Co jest w Polsce czego u was nie ma ?

[DwaKoty]

Napisane przez djprinzesin

W Japonii nie ma twarogu takiego jak u nas... co prawda polubiłam miękkie tofu, ale taki poranny twarożek z cebulką , ogórkiem i pomidorkiem...w Polsce pożeram!

Nie wiem jakie sa polskie twarogi, ale przeciez nie na miekkim tofu swiat sie tu konczy. Na roznego rodzaju farmers' markets mozna przeciez kupic wyroby serowe. Na wsi w byle lokalnym sklepie mozesz znalezc tutejsza odmiane serka wiejskiego (cottage cheese, albo "milk cheese" jak go tutaj lokalnie nazywaja), ricotty i paru innych rzeczy.

Cottage cheese (z Hokkaido) o roznych smakach widzialam tez w dziale spozywczym w departamencie Tokyu w Shibuyi (na dole, tam gdzie maja fikusne wyroby spozywcze).

A odnosnie polskich galaretek to owego czasu byly do nabycia jako import (via USA, i oznaczone byly jako "product of USA") w Yamayi.

[djprinzesin]

Napisane przez DwaKoty

Nie wiem jakie sa polskie twarogi, ale przeciez nie na miekkim tofu swiat sie tu konczy. Na roznego rodzaju farmers' markets mozna przeciez kupic wyroby serowe. Na wsi w byle lokalnym sklepie mozesz znalezc tutejsza odmiane serka wiejskiego (cottage cheese, albo "milk cheese" jak go tutaj lokalnie nazywaja), ricotty i paru innych rzeczy.

Cottage cheese (z Hokkaido) o roznych smakach widzialam tez w dziale spozywczym w departamencie Tokyu w Shibuyi (na dole, tam gdzie maja fikusne wyroby spozywcze).

A odnosnie polskich galaretek to owego czasu byly do nabycia jako import (via USA, i oznaczone byly jako "product of USA") w Yamayi.

W Polsce są ogólnie dostępne sery twarogowe w kostce- twarde, pełnotłuste. Pytałam wielu obcokrajowców, także Japończyków- tutaj niestety takich nie ma.
Mi akurat tofu z Aoyamy przypadło do gustu.

cottage cheese jest w kazdym wiekszym supermarkecie

[paulinka1128]

Wlasnie przypomnialo m sie czego jeszcze mi sie co jesycye mi pryesykadza we wloszech:
NORMALNYCH PROGRAMOW W TELEWIZJI, wiekszosc programow to cos a’la sedzia Anna Maria Wesolowska, jakies glupawe teleturnieje, 13 edycja big brothera, telezakupy, programy dyskusyjne gdzie zazwyczaj wszyscy tak sie przekrzykuja ze az nie chce sie sluchac, 90% bajek to jakis azjatycki chlam, a do tego stare seriale jak McGiver, Lowcy skarbow itp. a jest teraz tyle fajnych seriali i dodam jeszcze, ze programy rozrywkowe maja tu tak nieski poziom......ze brak mi slow, staly punkt to biegajace prawie nago, wymalowane hostessy nie robiace nic poza ukazywaniem swoich wdziekow.
Brakuje mi programow podrozniczych jak np. Cejrowskiego czy Martyny Wojciechowskiej (tu programow jest malo i sa zazwyczaj nudne), brakuje mi programu jak tvn style a najbardziej mnie wkurza, ze wszystkie ciekawe filmy sa puszczane od 23 w nocy a nie tak jak w polsce o 20 lub 21.

[CremaCatalana]

Napisane przez paulinka1128

Wlasnie przypomnialo m sie czego jeszcze mi sie co jesycye mi pryesykadza we wloszech:
NORMALNYCH PROGRAMOW W TELEWIZJI, wiekszosc programow to cos a’la sedzia Anna Maria Wesolowska, jakies glupawe teleturnieje, 13 edycja big brothera, telezakupy, programy dyskusyjne gdzie zazwyczaj wszyscy tak sie przekrzykuja ze az nie chce sie sluchac, 90% bajek to jakis azjatycki chlam, a do tego stare seriale jak McGiver, Lowcy skarbow itp. a jest teraz tyle fajnych seriali i dodam jeszcze, ze programy rozrywkowe maja tu tak nieski poziom......ze brak mi slow, staly punkt to biegajace prawie nago, wymalowane hostessy nie robiace nic poza ukazywaniem swoich wdziekow.

O, to tak jak u nas. Przy programach rozrywkowych w Hiszpanii nasz polski "Taniec z gwiazdami" wznosi się na szczyty kultury. Kiedy ktoś włącza przy mnie TV i te tutejsze Anny Marie Wesołowskie to żałuję, że znam hiszpański, aż głowa boli od tej durnoty

W ogóle najnowszym hitem był reality show "Kto chce wyjść za mojego syna". Po prostu szczęka opadała... mamuśki szukające żony dla syna. Ja wiem, że to ustawione, ale nawet ustawione można zrobić kurcze... no nie aż tak szokująco głupim.

[DwaKoty]

Napisane przez djprinzesin

cottage cheese jest w kazdym wiekszym supermarkecie

Po przeczytaniu listy skladnikow masowo produkowanych tutaj cottage cheese'ow dostepnych w "kazdym wiekszym supermarkecie" omijam je szerokim lukiem

O twardych twarogach to nie wiedzialam, ze takie jeszcze w Polsce robia. Jako dziecko nigdy ich nie lubilam.

A jesli za takim twarogiem ci teskno, to przeciez mozna samemu w domu zrobic, o czym zreszta ktos juz tutaj wspominal. A jak nie chcesz sama robic, to twardy twarog mozna kupic w rosyjskim sklepie w Tokio.

[djprinzesin]

tutejszych twarożków wiejskich nie jadam, są bez smaku.

chętnie sprawdzę ten twaróg z rosyjskiego sklepu ale to przy okazji jak będę w Tokio

swój twaróg już robić próbowałam, ale narzekając do oporu , niestety to nie to co kupny w sklepie .
Wyemigrowałam dopiero niedawno, wiec polskie smaki są bardzo świeze

[DwaKoty]

Napisane przez djprinzesin

tutejszych twarożków wiejskich nie jadam, są bez smaku.

Toz mowie, sprobuj te lokalne z farmers' marketu, czy innego coopu farmerskiego. Bo te ze sklepu smakuja jak wyrob plastykopodobny w zawiesinie seropodobnej. Ohyda.

Ale te z Hokkaido sa calkiem niezle. W Hokkaido jedna firma robi tez calkiem dobry ser feta, ktory bardzo lubie. Tyle, ze u nas ciezko go dostac. Apetina w oleju jest do nabycia prawie wszedzie, ale w oleju nie znosze.

Napisane przez djprinzesin

chętnie sprawdzę ten twaróg z rosyjskiego sklepu ale to przy okazji jak będę w Tokio

To gdzie mieszkasz? Daleko od Tokio?

Mnie sie marzy wyprawa do Costco, bo bardziej niz za polskimi, tesknie za amerykanskimi produktami.

Napisane przez djprinzesin

swój twaróg już robić próbowałam, ale narzekając do oporu , niestety to nie to co kupny w sklepie .
Wyemigrowałam dopiero niedawno, wiec polskie smaki są bardzo świeze

Heh, ciesze sie wiec, ze twarogow nie jadam i zadowalam sie w zupelnosci ricotta.

No to zostajesz tutaj na stale? Bo na blogu piszesz, ze jestes tu na 2 miesiace.

OK, teraz ide spac, bo niestety jutro tez praca.

[djprinzesin]

W taki razie rozpoczynam poszukiwania twarożków!

Mieszkam w Atsugi- niecala godzina od Tokio.

Wracam do Danii tylko na ostatni egzamin, a potem zadzieram kiece < i cały swój majdan) i lece tu już na dłuzej- czy na stałe to jeszcze nie jest ustalone. Obecnie istnieje plan 10-letni co potem, się zobaczy...

Mąż coś wspominał, że tu niedaleko jest Costco, ale po ostatniej wyprawie do peruwiańskiego konsulatu jesteśmy dość porządnie zaopatrzeni w rózne przysmaki- mają tam całkiem nieźle wyposażony sklepik w brazylijskie i peruwiańskie produkty

[paulinka1128]

CremaCatalana hehe racja, ale mieszkajac w hiszpani namietnie oglladalam fisica o quimica
Za to we wloszech tez jest super program randkowy “kobiety i mezczyzni“ raz trafilam na wersje dla emerytow ja tam nic nie mam dla starszych ludzi ale jak mozna ogladac w tv dwoje 60latkow calujacych sie przed kamerami nas randce.

[Rena]

Mi brakuje radia zet, polskich komedii (francuski humor w ogole nie jest smieszny) w kinie, wiadomosci czytam przez internet. Wiadomosci w telewizji publicznej duzo mowia o dawnych koloniach franc (wiecej jest o Algierii czy Senegalu niz Polsce). Programy rozrywkowe wydaja mi sie na podobnym poziomie jak te ktore pamietam z pl, ale zadnych nigdy za wiele nie sledzilam. Roznica glownie polega w odbiorze - u nas jednak jest wiekszy dystans, a tu potrafia Ciebie uznac za zacofana jak nie ogladasz jakiego teleturnieju, wiec lepiej nie komentowac za wiele. Wiadomo wszystko co francuskie jest dobre wlasnie z tego powodu, ze jest francuskie i po prostu trzeba sie do takiej mentalnosci przyzwyczaic.
Aha jak jade metrem czy rerem i slysze co ci ludzie omawiaja, to tez czasem zaluje, ze znam francuski, bo zylabym w blogiej nieswiadomosci.
z ciekawostek - tu wszyscy sie caluja nom stop w policzki (takze panowie z panami na ulicy), i w telewizji tez mozna zobaczyc 2 panow politykow dajacych sobie buzi buzi przed jakims kongresem ekonomicznych na oczach dziennikarzy.

[ha psi]

Napisane przez Rena

Mi brakuje radia zet, polskich komedii (francuski humor w ogole nie jest smieszny) w kinie, wiadomosci czytam przez internet. Wiadomosci w telewizji publicznej duzo mowia o dawnych koloniach franc (wiecej jest o Algierii czy Senegalu niz Polsce). Programy rozrywkowe wydaja mi sie na podobnym poziomie jak te ktore pamietam z pl, ale zadnych nigdy za wiele nie sledzilam. Roznica glownie polega w odbiorze - u nas jednak jest wiekszy dystans, a tu potrafia Ciebie uznac za zacofana jak nie ogladasz jakiego teleturnieju, wiec lepiej nie komentowac za wiele. Wiadomo wszystko co francuskie jest dobre wlasnie z tego powodu, ze jest francuskie i po prostu trzeba sie do takiej mentalnosci przyzwyczaic.
Aha jak jade metrem czy rerem i slysze co ci ludzie omawiaja, to tez czasem zaluje, ze znam francuski, bo zylabym w blogiej nieswiadomosci.
z ciekawostek - tu wszyscy sie caluja nom stop w policzki (takze panowie z panami na ulicy), i w telewizji tez mozna zobaczyc 2 panow politykow dajacych sobie buzi buzi przed jakims kongresem ekonomicznych na oczach dziennikarzy.

wyobraziłam sobie jak tusk z kaczyńskim się całują w policzki

[myaja]

Hmm...
co jest w pl a nie ma w uk....
uch lista bd baaaaaaardzo dluga, ale postaram sie skrocic do min

1. RODZINA - tak tj. jeden z tych czynnikow ktorego za zadne skarby nie zastapie ... cholernie tesknie za moimi rodzicami, bratem, bratowa, szwagrem tesciami - wszystkimi... za normalnymi kontaktami miedzyludzkimi, za herbatka z pradem (jestem z gor) pod nasza altanka kolo domu z widokiem na zatoke z jeziorkiem i jachtami, za grilami w niedzielne popoludnie, za hasamiem z przyjaciolkami po plazy, za wypadami z znajomymi i ich rodzinami, za szczerymi rozmowami i takimi o 'dupie maryny'... matko z corka za wszystkim co ludzkie i wiazace z naszymy zyciem w uk...

2. PRACA - tak tak praca...
uwielbialam moja urzedowa prace dla naszego panstwa bajeczne godziny pracy z kawusia w reku przed komuterem w klimatyzowanym pokoju, 8h dziennie i codziennie nowi petenci - bajka

3. POGODA - tutejsza mnie dobija, albo zimno jak u nas w grudniu, albo wieje jak w kieleckim albo upaly jak w egipcje ... oczywiscie pora roku ma tu niewiele do znaczenia...

4. JEDZENIE - jasne ze sa tutaj pl sklepy ale jakos to jedzenie nie takie nasze 'polskie' ... ehhhh...

5. KOSMETYKI - no tutaj to juz wogole mowisz masz .... moja ulubiona ziaja wystepuje jedynie online, a jesli juz znajde gdzie na sklepie to ceny takie, ze serce sie kraja aby wydawac takie kwoty...

6. KOŚCIOL - jestem wierzaca, oczywiscie nie przesadnie i do fanatyka mi naaaaaaaprwde daleko, zdarza sie ze nawet 2/3 tyg na mszy nie jestem, ale jakos tak mi brakuje tego punktu w moim emigracyjnym zyciu... moze dlatego ze w pl mamy piekny kosciol, al'a 'janosikowy', i jak czlowiek sie tam modli az ciarki przechodza po plecach, ja wiem ze to glupio brzmi, ale czlowiek normalnie sie zaczyna nawracac nie umiem tgo wytlumaczyc, ale podczas mszy panuje jakas taka majestyczna atmosfera ktora przedstawia czlowiekowi jego prawdziwe 'ja'... hahaha... bredze? xD

7. PRZYRODY - ehhh... no ja mieszkalam na wsi, w gorach zaraz nad jeziorem... wokol piekna zielen, tafla wody i widok na gory w piekne dni - czegos trzeba wiecej od zycia... ? ... a tutaj ... kawalek parku, to choc tyle ze w oxfordzie jest tej zieleni na prawde wiele

8. DOM - w pl moj dom rodzinny to 20arow dzialki, i dom pietrowy a tutaj mamy studio flat w szeregowcu bez ogrodka xD wiec roznica kolosalna...

ALE i tak nie mowie ze w uk jest jaka tragedia, bo nikt mnie tu na sile nie trzyma poza tym kazda ww rzecz (no oczywiscie poza 1rwsza) jestem w stanie zastapic i znalesc cos podobnego...

ACHA RADIO:
mnie tez brakowalo do czasu znalazlam strone online:

http://www.radio.biz.pl/

znajdziecie tu absolutnie kazda stacje radiowa
jak macie w telefonie androida min 2.1 polecam aplikacje TuneIn Radio - tak samo kazda stacja jaka tylko chcecie

[mel89]

Mi brakuje ogórków kiszonych, buraczków, dobrego chleba ( o zgrozo, wszystko tutaj albo nadmuchane z ogromną ilością mąki albo twarde jak cegły), kefiru, twarogu białego, dobrej szynki, dobrego piwa (są dwa główne, desperados i heniek, a mi się waży warka albo kasztelan!)mam wrażenie, że tutaj mały wybór wszystkiego.
Poza tym kosmetyków ziaja i bielendy, zwłaszcza maseczki z glinką, ale ściągam z pl ; )
Polskich gazet, np. angory.
aha, w portugalii jestem obecnie : )

[paulinka1128]

Napisane przez mel89

Polskich gazet np. angory

Ja tez lubie angore. Rodzice mi zawsze odkladaja a ja jak jade do domu to nadrabiam zaleglosci.

[***luna]

Brakowało mi wiele.
Teraz brakuje mi coraz mniej. I szczerzenicszczegolnego nie przychodzi mi do głowy.
Zawsze brakowalo mi książek. Teraz powoli odchodze od drukowanych i przerzucam sięna ebookki, które spokojnie mogę zakupić online.


btw zapasy ziaji robie podczas wizyty w Polsce.

[irenkaaa]

oj to ktos mi przypomnial ze brakuje mi tez yves rocher ale zawsze jak jade do Francji to robie jakis zapasik

[201608040942]

A to w UK nie ma YR?

o prosze znalazlam
http://www.yves-rocher.co.uk/control/main


ja w Pl to moglam tylko online kupowac bo w mojej malej miescinie nie bylo sklepu YR i nadla nie ma tak samo jak nie ma sieciowek. Rossmann niedano dopiero otwarli, wiec w tym roku go odwiedze.

teraz moge u YR i online zamawiac i w miescie wejsc do sklepu

[heart_shaped_box]

Napisane przez MonikaPogrzeba

A to w UK nie ma YR?

o prosze znalazlam
http://www.yves-rocher.co.uk/control/main


ja w Pl to moglam tylko online kupowac bo w mojej malej miescinie nie bylo sklepu YR i nadla nie ma tak samo jak nie ma sieciowek. Rossmann niedano dopiero otwarli, wiec w tym roku go odwiedze.

teraz moge u YR i online zamawiac i w miescie wejsc do sklepu

ale kolezanka jest chyba z irlandii??

[irenkaaa]

Napisane przez MonikaPogrzeba

A to w UK nie ma YR?

o prosze znalazlam
http://www.yves-rocher.co.uk/control/main


ja w Pl to moglam tylko online kupowac bo w mojej malej miescinie nie bylo sklepu YR i nadla nie ma tak samo jak nie ma sieciowek. Rossmann niedano dopiero otwarli, wiec w tym roku go odwiedze.

teraz moge u YR i online zamawiac i w miescie wejsc do sklepu

w UK jest ale ja mieszkam w Irlandii

[depoison]

POLSKICH KSIĄŻEK - nie ma i mi brakuje
Tzn. niby jest polska księgarnia, niby można zamówić, ale raz, że wybór nie ten, dwa, że ceny znacznie wyższe...

CHLEBA - znam ludzi, którzy zachwycają się niemieckim pieczywem, ale ja niestety do nich nie należę - najbardziej lubię taki całkiem zwykły, baltonowski polski chleb - a takiego to tu nie ma
A zatem co mi z faktu, że w niemieckich piekarniach pieczywo aż się kłębi na półkach, skoro wszystko dla mnie niejadalne?

WĘDLIN - faktem jest, że się ostatnio popsuły, ale i tak są świetne w porównaniu z miejscowymi. Tylko trzeba szybko jeść (o to akurat nietrudno ), bo rzeczywiście - jak pisała MonikaPogrzeba - długo w lodówce nie wytrzymują;

KOSMETYKÓW ZIAJI, JOANNY i w ogóle olbrzymiego wyboru kosmetyków drogeryjnych;

HERBAT DILMAH - albo nie ma, albo są tak straszliwie trudno dostępne, że przez te wszystkie lata nie znalazłam.

Napisane przez MonikaPogrzeba

Tutaj bedac matka z wozkiem tez jest sie inaczej odbieranym jak w PL. Na ruchliwej ulicy auto sie zatrzyma, w PL przedzej by mnie przejchali ;o( Do sklepu wjezdzasz wozkiem i jest to normalne, w PL nie dosc ze czesto musisz pokonac schody, a jak ich nie ma, a dziecko w wozku kwili to ludzie jak by oczami zabijali , to juz dawno bym martwa lezala i wogole kto to widzial pchac sie do drogerii z wozkiem? Wozek z dzieckiem zostawia sie pod sklepem! ;o( ja chyba nigdy nie pojme tej mentalnosci.

matką z wózkiem jeszcze nie jestem, jestem za to w dziewiątym miesiącu ciąży i... no cóż, trochę zazdroszczę koleżankom z Polski, które już w 5-6 miesiącu były przepuszczane w kolejce tudzież ustępowano im miejsca. Mi się tu ani razu nie zdarzyło, wręcz przeciwnie - tydzień temu (brzuch spory, nie da się nie zauważyć!) zostałam poproszona o ustąpienia miejsca facetowi, który niby miał jakąś grupę inwalidzką, czy coś. Ustąpiłam, a jakże, może było mu trudniej stać niż mi. Co nie zmienia faktu, że w Polsce - w tak zaawansowanej ciąży - chyba raczej nie zostałabym pogoniona z miejsca siedzącego

Napisane przez Rena

Z wiekszych rzeczy - irytuje mnie ze klawiatura we franc. komputerach nie jest qwerty, . Pewnie wiecej teego ale to tak na szybko.

hehe, też mnie to irytuje, cały sprzęt komputerowy kupuje w PL, bo tu klawiatury QWERTY nawet na zamówienie nie sprowadzisz!

Napisane przez MonikaPogrzeba

to jest niemiecki kefir

http://www.aldi.es/aldi_de_nuestra_g..._4905_189.html

i coś takiego http://www.muellermilch.de/uploads/t...al_2011_01.jpg jeszcze jest, o ile dobrze pamiętam, to ten jest do polskiego dość podobny

[CremaCatalana]

Napisane przez depoison

POLSKICH KSIĄŻEK - nie ma i mi brakuje
Tzn. niby jest polska księgarnia, niby można zamówić, ale raz, że wybór nie ten, dwa, że ceny znacznie wyższe...

Ja zamawiam z Polski z merlin.pl, bo zaskoczyła mnie cena wysyłki zagranicznej... płacę tylko 20 zł, czyli 4,5 euro plus 6 zł dopłaty za sztukę (1,30 e!). Wysyłka z hiszpańskiego sklepu internetowego kosztuje mnie tyle samo, niebywałe

[201608040942]

Napisane przez irenkaaa

w UK jest ale ja mieszkam w Irlandii

A ty z Irlandii, no to nie ma ;o(

[irenkaaa]

no niema ale tz-a mam z Francji i tam jak latamy to sie zaopatruje w to co mi trzeba

[Rena]

Napisane przez myaja

Hmm...
co jest w pl a nie ma w uk....
uch lista bd baaaaaaardzo dluga, ale postaram sie skrocic do min

1. RODZINA - tak tj. jeden z tych czynnikow ktorego za zadne skarby nie zastapie ... cholernie tesknie za moimi rodzicami, bratem, bratowa, szwagrem tesciami - wszystkimi... za normalnymi kontaktami miedzyludzkimi, za herbatka z pradem (jestem z gor) pod nasza altanka kolo domu z widokiem na zatoke z jeziorkiem i jachtami, za grilami w niedzielne popoludnie, za hasamiem z przyjaciolkami po plazy, za wypadami z znajomymi i ich rodzinami, za szczerymi rozmowami i takimi o 'dupie maryny'... matko z corka za wszystkim co ludzkie i wiazace z naszymy zyciem w uk...

2. PRACA - tak tak praca...
uwielbialam moja urzedowa prace dla naszego panstwa bajeczne godziny pracy z kawusia w reku przed komuterem w klimatyzowanym pokoju, 8h dziennie i codziennie nowi petenci - bajka

3. POGODA - tutejsza mnie dobija, albo zimno jak u nas w grudniu, albo wieje jak w kieleckim albo upaly jak w egipcje ... oczywiscie pora roku ma tu niewiele do znaczenia...

4. JEDZENIE - jasne ze sa tutaj pl sklepy ale jakos to jedzenie nie takie nasze 'polskie' ... ehhhh...

5. KOSMETYKI - no tutaj to juz wogole mowisz masz .... moja ulubiona ziaja wystepuje jedynie online, a jesli juz znajde gdzie na sklepie to ceny takie, ze serce sie kraja aby wydawac takie kwoty...

6. KOŚCIOL - jestem wierzaca, oczywiscie nie przesadnie i do fanatyka mi naaaaaaaprwde daleko, zdarza sie ze nawet 2/3 tyg na mszy nie jestem, ale jakos tak mi brakuje tego punktu w moim emigracyjnym zyciu... moze dlatego ze w pl mamy piekny kosciol, al'a 'janosikowy', i jak czlowiek sie tam modli az ciarki przechodza po plecach, ja wiem ze to glupio brzmi, ale czlowiek normalnie sie zaczyna nawracac nie umiem tgo wytlumaczyc, ale podczas mszy panuje jakas taka majestyczna atmosfera ktora przedstawia czlowiekowi jego prawdziwe 'ja'... hahaha... bredze? xD

7. PRZYRODY - ehhh... no ja mieszkalam na wsi, w gorach zaraz nad jeziorem... wokol piekna zielen, tafla wody i widok na gory w piekne dni - czegos trzeba wiecej od zycia... ? ... a tutaj ... kawalek parku, to choc tyle ze w oxfordzie jest tej zieleni na prawde wiele

8. DOM - w pl moj dom rodzinny to 20arow dzialki, i dom pietrowy a tutaj mamy studio flat w szeregowcu bez ogrodka xD wiec roznica kolosalna...

ALE i tak nie mowie ze w uk jest jaka tragedia, bo nikt mnie tu na sile nie trzyma poza tym kazda ww rzecz (no oczywiscie poza 1rwsza) jestem w stanie zastapic i znalesc cos podobnego...

ACHA RADIO:
mnie tez brakowalo do czasu znalazlam strone online:

http://www.radio.biz.pl/

znajdziecie tu absolutnie kazda stacje radiowa
jak macie w telefonie androida min 2.1 polecam aplikacje TuneIn Radio - tak samo kazda stacja jaka tylko chcecie

ja tez tesknie za polskimi urzedami - chociaz nigdy w nim nie pracowalam, jednak polskich urzednikow lubilam, za to francuscy czepiaja sie wszystkiego, zawsze musi im cos nie pasowac, odsylaja Cie w 10 miejsc po calym miescie, po czym okazuje sie, ze to jednak tam gdzie bylam na poczatku trzeba, ogolnie jest bardzo nie milo.

Klimat jednak mam lepszy - w zimie snieg byl tylko jeden dzien, prawie nigdy nie pada i prawie zawsze jest slonce. Czyli ogolnie opady to rzadkie zjawisko. Ja w zimie mialam przemakalne buty i ani razu ich nie przemoczylam.

Parki sa bardzo ladne - faworytem jest ogrod luksemburski z palmami, oraz lasek vincennes.

Jedzenie jest pyszne, a bagietki uzalezniaja. Buraki i tez takie na cwikle sa o dziwo tu znane i dostepne w sklepach.

Ludzi faktycznie brakuje - tutaj ciezko ufac ludziom, duzo ludzi poluje na okazje by kogos wykorzystac. Brakuje mi tez poczucia bezpieczenstwa.

Co do kosciolow - ja myslalam, ze Francja to kraj laicki, ale to tylko oficjalnie. Katolicy 70% - sa nawiedzeni bardziej niz nasze sluchaczki radiomaryjne. I to tak od lat 5 do 105. Figurki z Loudres, czytanie katechizmu po domach, nom stop jakies wolne bo swieta katolickie, ktorych sie nawet w Polsce nie obchodzi, w niedziele sklepy pozamykane, bo niedziela ( i to nie na prowincji tylko w centrum stolicy kraju podobno laickiego). A i wszystko w nazwach ma swiety (saint).

[irenkaaa]

Napisane przez Rena

ja tez tesknie za polskimi urzedami - chociaz nigdy w nim nie pracowalam, jednak polskich urzednikow lubilam, za to francuscy czepiaja sie wszystkiego, zawsze musi im cos nie pasowac, odsylaja Cie w 10 miejsc po calym miescie, po czym okazuje sie, ze to jednak tam gdzie bylam na poczatku trzeba, ogolnie jest bardzo nie milo.

Klimat jednak mam lepszy - w zimie snieg byl tylko jeden dzien, prawie nigdy nie pada i prawie zawsze jest slonce. Czyli ogolnie opady to rzadkie zjawisko. Ja w zimie mialam przemakalne buty i ani razu ich nie przemoczylam.

Parki sa bardzo ladne - faworytem jest ogrod luksemburski z palmami, oraz lasek vincennes.

Jedzenie jest pyszne, a bagietki uzalezniaja. Buraki i tez takie na cwikle sa o dziwo tu znane i dostepne w sklepach.

Ludzi faktycznie brakuje - tutaj ciezko ufac ludziom, duzo ludzi poluje na okazje by kogos wykorzystac. Brakuje mi tez poczucia bezpieczenstwa.

Co do kosciolow - ja myslalam, ze Francja to kraj laicki, ale to tylko oficjalnie. Katolicy 70% - sa nawiedzeni bardziej niz nasze sluchaczki radiomaryjne. I to tak od lat 5 do 105. Figurki z Loudres, czytanie katechizmu po domach, nom stop jakies wolne bo swieta katolickie, ktorych sie nawet w Polsce nie obchodzi, w niedziele sklepy pozamykane, bo niedziela ( i to nie na prowincji tylko w centrum stolicy kraju podobno laickiego). A i wszystko w nazwach ma swiety (saint).

nie strasz z tymi urzednikami , mam zamiar tam wyemigrowac w przyszlosci puki co z tz-em w Irlandii jestesmy


fakt klimat jest swietny
zima bylam kiedys i zawsze latem od 3 lat latam ( jednego lata nawet 3 razy a co i jest pieknie

o tak bagietki uzalezniaja

z tym wolnym tez sie zdziwilam jak zaczelam jezdzic do FR. sob otwarte krotko sklepy, nd zamkniete , w poniedzialki wiekszosc zamkniete , czasem i wtorki . kiedys mowie do tz-a ,, czlowieku kiedy wy zarabiacie jak tyle wolnego "
no ale to w sumie tyczy sie sklepikow glownie

tez zauwazylam ze wiele nazw (ulic czy czegos tam innego ma w nazwach Saint ale bez przesady nie wszystko


a ty w stolyyycy mieszkasz ?

[201608040942]

O to ja mam inne spostrzezenia. Ja tam wole niemieckie urzedy bo w Pl to walsnie natrafilama na niemile panie, ktorym w piciu kawki przeszkadzalam i wysylano mnie w rozne miejsca, zeby na koncu jednak zalatwic sprawe tam gdzie bylam za pierwszym razem. Co kraj to obyczaj.

A bagietki francuskie to roznia sie od tych w Pl czy w DE. Bo jesli mnie pamiec niemyli to te w Pl takie same jak w DE,a jakie sa we Francji?

ze w niedziele pozamykane to sie tylko cieszyc. U mnie tez chodz czasami zrobia zakupowac niedziele. pamietam czasy komuny kiedy w niedziele w Pl tez sklepy byly pozamykane. Ehhhh jak patrze teraz na rodzine w Pl , na ludzi i wogole to az sie prosi zeby tamte czasy wrocily. No, ale ja jestem za tym zeby niedziela byla dla rodziny, wiec sklepy powinny byc pozamykane. ktos z innym podejsciem do tematu, do samego zycia, nie byl by szczesliwy z zamknietych sklepow w niedziele.

[***luna]

Napisane przez MonikaPogrzeba

O to ja mam inne spostrzezenia. Ja tam wole niemieckie urzedy bo w Pl to walsnie natrafilama na niemile panie, ktorym w piciu kawki przeszkadzalam i wysylano mnie w rozne miejsca, zeby na koncu jednak zalatwic sprawe tam gdzie bylam za pierwszym razem. Co kraj to obyczaj.

A bagietki francuskie to roznia sie od tych w Pl czy w DE. Bo jesli mnie pamiec niemyli to te w Pl takie same jak w DE,a jakie sa we Francji?

ze w niedziele pozamykane to sie tylko cieszyc. U mnie tez chodz czasami zrobia zakupowac niedziele. pamietam czasy komuny kiedy w niedziele w Pl tez sklepy byly pozamykane. Ehhhh jak patrze teraz na rodzine w Pl , na ludzi i wogole to az sie prosi zeby tamte czasy wrocily. No, ale ja jestem za tym zeby niedziela byla dla rodziny, wiec sklepy powinny byc pozamykane. ktos z innym podejsciem do tematu, do samego zycia, nie byl by szczesliwy z zamknietych sklepow w niedziele.

Pieczywo francuskie,bagietki we Francji smakują inaczej.

Każdy mój pobyt weFrancji wiązal się z przbraniem na wadze

[irenkaaa]

Monika to jest zupelnie inny smak tych bagietek francuskich
a co do otwartych sklepow w nd .. Sa ludzie ktorzy pracuja od pon do sob i tylko wtedy moga wieksze zakupy zrobic wiec ja akurat rozumiem nastawienie tego typu

[CremaCatalana]

Napisane przez MonikaPogrzeba

ze w niedziele pozamykane to sie tylko cieszyc. U mnie tez chodz czasami zrobia zakupowac niedziele. pamietam czasy komuny kiedy w niedziele w Pl tez sklepy byly pozamykane. Ehhhh jak patrze teraz na rodzine w Pl , na ludzi i wogole to az sie prosi zeby tamte czasy wrocily. No, ale ja jestem za tym zeby niedziela byla dla rodziny, wiec sklepy powinny byc pozamykane. ktos z innym podejsciem do tematu, do samego zycia, nie byl by szczesliwy z zamknietych sklepow w niedziele.

U mnie też wszystko na cztery spusty w niedzielę. Na początku zupełnie mi to nie odpowiadało, nie mogłam się przyzwyczaić. Ale z czasem zaczęłam doceniać.

[irenkaaa]

tzn. we Francji tez nie ze wszystko zamkniete
restauracje otwarte sa napewno
fast foody tez zauwazylam ze otwarte i to do pozna
gorzej ze spozywczymi i innymi przemyslowymi sklepikami
chociaz pytalam teraz tz-a i mowi ze zalezy , ze czasem sa jakies markety do poludnia otwarte albo prywatne sklepiki
takze pewnie moga otworzyc a nie musza