Pierwszy usmiech juz za nami,a teraz na zabki czekamy!Mamy Wiosenne 2012 _________

[Nikii89]

Napisane przez balbinka20

Hej..
No nie... Dziewczyny wiecie,jest jedna rada,żeby ustrzec się przed takimi atakami-KLUB.I to prywatny. Tam nikt nie będzie nas obserwował a potem wysnuwał wniosków na temat sposobu wychowywania naszych dzieci... Wiecie wg mnie to jest podłe. Bo czyta najpierw po cichaczu,wybiera to co się jej "podoba" (czyt. nadaje się do założenia wątku zaczepno-obronnego) i potem obgaduje i wyśmiewa niczego niepodejrzewające mamy... Czemu nie miała na tyle odwagi,żeby zwrócić uwagę bezpośrednio tym osobom? Takie pokątne gadanie rodem z podstawówki,ehhh....

Dobrze napisane Ale dziewczyny najlepiej chyba będzie jak nie będziemy się wypowiadać na ten temat bo jeszcze tu się jakaś dyskusja udzieli polecą jakieś punkty czy coś innego.
My mamy swój wątek i tego się trzymajmy.
Wydaje mi się że u Nas nie ma problemu po jak którejś coś się nie podoba to to napisze i nikt się nie obraża. W końcu jesteśmy tu "na dobre i złe" po to aby sobie radzić - pochwalić czy też czasem zwrócić uwagę że tak nie powinno się robić itp.

[gosica502]

hell yeah emigra chciałoby się rzec

ewelajna mi się wydaje że dlatego dzieciaki na mm mają wcześniej rozszerzaną dietę że mm jest chyba trochę bardziej ciężkostrawny niż mleko matki i może im się te brzuszki wcześniej przywyczajają Nie wiem, tak głośno myślę tylko
O widzę że emigra coś mądrzejszego napisała już

[koniakonia]

Napisane przez ewelajna25

Hej Mamusie!

Od 2 dni przeczesuję net i książki, w poszukiwaniu odpowiedzi, kiedy zacząć rozszerzać dietę niemowlaczkom na piersi??? Mam istny mętlik w głowie! Planowałam zacząć robić to od 7 mieś. a tu zewsząd wszyscy zaczęli mi udzielać dobrych rad, że jak to, co tak późno?! Dziecko rośnie, potrzebuje witaminek, jabłuszko, marchewka takie rzeczy już TERAZ powinnam wprowadzać! Moja siostra starsza wręcz się ze mną pokłuciła, że nic w tym kierunku nie robię. Boona wprowadziła chyba już w 4 czy po 4 mieś. stałe pokarmy, a jej synek był na piersi ogólnie ponad 1,5 roku. Gdy jej wyjaśniłam, żekieruję się zaleceniami lekarza, to ona mi na to, że jej pediatra kazała wprowadzać właśnie w tym okresie ( siostra mieszka w Niemczech), i żebym nie słuchała tutejszych. No, z pediatrą akurat nie mam styczności, bo albo położna, albo GP, ale GP nic na razie nie mówiła...

Wg dawnych wytycznych, dietę można było rozszerzać zarówno dzieciom piersiowym i butelkowym właśnie po 4 mieś. od 2003 chyba się zmieniły zalecenia. Tj dzieci butelkowe nadal od 4 mieś. dzieci cycowe od 7...

I tu pytanie do doświadczonych forumowych mam. Jeżeli piszą, że układ pokarmowy niemowlaczka jest niedojrzały i wczesne rozszerzanie diety jest dla niego zagrożeniem, to czemu można wystawiać na nie dzieci butelkowe????

Zalecenia się zmieniają z dekady na dekadę! Nie mam parcia na wczesne rozszerzanie diety, jak mówiłam, chciałam zaczekać do 7 mieś z tym, ale teraz już nie wiem co robić, bo chciałabym żeby Matyldzie nie wyrządzić krzywdy przypadkiem...I do tego wyczytałam, że gluten powinno się wprowadzać po 1/2 łyżeczki już od 5 mieś....

Co Wam kochane radzili pediatrzy?

Ja czytałam,że ponoć cyc dostarcza wszystko co potrzeba dłużej, a na mm wcześniej trzeba rozszerzyć,żeby zapewnić wszystko co należy...no i dziecko na mm jest może lepiej przyzwyczajone do pokarmu z zewnątrz? muszę w sumie zapytać lekarza, a nie wiem czy nie będzie okazji , bo gorączkę mam 38, 7 i chyba to się dobrze nie skończy, będę musiała się wydoić i kupić pewnie jakies mm na parę dni....żeby móc wziąc antybiotyk, no chyba ze wezmę antybiot i będę karmić, ale tu się boję reakcji małej , szczegolnie ze chrzest w niedziele , mam zagwozdkę

[gosica502]

To do doopy konia że tak się pochorowałaś i to zaraz przed chrzcinami :/ Spytaj lekarza co lepiej zrobić z tym antybiotykiem i karmieniem.

Dobra nie chce mi się czytac tych głupot już z tego wątku, w kółko jedno i to samo maglowane jest Idę zrobić pastę jajeczną bo mam ochotę :P

[aaagga]

cześć mamusie
byłam dziś u psychodoktora i pochwalił mnie że przyszłam. w sumie to na szybko nic nie pomógł ani nie doradził tylko umówił do psychoterapeutki. i tak mam po 2 wizyty w tygodniu do końca czerwca. poryczałam się u niego ale to dołujace zbierać swoje czarne myśli żeby je komus obcemu przedstawić, przed wejściem do niego czułam się jak gradowa chmura. Mama nadzieję że ta terapia coś pomoże bo nie chcę brać leków, a mówił o takiej ewentualności. Trzymajcie za mnie kciuki.

[evvcia_]

Siema

u mnie kolejna noc tragiczna, o 3.00 już mi się chciało płakać od 23.30 mała wybudzała się co 10min, już nie mam na to siły... 3 dzień pod rząd
a w dzień robi sobie drzemki godzina-półtorej. Może jej się dniem z nocą przestawił już sama nie wiem, zawsze mi w dzień sporo spała i w nocy też, a teraz nie.

koniakonia śmigaj do doktora, niech Ci da jakieś leki, bo nie ma co się męczyć. Może do niedzieli postawi Cię choć trochę na nogi.

Ja jeszcze nad rozszerzaniem diety się nie zastanawiałam, ale raczej zacznę szybciej, jak tylko pediatra mi da zielone światło. Tym bardziej że już niedługo przechodzę na mm, bo nie dam rady tak się doić, a mała ma coraz większe potrzeby.

Dziś u mnie będzie wielkie pakowanie, a jeszcze koleżanka ma wpaść na kawę się pożegnać.

[emigra]

Napisane przez Nikii89

Dobrze napisane Ale dziewczyny najlepiej chyba będzie jak nie będziemy się wypowiadać na ten temat bo jeszcze tu się jakaś dyskusja udzieli polecą jakieś punkty czy coś innego.
My mamy swój wątek i tego się trzymajmy.
Wydaje mi się że u Nas nie ma problemu po jak którejś coś się nie podoba to to napisze i nikt się nie obraża. W końcu jesteśmy tu "na dobre i złe" po to aby sobie radzić - pochwalić czy też czasem zwrócić uwagę że tak nie powinno się robić itp.

bo my umiemy dyskutowac na poziomie - przeciez niejednokrotnie sie nie zgadzalysmy z czyms, albo rozpatrywalysmy np ostatnio kwestie tycia na mm i na cycu

A teraz tak mi sie przypomnialo ze w sumie z tego samego powodu Ivonka od nas odeszla - bo wszystko wiedziala lepiej i chciala zeby kazdy robil jak ona doradza, a ze u nas zadna na glowe nie dala sobie wejsc i w gruncie rzeczy sama lepiej odkrywala co sluzy jej dziecku to sie Ivonka zmyla...

Napisane przez gosica502

hell yeah emigra chciałoby się rzec

ewelajna mi się wydaje że dlatego dzieciaki na mm mają wcześniej rozszerzaną dietę że mm jest chyba trochę bardziej ciężkostrawny niż mleko matki i może im się te brzuszki wcześniej przywyczajają Nie wiem, tak głośno myślę tylko
O widzę że emigra coś mądrzejszego napisała już

ja madrzejszego? az mi sie cisnie na usta ze i ja z patologii to nie wypada zebym cos madrego umiala powiedziec

Napisane przez aaagga

cześć mamusie
byłam dziś u psychodoktora i pochwalił mnie że przyszłam. w sumie to na szybko nic nie pomógł ani nie doradził tylko umówił do psychoterapeutki. i tak mam po 2 wizyty w tygodniu do końca czerwca. poryczałam się u niego ale to dołujace zbierać swoje czarne myśli żeby je komus obcemu przedstawić, przed wejściem do niego czułam się jak gradowa chmura. Mama nadzieję że ta terapia coś pomoże bo nie chcę brać leków, a mówił o takiej ewentualności. Trzymajcie za mnie kciuki.

super kochana, najwazniejsze ze probujesz mam nadzieje ze terapia pomoze a jak sie czuejsz ogolnie? troszke oczyszczona jak porozmawialas z lekarzem czy raczej nie?

[gosica502]

Aaagga będziemy trzymać oczywiście Oby pomogłą terapia

[aaagga]

[MoniqW]

Napisane przez koniakonia

Moniq a np takie zdjęcie jak w avatarze to jak się robi? wiem durne pytanie, ale pytam o parametry, przesłona i migawka ....

Konia Ja większość zdjęć w pomieszczeniach gdzie jest mało światła robię na programie z preselekcją czasu. Ustawiam wtedy manualnie najkrótszy czas który utrzymam z ręki bez poruszenia zazwyczaj 1/30 lub 1/40 (jak jest wiecej światła krótszy) a aparat "sam" dobiera przysłonę zazwyczaj najniższą możliwą czyli 1.8.
Jak chcesz uzyskać efekt rozmazania tła czyli małej głebi ostrości możesz odwrócić proces i wybrać program z preselekcją przysłony wtedy wybierasz najmniejsza z mozliwych a aparat sam dobiera czas naswietlania - minusem tu jest to, że w ciemnym pomieszczeniu czas prawdopodobnie bedzie tak dlugi ze nie utrzymasz zdjecia z reki i bedzie poruszone ale przy dobrym naswietleniu uzyskasz efekt rozmazania tła.
Mozesz tez pobawic sie manualnie ustawiajac minimalna przysłone i dobieraj czas zeby uzyskac efekt z ktorego bedziesz zadowolona.

Dobrej zabawy życzę Czasami naprawde mozna uzyskac fajne efekty jak się człowiek zaczyna bawić. Np. wodospad na wydłużonym czasie naświetlania daje efekt płynącej wody. Wszystko wokół masz ostre a woda z lekką poswiata .. ok ok juz koncze !

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

aaagga
Bardzo fajnie, że się zdecydowałaś i szybko zareagowałaś !

[balbinka20]

Napisane przez koniakonia

Ja czytałam,że ponoć cyc dostarcza wszystko co potrzeba dłużej, a na mm wcześniej trzeba rozszerzyć,żeby zapewnić wszystko co należy...no i dziecko na mm jest może lepiej przyzwyczajone do pokarmu z zewnątrz? muszę w sumie zapytać lekarza, a nie wiem czy nie będzie okazji , bo gorączkę mam 38, 7 i chyba to się dobrze nie skończy, będę musiała się wydoić i kupić pewnie jakies mm na parę dni....żeby móc wziąc antybiotyk, no chyba ze wezmę antybiot i będę karmić, ale tu się boję reakcji małej , szczegolnie ze chrzest w niedziele , mam zagwozdkę

Konia,a Ty przejdziesz na mm ze względu na gorączkę,czy na antybiotyk? Bo nie pykło mi Bo ja przy kolce nerkowej miałam 39stopni a mimo to karmiłam mlodego. Lekarzy w szpitalu nawet pytałam oto i powiedzieli mi,że tymbardziej trzeba karmić, bo dziecko się przez to uodparnia No i nawet jak miałam antybiotyk to zapewniali mnie,że tak go dobrali,żeby nie zaszkodził dziecku.. i ja brałam leki i karmiłam.. I teraz nie wiem,czy dobrze zrobiłam.... Ok-to było dawno,ale i tak się teraz zastanawiam,czy Małemu nie zaszkodziło

A tak w ogóle to my chorzy są Przeziębienie się zmutowało i mamy dodatkowo jelitówkę. Oboje. Tak to płakałam,że nie ma kupek,a wczoraj 7ich było... Dziś już 3 Także latam między kibelkiem a Julka łóżeczkiem... W dodatku w nocy przezz katar spać nie mógł ani jeść. Właśnie od lekarza wróciłam.. No i standardowo paracetamol kazał dawać.Ale-mamusie powiedzcie mi,proszę jaki jest sens dawać mu to skoro on nie ma temperatury???A i na katar kazał parówki dziecku robić Nie wiem już sama...

Zlepszych wiadomości to wczorajsze USG bioderek nie wykazało żadnych nieprawidłowości A dziś w przychodni zauważyłam,że Julek namiętnie przyglada się swoim łapkom i tak nimi przed oczkami kręcił

Co do dawania stałych pokarmów to wczoraj też miałam o to spięcie z mamą... Bo ona to mu piętkę da jak w sierpniu przyjedziemy

Aaaga brawo za odwagę!!! Trzymam kciuki,żeby jednak bez leków się obyło

[gosica502]

Kurczę MoniqW naprawdę się na tym znasz Podziwiam Musi być super uczucie jak takie fajne zdjęcie wychodzi nie?

No emigra pamiętam Ivonkę i jej tekst że poszłą do pediatry czy do ginka jeszcze, już nie pamiętam i się naśmiewała z czegośtam o czym pisałyśmy na wątku i to było takie w stylu że głupie laski siedzą na forach i czytają i piszą głupoty takie że się w głowie nie mieszczą. :/ Chamskie jest takie wynoszenie historii

[aaagga]

Czuję się wyplakana . Wstyd mi że się żale bo moje "problemy" są tylko w mojej głowie .

[emigra]

Napisane przez balbinka20

Konia,a Ty przejdziesz na mm ze względu na gorączkę,czy na antybiotyk? Bo nie pykło mi Bo ja przy kolce nerkowej miałam 39stopni a mimo to karmiłam mlodego. Lekarzy w szpitalu nawet pytałam oto i powiedzieli mi,że tymbardziej trzeba karmić, bo dziecko się przez to uodparnia No i nawet jak miałam antybiotyk to zapewniali mnie,że tak go dobrali,żeby nie zaszkodził dziecku.. i ja brałam leki i karmiłam.. I teraz nie wiem,czy dobrze zrobiłam.... Ok-to było dawno,ale i tak się teraz zastanawiam,czy Małemu nie zaszkodziło

A tak w ogóle to my chorzy są Przeziębienie się zmutowało i mamy dodatkowo jelitówkę. Oboje. Tak to płakałam,że nie ma kupek,a wczoraj 7ich było... Dziś już 3 Także latam między kibelkiem a Julka łóżeczkiem... W dodatku w nocy przezz katar spać nie mógł ani jeść. Właśnie od lekarza wróciłam.. No i standardowo paracetamol kazał dawać.Ale-mamusie powiedzcie mi,proszę jaki jest sens dawać mu to skoro on nie ma temperatury???A i na katar kazał parówki dziecku robić Nie wiem już sama...

Zlepszych wiadomości to wczorajsze USG bioderek nie wykazało żadnych nieprawidłowości A dziś w przychodni zauważyłam,że Julek namiętnie przyglada się swoim łapkom i tak nimi przed oczkami kręcił

Co do dawania stałych pokarmów to wczoraj też miałam o to spięcie z mamą... Bo ona to mu piętkę da jak w sierpniu przyjedziemy

tez o tym slyszalam


niech mu jeszcze kielbaski da na ta pietke

dziewczyny nie dajmy sie zwariowac, moja tesciowa tez chce zebym dawala Julce lyzke i widelek oblizywac jak cos jem ja albo maz ale to jest moje dziecko i jak powiem nie to tak ma byc Jula ma za soba jablko z wiadomych powodow ale nie spowodowalo to u nas lawiny - nie jadla marchewki ani obiadkow dla dzieci po 4 m-cu ja mam stresa przed wprowadzaniem jej jedzenia nowego bo boje sie reakcji mimo wszystko, juz nam tak dobrze idzie z mlekiem, ktore tez ciezko bylo dobrac ze cenie sobie ten spokoj hehe ale trzeba wprowadzic to wprowadze ale bez szalu i napewno nie dam sie stlamsic mojej mamie czy tesciowej bo one robily tak czy siak nie dajmy sie
w ogole wczesniej jak dawalam jej 2 x w tyg te jablko to raz meza poprosilam zeby kupil bo sie ksonczylo a ten kupil dumny jablko z bananem i pozniej codziennie wypytywal czy jej dalam i czy smakowalo, w koncu wyrzucilam to a jemu powiedzialam ze dalam odrobinke ale plamy wyskoczyly przy ustach malej i dal mi spokoj

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez gosica502

Kurczę MoniqW naprawdę się na tym znasz Podziwiam Musi być super uczucie jak takie fajne zdjęcie wychodzi nie?

No emigra pamiętam Ivonkę i jej tekst że poszłą do pediatry czy do ginka jeszcze, już nie pamiętam i się naśmiewała z czegośtam o czym pisałyśmy na wątku i to było takie w stylu że głupie laski siedzą na forach i czytają i piszą głupoty takie że się w głowie nie mieszczą. :/ Chamskie jest takie wynoszenie historii

Ja wtedy sie nie zaglebialam, ale lubilam ja bardzo i nawet zastanawialam sie ostatnio co tam u niej i Ewy. Wiem ze Desia i Konia byly bardzo zbulwersowane tym co pisala



w takich sytuacjach jak ktos mi wygarnia co on robi i jak i ze ja robie inaczej to jestem glupia, be i w ogole zaczynam sie czuc jak 5latka bawiaca sie w dom ... pozniej maz musi mnie podbudowywac biedny

Napisane przez aaagga

Czuję się wyplakana . Wstyd mi że się żale bo moje "problemy" są tylko w mojej głowie .

Niewazne gdzie sa te problemy kochana, wazne bys o tym mowila z zaufana osoba, z osoba ktora bedzie umiala Ci pomoc te problemy rozwiazac. Napewno za kilka tygodni poczujesz sie o wiele lepiej

[koniakonia]

Napisane przez balbinka20

Konia,a Ty przejdziesz na mm ze względu na gorączkę,czy na antybiotyk? Bo nie pykło mi Bo ja przy kolce nerkowej miałam 39stopni a mimo to karmiłam mlodego. Lekarzy w szpitalu nawet pytałam oto i powiedzieli mi,że tymbardziej trzeba karmić, bo dziecko się przez to uodparnia No i nawet jak miałam antybiotyk to zapewniali mnie,że tak go dobrali,żeby nie zaszkodził dziecku.. i ja brałam leki i karmiłam.. I teraz nie wiem,czy dobrze zrobiłam.... Ok-to było dawno,ale i tak się teraz zastanawiam,czy Małemu nie zaszkodziło

A tak w ogóle to my chorzy są Przeziębienie się zmutowało i mamy dodatkowo jelitówkę. Oboje. Tak to płakałam,że nie ma kupek,a wczoraj 7ich było... Dziś już 3 Także latam między kibelkiem a Julka łóżeczkiem... W dodatku w nocy przezz katar spać nie mógł ani jeść. Właśnie od lekarza wróciłam.. No i standardowo paracetamol kazał dawać.Ale-mamusie powiedzcie mi,proszę jaki jest sens dawać mu to skoro on nie ma temperatury???A i na katar kazał parówki dziecku robić Nie wiem już sama...

Zlepszych wiadomości to wczorajsze USG bioderek nie wykazało żadnych nieprawidłowości A dziś w przychodni zauważyłam,że Julek namiętnie przyglada się swoim łapkom i tak nimi przed oczkami kręcił

Co do dawania stałych pokarmów to wczoraj też miałam o to spięcie z mamą... Bo ona to mu piętkę da jak w sierpniu przyjedziemy

Aaaga brawo za odwagę!!! Trzymam kciuki,żeby jednak bez leków się obyło

Ja właśnie też brałam przy Ninie antybiot na cyc 2 razy i karmiłam, ale to mi gin zapisał,a raz w szpitalu, zaraz sprawdzę co to było i zasugeruje lekarzowi w przychodni, bo jednak nie chciałabym szokowego przejścia Kai zafundować na mm, a jeszcze może źle zareagować i będzie do d...y obawiam się tylko,że domowy może nie być taki odważny , bo jednak z karmiącymi chorymi ma rzadziej styczność niż ci na położnictwie,ja się tylko troszkę obawiam ,żeby Jej nie wysypało , nic nie bolało jak z mlekiem coś dostanie....no nic zaraz dzwonię się umówić, a jeszcze dzisiaj do spowiedzi ( a to może potrwać i do uregulować brwi ( a pamiętacie ,że mam jak zwierzak z ulicy sezamkowej)teraz cały czas karmię, pewnie dlatego z Kają ok , aaaa co do uodparniania to pewnie chodziło o to ,że w mleku w czasie danej choroby są przeciwciała z krwi matki, które walczą z jej choróbskiem , a jednocześnie mogą uchronić dziecko przez tą daną chorobą ....

Gosica a dokładnie to pamiętam tą akcję z Ivonką, bo to w sumie ja sama zadymiłam z Nią, głównie mnie właśnie zdenerwowało to o czym piszesz, że była u pediatry i cos tam coś tam...,, i że on powiedział , a gdzie to pani wyczytała , pewnie na forum, i było to przedstawione w formie prześmiewczej ,że my to tu jakieś zbiorowisko debilek , z których należy się pośmiać, no to na co tu siedziec? jak my takie głupiutkie ?no i to mi zagotowało krew i już poszłam po bandzie zadowolona z siebie nie byłam,ale jak ktoś mnie traktuje jak malusie głupie dziecko to ja się buntuje i tyle

Moniq o jaaaaa, zaraz se to skopiuję i przeczytam ze zrozumieniem jak minie choroba, bo jednak mózgownica musi być sprawna, dzięki bardzo , jutro może poćwiczę, bo przecież mecz i zdjęcia w strojach trza zrobić , dziękuję


aaaaa odzyskałam smak , idę jeść

[Cytrynka_Wawa]

uffff prawie mam posprzatane, zupa sie gotuje, mlody spi a ja odpoczywam chwile
aaagga dobrze ze poszlas do lekarza super dzielna jestes!

to ja jestes patologiczna matka go czasem sadzam dziecko w lezaczku na 3 minuty aby isc do lazienki a Wiktorek czesto potrzebuje mojej obecnosci niestety

[koniakonia]

Napisane przez aaagga

Czuję się wyplakana . Wstyd mi że się żale bo moje "problemy" są tylko w mojej głowie .

dzielna jesteś, to jest prawdziwa odwaga , będzie dobrze,ważne ,że robisz wszystko by pomoc Wam

[Cytrynka_Wawa]

Napisane przez Nikii89

Dobrze napisane Ale dziewczyny najlepiej chyba będzie jak nie będziemy się wypowiadać na ten temat bo jeszcze tu się jakaś dyskusja udzieli polecą jakieś punkty czy coś innego.
My mamy swój wątek i tego się trzymajmy.
Wydaje mi się że u Nas nie ma problemu po jak którejś coś się nie podoba to to napisze i nikt się nie obraża. W końcu jesteśmy tu "na dobre i złe" po to aby sobie radzić - pochwalić czy też czasem zwrócić uwagę że tak nie powinno się robić itp.

[gosica502]

Emigra mój tata wczoraj powiedział mojemu mężowi żeby dał Gabi polizac lizaka którego on jadł Dobrze że zainterweniowałam w porę. I pomyśleć że oni czasem się nią sami zajmują Mam nadzieję że im takie pomysły do głowy nie wpadają zbyt często :P

Też mnie to buntuje konia :P

[nowaken]

Napisane przez ewelajna25

Hej Mamusie!

Od 2 dni przeczesuję net i książki, w poszukiwaniu odpowiedzi, kiedy zacząć rozszerzać dietę niemowlaczkom na piersi??? Mam istny mętlik w głowie! Planowałam zacząć robić to od 7 mieś. a tu zewsząd wszyscy zaczęli mi udzielać dobrych rad, że jak to, co tak późno?! Dziecko rośnie, potrzebuje witaminek, jabłuszko, marchewka takie rzeczy już TERAZ powinnam wprowadzać! Moja siostra starsza wręcz się ze mną pokłuciła, że nic w tym kierunku nie robię. Boona wprowadziła chyba już w 4 czy po 4 mieś. stałe pokarmy, a jej synek był na piersi ogólnie ponad 1,5 roku. Gdy jej wyjaśniłam, żekieruję się zaleceniami lekarza, to ona mi na to, że jej pediatra kazała wprowadzać właśnie w tym okresie ( siostra mieszka w Niemczech), i żebym nie słuchała tutejszych. No, z pediatrą akurat nie mam styczności, bo albo położna, albo GP, ale GP nic na razie nie mówiła...

Wg dawnych wytycznych, dietę można było rozszerzać zarówno dzieciom piersiowym i butelkowym właśnie po 4 mieś. od 2003 chyba się zmieniły zalecenia. Tj dzieci butelkowe nadal od 4 mieś. dzieci cycowe od 7...

I tu pytanie do doświadczonych forumowych mam. Jeżeli piszą, że układ pokarmowy niemowlaczka jest niedojrzały i wczesne rozszerzanie diety jest dla niego zagrożeniem, to czemu można wystawiać na nie dzieci butelkowe????

Zalecenia się zmieniają z dekady na dekadę! Nie mam parcia na wczesne rozszerzanie diety, jak mówiłam, chciałam zaczekać do 7 mieś z tym, ale teraz już nie wiem co robić, bo chciałabym żeby Matyldzie nie wyrządzić krzywdy przypadkiem...I do tego wyczytałam, że gluten powinno się wprowadzać po 1/2 łyżeczki już od 5 mieś....

Co Wam kochane radzili pediatrzy?

Ja już kiedyś pisałam że Antek pierwsze jabłko dostał jak miał 3,5 miesiąca teraz Ania też tak dostanie oczywiście na początku to były ilości takie do posmakowania. Potem wprowadzałam marchewkę. Ja sobie myślę że takie zalecenia są w dużej mierze robione pod producentów słoiczków muszę zajrzeć do albumu ze zdjęciami to Wam powiem kiedy dostał skórkę od chleba do ssania. A jak do końca nie jesteś pewna to podpytaj położnej.

[gosia261282]

Napisane przez ewelajna25

Hej Mamusie!

Od 2 dni przeczesuję net i książki, w poszukiwaniu odpowiedzi, kiedy zacząć rozszerzać dietę niemowlaczkom na piersi??? Mam istny mętlik w głowie! Planowałam zacząć robić to od 7 mieś. a tu zewsząd wszyscy zaczęli mi udzielać dobrych rad, że jak to, co tak późno?! Dziecko rośnie, potrzebuje witaminek, jabłuszko, marchewka takie rzeczy już TERAZ powinnam wprowadzać! Moja siostra starsza wręcz się ze mną pokłuciła, że nic w tym kierunku nie robię. Boona wprowadziła chyba już w 4 czy po 4 mieś. stałe pokarmy, a jej synek był na piersi ogólnie ponad 1,5 roku. Gdy jej wyjaśniłam, żekieruję się zaleceniami lekarza, to ona mi na to, że jej pediatra kazała wprowadzać właśnie w tym okresie ( siostra mieszka w Niemczech), i żebym nie słuchała tutejszych. No, z pediatrą akurat nie mam styczności, bo albo położna, albo GP, ale GP nic na razie nie mówiła...

Wg dawnych wytycznych, dietę można było rozszerzać zarówno dzieciom piersiowym i butelkowym właśnie po 4 mieś. od 2003 chyba się zmieniły zalecenia. Tj dzieci butelkowe nadal od 4 mieś. dzieci cycowe od 7...

I tu pytanie do doświadczonych forumowych mam. Jeżeli piszą, że układ pokarmowy niemowlaczka jest niedojrzały i wczesne rozszerzanie diety jest dla niego zagrożeniem, to czemu można wystawiać na nie dzieci butelkowe????

Zalecenia się zmieniają z dekady na dekadę! Nie mam parcia na wczesne rozszerzanie diety, jak mówiłam, chciałam zaczekać do 7 mieś z tym, ale teraz już nie wiem co robić, bo chciałabym żeby Matyldzie nie wyrządzić krzywdy przypadkiem...I do tego wyczytałam, że gluten powinno się wprowadzać po 1/2 łyżeczki już od 5 mieś....

Co Wam kochane radzili pediatrzy?

Tutaj polozna mowila,ze pol roku tylko cycek.W Polsce tak samo mi mowili i faktycznie Wiki dopiero po 6 miesiacu wprowadzalam inne pokarmy.Moje mleko jej wystarczalo.Nie zarzekam sie,ze z Erykiem bedzie tak samo,bo dzieci sa rozne i jesli wczesniej beda symptomy,ze potrzebuje innego pokarmu to zaczne wczesniej.

Napisane przez koniakonia

Ja czytałam,że ponoć cyc dostarcza wszystko co potrzeba dłużej, a na mm wcześniej trzeba rozszerzyć,żeby zapewnić wszystko co należy...no i dziecko na mm jest może lepiej przyzwyczajone do pokarmu z zewnątrz? muszę w sumie zapytać lekarza, a nie wiem czy nie będzie okazji , bo gorączkę mam 38, 7 i chyba to się dobrze nie skończy, będę musiała się wydoić i kupić pewnie jakies mm na parę dni....żeby móc wziąc antybiotyk, no chyba ze wezmę antybiot i będę karmić, ale tu się boję reakcji małej , szczegolnie ze chrzest w niedziele , mam zagwozdkę

To nieciekawie.Moze tak jak Balbinka pisze dobiora leki,zebys mogla przy tym karmic?

Napisane przez aaagga

cześć mamusie
byłam dziś u psychodoktora i pochwalił mnie że przyszłam. w sumie to na szybko nic nie pomógł ani nie doradził tylko umówił do psychoterapeutki. i tak mam po 2 wizyty w tygodniu do końca czerwca. poryczałam się u niego ale to dołujace zbierać swoje czarne myśli żeby je komus obcemu przedstawić, przed wejściem do niego czułam się jak gradowa chmura. Mama nadzieję że ta terapia coś pomoże bo nie chcę brać leków, a mówił o takiej ewentualności. Trzymajcie za mnie kciuki.

Kciuki kochana!!

Napisane przez balbinka20

A tak w ogóle to my chorzy są Przeziębienie się zmutowało i mamy dodatkowo jelitówkę. Oboje. Tak to płakałam,że nie ma kupek,a wczoraj 7ich było... Dziś już 3 Także latam między kibelkiem a Julka łóżeczkiem... W dodatku w nocy przezz katar spać nie mógł ani jeść. Właśnie od lekarza wróciłam.. No i standardowo paracetamol kazał dawać.Ale-mamusie powiedzcie mi,proszę jaki jest sens dawać mu to skoro on nie ma temperatury???A i na katar kazał parówki dziecku robić Nie wiem już sama...

Zdrowka!!

[nowaken]

Napisane przez koniakonia

Ja czytałam,że ponoć cyc dostarcza wszystko co potrzeba dłużej, a na mm wcześniej trzeba rozszerzyć,żeby zapewnić wszystko co należy...no i dziecko na mm jest może lepiej przyzwyczajone do pokarmu z zewnątrz? muszę w sumie zapytać lekarza, a nie wiem czy nie będzie okazji , bo gorączkę mam 38, 7 i chyba to się dobrze nie skończy, będę musiała się wydoić i kupić pewnie jakies mm na parę dni....żeby móc wziąc antybiotyk, no chyba ze wezmę antybiot i będę karmić, ale tu się boję reakcji małej , szczegolnie ze chrzest w niedziele , mam zagwozdkę

Biegusiem do lekarza Konia nie ma żartów

[ankaya]

Witam pozowolę sobie Was podczytywać Wcześniej czytałam inny wątek, ale sie rozleciał.... pewnie o tym słyszałyscie Jak bedę miała troche więcej czasu to chetnie podyskutuje Ale póki co jestem Ania i mam synka Kubusia który urodził sie 16 lutego i jest największym szczęściem jakie mnie spotkało a właściewie Nas rodziców dumnie brzmi

[gosia261282]

Napisane przez Cytrynka_Wawa

to ja jestes patologiczna matka go czasem sadzam dziecko w lezaczku na 3 minuty aby isc do lazienki a Wiktorek czesto potrzebuje mojej obecnosci niestety

Ale patologiczna ze do lezaczka czy ze samego go zostawiasz?

[Karinio]

Ja chyba,będe musiała do Was dołączyć tzn chciałabym,bo nie udzwigne sama wątku,a pisać sama do siebie nie chce.

[ewelajna25]

Napisane przez emigra

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

[/COLOR]

Ja co prawda nie doswiadczona, ale wiem, ze dzieciom uklad pokarmowy dojrzewa po 3 miesiacu (stad tez najczesciej koniec kolek, bo uklad lepiej sobie radzi itp) a ze dzieci butelkowe w butelkach maja jednak mniej tych walorow smakowych (mleko mamy zmienia smak i sklad zaleznie od tego co zjadla) i pewnie z zasobem witamin bywa inaczej wiec dlatego zaleca sie rozszerzanie diety juz po skonczonym 4 miesiacu. U dzieci cycowych po 6 miesiacu sie zaleca, bo one zwyczajnie dostaja odpowiednia ilosc skladnikow odzywczych, wszystko co im potrzeba. Na Twoim miejscu sluchalabym swojego pediatry- ktory widzi dziecko, zna je i moze sie na ten temat wypowiadac. Twojej siostrze pediatra mogl zalecic wczesniejsze wprowadzanie posilkow np gdy jej dziecko bylo duze i mialo wieksze potrzeby nizeli piers by dawala. Moja kolezanka z tego powodu juz po 3 miesiacu musiala zaczac wprowadzac stale pokarmy, bo jej synek byla duzy (cos kolo 7-7,5 kg juz mial na samym cysiu) i jej cyce nie wydolaly, bo chcial ciagle jesc i jesc i jesc. Dlatego moim zdaniem wprowadzanie pokarmow to mimo wszystko indywidualna sprawa, bo kazde dziecko jest gotowe w swoim czasie. Jula np jak widzi ze ja albo maz cos jemy to patrzy jakby chciala nam to wyrwac z ust i sama zjesc, a slina jej cieknie wtedy po kostki

Dzięki emigra za odpowiedż!Noniestety, ja tu nie widuję się z pediatrą, bo do pediatry trzeba mieć skierowanie! Pozostaje GP i pielegniarka, która Matyldę waży...Ale już było tak, ze zdanie pielęgniarki dzieciowej i GP się różniło i bądż tu człowieku mądry! No więc pozostaję przy cycu póki co, skoro mleczko mam

Napisane przez koniakonia

Ja czytałam,że ponoć cyc dostarcza wszystko co potrzeba dłużej, a na mm wcześniej trzeba rozszerzyć,żeby zapewnić wszystko co należy...no i dziecko na mm jest może lepiej przyzwyczajone do pokarmu z zewnątrz? muszę w sumie zapytać lekarza, a nie wiem czy nie będzie okazji , bo gorączkę mam 38, 7 i chyba to się dobrze nie skończy, będę musiała się wydoić i kupić pewnie jakies mm na parę dni....żeby móc wziąc antybiotyk, no chyba ze wezmę antybiot i będę karmić, ale tu się boję reakcji małej , szczegolnie ze chrzest w niedziele , mam zagwozdkę

A Ty Konia kiedy rozszerzałaś przy Ninie? Ja będę musiała wybrać się prywatnie, na własną rękę do pediatry polskiego, ale też wiem, że co pediatra to inna opinia

Konia, mam nadzieję, że nie zaczyna Ci się żadna poważna infekcja i obejdzie się bez silnego antybiotyku!


Usypiałam Matyldkę....Przez długi czas robiłam to tak,że zawinięta w rożek brałam Ją na rękę i siadałam na łóżku przy Jej łóżeczku. Utulona zasypiała bardzo szybko...Ale ostatnio coś dłużej Jej schodzi i ja już trochę tym zmęczona...Więc Ją dziś odłożyłam do łóżeczka i zostawiłam. Na początku była cisza-Matyldka bawiła się rączkami. Po jakimś czasie dobiegło mnie marudzenie-bardziej takie skarżenie się, gdzie jest mama?! Potem marudzenie nabierało mocy, ale dalej nie był to płacz...W końcu zmuszona byłam interweniować, bo już wiedziałam, że sama nie zaśnie....Ponieważ jednak Matyldka nie płakała a mocno marudziła, nie wyciągałam Jej z łóżeczka lecz głaskałam po główce, szuszałam i nuciłam kołysankę....Po dość długim czasie przyniosło to pożądany rezultat-Matylda zasnęła! Od dziś zatem zaczynamy naukę samodzielnego (tzn. nie na rączkach) zasypiania. Panienka Matyldka jest już całkiem duża-mamy prawie 3,5 mieś

[Karinio]

Napisane przez ankaya

Witam pozowolę sobie Was podczytywać Wcześniej czytałam inny wątek, ale sie rozleciał.... pewnie o tym słyszałyscie Jak bedę miała troche więcej czasu to chetnie podyskutuje Ale póki co jestem Ania i mam synka Kubusia który urodził sie 16 lutego i jest największym szczęściem jakie mnie spotkało a właściewie Nas rodziców dumnie brzmi

Widze,że nie tylko ja tu wpadłam

[gosica502]

Napisane przez ankaya

Witam pozowolę sobie Was podczytywać Wcześniej czytałam inny wątek, ale sie rozleciał.... pewnie o tym słyszałyscie Jak bedę miała troche więcej czasu to chetnie podyskutuje Ale póki co jestem Ania i mam synka Kubusia który urodził sie 16 lutego i jest największym szczęściem jakie mnie spotkało a właściewie Nas rodziców dumnie brzmi

Napisane przez Karinio

Ja chyba,będe musiała do Was dołączyć tzn chciałabym,bo nie udzwigne sama wątku,a pisać sama do siebie nie chce.

No to dołączajcie dziewczyny Witamy :P

Ewelajna gratuluję uspania Matyldy
Moja Gabi to w ogóle jakaś taka dziwna jest - ostatnio całkiem nie przepada za noszeniem jej na rączkach, woli być w wózku albo w leżaczku. Chyba że się jej robi samoloty i się z nią wygłupia to wtedy można ją nosić ale do usypiania to rączki są be :P Ciekawe czy to przejściowe czy już na stałe

[koniakonia]

Napisane przez nowaken

Ja już kiedyś pisałam że Antek pierwsze jabłko dostał jak miał 3,5 miesiąca teraz Ania też tak dostanie oczywiście na początku to były ilości takie do posmakowania. Potem wprowadzałam marchewkę. Ja sobie myślę że takie zalecenia są w dużej mierze robione pod producentów słoiczków muszę zajrzeć do albumu ze zdjęciami to Wam powiem kiedy dostał skórkę od chleba do ssania. A jak do końca nie jesteś pewna to podpytaj położnej.

gdyby tak bylo to by im zależało ,żeby podawać jeszcze wcześniej, a słoiki są po 4 miechu , więc chyba to by sensu dla nich nie mialo, nie? chcieliby ,żeby zalecenia były od 3 miecha , a tak nie jest, zresztą gdyby tak było to by mm i cyc równo traktowano, więc chyba to jednak nie teoria spiskowa oooo i kazaliby podawać miecho od 3 miesiaca , bo te słoiki chyba są nawet droższe ,

jabłko i tak ludzie najczęściej podają tarte samodzielnie , bo dla łyzeczki dla smaku się nie opłaca kupować słoiczka

[Cytrynka_Wawa]

Napisane przez gosia261282

Ale patologiczna ze do lezaczka czy ze samego go zostawiasz?

ze zostawiam na chwile w lezaczku przypietego a zeby nie plakal to przed tv