Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[Finlora]

Napisane przez lagerfeldised

Już widzę miny jej wszystkich facebookowych znajomych płci męskiej

Reakcja może być tylko jedna...

[magica]

Ja mam koleżankę, która po dodaniu słit fotek na fb dzwoni do mnie, żeby mi o tym powiedzieć i poprosić, żebym dała "lubię to" albo skomentowała...W takich sytuacjach żałuje, że nie ma opcji "nie lubię tego".

Dziwi mnie z kolei fejsbukowe zachowanie innej koleżanki, która wciąż narzeka na brak czasu, a non stop przesiaduje na fejsie, komentując wszystko lub zamieszczając kolejne statusy z prędkością światła.

[Iclosemyeyes]

Napisane przez tinda2aa

ja natomiast nie rozumiem ludzi, którzy na facebooku opisują całe swoje życie.
np.
- Warszawa
- wesele
- impreza z moimi
- dzisiaj z misiaczkiem
- spacerek
- ble ble ble
jednego dnia tysiącpięćsetczterdzieści trzy zmiany statusu, żeby oczywiście wszyscy wiedzieli co w danym momencie właśnie robię. -.-'
A dzisiaj kompletnie rozwaliła mnie dziewczyna, która spodziewając sie dziecka napisała
" Jednak jesteśmy w domu ) Odesłali nas z powrotem, bo rozwarcie jest na 4 cm więc jest szansa, że samo się zacznie )"
nigdy w życiu nie pisałabym o swoim 'rozwarciu' publicznie.

omatko, opowieść o rozwarciu najlepsza! jakbym miała taką znajomą, nigdy więcej nie umiałabym spojrzeć na nią bez myśli o rozwarciu mam nadzieję, że poród też będzie dobrze zrelacjonowany
mnie dziwią osoby, które mimo, że wiedzą, że są gdzieś niemile widziane, to i tak się tam pchają

[201612280917]

Moja koleżanka też zawsze mi pisze: "dodałam sobie nowe zdjęcie na fb". Jakby mnie to interesowało, to bym zobaczyła, ewentualnie polubiła -_-

[Naciaaa1991]

Nie, to co teraz opiszę mnie nie dziwi... Wcale mnie nie dziwi... To mnie bardzo, bardzo irytuje

Rodzinka X mieszka sobie zagranicą. Przyjeżdża do PL, do najbliższej rodziny na 3 miesiące. Podkreślam - nie przyjechali po to żeby pracować, tylko żeby odpoczywać i przy okazji załatwić drobne sprawy.

I co, jest mąż, jest żonka, młodzi, zdrowi, bidni absolutnie nie. Mają 2 letniego chłopca.
A właśnie jego najbardziej mi żal...

Wyobraźcie sobie, to dziecko przez 3 miesiące nie ujrzało podwórka, spaceru, czegokolwiek!
Ups, przepraszam! Czy za spacer można uznać wsadzenie dzieciaka do auta i przejechanie km do Biedronki i spowrotem?
Nóż się w kieszeni otwiera! Jak tak można?!

Zapomniałam dodać - maluch spędza czas na balkonie, babcia i reszta rodziny dzielnie mu kibicuje kiedy puszcza bańki mydlane

Rozumiem, na prawdę jestem w stanie zrozumieć, jeśli pracowaliby w PL ciężko, gdyby nie miał kto zająć się tym dzieckiem, gdyby ono było chore. No, ale sooooorry, 6 dorosłych osób w domu i nikt nie potrafi wyjść z dzieckiem na spacer, pokazać piękne miasto, wyjść na basen, pobawić się z nim w piaskownicy czy na placu zabaw?!
No nie, lepiej zamknąć dziecko w 4 ścianach...

A może to ja jestem przewrażliwiona...?

[rickybobby]

Jezusie post na facebooku o rozwarciu,po porodzie może napisze,że jej pochwa zwisła jak rękaw czarnoksiężnika,jak to mówił Borat.

[ciri15]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Na początku nie wiedzieli Bo pokój stał pusty z moimi rzeczami. Ja miałam być raz na rok, może rzadziej. I naprawdę nie wyobrażam sobie bym miała ich zawsze informować, że przyjadę :P No przykro mi.

No chyba napisać raz na rok smsa do kogoś to nie jest problem?

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez ciri15

No chyba napisać raz na rok smsa do kogoś to nie jest problem?

Nie raz na rok, a raz na 2-3 miesiące Czasami ciężko napisać, bo mimo że jadę w to miejsce 10 godzin to jednak zapominam :P To oni mnie też powinni uprzedzać jak ja siedzę tam w wakacje i oni nagle przyjeżdżają? :P Jakoś mi to nie przeszkadza.

[ciri15]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Nie raz na rok, a raz na 2-3 miesiące Czasami ciężko napisać, bo mimo że jadę w to miejsce 10 godzin to jednak zapominam :P To oni mnie też powinni uprzedzać jak ja siedzę tam w wakacje i oni nagle przyjeżdżają? :P Jakoś mi to nie przeszkadza.

No napisałaś "rok". Zresztą dla mnie napisanie nawet raz na 2-3miesiące nie powinno być problemem, nawet jak masz wpaść za 10 minut.
Oni też powinni moim zdaniem, jeśli przez wakacje na ogół tam nie siedzą.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez ciri15

No napisałaś "rok". Zresztą dla mnie napisanie nawet raz na 2-3miesiące nie powinno być problemem, nawet jak masz wpaść za 10 minut.
Oni też powinni moim zdaniem, jeśli przez wakacje na ogół tam nie siedzą.

To przeczytaj jeszcze raz co napisałam.
No fajnie, napisanie nie jest problemem. Ale czasami to wypada z głowy i tyle. Ja nie widzę problemu w tym, że oni przyjeżdżają do pokoi, które wynajmują kiedy chcą, oni nie widzą problemu w tym, że ja przyjeżdżam do swojego pokoju bez mówienia, że przyjadę. :P

[Olivvek]

Napisane przez reverse

Szczerze? Wcale mnie to nie dziwi. Mało to się razy zdarza, że dzieci okradają własnych rodziców? (oczywiście mówię ogólnie teraz)

Tak po prawdzie to mnie też to nie dziwi tylko wcześniej sie nad tym nie zastanawiałam jakoś

Napisane przez Chatul

Dziwi mnie, że w niektórych sklepach źle jest wyliczona cena za kilogram Jak jest cena za paczkę, powiedzmy 400 ml, to pod tym w marketach są informacje o tym, ile wynosi cena za litr. I jeden sklep regularnie ma źle wyliczone ceny
Wiecie gdzie mogłabym to zgłosić? Do jakiej instytucji mogę się udać? Bo sklepowi zgłaszać nie będę Ten sklep moim zdaniem, celowo oszukuje klientów.

"żle wyliczona" ja tam już w ich żadne pomyłki nie wierzę. Albo złe ocenowanie. Robiłam zakupy w leklerku, chipsy 3,59. Na rachunku- 4,49. Pytam się babki z kasy co to znaczy, a ona mi ryj wykrzywia, że mogę sobie iść sprawdzić, jak mi się coś nie podoba. No to poszłam. I tak: Na środku sklepu WIELKI STOJAK z Lay's: PROMOCJA: 3,59. Na półce, gdzie zwykle są wyłożone- jedna paczka tego smaku i tej wagi, ale cena- 4,49. Porównałam wszystko- no identyczne chipsy! Chciałam już iść dym robić, ale Tż mnie odwiódł od tego pomysłu żałuję do dziś ilu ludzi zrobili w ten sposób w wała? 90gr to jest ogromna różnica.

Ale wracając do meritum- polecam UOKiK. Dzwoniliśmy w sprawie naszego wiejskiego sklepiku, gdzie baba tytoń z wydrukowaną ceną 9,80 sprzedawała za 13,40. Nie ma już koncesji

[lagerfeldised]

Napisane przez Naciaaa1991

Nie, to co teraz opiszę mnie nie dziwi... Wcale mnie nie dziwi... To mnie bardzo, bardzo irytuje

Rodzinka X mieszka sobie zagranicą. Przyjeżdża do PL, do najbliższej rodziny na 3 miesiące. Podkreślam - nie przyjechali po to żeby pracować, tylko żeby odpoczywać i przy okazji załatwić drobne sprawy.

I co, jest mąż, jest żonka, młodzi, zdrowi, bidni absolutnie nie. Mają 2 letniego chłopca.
A właśnie jego najbardziej mi żal...

Wyobraźcie sobie, to dziecko przez 3 miesiące nie ujrzało podwórka, spaceru, czegokolwiek!
Ups, przepraszam! Czy za spacer można uznać wsadzenie dzieciaka do auta i przejechanie km do Biedronki i spowrotem?
Nóż się w kieszeni otwiera! Jak tak można?!

Zapomniałam dodać - maluch spędza czas na balkonie, babcia i reszta rodziny dzielnie mu kibicuje kiedy puszcza bańki mydlane

Rozumiem, na prawdę jestem w stanie zrozumieć, jeśli pracowaliby w PL ciężko, gdyby nie miał kto zająć się tym dzieckiem, gdyby ono było chore. No, ale sooooorry, 6 dorosłych osób w domu i nikt nie potrafi wyjść z dzieckiem na spacer, pokazać piękne miasto, wyjść na basen, pobawić się z nim w piaskownicy czy na placu zabaw?!
No nie, lepiej zamknąć dziecko w 4 ścianach...

A może to ja jestem przewrażliwiona...?

A Ty siedzisz na balkonie/w ogrodzie i obserwujesz co sąsiedzi robią cały dzień? Czy oni sami opowiadają, że go z domu nie wypuszczają?


Aha i jakby co, to pytam pół żartem, pół serio, więc się nie obrażać proszę

[Naciaaa1991]

Napisane przez lagerfeldised

A Ty siedzisz na balkonie/w ogrodzie i obserwujesz co sąsiedzi robią cały dzień? Czy oni sami opowiadają, że go z domu nie wypuszczają?
Aha i jakby co, to pytam pół żartem, pół serio, więc się nie obrażać proszę

Nie, nie ja, ale wiem, że tak jest w 100%. Po prostu bardzo mi szkoda tego malucha

[ciri15]

Napisane przez Oh Peggy Brown

To przeczytaj jeszcze raz co napisałam.
No fajnie, napisanie nie jest problemem. Ale czasami to wypada z głowy i tyle. Ja nie widzę problemu w tym, że oni przyjeżdżają do pokoi, które wynajmują kiedy chcą, oni nie widzą problemu w tym, że ja przyjeżdżam do swojego pokoju bez mówienia, że przyjadę. :P

Przeczytaj Twoją wypowiedź, która zacytowałam. Skoro wam to nie przeszkadza to fajnie, ale ja bym nie była zadowolona, gdyby jakaś osoba, którą słabo znam, wpadała mi do mieszkania bez zapowiedzi. I pewnie większość ludzi też nie.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez ciri15

Przeczytaj Twoją wypowiedź, która zacytowałam. Skoro wam to nie przeszkadza to fajnie, ale ja bym nie była zadowolona, gdyby jakaś osoba, którą słabo znam, wpadała mi do mieszkania bez zapowiedzi. I pewnie większość ludzi też nie.

No to przeczytaj to co napisałam ''Miałam przyjeżdżać raz na rok'', z tego można wnioskować, że jednak tak nie przyjeżdżam, o czym napisałam wyżej :P

I dziwi mnie to, że ludzi takie zachowanie dziwi :P Tj. moje wpadanie do mieszkania albo ich wpadanie do mieszkania bez zapowiedzi. Według mnie skoro ludzie idą do mieszkania, w którym wynajmują pokoje, a jeden z nich jest wolny to powinni się liczyć z tym, że nie zawsze są informowani, że ta osoba chce sobie przyjść i posiedzieć tam. Skoro ludziom takie sprawy przeszkadzają to niech wynajmą całe mieszkanie i po kłopocie

[pannaleksandra]

Napisane przez Oh Peggy Brown

No to przeczytaj to co napisałam :brzydla: ''Miałam przyjeżdżać raz na rok'', z tego można wnioskować, że jednak tak nie przyjeżdżam, o czym napisałam wyżej :P

I dziwi mnie to, że ludzi takie zachowanie dziwi :P Tj. moje wpadanie do mieszkania albo ich wpadanie do mieszkania bez zapowiedzi. Według mnie skoro ludzie idą do mieszkania, w którym wynajmują pokoje, a jeden z nich jest wolny to powinni się liczyć z tym, że nie zawsze są informowani, że ta osoba chce sobie przyjść i posiedzieć tam. Skoro ludziom takie sprawy przeszkadzają to niech wynajmą całe mieszkanie i po kłopocie

Wizaż codziennie uczy mnie czegoś nowego; dzisiaj się dowiedziałam, że napisanie smsa jest niewyobrażalnym wysiłkiem. Porażka.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez pannaleksandra

Wizaż codziennie uczy mnie czegoś nowego; dzisiaj się dowiedziałam, że napisanie smsa jest niewyobrażalnym wysiłkiem. Porażka.

Nigdzie nie napisałam, że jest wysiłkiem A raczej to że można zapomnieć. 2 razy w przeciągu 2 lat zdarzyło mi się nie napisać. Straszne. Jaki podły człowiek ze mnie

[reverse]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Nigdzie nie napisałam, że jest wysiłkiem A raczej to że można zapomnieć. 2 razy w przeciągu 2 lat zdarzyło mi się nie napisać. Straszne. Jaki podły człowiek ze mnie

Trochę się wtrącę. Może i nie podły, ale dla mnie nieuprzedzenie o przyjeździe jest bardzo niekulturalne. Mogę właśnie paradować nago po mieszkaniu, uprawiać seks w kuchni itp (dobra, może przesadzam, ale wiadomo o co chodzi ), i trochę bym była zdenerwowana, że ktoś wpada bez uprzedzenia, nawet jeśli to jest jego własne mieszkanie.
Według mnie, jeśli ktoś decyduje się na wynajem, to powinien też ponosić wszelkie tego konsekwencje - czyli na przykład uszanować prywatność lokatorów.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez reverse

Trochę się wtrącę. Może i nie podły, ale dla mnie nieuprzedzenie o przyjeździe jest bardzo niekulturalne. Mogę właśnie paradować nago po mieszkaniu, uprawiać seks w kuchni itp (dobra, może przesadzam, ale wiadomo o co chodzi ), i trochę bym była zdenerwowana, że ktoś wpada bez uprzedzenia, nawet jeśli to jest jego własne mieszkanie.
Według mnie, jeśli ktoś decyduje się na wynajem, to powinien też ponosić wszelkie tego konsekwencje - czyli na przykład uszanować prywatność lokatorów.

Ale czy ciężko jest pojąć, że czasami można zapomnieć uprzedzić kogoś, że się przyjedzie? Po prostu! Ja wiem, że wy o wszystkim pamiętacie i jesteście nieskazitelne, ale ja taka nie jestem Oni też nie są. Z resztą przed wejściem dzwonię do drzwi, nie otwieram i nie zaskakuję :P Ta osoba zdąży się schować, zakryć, ubrać, zniknąć. Oni mnie w ogóle nie uprzedzają i nie widzę w tym nic złego ani niekulturalnego W końcu płacą za pokój i mają prawo przyjeżdżać kiedy im się podoba i mogą robić w swoich pokojach co im się podoba. A poza tym... 2 razy nie uprzedziłam, bo nie miałam pieniędzy na koncie Wiem, wstyd, ale jak to studentka... musiałam wybierać czy wolę wydać 60 zł na podróż czy na kartę.

Ostatnio była taka sytuacja... Oczywiście uprzedziłam, że przyjadę Przyjechałam w nocy. Rano kolega szedł z łazienki nago, a ja wychodziłam z pokoju. Powinnam też uprzedzać, że spałam w swoim pokoju, bo on myślał, że wyszłam?

[madzia0007]

Co do facebooka to rozwalaja mnie osoby dodajace statusy:

beznadzieja
ale sie na☠☠☠alem
☠☠☠☠a jego mac
jakis wulgarny wierszyk o dupodajkach na ktorych ktos tam sie poznal
pogoda w ☠☠☠☠eczke!

wszystkie cytaty sa autentyczne!! w koncu sie wkurzylam i usunelam kolesia ze znajomych

Albo dziewczyna w trakcie kazdego meczu z Polska dodajaca wpisy co 10 minut (tez zawierajace niekiedy wulgaryzmy) i komentujaca na biezaco z milionami wykrzyknikow.
Denerwuje mnie moja kuzynka ktora od czasu urodzenia dziecka (dobre 6 lat temu!) zaprzestala dodawania swoich fotek, a w jej albumach mozna znalezc tylko i wylacznie zdjecia (miliony zdjec) dziewczynki w cyklu wzrostu 1-6 lat

[Sondrina]

Mnie dziwią wykładowcy, którzy robią egzamin z nieokreślonej partii materiału. Ostatnio podeszłam do pani prof. i pytam się jej, czy mogłaby podać chociaż literaturę, bo nic o niej nie wspominałam, to dowiedziałam, że mam przeczytać wszystko co dotyczy ekonomii, ekonomiki, zarządzania i logistyki...

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez Sondrina

Mnie dziwią wykładowcy, którzy robią egzamin z nieokreślonej partii materiału. Ostatnio podeszłam do pani prof. i pytam się jej, czy mogłaby podać chociaż literaturę, bo nic o niej nie wspominałam, to dowiedziałam, że mam przeczytać wszystko co dotyczy ekonomii, ekonomiki, zarządzania i logistyki...

Zgadzam się.
Ostatnio miałam tak z elektroniką. Oczywiste jest, że każdy autor ma inne metody liczenia, tworzenia układów. I domyśl się, który jest ''lepszy'', a który nie. :/

[pannaleksandra]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Nigdzie nie napisałam, że jest wysiłkiem A raczej to że można zapomnieć. 2 razy w przeciągu 2 lat zdarzyło mi się nie napisać. Straszne. Jaki podły człowiek ze mnie

""

Napisane przez Oh Peggy Brown

Na początku nie wiedzieli Bo pokój stał pusty z moimi rzeczami. Ja miałam być raz na rok, może rzadziej. Inaprawdę nie wyobrażam sobie bym miała ich zawsze informować, że przyjadę :P No przykro mi.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez pannaleksandra

""


[/I]

I? Mam specjalnie się zapożyczać u ludzi, by móc uprzedzić, że będę? Mam wysyłać smsa, że wychodzę z pokoju?

Szukacie problemu tam gdzie go nie ma

[tinda2aa]

Napisane przez lagerfeldised

Już widzę miny jej wszystkich facebookowych znajomych płci męskiej

nie tylko facetów, moja była podobna ;]
wszystco co ludzkie nie jest mi obce ale niektóresprawy uważam za zbyt osobiste

[Chatul]

Napisane przez tinda2aa

nie tylko facetów, moja była podobna ;]
wszystco co ludzkie nie jest mi obce ale niektóresprawy uważam za zbyt osobiste

Ludzie mają różną wrażliwość. Mnie by taka informacja nie ruszyła, sama pewnie gotowa byłabym taką wstawić. Gdybym tylko była w ciaży miała FB

Swoją drogą, dziwi mnie, że niektórzy zakładają, że KAŻDY ma FB
I dziwi mnie, że są osoby, które mają pretensje o to, że ktoś nie ma FB (tak, spotkałam się z tym)

[Olivvek]

Napisane przez madzia0007

Co do facebooka to rozwalaja mnie osoby dodajace statusy:

beznadzieja
ale sie na☠☠☠alem
☠☠☠☠a jego mac
jakis wulgarny wierszyk o dupodajkach na ktorych ktos tam sie poznal
pogoda w ☠☠☠☠eczke!

wszystkie cytaty sa autentyczne!! w koncu sie wkurzylam i usunelam kolesia ze znajomych

Albo dziewczyna w trakcie kazdego meczu z Polska dodajaca wpisy co 10 minut (tez zawierajace niekiedy wulgaryzmy) i komentujaca na biezaco z milionami wykrzyknikow.
Denerwuje mnie moja kuzynka ktora od czasu urodzenia dziecka (dobre 6 lat temu!) zaprzestala dodawania swoich fotek, a w jej albumach mozna znalezc tylko i wylacznie zdjecia (miliony zdjec) dziewczynki w cyklu wzrostu 1-6 lat

Pogoda w ***eczkę akurat mi się podoba ale ogólnie zgadzam się. Choć sama przeklinam to jednak w wypowiedziach publicznych nadmiar wulgaryzmów razi nawet mnie. Choć akurat dzisiaj się uśmiałam jutro mamy egzamin zawodowy. Koleżanka dodaje wpis na tablicy, że mamy wziąć ze sobą kartkę, którą dostawaliśmy na zakończeniu roku, bo inaczej nas nie wpuszczą na salę. Komentarze:
- jaka k**wa kartka?!
- no, harmonogram...
- jaki k**wa harmonogram??? itd.
uwielbiam to uczniowskie rozgarnięcie

A w temacie matek to już w ogóle rozwala mnie to, że często oprócz tego pierdyliona zdjęć nie da się już z nimi porozmawiać na żaden temat niezwiązany z dziećmi...

[linka_12]

Napisane przez Chatul

Ludzie mają różną wrażliwość. Mnie by taka informacja nie ruszyła, sama pewnie gotowa byłabym taką wstawić. Gdybym tylko była w ciaży miała FB

Swoją drogą, dziwi mnie, że niektórzy zakładają, że KAŻDY ma FB
I dziwi mnie, że są osoby, które mają pretensje o to, że ktoś nie ma FB (tak, spotkałam się z tym)

Też mnie to zastanawia. I wkurza. W końcu posiadanie fb to chyba nie jest jakiś obowiązek?

[mm444]

Treść usunięta

[201703081551]

Ojjj jest tego trochę

-Dziwi mnie dośc powszechny pogląd, że ktoś pracujący na kasie/jako pracownik w markecie to debil, ułom, nieudacznik życiowy czy niedouczony człowiek.
Niektórym ludziom się nie mieści w głowie, że jest ciężka sytuacja na rynku pracy i niełatwo nawet w markecie ją zdobyć (np. 3 etapowa rekrutacja w Biedronce... ) studenci sobie dorabiają albo ktoś tak chce zacząć swoją karierę (btw: większośc kierowników sklepów zaczynała od pracy sprzedawcy). Dużo osób uważa, że kasjerem można pomiatać

-Dziwi mnie obnoszenie się ze swoimi wadami... jak muszę słuchać od ledwo mi poznanych dziewczyn z pracy, że "są mega grube", "ich chłopak to kretyn","nie mogą zdać egzaminów". Ja tam wolę przed obcymi ludźmi robić dobre wrażenie, z takich rzeczy-jak np. kompleksy czy niepowodzenia- zwierzam się jedynie zaufanym ludziom (nie mylcie z kreowaniem się na jakąś alfę i omegę )

-Hipokryzja. No ja na serio nie mogę zrozumieć jak można jechać po ludziach i mimo wszystko się z nimi zadawać, chodzić na koncerty, wychodzić na piwo (sytuacje na uczelni). Jak kogoś nie lubię, to ok-toleruje go, ale wara od mojego wolnego czasu. Jak można po kimś jechac i się z nim "kolegować"

I najbardziej:
Nie rozumiem czemu o ludziach którzy nie lubią zwierząt, mówi się że są "źli" albo utożsamia z barbarzyńcami, którzy się nad nimi znęcają. Ja osobiście nie lubię i nie toleruje zwierząt, jak np. psów czy kotów. Boję się do tego czasem przyznawać bo spotykam się z taką wrogością od ludzi... A ja po prostu mówię, że nie chce iśc do kogoś do mieszkania, bo nie chce by ich psiak na mnie wskakiwał, nie cierpię tego... No ktoś nie lubi dzieci i to szanuje....tak samo jak się ktoś boi pająków czy karaluchów

Co do hipokryzji pewnych obrońców zwierząt: testowanie kosmetyków na zwierzętach jest beee, futra też, ale jedzenie parówek, kiełbasy już jest OK, pojąć tego nie mogę?

I nie uważam, że jedzenie psów to barbarzyństwo-taka kultura na wschodzie. Dla Hindusów jedzenie krowy zapewne źle się kojarzy.

I pogląd z którym najbardziej walczę, to postrzeganie singli w naszym kraju i to parcie na małżeństwa, parowanie się i dzieci.
Kobieta która nie ma faceta powyżej 25 roku życia może albo zamknąć się w domu (bo jak to samemu gdzieś wychodzić?) albo jest coś z nią zapewne nie tak
Ludzie, dla których jedynym celem życiowym jest związek, jak już dorwą faceta, to nigdzie bez niego nie wyjdą, kończą się przyjaźnie i nawracanie samotnych "no kiedy sobie kogoś znajdziesz?". Bez sensu tak na siłe, bo społeczeństwo naciska, no ale niestety można się zdołować przez tę presję często i gęstą...