Niekończące się rozstanie, ładne włosy, wódki chlanie

[zjedzmniebejbe]

No i ... wygarnęłam mu wszystko, zaczął się tłumaczyć.. ta dziewczyna to nie była P, tylko S.. całkiem o niej zapomniałam. Co więcej - ona ma faceta Po godzinnej rozmowie rozryczałam się jak bóbr.. Cud że tak długo wytrzymałam, chociaż zęby zaciskałam bardzo mocno..

Jak się rozryczałam to tak mnie przytulił że zaczęłam ryczeć jeszcze bardziej.. ale cyrk w tym aucie..

Masakra, zabijcie mnie..

[Malla]

Ty się dziewczyno prosisz o wypadek samochodowy... Kim jest S?

slazeczek - witaj

[zjedzmniebejbe]

Czemu o wypadek? Jejku..

[enjoy89]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Czemu o wypadek? Jejku..

Ale co mu w końcu powiedziałaś? Mówiłaś, że czytałaś smsy?
I co więcej powiedział o tej dziewczynie?

[zjedzmniebejbe]

On m kiedyś o niej opowiadał.. To jego jakaś byłabyłabyła, to ona zaczęła do niego pisać.. Od czasu kiedy u jego ojca był zrobić coś z samochodem (jej ojciec się tym zajmuje). To ona do niego pierwsza pisała że "brakuje mi Ciebie" na co on odpowiedział "co ja mam Ci teraz powiedzieć" a nie tak jak utrzymywałam, że on odpisał jej podobnie.
(nie udowodnił tego, bo smsy miał pokasowane..... dzisiaj wyczyścił skrzynkę...)

Stwierdził, że musiałby być umysłowo chory żeby się z nią spotykać. W jaki sposób go zostawiła - 10 dni po zerwaniu była już z młodszym o 8 lat gościem, który miał kupę kasy i lepszy motor...
Nie zapisał jej numeru bo nie chciał się z nią wdawać w żaden dialog, żeby w każdej chwili usunąć i już o niej nie pamiętać.
Gdyby chciał się z nią spotkać to poszedłby chociażby na wesele ich znajomych żeby się z nią zobaczyć (pretekst)
Nie powiedział mi o tym że napisała do niego była bo wiedział że się wkurzę. Więc odpisywał jej tylko krótkimi słowami i już nie raz pisał jej żeby dała mu spokój.

I teraz najlepsze - ona ma faceta którego on poznał będąc u jej ojca..

Tak, powiedziałam że przeczytałam. Nie skomentował tego nawet, nie miał pretensji.

Było mu tylko mega przykro że wierzę komuś innemu a nie jemu. Że słucham idiotów którzy tylko czekają żebyśmy się rozeszli.

I powiedział że ta dzisiejsza sytuacja była niepotrzebna. Że najgorsze co mógł usłyszeć ode mnie i nigdy nie chciał usłyszeć "przyjedź po swoje rzeczy". Że nie protestował jak to powiedziałam bo.. nie miał siły. Tak postanowiłam i już. I było to dla niego śmieszne że nie mając powodów zrywam.. więc wolał już nic nie mówić..


Teraz to ja pomieszałam, mam nadzieję że coś z tego rozumiecie.

[Malla]

A wspomniał, o czym tak myśli cały czas?

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez Malla

A wspomniał, o czym tak myśli cały czas?

Ale że co

[Malla]

W smsie było. I kto u kogo był "za 5 minut"?

[LetMeBeYourFantasy_]

Napisane przez Malla

Gdybyśmy nie miały złych doświadczeń, to nigdy byśmy się nie poznały. Czasem mam ochotę im gorąco podziękować

to samo pomyslałam po przeczytaniu wiadomości OdTakiej

Bejbe
to w końcu zabral te rzeczy, czy nie?

[Fubizka]

Napisane przez Malla

W smsie było. I kto u kogo był "za 5 minut"?

Też mnie to ciekawi...

[zjedzmniebejbe]

Malla - zapytałam 5 razy czy się z nią spotkał. Ciągle twierdził, że nie. Nie, nie widział się z nią wcale. Co do smsa - powiedział że nie pisał jej czegoś takiego bo się z nią nie widział. I pewnie był to sms do jego kumpla, bo nie wszystkie numery ma pozapisywane (to fakt, było tam mnóstwo numerów, ale wszystkie wiadomości adresowane do facetów). Czy tak na prawdę było - nie wiem..

Powiedział na koniec "no, idź do domu, zrób sobie kawę i się uspokój. Za dużo na dzisiaj nerwów i płaczu, potem pogadamy". Zabrał wszystko.. telefon, kurtkę, książki..
Zdziwiło mnie to że sam się ze wszystkiego tłumaczył. W ogóle nie zadawałam pytań, tylko sam opowiadał o niej, o tym z kim się widuje w trakcie kiedy się nie spotykamy i jedyną kobietą z jaką się spotyka regularnie prócz mnie to Żona jego najlepszego przyjaciela, z którą omawia wszystko dotyczące Chrzcin ich dziecka (jest Chrzestnym).

[Fubizka]

bejbe, nie wiem czy Ty się bardziej miotasz w zeznaniach, czy on

[zjedzmniebejbe]

Fubizka - sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wszystko co mówił wydawało się takie.. oczywiste. Tak proste. Jak już siedzieliśmy w takiej ciszy to na prawdę jedyną rzeczą jaką miałam w głowie było "kurde, on ma chyba racje a ja robie cyrki jak małe dziecko.. będziesz sobie niemało pluła w brodę, bo wszystko Ci wyjaśnił jak na spowiedzi"...

Wiem że żadna z was mi nie powie w twarz że źle zrobiłam. Nie chcę tylko żeby wyszło że go wybielam.
Po prostu przekazuje to, co usłyszałam.

[Ofelia 20]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Fubizka - sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wszystko co mówił wydawało się takie.. oczywiste. Tak proste. Jak już siedzieliśmy w takiej ciszy to na prawdę jedyną rzeczą jaką miałam w głowie było "kurde, on ma chyba racje a ja robie cyrki jak małe dziecko.. będziesz sobie niemało pluła w brodę, bo wszystko Ci wyjaśnił jak na spowiedzi"...

Wiem że żadna z was mi nie powie w twarz że źle zrobiłam. Nie chcę tylko żeby wyszło że go wybielam.
Po prostu przekazuje to, co usłyszałam.

Ale to w ogóle na czym stoicie? Porozmawiacie jeszcze o tym? Ok, może to i prawda co mówił, ale chodzi o całość. Normalnie jakbyś była go pewna to byś nie sprawdziła mu telefenu, a nawet jakbyś zobaczyła te wiadomości, to nie pomyślałabyś, że coś kręci na boku. I w sumie już nie wiem jak jest, czy to Ty sie za bardzo nakręcasz, czy On jest za bardzo skryty. Bo jednak to sie u Ciebie tak wszystko nawarstwiło, zaczęlo sie od tego, że zaczął Cie chłodno traktować. Jakbyś nie zrobiła tego co zrobiłaś, to byś sie potem zastanawiała o co w tym wszystkim chodzi.

[Malla]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Malla - zapytałam 5 razy czy się z nią spotkał. Ciągle twierdził, że nie. Nie, nie widział się z nią wcale. Co do smsa - powiedział że nie pisał jej czegoś takiego bo się z nią nie widział. I pewnie był to sms do jego kumpla, bo nie wszystkie numery ma pozapisywane (to fakt, było tam mnóstwo numerów, ale wszystkie wiadomości adresowane do facetów). Czy tak na prawdę było - nie wiem..

Wydawałaś się wcześniej przekonana, że to TEN numer...

Napisane przez zjedzmniebejbe

Powiedział na koniec "no, idź do domu, zrób sobie kawę i się uspokój. Za dużo na dzisiaj nerwów i płaczu, potem pogadamy". Zabrał wszystko.. telefon, kurtkę, książki..

Zabrał i uciekł?

[kimi1000]

Napisane przez Fubizka

Biedna
bejbe, dla mnie typ jest już skreślony i wszystko w temacie. Takich gości nie potrzebuję, chyba, że ktoś mi musi zmienić opony na zimowe Innym kobietom też nie polecam.

Dla mnie to kompletna utrata zaufania do faceta.

Napisane przez Connff

Tak mi się jakoś uzewnętrzniło, wybaczcie. Z newsów ode mnie: byłam u lekarza. Same wiecie, jakiego .

Super, cieszę się.


Bejbe - dla mnie ta historia jest strasznie poplątana.

Królowo -

Ja od dwóch dni łaże po wyprzedażach. Kupiłam juz torebkę i furę bielizny w Reserved.
Choruję jeszcze na popielate albo beżowe spodnie, bluzkę z jedwabiu i sandałki.

[Connff]

Teraz zabijcie. Spotkałam się dzisiaj z Niedoszłym. Nie wiem sama, co mam o tym myśleć. On był dokładnie taki, jak kiedyś, ja siłą rzeczy nie. Nie wiem co myślę, nie wiem co powinnam myśleć. Nie jest tak, że wróciło do mnie wszystko z siłą tsunami. Nie jest niestety też tak, że nie ruszyło mnie to wcale. Nie mam siły wszystkiego dokładnie opisywać.

Ratunku.

[Ofelia 20]

Napisane przez Malla

Wydawałaś się wcześniej przekonana, że to TEN numer...

No właśnie. No, ale przecież teraz i tak tego nie sprawdzi. Generalnie, powiem tak, związek bez zaufania do partnera, to by była dla mnie istna męka. Jakbym miała sie ciagle zastanawiać czy mnie okłamuje czy nie, czy spotyka sie z byłą czy nie itd. to ja pieprze taki interes, wole życ w spokoju Tylko teraz pytanie, czy to On swoim zachowaniem sprawia, że bebe mu nie ufa (mówie o stanie sprzed sprawdzenia telefonu), czy bebe ma po prostu problem z zaufaniem.

Napisane przez Connff

Teraz zabijcie. Spotkałam się dzisiaj z Niedoszłym. Nie wiem sama, co mam o tym myśleć. On był dokładnie taki, jak kiedyś, ja siłą rzeczy nie. Nie wiem co myślę, nie wiem co powinnam myśleć. Nie jest tak, że wróciło do mnie wszystko z siłą tsunami. Nie jest niestety też tak, że nie ruszyło mnie to wcale. Nie mam siły wszystkiego dokładnie opisywać.

Ratunku.

Ale umówiliście sie na kawke, piwko, ze znajomymi czy we dwójke. Powiedz cos wiecej jak już zaczełaś temat Uważam, że to nie jest dla Ciebie najlepsze, z tego wzgledu, że strasznie emocjonalnie do tego podchodzisz, co najmniej jakby był Twoim wieloletnim eks partnerem. A "wasz czas" nie trwał długo, nie poznaliście się dobrze, a jednak to do Ciebie wraca i ciągnie sie za Tobą. Tak sie zastanawiam co ten facet ma w sobie, że wywołuje w Tobie takie emocje.

[elvegirl]

Napisane przez Fubizka

bejbe, nie wiem czy Ty się bardziej miotasz w zeznaniach, czy on

Ano właśnie. A że to nie pierwszy raz, to wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ten gość mówił prawdę, a owo "będę za 5 minut" było wysłane pod inny numer, hyhy.

Aczkolwiek z jakiegoś powodu skrzynkę wyczyścił. No, chyba że robi to regularnie (ja tak robię co tydzień) i akurat tak popadło.

Napisane przez zjedzmniebejbe

Wiem że żadna z was mi nie powie w twarz że źle zrobiłam.

Ja tam nie wiem, już się przekonałam jak bardzo niedokładna i sprzeczna jesteś w relacjach na Wizażu, więc wszystko jest możliwe

Napisane przez Ofelia 20

Ok, może to i prawda co mówił, ale chodzi o całość. Normalnie jakbyś była go pewna to byś nie sprawdziła mu telefenu, a nawet jakbyś zobaczyła te wiadomości, to nie pomyślałabyś, że coś kręci na boku.

Ona weszła w ten układ nie ufając i to się nie zmieniło. Od samego początku układ do zdrowych emocjonalnie nie należy...i wina w tym leży po stronie obojga.

Napisane przez Malla

Wydawałaś się wcześniej przekonana, że to TEN numer...

Różne rzeczy już nam zjedzmnie pisała. I pięknie się wycofywała z nich w kolejnych postach więc możliwe że i tutaj jej adrenalina dodała niektóre rzeczy. A możliwe że nie i koleś jest idealnym manipulantem.
Tylko wiecie, ja się zastanawiam po co by mu ona była, gdyby faktycznie miał tabun innych na boku - przecież ona się non stop czepia a on to znosi...jakby mu zależało?

Napisane przez kimi1000

Ja od dwóch dni łaże po wyprzedażach.

A ja nic dla siebie nie mogę znaleźć.

Napisane przez Ofelia 20

Tak sie zastanawiam co ten facet ma w sobie, że wywołuje w Tobie takie emocje.

"Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz,
Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika..."

[Connff]

Napisane przez Ofelia 20

Ale umówiliście sie na kawke, piwko, ze znajomymi czy we dwójke. Powiedz cos wiecej jak już zaczełaś temat Uważam, że to nie jest dla Ciebie najlepsze, z tego wzgledu, że strasznie emocjonalnie do tego podchodzisz, co najmniej jakby był Twoim wieloletnim eks partnerem. A "wasz czas" nie trwał długo, nie poznaliście się dobrze, a jednak to do Ciebie wraca i ciągnie sie za Tobą. Tak sie zastanawiam co ten facet ma w sobie, że wywołuje w Tobie takie emocje.

On się chciał spotkać od jakiegoś czasu, ja odmawiałam, w końcu się zgodziłam. Spotkaliśmy się no i na dobrą sprawę to tyle. Wprost temat nie został poruszony, ale rzecz jasna opowiedział mi, jak to teraz się zmienia, co ze sobą robi i jakim to nie będzie lepszym człowiekiem, oraz że ostatnie pół roku było dla niego bardzo dziwne i sam go nie ogarniał (no ja niestety dzięki niemu mogę powiedzieć dokładnie to samo o sobie).

Nie chciałabym być tutaj widziana jako rozmemłana osoba, bo nią nie jestem. Po rozstaniu z eks-eksem, z którym byłam ponad 6 lat doszłam do siebie w miesiąc. Miesiąc był praktycznie wyjęty z życiorysu, ale później już jakoś poszło. Wcześniej i później też nic takiego mi się nie przytrafiało, bo naprawdę zwykle szybko dochodzę do siebie. Dlatego też pisałam już kiedyś, że sama nie rozumiem tej histerii.

Co ten facet ma w sobie? Niestety, bardzo dużo, co sobie znowu uświadomiłam wczoraj. Zdałam sobie sprawę z tego, że miałam prawo być w nim tak strasznie zakochana. Jeśli kiedyś miałaś z kimś, kogo właściwie w ogóle nie znasz (no właśnie, od pierwszej chwili) taką więź, że potrafiliście mówić to samo w tym samym czasie, rozumieć się na każdym froncie i inne takie telenowelowe zagrania, to wiesz co mam na myśli. To właśnie mój Niedoszły. Przy tym to jest naprawdę fajny facet. Był? Nie wiem. W każdym wypadku wczoraj był dokładnie taki, jak w zeszłym roku. I to jest straszne, bo ja nie wiem, czy coś jest z nim nie tak, czy po prostu osiągnął szczyty sukinsyństwa i mistrzowski pas manipulanta. Nie wiem.

Wiem, że mówił mi o tych swoich planach, a ja mu w nic nie wierzyłam i nawet nie zamierzałam udawać, że wierzę. Wiem, że nie byłabym w stanie mu uwierzyć, więc temat jest tak jakby zamknięty.

I wiem, że mimo że się z niego nie wyleczyłam w 100%, to jednak wczoraj się nie rozkleiłam, nie rozmemłałam, nie rozpłakałam, nie narobiłam sobie nadziei itp. Czyli nie jest zupełnie źle. Jedyne, czego nadal nie wiem, to o co mu chodzi?!

[elvegirl]

Napisane przez Connff

Jeśli kiedyś miałaś z kimś, kogo właściwie w ogóle nie znasz (no właśnie, od pierwszej chwili) taką więź, że potrafiliście mówić to samo w tym samym czasie, rozumieć się na każdym froncie i inne takie telenowelowe zagrania, to wiesz co mam na myśli.

Od razu mi się przypomniał pewien znajomy, który przez dobre 3 lata uważał mnie za swoją bratnią duszę, poruszającą się w tym samym wymiarze astralnym itd itp, rozumiejącą go jak nikt. Całymi nocami dyskutowaliśmy o filozofach, o książkach Vonneguta...

W życiu nie przeczytałam żadnej książki Vonneguta, nienawidzę filozofii i nigdy nie mieliśmy wspólnych poglądów. Ale pogadać można, nie?


Pamiętaj, że Wy w niewielu płaszczyznach się zazębialiście, 3/4 tego wszystkiego to były jego próby przypodobania się Tobie.

[Connff]

Napisane przez elvegirl

W życiu nie przeczytałam żadnej książki Vonneguta, nienawidzę filozofii i nigdy nie mieliśmy wspólnych poglądów. Ale pogadać można, nie?
Pamiętaj, że Wy w niewielu płaszczyznach się zazębialiście, 3/4 tego wszystkiego to były jego próby przypodobania się Tobie.

Pełen szacunek, ja czytałam a i tak nie wiem, czy mam za dużo do powiedzenia w tym temacie .

A tego to już w ogóle bym nie rozumiała w takim wypadku.

[elvegirl]

Napisane przez Connff

Pełen szacunek, ja czytałam a i tak nie wiem, czy mam za dużo do powiedzenia w tym temacie .

A tego to już w ogóle bym nie rozumiała w takim wypadku.

E tam, to jak gadać z heroinistą o lotach po ćpaniu Nie trzeba brać, żeby wiedzieć o co kaman Wystarczyła mi wikipedia.

A co tu jest do rozumienia? Fajna jesteś, on też jest fajny, ale alkoholik. Zdaje się coś mi ostatnio pisałaś o tym, co sądzisz o fascynacji alkoholikiem...coś o kretyniźmie i desperacji było

[LetMeBeYourFantasy_]

Wyprzedaże ooo, dziś lece do Re

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez Malla

Zabrał i uciekł?

Nie, najpierw 2h gadaliśmy, potem jak już się rozkleiłam i wszystko się uspokajało to przytulił mnie i powiedział żebym ochłonęła i to przemyślała. No i zapytał czego teraz chcę. Znowu mu rzuciłam litanię o kontaktach z byłymi, o zaufaniu, o ukrywaniu smsów czy tajniackich romansach. Uśmiechnął się i pojechał.

Zresztą sam mówił.. że jakby mu nie na mnie zależało to nie przyjechałby do mnie w 10 minut, mimo że był w trakcie mycia auta, albo wziąłby rzeczy i pojechał do siebie, nie słuchając tak właściwie co mam mu do powiedzenia.
I jakby mu nie zależało czy znosiłby moje czepianie się?
Czasami już miał moich wyrzutów na tyle dość, że wolał zamknąć się w 4 ścianach i udawać że go nie ma
"Każdy potrzebuje dnia dla siebie. I to wcale nie znaczy że jeżdżę po kumpelach albo spotykam się z byłymi, czasami mam ochotę posiedzieć w domu, albo jechać do garażu albo zrobić 10km na moto solo, bo chcę pobyć sam ze sobą"

Napisane przez Ofelia 20

Tylko teraz pytanie, czy to On swoim zachowaniem sprawia, że bebe mu nie ufa (mówie o stanie sprzed sprawdzenia telefonu), czy bebe ma po prostu problem z zaufaniem.

O zaufaniu też gadaliśmy.. On powiedział mi że zawsze swojej dziewczynie daje pustą kartkę i 100% zaufania. I tak już ma.
Ja mam jednak tak, że ktoś swoim zachowaniem to zaufanie musi zbudować. Odpowiedziałam mu historię z eksem który kontaktował się ze swoją byłą i słodko sobie smsowali i że mu to wybaczyłam. I jak bardzo się na tym przejechałam. I że jestem chora i uczulona na takie akcje. Wtedy dopiero zaczynam wariować jak widzę że coś jest nie tak. Nawet jakby były to sms o wyniku meczu - zrobiłabym pewnie to samo, wiedząc że ten numer należy do jego byłej.

Napisane przez elvegirl

Ja tam nie wiem, już się przekonałam jak bardzo niedokładna i sprzeczna jesteś w relacjach na Wizażu, więc wszystko jest możliwe

Connff - i co dalej planujesz? Myślisz że dalej będzie Ci głowe suszył?

[elvegirl]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Czasami już miał moich wyrzutów na tyle dość, że wolał zamknąć się w 4 ścianach i udawać że go nie ma
"Każdy potrzebuje dnia dla siebie. I to wcale nie znaczy że jeżdżę po kumpelach albo spotykam się z byłymi, czasami mam ochotę posiedzieć w domu, albo jechać do garażu albo zrobić 10km na moto solo, bo chcę pobyć sam ze sobą"

No. Tu się z nim zgadzam.

Napisane przez zjedzmniebejbe

Odpowiedziałam mu historię z eksem który kontaktował się ze swoją byłą i słodko sobie smsowali i że mu to wybaczyłam. I jak bardzo się na tym przejechałam.

Jak zareagował?

[Malla]

Napisane przez Ofelia 20

Tak sie zastanawiam co ten facet ma w sobie, że wywołuje w Tobie takie emocje.

A raczej co ona ma w sobie, że nie uznaje porażki.

Napisane przez elvegirl

Tylko wiecie, ja się zastanawiam po co by mu ona była, gdyby faktycznie miał tabun innych na boku - przecież ona się non stop czepia a on to znosi...jakby mu zależało?

Też go próbowałam w ten sposób usprawiedliwiać, bo brzmi logicznie, ale za dużo znam historii, w których facet trwał przy lasce, z którą nic go nie łączyło, nawet wygoda, łóżko ani ciepłe obiadki.
Nie rozumiem tego.
Nie muszę tego rozumieć.

Napisane przez Connff

Wprost temat nie został poruszony, ale rzecz jasna opowiedział mi, jak to teraz się zmienia, co ze sobą robi i jakim to nie będzie lepszym człowiekiem, oraz że ostatnie pół roku było dla niego bardzo dziwne i sam go nie ogarniał.

Pięknie. Jak już zrobi to coś ze sobą i będzie lepszym człowiekiem, to niech się odezwie. Na razie to tylko obiecanki niczym nie różniące się od "w tym roku nauczę się hiszpańskiego".

Napisane przez Connff

Jeśli kiedyś miałaś z kimś, kogo właściwie w ogóle nie znasz (no właśnie, od pierwszej chwili) taką więź, że potrafiliście mówić to samo w tym samym czasie, rozumieć się na każdym froncie i inne takie telenowelowe zagrania, to wiesz co mam na myśli. To właśnie mój Niedoszły.

Mam tak z rodzicami, braćmi, koleżankami, a także z kolegami. Czasem nawet z kotkiem. Z żadnym z nich nie jestem w związku. Oprócz kotka.

Napisane przez Connff

Jedyne, czego nadal nie wiem, to o co mu chodzi?!

Kluczem do Twojego wyleczenia jest osiągnięcie stanu "nie potrzebuję tego wiedzieć". W tym nie pomogą leki, tylko terapia.

Napisane przez elvegirl

Od razu mi się przypomniał pewien znajomy, który przez dobre 3 lata uważał mnie za swoją bratnią duszę, poruszającą się w tym samym wymiarze astralnym itd itp, rozumiejącą go jak nikt. Całymi nocami dyskutowaliśmy o filozofach, o książkach Vonneguta...
W życiu nie przeczytałam żadnej książki Vonneguta, nienawidzę filozofii i nigdy nie mieliśmy wspólnych poglądów. Ale pogadać można, nie?

Nie gadam już z Tobą

Napisane przez elvegirl

Pamiętaj, że Wy w niewielu płaszczyznach się zazębialiście, 3/4 tego wszystkiego to były jego próby przypodobania się Tobie.

To ciekawy punkt widzenia.

Trzeba wziąć pod uwagę, że to był początek znajomości, kiedy to nawet ulubiony smak lodów staje się podstawą do marzeń o białej sukni...

[Connff]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Connff - i co dalej planujesz? Myślisz że dalej będzie Ci głowe suszył?

Będę liczyć na to, że jednak się do mnie już nie będzie odzywał.

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez elvegirl

Jak zareagował?

Jak zaczęłam temat czemu tak ciężko mi zaufać sam dopytywał i chciał wiedzieć. Był zainteresowany tym co mówię, ale skwitował to tylko 'rozumiem' i że powinnam mieć więcej zaufania, bo bez zaufania związku się nie zbuduje...

Nigdy nie należał do zbyt wylewnych osób..

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Napisane przez Connff

Będę liczyć na to, że jednak się do mnie już nie będzie odzywał.

No to byłaby najlepsza opcja.. a co jak jednak będzie się odzywał ?

[elvegirl]

Napisane przez Malla

Nie gadam już z Tobą

To ciekawy punkt widzenia.

Trzeba wziąć pod uwagę, że to był początek znajomości, kiedy to nawet ulubiony smak lodów staje się podstawą do marzeń o białej sukni...

Oj tam

Chodził z nią na imprezy tematyczne, które go nie interesowały. To nie znaczy, że był ciekaw nowych doznań, tylko chciał spędzać z nią czas. A to absolutnie nie świadczy o tym, co sobie ubzdurała Connff - że jest jej bratnią duszą.
Jest kolesiem, który ładnie gada. Mój eks też ładnie gadał, na przykład o tym że nie jeździ jak wariat. I parę innych rzeczy. Jak się skończyło, to wszyscy wiemy.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez zjedzmniebejbe

Był zainteresowany tym co mówię, ale skwitował to tylko 'rozumiem' i że powinnam mieć więcej zaufania, bo bez zaufania związku się nie zbuduje...

Czyli nie rozumie

Inna sprawa, że gdyby mi facet powiedział, że przez przeszłość ma problemy z zaufaniem, to zapytałabym po po kiego grzyba jest ze mną w związku

No ciekawa jestem jak się to potoczy dalej.