Pierwszy usmiech juz za nami,a teraz na zabki czekamy!Mamy Wiosenne 2012 _________

[MoniaHan]

Napisane przez balbinka20

No co,zostają niańki.. Bo przecież dziecka nie zostawisz samego.. A słyszałaś też o tym że tutaj dziecko bodajże do 12 albo 13rż musi byc odprowadzane i odbierane ze szkoły przez rodzica lub upoważnioną do tego osobę? Bynajmniej w mojej okolicy tak jest

tak..hmmm a ja bylam w 3 klasie podstawowki i wracalam sama i jeszcze siostre cioteczna z pierwszej klasy odbieralam a do domu mialysmy 4km bo na wsi mieszkalysmy. w 5-tej klasie jak mialam na popludnie to wracalam jak juz bylo ciemno sama - ale to juz tato wyjezdzal po mnie i czekal u cioci.
u mnie w wiosce tutaj to nawet autobusy nie kursuja, no ale jak Hania bedzie miala kilka lat to pewnie juz tutaj nie bedziemy mieszkac (mam na mysli ta wioske konkretnie).

[desia888]

Napisane przez tynka88

Desia ,ale czesto te kłótnie sa tak na prawde o nic i to jest najgorsze no ale niech sie dziecko uczy ,ze czasme trzeba o swoje powalczyc i pokrzyczec, choc chyba nasze dzieci to doskonale umieja

Ja mialam najgorsze wyrzuty sumienia, ze jem czekolade dziewczyny jaka ja jestem szczesliwa ,ze moje dziecko juz nie cierpi i jest takie pogodne.Nareszcie moge sie nim cieszyc, bo tak to byla istna meka i jego i moja.

Mateuszek sie kimnął troszke i teraz sie dziecko samo bawi i slucha z matka disco polo

Balbinka kazde dziecko rozwija sie indywidualnie przeciez.Mój tez jest próżniak troche, np na brzuchu nie polezy dluzej niz minuta,dwie, głowe podniesie w tej pozycji moze ze 3 razy z wielkim krzykiem i stekaniem, a tak to cwaniak siada i glowa na prawo i lewo kreci.

dziecko mi nerwa łapie moze namówie go na małe sprzatanie

Moze to i lepiej Tynka ze te klotnie to o nic?
Bo to znaczy ze to z przemeczenia i stresu jest, tak mi sie wydaje, a jak troche odzyjesz i Mateuszek bedzie wiekszy to juz nie bedzie sie o co klocic
A Mateuszek jeszcze sie w zyciu nameczy jak pojdzie do szkoly i do pracy
Ma czas - madre z NIego dziecie

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Napisane przez MoniaHan

tak..hmmm a ja bylam w 3 klasie podstawowki i wracalam sama i jeszcze siostre cioteczna z pierwszej klasy odbieralam a do domu mialysmy 4km bo na wsi mieszkalysmy. w 5-tej klasie jak mialam na popludnie to wracalam jak juz bylo ciemno sama - ale to juz tato wyjezdzal po mnie i czekal u cioci.
u mnie w wiosce tutaj to nawet autobusy nie kursuja, no ale jak Hania bedzie miala kilka lat to pewnie juz tutaj nie bedziemy mieszkac (mam na mysli ta wioske konkretnie).

No kiedys sie inaczej zylo, to prawda!
Inaczej bylismy wychowywani, ale tez mysle ze az tak niebezpiecznie jak teraz jest to nie byl!
Mam na mysli glownie ruch uliczny, piratow drogowych ale tez widac wiecej "swirow " i dzwinych ludzi na ulicach na przyklad
A u nas to chyba nawet pierwszoklasistow nie trzeba prowadzac? Jak to jest?
Bo jak patrze na Adasia to ja sobie nie wyobrazam jakbym Go miala GDZIEKOLWIEK samego puscic

[nowaken]

Nie wierzę udało mi się wszystko poprasować

[desia888]

Napisane przez nowaken

Nie wierzę udało mi się wszystko poprasować

Musialas mi przypomniec o prasowaniu?
Ja dzisiaj nie zrobilam nic! Znaczy oprocz zajmowania sie dzieckiem
Mam dzien lenia i sie niem rozkoszuje!
Zaraza pojade odebrac Adasia to przy okazji zrobie jakies zakupy.
Kupie sobie dzisiaj surowke
Jak ja sie za niektorymi rzeczami stesknilam

[nowaken]

Napisane przez desia888

Musialas mi przypomniec o prasowaniu?
Ja dzisiaj nie zrobilam nic! Znaczy oprocz zajmowania sie dzieckiem
Mam dzien lenia i sie niem rozkoszuje!
Zaraza pojade odebrac Adasia to przy okazji zrobie jakies zakupy.
Kupie sobie dzisiaj surowke
Jak ja sie za niektorymi rzeczami stesknilam

No miałam taki stos że 3 dni mi prasowanie zajęło Smacznego

[mama d]

[QUOTE=MoniaHan;34841371]Czesc Gadulki

no i mamy miejsce w zlobku, najbardziej rekomendowany zlobek w miasteczku, z mojej wioski 10min samochodem, dzisiaj pojechalysmy i zalatwilysmy ostatnie formalnosci. a w grudniu Hania pojdzie tam kilka razy aby sie zaklimatyzowac.

Jej ja Ci zazdroszczę (pozytywnie) dzisiaj poszłam z czystej ciekawości do osiedlowego żłobka z pytaniem kiedy mogą przyjąć Zosię, na to Pani Kierowniczka mówi, że o ewentualnym przyjęciu będzie można rozmawiać w wrześniu 2012. Zgłupiałam!!!
nie wiem jak inne mamusie sobie radzą z powrotem do pracy ale chyba za późno się zorientowałam więc czas poszukać jakiegoś prywatnego żłoba albo nająć uroczą starszą panią która zajmie się Zosią jak wnuczką.
Dziewczyny jak wy to zrobiłyście,że dostaliście się do żlobka???

skoro niemowlę musi dostawać się do żłóbka to co to będzie z podstawówką i całym edukacyjnym majdanem już nie mówię o studiach ... skoro nie potrafimy się dostać do żłobka to co to będzie ze studiami śmiać mi się chcę, ale przez łzy.


---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

[QUOTE=mama d;34845384]

Napisane przez MoniaHan

Czesc Gadulki

no i mamy miejsce w zlobku, najbardziej rekomendowany zlobek w miasteczku, z mojej wioski 10min samochodem, dzisiaj pojechalysmy i zalatwilysmy ostatnie formalnosci. a w grudniu Hania pojdzie tam kilka razy aby sie zaklimatyzowac.

Jej ja Ci zazdroszczę (pozytywnie) dzisiaj poszłam z czystej ciekawości do osiedlowego żłobka z pytaniem kiedy mogą przyjąć Zosię, na to Pani Kierowniczka mówi, że o ewentualnym przyjęciu będzie można rozmawiać w wrześniu 2012. Zgłupiałam!!!
nie wiem jak inne mamusie sobie radzą z powrotem do pracy ale chyba za późno się zorientowałam więc czas poszukać jakiegoś prywatnego żłoba albo nająć uroczą starszą panią która zajmie się Zosią jak wnuczką.
Dziewczyny jak wy to zrobiłyście,że dostaliście się do żlobka???

skoro niemowlę musi dostawać się do żłóbka to co to będzie z podstawówką i całym edukacyjnym majdanem już nie mówię o studiach ... skoro nie potrafimy się dostać do żłobka to co to będzie ze studiami śmiać mi się chcę, ale przez łzy.

źle napisałam - realny termin to wrzesień ale 2013 a nie 2012 - przepraszam za pomyłkę.

[Zia_]

Napisane przez ivonka7

Cześć mamusie!
W końcu zebrałam się i napisze co u nas.
Ewa w sobotę skończyła 4 miesiące. Nadal karmie tylko piersią (mała o butelce nie chce nawet słyszeć-chociaż bym chciała). Od tygodnia staram się jej przemycać nowe smaki co kilka dni, łyżeczka brokułów, kaszki, soczku (tych od 4 msc) i to chyba będzie jedyna alternatywa dla męża-kiedy wychodzę z domu.
Ewa rozwija się prawidłowo-chociaż dla mnie to wszystko jest nieprawdopodobne - swobodnie przewraca się na brzuch i z powrotem, praktycznie cały czas kiedy się bawi, wyciąga ręce po podawane zabawki, chwyta dwoma rączkami, zmienia sama zabawki leżące koło niej, jak poda sie jej palce to podciąga się samodzielnie do siadu główkę trzyma sztywno (to mnie akurat martwi że tak wcześnie)... dla mnie to niesamowite, jeszcze przed chwilką tylko spała i jadła
Ząbek na dole wychodzi nam intensywnie ale bez większych krzyków i z przesypianiem nocy więc ok.
W niedziele Ewa została ochrzczona, wszystko przebiegło super i w miłej atmosferze. Zaprosiliśmy rodzinkę na obiad w pobliskiej restauracji i było smacznie i nikt się nie namęczył przy tym.

Ja podjęłam decyzje o nie wracaniu do pracy. Przynajmniej do roku Ewy -potem zobaczymy.
Ewunia jest bardzo dobrym dzieckiem, nadal czuje się świetnie opiekując się nią, dlatego nawet jak ładnie się bawi czasami gapie się na nią godzinami - i potem orientuje się że tydzień nie widziałam kompa ale warto!
Nie wiem co jeszcze wam napisać Chyba tyle że macierzyństwo jest super.
Pozdrawiam Was serdecznie

Fajnie ze EWusia juz tyle umie! Ale nie mam co zazdroscic, moja Ania dwa razy mlodsza jest Zdjecie sliczne, ale ona ma grube wloski! I piekne oczy i usta, bedzie lachonek

Napisane przez balbinka20

Ufff po szczepieniu...Dziękuję dziewczynki za wsparcie Julek był bardzo grzeczny. Owszem zapłakał (i to bardzo) jak mu igły wbijała,ale szybciutko się uspokoił. Marudny był może przez godzinę. Na wszelkie W dałam mu Calpol. Wieczorem miał ciutkę podwyższoną temperature (37.8),ale udało mu się zasnąć bez problemu Za to był obrażony na tatę (bo to on go trzymał przy szczepieniu),bo jak tylko T do niego dochodził to Julek w płacz

My tez po szczepionce, klucia w oba udka Ania krzyczala bardzo choc krotko a ja chlipalam jak ja tulilam. Mietka jestem

Napisane przez gkatarzynka

No i troszkę się boję, bo muszę Ją ubierać już w ubranka 62, ale wszystkie są na NIą mega szerokie (a powoli zaczynają się robić przykrótkie). Moje Słonko waży 4,320g czyli w zasadzie przez 2miesiące nie przybyła nawet kilograma (przy porodzie ważyła 3,370)
Choć pediatra przy ważeniu powiedziała, że jest OK

No to idzie z moja Ania leb w leb, moja urodzona 3220 a tydzien temu na wazeniu bylo 4280.

Napisane przez MoniaHan

tzn powiem jak to jest naprawde jak juz pojde dopracy a Hanke odwioze do zlobka, na szczepieniach nie placze to moze jak ja w zlobku zostawie tez plakac nie bede...ale powiem w styczniu

Ja swoja w lutym - juz podejrzewam ze mi to ciezko przyjdzie. Na razie mam tak ze nie wyobrazam zeby ktos sie mogl nia dobrze zajac (czyli tak jak ja ). No ale 10ms dziecko to nie to samo co 2 meisieczne, juz bedzie wtedy jadla, raczkowala i pewnie fajnie jej bedzie z innymi dziecmi sie bawic a nie tylko ciagle z ta sama mama.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

[QUOTE=mama d;34845384]
Jej ja Ci zazdroszczę (pozytywnie) dzisiaj poszłam z czystej ciekawości do osiedlowego żłobka z pytaniem kiedy mogą przyjąć Zosię, na to Pani Kierowniczka mówi, że o ewentualnym przyjęciu będzie można rozmawiać w wrześniu 2012. Zgłupiałam!!!

Napisane przez mama d

źle napisałam - realny termin to wrzesień ale 2013 a nie 2012 - przepraszam za pomyłkę.

W tej dzietnej krainie gdzie mieszkam to normalka - ja odwiedzilam Aniowy zlobek jeszcze z brzuchem i wtedy tez placilam juz depozyt Swoja droga czas szukac szkoly - nie zartuje - tu szkola zaczyla sie w wieku 4 lat i jak sie chce jakas lepsza to trzeba sie zapisac duuuuzo wczesniej.

[MoniaHan]

Desiu oj tak to racja, kiedys bylo mniej niebezpiecznie, mniej samochodow itd. w mojej rodzinnej miejscowosci kiedys spokojnie sobie szlam z pracy codziennie 5km przy ulicy (chodnika tam nie ma) taka ulica z miasteczka do okolicznych wiosek, rowerem tez jezdzilam, to bylo jakies 8lat temu. w kwietniu 2011 idac do miasta ta ulica przezylam szok, ile samochodow i w jakim tempie tam jezdza, kiedys taki spacer byl przyjemnoscia, ostatnio byl dla mnie stresem, wyprzedzaja sie na trzeciego - masakra jakas.

[Aguśkaa83]

Napisane przez gosia261282

Aguska a Szymonek duzy chlopczyk juz.A co on robi na tym zdjeciu z Filipkiem?Bo nie moge dojsc w jakiej on jest pozycji...

Na tym zdjeciu Filip spi (wiec leży) a na nim jest Szymon w pozycji na brzuszku

Napisane przez Jolkaaa

Michałek 4 lipca skończy 3 miesiące i waży ponad 6kg ale nie wydaje mi się żeby był gruby on jest moim zdaniem długi bo ciuszki na 3 miesiące są dobre w szerokości nawet luźne ale w długości nie i nosi takie większe właśnie ze względu na długość


Aguśka ślicznych masz chłopaków

Dziekuje, Twoj Michałek to tez bardzo ładny chłopczyk

Napisane przez karolca

Ja karmię siedząc, potem Ewelinka odbija w pionie i odkładam do łóżeczka Czasem w ciągu dnia karmię na leżąco, jak malutka ma problem z zaśnięciem...

Ja jednak lubie na lezaco karmic, a akurat to pora iedy moja mama wstaje do pracy (4,5 rano) wiec jak jest jeszcze w domku to jak mały poje i zasnie to mi go zabiera i wklada do lozeczka.
Kiedys bralam go do odbicia teraz mi sie nie chce

[Jolkaaa]

Napisane przez gosica502

Jolkaa a przystawiałaś Michałka w szpitalu w ogóle i pokarm przyszedł jak on possał czy od razu po porodzie pokarm miałaś?

Ja dopiero po 8-10h go przystawiałam bo wtedy dopiero mi go dali i pokarm miałam, a na drugi dzień to już miałam ostry nawał lało się ze mnie ciurkiem, że mogłabym cały szpital wykarmić
Ogólnie miałam dużo pokarmu, ale miałam problemy z tym raz, że Michałek nie łapał dopiero po czasie przez nakładki tylko i wyłącznie, miałam depresje, plus zero cierpliwości i przestałam karmić a potem znowu przywróciłam laktacje nie wiem po co i już pokarmu było mniej.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Ale napisałyście sporo


a zapomniałam, że Michałek wczoraj skończył 11 tygodni

[rybka13]

Czesc Kobitki
Mam jeszcze 2str do nadrobienia, ale to chyba pozniej, bo musze jakis obiadek ogarnac.
Moja corcia ostatnio w nocke gorzej spi, mam wrazenie ze co godzine je, chociaz trudno mi dokladnie powiedziec bo ja przez sen jej podaje piers i rano nie pamietam co i jak, ale wiem ze je czesto... ,mam nadzieje ze jej to przejdzie...
Jutro idziemy na szczepienie, mam nadzieje ze je dobrze zniesie.
Ciesze sie ze wasze dzieciaczki tak dobrze to przeszly, pociesza mnie to

Tikki super, ze podroz sie udala, nas czeka to za miesiac, juz widze moj stres jak mala placze w samolocie a ja nie potrafie jej uspokoic, chodze z nia w te i z powrotem a ludzie na mnie patrza zlowieszczym wzrokiem ... :/ oby sie nie sprawdzilo

U nas ze smoczkiem tak jak u karolci i tikki, wypluwanie, lizanie, proba gryzienia zero ssania... ehh

Jolka moja niunia tez dluga, nosi rozmiary na 6-9 msc juz, nie wiem jaki to rozmiar, ale jest dluga, wazy ok 5800 (jesli przybiera caly czas tak samo).

Zobaczcie co moja corcia potrafi, az jej sie oczka swieca jak jej dam dwa palce, a potem placz ze juz juz trezba lezec i sama sie do gory ciagnie. A to dopiero/az 13 tydzien

[Jolkaaa]

Napisane przez MoniaHan

Jolka aby bol w koncu przeszedl precz i abys mogla normalnie jesc.

nadali boli i dziś zjadłam tylko 2 kanapki bez skórek bo czuje ból.
wieczorem zjem jakąś kolacje.

[balbinka20]

Gosiu no widzisz,znów mi ta mądra znajoma (co to wymyśliła że czkawka serce osłabia,a wcześnie wychodzące ząbki rozsadzają główkę Malenstwa) tak nagadała,ze niby do 12-13 rż dziecka ten nakaz obowiazuje. A dodam,że sama dziećmi swojej córki się zajmuje i odprowadza je do szkoły..

Zia ja tez mam łzy w oczach za każdym razem i nawet nie patrzę jak go kłują. A co do walki o miejsca w tych lepszych szkołach to i tu tak jest... Ale przyznam,że nie orientowałam się jeszcze z jakim wyprzedzeiem muszę go zapisać. I mam dylemat,bo 1szkoła jest 200m od mojego domu,ale opinii nie ma za ciekawej (z resztą widać to po budynku-odrapany,brzydki,ciemny,b lee). Za to obcokrajowcy są w niej lepiej traktowani...Druga zaś szkoła jest 2km od naszego domu i jest najlepsza w mieście.tyle że lekko dyskryminują tam nie-angielskie dzieci (m.in w ten sposób,że dzieci,które nie mówią po angielsku nie mają zapewnionego tłumacza.W tej "gorszej" szkole są. A to bardzo ważna kwestia jest jednak na początku,bo jak takie dziecko powie,że chce do WC,czy że źle się czuje jeżeli ani słowa nie zna po angielsku? A i ponoć [to wiem z nieoficjalnego źródła-szkoła się nie przyzna] w obrębie szkoły nie wolno używać innego języka niż angielski [tłumaczą to w ten sposób,że mówiąc w innym języku takie dziecko może np wyzywać inne dziecko itp...]) Także nie wiem co wybrać? Czy komfort psychiczny dziecka,czy też jego rozwój...

No obiad podszykowany,dzieć nakarmiony,zadowolony. Teraz tylko na Tomka czekać (bo dziś byl na dniówce. i nawiasem mówiąc strasznie mi się to podoba). Jak się kąpałam to miałam mlodego ze sobą. Siedzial w bujaczku. I mi zasnął. Musiałam go zostawić tam,bo co go ruszyłam to się budził. A na dodatek tak mocno zacisnął piąstkę na grzechotce,że nie sposób ją było wyjąć.. I mu chyba rączka zdrętwiała,bo potem kwękał przez chwilkę..

[aalegna]

hej, ale mam zaległości nie wiem czy nadrobie bo głowa mi pęka
sie cieszyłam wcześniej że małemu minął skok 12 tygodnia ale od 2 dni jest masakra, ma takie problemy ze snem że wymiękam, w dzień sypia po 1,5 godz, rano z godzinke i pod wieczór pół godzinki a reszta czasu aktywny, ale żeby sam chciał leżeć... marzenia.... trzeba przy nim być i non stop inna grzechotką przed oczami ruszać, nawet na spacerze oka nie zmrużył a po godzinie się rozryczał dziś byliśmy na szczepieniu więc dodatkowo marudny
Mały waży już 6100g i za miesiąc mogę już wprowadzić jakiś soczek lub kaszkę czyli jak skończy 4 m-c i tu jestem w szoku bo karmię piersią... ale pediatra powiedziała że spokojnie moge już coś podać i raczej tak zrobie bo widze że mojemu głodomorkowi znów mleczko nie starcza, ale to może wina tego skoku że tak często je

[karolca]

Ewelinka dzis duzo spi. Nie ma goraczki... Kolo poludnia byla bardzo aktywna, pozniej kolo 15-16 pobrykala. A tak budzi sie aby ja nakarmkc. Boje sie tego co moze byc w nocy.

[rybka13]

Napisane przez balbinka20

A żeby było śmieszniej to musi być 5lat na full time

A co do polskiego to my spotkanie w ambasadzie mielimy 25.05 a paszport będzie do odebrania po 9.07. Więc długo,nie długo. Wydaje mi się że tak w sam raz

balbinka przerazilas mnie to chyba nam przepadnie urlop meza, bo my mamy raptem 2tyg do holidaya od terminu o paszport, nie wiem czy uda sie przelozyc urlop :/ A jak przekladac to na kiedy??? szok...

karloca fajna kita ja chyba niepredko zrobie mojemu lysolkowi

[ewelajna25]

Hej Mamusie!
U nas wszystko w porzadku, nocki pięknie przesypiamy a dzisiejsza trwała, bagatelka, od 22 do ponad 5 rano bez jednej przerwy! W ciągu dnia Matyldka zalicza ok 3-4 drzemki po mniej więcej 1 h. Takżenie narzekam, choć jednak jestem ostanio przemęczona i wieczorami po całym dniu padam z nóg!

Napisane przez desia888

Musialas mi przypomniec o prasowaniu?
Ja dzisiaj nie zrobilam nic! Znaczy oprocz zajmowania sie dzieckiem
Mam dzien lenia i sie niem rozkoszuje!
Zaraza pojade odebrac Adasia to przy okazji zrobie jakies zakupy.
Kupie sobie dzisiaj surowke
Jak ja sie za niektorymi rzeczami stesknilam

No właśnie, nowaken, musiałaś przypominać?!
U mnie pietrzy się już stos z 2 prań a dziś dochodzi trzecie, będzie co robić przez weekend, a jeszcze zapowiedzieli się na sobotę znajomi. Nie mam nastroju nikogo przyjmować, ale głupio ciągle odmawiać tłumacząc się brakiem czasu, więc już uzgodnione. Ta koleżanka jest w drugiej ciązy i w połowie lipca ma termin, będą chcieli pochwalić się płcią, bo czekali na dobry moment. Podejrzewam, że spodziewają się dziewczynki do parki

Karolca, kiteczka Ewelinki przesłodka! U Matyldki włoski sie przerzedziły znacznie, na kiteczkę za mało, ale jeszcze trochę....

Ivonka, Ewcia słodziutka i pięknie Ci się córka rozwija Fajnie, że się odezwałaś! Potwierdzam, ze macierzyństwo jest super sprawą, i ja także mogę wpatrywać się w Matyldkę bez przerwy a jest tak słodka że mogłabym ją schrupać,kochana moja

Aguśka, współczuję Ci ostanich przeżyć, ale Ty jesteś silna i zaradna, więc wierzę, że nad wszystkim zapanujesz! Szymonek już rzeczywiście duży chłopczyk, ma apetycik a mama ma mleczko!

Odnośnie laktacji, w ostanim czasie kilka razy byłam bliska rezygnacji, ale kryzys zażegnany- chyba zmagałyśmy się z kryzysem laktacyjnym czy może skokiem rozwojowym, ale na szczęście wszystko już się unormowało i mleka przybyło, bo karmiąc z jednej czuję jak w drugiej napływa...Nie chciałabym jeszcze kończyć przygody z karmieniem bo polubiłam to bardzo! I pomyśleć, że kiedyś mnie bolały sutki, karmienie trwało nawet ponad 1 h a teraz bezboleśnie i w mniej niż 10 minut Matylda napełnia sobie brzuszek!

Idę szykować kolację, a póżniej będę nadrabiać

[MoniaHan]

Rybka jakie sliczne oczka ma Twoja corcia

[gkatarzynka]

Cześć Dzieweczki!
U nas w miarę spokojny dzionek... byłam dziś na zakończeniu roku u mnie w przedszkolu. Marcin poszedł w tym czasie z Hanią na spacer i w razie gdyby Mała zaczęła marudzić miał dzwonić, ale Hanulka spała całą godzinkę i jak impreza się kończyła, to i Hania się obudziła więc Ją na spokojnie w przedszkolu nakarmiłam...
A w ogóle to się poryczałam jak moja grupa mi dziękowała Bo pracowałam z NImi trzy lata i strasznie mi żal było ich zostawiać w połowie roku (plan był taki, że będę pracować do końca marca, a musiałam pójść na zwolnienie w grudniu)
No i te moje kochane szkraby zrobiły dla mnie skrytkę na pierścionki i kubeczek na długopisy i tak głośno krzyczały, że dziękują, że się popłakałam i wttedy się rzuciły do przytulania... normalnie ehhh....
a potem jeszcze jedna z dziewczynek zapytała dlaczego nie będę z Nimi w przyszłym roku i wtedy już w ogóle mi się smutno zrobiło, że ich zostawiam...
Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zostawić Hani z jakąś obcą osobą albo oddać do żłobka już we wrześniu czy październiku...

[nowaken]

No moje dzieci śpią.

[Aguśkaa83]

Napisane przez ewelajna25

Odnośnie laktacji, w ostanim czasie kilka razy byłam bliska rezygnacji, ale kryzys zażegnany- chyba zmagałyśmy się z kryzysem laktacyjnym czy może skokiem rozwojowym, ale na szczęście wszystko już się unormowało i mleka przybyło, bo karmiąc z jednej czuję jak w drugiej napływa...Nie chciałabym jeszcze kończyć przygody z karmieniem bo polubiłam to bardzo! I pomyśleć, że kiedyś mnie bolały sutki, karmienie trwało nawet ponad 1 h a teraz bezboleśnie i w mniej niż 10 minut Matylda napełnia sobie brzuszek!

Idę szykować kolację, a póżniej będę nadrabiać

Ja tez nigdy nie myslalam, ze karmienie moze dawac tyle przyjemnosci. Zawsze kojarzylo mi sie z bolem i guzkami, ale to przez to, ze pierwszy syn dał popalic i nie chcial cyca a laktator to nie to samo
Ale przyznaje, ze przy Szymonie tez mialam chwile zwatpienia wlasnie w trakcie kryzysow laktacyjnych, albo kiedy strasznie bolaly brodawki lub gdy co jakis czas twotzyly sie bolesne guzki...
Gdybym nie musiala wracac do pracy na zmiany dalej bym karmila jak najdluzej bo takiej bliskosci z dzieckiem nigdy miec juz nie bede. A ze wiecej dzieci nie planuje chcialabym sie nacieszyc ile moge karmieniem
Super ze u Was tak ładnie karmienie idzie

[emigra]

Napisane przez Zia_

Ania tez niesmialy usmiech ma


Emigra, czy Julisia taka marudna ostatnio z okazji jakiegos skoku? Trzymam kciuki zeby szybko wrocil twoj aniolek


W chowanego sie bawi ?


Gosica, sliczna twoja mala kibicka

Aguskaa, alez twoj Szymonek wypas dzidzia! 8 kg Moja Ania pewnie ledwo 4.5

Tak wogole to bry!
U nas okropny poranek pogodowo - szaro buro wietrzyscie i deszczyscie. A na 11.20 na szczepionke lecimy, boje sie. Chyba dam ten paracetamol jeszcze przed, moze ja bedzie mniej to klucie bolec
A tak wogole to u nas najlepsza nocka w zyciu Ani! Zasnela ladnie ok 20, pobudka o 5 na smoka i do 7 spala a nie wypluwala smoka co 10 min jak wczesniej. Oficjalnie ogaszam ze sie wyspalam

skok, zeby... nie wiem. a moze i oba na raz ...

Napisane przez ivonka7

Martwi mnie "siadanie" a nie główka
Gratulacje za 13 tygodni

ale to cwiczenia, kiedys musi miesnie wyrobic wczesnie, pozno co za roznica - skoro sama wykazuje gotowosc, co innego jakbys Ty ja podciagala ciesze sie ze wszystko w porzasiu

Napisane przez Karinio

Hej,bo sie nie przywitałam.

Wczoraj poraz pierwszy mały dostał marchewke z ziemniakiem,na początkunormalnie jadł,jakby mu skamowało nie kwasił,nie wypluwał ale w pewnym momencie zaczął płakać,więc przestałam mu dawać.
Pewnie stwierdził,że dosyć mamo,ale i tak zjadł pare łyżeczek,bo wiadomo całego słoiczka i tak bym mu nie dała. Po tym dopił mleka i było ok,a dziś pomarańczowa kupa.Dzisiaj też mu spróbuje dać pare łyżeczek tego samego obiadku

Jula jak dostaje jablko, bo narazie tylko jablko jej podaje, to jak jest mocno glodna to tez zaczyna plakac - wystarczy jablko zamienic na butle i dziecie szczesliwe ona tego jablka nie traktuje jak posilek, pewnie to stad

Napisane przez gkatarzynka

MI Hanię przystawili zaraz po tym jak mnie zszyli (czyli jakieś pół godz po porodzie) i przyssała się bardzo szybko...choć tam nic nie było...- zresztą Hania od razu w drugiej dobie spadła na wadze 200g, następnego dnia była waga bez zmian, a potem przybyła 10g, i na czwartą dobę miałam już troszkę pokarmu - no i Hania wtedy przybrała 30g, a w kolejne dni (byłyśmy tydzień w szpitalu) przybierała po 100g albo coś w tej okolicy... Z tym, że po porodzie, to Hania mi wisiała na piersi prawie cały czas i przez kolejne dni podobnie. No ale wiem, że nie wszystkie dziewczyny mają tak dobrze i mają pokarm mimo, że też od razu przystawiają dziecko. My się do tej pory karmimy piersią, ale mam wrażenie, że Hania ma nie do końca pełnowartościowy pokarm, bo na wszystkie nowe produkty reaguje bólem brzuszka. Choć teraz wprowadzam nowe produkty na wieczór (po ostatnim karmieniu) i wtedy w razie czego Hania raguje do południa a wtedy ogólnie jest w lepszym humorku i łatwiej znosi bóle brzuszka.
No i troszkę się boję, bo muszę Ją ubierać już w ubranka 62, ale wszystkie są na NIą mega szerokie (a powoli zaczynają się robić przykrótkie). Moje Słonko waży 4,320g czyli w zasadzie przez 2miesiące nie przybyła nawet kilograma (przy porodzie ważyła 3,370)
Choć pediatra przy ważeniu powiedziała, że jest OK

Mi przystawili Julie chyba po 2,5-3 h no i co dziwne to kazali chwile potrzymac przy cycu, a ja nie wiedzialam ze warto nawet caly czas trzymac... no trudno, czasu nie cofne, ale moze przy drugim dziecku bede o tyle juz madrzejsza




nasz dzien nie powiem ze byl fajny bo nie chce zapeszac mala rano calkiem ladnie zjadla o 8, bez marudzenia, po 9 przybyla rodzina meza - Julia powitala ich mega usmiechem mimo ze widziala ich pierwszy raz bardzo jej sie podobalo miec tylu gosci, ale tylko przez h potem zaczela marudzic i maz ja uspil a goscie sie zmyli. Nakarmilam ja o 11 i pojechalismy do tesciowej (i gosci) i tam bylismy do prawie 19, mala duzo gugala, bawila sie, gadala do wszystkich, zostala wynoszona, wysciskana, wycalowana, wypieszczona a ja nasluchalam sie co 5 min komentarzy ''a moze jej zimno? (jak spala na balkonie w foteliku, przykryta cienkim kocykiem a ze byla bez czapki (!!!!!!!!!!) i w koszulce to co 5 min sluchalam czy moze jej zimno a dziecko cieple pod tym kocem... no i brak czapki byl dyskwalifikujacy mnie jako matke chyba no i uslyszalam ze karmiac dziecko na spiocha zagrazam jego zyciu bo moze sie udusic mniejsza z tym wszystkim, poza tym wynudzilam sie tam strasznie i ciesze sie ze juz w domku jestem.

Mala wykapana juz spi, najedzona jest, chyba jej nie bede dokarmiac na spiocha po 00:00 bo wczoraj dokarmilam i po 2h sie obudzila wiec poczekam az sie po prostu obudzi sama na papu jutro jedziemy cala zgraja na zakupy, spacer i lody

[tynka88]

wyruszylismy na wieczorny spacer, myslalam ze bedziemy musieli zawrócic , bo Mateuszek marudzil i plakal,ale jak zaczelam wracac to nagle usnal, za to jak wrocilismy tak plakal ,ze nie wiedzialam o co mu chodzi, pewnie z tej duchoty, przyszla tesciowa i zaczela sugerowac, ze pewnie go boli brzuszek bo mleko nie takie, bo moze dalam mu stare, dziecko usnelo mi juz 3 razy, ale ona go przykrywala i poprawiala i sie non stop budzil, myslalam ze wybuchne, ale wytrzymalam i Mateuszek w koncu zasnal i spi od dwoch godzin.

JA ugotowalam zupe na jutro i w koncu posprzatalam.

[Nikii89]

Napisane przez desia888

No cos Ty!
Moj tz mial 38 jak sie poznalismy
Dalo sie Go przerobic i to sporo

Tylko że mój ma charakter po tatusiu (teściu) jak chce tak musi być. Próbowałam coś zmienić ale się poddałam bo na darmo robota....

Napisane przez nowaken

Nie wierzę udało mi się wszystko poprasować

Napisane przez Aguśkaa83

Ja jednak lubie na lezaco karmic, a akurat to pora iedy moja mama wstaje do pracy (4,5 rano) wiec jak jest jeszcze w domku to jak mały poje i zasnie to mi go zabiera i wklada do lozeczka.
Kiedys bralam go do odbicia teraz mi sie nie chce

też lubię karmić na leżąco chociaż tak karmię tylko w nocy. I w nocy nie biorę go do odbicia bo przeważnie zasypiam a Oskar sobie je dopiero po jakimś czasie budzę się - patrzę że on spi i przekładam do łóżeczka

Napisane przez Jolkaaa

a zapomniałam, że Michałek wczoraj skończył 11 tygodni

Napisane przez gkatarzynka

Cześć Dzieweczki!
U nas w miarę spokojny dzionek... byłam dziś na zakończeniu roku u mnie w przedszkolu. Marcin poszedł w tym czasie z Hanią na spacer i w razie gdyby Mała zaczęła marudzić miał dzwonić, ale Hanulka spała całą godzinkę i jak impreza się kończyła, to i Hania się obudziła więc Ją na spokojnie w przedszkolu nakarmiłam...
A w ogóle to się poryczałam jak moja grupa mi dziękowała Bo pracowałam z NImi trzy lata i strasznie mi żal było ich zostawiać w połowie roku (plan był taki, że będę pracować do końca marca, a musiałam pójść na zwolnienie w grudniu)
No i te moje kochane szkraby zrobiły dla mnie skrytkę na pierścionki i kubeczek na długopisy i tak głośno krzyczały, że dziękują, że się popłakałam i wttedy się rzuciły do przytulania... normalnie ehhh....
a potem jeszcze jedna z dziewczynek zapytała dlaczego nie będę z Nimi w przyszłym roku i wtedy już w ogóle mi się smutno zrobiło, że ich zostawiam...
Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zostawić Hani z jakąś obcą osobą albo oddać do żłobka już we wrześniu czy październiku...

Ładne podziękowania zrobiły Ci dzieciaki
Nie dziwię Ci się że się wzruszyłaś ja płakałabym jak bóbr


Oskar śpi...
Po południu był bardzo marudny bo strasznie ciepło - na dworzę taki upał że nie ma co z nim wychodzić tym bardziej że u Nas o cień nie ma szans pełne słońce, a w domu to 25 stopni i Oskar był w samym pampersie a i tak marudny bo ciepło.
O 19 kąpiel i zabawa (rozmowa z karuzelą) ok 20 płakał że głodny ale jak wzięłam go na ręce aby nakarmić to nie dopiero jak położyłam go na łóżko i zaczełam karmić na leżąco to jadł a w połowie przestał zaczął się na mnie patrzeć i z cyckiem w buzi takie uśmiechy strzelał i te swoje "ału, agu, i grrr" że ja wymiękam
Z każdym dniem zakochuję się coraz bardziej - i powiem Wam że kocham go bardziej niż TŻ

Zmykam spać bo trzeba wykorzystać to że Oskarek śpi


PS. Mój mąż już na jutro kartofle obrał przygotował kalafior i brokuły (muszę sprawdzić czy mogę jeść bo różne opinie słyszałam) abym nie musiała jutro się męczyć

[tikki85]

Napisane przez rybka13

Tikki super, ze podroz sie udala, nas czeka to za miesiac, juz widze moj stres jak mala placze w samolocie a ja nie potrafie jej uspokoic, chodze z nia w te i z powrotem a ludzie na mnie patrza zlowieszczym wzrokiem ... :/ oby sie nie sprawdzilo

Myślałam, że tak samo będzie z Andreą, ale na szczęście oszczędziła mi tego wzroku innych podróżnych

Monia to Ty pytałaś o karmienie w samolocie? Tak karmiłam piersią przy starcie i lądowaniu. Leciałam z mamą i miałyśmy 3 miejsca dla siebie, więc nie było krępacji

Chwile mi zejdzie nim się zaaklimatyzuję w PL. Ale co jak co to jest tu równie gorąco jak w Hiszpanii a myślałam że odpocznę od upałów

[gosia261282]

Napisane przez rybka13

Zobaczcie co moja corcia potrafi, az jej sie oczka swieca jak jej dam dwa palce, a potem placz ze juz juz trezba lezec i sama sie do gory ciagnie. A to dopiero/az 13 tydzien

O rany,ale jest silna.Ale fajnie

Napisane przez balbinka20

Ale przyznam,że nie orientowałam się jeszcze z jakim wyprzedzeiem muszę go zapisać. I mam dylemat,bo 1szkoła jest 200m od mojego domu,ale opinii nie ma za ciekawej (z resztą widać to po budynku-odrapany,brzydki,ciemny,b lee). Za to obcokrajowcy są w niej lepiej traktowani...Druga zaś szkoła jest 2km od naszego domu i jest najlepsza w mieście.tyle że lekko dyskryminują tam nie-angielskie dzieci (m.in w ten sposób,że dzieci,które nie mówią po angielsku nie mają zapewnionego tłumacza.W tej "gorszej" szkole są. A to bardzo ważna kwestia jest jednak na początku,bo jak takie dziecko powie,że chce do WC,czy że źle się czuje jeżeli ani słowa nie zna po angielsku? A i ponoć [to wiem z nieoficjalnego źródła-szkoła się nie przyzna] w obrębie szkoły nie wolno używać innego języka niż angielski [tłumaczą to w ten sposób,że mówiąc w innym języku takie dziecko może np wyzywać inne dziecko itp...]) Także nie wiem co wybrać? Czy komfort psychiczny dziecka,czy też jego rozwój...

Ale mnie zaskoczylas,ze w szkole jest tlumacz.Ale on jest z dzieckiem na lekcji,czy jak?Wiki raz juz zmieniala szkole i ani w jednej,ani w drugiej tlumacza nie bylo.Dziecko da sobie rade lepiej niz myslisz,a podstawowych rzeczy,jak np ze chce isc do toalety nauczysz wczesniej.A zobaczysz jak szybko jezyk zalapie.

[Karinio]

Wrr,netu nie miałam wcześniej :/


balbinko,no my właśnie słyszelismy że czeka się długo na posli paszport,ale zniecheciło nas tez to,że musielibysmy jechać do Londynu.

Dziękuje,którejś z Was za graty ad paszportu ,nie pamiętm nicku więc prosze wybaczyć Z tym,ze nie obywatelka,lecz obywatel

emi,to faktycznie może być tak jak piszesz,że twoja Julia nie traktowała jałbuszka jako głownego posiłku i stąd płacz,u nas mogło byc to samo,bo jak dałam mu po tym obiadku marchwiowo-ziemniakowym mleko to wypił ładnie jak zawsze

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Napisane przez tikki85

Myślałam, że tak samo będzie z Andreą, ale na szczęście oszczędziła mi tego wzroku innych podróżnych

Monia to Ty pytałaś o karmienie w samolocie? Tak karmiłam piersią przy starcie i lądowaniu. Leciałam z mamą i miałyśmy 3 miejsca dla siebie, więc nie było krępacji

Chwile mi zejdzie nim się zaaklimatyzuję w PL. Ale co jak co to jest tu równie gorąco jak w Hiszpanii a myślałam że odpocznę od upałów

No widzisz nie uciekniesz od upałów,wszędzie Cię dopadną
Ja z kolei nie moge się doczekać bo mam dość deszczu :/ i zmiennej pogody.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

rybka13,ale silna dziewczynka i jaka urocza A i widze,że masz niedzwiadka z Aptimila.Ja też mam

monia_han,gratuluje miejsca w żłobku

Jolu,gratuluje 11 tygodnia

[nowaken]

Hej, hej

u nas nocka w miarę koło 4 wzięłam Anię do nas do łóżka bo juz nie miałam cierpliwości do wstawania aby wkładać smoczek nie wiem ile Ania spała od tej 4 ale ja spałam

I znowu pada to jest jakaś masakra chyba wpadnę w depresję przez tą pogodę ale dzisiaj nie ma mocnych muszę wyjść

[gosia261282]

Dzien dobry!
Znowu leje Mam juz dosc tej pogody!A wyjsc z domu trzeba z dzieciakami...

[evvcia_]

Napisane przez gosia261282

Dzien dobry!
Znowu leje Mam juz dosc tej pogody!A wyjsc z domu trzeba z dzieciakami...

Łączę się w bólu... Zapowiadali upały. Taa... Chyba nie na Mazurach

Hej
Jeszcze nie nadrobiłam i nie wiem czy mi się uda, ale się postaram
nie było mnie wczoraj cały dzień, bo załatwiałam sprawy ze szczepieniem - wreszcie mamy w najbliższy czwartek. Powiedziałam babie, że nie wyjdę z jej pokoju póki nic nie załatwię, ja mam 3 miesięczne dziecko, jestem spoza miasta, w którym szczepię, więc nie mam czasu i możliwości kilka razy dziennie do nich łazić, a jak ma jakiś problem to niech daje mi panią kierownik może ona go rozwiąże i wiecie co? Nagle wszystkie problemy zniknęły i wszystko dało się pięknie załatwić, a jak wychodziłam to pielęgniarka mi się tak kłaniała, że mało czołem o ziemię nie biła i tak jest głupim babsztylem
Dodatkowo wczoraj mała cały dzień była marudna (nawet moja mama oaza spokoju i cierpliwości stwierdziła, że nie wyrobi zaraz ), więc zapakowałam Laurę i poszłyśmy do mojej koleżanki (jest w 9 m-cu ciąży, zaraz rodzi ), siedziałyśmy z 4-5godzin, bo u nich mała bylą grzeczniutka, jadła, spała, troszkę pośmiała się i pogadała. Widocznie zmiana otoczenia podziałała, a w domu już wychodziłyśmy z siebie obie.
Dziś jedziemy rozwieźć jeszcze kilka zaproszeń na chrzciny
No, a teraz póki dziecko ma drzemkę (była dziś piękna noc, tylko jedna pobudka o 2.30 szybka szamka i spanie od razu - jestem mega wyspana, pierwszy raz od dawna! ) to sobie walnę kawkę i poczytam co u Was

Wczoraj Laurka skończyła 13 tygodni, a dziś ma święto: 3 miesiące