Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" dla minimum ćwierćwiecznych. Cz. III

[badymka]

Napisane przez Malla

I słusznie. Przytulanie to nic.

Przy takich "na odwal" pracownicach nie dziwię się, że ludziom nie chce się czytać, biblioteki stają się synonimem zacofania, nudy i smrodku...

Malluś nie wiem czy to ironia czy gest poparcia
Spotykam ludzi na ulicy, takich którzy przychodzili często jak byłam i aż się miło robi jak słyszę, że szkoda, że mnie tam już nie ma, bo nie ma im kto pomóc. No ale ja już tam chyba nie wrócę, bo nie ma tam dla mnie miejsca więc muszą się przyzwyczaić.

[Malla]

Cieszę się, że nie próbujesz więcej od zajętego (ponoć) faceta.

Przytulanie to nic strasznego, jak chodziłam do psychologa, to też zaczynało się i kończyło tuleniem.

[bhokarala]

Yo Staruszki

Jeja, badymka? Tuli-tuli na niedźwiadka z doktorkiem? Ty to masz dobrze...choć ja obawiam się, nie zdzierżyłabym, więc gratuluję siły ducha...już mnie wszak się zachciało konkretnego chłopa na zasadzie a potem choćby potok i pokarali mnie za to ciemni bogowie, oj, pokarali
Dzielna więc jesteś kobietka

A co do tego, że po Twoim adieu panie nie mogą się ogarnąć to tak po Twoich wcześniejszych opisach myślałam, że tak będzie. Ha! Możesz zadrzeć więc teraz nosa i słusznie, że za Twojej kadencji to tam porządek i ochędóstwo było a teraz to...

Wieści z sanatorium, część x:
Byłam dziś na usg transwaginalnym. Gin kazał iść do jeszcze jednej, konkretnej pani doktor 'żeby była niezależna opinia'...taaa, a ty człowieku płać. No dobra. Pani doktor natrzaskała mi na tym usg zdjęć (tego co widziała na ekranie, a ja podglądałam jak zwykle) jak na sesji
I wiecie co? Ręce mi opadły, bo pani nie była w stanie postawić jednoznacznej diagnozy - nawet na opisie podsumowała, że to 'może być', 'przypomina np.' - mięśniaka uszypułowanego (eee? jak truskawka na szypułce znaczy się? )...(i fota z ową szypułą została opatrzona wołami: 'SZYPULA?') lub starego krwiaka
A na moje pytanie, jak wygląda zabieg laparoskopii (już wiem, bo się dokształciłam w necie, ale choroba, lekarz od tego jest, żeby mi powiedzieć!) usłyszałam: "to już się pani od lekarza prowadzącego dowie, ja nie mam za bardzo czasu na to".Nic tylko sztuczną szczękę jej za to skraść i schować tak aby ruski rok nie znalazła, no!
Jutro znów bladym świtem gnam na wizytę, tym razem do gina i go wymagluję...niech mi spróbuje coś podobnego powiedzieć, to wprawię laskę w ruch, wrrr...i zakończymy współpracę, wrrr. Z drugiej strony gdzie ja się potem podzieję? Ech :/
Ale ogólnie ubawiona jakaś po pachy wyszłam z tego badania, bo cała sytuacja wydała mi się absurdalna - leżę ci ja na tej kozetce, doktorka mi wierci w......aparacikiem i foty strzela jedną za drugą
Pamiętam, że w opisie do drugiej części wątku jest coś o "czasie, który nas posunął (dobrze, że chociaż on)" - no to ja dziś ehem...tego..poniekąd posunięta w takim razie zostałam?

Wczoraj byłam z ludźmi z klubu w knajpce...iw drugiej knajpce potem - świetnie się bawiłam Nagadałam, nasłuchałam i zadowolona wróciłam do dom około 1. A potem wyszukałam bloga o kociakach Malli i potem o adoptowanych i kolejną stronę i kolejną - i miło mi się po tym spało

Także dzielę się radosnym nastrojem i energią z Wami wszystkimi

[badymka]

Napisane przez Malla

Cieszę się, że nie próbujesz więcej od zajętego (ponoć) faceta.

Przytulanie to nic strasznego, jak chodziłam do psychologa, to też zaczynało się i kończyło tuleniem.

Bo wiem, że nie warto. Nie mam złudzeń, że nawet gdyby się zaczęło coś więcej to coś by z tego było poza seksem. A znając życie potem trzeba by było szybko zwijać ogon pod siebie i tylko do siebie miec pretensje, że weszło się w relację która się zacząć nie powinna i zmieniać dobrego lekarza na innego, obcego i prawdopodobnie gorszego, bo temu to chociaż zależy na poprawieniu mi jakości życia, skoro stanu mojego zdrowia za bardzo poprawić nie może.

Przytulanie jest fajne i dobre, rozwija prawidłowe reakcje i interakcje społeczne w człowieku. Znałam wiele osób, które się przytulania bały i nie potrafiły się przytulać. Uczyłam cierpliwie powoli i jak się nauczyły to zaraz pojawiał się w ich życiu ktoś ważny i na stałe.. W życiu nie zapomnę poznania obecnej żony dobrego kolegi "Kochanie to jest Ola, ta Ola, która mnie ucywilizowała i nauczyła przytulać" Kobieta się strasznie wtedy na mnie najeżyła, a potem jak zobaczyła, że nasza relacja jest czysto koleżeńska to jej przeszło. W kilku przypadkach żałuję, że nauczyłam przytulania, bo chyba sama miałam ochotę być z tymi "przypadkami", a byłam tylko kumpelą, ale cieszę się, że są szczęsliwi i niech tacy będą, Przytulanie jest dobre i bardzo szkoda że ludzie się go boją.

[Malla]

Badymka - ale jakby się zwolnił, to wiesz... przystopuj z siniakami

Bhokarala - nie wszystko da się zdiagnozować na piękne szypułki, czasem trzeba pobrać wycinek.
Można w sumie uznać, że przeleciał Cię fotograf...

[badymka]

Bo a u tej 2 lekarki też byłaś prywatnie ??
Jakby mi prywatny lekarz, któremu płacę za wizytę powiedział, że nie ma czasu mi czegoś wyjaśnić to powiedziałabym mu w kilku słowach bardzo miłych co ja myślę o takim lekarzu i to byłaby moja ostatnia wizyta.

Kurde jakbyś mieszkała w pobliżu mnie to bym Ci swojego ginia poleciła, ale napisz mi na prv gdzie mieszkasz to może mam tam kogoś znajomego, albo rodzinę, która zna dobrych lekarzy.

Nie mogę pić alkoholu, nie powinnam jeść dużo słodyczy [ale jem] i tłustego i smażonego [a uwielbiam smażony na chrupko boczek]. Z wyboru nie palę.. jakiś nałóg mieć trzeba, moim jest przytulanie.. trudno się mówi.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Napisane przez Malla

Badymka - ale jakby się zwolnił, to wiesz... przystopuj z siniakami

Bhokarala - nie wszystko da się zdiagnozować na piękne szypułki, czasem trzeba pobrać wycinek.
Można w sumie uznać, że przeleciał Cię fotograf...

Zwolnić to On się może, ale z pracy.. zwolnić tak żeby być wolnym to ni bardzo. Trudno. Ale z drugiej strony nie żałuję. Szczerze powiem, że nie mogłabym być partnerką lekarza, zwłaszcza młodego, bo młodzi lekarze to w domu wielcy nieobecni, a mi do bycia z kimś obecność jest bardzo potrzebna. My już dawno przeszliśmy na luźną relację pacjent lekarz, a poza gabinetem to tak bardzo koleżeńsko. On wie co na co dzień u mnie, ja wiem co u Niego i tyle mi starczy. Jak się już na tyle oswoił, że nie muszę głupio pytać czy mogę się przytulić, bo jest ostatnio kiepsko, tylko On wychwytuje kiedy przytulić trzeba, to mi to wystarczy. Trochę wnerwia mnie, że muszę czekać na wizytę prawie 2 msc i już niestety nie mogę napisać smsa "Wpadnij na kawę przed dyżurem", bo się będę musiała wynieść do rodziców, ale z wizyt zamierzam czerpać na maxa.

To była taka dowCipna fotografia Już bardziej aktowo być nie może

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

Mama mnie wnerwiła, ale chyba pojadę do domu posprzątać bo mnie zeżrą wyrzuty sumienia. Wzięłam z biblioteki górę książek, więc może jakoś to przeżyję. Jutro kolejne spotkanie w sprawie prawka, a w sobotę w samochód i zobaczymy czy będziemy się w to bawić.

[dzinek]

Napisane przez badymka

Szkoda tylko, że przytulanie nie jest na receptę i że nawet jakby było to nie mam go z kim realizować

Wystawie Ci taka dozywotnio i bede Badymkowa apteka
tak wiec chetni sa

Prawko to bardzo fajna sprawa , nie dzikoj, tylko popatrz jakie jelopy je posiadaja to od razu uwierzysz ze Cie to nie przerasta

[Sephinrot]

Napisane przez plastikowa biedronka

Łączę się w bólu - mam tak samo, nie wiem dlaczego (być może z podobnej przyczyny). Do tego Bozia obdarzyła mnie hojnie cellulitem W sumie też zaczynam mieć to gdzieś. Nie wszystkim muszę się podobać

Jeszcze trochę takich upałów i uzależnię się od piwa

trzeba się przyzwyczaić, bo polubić tego dziadostwa się nie da ja się nachodziłam swojego czasu po dermatologach i endokrynologach, stosowałam maści, tabletki, masaże i inne cuda, które oczywiście są tak skuteczne, że pasiaki się dalej pojawiają znikąd co zrobić...cellu też mam, ale walczę

Nawet nie mów o piwie, dobrze,że się euro skończyło, bo dawno tyle piwska nie wyżłopałam co podczas oglądania

Napisane przez badymka

Szkoda tylko, że przytulanie nie jest na receptę i że nawet jakby było to nie mam go z kim realizować

dobrze, że chociaż doktorek od czasu do czasu pomoże

a na prawko idź i nie bój się, dasz radę

Napisane przez bhokarala

Jakiś czas temu, jeden z bardziej słonecznych dni. Stoję na przystanku, okularki przeciwsłoneczne na nosie, zamszowa kurteczka w barwie fuksji rozpięta, widać biały dekolt i szyję. Po pewnym czasie orientuję się, że jestem obiektem intensywnej obserwacji dwóch dziewczyn w wieku mocno nastoletnim. Na ich pokrytych warstwami bronzera obliczach - nabożna zgroza zagorzałych wyznawczyń solarium, połączona z fascynacją. "Trup?"- pyta jedna drugą, patrząc na mnie... Bezcenne

hahah, skąd ja to znam, też bladzioch jestem, w końcu w grobowcu cały czas przesiaduję

Miałam dziś miłą pogawędkę z panem strażnikiem miejskim tzn, chciał się umówić na kawę - moja mina bezcenna kurcze, przystojny był, mogłam go w sumie porwać i Badymce podesłać

w ogóle mam dziś dobry dzień, kocham konkursy internetowe w których wygrywam książki

ściskam starowinki moje

[olla74]

Napisane przez kurczak Wolf

nadal piszę ten cholerny protokół

Dzinek - brzuch już po Młodej miałam nieco pociachany na połowie poniżej pępka - a teraz po Małym jest tego jeszcze raz tyle. Generalnie nie wygląda to ani dobrze ani jakoś specjalnie źle... może mam takie wrażenie, bo generalnie - mówiąc po młodzieżowemu () - mam na to wyrąbane... a i mojemu mężowi też to jakoś nie robi Z resztą - te sznyty to niewielka cena...

A... no i do naszych Kocich Mamuś... Moja mama powiedziała mi wczoraj (o Małym): "on jest jak kot... chodzi swoimi drogami" i faktycznie - coś w tym jest - o ile Młoda cały czas wchodziła w jakieś interakcje z otoczeniem - o tyle Mały wędruje sobie, gdzie go oczy poniosą, grzebie we wszystkim, co mu się znajdzie na drodze i jak już ruszy w trasę - zupełnie nie interesuje się, czy ktoś (czytaj: opiekun) za nim podąża. Dzisiaj na przykład podprowadził sąsiadom wiaderko z ogrodu i se poszedł... Najpierw próbował je godnie nieść z rączką wyciągniętą do góry - ale był już tak śpiący-nieprzytomny (bo spał tylko godzinę), że w efekcie poddał się i ciągnął to wiadro smętnie za sobą...
A już szczególnie fascynują go kamienie i... plastikowe butelki

EKOLOG

Napisane przez dzinek

Wystawie Ci taka dozywotnio i bede Badymkowa apteka
tak wiec chetni sa

Prawko to bardzo fajna sprawa , nie dzikoj, tylko popatrz jakie jelopy je posiadaja to od razu uwierzysz ze Cie to nie przerasta

Racja.
Badymka, Ty niedotulana.tul sie lub daj tulić, alepilnuj relacji co by potem nie płakać.
Ja często ze znajomymi, głównie męskimi na powitanie tulę się.Nie ma problemu z tym.
U mnie burze huczą już 3 noc.dzis byłąm odcieta od neta.
Dzinek Ty tylko soczki naturalne , ja wczoraj winko różowe wytrawne z dużą ilości lodu.
W piątek odbieram młodą.Dziś w burzy nie mogła się dodzwonic do mnie, ale dryndnęła do Babci.
Bho, widzę,że na razie dobrze się bawisz.fajnie, a blizny na ciele to nic.Najgorsze są te na duszy, choć niewidoczne to bardzo głęboko raniące.
I o tych na ciele możesz pogadać, ..próbować zatuszować itp, o tych 2-gich nie zawsze...
Seph jakie autko kupujesz?
Takajb czy Ty juz jesteś wyjechana?
Kasza Mama spała? czy fajne filmy?

[Sephinrot]

Olla no właśnie nie ja kupuję, tylko razem z małżem kupujemy on zdecyduje, ja tylko kiwnę głową, że może być chyba Volvo v50 w kombi.

[takajb]

Olla nie wyjechałam i chyba nici z wyjazdu szanowny jeszcze nie zjechał nie wie kiedy wróci i siedzimy uziemnieni w domu przez to nerwice mam bo wszystkie plany poszły sie ☠☠☠........ć:ma d: Wczoraj byłam na zabiegu z synem mial napletek ściągany w znieczuleniu miejscowym jak dla mnie koszmar dzis też to nie wyglada extra ma siusiaka całego napuchnietego mówi że go boli mam nadzieję ze to minie ponoc jeszcze dziś tylko.
badymka ja też od jakiegoś czasu potrzebuje sie tulic mam o tyle dobrze że dzieciaki te mlodsze sie tula i lubia chociaz to Jak tak czytam twoje posty jak bym sie w czasie cofneła ja miałam w domu tak samo do sprzatania tylko ja jak chciałam cos dla siebie zrobic to nie. wyprowadziłam sie jak najdalej moglam. Wyremontowalismy stary dom do tej pory cos remontujemy ale jak przyjedzie mama tato nie zyje 4 lata to zawsze cos jest nie tak za długo robimy to czy tamto zawsze po tekiej wizytacji jestem w depresji ale staramo sie to tłumaczyc ze robimy to smai z własnych środków nie jesteśmy obiazeni zadnymi kredytami i robie to w miare swoich możliwości a nie z pomocą innych ech życie

[dzinek]

Tajkab, bidok w taki upal to nie fajna sprawa, alantan sie nadaje na blony sluzowe jak cos do podgojenia.

[Kasza Manna]

Nasmarowałam ładnego posta i go wcięło, a pisałam akurat o tym, że nie miałam netu od piątku/soboty i dopiero go naprawili.

Jak mi wróci wena, to dopiszę resztę, którą wcięło. Póki co przysypiam po wczorajszym openerze.

Ściskam stare i now(sz)e-stare.

[plastikowa biedronka]

Melduję swoją obecność w grobowcu, ale jakoś brak mi dziś weny na pisanie. Może jutro nadrobię.

Dobranoc

[mww]

Witajcie babiszonki

W nocy była burza i wiecie jakie mam skojarzenie z dzieciństwa z wyładowaniami atmosferycznymi?? Burza, a po wychodzi słońce, w powietrzu unosi się zapach deszczu, wychodzę na podwórko w kaloszach, a po chwili babcia woła mnie i daje mi skibkę chleba z twarożkiem, plasterkiem pomidora i ogórka kiszonego do dzisiaj czuję smak i zapach tej kanapki

Życzę miłego weekendu

[olla74]

Tez nie mam weny.
Gorącooooooo.
Dusznoooooo.
Parnooooooo.
Całusy.

[badymka]

Takajb mam nadzieję, że małemu się szybko poprawi..
Ja polecam octenisept, przekonałam się, że odkaża i goi na prawdę dużo i szybko. No i niestety szybciej się wszystko zagoi jak będzie na powietrzu, więc wietrzenie ptaka..

Sephi spojrzałam na Wasz przyszły nowy samochód i wspomnienia się do mnie uśmiechnęły... bo ma wygodne tylne siedzenie

Siedzę w domu rodziców i szlag mnie trafia bo nie mam co czytać.. ale w końcu wczoraj odkopałam łóżko

[Malla]

Podobno ma być już nieco chłodniej... pozdrawiam w długim rękawie z mroźnej pracy

[Sephinrot]

Napisane przez badymka

Sephi spojrzałam na Wasz przyszły nowy samochód i wspomnienia się do mnie uśmiechnęły... bo ma wygodne tylne siedzenie

dobry argument za

u mnie miły chłodek, okna pozamykane i wentylator pracuje na maksa

Jutro jadę do Agusi

[Malla]

Napisane przez Sephinrot

Jutro jadę do Agusi

o, będzie bibka

Czytałaś "Taniec ze smokami cz.2"? Jasne, że czytałaś Jak się podobał?

[Sephinrot]

tylko przejazdem będę- będzie kawa zamiast bibki

Czytałam całość "in inglisz" - dość niewygodnie się czytało troszkę mnie rozczarowała... przy wątkach Dany na mnie brało ; Tyrion pozwiedzał... dopiero końcowe rozdziały wymiatają, zwłaszcza wątek z Jonem ( nie chcę spoilerować) no i prolog i epilog świetne. A u Ciebie jak wrażenia?

[Malla]

Jeszcze nie czytałam

[Sephinrot]

o nie! to nie wczytuj się w mój komentarz bo spoiler wrzuciłam malutki - już usuwam.

[Malla]

Za późno, przeczytałam Nic się nie dzieje, nie przeszkadza mi to.

[Sephinrot]

w sumie to nic strasznego tam nie było, ale nie chcę Ci psuć czytania

a mam takie pytanko, gdzie się mogę oswoić z łańcuchami w Taterkach? boję się, że jak zobaczę sztuczne ubezpieczenia to mnie sparaliżuje i ani wte, ani wewte nie ruszę Szpiglas od Piątki może być na początek?

[Malla]

Tak, łańcuch na Szpiglasie jest krótki, nie grozi upadkiem w przepaść i można sobie poradzić bez niego, więc przy suchej skale jedynym problemem może tam być tylko korek.

Jak zwykle polecam Granaty, tam nie ma łańcuchów, ale trzeba pomacać trochę skałę i nie ma ryzyka zachwiania się i upadku w przepaść.

[olla74]

Jak ja dawno w górach nie byłam...
Chłodniej. trochę.
Młoda w domu. Ale powiedziała,że na 2-gi obóz jedzie. To juz 11-go lipca na 11 dni. Starsza do Anglii 17-go lipca na 10 dni.Szał.
bez dzieci nie mam wkładu do zmywarki i do pralki .Ale teskni się za urwisami.

[badymka]

Ja nie na długo bo pewnie zaraz pojadę sprawdzać czy będę robić to prawko czy nie. Coś czuję, że prędzej metalowe sztachety w płocie zakwitną jak ja zrobię prawo jazdy.

Przyjechał brat z rodziną i
Kubuś jest kochany i cudny, ale staram się trzymać z daleka, bo w końcu wybuchnę na komentarze i podejście Alicji.
U niej w domu Kubusia noszą wszyscy, od babci po siostrzenice, do czego jak głupia się przyznała. Tu Ona warczy na każdego kto ma chociaż zapędy do brania małego na ręce, czyli głównie na teściową. Rano podqwiła mnie na cacy, bo jechali do księdza wziąć pozwolenie na chrzest w innym kościele niż parafialny, już wychodzili a Alicja z tekstem "Tylko żeby nikt mi go na ręce nie brał, nie ma noszenia Kubusia". Ledwie się powstrzymałam żeby Jej nie powiedzieć "No to może jeszcze niech nikt nie podchodzi, nie dotyka i nie patrzy, bo ubędzie".
Więc ja żeby się nie denerwować i nie być obrzucana wrogim wzrokiem jak tylko podchodzę, trzymam się z daleka. Tak jaśnie pani chce, tak będzie.

[badymka]

Wróciłam z hmm ..jazdy ??
Ręce mnie bolą, ale tak poza tym to ok. Nogi dały radę. Mam tylko pewną obawę, że prawą nogę mam za ciężką, bo gaz mi za ładnie wchodzi.
Myślałam, że mnie tak tylko na placu przećwiczy, a puściła mnie po okolicy. Przejechałam sama jakieś 20 km Się lekko zestresowałam jak mi przyszło wyprzedzać ciągniki z belami siana, ale dałam radę. teraz muszę wziąć coś na rozluźnienie i będzie git.

[Malla]

Sporo przejechałaś!