TŻ-tówki majowo-czerwcowe, nie ważne w którym roku! ;)

[vicky7]

Marta nie poruszanie tego tematu najlepiej się sprawdza. Ja się już kompletnie na ten temat nie odzywam. Wcześniej coś tam jeszcze wspomniałam, wzdychnęłam na filmie w trakcie oświadczyn itp a teraz mam totalną olewkę i TŻ coraz częściej coś wspomina, coś pyta, pokazuje pierścionki a ja bez ekscytacji odpowiadam, jak by mnie to nie obchodziło. Nawet ostatnio on coś tam wspomniał o oświadczynach i mówi "Kurcze, Ty to już chyba całkiem straciłaś nadzieję, że kiedyś Ci się oświadczę " a ja... nic .

[Kinqaa]

ale się rozkręciłyście
to dobrze

patrysiowa ja to chyba już bym dawno wyrwała jej kłaki
podziwiam za cierpliwość..


co do pierścionka - nie marzę, nie wspominam , mam to gdzieś
wcześniej coś tam wspominałam, nawet przy filmach, ale teraz jakoś mi odeszła chęć

[karolinaaa92]

Napisane przez vicky7

Cześć dziewczyny!
Majowa pięcioletnia TŻ-tówka się melduje
Można dołączyć?

Witaj! Powiedz coś o sobie i o TŻie, jak się poznaliście i w ogóle.

Napisane przez just92

mój Tż wcale nie gada z moimi rodzicami pomijając dzien dobry, do widzenia ewentualnie jak jest jakiś grill, urodziny i akurat u mnie jest to tam troche pogadają ale bez szału

U mnie jest podobnie. Ostatnio kontakt TŻa z moimi rodzicami nieco się poprawił, ale jest drętwo. Niestety jest to wina rodziców, którzy kiedyś zachowali się bardzo nie fair w stosunku do TŻa i do mnie - po prostu za wszelką cenę chcieli nas rozdzielić, do dziś nie wiem dlaczego. Przez tamte sytuacje mój kontakt z rodzicami, mimo że nigdy jakiś wspaniały nie był, to jeszcze się pogorszył.

Napisane przez patrysiowa_

Ja całe szczęście z TŻ codziennie się widzę, teraz jeszcze dodatkowo dwie noce pod rząd i całe dnie.

Wczoraj pierwszy raz miałam atak zazdrości o TŻ
Chodziła za nim laska pewna z 3 godziny, płacząc i ciągle mu mówiąc, że mnie kocha, po czym mi na boku mówiła, żebym nie była zazdrosna bo ona tylko z nim rozmawia i już nic do niego nie czuje. Ale cały czas płakała
a TŻ do mnie że mu jej szkoda to mu powiedziałam, że ja nei mam zamiaru litować sie nad wszystkimi zakochanymi we mnie chłopakami więc co on odwala.. No ale sobie z nią gadał, mówił jej, że mnie kocha, a nie ją itd a ona sie do niego przytuliła i beczy, podeszłam do TŻta i mówie że jak ma sie tak rozczulać nad nią to ide do domu, kumpel za mną polazł i mnie sprowadził na ziemie a ja tylko krótko mówiąc ładnie pożegnałam tą "koleżanke" i już więcej jej na oczy nie chcę widzieć

Ja bym chyba nie chciała się codziennie widywac z TŻem. Mimo że mieskzamy neicałe 5km od siebie, to jakoś tak lepiej co 2-3 dni, chociaż czasami zdarza się nam spotykać codziennie. Wiem, ze TŻ ciężko pracuje codziennie i dlatego nie chce go zadręczać, żeby każdego dnia musiał mi poświęcać czas. Za to weekendy bym mogła z nim być 24/7.

I podziwiam Cię za dość spokojne podejście do tej dziewczyny. Ja bym jej chyba włosy z głowy powyrywała.

Napisane przez just92

nie no jak się razem mieszka to jest inaczej, bo jak np ja do niego pojade, to jestem skazana na niego, a jak się razem mieszka to jednak każdy sobie robi co chce chodzi gdzie chce i jest inaczej ja np u tżta w domu nie czuję się swobodnie, więc praktycznie siedze tylko w jego pokoju i na podwórku jak jest ciepło i to głównie o to mi chodziło

Mam prawie tak samo. Mam dobry kontakt z jego rodzicami, ale nie czuję się swobodnie u niego w domu ehh..



A ja dalej nie wiem, jak to się wszystko z TŻem ułoży. Możamo jakoś to wszystko się poskłada w miarę ok. Wiem, że TŻ szykuje jakąś niespodzinkę na wrzesień, ale do tego jeszcze dużo czasu, a przez ten czas się może duuuużo wydarzyć. Zobaczymy jak będzie.

[Kinqaa]

karolajn ale czemu zakładasz najgorsze?
myśl pozytywnie!

[martuska196]

Napisane przez vicky7

Marta nie poruszanie tego tematu najlepiej się sprawdza. Ja się już kompletnie na ten temat nie odzywam. Wcześniej coś tam jeszcze wspomniałam, wzdychnęłam na filmie w trakcie oświadczyn itp a teraz mam totalną olewkę i TŻ coraz częściej coś wspomina, coś pyta, pokazuje pierścionki a ja bez ekscytacji odpowiadam, jak by mnie to nie obchodziło. Nawet ostatnio on coś tam wspomniał o oświadczynach i mówi "Kurcze, Ty to już chyba całkiem straciłaś nadzieję, że kiedyś Ci się oświadczę " a ja... nic .

Ja już nie wspominam wg. Kiedyś była o to burza, zostałam posądzona o egoizm i sobie postanowiłam, że nigdy więcej. Dosyć się nasłuchałam, że nie zasłużyłam bo jestem niedobrą dziewczyną itd.
Ostatnio coś mu się poprzestawiało w głowie, gada o wspólnym zamieszkaniu, ślubie. Ale o zaręczynach cisza, on sie pewnie oświadczy jak już wszystko ze ślubem bybyło załatwione ale ja tak nie chcę.
Ale ostatnio, po informacji, ze kolejna para naszych znajomych się zaręczyła zapytął "I co, pewnie też być chciała?" a ja z poważną miną, bo juz mii nie jest do śmiechu w tej sprawie, odpowiedziałam "Nie, już nie chcę". Zaryło go i o to chodziło
Cóż, nie da się ukryć, że chociaż o tym nie gadam, to zatruwa mi to zycie

[vicky7]

Napisane przez karolinaaa92

Witaj! Powiedz coś o sobie i o TŻie, jak się poznaliście i w ogóle.


A ja dalej nie wiem, jak to się wszystko z TŻem ułoży. Możamo jakoś to wszystko się poskłada w miarę ok. Wiem, że TŻ szykuje jakąś niespodzinkę na wrzesień, ale do tego jeszcze dużo czasu, a przez ten czas się może duuuużo wydarzyć. Zobaczymy jak będzie.

Jesteśmy ze sobą już ponad 5 lat. Poznaliśmy się na imprezie - dyskotece. Wymieniliśmy się numerami i tak to się dalej potoczyło . Ja studiuję magisterkę od października na drugim roku zaocznie a TŻ jutro się broni . Dobrze się między nami układa, nie kłócimy się, fajnie się dogadujemy. Dobrze nam ze sobą

Mi od roku zatruwa życie jeden problem - szukam pracy i cały czas nic...

Karol a z TŻ coś nie tak? Problemy?

[dolidoli]

My na slub zdecydowalismy pod wplywem chwili i juz bylo postanowione
;-)

Pierscionek wybralam sama i Tz mi go od razu kupil;-)
Zadnych gierek i podchodow

[vicky7]

Napisane przez martuska196

Ja już nie wspominam wg. Kiedyś była o to burza, zostałam posądzona o egoizm i sobie postanowiłam, że nigdy więcej. Dosyć się nasłuchałam, że nie zasłużyłam bo jestem niedobrą dziewczyną itd.
Ostatnio coś mu się poprzestawiało w głowie, gada o wspólnym zamieszkaniu, ślubie. Ale o zaręczynach cisza, on sie pewnie oświadczy jak już wszystko ze ślubem bybyło załatwione ale ja tak nie chcę.
Ale ostatnio, po informacji, ze kolejna para naszych znajomych się zaręczyła zapytął "I co, pewnie też być chciała?" a ja z poważną miną, bo juz mii nie jest do śmiechu w tej sprawie, odpowiedziałam "Nie, już nie chcę". Zaryło go i o to chodziło
Cóż, nie da się ukryć, że chociaż o tym nie gadam, to zatruwa mi to zycie

O tak, najlepiej zaplanować ślub, wszystko zorganizować a on sobie pomyśli, że po co ma się oświadczać, skoro ślub się i tak odbędzie i wszystko zaplanowane .
Nie daj się, bądź silna! Nie daj po sobie poznać co w Tobie siedzi. Niech się głowi co tak naprawdę w tym temacie myślisz, skoro mówienie na ten temat nie poskutkowało, aluzje, to trzeba zacisnąć zęby i czasami się ugryźć w język

[dolidoli]

Napisane przez vicky7

Jesteśmy ze sobą już ponad 5 lat. Poznaliśmy się na imprezie - dyskotece. Wymieniliśmy się numerami i tak to się dalej potoczyło . Ja studiuję magisterkę od października na drugim roku zaocznie a TŻ jutro się broni . Dobrze się między nami układa, nie kłócimy się, fajnie się dogadujemy. Dobrze nam ze sobą

Mi od roku zatruwa życie jeden problem - szukam pracy i cały czas nic...

Karol a z TŻ coś nie tak? Problemy?

Znam ten bol ja tez szukam pracy od jakiegos czasu i klops:-(

[vicky7]

Napisane przez dolidoli

Znam ten bol ja tez szukam pracy od jakiegos czasu i klops:-(

u mnie klops to tak bardzo delikatnie powiedziane

[Kasiaml91]

Napisane przez patrysiowa_

Wczoraj pierwszy raz miałam atak zazdrości o TŻ
Chodziła za nim laska pewna z 3 godziny, płacząc i ciągle mu mówiąc, że mnie kocha, po czym mi na boku mówiła, żebym nie była zazdrosna bo ona tylko z nim rozmawia i już nic do niego nie czuje. Ale cały czas płakała
a TŻ do mnie że mu jej szkoda to mu powiedziałam, że ja nei mam zamiaru litować sie nad wszystkimi zakochanymi we mnie chłopakami więc co on odwala.. No ale sobie z nią gadał, mówił jej, że mnie kocha, a nie ją itd a ona sie do niego przytuliła i beczy, podeszłam do TŻta i mówie że jak ma sie tak rozczulać nad nią to ide do domu, kumpel za mną polazł i mnie sprowadził na ziemie a ja tylko krótko mówiąc ładnie pożegnałam tą "koleżanke" i już więcej jej na oczy nie chcę widzieć

oj znam to, mam taką sytuację z koleżanką TŻ, dobrze to załatwiłaś

Napisane przez karolina09

U mnie sytuacja była szczególnie krępująca z tego względu, że nie przedstawiałam rodzicom żadnego chłopaka, z którym się spotykałam .
Głównie dlatego, że wszystkie ''związki'' trwały maksymalnie 3 miesiące i nigdy do oficjalnego przedstawienia rodzicom już nie dochodziło.
Ojciec chyba też nie wiedział z czym się to je i od pierwszej minuty zagadywał TŻ-ta na wszelkie możliwe sposoby, aby uniknąć krępującej ciszy . Wyszło dość zabawnie ale jednocześnie bez zarzutu.
A jak u Was wyglądało pierwsze zetknięcie TŻ-ta z rodzicami?



Dzieli nas niestety ponad 300 km

u mnie TŻ moich rodziców poznał wcześniej, a tatę to ogólnie jeszcze wcześniej znał. Ogólnie moi i TŻ rodzice znają się ponad 25 lat. Ja tak samo teścia znałam wcześniej, bo teściowej tak osobiście to nie

Napisane przez taka_dziwna

Ale gdybyś odpuściła, to byłoby prawdopodobne, że ona by nie odpuściła.

tak, to prawda, jak odpuścisz to ona nie i będzie męczyć

Napisane przez just92

nie no jak się razem mieszka to jest inaczej, bo jak np ja do niego pojade, to jestem skazana na niego, a jak się razem mieszka to jednak każdy sobie robi co chce chodzi gdzie chce i jest inaczej ja np u tżta w domu nie czuję się swobodnie, więc praktycznie siedze tylko w jego pokoju i na podwórku jak jest ciepło i to głównie o to mi chodziło

fajnie, że zamieszkacie razem, a ten miesiąc szybko zleci

ja też bym chciała już zamieszkać z TŻ, ale wiem, że to nie możliwe narazie

Napisane przez Kinqaa

patrysiowa ja to chyba już bym dawno wyrwała jej kłaki
podziwiam za cierpliwość..

oj wiem kochana, że ty to jesteś zdolna, pamiętaj, że jak będziesz w PL to mamy do pogadania z taką jedną

Napisane przez karolinaaa92

U mnie jest podobnie. Ostatnio kontakt TŻa z moimi rodzicami nieco się poprawił, ale jest drętwo. Niestety jest to wina rodziców, którzy kiedyś zachowali się bardzo nie fair w stosunku do TŻa i do mnie - po prostu za wszelką cenę chcieli nas rozdzielić, do dziś nie wiem dlaczego. Przez tamte sytuacje mój kontakt z rodzicami, mimo że nigdy jakiś wspaniały nie był, to jeszcze się pogorszył.


Ja bym chyba nie chciała się codziennie widywac z TŻem. Mimo że mieskzamy neicałe 5km od siebie, to jakoś tak lepiej co 2-3 dni, chociaż czasami zdarza się nam spotykać codziennie. Wiem, ze TŻ ciężko pracuje codziennie i dlatego nie chce go zadręczać, żeby każdego dnia musiał mi poświęcać czas. Za to weekendy bym mogła z nim być 24/7.

I podziwiam Cię za dość spokojne podejście do tej dziewczyny. Ja bym jej chyba włosy z głowy powyrywała.



Mam prawie tak samo. Mam dobry kontakt z jego rodzicami, ale nie czuję się swobodnie u niego w domu ehh..



A ja dalej nie wiem, jak to się wszystko z TŻem ułoży. Możamo jakoś to wszystko się poskłada w miarę ok. Wiem, że TŻ szykuje jakąś niespodzinkę na wrzesień, ale do tego jeszcze dużo czasu, a przez ten czas się może duuuużo wydarzyć. Zobaczymy jak będzie.

Mój TŻ ma z moimi rodzicami w tej chwili świetny kontakt, chociaż na początku z mamą było ciężko. Dogadują się super i czasem moja mama przeciwko mnie jest, a za zięciem obstaje . Ja z rodzicami TŻ też się świetnie dogaduję. W sumie i jak u niego i on u mnie w domu swobodnie się czujemy

Napisane przez vicky7

Jesteśmy ze sobą już ponad 5 lat. Poznaliśmy się na imprezie - dyskotece. Wymieniliśmy się numerami i tak to się dalej potoczyło . Ja studiuję magisterkę od października na drugim roku zaocznie a TŻ jutro się broni . Dobrze się między nami układa, nie kłócimy się, fajnie się dogadujemy. Dobrze nam ze sobą

Mi od roku zatruwa życie jeden problem - szukam pracy i cały czas nic...

to super staż . Ja też jestem tą szukającą pracy i jak na razie bezskutecznie

Napisane przez dolidoli

Znam ten bol ja tez szukam pracy od jakiegos czasu i klops:-(

oj znam to z własnego doświadczenia

[karolinaaa92]

Napisane przez vicky7

Jesteśmy ze sobą już ponad 5 lat. Poznaliśmy się na imprezie - dyskotece. Wymieniliśmy się numerami i tak to się dalej potoczyło . Ja studiuję magisterkę od października na drugim roku zaocznie a TŻ jutro się broni . Dobrze się między nami układa, nie kłócimy się, fajnie się dogadujemy. Dobrze nam ze sobą

Mi od roku zatruwa życie jeden problem - szukam pracy i cały czas nic...

Karol a z TŻ coś nie tak? Problemy?

No to już długu staż za sobą macie. Wytrwałości dla Was. I powodzenia dla TŻa jutro.

U mnie z TŻem ostatnio niezbyt miło było, ale powoli jakoś się dogadujemy. Cholera, zależy mi na Nim i chcę żeby dobrze było!

[_groooszek_]

Padam na twarz po pierwszym dniu w pracy

[karolinaaa92]

groszek, a gdzie pracujesz?

Ja od dawna czegoś szukam i nic nie ma. A już mi się tak w domu nudzi, że bym się chętnie pomęczyła w jakiejś pracy. i wiadomo - własna kasa, to co innego.

[vicky7]

Napisane przez karolinaaa92

No to już długu staż za sobą macie. Wytrwałości dla Was. I powodzenia dla TŻa jutro.

U mnie z TŻem ostatnio niezbyt miło było, ale powoli jakoś się dogadujemy. Cholera, zależy mi na Nim i chcę żeby dobrze było!

dzięki, każde kciuki się przydadzą
Mam nadzieję, że kłopoty tylko chwilowe i szybciutko się dogadacie

Napisane przez karolinaaa92

groszek, a gdzie pracujesz?

Ja od dawna czegoś szukam i nic nie ma. A już mi się tak w domu nudzi, że bym się chętnie pomęczyła w jakiejś pracy. i wiadomo - własna kasa, to co innego.

mnie już coś trafia od siedzenia w domu właśnie, a kasą też bym nie pogardziła

[martuska196]

Napisane przez vicky7

O tak, najlepiej zaplanować ślub, wszystko zorganizować a on sobie pomyśli, że po co ma się oświadczać, skoro ślub się i tak odbędzie i wszystko zaplanowane .
Nie daj się, bądź silna! Nie daj po sobie poznać co w Tobie siedzi. Niech się głowi co tak naprawdę w tym temacie myślisz, skoro mówienie na ten temat nie poskutkowało, aluzje, to trzeba zacisnąć zęby i czasami się ugryźć w język

Też już się nie odzywam
Mi ni chodzi w zasadzie o ten pierścionek, kit z nim, mogłabym nosić nawet kółko od kapselka tymbarka, chodzi bardziej o to, żeby się zadeklarował, żebyśmy ruszyli zżyciem a nie tylko czcze gadanie bez żadnych efektów...

Ale wszystko rozbija się o to, że nie mam pracy i neistety nie dalibyśmy rady

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez karolinaaa92

groszek, a gdzie pracujesz?

Ja od dawna czegoś szukam i nic nie ma. A już mi się tak w domu nudzi, że bym się chętnie pomęczyła w jakiejś pracy. i wiadomo - własna kasa, to co innego.

Ja już na głowę dostaję od siedzenia w domu, i niby zawód mam, porządny, ale co z tego jak nikt nawet nie da mi szansy odrobić stażu zawodowego, zebym uprawnienia nabyła, wszędzie chcą po stażu a ja się pytam jak mam go odrobić jak każdy mnie z niczym odsyła...

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Napisane przez dolidoli

My na slub zdecydowalismy pod wplywem chwili i juz bylo postanowione
;-)

Pierscionek wybralam sama i Tz mi go od razu kupil;-)
Zadnych gierek i podchodow

Ja pewnie też będę musiała wybrać, chocciaż TŻ wie, że lubię niespodzianki ale podejrzewam, ze w takiej sprawie sam się nie zdecyduje na zakup w sumie już mam upatrzony

[_groooszek_]

Napisane przez karolinaaa92

groszek, a gdzie pracujesz?

Ja od dawna czegoś szukam i nic nie ma. A już mi się tak w domu nudzi, że bym się chętnie pomęczyła w jakiejś pracy. i wiadomo - własna kasa, to co innego.

W firmie doradztwa finansowego, dziś to myślałam że tam padnę na telefonie

[patrysiowa_]

Napisane przez taka_dziwna

Ale gdybyś odpuściła, to byłoby prawdopodobne, że ona by nie odpuściła.

TŻ mówił, że bardzo mu się spodobało to, że się tak wkurzyłam na nią o niego. Urósł chyba z tej okazji z 10 cm taki szczęśliwy był później

Napisane przez just92

patrysiowa pilnuj tżta!
ja Wam powiem że z jednej strony lubię uświadomić kogoś w różnych sytuacjach podobnych do twojej, że to jest mój tż i niech spada na bambus, ale z drugiej strony często zostawiam tżtowi wolny wybór i to w sumie zdarza się praktycznie zawsze. on wie, że ja nie będę mu mówić jak ma żyć i na szczęście takich sytuacji w naszym związku nie ma i tak ma ku**a być

Pilnuje.
Ja mu powiedziałam, że jak chce to ma wolną rękę i obydwoje o tym wiemy. Do niczego się nie zmuszamy, TŻ trochę się o mnie musiał nagimnastykować, ma 21 lat w tym roku a 1,5 roku nikogo nie miał, tylko takie "koleżanki" a przy mnie mu się nawróciło. Nie raz mi mówił, że nie wierzył już w to, że uda mu się w kimś tak fajnie zakochać.

Napisane przez vicky7

Powiem Ci, że i tak się zachowałaś mega spokojnie, ja tam bym taką laskę zwyzywała albo za włosy wytargała podziwiam

Napisane przez karolina09

patrysiowa_ - podziwiam za opanowanie

Napisane przez Kinqaa

patrysiowa ja to chyba już bym dawno wyrwała jej kłaki
podziwiam za cierpliwość..

Sama siebie podziwiam szczerze Wam powiem...
w sumie gdyby nie jeden kumpel to może by to się gorzej dla tej małolatki skończyło.

Napisane przez karolinaaa92

Ja bym chyba nie chciała się codziennie widywac z TŻem. Mimo że mieskzamy neicałe 5km od siebie, to jakoś tak lepiej co 2-3 dni, chociaż czasami zdarza się nam spotykać codziennie. Wiem, ze TŻ ciężko pracuje codziennie i dlatego nie chce go zadręczać, żeby każdego dnia musiał mi poświęcać czas. Za to weekendy bym mogła z nim być 24/7.

I podziwiam Cię za dość spokojne podejście do tej dziewczyny. Ja bym jej chyba włosy z głowy powyrywała.


Mam prawie tak samo. Mam dobry kontakt z jego rodzicami, ale nie czuję się swobodnie u niego w domu ehh..

No my tak się widujemy, bo ja mam wakacje, TŻ nie ma pracy tymczasowo więc się widujemy. No i dopiero w tym tygodniu pyknie nam miesiąc związku, wiadomo, że tak nie będzie zawsze, że codziennie.

Hehe

Ja też się nie czuje swobodnie u TŻ, z jego mamą nie gadałam, z tatą kilka razy, za to siostrzenice (mieszka z nią) ma w moim wieku i ją lubie bardzo. Rano raz zjadłam z TŻ śniadanie a później z nią herbate piłam i gadałam z godzine.

Napisane przez Kasiaml91

oj znam to, mam taką sytuację z koleżanką TŻ, dobrze to załatwiłaś

Jaką sytuacje?
to trzeba pogonić taką "koleżankę" !

Ja wyjątkowo dziś w domu i to wcześnie!

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Najbardziej mnie wkurzało w tej lasce, kiedy ciągle mi mówiła, że GDYBY NIE JA, to ona by z nim była! TŻ ją wyśmiał i powiedział że troche się pomyliła...

[karolina09]

Napisane przez patrysiowa_

Do niczego się nie zmuszamy, TŻ trochę się o mnie musiał nagimnastykować, ma 21 lat w tym roku a 1,5 roku nikogo nie miał, tylko takie "koleżanki" a przy mnie mu się nawróciło. Nie raz mi mówił, że nie wierzył już w to, że uda mu się w kimś tak fajnie zakochać.

Urocze

Kurde, jak tak Was czytam to czuję się jak totalny leń . Co prawda, dopiero wczoraj tak naprawdę zaczęłam wakacje (choć ciężko to nazwać wakacjami z racji kampanii wrześniowej ) ale chyba wybrałabym jednak pobyt w domu niż pracę. Pewnie dlatego, że przez cały semestr męczyłam się z gówniarzami podczas praktyk w szkole

Ćwiczycie, dziewczyny? Bo szukam grupy wsparcia i mobilizacji, aby coś zacząć .

[patrysiowa_]

Napisane przez karolina09

Urocze

Kurde, jak tak Was czytam to czuję się jak totalny leń . Co prawda, dopiero wczoraj tak naprawdę zaczęłam wakacje (choć ciężko to nazwać wakacjami z racji kampanii wrześniowej ) ale chyba wybrałabym jednak pobyt w domu niż pracę. Pewnie dlatego, że przez cały semestr męczyłam się z gówniarzami podczas praktyk w szkole

Ćwiczycie, dziewczyny? Bo szukam grupy wsparcia i mobilizacji, aby coś zacząć .

Ma swój urok
W ogóle to czasem jesteśmy strasznie niezdarni, TŻ jakoś koło północy wywalił talerz z ziemniakami i surówką jakąś, ja zaczęłam się śmiać i mówię "kocham Cie wiesz za co? za to, że gdybym tak sobie talerz ustawiła jak ty pewnie też bym to wywaliła" a dziś za to ja nogą wywaliłam talerz z szafki-stolika i się śmialiśmy z tego

Ja jestem leniwcem, a ćwiczyc nie chce mi sie, próbuje przytyc

Ide do TŻ jeszcze na dwór na chwile

[karolinaaa92]

Ja odkąd zaczęłam studia to schudłam jakieś 5-6kg i teraz ważę tyle, ile zawsze chciałam. Ale brzuszki staram się robić codziennie "jakby co", bo teraz wakacje i trochę sobie "pozwalam" z jedzeniem. :P

A co do pierścionka, to bym chciała, ale tak za rok chyba dopiero. Oboje z TŻem wiemy, że muszę przynajmniej licencjata zrobić, a później możemy ślub wziąć. No, ale jednak pierścionek to jakaś deklaracja i czułabym się pewniej.

[karolina09]

Napisane przez patrysiowa_

Ma swój urok
W ogóle to czasem jesteśmy strasznie niezdarni, TŻ jakoś koło północy wywalił talerz z ziemniakami i surówką jakąś, ja zaczęłam się śmiać i mówię "kocham Cie wiesz za co? za to, że gdybym tak sobie talerz ustawiła jak ty pewnie też bym to wywaliła" a dziś za to ja nogą wywaliłam talerz z szafki-stolika i się śmialiśmy z tego

Ranyy, tak jakbym czytała o nas Mój zawsze coś zwali, wyleje, potknie się, porozbija (przez co straciliśmy cały komplet lampek do wina :p) ale wciąż mnie to rozczula. Zresztą ja jestem taka sama.
Przypomniała mi się nasza pierwsza randka kiedy zestresowani błądząc po mieście zastanawialiśmy się gdzie pójść. Ostatecznie trafiliśmy do dość drogiej restauracji, kelnerka podała już menu, obejrzeliśmy, popatrzyliśmy na siebie znacząco i udaliśmy się w kierunku wyjścia potykając się przy drzwiach. Wtedy już wiedziałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni .

Dobranoc Wam

[karolinaaa92]

Też już mykam spać.
Dobranoc.

[patrysiowa_]

Napisane przez karolina09

Ranyy, tak jakbym czytała o nas Mój zawsze coś zwali, wyleje, potknie się, porozbija (przez co straciliśmy cały komplet lampek do wina :p) ale wciąż mnie to rozczula. Zresztą ja jestem taka sama.
Przypomniała mi się nasza pierwsza randka kiedy zestresowani błądząc po mieście zastanawialiśmy się gdzie pójść. Ostatecznie trafiliśmy do dość drogiej restauracji, kelnerka podała już menu, obejrzeliśmy, popatrzyliśmy na siebie znacząco i udaliśmy się w kierunku wyjścia potykając się przy drzwiach. Wtedy już wiedziałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni .

Dobranoc Wam

my tak mamy po % a na kacu obydwoje umieramy, dziś tak cały dzień umieraliśmy. i się doskonale rozumieliśmy co czujemy obydwoje

hehe. ja pamiętam, jak TŻ zawsze się do mnie przystawiał, pomagał, starał się. tzn. nadal się stara ale wtedy to było urocze. Wszyscy ciągle mnie pytali co z Nim, z Nami, a ja nic. pierwsze bitwy na poduszki. dwa razy siedzieliśmy gdzieś na imprezie blisko i mówił "daj buzi" a ja tylko odwracałam głowę, niezdecydowana byłam, a później jak się zaczęło to jak z bicza strzelił nam juz miesiąc

[just92]

Napisane przez dolidoli

My na slub zdecydowalismy pod wplywem chwili i juz bylo postanowione
;-)
Pierscionek wybralam sama i Tz mi go od razu kupil;-)
Zadnych gierek i podchodow

Napisane przez dolidoli

Znam ten bol ja tez szukam pracy od jakiegos czasu i klops:-(

ja tez szukam pracy na wakacje już 2 tygodnie i nic. nawet w tak branży ulotek nic nie ma!!

Napisane przez karolina09

Ćwiczycie, dziewczyny? Bo szukam grupy wsparcia i mobilizacji, aby coś zacząć .

me2

[vicky7]

Napisane przez patrysiowa_

Ja jestem leniwcem, a ćwiczyc nie chce mi sie, próbuje przytyc

ja też próbuję przytyć

ale poćwiczyć też bym mogła, ujędrnić to i tamto, ale.... nie mogę siż zebrać

[Kasiaml91]

Napisane przez patrysiowa_

Jaką sytuacje?
to trzeba pogonić taką "koleżankę" !

Ja wyjątkowo dziś w domu i to wcześnie!

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Najbardziej mnie wkurzało w tej lasce, kiedy ciągle mi mówiła, że GDYBY NIE JA, to ona by z nim była! TŻ ją wyśmiał i powiedział że troche się pomyliła...

mam problem z taką jedną laską - koleżanką TŻ. Nigdy między nimi nic poważnego nie było, on się jej nie deklarował, że coś do niej czuje, ale ona nie odpuszcza. Dzwoni do TŻ (ostatnio się wycwaniła i dzwoni z zastrzeżonego, a TŻ odbiera bo jego tata też ma zastrzeżony i nie wie kto dzwoni), wypisywała do niego na gg, ostatnio SMSy pisze. Wkurzają mnie jej opisy na gg, bo często ma jak to ona go bardzo kocha itp, kiedyś wysyłała mu wiersze niby, że swoje, a mnie podkusiło i wrzuciłam w google i sie okazało, że to wcale nie jej, tylko z neta ściągnięte . Ja niestety dużo nie mogę zrobić, nie znam jej osobiście. Próbowałam się czegoś o niej dowiedzieć, ale poza tym w jakiej szkole się uczyła to nic nikt nie wie. Ale jak kiedyś ją spotkam osobiście to nie ręczę za siebie

[vicky7]

Napisane przez Kasiaml91

mam problem z taką jedną laską - koleżanką TŻ. Nigdy między nimi nic poważnego nie było, on się jej nie deklarował, że coś do niej czuje, ale ona nie odpuszcza. Dzwoni do TŻ (ostatnio się wycwaniła i dzwoni z zastrzeżonego, a TŻ odbiera bo jego tata też ma zastrzeżony i nie wie kto dzwoni), wypisywała do niego na gg, ostatnio SMSy pisze. Wkurzają mnie jej opisy na gg, bo często ma jak to ona go bardzo kocha itp, kiedyś wysyłała mu wiersze niby, że swoje, a mnie podkusiło i wrzuciłam w google i sie okazało, że to wcale nie jej, tylko z neta ściągnięte . Ja niestety dużo nie mogę zrobić, nie znam jej osobiście. Próbowałam się czegoś o niej dowiedzieć, ale poza tym w jakiej szkole się uczyła to nic nikt nie wie. Ale jak kiedyś ją spotkam osobiście to nie ręczę za siebie

A TŻ co na to? Niech jej powie raz a porządnie, że ma dziewczyne, jest szczęśliwy i że nie życzy sobie takich opisów na gg, telefonów i SMS. A jak to nie poskutkuje to ja bym jej powiedziała kilka słów

[karolinaaa92]

Cześć!
Wstawać śpiochy!

[Kasiaml91]

Napisane przez vicky7

A TŻ co na to? Niech jej powie raz a porządnie, że ma dziewczyne, jest szczęśliwy i że nie życzy sobie takich opisów na gg, telefonów i SMS. A jak to nie poskutkuje to ja bym jej powiedziała kilka słów

on jej mówił, ale to jak grochem o ścianę. Na jakiś czas jest spokój, a później znów od początku