|
|
#2431 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 429
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
a kiedy wracasz do domu na te praktyki bo troche sie pogubiłam, że w koncu narazie mieszkacie razem czy nie, bo mi sie wydawało, że miałaś wyjechać Edytowane przez gatka_84 Czas edycji: 2012-07-11 o 21:19 |
|
|
|
|
#2432 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
problem w tym że nie wracam bo sytuacja się zmieniła i muszę zostać w tym mieście zaproponowali że mnie zatrudnią po tych praktykach ale tu na miejscu bo im na jedno wyjdzie przyjąć kogoś nowego i go szkolić a za ten czas wyszkolą mnie ( za free) a potem zatrudnią i nie będą już musieli mi tak wszystkiego tłumaczyć to ja za duża okazja żeby z niej rezygnować i do tego świetna firma + moje największe marzenie dlaczego mam z tego rezygnować ...
Jest ciężko mam chwile takie jak ta ale ja na razie czuję że tak muszę .. nie chcę dusić w sobie emocji a już powiedziałam mu że może tu mieszkać do końca miesiąca są2 pokoje więc właściwie to my się nie widzimy tylko przez chwilę porozmawiamy bo on właściwie tylko nocuje tu. Edytowane przez mogg Czas edycji: 2012-07-11 o 21:30 |
|
|
|
#2433 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 883
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
spodobała mu się inna - nie wie, czy nie lepsza, niż Ty - ale boi się, że może jednak nie - nie mówi Ci więc, że to koniec i tyle. nie wie, a jednocześnie ani nie zacznie dbać o bycie z Tobą, ani się z Tobą nie rozstanie, tylko sprawdza... czy tamto to coś poważnego, czy nie... i co, potem powie myliłem się, Ty jesteś najważniejsza? ja też się tego boję ![]() a teraz wiecie co pomyślałam? że to cholernie nie fair, że jemu jest łatwiej. że on podjął tą decyzje, bo pojawił się ktoś inny, więc doszedł do wniosku, że skoro ze mną jest źle, to może warto spróbować z kimś innym. że jakby nie było jej, to by być może takiej decyzji nie podjął, bo by było ciężko, a tak, ten czas, w którym normalnie byłby ze mną - spędza z nią. że poszedł na łatwiznę, zamiast walczyć i się starać - coś nowego, może lepszego. czuję się jak naiwniak, że wszyscy w okół widzą go z tą inną ![]() a potem co, ja sobie przyjdę z nim, zamiast niej? |
|
|
|
|
#2434 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
i właśnie to mnie zabija ale ja się nie pojawię zamiast niej ... ja nie wiem po co on to robi ? jaki ma cel ? muszę przetrzymać i już cóż zrobić .. nie ma wyjścia raczej ... boje się rozmów z nim bo on pyta o pewne rzeczy z naszego związku i mi przypomina ja właśnie czytam taki poradnik jak sobie poradzić po zdradzie i gdy ukochana osoba odchodzi o dziwo piszą by napisać list do niego i napisać w sposób kulturalny co znosiłam dla niego a na koniec ze mu wybaczam i mówią że mi ulży. ale jakoś tego nie widzę
|
|
|
|
#2435 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Ide na randke
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2436 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
|
|
|
|
#2437 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 883
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
napisz, najwyżej mu tego nie dasz, co Ci szkodzi spróbować? nie śpiesz się z niczym i nie rób nic wbrew sobie. a jeśli Cię to cieszy, czas z tą drugą osobą, to po prostu niech trwa... nic na siłę. |
|
|
|
|
#2438 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
.
Edytowane przez EntiEnti Czas edycji: 2012-07-12 o 00:47 |
|
|
|
#2439 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 6 643
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
. Masz jeszcze całą młodość przed sobą, wiem, mało pocieszające w tej sytuacji, ale zawsze coś...Dobrze się trzymasz tak widzę, po tym, co piszesz. Chociaż może to też ma wpływ, że osoba będąca z kims w innym wieku inaczej podchodzi do związku, a w innym-jeszcze inaczej? Będąc małolatem ma się inne sprawy, tematy, zajęcia? A będąc trochę starszym już inne... Podziwiam, że nie rozbeczałaś się, kiedy sobie spacerujecie, Ty pewnie pełna nadziei, a tu nagle "bum"- idzie się spotkać z inną. A wcześniej komplementy w Twoją stronę . To brzmi jakby "masz fajny tyleczek, ale za chwilę idę z inną spędzić miło czas, może ona cię "zastąpi"" Wiem, o co Ci chodzi. Ja też nieraz sądziłam, że dobrze, że nie jsteśmy razem. Różnimy się bardzo, ale mimo to był dla mnie jedynym ważnym facetem-partnerem w moim zyciu (choć było kilku facetów oprócz niego, w króciutkich związkach- nie szukałam wtedy nic "stałego"). Wiem, że to dobrze, ale jednak nie mogę zapomnieć tych dobrych chwil, tego, co myślałam, o czym marzyłam. Tego jak trzymał mnie za rękę, jak umawialiśmy się gdzieś, głupiego wypadu do sklepów czy na pizzę. Po prostu myślę, jak teraz powinno być, a nie jest. Ja nie przypuszczałam, że kiedyś się tak stanie. Kiedyś jeden z moich byłych powiedział mi "Ty już chyba weźmiesz z nim ślub". Zaśmiałam się. Ze 2 lata później marzyłam, by dostać pierścionek od niego, by móc mówić, że jestem "jego". I myślałam, że to nigdy się nie skończy... Niewiele to da, ale --> ![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Wydaje mi się, że to chwilowy szok. Chcesz mieć go przy sobie, nie dociera do Ciebie, że on już jakby nie jest Twój. Gdybyś zobaczyła go z nią, w jakiejś sytuacji, uśmiechniętego, to pewnie by Ci serce pękło ![]() Uważam, że będziesz cierpieć godząc się na przyjaźn. Nie można się przyjaźnić z kimś, kogo się kocha. Tym bardziej, kiedy było się z nim kupę lat. A teraz miałoby się widywać go z inną, z którą jest "taki" jak z nami? Kurczę, jak to niektóre robicie, że potraficie "dopuścić" jakiegoś innego faceta do siebie? Ja nie potrafię. Nie chcę, żeby ktoś na mnie patrzył jak na kogoś więcej niż koleżankę ![]() Mam nadzieję, że miło spędzisz czas
|
||||
|
|
|
#2440 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 883
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;35243362]Oj, to malutko, miałaś 14 lat, kiedy zaczęliście się spotykać? To długo byliście ze sobą, kurczę, tak za dzieciaka wszystko odkrywać itd... Mało kto jest ze sobą tyle lat, kiedy zaczynał w takim wieku. Ja to się zainteresowałam facetami (jako facetem nie kolegą) dopiero jakoś koło 18 r.ż
. Masz jeszcze całą młodość przed sobą, wiem, mało pocieszające w tej sytuacji, ale zawsze coś...Dobrze się trzymasz tak widzę, po tym, co piszesz. Chociaż może to też ma wpływ, że osoba będąca z kims w innym wieku inaczej podchodzi do związku, a w innym-jeszcze inaczej? Będąc małolatem ma się inne sprawy, tematy, zajęcia? A będąc trochę starszym już inne... Podziwiam, że nie rozbeczałaś się, kiedy sobie spacerujecie, Ty pewnie pełna nadziei, a tu nagle "bum"- idzie się spotkać z inną. A wcześniej komplementy w Twoją stronę . To brzmi jakby "masz fajny tyleczek, ale za chwilę idę z inną spędzić miło czas, może ona cię "zastąpi"" Wiem, o co Ci chodzi. Ja też nieraz sądziłam, że dobrze, że nie jsteśmy razem. Różnimy się bardzo, ale mimo to był dla mnie jedynym ważnym facetem-partnerem w moim zyciu (choć było kilku facetów oprócz niego, w króciutkich związkach- nie szukałam wtedy nic "stałego"). Wiem, że to dobrze, ale jednak nie mogę zapomnieć tych dobrych chwil, tego, co myślałam, o czym marzyłam. Tego jak trzymał mnie za rękę, jak umawialiśmy się gdzieś, głupiego wypadu do sklepów czy na pizzę. Po prostu myślę, jak teraz powinno być, a nie jest. Ja nie przypuszczałam, że kiedyś się tak stanie. Kiedyś jeden z moich byłych powiedział mi "Ty już chyba weźmiesz z nim ślub". Zaśmiałam się. Ze 2 lata później marzyłam, by dostać pierścionek od niego, by móc mówić, że jestem "jego". I myślałam, że to nigdy się nie skończy... Niewiele to da, ale --> ![]() Ja też mało jem. Ważę teraz 48 kg, nawet nie przypuszczałam, że zeszłam do takiej wagi. Ostatni raz tyle ważyłam mając chyba ok 16-17 lat. Zawsze znajomi żartowali, że ja łakomczuch, bo ciągle jem i gdzie ja to "chowam". Od paru miesięcy już nie słyszę tego... Miałam okresy, że jadłam więcej, a teraz znowu... w 100% się zgadzam z tym, co napisałaś ![]() Wydaje mi się, że to chwilowy szok. Chcesz mieć go przy sobie, nie dociera do Ciebie, że on już jakby nie jest Twój. Gdybyś zobaczyła go z nią, w jakiejś sytuacji, uśmiechniętego, to pewnie by Ci serce pękło ![]() Uważam, że będziesz cierpieć godząc się na przyjaźn. Nie można się przyjaźnić z kimś, kogo się kocha. Tym bardziej, kiedy było się z nim kupę lat. A teraz miałoby się widywać go z inną, z którą jest "taki" jak z nami? Kurczę, jak to niektóre robicie, że potraficie "dopuścić" jakiegoś innego faceta do siebie? Ja nie potrafię. Nie chcę, żeby ktoś na mnie patrzył jak na kogoś więcej niż koleżankę ![]() Mam nadzieję, że miło spędzisz czas [/QUOTE]przede wszystkim dziękuje Ci, że mi odpisałaś, to dużo daje, mówienie o tym, bo to rozjaśnia wszystko zawsze byłam osobą, która od dziecka interesowała się stałymi znajomościami trochę to śmiesznie brzmi, ale cóż, tak było.mam dużo życia przed sobą, ale... dużo włożyłam w ten związek, był już na poważnym etapie, miał być tym na całe życie... smutno, gdy wali się coś ważnego... właśnie to chyba takie trochę jest, że ktoś inny może mnie zastąpi. nie rozbeczałam z dwóch powodów - wiedziałam o tym wcześniej, że jest ktoś inny. oraz sama ciągnęłam go za język. rozmowa o tyłku była trochę żartobliwa i dopóki nie wyciągnęłam informacji o tym, że idzie spotkać się z inną, to byłam w stanie potraktować to z przymrużeniem oka. a tak to wyszło trochę niezręcznie i bez sensu... teraz z kolei dostałam smsa wręcz erotycznego z jednej strony czuję satysfakcję, bo on też coś stracił, nie tylko ja, a z drugiej napisałam po prostu, że nie chcę o tym rozmawiać, mimo, że O ZGROZO nie zdziwiłabym się, gdyby do czegoś doszło jeszcze....wiem, że gdy on nie będzie wytrwały w swojej decyzji, to ja też nie wytrwam i wrócę, mimo, że mogłabym być może być z kimś innym szczęśliwsza, bo być może ten ktoś bardziej by do mnie pasował i nie mielibyśmy problemów na polu porozumiewania się - bo z tego już wynikała cała reszta problemów... jak teraz powinno być, a nie jest - dokładnie, tylko... być może właśnie z tą konkretną osobą to powinno i tak jest i byłoby niemożliwe? z jedzeniem mam dokładnie to samo! zawsze było, że jestem łakomczuch, a teraz? schudłam od piątku do niedzieli 1kg! a teraz nie wiem, bo nie mam wagi, ale naprawdę prawie nie jem... nie dociera do mnie, że on jest trochę już kogoś innego ![]() mimo, że wydaje mi się, że to trochę taka odskocznia i zapchanie dziury dla niego, ale jednak to przez nią zdecydował. przez nią, bądź dzięki niej. tak czy siak widząc ich razem - na stopie juz nie tylko koleżeńskiej, choć nie wiem, na jakiej są - byłoby mi przykro bardzo bardzo, że ona ma to dobre, co ja miałam z nim... a nie myślisz, że trudniej jest tak całkiem na zawsze zerwać kontakt? to jednak była najbliższa mi osoba i miło spędziliśmy dziś czas... tylko czy po którymś takim spotkaniu nie czułabym się wypruta? że skoro tak nam teraz super dobrze, to czy nie mogło nam być tak razem? może dlatego nie powinnam TERAZ się z nim widywać? może kiedyś... ale brakuje brakowało i brakuje jego, jako osoby... rozmów, obecności...wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie było jej bo nie działałaby wyobraźnia, bo nie obwiniałabym kogoś trzeciego o rozpad tego, bo wiedziałabym, że ta decyzja wynika z tego, jak było, a nie z tego, że ktoś 3 może zapchać dziurę...moze nie jesteś po prostu jeszcze gotowa na kontakt z innym mężczyzną. dawno się rozstaliście? |
|
|
|
#2441 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 566
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
[coś tu pisałam, ale to juz nie ma znaczenia]
Edytowane przez bulbulka Czas edycji: 2012-07-12 o 00:40 |
|
|
|
#2442 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;35243362]
Kurczę, jak to niektóre robicie, że potraficie "dopuścić" jakiegoś innego faceta do siebie? Ja nie potrafię. Nie chcę, żeby ktoś na mnie patrzył jak na kogoś więcej niż koleżankę ![]() Mam nadzieję, że miło spędzisz czas [/QUOTE]Też sie dziwie, bo innego sobie nie wyobrażam dopuscic do siebie. A jego poprostu lubie i moze to dlatego sama nie wiem. Ex cały wieczor meczy mnie smsami a to psuje mi humor. Przypominal mi to wszystko co razem robilismy. I pisał ze chciałby cofnać czas, ze oddałby wszystko bym była obok niego, i że zrobi dla mnie wszystko tylko żebym sie odezwala. Przy nim nie mysle o exie. Jestem szczęsliwa po spotkaniu i w trakcie cały czas sie smieje. Tylko kiedy dostaje smsa to mi sie tak smutno robi ![]() ---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:34 ---------- A ja to przeczytałam od początku do końca Uważam żebys odpuścila. Wiem, że łatwo sie mówi, gorzej zrobić. On siedzi z kumplami, bawi sie a dlaczego Ty siedzisz i sie denerwujesz? Po co ? Zajmij sie sobą, ogladnij film, wyjdz na spacer (wiem, że juz późno) itd. Skoro on nie ma czasu bo jak widzisz woli z kumplami posiedziec to odpusc bo naprawde nie warto. A może umów sie z kim ? Nie siedz sama wieczorami.
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2443 | ||||||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 6 643
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
![]() Cytat:
Skoro jesteś taką lubiącą stabilizacje osobą, to na pewno plany miałaś już dawno... Cytat:
Po wszystkim miałam strasznego doła i w domu się pobeczałam. I nigdy nie byłam osobą szczególnie romantyczną czy przesadnie wrażliwą. Dopiero po jakimś czasie, przy moim ex, kiedy zrozumiałam, że mi zalezy, że chcę tylko jego... Taka się stałam. Taka miękka, za miękka... W innych relacjach jestem całkiem inna. Tylko on to powoduje... Dlatego tak strasznie nie lubię tego uczucia ![]() Cytat:
Tłumaczę to sobie, że może właśnie gdzieś jest ktoś, kto będzie bardziej podobny do mnie... Tylko nic mi to nie daje, nie boli mniej, tylko z nim się tak czułam Nie widziałam i nie widzę żadnego innego na tym miejscu, choć wiem, że to już nie wróci...Zwróciłam nawet uwagę na to, że podczas tych kilku spotkań znowu wróciła mi ta radośc, kiedy się malowałam, ubierałam, wiedząc, że wychodzę na spotkanie z nim. Robię to oczywiście na codzien, ale tak z przyzwyczajenia... A tak... kręciłam włosy i byłam szczęśliwa Tak na chwilę... Bo on to lubił, bo pewnie powie mi, że ładnie wyglądam ![]() Pogrążam się! Cytat:
Cytat:
Wlasnie o to mi chodzi, o czym piszesz. Spotykasz sie i widzisz, dlaczego tak nie jest, a moglo. Albo widzisz, ze on juz jest "dalej"... Liczysz na cos po cichu, chociaz twierdzisz, ze NIE, NA NIC NIE LICZE... To podswiadomie nie potrafisz wyrzucić z pamięci tego, co bylo. Patrzysz na niego dalej przez pryzmat swojego faceta, wszystkie zdarzenia, zachowania, przezycia... Wspominasz i nagle zdajesz sobie sprawe. JUŻ NIE JEST TAK JAK BYLO, PRZECIEŻ JESTEŚCIE W INNYM MIEJCU. To już nie jesteście WY, tylko TY i ON. I gdzieś tam może jeszcze ONA... Jeśli czujesz, że chcesz, to spotykaj się. Być może masz tak jak ja, że musisz się sparzyć, by wiedzieć, że musisz zrobić inaczej. Inaczej nie da Ci to spokoju. Cytat:
Cytat:
![]() Rozumiem Cię. Tak samo się poczułam, kiedy mój ex nalegał na spotkanie, a następnego dnia poszedł z kolegą na piwo, a później spał cały dzień i zaspał na nasze spotkanie... Tak samo poczułam się jak skończona kretynka. Myślałam, że po takich tekstach itd zależało mu i nie zrobi czegoś takiego. Ze doceni to, że się spotkam... Po prostu nie powinniśmy liczyć na nic, tak łatwiej, bo się nie rozczarujemy. Tylko łatwo się mówi
|
||||||||
|
|
|
#2444 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Junajted kingdom
Wiadomości: 335
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Hej dziewczyny - pozwólcie ze dołącze bo potrzebuje mega wsparcia i pomocy teraz.
Po 6.5 latach czas to zakończyć - gdyby wam tu opisać co i jak to bym do przyszłego roku pisała więc streszcze sie - od 2009 roku zaczęło sie psuć - niepowiem bo i z mojej winy . Od jakiś dwóch lat był to bardzo toksyczny związek - aż wstyd przyznać ze tyle w tym siedziałam . Jesteśmy za granica, od 5 lat mieszkamy razem No i teraz czeka mnie wyprowadzka i życie od nowa którego nie znam. Byłam trzymana na smycz wręcz - zaufania to nie było wogole z jego strony . Ciagle podejrzenia i wmawianie mi zdrad których nie było - taki typ - on wie wszystko- co ja myśle , co robię , co lubię - gowno prawda ! Wróciliśmy z urlopu , w poniedziałek był pierwszy dzień w pracy a wieczorem scenariusz jak zwykle - włączył mu sie film ze niby go zdradzam i nie da se nic powiedzieć . Wczoraj był koszmar - z jego ust padły takie słowa ze normalnie ppoczułam nienawiść . Jestem zła - na siebie ze tak długo to ciągłam, miałam kłapki na oczach - wolałam zeby było zle ale zeby było . Znajdę sobie pokój , wyprowadze sie i zacznę życie którego nie znam . Nie dam sie już !! |
|
|
|
#2445 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#2446 | ||
|
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Dziewczyny - wiele z nas tu pisało o tym, że "mam tyle a tyle lat, już nic mnie nie spotka dobrego"... Ale układa się. Wszystko w swoim czasie. Jestem na to najlepszym przykładem. Tylko musicie walczyć o siebie i swoje szczęście. Bądźcie egoistkami teraz i róbcie tylko to, co Wam sprawia przyjemność, co jest dobre tylko dla Was. Będąc w związku zawsze się podejmuje jakieś decyzje w ramach kompromisów, itd. - teraz macie czas TYLKO dla siebie! Korzystajcie z niego!
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#2447 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#2448 | ||
|
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
To idź na jakieś zajęcia z fitnessu albo gimnastyki. Masz rower, rolki? Idź na zakupy, posprzątaj mieszkanie, idź pobiegać, idź na spacer. Ugotuj sobie jakiś super wypasiony obiad.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#2449 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Junajted kingdom
Wiadomości: 335
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Właśnie to mieszkanie razem jest najgorsze.
Czuje ze potrzebuje teraz być egoistka i taka będę - będę myślała tylko o sobie ! Nie minie ból w tydzień ani dwa bo wiem ze byłam od niego psychicznie uzależniona i każde jego hamstwa wobec mnie potrafiłam se tłumaczyć jakoś ale muszę to zrobić . Nie myśl ze nikogo nie poznasz - nie ma schematu który mówi ze 25 lat to trzeba już mieć ułożone życie . Ja mam 24 i nie myśle tak. Wole se ułożyć życie koło 30 ale szczęśliwie niż teraz gnic w kupie |
|
|
|
#2450 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
narazie biorę się za swoje zdrowie jestem dosyć poważnie chora mam przez niego stany lękowe kołatanie serca i nerwice właśnie to mnie kosztował mój związek
czekam teraz na wizytę w poradni metabolicznej i wskazówki jakie da mi lekarz i wtedy dopiero fitnes Nie jem nic od dwóch tygodni co zjem ze stresu wymiotuje pije bardzo duzo wody i 2 kawy dziennie i czuje się coraz gorzej chyba musze isc do lekrza Był wczoraj ale szybko poszedł nie spał w domu i chyba w ogóle nie będzie go tu do końca miesiąca musze tylko kasę swoją odzyskać zajmuje się sobą naprawdę
|
|
|
|
#2451 | ||
|
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Rany boskie, mogg, jakie dbam o siebie, skoro masz zaburzenia jedzenia ze stresu?! Znajdź jakiegoś psychologa w swojej okolicy. Niektórzy przyjmują na NFZ.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#2452 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
|
|
|
|
#2453 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 883
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;35244455]
Nie polecam seksu z osobą, którą się kocha, ale związek się rozpadł. Ja tak kiedyś zrobiłam własnie z tym moim ex. Rozeszliśmy się wtedy jakoś na 3 miesiące. Myślałam, że jest ok (pociaga mnie bardzo), ale później zauważyłam, że to bląd. Nie potrafiłam tak dać całej siebie, wiedziałam przecież, jak jest między nami. Ze to nie to samo, kiedy byłam z nim i byłam szczęśliwa, że mogłam mu dać siebie całą. Po wszystkim miałam strasznego doła i w domu się pobeczałam. I nigdy nie byłam osobą szczególnie romantyczną czy przesadnie wrażliwą. Dopiero po jakimś czasie, przy moim ex, kiedy zrozumiałam, że mi zalezy, że chcę tylko jego... Taka się stałam. Taka miękka, za miękka... W innych relacjach jestem całkiem inna. Tylko on to powoduje... Dlatego tak strasznie nie lubię tego uczucia ![]() Jakbym czytała o sobie. U nas też były problemy z porozumiewaniem się. Tłumaczę to sobie, że może właśnie gdzieś jest ktoś, kto będzie bardziej podobny do mnie... Tylko nic mi to nie daje, nie boli mniej, tylko z nim się tak czułam Nie widziałam i nie widzę żadnego innego na tym miejscu, choć wiem, że to już nie wróci...Zwróciłam nawet uwagę na to, że podczas tych kilku spotkań znowu wróciła mi ta radośc, kiedy się malowałam, ubierałam, wiedząc, że wychodzę na spotkanie z nim. Robię to oczywiście na codzien, ale tak z przyzwyczajenia... A tak... kręciłam włosy i byłam szczęśliwa Tak na chwilę... Bo on to lubił, bo pewnie powie mi, że ładnie wyglądam ![]() Pogrążam się! Tylko jak z tym żyć... Mnie te wspomnienia przytłaczają. Nie ma na to metody. Wyjdę na spotkanie, myślę o nim i tak przez jakiś czas. Wracam, myślę o nim. Zawsze tak miałam będąc z nim. Spotkałam się ze znajomymi a myślałam o nim, wiedziałam, że za niedlugo wróce, że napiszemy sobie dobranoc itd... Wlasnie w tych dłuższych związkach jest ten drugi minus, że ta osoba była nam bardzo bliska. On też byl mi bardzo bliski, wiedział wiele rzeczy, zwierzałam mu się itd. Gdy byłam smutna rozmawiałam z nim, gdy się cieszylam- razem z nim. Wlasnie o to mi chodzi, o czym piszesz. Spotykasz sie i widzisz, dlaczego tak nie jest, a moglo. Albo widzisz, ze on juz jest "dalej"... Liczysz na cos po cichu, chociaz twierdzisz, ze NIE, NA NIC NIE LICZE... To podswiadomie nie potrafisz wyrzucić z pamięci tego, co bylo. Patrzysz na niego dalej przez pryzmat swojego faceta, wszystkie zdarzenia, zachowania, przezycia... Wspominasz i nagle zdajesz sobie sprawe. JUŻ NIE JEST TAK JAK BYLO, PRZECIEŻ JESTEŚCIE W INNYM MIEJCU. To już nie jesteście WY, tylko TY i ON. I gdzieś tam może jeszcze ONA... Jeśli czujesz, że chcesz, to spotykaj się. Być może masz tak jak ja, że musisz się sparzyć, by wiedzieć, że musisz zrobić inaczej. Inaczej nie da Ci to spokoju. No właśnie dawno. 7 miesięcy ponad... ![]() Rozumiem Cię. Tak samo się poczułam, kiedy mój ex nalegał na spotkanie, a następnego dnia poszedł z kolegą na piwo, a później spał cały dzień i zaspał na nasze spotkanie... Tak samo poczułam się jak skończona kretynka. Myślałam, że po takich tekstach itd zależało mu i nie zrobi czegoś takiego. Ze doceni to, że się spotkam... Po prostu nie powinniśmy liczyć na nic, tak łatwiej, bo się nie rozczarujemy. Tylko łatwo się mówi [/QUOTE]no i do tego doszłaby nadzieja... że się ułoży i będzie super, podświadoma, bo bym tego chciała, chociaż wiem, że to raczej niemożliwe... trudno zobaczyć kogoś innego na tym miejscu, przywiązanie jest przecież ogromne, a jak boli myśl, że on już sobie zapełnia pustkę po mnie? nie chciał walczyć, ok, nie musiał, może to i lepiej, ale boli cholernie, że decyzja zapadła, bo pojawił się ktoś, kto może mnie zastąpić... nie wiedziałam, że da się mnie tak łatwo zastąpić i tak potraktować, jak potraktował...że jest ktoś, kto robi to wszystko, co ja kochałam... czuję się zdradzona... bo dalej Ci zależało na tym, aby się mu podobać... ![]() dla mnie są okropne poranki, kiedy wiem, że już nigdy nie zobaczę porannego smsa że być ktoś inny teraz je widzi... że na kimś innym będzie mu zależało tak, jak na mnie...może masz rację, że muszę przekonać się sama o tym ![]() mam ochotę wygarnąć mu tyle - wczoraj było jak zwykle jeśli chodzi o rozmowę - niby coś sobie wyjaśniliśmy, ale ja czuję, że nie do końca, ja dalej wielu spraw nie rozumiem, ale to też wynika z tego, że on ukrywał niektóre informacje... bo nie chciał mi sprawiać przykrości? bo mu głupio? bo może po prostu mnie zdradził, najzwyczajniej w świecie? Cytat:
---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ---------- nawet tak nie mów. zaczynasz się źle czuć, bo nie jesz, to sygnał, że jest źle... nic nie jedzenie nie jest sposobem na chudnięcie... |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2454 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
|
|
|
|
#2455 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
__________________
|
|
|
|
#2456 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
|
|
|
|
#2457 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
najpierw przejdź się do ogólnego powiedz co i jak, nakreśl sytuację, a on Ci powie do kogo się zgłosić.
__________________
|
|
|
|
|
#2458 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Wczoraj się z nim widziałam na chwilę szczerze ? nie rozumiem go na szczęście już się nie zachowuje nie gada do mnie kochanie itp. wczoraj czułam właściwie tylko to że ja po tym wszystkim mogę zachowywać się normalnie a on jest dziwny bierze coś z domu i mi mówi że odda kasę a i najlepsze pyta się czy będę robiła pranie ? no przegięcie mam jeszcze prać jego rzeczy ?? co mu na to odpowiedzieć jak kolejny raz o to zapyta a wierzcie zapyta nie chcę my dogadać tylko odpowiedzieć inteligentnie i na poziomie tylko nie mogę nic wymyślić,.
|
|
|
|
#2459 | ||
|
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Do ogólnego w pierwszej kolejności, niech Ci zleci badania - krwi, hormonów (dobrze kojarzę, że pisałaś gdzieś o możliwych problemach z tarczycą?).
W następnej kolejności psychologa jednak bym radziła. Skoro ma pannę, to niech mu pierze A tak na serio, to duży jest, sam też da radę... Ty JUŻ nie jesteś jego sprzątaczką, kucharką, itd.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#2460 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
do endokrynologa już mam skierowanie i do poradni metabolicznej tam mnie przebadają
) jem jabłko może zacznę od lekkostrawnych takich rzeczy i pomału ... to nie tak że ja jestem załamana dobrze że wczoraj przyszedł bo dziś czuję się już lepiej z tym .. w ogóle mówi mi że nie spotyka się z tamtą dziewczyną i że on nie wie co o tym myśleć - ma tupet ja mu powiedziałam że też a jak wychodził powiedziałam mu odezwij się kiedyś tam ale nie mam zamiaru odpisywać mu ani odbierać jego telefonów. Nie będę z nim nigdy i Cieszę się że nie potrafię mu wybaczyć "tylko" całowania z laską. a coś dla Was ja mogę go godzinami słuchać http://www.youtube.com/watch?v=i_1xT...eature=g-all-u Edytowane przez mogg Czas edycji: 2012-07-12 o 10:31 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:53.










. Masz jeszcze całą młodość przed sobą, wiem, mało pocieszające w tej sytuacji, ale zawsze coś...
. To brzmi jakby "masz fajny tyleczek, ale za chwilę idę z inną spędzić miło czas, może ona cię "zastąpi"" 
z jednej strony czuję satysfakcję, bo on też coś stracił, nie tylko ja, a z drugiej napisałam po prostu, że nie chcę o tym rozmawiać, mimo, że O ZGROZO nie zdziwiłabym się, gdyby do czegoś doszło jeszcze....

A tak na serio, to duży jest, sam też da radę... Ty JUŻ nie jesteś jego sprzątaczką, kucharką, itd.

