|
|
#2551 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 563
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
nie masz pojęcia jak totalnie mi pomagasz się☠ogarnąć☠
|
|
|
|
|
#2552 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 237
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
Wiem, że tak powinnam robić. Wszyscy dookoła mówią mi, że mam mu dać spokój, niech zobaczy co traci, niech się obudzi. Tylko tak jak mówię, sytuacja mnie przerasta, czasem udaje mi się trzymać, a czasem wymiękam i ryczę bez opamiętania. Stąd biorą się takie głupie smsy. On sam powiedział mi, że jeszcze nie miał czas za mną zatęsknić, że dalej ma wrażenie jakbyśmy byli razem. Zgodziłam się na ten weekendowy wypad ze względu na jego siostrę, która specjalnie brała urlop na jutro, z nią spędzę ten czas, więc nie chcę tego odwoływać. Zwłaszcza wiedząc, jak ona się cieszy z mojego przyjazdu. Tak jak pisałam, w poniedziałek wylatuję za granicę, potem wracam i znowu wyjeżdżam. Szykują mi się dość intensywne wakacje, jeśli tylko wytrzymam i nie będę robiła nic głupiego, to może przyniesie to jakieś efekty.
__________________
when I grow up, I want to be a forester run through the moss on high heels that’s what I’ll do, throwing out boomerang waiting for it to come back to me |
|
|
|
|
#2553 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Przez chwile Was nie obrzucaja gownem, to juz myslicie, ze a nuz da sie cos wynegocjowac
![]() Jak potrzebujecie co chwile przypominania, ze maja was w dupie, bo po 5 min robicie sbie nadzieje, bo zapominacie jak rybka w akwarium, to sobie zapiszcze to na kartce. Zapiszcie sobie na kartce wszystkie syfy i zalosne rzezcy, ktore Wam mowili i czytajcie to sobie jak Was zlapie faza "on nie jest taki zly". Popatrzcie na to z boku, dla osoby postronnej (czyli tej myslacej rzezwo ) to wyglada tak:on: "nie chce juz z Toba byc" ona: "jak to ? nie nie, musimy" on: "nie wiem co czuje" no i kobita idzie do domu. Po dwoch dniach zaczyna myslec: "moze on mnie kocha ale o tym nie wie" "moze sie pogubil" "moze jest uposledzony psychicznie i dlatego nei wie co traci" "moze sie rozmyslil" To sobie kuzwa zapiszcie to on: "nie chce juz z Toba byc" i sobie czytajcie jak Wam sie na watpliwosci zbiera. Nie widzicie ich i tylko dlatego Wam sie wydaje ze moze nie jest tak zle. Facet Was nie chce, tyle i az tyle. Ale proste odpoweidzi bola, wiec sie na sile szuka... ---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ---------- Jeszcze dodam: A co jesli on was nie kocha i nigdy nie pozaluje? Co jelsi czuje sie lepiej i pozna inna i z nia mu bedzie 1000 razy lepiej? To sie nie zdarzy bo Was boli tak? Jesli cos jest byt zle to nie moze sie zdarzyc, bo przeciez Wasto rani. Moze byc tak zle i w 90% przypadkach tak wlasnie jest. Trzeba sie ogarnac, nie ma innej opcji. |
|
|
|
#2554 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 680
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#2555 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 080
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
a nawet ALLELUJA bo facet który kocha nie traktuje tak dziewczyny tylko grają na zwłokę albo załącza mu się opcja wspomnienie i się raptem obudzi na ile? tydzień dwa ? facet który kocha jest pewien swoich uczuć nie odzywa się to nie dzwonić nie pisać ignorować nie poniżać się bo będziecie/my tego żałować tak naprawdę wyświadcza on nam wielką przysługę lepiej teraz niż po ślubie o którym u mnie np. była mowa o dzieciach o wspólnym mieszkaniu to są słowa a gdzie czyny jak to mówi mój brat kobiety podniecają się byle czym : sms słodkie słówka dziewczyny liczą się gesty, nie wie = nie kocha ,nie ma czegoś takiego jak kocham ale nie wiem co dalej prawda jest gorsza nie kocham cię ale nie wiem jak ci to powiedzieć.
Faceci to tchórze ja na drugi raz będę mądrzejsza i nie dam sobą tak manipulować bo to po części ( a głównie sama sobie to zafundowałam) moja wina bo JA pozwoliłam bo nie byłyśmy asertywne bo nie byłyśmy stanowcze bo zapominałyśmy o sobie bo miś kocha bo miś chce - tak postępując żaden związek nie wyjdzie. I to była kwestia czasu robił co chciał pomiatał mną, nie szanował, mając mnie za g.. za przeproszeniem byłam sprzątaczką, kucharką , przyjaciółką, dawałam rady, koleżanką do imprezowania , w łóżku .... tylko nie byłam jego kobietą. Byłam tym wszystkim z różnicą że nie traktował mnie jak kobiety, mamił słówkami obietnicami ale nic z nich nie wynikało to straszne ale prawdziwe . Tak naprawdę to dobrze się stało bo pewnie bym w tym tkwiła myśląc że musi tak być ... dziewczyny ja jestem taka że po fazie zalania łzami zwątpienia w siebie we wszystko biorę się w garść i przestaje kierować się sercem tylko rozumem kalkuluje z moich kalkulacji wynika że ostatni rok to była fikcja byłam kłębkiem nerwów, płakałam błagałam go o zainteresowanie, czas dla mnie dla nas o czułość wszystko było jak miś chciał ... proszę wyciągnijcie wnioski tak jak ja to zrobiłam ... ja się mu sama podłożyłam ja zapracowałam na to co otrzymałam od niego bo byłam zaślepioną chorą miłością misia który dopiero jak "coś" ode mnie chciał to był milutki. Amen |
|
|
|
#2556 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 237
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
dziewczyny - ostro, ale konkretnie, chyba tego mi było trzeba. pakuję się i jadę, mam nadzieję na miły weekend bez płaczu. czuję teraz w sobie taką siłę, że mogę udawać, że nic mnie nie rusza. potem wracam, znowu się pakuję i mnie nie będzie. niech tęskni. albo nie. nic ode mnie nie zależy, nie będę się prosić.
trzymajcie się
__________________
when I grow up, I want to be a forester run through the moss on high heels that’s what I’ll do, throwing out boomerang waiting for it to come back to me |
|
|
|
#2557 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
|
#2558 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 080
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
|
|
|
|
#2559 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Coz ja tam ekspertem od rozstan nie jestem (na szczescie), ale no wszystkich wyjazdow do siostr bylych sie bedzie zalowac. Gwarantuje. No i bedziesz ryczec.
|
|
|
|
#2560 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Odezwał się burak jeden. A po co? Biedaczek tracił grunt pod nogami. Zobaczył, że moje nieodzywanie się do niego trwa dłużej niz mógłby się domysleć i napisał. No tak mnie sprowokował aż musiałam mu parę niemiłych słów napisać. Ale spokojnie - już nie napiszę, nawet nie mam na to ochoty.
Edytowane przez Kokuleczka Czas edycji: 2012-07-13 o 15:11 |
|
|
|
#2561 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
No powinnas sie czuc jak uzalezniona po odwyku;P |
|
|
|
|
#2562 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 080
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#2563 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Ha ha
Mam nadzieję, że ten mój odwyk na coś się zda I nie będzie już "tylko jeden, krótki sms i już nigdy więcej" ![]() ---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ---------- Cytat:
A tak w ogóle widzicie w moim poście jakiś link? Bo znalazłam coś fajnego wklejam a tu nic nie widać. |
|
|
|
|
#2564 | ||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cieszem siem
![]() Cytat:
Cytat:
Obyś nie żałowała, z całego serca życzę dobrego, radosnego weekendu
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
||
|
|
|
#2565 | |||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 864
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
![]() boję się, że każdy mój związek po jakimś dłuższym czasie będzie klapą... Cytat:
Cytat:
z drugiej strony, to nie jest dziwne, że tak to odbierasz, że tak reagujesz, bo chcialabyś, czułaś, że Twoje nadzieje nie są złudne, a jednak boisz się, że takie były i we wszystkim dostrzeżesz jego niechęć. nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu - mają nadzieję, pewnie pojechała, ze strachem w oczach, że okaże się, że faktycznie jest drętwo i źle i bez sensu, a może potrzebne jest trochę dystansu, który nie wiem, jak mogłabyś osiągnąć... [1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;35258906]Też mnie jeszcze trochę czasu czeka... Najbardziej boję się grudnia, Świąt... To będzie rzeźnia ![]() Twój robi to samo co mój. Z jednej strony spoko, spotykajmy się, "zobaczymy co będzie", że tak "na spokojnie", a za chwilę się chce przytulić, proponuje wyjazdy... Na następny dzień mówi mi, że przesadzam i jak coś zawali to "dlaczego podchodzisz do tego tak emocjonalnie? Nie jesteśmy jeszcze razem". Ja dziękuję. Śmieciem nie będę, ani zabawką. I mój też mówi do mnie tak oschle, albo krzyczy, jakbym go denerwowała cały czas i moja obecnośc go drażniła. Sam nie wiem, po co to robił te parę dni, ale ja postanowiłam, że nigdy już nie odbiorę od niego telefonu. Ba, nawet planuję zmienić numer... No właśnie wszyscy się dziwią wśród moich "znajomych" i czuję się jak czubek, że mi po miesiącu nie przeszło , tylko trwa 7-my miesiąc, a ja nadal się nie wyleczyłam. Tym bardziej, że widzę, że mojemu ex przeszło, tylko nie wiem po jaką cholerę wmawiał mi, że "jestem kimś więcej niż byłą i że nie jestem koleżanką", a kiedy mówiłam "ty mnie już nie kochasz, nic do mnie nie czujesz, to po co to wszystko? sprawdzasz, czy coś ci wróci??!", on odpowiadał, że "oczywiście ty zawsze wiesz wszystko najlepiej!"....[/QUOTE] wydaje mi się, że u Ciebie jest podobnie, jak u svamp. takie trochę wykorzystywanie - bo tęskni za tym co było, na pewno, każdy tęskni za tym dobrym, ale sam nie wie, czy powrót to dobry pomysł... ech. jeśli uda Ci się odciąć, to będzie najlepsze co możesz zrobić dla siebie. może dlatego to tyle trwa? bo nigdy się nie odcięłaś, psychicznie? Cytat:
może pojedź z nastawieniem co ma być to będzie? nie wiem, naprawdę najzdrowiej byłoby powiedzieć sobie stop, ale nie da się tak po prostu, nie mając nadzieję...Cytat:
![]() Cytat:
![]() [1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;35260575] Ja muszę zmienić ten telefon, bo czuję, że nie zaznam spokoju. Jeśli on za jakiś czas wyskoczy znów z jakimś cholernym smsem bądź telefonem. Choć wczoraj przez tel mu powiedziałam, że nie chcę aby do mnie pisał, ani dzwonił. NIGDY. Nie chcę życzeń na imieniny (zbliżają mi się), na Święta, na Sylwestra. Powiedział "no". Czyli rozumiem, że napisze kiedyś. A ja nie chcę tego, chcę mieć swięty spokoj. Jak telefon dzwoni nie chcę spoglądać i myśleć, że może to on. To nie jest tak, że coś zrozumiał, że nagle się stara, że nie może beze mnie żyć. A jeśli tak nie jest, to ja nie chcę się zadowalać takim CZYMŚ. I może to chore, to nielogiczne... ale idąc z nim, mając go przy sobie...czułam się tak inaczej, czułam, jakby mnie mniej bolało, jakby wszystko było jak dawniej . Choć ranił mnie zachowaniem i widziałam, że wcale nie jest tak jak dawniej.Czuję się trochę jak wariatka, taki mam bajzel w głowie ![]() Wczoraj wyżyłam się na koledze, bo napisałam mu smsa, że jeździłam na rowerze parę godzin, bo musiałam się czymś zająć i że dziś mnie aż dupa boli. Napisał, że może mi pomasować. No to ja później się na niego rzuciłam, że nie chcę takich kolegów, że on jest podobny do ex-a, że ma takie myślenie... Ze powinien zapytać gdzie jeździłam i takie tam, a nie od razu o takim czymś. Normalnie bym zmieniła temat albo zażartowała z tego smsa, a teraz od razu się rzucam na kogoś, że jest dupkiem czy coś . Już tak parę osób potraktowałam.[/QUOTE]a jednocześnie nie daje Ci do końca spokoju, przez co Ty myślisz, że jednak coś, że może, że zależy, że tęskni... bo może w pewnym sensie brakuje mi Ciebie, ale nie w tym sensie, w którym byś chciała, żeby mu brakowało. nie możesz przez to pozostać na etapie nie będziemy razem i koniec. bo robisz sobie nadzieję... myślisz, że powód, przez który się rozstaliście nagle zniknął i go nie ma? że by go nie było, jeśli byście do siebie wrócili? może to nie tak, że się wyżyłaś, tylko jesteś ostrożniejsza. Cytat:
jeśli odetniesz się i będziesz chciała zapomnieć, pogodzić się z tym, że już razem nie będziecie - to się odetnij.to wszystko jest takie ciężkie... |
|||||||
|
|
|
#2566 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 864
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
mam dziś siebie samej dość.Cytat:
![]() a teraz przechodzę na etap: skoro wybrał łatwiejsze wyjście, wolał zacząć spotykać się z inną, to mu na mnie nie zależało. skoro mu na mnie nie zależało, to nagle nie zacznie cudownie zależeć. jeśli mówi, że jestem ważna i mu mnie brakowało - to tak jest, ale jako osoby, nie jako dziewczyny. to, że tęskni za seksem, tak, ja też, bo to była jedna z tych dobrych rzeczy, a za wszystkim dobrym się tęskni. jeśli wybrał kogoś innego, to oznacza, że MNIE NIE CHCE już, z róznych powodów. TRUDNO. we wtorek wyjeżdżam i nie zamierzam do wyjazdu się do niego odzywać, niech sobie jeździ do mcdonalda z nową koleżanką, zamiast ze mną, niech sobie ją zabiera na wyjścia ze swoimi znajomymi i na wyjazdy na działkę... to jego sprawa, co robi i z kim robi, ja nie będę robić sobie nadziei, ani nie będę wyć do księżyca. no ok, może będę, ale coraz rzadziej. bo ja też znajdę kogoś, kto będzie robił ze mną te wszystkie rzeczy, które kochałam. a najpierw muszę uporządkować samą siebie. Cytat:
jeśli masz ich więcej w zanadrzu, podziel się tym z nami, bo trudno jest mając w sobie tyle emocji spojrzeć z boku i trzeźwo na to, że skoro ktoś nas zostawia, skoro my same widzimy, że coś było bez sensu, niosło za sobą dużo bólu, to może najzwyczajniej w świecie to sensu nie miało, bo nigdy nie byłoby na tyle dobrze, żeby w jakimś stopniu nie być z czegoś niezadowolonym. Cytat:
moze uda Ci się zdystansować. Cytat:
boli mnie, że wybrał niezobowiązujące spotkania z kimś innym, zamiast mnie, ale czy my byśmy i tak w ogóle byli jeszcze razem? ja mu po prostu zazdroszcze tego, ze mu jest łatwiej. ale wiem, że nie skończyliśmy tego, bo ktoś inny się pojawił, tylko dlatego, że było źle. a ktoś inny pomaga mu zapełnić pustkę. w głębi boli cholernie, że ktoś inny ma to, co kochałam, ale... jednocześnie jest wykorzystywany do tego, by zapełnić pustkę po mnie. |
|||||
|
|
|
#2567 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 563
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
|
|
|
|
#2568 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 864
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;35250704]Kolejna...
Nie myśl tak o tym w ten sposób. Ja mam o 2 więcej od Ciebie i póki co raczej się tym nie martwię. Stawiam sobie za cel zapomnieć o tym, chociaż kiepsko mi idzie, ostatni miesiąc to kompletna beznadzieja . Nie chcę być nigdy sama, ale jeśli nikt nie wyda mi się kimś, z kim chciałabym żyć, to wolę być sama. U mnie problemem jest to, że mało kto mnie potrafi zainteresować swoją osobą, przyciągnąć na dłużej. Nie chodzi tu o fizyczność, tylko o charakter, zachowanie. Taka już jestem, że nic mnie długo "nie bierze", a jak już weźmie, to na całego. Mój był jedynym chłopakiem, którego pokochałam, mimo, że jestem blisko 30-ki. Dlatego miałam myśli już, że nikt się nie znajdzie, że już za późno... Jednak zrozumiałam, że po co o tym myślę? Co to ma za znaczenie w tej sytuacji? Dokładnie. Ja nieraz liczyłam na cud, na cudowną przemianę. Tyle chcialam mu dać, jeszcze nie zdążyłam mu tego pokazać... Kiedy się psuło byłam często oschła, wszystkie uczucia tłumiłam w sobie. Może to i dobrze teraz... Ja jak mi się przyznał, że spotykał się z jakąś "koleżanką" ponad miesiąc, też poczułam się jak zero. Ja żyłam z dnia na dzień, byleby żyć, a on sobie chciał atrakcje już zapewnić. Też mnie to zabolało, że tak szybko chce się zająć inną. Tak wyszło, jakby po 3 miesiącach przestał mnie kochać i wolał iśc na łatwiznę i znaleźć nową, niż wrócić do mnie, a przecież pod koniec roku mówił, że "gdybym cię tak nie kochał, nie byłoby mnie tu..."... Z tą dziewczyną to wypytywałam co nieco o to, jak to było (na ostatnim spotkaniu). Denerwował się strasznie, nie chciał zbytnio mówić. Wiem tylko, że to jakaś małolata była (6 lat młodsza od niego), paliła (ja bardzo nie lubię dymu papierosowego). Mówił, że wydawała mu się inna (niż się później okazało), że jest w porządku, inteligentna (ha! od kiedy zwraca na to uwagę??!). Bardzo mnie to zdziwiło, bo ja jestem jakby przeciwieństwem, myślałam, że pasuje mu to, że nie jestem jak jakaś "dziewczyna z ławki pije pali"... Jak coś na ten temat powiedziałam, że "to tobie przeszkadzało, że ja już nie chodzę po imprezach, że nie piję, że może jestem..nudna dla ciebie??!". A on na to "jak miałaś tyle lat co ona to też imprezowałaś i piłaś". Super... A niby nie porównywał nas. Ponoć pochodziła z jakiejś patologicznej rodziny, ojciec nie mieszkał z nimi, a matka piła. Wypowiadał się za to, że jest pier***nięta, bo pewnego razu wsiadła pijana do auta i ją policja złapała, straciła prawko, auto sprzedała. I że wydawała się inna. Później na tym spotkaniu, kiedy już jakby bardziej był skłonny się otworzyć (ale nie były to zbytnio wyżyny, dalej jakby miał problem mówić z tym co czuje i co było), pozadawałam jeszcze parę pytań. Chyba takich typowo babskich... Spytałam, czy ona podobała mu się bardziej niż ja, czy "na tym samym poziomie"... Najpierw odpowiedział, że "co to za pytania?", powiedziałam "odpowiedz po prostu"... Powiedział, że "jeśli chodzi o wygląd to na pewno ty, a charaktery miałyscie zupełnie rożne". Zapytałam "ale co to znaczy? Ze jaka ona byla, co robila innego niż ja, czego nie robila?". Skwitował tylko, że "byłyście inne". Na nieszczęście wtedy byl już blisko sklep, do którego szedł, więc wszedł tam, ja zaczekałam na zewnątrz... I zrobiło mi się przykro, bo to zabrzmiało jak wymówka, jakby chciał powiedzieć "z wyglądu jesteś ok, ale charakter masz do dupy i nie da się z tobą wytrzymać, nie ciągnie mnie do ciebie, wolalem z nią spędzać czas" . Jak wyszedł chciałam do tego jeszcze wrócić, zadałam raz pytanie, ale jak mnie zbył i widziałam te jego poddenerwowanie, to odpuściłam... Jakoś nie widziałam w tym celu I co mam teraz myśleć, że on był ze mną, a uważał, że byłam beznadziejnym człowiekiem? Dlaczego mnie nie doceniał A mi się wydaje, że chciałaś, aby walczył. Chyba każda z nas by chciała... Pamiętam, jak kiedyś oglądałam program i tam Skrzynecka opowiadała o tym jak się rozpadał jej związek i że najbardziej bolało ją, że ten facet, po tylu latach, nie walczył o nią, kiedy ona chciała odchodzić. Ponoć przyznał jej się później, że nie walczył, bo wiedział, że i tak odejdzie (akurat ona chyba do innego odchodziła, więc troche zły przykład). Mnie też zawsze bolało, że kiedy mówiłam, że mam dośc, to on nie brał się w garść, nie robił nic, by mnie nie wypuścić... A ja potrzebowałam tego, widzieć, że jestem dla niego ważna, że łatwo mnie nie odda.. Jestem staroświecka tak mi się wydaje. To nie te czasy.Nie wiem, co Ci powiedzieć, chyba tylko tyle, że rozumiem. I boli to, że ta osoba była nam tak bliska, a teraz staje się obca... Jakbym siebie czytała. Też miałam taką potrzebę, do teraz ją mam. Ale poddałam się. Wyrzucić, powiedzieć, co czuję, zrozumieć wiele jego zachowań, spraw. Nawet wczoraj pytałam przez tel (w nocy). Jednak to jak mur, to nic już nie da, nic się nie dowiem, nie chcę już się męczyć. On mówi do mnie tak dziwnie, tak inaczej. Jest taki zimny, nie wiem, czy teraz nadal udaje tego twardego (mówił mi na spotkaniu, że nie chciał pokazywać po sobie, ze na niego działa to, co mówiłam ciągle). Chociaż, czy można udawać takie coś? Ja czuję, jakby on po prostu taki był już, jakbym ja nic nie znaczyła i go nie obchodziła. Boli strasznie, kiedy ta osoba tak do ciebie mówi, kiedy wiesz, że dawniej postąpiłaby inaczej, jeśli mówisz jej coś takiego. Poddałam się, muszę jakoś sobie wybić to z głowy, dziś rano myślałam o zachowaniach parę lat temu, kiedy mnie zawiódł, że wtedy było coś nie tak, że przecież nie powinien. Ja wtedy też nie byłam niewinna, fakt. Ale gdybym była w jego sytuacji, postąpiłabym inaczej... I tak myślałam, dlaczego nie rozstałam się wtedy?? Odpowiedź... Wtedy wlasnie zrozumialam, że go kocham . Później było raz dobrze, raz źle i tak ciągle. Jednak przekonywał mnie takimi niektorymi zachowaniami, gestami, ze kocha. Wiem, że to źle, tak grzebać w przeszlości, ale ja myslalam, że może to pomoże mi się z tym uporać, jak dojdę do tego, kiedy zaczęlo się psuć, dlaczego? ![]() Ty widzę też chyba robisz coś takiego, doszukujesz się powodów, dla którego Wam nie wyszło... [/QUOTE] ja tylko sobie myślę, że przemiana jaka byłaby potrzebna - to umiejętnośc słuchania, opanowania emocji i... to, żeby obu stronom zależało czyli nie chodzi o wielkie zmiany, żeby ktoś był kimś, kim nie jest, ale co na to poradzę teraz? nic. jednocześnie wiem, że gdybyśmy się nie rozstali to I TAK NIE BYŁOBY LEPIEJ. że jeśli to nie jest koniec naszej historii, to musiało stać się ta, jak się stało. a jeśli to koniec, to koniec.widzisz, ja myślę tak samo - wolał iść na łatwiznę, wybrać nową, zamiast... zamiast czego? zamiast mnie? jakbyśmy się nie rozstali... nie wiem, czy umielibyśmy rozmawiać ze sobą tak, jak rozmawiamy teraz, czy bylibyśmy w stanie sobie tak niektóre rzeczy wyjaśnić. czy ckolwiek by się zmieniło? co miało zmotywować nas do walki, skoro oboje tak samo silnie, wewnętrznie czulismy, że to już nie ma sensu w takiej postaci, w jakiej jest? nainterpretujesz fakty, on nie uważał, że jesteś beznadziejnym człowiekiem. byłyście po prostu różne i tyle, to jest fakt, nie dopowiadaj sobie, że to oznacza, że Ty byłaś gorsza, bo wybrał ją, więc ona lepsza. NIE - nie jesteśmy od nikogo w niczym gorsze. gdy kogoś się poznaje, to nie zna się go w 100%, nie tak, jak swoją starą partnerkę, więc tego NIE DA się porównywać. to, co nowe, wydaje się atrakcyjniejsze, ale czy gdy będzie stare też będzie tak atrakcyjne? czy chciałam, żeby walczył - w głębi duszy po prostu chciałam z nim porozmawiać i tak, być może się rozstać, ale nigdy nie chciałam i nie wyobrażałam sobie, że pójdzie na łatwiznę. on twierdzi, że to nie tak, że się pokłóciliśmy i on nagle zafascynował się kimś innym i poszedł do niej. długo już nam nie wychodziło, wiedział, że to nie ma sensu i tak, dopóki było dobrze nigdy nie patrzył na kogokolwiek pod względem, że mógłby być z tą osobą, a teraz spojrzał, pozwolił sobie na to. a ja już wiem, że po prostu pomyślał, że tak będzie łatwiej. i myślę sobie też, że to świadczy o jakiejś jego słabości. mam żal o to OGROMNY, ale... czy nie zrobiłabym tak samo, gdybym była w takiej sytuacji? mówi inaczej i postępuje inaczej, bo jesteście na innym etapie znajomości, życia, stało się wiele róznych rzeczy między wami i jest po prostu inaczej. ja doszukuję się tych powodów, żeby być pewną, że ja sama nie chcę z nim być, a wtedy to już po prostu czas czas czas, czy dojść do tego, że to on się poddał, a może moglibyśmy jeszcze, bo to nie była kwestia czegoś nie do przeskoczenia. a wtedy tylko się z tym pogodzić i coż - także czas... ---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ---------- Cytat:
![]() bo czy taka nie jest prawda? przecież jego erotyczne smsy do mnie tuż po spotkaniu z nią... no cóż. wiecie, nie chciałabym być na jej miejscu ![]() ja wiem, że nie są razem, ale się spotykają - a spotykasz się po to, by być może być kiedyś razem... potencjalny partner, który służy za zapełnienie pustki?gdyby była beznadziejna i mu się nie podobała, to by nie służyła, wiadomo, ale... i tak sprowadza się to ciągle do tego samego zdania
Edytowane przez blue_apple Czas edycji: 2012-07-13 o 19:35 |
|
|
|
|
#2569 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 563
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
aż głupio samej próbować gdzieś szczęścia, bo on pomysli tak samo ;]
dziewcyzny, pora się☠otrząsnąć. nie chcą to nie chcą. po czasie docenią☠co stracili, teraz trzeba się zabrac za siebie i żyć normalnie. iść na siłkę☠jeśli tego potrzebujecie, zająć☠się☠pracą, zainteresowaniami. nie dla niego, ale dla siebie. samej sobie udowodnić, że życie bez niego jest tak samo dobre jak z nim. na początku ja sama w to nie wierzę, ale wiem że przyjdzie taki czas że będę z siebie dumna że się pozbierałam, a być może wtedy i jemu zaskoczy coś we łbie i będzie chciał odnowić znajomość, wtedy ja mu powiem - BASTA. (chociaż mam nadzieję że wtedy już nie będę wcale o nim myślała i oleję jego próby kontaktu )musi minąć☠odpowiednio dużo czasu. dziś w piątek, wychodzimy! nie ma co żyć przeszłością, skoro przyszłość też będzie super. a im szybciej się uporamy z byłymi, tym szybciej będzie super. powiedziała porzucona
|
|
|
|
#2570 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Jaka pogoda u Was?
U mnie leje. Normalnie, cieżko sobie zajęcie znaleźć. Ex napisał że bedzie stał pod moim domem dopoki nie wyjde. Nowy zaprosił mnie do siebie. Kurde jakbym czuła sie emocjonalnie wolna to juz bym u niego był co robic?
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2571 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Cytat:
JESTEŚ WOLNA. możesz robić to co chcesz. a Ex Ci wsiada na litość-nie daj się. manipulant widać. Ile razy Ci obiecywał złote góry? Ile razy już wracałaś?
__________________
Edytowane przez sudenly Czas edycji: 2012-07-13 o 19:58 |
|
|
|
|
#2572 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Moze i u mnie przejdzie ten deszcz. Wiem, że jestem wolna, że moge robic co chce, ale to takie uczucie jakbym robiła cos złego. Pozatym zawsze jak z kolegą i popatrze na telefon to tam pełno smsów od niego.
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2573 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
mówiłaś, że chcesz się odciąć od eksa, więc moze nie czytaj tych smsów tylko od razu kasuj.
__________________
|
|
|
|
#2574 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
No i tak zacznę robic.
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2575 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
__________________
|
|
|
|
#2576 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Ja to bym w ogóle zmieniła numer telefonu.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#2577 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Myslalam o tym, ale tyle lat juz mam ten nr i tyle osób go ma.
Może mu sie znudzi to pisanie, ale jak sie pozbyc tego uczucia, ze to co robię to coś zlego ?
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2578 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
To uczucie jest jak najbardziej normalne, samo przejdzie z czasem.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#2579 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
To uczucie mnie "blokuj", może jeszcze miesiąc i minie.
__________________
Synek: 28.08.2015 ! |
|
|
|
#2580 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXIII
Asia, przecież Ty się i tak ogarnęłaś z tego wszystkiego szybciej niż ustawa przewiduje :P Nie wymagaj od siebie za dużo, bo się posypie tak jak poprzednio.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:12.














Mam nadzieję, że ten mój odwyk na coś się zda 
, tylko trwa 7-my miesiąc, a ja nadal się nie wyleczyłam. Tym bardziej, że widzę, że mojemu ex przeszło, tylko nie wiem po jaką cholerę wmawiał mi, że "jestem kimś więcej niż byłą i że nie jestem koleżanką", a kiedy mówiłam "ty mnie już nie kochasz, nic do mnie nie czujesz, to po co to wszystko? sprawdzasz, czy coś ci wróci??!", on odpowiadał, że "oczywiście ty zawsze wiesz wszystko najlepiej!"....
mam dziś siebie samej dość.

