Mamusie Marcowo-Kwietniowe 2013

[czarny flamaster]

W maju odstawiłam tabletki, 14 czerwca dostała pierwszy okres bez nich i...od tamtej pory cisza. Tydzień po planowanym okresie zrobiłam test- nic. No to spoko, okres się spóźnia więc poczekam. Bolały mnie piersi, czułam się ociężała- normalka.
Wczoraj zrobiłam rano test kolejny, raczej z ciekawości i...dwie kreski. No dobra, pomyślałam. W ciągu dnia zrobiłam kolejny i znów to samo. Kupiłam trzeci i umówiłam się na dziś do ginekologa. Rano- dwie piękne grube kreski. A ginekolog stwierdził 5 tydz. ciąży i wyznaczył termin na 21 (29) marca 2013.

Jestem bardzo szczęśliwa, ale też bardzo się boję. Boję się, że coś pójdzie nie tak i stracę maleństwo..... Nie byłam jeszcze na badaniach, pójdę za tydzień, bo...w przyszłym tygodniu biorę ślub i nie mam kiedy Rodzicom nic nie mówimy, poczekamy aż wrócimy z podróży i będzie wszystko w porządku

[MARIKA.S]

czarny flamaster ależ historia Super! Witaj zatem z nami

Moja córcia kończy dzisiaj 20 miesięcy a Maleństwo w brzuszku 8 tygodni

[IsiaG]

Napisane przez Sorceresss

A tak z innej beczki... Dziewczyny czy zastanawiałyście się nad płcią maleństwa? Może jakieś przeczucia?
Kiedyś słyszałam, że dziewczynki "wyciągają" z mamusi całą urodę. I jak tak patrzę na siebie... na moje zawirowania cerowe... wyglądam jak nastolatka z trądzikiem hormony szaleją

Tu chyba nie ma reguły. Ja w 1 ciąży nie chciałam wiedzieć co się urodzi, czułam jednak, że będzie dziewczynka. Miałam brzuch jak piłka, z tyłu nikt by nie powiedział, że jestem w ciąży. A niektórzy mówili, że taki brzuch to na chłopaka. Problemów z cerą nie miałam. Teraz trądzik nadal jest mi obcy, nieskromnie powiem, że chyba nawet wyładniałam. Brzuch mi się już robi. Chciałabym dziewczynkę, ale tym razem sprawdzę płeć.

Napisane przez megi-megi

Kurczę, jestem w takiej wczesnej ciąży, a już nie mogę dopiąć spodni i mam mega brzuchol. Wiedziałam, że druga ciąża szybciej jest widoczna, ale do cholery - to piąty tydzień dopiero, a po mnie już widać!

Po mnie też widać. Taki brzuch przedtem w 1 ciąży miałam dopiero pod koniec 5 miesiąca. O tym, żeby zapiać spodnie mogę zapomnieć, mam już przy wszystkich gumki recepturki doczepione. Spódniczki to samo. Apetytu nie mam a waga już pokazuje 2 kg więcej. Ale cieszę się ze zmian w ciele, przecież ktoś tam żyje.

[LiwkaO]

Witam nowe mamusie! mam nadzieję, że będzie Wam z nami miło i przyjemnie

Ja dziś się męczę z bólem żołądka:/ aż musiałam w pracy zbliżyć się z wc oko w oko:/ coś chyba nie zasmakowało...yh!

[joanna200]

Napisane przez Sisi_85

Mi też wychodzi chłopczyk Ale problemy z cerą też mi się zaczęły... więc może bliźniaki

p.s. Witam wszystkie nowe Mamy

a chciałabyś?

Napisane przez MARIKA.S

Hej dziewczyny !

Mało piszę bo kompletnie nie mam na nic siły Mdłości mam okrutne, nie pomaga nawet wit B6
Siły nie mam na nic czuje się jak dętka...A jeszcze upał mnie dobija. Duszności mam jak w 9 miesiącu :/

IsiaG super, że siostra tak zareagowała!

Malpka wystarczy zaświadczenie od lekarza nie musi być karta ciąży

daydreamer idź do lekarza to wszystko będzie jasne

joanna200 jeśli się denerwujesz przejdź się do lekarza przed wakacjami, cały urlop będziesz myślała czy wszystko w porządku.

Sorceresss ja czuje ze będzie dziewczynka Mąż też tak mówi, choć wiem, że chciałby synka
W te zabawy nie ma co wierzyć Bo na podstawie wieku i miesiąca zapłodnienia wywróżyć płeć to trochę bajka

nestelle ja sobie w pierwszej ciąży obiecywałam, że poczekamy do porodu i będzie niespodzianka Nie wytrzymałam jednak

Mnie w pierwszej ciąży ok 10 tygodnia śniło się że urodziłam dziewczynkę i tak tez się stało

Sisi_85 ze spokojem. Przechodziłaś ospę w dzieciństwie? Jeśli tak to nie martw się na zapas. Masz odporność nabytą wiec nic nie powinno się stać.

megi-megi mam to samo ze spodniami.....8 tydzień a ja mam brzuch jakbym była w 4 miesiącu....Masakra
Mówisz ze w drugiej ciąży to normalne?


Hmmm...ciekawe dlaczego nie możecie tych linków otworzyć....Nic nie zmieniałam.
Powrzucam wam z kompa w takim razie.

A to moje Maleństwo w 7 tygodniu

Piękne maleństwo..

Napisane przez Dragusia88

a na pierwszej wizycie bylas w ktorym ty? I nastepna na ktory tydz ci wychodzi?

byłam koniec 6, serduszka nie było widać.. następna.. 10/11 t.c.

Napisane przez czarny flamaster

W maju odstawiłam tabletki, 14 czerwca dostała pierwszy okres bez nich i...od tamtej pory cisza. Tydzień po planowanym okresie zrobiłam test- nic. No to spoko, okres się spóźnia więc poczekam. Bolały mnie piersi, czułam się ociężała- normalka.
Wczoraj zrobiłam rano test kolejny, raczej z ciekawości i...dwie kreski. No dobra, pomyślałam. W ciągu dnia zrobiłam kolejny i znów to samo. Kupiłam trzeci i umówiłam się na dziś do ginekologa. Rano- dwie piękne grube kreski. A ginekolog stwierdził 5 tydz. ciąży i wyznaczył termin na 21 (29) marca 2013.

Jestem bardzo szczęśliwa, ale też bardzo się boję. Boję się, że coś pójdzie nie tak i stracę maleństwo..... Nie byłam jeszcze na badaniach, pójdę za tydzień, bo...w przyszłym tygodniu biorę ślub i nie mam kiedy Rodzicom nic nie mówimy, poczekamy aż wrócimy z podróży i będzie wszystko w porządku

Gratuluję ślubu i dzidziusia..

[AgatkaL]

Hej
Opowiem Wam o tej wizycie w Lux Medzie.
Ogólnei lekarz bardzo miły, kompetentny, można mu było zadać 100 pytań i na każde odpowiedział nigdzie się nie spiesząc, siedziałam w gabinecie ok. 30 min. Wszystko mi ładnie wytłumaczył co i jak, ale...
właśnie jednak chyba nie bedziemy tam chodzić i zostaniemy przy płatnych wizytach w Piasecznie. Ogromnym minusem jest brak USG w gabinetach ginekologów, oni tylko wypisują skierowania. Z terminami kiepsko, trzeba się nakombinować, żeby umówić się w miarę w jednym terminie na usg i wizytę, do tego usg jest rano na Chmielnej a wizyta o 17 na Racławickiej. Po pierwsze musiałabym brać chyba wolne w pracy, po drugie na paliwo byśmy wydali kupę kasy. No organizacyjnie porażka.

Kupiłam sobie dziś w Atlanticu taki biustonosz do karmienia...haha...zależa ło mi żeby był bawełniany, nieusztywniany i większy niż moje dotychczasowe, a akurat był z odpinanymi miseczkami na promocji za 39 zł.

[nestelle]

Napisane przez czarny flamaster

W maju odstawiłam tabletki, 14 czerwca dostała pierwszy okres bez nich i...od tamtej pory cisza. Tydzień po planowanym okresie zrobiłam test- nic. No to spoko, okres się spóźnia więc poczekam. Bolały mnie piersi, czułam się ociężała- normalka.
Wczoraj zrobiłam rano test kolejny, raczej z ciekawości i...dwie kreski. No dobra, pomyślałam. W ciągu dnia zrobiłam kolejny i znów to samo. Kupiłam trzeci i umówiłam się na dziś do ginekologa. Rano- dwie piękne grube kreski. A ginekolog stwierdził 5 tydz. ciąży i wyznaczył termin na 21 (29) marca 2013.

Jestem bardzo szczęśliwa, ale też bardzo się boję. Boję się, że coś pójdzie nie tak i stracę maleństwo..... Nie byłam jeszcze na badaniach, pójdę za tydzień, bo...w przyszłym tygodniu biorę ślub i nie mam kiedy Rodzicom nic nie mówimy, poczekamy aż wrócimy z podróży i będzie wszystko w porządku

Gratuluje! I nie martw się na zapas...masz przecież powody do radości-dzidziuś i ślub -to super sprawa!
Będziesz musiała mataczyć tylko z powodu niespożywania alkoholu,na pewno nie jeden toast się szykuje ...a będziesz w centrum uwagi..masz czas na obmyślanie powodów albo podstępów...
Ja też brałam ślub w ciąży -do tego byłam w 6 mies.!Wszystko było zaplanowane 1,5 roku wczesniej ,a suknie zamówiłam w usa wyszywaną ręcznie (czyli niemożność poprawek...)rozmiar 34!!! i to w czasie kiedy zaszłam w ciąże....dałam rade się wcisnąć i do tego tańczłam do 5 rano!
Na pewno wszystko będzie dobrze,po prostu baw się dobrze!

[moni_ka.g]

Napisane przez daydreamer

cześć
czy można dołączyć?
ja jeszcze całkiem na świeżo...nic nie jest potwierdzone...
ostatnią miesiączkę miałam 1 lipca, dziś 25 d.c. i z głupia zrobiłam test ciązowy - natychmiast pojawiła się druga krecha następnię pognalam na betę - wynik trochę mały - 55...
a normy w moim laboratorium to
w okresie ciąży:
ciąża 1,3 -2 tydzień: 16 - 156
ciąża 2-3 tydzień: 101 - 4870
ciąża 3-4 tydzień: 1110 - 31500

i to mnie troche martwi.. 1 -2 tydzien? zawsze myslałam,ze liczy się od daty miesiączki..

hmm sama nie wiem co o tym myslec, idę w sobotę na kolejną betę

ciążę owszem, liczy się od ostatniej miesiączki, ale test z krwi nie pokaże ci ciąży zanim ona fizycznie będzie, dlatego beta liczy od zapłodnienia i stąd 2 tygodnie rozbieżności. 1-2 tydz wg bety to 3-4 tydz wg miesiączki, ty masz 25 dc, więc wszystko OK.

Napisane przez AgatkaL

Hej
Opowiem Wam o tej wizycie w Lux Medzie.
Ogólnei lekarz bardzo miły, kompetentny, można mu było zadać 100 pytań i na każde odpowiedział nigdzie się nie spiesząc, siedziałam w gabinecie ok. 30 min. Wszystko mi ładnie wytłumaczył co i jak, ale...
właśnie jednak chyba nie bedziemy tam chodzić i zostaniemy przy płatnych wizytach w Piasecznie. Ogromnym minusem jest brak USG w gabinetach ginekologów, oni tylko wypisują skierowania. Z terminami kiepsko, trzeba się nakombinować, żeby umówić się w miarę w jednym terminie na usg i wizytę, do tego usg jest rano na Chmielnej a wizyta o 17 na Racławickiej. Po pierwsze musiałabym brać chyba wolne w pracy, po drugie na paliwo byśmy wydali kupę kasy. No organizacyjnie porażka.

Kupiłam sobie dziś w Atlanticu taki biustonosz do karmienia...haha...zależa ło mi żeby był bawełniany, nieusztywniany i większy niż moje dotychczasowe, a akurat był z odpinanymi miseczkami na promocji za 39 zł.

u mnie w luxmedzie też większość lekarzy nie robi usg, ale trzeba dobrze poszukać, bo są i tacy, którzy robią. ja do takiego chodzę. usg ma w innym gabinecie, obok, ale to nie problem przejść z lekarzem do drugiego gabinetu w razie potrzebnego usg. mi właśnie na takim lekarzu zależało, żeby nie latać 2 razy, tylko jak jest potrzeba to od razu zrobić usg.

[czarny flamaster]

nestelle
Co do picia alkoholu, to i tak nie piję. Mam uczulenie na spirytus i nie tykam niczego co procentowe. Nawet ustalone mamy z lokalem, że będę mieć sok, a nie szampana.
Jestem strasznie szczęśliwa, ale nie chcę się na razie chwalić. Jeszcze poczekam, aż bąbel urośnie trochę

[Leonikowa]

[QUOTE=Diana220;35518609]Ja wczoraj bylam u gin i wlasnie pytalam sie czy sa jakies przeciwskazania zeby jechac w gory, bo jutro jedziemy i wlasnie mi powiedziala, ze moge sobie wziasc na droge aviomarin, albo lokomotiv gdyby mnie cos zemdlilo, bo mozna je w ciazy zażywać. A poza tym przepisala mi czopki Torecan jakbym juz bardzo wymiotowala, bo nigdy nic nie wiadomo, a lepiej miec przy sobie.

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



A mi wyszla dziewczynka :P Ale cos czuje ze bedzie chlopak, moj mąz jescze ciagle chodzi i gada, ze chlopak wiec juz sama zaczynam w to wierzyc Ale po cichu wolalabym dziewczynke, bo mnie same baby otaczaja, rodzice maja siostry, ja mam tylko siostre, a moja siostra dwie coreczki:P Moze rzeczywiscie przydal by sie juz jakis facet w rodzinie:P[/QUOTE
Ooooo Super ale się cieszę moim jedynym ratunkiem na żygołki zawsze był aviomarin

[joanna200]

Napisane przez AgatkaL

Hej
Opowiem Wam o tej wizycie w Lux Medzie.
Ogólnei lekarz bardzo miły, kompetentny, można mu było zadać 100 pytań i na każde odpowiedział nigdzie się nie spiesząc, siedziałam w gabinecie ok. 30 min. Wszystko mi ładnie wytłumaczył co i jak, ale...
właśnie jednak chyba nie bedziemy tam chodzić i zostaniemy przy płatnych wizytach w Piasecznie. Ogromnym minusem jest brak USG w gabinetach ginekologów, oni tylko wypisują skierowania. Z terminami kiepsko, trzeba się nakombinować, żeby umówić się w miarę w jednym terminie na usg i wizytę, do tego usg jest rano na Chmielnej a wizyta o 17 na Racławickiej. Po pierwsze musiałabym brać chyba wolne w pracy, po drugie na paliwo byśmy wydali kupę kasy. No organizacyjnie porażka.

Kupiłam sobie dziś w Atlanticu taki biustonosz do karmienia...haha...zależa ło mi żeby był bawełniany, nieusztywniany i większy niż moje dotychczasowe, a akurat był z odpinanymi miseczkami na promocji za 39 zł.

oooo żesz ty.. całkiem bez sensu to jest.. Usg rano wizyta popołudniu.. jakaś porażka..
dziwne że nie mają na miejscu.. takie utrudnienia dla kobiet w ciąży.. głupota..

[Dragusia88]

hej sorrki ze tak czesciami odpisuje ale caly dzien w trasie i jestem wyonczona! a jutro znowu masakra. tez mam chorobę lokomocyjna i te podroze mnie strasznie mecza

Napisane przez Sorceresss

A tak z innej beczki... Dziewczyny czy zastanawiałyście się nad płcią maleństwa? Może jakieś przeczucia?

Napisane przez Sorceresss

Kiedyś słyszałam, że dziewczynki "wyciągają" z mamusi całą urodę. I jak tak patrzę na siebie... na moje zawirowania cerowe... wyglądam jak nastolatka z trądzikiem hormony szaleją

ja bym chciala chlopca najpierw zeby byl starszy brat ale wszystkie znaki na niebie mowia na dziewczyne:
1.moje przeczucia
2. kalendarz chinski
3. ze doszlo do tego 2 dni przed owu

Napisane przez joanna200

a tu coś w formie zabawy..

http://www.ciazowy.pl/kalkulator,plci-dziecka.html

mi wychodzi chłopczyk.. a wam?

mi tu o dziwo tez ale mam inny bardziej sprawdzony gdzie wychodzi baba
http://www.plecdzieckaplanowanie.az....ec_dziecka.htm

Napisane przez Sorceresss

W rodzinie męża sami chłopcy i się śmaili, że wojna idzie...
Fakt, płeć znaczenia nie ma - ciekawiło mnie tylko czy może ujawnia się Wam ten kobiecy szósty zmysł...

a w rodzinie moje meza same baby ;p

Napisane przez Sisi_85

Dziewczyny... pomóżcie bo nie wiem czy wpadać w histerię... okazało się, że koleżanka z pracy ma półpaśca... i teraz się boję czy nie zaraziła... pewnie już nic nie zrobię, tylko mam czekać...;/

nie panikuj bedzie dobrze

Napisane przez Sorceresss

dokładnie o tym wczoraj myślałam... mój mąż stwierdził, że moglibyśmy już po imieniu mówić do maleństwa... a przecież tego i tak nie wiadomo na 10000% więc może zrobimy sobie niespodziankę

ja juz bym chciala wiedziec a tu czekac do porodu? o nie!

[Leonikowa]

http://www.ciazowy.pl/kalkulator,plci-dziecka.html
A mi z testu wyszedł chłopczyk, i nie ukrywam że bardzo byśmy chcieli mieć synka ale wiadomo najważniejsze jest to żeby maleństwo było zdrowe. Jeśli chodzi o moją cerę na samym początku zrobiła mi się wręcz idealna było to dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ przed zajściem w ciąże miałam niezły trądzik. Teraz jestem w 9 tygodniu i znów zaczynają mi się pojawiać pryszczołki

[nestelle]

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



[/QUOTE
Ooooo Super ale się cieszę moim jedynym ratunkiem na żygołki zawsze był aviomarin[/QUOTE]

...ale aviomarinu nie można w ciąży....

[IsiaG]

Napisane przez nestelle

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



[/QUOTE
Ooooo Super ale się cieszę moim jedynym ratunkiem na żygołki zawsze był aviomarin

...ale aviomarinu nie można w ciąży....[/QUOTE]

Znowu ja słyszałam opinię, że można aviomarin lub lokomotiv brać w czasie ciąży. Co lekarz to opinia.

[ObserwujeCie]

Z ulotki avio:

Ciąża i karmienie piersią
Przed zastosowaniem każdego leku należy poradzić się lekarza.
Nie należy stosować leku Aviomarin w trzecim trymestrze ciąży. W pierwszym i drugim trymestrze
ciąży, a także w trakcie karmienia piersią lek można stosować tylko, gdy w opinii lekarza korzyści z
leczenia przewyższają potencjalne ryzyko dla dziecka.

[Dragusia88]

Napisane przez MARIKA.S

megi-megi mam to samo ze spodniami.....8 tydzień a ja mam brzuch jakbym była w 4 miesiącu....Masakra
Mówisz ze w drugiej ciąży to normalne?

A to moje Maleństwo w 7 tygodniu

twoje linki da sie otworzyc ale jak byly wrzucone na pierwsza strone to sie nie dalo. ja ze spodniami mam to samo ;/
no piekna fasolina

Napisane przez czarny flamaster

Wczoraj zrobiłam rano test kolejny, raczej z ciekawości i...dwie kreski. No dobra, pomyślałam. W ciągu dnia zrobiłam kolejny i znów to samo. Kupiłam trzeci i umówiłam się na dziś do ginekologa. Rano- dwie piękne grube kreski. A ginekolog stwierdził 5 tydz. ciąży i wyznaczył termin na 21 (29) marca 2013.

Jestem bardzo szczęśliwa, ale też bardzo się boję. Boję się, że coś pójdzie nie tak i stracę maleństwo..... Nie byłam jeszcze na badaniach, pójdę za tydzień, bo...w przyszłym tygodniu biorę ślub i nie mam kiedy Rodzicom nic nie mówimy, poczekamy aż wrócimy z podróży i będzie wszystko w porządku

witamy i gratulujemy dzidzi i ślubu to teraz nie stresuj sie choc pewnie sie nie da ;p my dzisiaj juz powiedzielismy kolejnym osobą teściom i dziadkom

Napisane przez joanna200

byłam koniec 6, serduszka nie było widać.. następna.. 10/11 t.c.

no może idz na spokojności i tyle

Napisane przez AgatkaL

Hej
Opowiem Wam o tej wizycie w Lux Medzie.
Ogólnei lekarz bardzo miły, kompetentny, można mu było zadać 100 pytań i na każde odpowiedział nigdzie się nie spiesząc, siedziałam w gabinecie ok. 30 min. Wszystko mi ładnie wytłumaczył co i jak, ale...
właśnie jednak chyba nie bedziemy tam chodzić i zostaniemy przy płatnych wizytach w Piasecznie. Ogromnym minusem jest brak USG w gabinetach ginekologów, oni tylko wypisują skierowania. Z terminami kiepsko, trzeba się nakombinować, żeby umówić się w miarę w jednym terminie na usg i wizytę, do tego usg jest rano na Chmielnej a wizyta o 17 na Racławickiej. Po pierwsze musiałabym brać chyba wolne w pracy, po drugie na paliwo byśmy wydali kupę kasy. No organizacyjnie porażka.

Kupiłam sobie dziś w Atlanticu taki biustonosz do karmienia...haha...zależa ło mi żeby był bawełniany, nieusztywniany i większy niż moje dotychczasowe, a akurat był z odpinanymi miseczkami na promocji za 39 zł.

no prosze jaki zakup
a co do wizyty to wielka lipa płatne gabinety i bez usg? lipa. mam nadzieje ze u mnie beda mieli.

ide spac mam dosyc jutro rano znowu pobudka

[yssmay]

No to ja też się przywitam... chociaż z tą moją ciążą to same przeboje. No ale od początku.
Najpierw były rozmowy, że kiedyś tam. Potem się okazało że mam kamienie w woreczku żółciowym, a że zmieniliśmy wtedy kraj zamieszkania Polska - Islandia, to się na operację sporo naczekałam. Potem po operacji grzecznie 3 miesiące odczekałam. No i stwierdziliśmy, że próbujemy i tak z założeniem że się pewnie za pierwszym razem nie uda. No a tu jakiś tydzień po owulacji zaczęłam się dziwnie czuć, piersi zaczęły boleć itp. Nikt mi nie wierzył, że to ciąża i mówili że sobie wmawiam. No to zrobiłam test, co prawda jeszcze przed okresem i wyszedł mi cień cienia kreski. No radocha wielka itp., to sobie po kilku dniach mówię, że zrobię kolejny to pewnie będzie już lepiej widać. A tam wynik negatywny, kolejny dzień i test z rana i też negatywny. Załamałam się, swoje popłakałam, jakoś to przebolałam i stwierdziłam że objawy też chyba zanikły. Rodzicom powiedzieliśmy, że jednak nic z tego. No i czekałam na okres jak na zmiłowanie, żeby zacząć dalej starania a tu okresu nie ma i nie ma. W końcu pewnego dnia mąż mówi, żebym test zrobiła bo mieliśmy na urodziny taty iść. Ja go od głupków wyzwałam, ale i tak test zrobiłam. No i szok!!! No bo 2 kreski. Stwierdziłam na początku, że jak nic to zepsuty ten test jest jakiś. Ale poleciałam do apteki, po kolejny i innej firmy i ten też pozytywny i na drugi dzień z rana też pozytywny. No to jednak ciąża i znowu radocha i okazało się, że objawy nie zniknęły tylko je zignorowałam (długa historia).
A jak już wspomniałam, nie mieszkam w Polsce, także z dostępnością lekarzy ciężko. Szczególnie, że nie mieszkamy w stolicy Reykjaviku, tylko na zachodzie Islandii, gdzie lekarze przyjeżdżają od czasu do czasu. Także poszłam się zapisać do lekarza rodzinnego, żeby mi powiedział co i jak i gdzie na USG itp., cała rozradowana i w ogóle. Wizytę miałam mieć na następny dzień a tu wieczorem idę do łazienki a tam jakieś brązowe plamienie. Wystraszyłam się nie na żarty, rano wstaje to samo. Poszłam do lekarza a tam informacja, że generalnie to mam się zapisać do położnej ale to tak około 12 tygodnia i jak USG tak wcześnie to na własną rękę i że plamienia są normalne i jak będzie krew to wrócić. No i poszłam do domu, coś jeszcze pozałatwiałam, udało mi się umówić na USG na 1.08, bo lekarz jest na urlopie. I poczułam taki lekki ucisk jak na okres, do łazienki a tam krew . No to z powrotem do przychodni, wcisnęli mnie między pacjentami. Zrobili jeszcze jeden test ciążowy sikany - pozytywny. W końcu zbadali szyjkę macicy, że zamknięta. Trochę tej krwi tam było to lekarka powycierała. Kazali mi iść do domu i wsiąść wolne i leżeć. I tak leżałam cały tydzień, krwi więcej nie było, tylko plamienie i plamienie. Jeden dzień bolał mnie jajnik prawy i myślałam, że to już koniec, ale nie. Dzwoniłam jeszcze pytałam o wcześniejsze USG to nic się nie dało. Jedynie położna mi mówiła, że to krwawienie to normalne a szczególnie przy robieniu kupy (przepraszam za określenie), co właśnie u mnie tylko wtedy krew się pojawia. Zaczęło się polepszać, ale w piątek znowu kilka kropli krwi, znowu nerwy. Weekend w miarę spokojnie. Stwierdziłam, że wracam do pracy bo to bardzo pozytywne miejsce, jestem fotografem, siedzę sobie przy komputerze, zdjęcia obrabiam i szefostwo się martwi o mnie i wspiera. We wtorek znowu coś brzuch pobolał, łazienka, jakieś jednorazowe rozwolnienie i do tego znowu kilka kropel krwi. Na razie jest lepiej, plamienia są mniejsze, ale ciągle coś tam w środku jest. Nie jest tak na całe szczęście żebym miała całe wkładki brązowe czy coś, czasem może kilka kropli. No ale ja też latam co 5 minut do łazienki. Do USG zostało jeszcze 5 dni... No i ogólnie jestem w 7 tyg., plamie już 10 dzień... A w dodatku żeby nie było za fajnie, to mam chorobę genetyczną (wrodzoną łamliwość kości) i 50% przekazania jej maleństwu.
Czasami już mi sił na to wszystko brakuje. Nie mogę zrobić bety (potrzebne skierowanie) bo powiedzieli, że robią jak podejrzewają ciąże poza maciczną!?
Objawy mam, piersi obolałe i olbrzymie. Z cerą problemy, włosy trochę wypadają. Mdłości jako takich nie ma, kilka razy mnie zamuliło ale zaraz przeszło. Częściej mi niedobrze z nerwów. Za to chipsy strasznie śmierdzą!!! Boli mnie czasem w kręgosłupie, czasem coś kuje, gorzej jak czuje lekkie skurcze jak na okres, bo wtedy dostaje napadu paranoicznego strachu. No i spodnie już noszę szersze, ale ja też przed ciążą na diecie byłam (bo kamienie itp.) a teraz zaczęłam jeść węglowodany, więc pewnie tyje sobie. No i senność i zmęczenie.
Ale na razie nie chcę się dopisywać do listy itp. dopóki nie dowiem się co mi jest i skąd te plamienia.

Przepraszam, że się tak rozpisałam straszliwe...

[Mokka_83]

Witam Was kochane
Wróciłam dziś od rodziców po prawie tygodniu Dziś chwila odpoczynku, wymizialiśmy nasze kićki, które zostały pod opieką koleżanki, no a jutro wyjazd weekendowy na imieniny znajomej. Jednak wcześniej, na 11.20 mam wizytę u gin. Dziewczyny jak ja się strasznie boję tej wizyty. Oczywiście mam najczarniesze myśli, choć jakichś szczególnych powodów nie mam by się martwić, bo się dość dobrze czuję. Tylko dziś po podróży trochę mnie podbrzusze bolało... Już bym chciala żeby bylo po tej wizycie, i żeby wszystko byo dobrze. I marzy mi się by było już widac serduszko, wtedy bylabym spokojniejsza chyba. Ale jutro początek piątego tyg od owu, a czyli początek 7mego od ostatniej miesiaczki, więc serduszka chyba jeszcze może nie być widac Jutro będziemy mówić o Fasolince tym naszym znajomym i tak bym chciała wiedzieć, ze serduszko już bije
Caluję Was mocno i już na dobre wrócę do Was w niedzielę No i wtedy postaram sie doczytać to wszystko co mnie ominęło Buziaki

[Dragusia88]

Napisane przez yssmay

No to ja też się przywitam... chociaż z tą moją ciążą to same przeboje. No ale od początku.
Najpierw były rozmowy, że kiedyś tam. Potem się okazało że mam kamienie w woreczku żółciowym, a że zmieniliśmy wtedy kraj zamieszkania Polska - Islandia, to się na operację sporo naczekałam. Potem po operacji grzecznie 3 miesiące odczekałam. No i stwierdziliśmy, że próbujemy i tak z założeniem że się pewnie za pierwszym razem nie uda. No a tu jakiś tydzień po owulacji zaczęłam się dziwnie czuć, piersi zaczęły boleć itp. Nikt mi nie wierzył, że to ciąża i mówili że sobie wmawiam. No to zrobiłam test, co prawda jeszcze przed okresem i wyszedł mi cień cienia kreski. No radocha wielka itp., to sobie po kilku dniach mówię, że zrobię kolejny to pewnie będzie już lepiej widać. A tam wynik negatywny, kolejny dzień i test z rana i też negatywny. Załamałam się, swoje popłakałam, jakoś to przebolałam i stwierdziłam że objawy też chyba zanikły. Rodzicom powiedzieliśmy, że jednak nic z tego. No i czekałam na okres jak na zmiłowanie, żeby zacząć dalej starania a tu okresu nie ma i nie ma. W końcu pewnego dnia mąż mówi, żebym test zrobiła bo mieliśmy na urodziny taty iść. Ja go od głupków wyzwałam, ale i tak test zrobiłam. No i szok!!! No bo 2 kreski. Stwierdziłam na początku, że jak nic to zepsuty ten test jest jakiś. Ale poleciałam do apteki, po kolejny i innej firmy i ten też pozytywny i na drugi dzień z rana też pozytywny. No to jednak ciąża i znowu radocha i okazało się, że objawy nie zniknęły tylko je zignorowałam (długa historia).
A jak już wspomniałam, nie mieszkam w Polsce, także z dostępnością lekarzy ciężko. Szczególnie, że nie mieszkamy w stolicy Reykjaviku, tylko na zachodzie Islandii, gdzie lekarze przyjeżdżają od czasu do czasu. Także poszłam się zapisać do lekarza rodzinnego, żeby mi powiedział co i jak i gdzie na USG itp., cała rozradowana i w ogóle. Wizytę miałam mieć na następny dzień a tu wieczorem idę do łazienki a tam jakieś brązowe plamienie. Wystraszyłam się nie na żarty, rano wstaje to samo. Poszłam do lekarza a tam informacja, że generalnie to mam się zapisać do położnej ale to tak około 12 tygodnia i jak USG tak wcześnie to na własną rękę i że plamienia są normalne i jak będzie krew to wrócić. No i poszłam do domu, coś jeszcze pozałatwiałam, udało mi się umówić na USG na 1.08, bo lekarz jest na urlopie. I poczułam taki lekki ucisk jak na okres, do łazienki a tam krew . No to z powrotem do przychodni, wcisnęli mnie między pacjentami. Zrobili jeszcze jeden test ciążowy sikany - pozytywny. W końcu zbadali szyjkę macicy, że zamknięta. Trochę tej krwi tam było to lekarka powycierała. Kazali mi iść do domu i wsiąść wolne i leżeć. I tak leżałam cały tydzień, krwi więcej nie było, tylko plamienie i plamienie. Jeden dzień bolał mnie jajnik prawy i myślałam, że to już koniec, ale nie. Dzwoniłam jeszcze pytałam o wcześniejsze USG to nic się nie dało. Jedynie położna mi mówiła, że to krwawienie to normalne a szczególnie przy robieniu kupy (przepraszam za określenie), co właśnie u mnie tylko wtedy krew się pojawia. Zaczęło się polepszać, ale w piątek znowu kilka kropli krwi, znowu nerwy. Weekend w miarę spokojnie. Stwierdziłam, że wracam do pracy bo to bardzo pozytywne miejsce, jestem fotografem, siedzę sobie przy komputerze, zdjęcia obrabiam i szefostwo się martwi o mnie i wspiera. We wtorek znowu coś brzuch pobolał, łazienka, jakieś jednorazowe rozwolnienie i do tego znowu kilka kropel krwi. Na razie jest lepiej, plamienia są mniejsze, ale ciągle coś tam w środku jest. Nie jest tak na całe szczęście żebym miała całe wkładki brązowe czy coś, czasem może kilka kropli. No ale ja też latam co 5 minut do łazienki. Do USG zostało jeszcze 5 dni... No i ogólnie jestem w 7 tyg., plamie już 10 dzień... A w dodatku żeby nie było za fajnie, to mam chorobę genetyczną (wrodzoną łamliwość kości) i 50% przekazania jej maleństwu.
Czasami już mi sił na to wszystko brakuje. Nie mogę zrobić bety (potrzebne skierowanie) bo powiedzieli, że robią jak podejrzewają ciąże poza maciczną!?
Objawy mam, piersi obolałe i olbrzymie. Z cerą problemy, włosy trochę wypadają. Mdłości jako takich nie ma, kilka razy mnie zamuliło ale zaraz przeszło. Częściej mi niedobrze z nerwów. Za to chipsy strasznie śmierdzą!!! Boli mnie czasem w kręgosłupie, czasem coś kuje, gorzej jak czuje lekkie skurcze jak na okres, bo wtedy dostaje napadu paranoicznego strachu. No i spodnie już noszę szersze, ale ja też przed ciążą na diecie byłam (bo kamienie itp.) a teraz zaczęłam jeść węglowodany, więc pewnie tyje sobie. No i senność i zmęczenie.
Ale na razie nie chcę się dopisywać do listy itp. dopóki nie dowiem się co mi jest i skąd te plamienia.

Przepraszam, że się tak rozpisałam straszliwe...

trzymamy kciuki zeby bylo wszystko dobrze

[joanna200]

Napisane przez yssmay

No to ja też się przywitam... chociaż z tą moją ciążą to same przeboje. No ale od początku.
Najpierw były rozmowy, że kiedyś tam. Potem się okazało że mam kamienie w woreczku żółciowym, a że zmieniliśmy wtedy kraj zamieszkania Polska - Islandia, to się na operację sporo naczekałam. Potem po operacji grzecznie 3 miesiące odczekałam. No i stwierdziliśmy, że próbujemy i tak z założeniem że się pewnie za pierwszym razem nie uda. No a tu jakiś tydzień po owulacji zaczęłam się dziwnie czuć, piersi zaczęły boleć itp. Nikt mi nie wierzył, że to ciąża i mówili że sobie wmawiam. No to zrobiłam test, co prawda jeszcze przed okresem i wyszedł mi cień cienia kreski. No radocha wielka itp., to sobie po kilku dniach mówię, że zrobię kolejny to pewnie będzie już lepiej widać. A tam wynik negatywny, kolejny dzień i test z rana i też negatywny. Załamałam się, swoje popłakałam, jakoś to przebolałam i stwierdziłam że objawy też chyba zanikły. Rodzicom powiedzieliśmy, że jednak nic z tego. No i czekałam na okres jak na zmiłowanie, żeby zacząć dalej starania a tu okresu nie ma i nie ma. W końcu pewnego dnia mąż mówi, żebym test zrobiła bo mieliśmy na urodziny taty iść. Ja go od głupków wyzwałam, ale i tak test zrobiłam. No i szok!!! No bo 2 kreski. Stwierdziłam na początku, że jak nic to zepsuty ten test jest jakiś. Ale poleciałam do apteki, po kolejny i innej firmy i ten też pozytywny i na drugi dzień z rana też pozytywny. No to jednak ciąża i znowu radocha i okazało się, że objawy nie zniknęły tylko je zignorowałam (długa historia).
A jak już wspomniałam, nie mieszkam w Polsce, także z dostępnością lekarzy ciężko. Szczególnie, że nie mieszkamy w stolicy Reykjaviku, tylko na zachodzie Islandii, gdzie lekarze przyjeżdżają od czasu do czasu. Także poszłam się zapisać do lekarza rodzinnego, żeby mi powiedział co i jak i gdzie na USG itp., cała rozradowana i w ogóle. Wizytę miałam mieć na następny dzień a tu wieczorem idę do łazienki a tam jakieś brązowe plamienie. Wystraszyłam się nie na żarty, rano wstaje to samo. Poszłam do lekarza a tam informacja, że generalnie to mam się zapisać do położnej ale to tak około 12 tygodnia i jak USG tak wcześnie to na własną rękę i że plamienia są normalne i jak będzie krew to wrócić. No i poszłam do domu, coś jeszcze pozałatwiałam, udało mi się umówić na USG na 1.08, bo lekarz jest na urlopie. I poczułam taki lekki ucisk jak na okres, do łazienki a tam krew . No to z powrotem do przychodni, wcisnęli mnie między pacjentami. Zrobili jeszcze jeden test ciążowy sikany - pozytywny. W końcu zbadali szyjkę macicy, że zamknięta. Trochę tej krwi tam było to lekarka powycierała. Kazali mi iść do domu i wsiąść wolne i leżeć. I tak leżałam cały tydzień, krwi więcej nie było, tylko plamienie i plamienie. Jeden dzień bolał mnie jajnik prawy i myślałam, że to już koniec, ale nie. Dzwoniłam jeszcze pytałam o wcześniejsze USG to nic się nie dało. Jedynie położna mi mówiła, że to krwawienie to normalne a szczególnie przy robieniu kupy (przepraszam za określenie), co właśnie u mnie tylko wtedy krew się pojawia. Zaczęło się polepszać, ale w piątek znowu kilka kropli krwi, znowu nerwy. Weekend w miarę spokojnie. Stwierdziłam, że wracam do pracy bo to bardzo pozytywne miejsce, jestem fotografem, siedzę sobie przy komputerze, zdjęcia obrabiam i szefostwo się martwi o mnie i wspiera. We wtorek znowu coś brzuch pobolał, łazienka, jakieś jednorazowe rozwolnienie i do tego znowu kilka kropel krwi. Na razie jest lepiej, plamienia są mniejsze, ale ciągle coś tam w środku jest. Nie jest tak na całe szczęście żebym miała całe wkładki brązowe czy coś, czasem może kilka kropli. No ale ja też latam co 5 minut do łazienki. Do USG zostało jeszcze 5 dni... No i ogólnie jestem w 7 tyg., plamie już 10 dzień... A w dodatku żeby nie było za fajnie, to mam chorobę genetyczną (wrodzoną łamliwość kości) i 50% przekazania jej maleństwu.
Czasami już mi sił na to wszystko brakuje. Nie mogę zrobić bety (potrzebne skierowanie) bo powiedzieli, że robią jak podejrzewają ciąże poza maciczną!?
Objawy mam, piersi obolałe i olbrzymie. Z cerą problemy, włosy trochę wypadają. Mdłości jako takich nie ma, kilka razy mnie zamuliło ale zaraz przeszło. Częściej mi niedobrze z nerwów. Za to chipsy strasznie śmierdzą!!! Boli mnie czasem w kręgosłupie, czasem coś kuje, gorzej jak czuje lekkie skurcze jak na okres, bo wtedy dostaje napadu paranoicznego strachu. No i spodnie już noszę szersze, ale ja też przed ciążą na diecie byłam (bo kamienie itp.) a teraz zaczęłam jeść węglowodany, więc pewnie tyje sobie. No i senność i zmęczenie.
Ale na razie nie chcę się dopisywać do listy itp. dopóki nie dowiem się co mi jest i skąd te plamienia.

Przepraszam, że się tak rozpisałam straszliwe...

Musi być OK.. trzymaj się.. i daj znać, jak będziesz wiedzieć więcej..
oczywiście pozytywów!

Napisane przez Mokka_83

Witam Was kochane
Wróciłam dziś od rodziców po prawie tygodniu Dziś chwila odpoczynku, wymizialiśmy nasze kićki, które zostały pod opieką koleżanki, no a jutro wyjazd weekendowy na imieniny znajomej. Jednak wcześniej, na 11.20 mam wizytę u gin. Dziewczyny jak ja się strasznie boję tej wizyty. Oczywiście mam najczarniesze myśli, choć jakichś szczególnych powodów nie mam by się martwić, bo się dość dobrze czuję. Tylko dziś po podróży trochę mnie podbrzusze bolało... Już bym chciala żeby bylo po tej wizycie, i żeby wszystko byo dobrze. I marzy mi się by było już widac serduszko, wtedy bylabym spokojniejsza chyba. Ale jutro początek piątego tyg od owu, a czyli początek 7mego od ostatniej miesiaczki, więc serduszka chyba jeszcze może nie być widac Jutro będziemy mówić o Fasolince tym naszym znajomym i tak bym chciała wiedzieć, ze serduszko już bije
Caluję Was mocno i już na dobre wrócę do Was w niedzielę No i wtedy postaram sie doczytać to wszystko co mnie ominęło Buziaki

trzymamy kciuki za wizytę..

[Sisi_85]

Yssmay ale historia!! My tu właśnie jesteśmy aby się nawzajem wspierać Wszystko będzie dobrze, w ogóle Cię podziwiam!

[nestelle]

Napisane przez IsiaG

...ale aviomarinu nie można w ciąży....

Znowu ja słyszałam opinię, że można aviomarin lub lokomotiv brać w czasie ciąży. Co lekarz to opinia.[/QUOTE]

Na ulotce aviomarinu jest napisane,że nie można w ciąży,karmiąc i dzieci poniżej 5 r.ż. Co do lokomotiv to nie wiem(nigdy nie brałam)ja biorę cocuccline i dziecku też daję.

---------- Dopisano o 09:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

yssmay-no to gratuluje,i trzymam kciuki:kc iuki:,wszystko będzie dobrze.

mokka_83 - Trzymam kciuki za wizytę,i za to aby było widać już serduszko!!!

[moni_ka.g]

Napisane przez joanna200

oooo żesz ty.. całkiem bez sensu to jest.. Usg rano wizyta popołudniu.. jakaś porażka..
dziwne że nie mają na miejscu.. takie utrudnienia dla kobiet w ciąży.. głupota..

Napisane przez Dragusia88

a co do wizyty to wielka lipa płatne gabinety i bez usg? lipa. mam nadzieje ze u mnie beda mieli.

dziewczyny, co prawda nie wiem jak jest w luxmedzie w warszawie/piasecznie, o którym pisała Agatka, ale nie oceniajcie tak pochopnie gabinetów. ja jak pisałam też chodzę do luxmedu, chociaż w innym mieście i nie jest prawdą, że nie ma gabinetów usg, one są, u mnie to drzwi obok gabinetu ginekologa, ALE nie każdy ginekolog ma uprawnienia do wykonywania badań usg (a jeśli ma to nie wiem czemu nie wykonuje). w każdym razie ja wybierając lekarza patrzyłam, żeby przy nazwisku miał wpisane poradnia gin-poł, pracownia usg. u takiego lekarza moje wizyty wyglądają tak, że jak jest potrzeba zrobienia usg to wychodzę z lekarzem do gabinetu obok, tam siedzi pani zapisująca na komputerze wynik usg, który lekarz dyktuje w czasie badania i tyle. żadnego dodatkowego czekania. tyle, że nie każdy lekarz w luxmedzie robi usg.

Napisane przez yssmay

No to ja też się przywitam... chociaż z tą moją ciążą to same przeboje. No ale od początku.

trzymam kciuki, że Wam się udało. jednocześnie zastanawiam się jak to jest, że w Pl tyle narzekamy na opiekę lekarską, a w takiej sytuacji jaką opisujesz kobieta już dawno miałaby zrobiony komplet badań i dostała leki, może nie obyłoby się bez pobytu w szpitalu. niestety krwawienia zdarzają się często, ale to poważna sprawa i po to są leki, żeby je w takiej sytuacji brać. nie masz możliwości pójść gdzieś prywatnie, albo chociażby gdzieś dalej pojechać do lekarza? czasem na prawdę cieszę się, że mam możliwość leczenia się w Pl. może poczytaj polskie strony/fora dotyczące krwawienia, stosowanego wtedy leczenia, może coś podpowiesz/wymusisz na lekarzu.

[no-angel]

Cześć dziewczyny Ja chyba najstarsza młoda mama z Was wszystkich Byłam wczoraj u lekarza. Moje maleństwo ma 6 tygodni i dwa dni. 37 mm. I słyszałam jak mu bije serduszko - niesamowite wrażenie

[AgatkaL]

moni_ka.g...oczywiście, że pewnie są tacy lekarze w Lux medzie co mają USG pod ręką, najgorsze jest to, że jak dzwonię się umówić, to oni nie są w stanie mi udzielić informacji czy dany ginekolog robi usg, czy nie, czy jest położnikiem czy może endokrynologiem...mają w system wpisane"ginekolog" i tyle. Musiałabym przeanalizować w necie wszystkich dostępnych gin w Lux Medzie.

[Sorceresss]

yssmay Wszystko będzie dobrze! Trzymamy kciuki i głowa z uszami do góry!

Napisane przez no-angel

Cześć dziewczyny

Witaj!

Dziewczyny... chyba sobie muszę zrobić jakąś konstrukcję wsporczą na piersi W nocy sypiam... sypiałam.... zawsze na brzuchu... a teraz się nie da. Budzę się w nocy jak sobie przygniotę za mocno cycuszki... Bestie rosną i bolą

[moni_ka.g]

Napisane przez AgatkaL

moni_ka.g...oczywiście, że pewnie są tacy lekarze w Lux medzie co mają USG pod ręką, najgorsze jest to, że jak dzwonię się umówić, to oni nie są w stanie mi udzielić informacji czy dany ginekolog robi usg, czy nie, czy jest położnikiem czy może endokrynologiem...mają w system wpisane"ginekolog" i tyle. Musiałabym przeanalizować w necie wszystkich dostępnych gin w Lux Medzie.

ja właśnie analizowałam w necie (Twój luxmed nie ma strony internetowej i zapisów przez internet?), tyle, że u mnie na stronie jest to widoczne -> http://www.luxmedonline.pl/index.php...es_sp5a&por=39 od razu widać, kto ma też wpisaną pracownię usg, może u Ciebie też tak jest. sama nie chciałabym chodzić osobno na wizytę, osobno na usg, bo wiadomo nie jest to wygodne a i zabiera mnóstwo czasu.

[AgatkaL]

Napisane przez moni_ka.g

ja właśnie analizowałam w necie (Twój luxmed nie ma strony internetowej i zapisów przez internet?), tyle, że u mnie na stronie jest to widoczne -> http://www.luxmedonline.pl/index.php...es_sp5a&por=39 od razu widać, kto ma też wpisaną pracownię usg, może u Ciebie też tak jest. sama nie chciałabym chodzić osobno na wizytę, osobno na usg, bo wiadomo nie jest to wygodne a i zabiera mnóstwo czasu.

Hmm...fajnie u Ciebie to wszystko napisane na mojej http://www.luxmed.pl/dla-pacjentow/n...pracy-lekarzy/ jest tak, że trzeba kliknąć w kazdego po koleji i sprawdzać. Pewnie, że można to zrobić, gdybym wcześniej wiedziała, że to faktycznie tak jest jak pisza na forach, to szukałabym takiego co i usg robi Po prostu jakoś mi się nie chciało w to wierzyć, ze w takiej instytucji jak Lux Med, nie każdy lekarz ma usg! już nie tyle w gabinecie, co w całym budynku.

[nestelle]

Napisane przez Sorceresss

yssmay Wszystko będzie dobrze! Trzymamy kciuki i głowa z uszami do góry!

Witaj!

Dziewczyny... chyba sobie muszę zrobić jakąś konstrukcję wsporczą na piersi W nocy sypiam... sypiałam.... zawsze na brzuchu... a teraz się nie da. Budzę się w nocy jak sobie przygniotę za mocno cycuszki... Bestie rosną i bolą

...ale masz powody do narzekań......moje nie chcą rosnąć-na razie......a nie miałabym nic przeciwko....