Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II. - Strona 142 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-07-28, 22:51   #4231
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Jezdem z powrotem Byłam w Łooooodzi, przywlokłam książeczki dla siebie, Tygrysa i Ingi Sklikamy się jak z odbiorem. Opiszę dzień jutro, bo dziś paaaaaadam na ryjek. Buziale! Pa!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 00:10   #4232
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Smile Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jezdem z powrotem Byłam w Łooooodzi, przywlokłam książeczki dla siebie, Tygrysa i Ingi Sklikamy się jak z odbiorem. Opiszę dzień jutro, bo dziś paaaaaadam na ryjek. Buziale! Pa!
szkoda,ze nie dalas znac...........szybka kawka itd

zastanawiam sie czy nie ypisac dziecka ze żłobkaod kiedy tam poszedł ciagle choruje
a płacic musze co miesiac stałą opłatę....leki itp no i jego cierpienia..juz tydzien walcze z ta krtania i zero poprawy.musze isc szybko prywatnie do laryngologa i powaznie pomyslec,nienawidze takich decyzji
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 12:41   #4233
berry_black
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 127
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Czy ktoś może odp.mi na posta?bede wdzieczna
berry_black jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 13:01   #4234
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez berry_black Pokaż wiadomość
hej.

Moze mi pomożecie?
Mam problem z TZ otóż przeprowadzilismy sie pare miesiecy temu do nowego mieszkania, strasznie zagraconego, ktore trzeba troche odnowic.
Zrobilismy juz mase rzeczy ale po tym mój TZ wycofał sie.,
Wraca z pracy ciagle zmeczony, nic mu sie nie chce i jego ciagła odpowiedź na moja propozycje ogarniecia czegoś brzmi: jutr o kochanie., ok?dzis nie dam rady...
I tak ciagnie sie nam ten remont mniej wiecej od czerwca.
Co moge zrobic sama, robie, ale nie wszystko dam rade sama, zreszta nie chce, bo to tez jego mieszkanie.

Jak go zmotywowac?

Obiecał naprawienie rowerów- od wiosny czekaja na balkonie.
Mielismy biegac- kazdego dnia nie ma sily. Biegalismy raz hehe
Malowanie sypialni przekładane jest z dnia na dzien.
itd..

Musze przypominac mu o wszystkim, co mnie drazni, bo czuje sie, jakbym go zmuszała do pracy.
Co zrobic?
Chwalisz go za to, co robi/zrobił?
przestań suszyć głowę, zacznij sama naprawiać/udoskonalać to, na co masz siłę. Może jak zobaczy, że mu nie ględzisz w kółko to ruszy tylek z kanapy i sam pomoże?
od której do której pracuje? Faktycznie taki zmęczony, czy tylko szuka wymówki? Może remont go przerósł? A może osiadł na laurach? Mieszkanie ma, co tam będzie je upiększał, w końcu to chłop
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 13:09   #4235
Choji
Zakorzenienie
 
Avatar Choji
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 880
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

berry, gdzieś na wizażu (polecam wyszukiwarkę) jest wątek o nazwie (mniej więcej) "jak radzić sobie z Tż trutniem domowym". Tam pamiętam dziewczyny sobie doradzały
__________________
Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia





Choji jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 13:34   #4236
berry_black
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 127
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Chwalisz go za to, co robi/zrobił?
przestań suszyć głowę, zacznij sama naprawiać/udoskonalać to, na co masz siłę. Może jak zobaczy, że mu nie ględzisz w kółko to ruszy tylek z kanapy i sam pomoże?
od której do której pracuje? Faktycznie taki zmęczony, czy tylko szuka wymówki? Może remont go przerósł? A może osiadł na laurach? Mieszkanie ma, co tam będzie je upiększał, w końcu to chłop
No ale to nie moze przeciagac sie w nieskonczonosc...
Robie sama duzo w mieszkaniu, ale wszystkiego robic nie bede.

Może rzeczywiscie powinnam go bardziej chwalic? nie wiem... w sumie zawsze cos napomknę ze ładnie to zrobil czy tamto... ale ile mozna

Pracuje różnie. mniej wiecej od 7-8 do 16 , czasem dłuzej.
Myślę, ze jest po prostu leniuchem.
berry_black jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 15:45   #4237
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Ech, znowu Was znalazlam i znowu sie zaczytalam po uszy. Od czasu do czasu tu zagladam bo ogromnie mnie ten topik przyciaga - czuje, ze mam podobna do Was konstrukcje psychiczna i stad to zainteresowanie.
Kiedys nawet troche tu pisalam, ale szybko uswiadomilam sobie, ze idziecie tak gleboko w temat, ze nie mam szans, zeby to wytrzymac i czasowo i emocjonalnie. Teraz jednak sadze, ze przeciez to ja decyduje o tym, ile czasu i emocji chce w cos wlozyc wiec - oto jestem tutaj ponownie
A co u mnie. No wiec wydaje mi sie, ze troche stagnacji sie wkradlo, dlatego zaczelam nad soba myslec i szukac rozwiazan.
Nie winie sie za ta stagnacje, ani nie oskarzam (to postep!) ale CHCE ruszyc do przodu. Nie ze "tak trzeba, wypada, bla, bla, bla", po prostu znowu jestem gotowa.
A co chce osiagnac? Moj plan na 2012 zawiera cele:
1. Urodowe
2. Sportowe
3. Intelektualne
4. Dbanie o dom
(5. Towarzyskie)
(Cele towarzyskie w nawiasie, bo czesto wynikaja z poprzednich celow, a jako introwertyk z zamilowania nie jest mi to az tak do szczescia potrzebne.)
No i wlasnie - jakos tak sie zamotalam, ze w koncu zaczelam robic... WSZYSTKO I NIC Pewnie znacie ten stan bardzo dobrze - tyle mamy planow, pomyslow, marzen i zadan, ze w koncu umykaja priorytety i albo robimy cos bez pasji i "na pol gwizdka" albo przestajemy robic cokolwiek, bo rzeczywistosc zaczyna nas przerastac
Ok, to pora i u mnie oddzielic ziarno od plew. Na ten tydzien zadania:
- zadzwonic do przychodni endo
- Ksiegowosc!!!
- zredukowac czas przebywania na Wizazu
- zrobic zdjecia artykulow, ktore chce sprzedac na ebayu
- wysiac ziola i ew. kielki
- zrobic nowy plan pielegnacji twarzy i ciala
- napisac notke w blogu
- zrobic nowy plan sprzatania mieszkania
- zrobic plan produktow potrzebnych do ugotowania dan z ulubionej ksiazki kucharskiej
- zamowic produkty do produkcji kremow i ziola

To tyle poki co, pewnie jeszcze cos dopisze, ale wydaje mi sie, ze najwazniejsze to ruszyc z miejsca.
Witam wiec Was wszystkie ponownie i ciesze sie na wspolna przygode
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 21:57   #4238
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć!
Za mną intensywny, nieco wykańczający weekend...

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość

super to co napisałaś...mocno mnie sprowadziło....ja jem byle jak byle szybciej itd...a fajnie było by miec tak dopieszczone te rytuały...
mnie powala rytuał picia herbaty ten spokoj i zaangazowanie w cały proces ...

a dzis byłam u kosmetyczki brwi i pomalowane pazurki u stóp i 7 minut solarium...oprocz tego olejowanie włosów
jutro musze umówic sie do fryzjera i na kompletny pediciur do podologa
Mi zrobił się na najmniejszym palcu chyba naggniotek (raczej nie modzel...) od ciasnego obuwia. Muszę najpierw spróbować sposobu aptecznego - podobno są jakieś plastry i żele zmiękczające i złuszczające.
Niestety powiększa się to i coraz bardziej mi przeszkadza.
A Ty jakie masz dolegliwości?

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Nie mam w życiu celu...żadnego I przez to kręcę się w kółko i nic nie robię...i jest mi smutno z tego powodu
Polecam usiąść i spędzić dłuższą chwilę na znalezieniu pozytywnych uczuć związanych z jakimiś czynnościami. Pisałaś wcześniej o tych bliskich natury profesjach - może warto się ku temu zbliżyć-jakoś?
Szukać "chcenia" - próbować nowych rzeczy...

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Emilko, dziękuję za miłe słowa Może trochę źle opisałam to jak odnoszą się do mnie mąż i mama, to nie jest tak że obydwoje zawsze tak mówią. Ale często dostaję komunikaty, że "priorytetem jest (nawet nie "powinien być" zadbany dom" (tż) albo "zamiast myśleć o głupotach, to lepiej byś mężowi obiad ugotowała" (mama). Gotuję mężowi obiady, żeby nie było, tyle że nie codziennie. Z tż jest po prostu tak, że zupełnie inaczej postrzegamy kwestię porządku - coś co dla mnie jest normalnym stanem (jednocyfrowa liczba rzeczy w pokoju które nie leża na swoim miejscu - sweter na oparciu krzesła, książka na stole, torebka na kanapie itp.) dla niego jest już "pobojowiskiem" sprawiającym, że psuje mu się humor, bo nie może się zrelaksować. Konflikt tragiczny po prostu
Domyślam się, że to nie jest przekaz non stop, ale jednak wiesz, że pewne Twoje wybory mogą spotkać się z takim komentarzem i chyba przez to Twój proces decyzyjny zawiera też ten element konfrontacji z takimi stanowiskami TŻta, czy mamy...
W tym wszystkim szczególnie mocno podziwiam za podążaniem za impulsami, które Cię pobudzają do tych wszystkich nowych (i starych-kontynuowanych) rzeczy!

Nie uważam, żeby ważniejsze od podążania za swoimi pragnieniami było ugotowanie mężowi obiadu. To w ogóle nie jest porównywalna "korzyść"
Ja np. gotuję z wyboru, bo lubię i relaksuje mnie to. Ale patrząc na ostatnie miesiące widzę, że przynajmniej 2-3 razy w tygodniu jemy poza domem i nikomu z nas to nie przeszkadza - w sensie takim, że nie czuję presji związanej z zarządzaniem gospodarstwem domowym

Co do kwestii porządku i możliwości zrelaksowania się, to nasi mężowie są bardzo do siebie podobni. Dla mojego TŻta ład to podstawa wypoczynku.
Doszliśmy do pewnych kompromisów - pewne rzeczy robi TŻ (odkurzanie, zmywanie podłóg, wycieranie kurzów, mycie łazienki, ogarnianie kuchni po posiłkach), pewne robię ja (pranie, prasowanie, w większości gotowanie) no i ustaliliśmy, że swoje rzeczy trzymamy w zamkniętych szafkach i szufladach (czyli zachowuję swój artystyczny nieład w określonych przestrzeniach), zaś w przestrzeni otwartej staramy się nie zostawiać zbyt wielu rzeczy w nieuzasadnionych lokalizacjach Mąż zaś chyba już wie (dzięki mojej wytężonej pracy), że jego ogląd rzeczywistości zdecydowanie różni się od mojego, ale jednocześnie wcale nie jest obiektywny (jego odczucie porządku jest arbitralnym odczuciem, nieuogólnionym, więc wartościowanie mojego porządku jest niewskazane).


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A to zadbanie o siebie przyszło Ci tak nagle, czy jakoś nad tym pracowałaś?


Skąd, tu zadziałała... prokrastynacja
W tych okresach najtrudniejszych, gdy najwięcej rzeczy nade mną wisiało, a ja tak bardzo chciałam je od siebie odsunąć, nabierałam się na to, że aby zaspokoić potrzeby wyższego rzędu (samorealizacja poprzez pracę ) muszę absolutnie zaspokoić potrzeby niższego rzędu - muszę być doskonale odżywiona i dopieszczona, bo tylko wtedy będę efektywnie pracować Stąd rytuał przygotowywania posiłków, serwowania, wymyślania pyszności, odsuwający pracę na plan dalszy...
Ale o dziwo utrwaliło mi się to i ze mną zostało


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ten fragmencik zaintrygował mnie najbardziej.... muszę go sobie dobrze przemyśleć. Dzięki za zacytowanie książki, akurat niewiele w niej siebie odnajduję, ale to strasznie ciekawe poczytać o tym, że można mieć tego typu osobowość, niemal skrajnie różną od mojej. Aż ciężko mi uwierzyć że tak można W ogóle czasami się zastanawiam jak to możliwe, że jedna osoba może cieszyć się na coś, co w innej wywołuje niemal przerażenie - to obserwuję np. między moją mamą i mną - jakbym np. miała np. zwrócić komuś uwagę, że mnie źle potraktował czy coś, to bym prędzej tonę węgla przerzuciła, prawie nigdy tak nie robię. A moja mama nie ma z tym najmniejszego problemu, wręcz się cieszy jak może komuś nawsadzać
Książka jest bardzo ciekawa, te fragmenty to a propos miłości własnej, ale są też ciekawe interpretacje relacji rodzicielskiej i jej konsekwencji dla późniejszego życia...


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

Co do energii niby mojej to... hm, nawet jeśli to co mnie pcha to energia, to jej źrodło nie jest chyba do końca zdrowe. W kultowej dla mnie serii książek o Emilce ze Srebrnego Nowiu ktoś mówi o jednej z bohaterek, że wszędzie jej pełno, jakby bała się, że jak na chwilę usiądzie, to wszyscy o niej zapomną. Moja ciekawość i chęć żeby się uczyć, poznawać i zdobywać nowe umiejętności jest szczera, ale w momencie w którym już trzeba się za to coś nowego zabrać okropnie mi się nie chce (tak było jak szłam na Wing Tsun - warto się z kimś umówić,żeby było nam głupio go później wystawić), ale jak już to coś zrobię, to strasznie się z tego cieszę i koniecznie chcę więcej. Nie boję się, że wszyscy o mnie zapomną jak czegoś nowego nie będę robić, raczej boję się rozczarować samą siebie i dręczyć później wyrzutami, że mam słomiany zapał i sama na sobie nie mogę polegać - stąd chyba częściowa "niezdrowość" tej mojej niby energii.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------



choć to tylko byłby nieduży procencik tego co bym w ogóle chciała, to co dopiero musi się czuć w obliczu pytania "jaki jest twój głowny życiowy cel?" Spadam teraz na lekcje i nie mam jak się rozpisywać i zastanowić nad tematem, ale moja pierwsza myśl była taka, że cel życiowy każdego człowieka powinien być dość luźno ujęty, coś w stylu "chcę się dobrze bawić", "chcę dążyć do bycia dobrym człowiekiem i nikogo nie krzywdzić", "chcę wykorzystać w największym możliwym stopniu moje talenty" itp. - i pod kątem tych ogólnych celów łapać nadarzające się okazje i ustalać cele na krótki termin, takie na jakie mamy konkretny wpływ i wiemy że mają szansę się udać. Wyobraź sobie siebie np. na końcu wakacji, 30 września na przykład - co byś chciała, żeby było w Twoim życiu inne, poprawione, lepsze? Co miałoby szansę się udać? Mogłabyś wybrać 1 rzecz (robienie długich list wydaje mi się w takim stanie ducha jeszcze bardziej demotywujące) i na niej się skupić, żeby 30 września było tak, jakbyś chciała żeby było. Jak myślisz?


Aha, Emilka, mam nadzieję że lepiej się czujesz? Pisałaś że jakaś infekcja Cię brała?
Bardzo przypadł mi do gustu podkreślony fragment

Ad. dolegliwości - już zdecydowanie lepiej

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Cel zyciowy, cel życiowy... Celem życiowym każdego cżłowieka jest śmierć. Wszyskie inne cele nie są życiowe tylko etapowe, zmieniają się ciągle, znikają i pojawiają, a do tego są niekompatybilne, bo celem dla kogoś może być i szczęśliwa rodzina i zdobycie Mont Blanc i bycie porządnym człowiekiem. I co, który z tych celów jest niby najgłówniejszy???
Po prostu oesu, zmęczona jestem już tym ciągłym amerykańskim ględzeniu o "celach życiowych", komu to potrzebne? Czy matka Teresa miała cel - leczyć chorych? Robiła sobie liste założeń oraz cele pośrednie? Nie, zakasywała rękawy i działała, bo miała tyle pracy, że wiedziała, ze jej starczy do końca życia!
Myślę, że śmierć jest bardziej przeznaczeniem, niż celem, bo na nią nie mamy wpływu, a na dążenie do czegoś jednak tak...
Ale zgadzam się z Tobą, że lepiej robić, niż myśleć, co by najlepiej było zrobić


Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość

W ogóle, mam bunt normalnie. Ok, raz można się nad sobą zastanowic, spróbować usprawnić metody działania, itd, ale robić z siebie własnego niewolnika produktywności, to już jakaś przesada! My jesteśmy jak te bulimiczki - tak bardzo nie chcemy jeść (prokrastynować), że myślimy o tym cały czas (jak ulepszyć , jak zadziałać) i w rezultacie mamy dołek i się obrzeramy (prokrastynujemy na potęgę), a potem żyg (deprecha + obrzydzenie do siebie). Nosz normalny człowiek tyle nie myśli o produktywności jak my - prokrastynatorki.
W pełni się z Tobą zgadzam! Między innymi dlatego ciągle jednak nie mam listy sto i nie jestem w programie 30 dni, choć akurat taki tryb by mi się przydał do wyrobienia pewnych nawyków.


A, tylko do efektów tego nawet jednorazowego "zastanowienia się" warto wracać...


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
O

Trochę się źle wyraziłam na temat celu "życiowego" - brzmi bardzo poważnie, racja...
Chyba chodziło mi raczej o to, że nie mam zielonego pojęcia co bym chciała robić w życiu. Ja nawet nie wiem jako kto bym chciała pracować i w jakim miejscu. Nie potrafię sobie siebie wyobrazić za kilka lat...kompletnie nie wiem kim będę ani kim bym chciała być...wydaje mi się, że po prostu nigdzie nie będę pasować. Czytam o czymś, nakręcam się, że to super...a zaraz potem mój zapał gaśnie, bo jednak uważam, że to nie dla mnie, bo bym się w tym nie odnalazła. Jak nie mam co robić, mam trochę czasu, to czuję się tak jakbym kręciła się w kółko - nic nie wydaje mi się odpowiednie do robienia. Ani pasji, ani hobby, nie mam żadnego punktu zaczepienia... Chciałabym otworzyć jakąś działalność, ale właśnie...nie mam punktu zaczepienia - nie mam pasji, w której mogłabym odnaleźć pomysł na biznes, nie znam się na niczym dobrze...czuję się taka jakaś...zagubiona To chyba najlepsze słowo określające o co mi chodzi...nie mogę w niczym odnaleźć siebie. I to nie w tym rzecz, że z tego powodu leżę i płaczę, tylko po prostu co jakiś czas o tym myślę i widzę, że nic się nie zmienia - nadal nigdzie siebie nie widzę tak jak nie potrafiłam tego zrobić wcześniej.

Muszę zobaczyć siebie za jakieś kilka-kilkanaście lat. Na razie tego nie potrafię, a nigdy nie narzekałam na brak wyobraźni


Hm. To może w takiej sytuacji jakiś super szalony wyjazd by się nadał - zagraniczny staż/wolontariat/praca - tak żeby wpaść w coś nowego, co będzie wymagało od Ciebie dużego zaangażowania?
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 22:29   #4239
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jezdem z powrotem Byłam w Łooooodzi, przywlokłam książeczki dla siebie, Tygrysa i Ingi Sklikamy się jak z odbiorem. Opiszę dzień jutro, bo dziś paaaaaadam na ryjek. Buziale! Pa!
Poranne odwiedziny Patri podróżniczki Hehe
A propos - dlaczego Inga zniknęła z wątku?


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Polecam usiąść i spędzić dłuższą chwilę na znalezieniu pozytywnych uczuć związanych z jakimiś czynnościami. Pisałaś wcześniej o tych bliskich natury profesjach - może warto się ku temu zbliżyć-jakoś?
Szukać "chcenia" - próbować nowych rzeczy...

Hm. To może w takiej sytuacji jakiś super szalony wyjazd by się nadał - zagraniczny staż/wolontariat/praca - tak żeby wpaść w coś nowego, co będzie wymagało od Ciebie dużego zaangażowania?
Ad. pierwszego...właśnie ostatnio przy okazji przyglądania się Olimpiadzie stwierdziłam, że jest strasznie dużo różnych dyscyplin sportowych, o których nawet nigdy nie pomyślałam, żeby spróbować A przecież to mogłoby być coś co bym polubiła...Chciałabym przejść na tryb "tygrysi" i próbować tylu nowych rzeczy. Niestety jestem koszmarnie strachliwa - ja bardzo, bardzo boję się nowych miejsc, nowych sytuacji, z którymi wcześniej zupełnie nie miałam do czynienia, boję się zbłaźnienia, że nie będę umiała się zachować, że będę chciała uciec (najczęściej mam ochotę uciekać w nowych sytuacjach, więc uprzedzając to uczucie, po prostu nie próbuję...). To właściwie było też ad. drugiego - wielokrotnie myślę o wyjeździe gdzieś daleko, szalonej wyprawie w nieznane. Kręci mnie w myślach podróż do dalekiego kraju, innej kultury...a jednocześnie czuję, że akurat ja bym po prostu nie dała rady sama i po prostu wyłabym tam nie umiejąc sobie poradzić z najprostszymi rzeczami

Zresztą zwyczajnie ze wszystkim tak mam i to widać. Nowej pracy nie szukam ze strachu, więc ciągle tkwię w tej, która nie daje żadnej satysfakcji tylko niedużą garstkę pieniędzy (ale już ją znam...), wolontariatu nie, bo wymyśliłam sobie, że nie jestem w typie wolontariuszki (ani nie umiem się nikim opiekować ani się jakoś szczególnie poświęcać...z pewnością byłoby to coś, co mogłoby poprawić mój charakter, ale...no cóż. ALE - ulubione słowo ), wyjazd nie, bo się boję. Nie wiem czy to nie jest beznadziejny i nieuleczalny przypadek lękliwości przed wielkim światem i nowością
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2012-07-29 o 22:34
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 23:06   #4240
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

[QUOTE=bura kocurka;35580577]Poranne odwiedziny Patri podróżniczki Hehe
A propos - dlaczego Inga zniknęła z wątku?


no koment....o wy niedobre..toz to spisek jakis..patri drugi raz była w łodzi i drugi raz nie udało mi sie jej poznac...
no a gdzie jest Cymcia?na wakacjach??
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 23:07   #4241
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość




Ad. pierwszego...właśnie ostatnio przy okazji przyglądania się Olimpiadzie stwierdziłam, że jest strasznie dużo różnych dyscyplin sportowych, o których nawet nigdy nie pomyślałam, żeby spróbować A przecież to mogłoby być coś co bym polubiła...Chciałabym przejść na tryb "tygrysi" i próbować tylu nowych rzeczy. Niestety jestem koszmarnie strachliwa - ja bardzo, bardzo boję się nowych miejsc, nowych sytuacji, z którymi wcześniej zupełnie nie miałam do czynienia, boję się zbłaźnienia, że nie będę umiała się zachować, że będę chciała uciec (najczęściej mam ochotę uciekać w nowych sytuacjach, więc uprzedzając to uczucie, po prostu nie próbuję...). To właściwie było też ad. drugiego - wielokrotnie myślę o wyjeździe gdzieś daleko, szalonej wyprawie w nieznane. Kręci mnie w myślach podróż do dalekiego kraju, innej kultury...a jednocześnie czuję, że akurat ja bym po prostu nie dała rady sama i po prostu wyłabym tam nie umiejąc sobie poradzić z najprostszymi rzeczami

Zresztą zwyczajnie ze wszystkim tak mam i to widać. Nowej pracy nie szukam ze strachu, więc ciągle tkwię w tej, która nie daje żadnej satysfakcji tylko niedużą garstkę pieniędzy (ale już ją znam...), wolontariatu nie, bo wymyśliłam sobie, że nie jestem w typie wolontariuszki (ani nie umiem się nikim opiekować ani się jakoś szczególnie poświęcać...z pewnością byłoby to coś, co mogłoby poprawić mój charakter, ale...no cóż. ALE - ulubione słowo ), wyjazd nie, bo się boję. Nie wiem czy to nie jest beznadziejny i nieuleczalny przypadek lękliwości przed wielkim światem i nowością
Ja przy okazji olimpiady dowiedziałam się o istnieniu wielu nowych krajów. I dziś właśnie odświeżałam sobie mapę polityczną świata. Między innymi stwierdziłam, że chciałabym kiedyś odwiedzić Buthan

Jeśli chodzi o te lęki to moim zdaniem są dwa wyjścia:
1. albo będziesz miała szczęście i coś/ktoś Cię zagarnie i nagle się zorientujesz, że robisz te szalone rzeczy ->ale istnieje ryzyko, że to się nie stanie samo
2. albo jednak podejmiesz jakąś decyzję, zaryzykujesz i się odważysz.
Cóż masz do stracenia? Swoją "twarz"? O to chyba chodzi ze "zbłaźnieniem się"... a przecież każde doświadczenie daje Ci nową wiedzę i buduję Cię, tworzy Twój pełniejszy obraz, więc ta "utrata" jest pozorna

Piosenka dla Ciebie
Ze szczególnym naciskiem na fragment od minut: 2.03 do 2.15.
http://www.youtube.com/watch?v=09HnHyZ355c
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-29, 23:55   #4242
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość

no koment....o wy niedobre..toz to spisek jakis..patri drugi raz była w łodzi i drugi raz nie udało mi sie jej poznac...
no a gdzie jest Cymcia?na wakacjach??
Nie denerwuj się Di...Patri wpadła do mnie z interesem czysto książkowym i też ze mną nie chciała kawy wypić Ale my łodzianki się spotkamy...tylko coś mi się wydaje, że nie dam rady przed wyjazdem na wakacje, chyba że jutro wieczorem

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ja przy okazji olimpiady dowiedziałam się o istnieniu wielu nowych krajów. I dziś właśnie odświeżałam sobie mapę polityczną świata. Między innymi stwierdziłam, że chciałabym kiedyś odwiedzić Buthan

Jeśli chodzi o te lęki to moim zdaniem są dwa wyjścia:
1. albo będziesz miała szczęście i coś/ktoś Cię zagarnie i nagle się zorientujesz, że robisz te szalone rzeczy ->ale istnieje ryzyko, że to się nie stanie samo
2. albo jednak podejmiesz jakąś decyzję, zaryzykujesz i się odważysz.
Cóż masz do stracenia? Swoją "twarz"? O to chyba chodzi ze "zbłaźnieniem się"... a przecież każde doświadczenie daje Ci nową wiedzę i buduję Cię, tworzy Twój pełniejszy obraz, więc ta "utrata" jest pozorna

Piosenka dla Ciebie
Ze szczególnym naciskiem na fragment od minut: 2.03 do 2.15.
http://www.youtube.com/watch?v=09HnHyZ355c
Też dowiedziałam się o nowych krajach (kto to wiedział, że istnieje np. Dominika...ja znałam tylko Dominikanę ).
No cóż, zawsze garnę się do znajomości z osobami szalonymi, ale niestety jakoś nie za bardzo mogę się skolegować z taką osobą, której jednocześnie bym się nie bała Bo generalnie kojarzę wśród swoich znajomych takie osoby...jednak ich charakter byłby dla mnie trudny do zniesienia, bo przeważnie wszystko walą bez ogródek i są trochę nieobliczalne (a obawiam się zawsze osób, po których nie wiem nigdy czego się spodziewać )
Moi bliżsi znajomi są zwykle spokojni...i nie mogę znaleźć chętnych na daleką wyprawę

Może ktoś coś?

Cały czas mi chodzi po głowie wybranie się z organizacji AIESEC gdzieś....daaaaleeekooo.. . za rok. Do tego czasu może znajdę chętnych?

"Świat kocha tych co śmiało idą pod wiatr w nieznaną dal..."
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2012-07-29 o 23:56
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 10:05   #4243
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez berry_black Pokaż wiadomość
Pracuje różnie. mniej wiecej od 7-8 do 16 , czasem dłuzej. Myślę, ze jest po prostu leniuchem.
leniem pewnie nie jest - w końcu nie kleży na kanapie cały dzień, a pracuje. Mi się wydaje, że nie ma chłop motywacji. Może zadania remontowe go przerosły i woli nic nie zrobić, niż porządnie wykonać?
Jakie konkretnie rzeczy dotyczące remontu musicie jeszcze wykonać?
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 11:22   #4244
Karmenka
Zakorzenienie
 
Avatar Karmenka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 9 258
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Muszę dołączyć do tej grupy, bo inaczej nie zdam poprawek i pożegnam się ze studiami.

Nie wiem co się ze mną stało. Wszystko odkładam na później.
Szczególnie naukę, a później jest za późno. Kto nauczy się na egzamin dzień przed ?

Specjalnie po to przyjechałam do domu, żeby się uczyć. Dziś minęły dwa tygodnie a ja nie zrobiłam nic.
Od dziś, nie od jutra zaczynam. Muszę zacząć małymi partiami, żeby przyzwyczaić się do nauki.
Przecież lubię się uczyć, nie wiem czemu to odkładam, dlatego, że muszę to robić ?
__________________
bloguje
Karmenka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 11:24   #4245
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

czytam pobieznie, nie bardzo mam czas odpisac.

przesylam tylko troche energii do pracy

u mnie - srednio. moglabym miej jesc:/ do slubu 3 tygodnie, a sukienka pewnie za ciasna...:/
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 16:17   #4246
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

"Moje"? To ile masz kotów? jak się nazywają? Domagam się zdjęć wraz z komentarzem
obecnie 2, warunki nie pozwalają na więcej
już przedstawiam wielokolorowe to Coma, 3 lata ma i jest kropka w kropke jak ja , po prostu wiadomo, że mój kot a druga, Mamba, ma 2 lata i jest bardziej TŻ-towa niż moja, bo to on ją do domu dotachał tłumacząc to tym "żeby się Comie nie nudziło", jasne, jasne ale że obydwoje jesteśmy kociarzami to nam pasuje
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
boskie, powiedziałam TŻ że musimy sobie to w domu powiesić

ja powiem Wam, że ostatni weekend spędziłam świetnie, no może oprócz wczorajszego gradobicia spędzonego w samochodzie byłam w warszawskim Zoo, a potem umiliłam sobie czas w Arkadii. A raniutko w sobote pozałatwiałam wszystkie sprawy, które były istotne i za które nigdy jakoś się zabrać nie mogłam. Na razie ubolewam nad tym że za mało czytam, ale powoli kompa mi przestaje brakować (jest postęp)
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSCN0050.jpg (60,6 KB, 11 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kici.jpg (50,1 KB, 9 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kicia.jpg (59,4 KB, 9 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kot.jpg (31,4 KB, 10 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kot2.jpg (22,0 KB, 12 załadowań)
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 17:35   #4247
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

O rety, zmeczona jestem jak nie wiem, choc niewiele dzis zrobilam ilosciowo, bo jakosciowo to owszem. Zwalam znuzenie na pogode
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Skąd, tu zadziałała... prokrastynacja
W tych okresach najtrudniejszych, gdy najwięcej rzeczy nade mną wisiało, a ja tak bardzo chciałam je od siebie odsunąć, nabierałam się na to, że aby zaspokoić potrzeby wyższego rzędu (samorealizacja poprzez pracę ) muszę absolutnie zaspokoić potrzeby niższego rzędu - muszę być doskonale odżywiona i dopieszczona, bo tylko wtedy będę efektywnie pracować Stąd rytuał przygotowywania posiłków, serwowania, wymyślania pyszności, odsuwający pracę na plan dalszy...
Ale o dziwo utrwaliło mi się to i ze mną zostało
Zgadzam sie z pogrubionym i mam te same obserwacje, dodalabym jeszcze - musze byc wyspana oraz naleza mi sie przerwy - co 2 godziny (jakies 15 minut odpoczynku). No i oczywiscie: sport, ruch, wysilek fizyczny. Na mnie dziala destrukcyjnie STRES, wyobrazam go sobie jako wielki lej, ktory wciaga bezpowrotnie moja energie. Dlatego staram sie wyjasniac stresujace sytuacje, bo kiedy jest cos w zanadrzu to po prostu nie potrafie wcale pracowac. To tyle odnosnie "dopieszczania" siebie.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Zresztą zwyczajnie ze wszystkim tak mam i to widać. Nowej pracy nie szukam ze strachu, więc ciągle tkwię w tej, która nie daje żadnej satysfakcji tylko niedużą garstkę pieniędzy (ale już ją znam...), wolontariatu nie, bo wymyśliłam sobie, że nie jestem w typie wolontariuszki (ani nie umiem się nikim opiekować ani się jakoś szczególnie poświęcać...z pewnością byłoby to coś, co mogłoby poprawić mój charakter, ale...no cóż. ALE - ulubione słowo ), wyjazd nie, bo się boję. Nie wiem czy to nie jest beznadziejny i nieuleczalny przypadek lękliwości przed wielkim światem i nowością
Ja mam cos podobnego, ale nie tyle boje sie nowych miejsc czy sytuacji co... ludzi. Zawsze sie zastanawialam, co tez niektorzy maja na mysli mowic, ze: "uwielbiaja poznawac nowych ludzi". Mam jakas manie n tym punkcie: a to, ze inni mnie nie polubia, ze beda agresywni, albo ze zdemaskuja jakas moja slabosc. Matko, moze to nie prokastynacja tylko socjofobia Choc absolutnie nikt z grona moich znajomych by w to nie uwierzyl, bo czesto zapraszamy gosci i ogolnie lubie towarzystwo. Byle nie ludzi NOWYCH (Nie wspominajac juz o nowych wystepujacych w grupach...)

Cytat:
Napisane przez Karmenka Pokaż wiadomość
Muszę dołączyć do tej grupy, bo inaczej nie zdam poprawek i pożegnam się ze studiami.

Nie wiem co się ze mną stało. Wszystko odkładam na później.
Szczególnie naukę, a później jest za późno. Kto nauczy się na egzamin dzień przed ?

Specjalnie po to przyjechałam do domu, żeby się uczyć. Dziś minęły dwa tygodnie a ja nie zrobiłam nic.
Od dziś, nie od jutra zaczynam. Muszę zacząć małymi partiami, żeby przyzwyczaić się do nauki.
Przecież lubię się uczyć, nie wiem czemu to odkładam, dlatego, że muszę to robić ?
Wiesz, chyba kazda z nas zna ten stan i jest on do pewnego stopnia normalny. Anormalny zaczyna byc, kiedy zawalamy zycie. Wydaje mi sie, ze nauka (w sensie szkolnym - kucie na pamiec itp.) jest tak "nienaturalnym" procesem, ze kazdy kiedys staral sie od niego uciec. Pytanie tylko, czy to uciekanie przybiera juz takie rozmiary, ze nie potrafisz wcale normalnie funkcjonowac i popadasz w coraz wieksza depresje, ktora znowoz poteguje odwlekanie... Jesli tak, to jestes na wlasciwym watku

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
obecnie 2, warunki nie pozwalają na więcej
już przedstawiam wielokolorowe to Coma, 3 lata ma i jest kropka w kropke jak ja , po prostu wiadomo, że mój kot a druga, Mamba, ma 2 lata i jest bardziej TŻ-towa niż moja, bo to on ją do domu dotachał tłumacząc to tym "żeby się Comie nie nudziło", jasne, jasne ale że obydwoje jesteśmy kociarzami to nam pasuje
Jejku, slodziutkie kiciunie Uwielbiam koty, ale nie mamy warunkow do ich trzymania - niestety!

Z moich postepow dzisiaj to chyba nie ma sie czym chwalic, no ale nie jest az tak pozno, moze jeszcze cos zrobie:
- zadzwonic do przychodni endo
- Ksiegowosc!!!(50%)
- zredukowac czas przebywania na Wizazu
- zrobic zdjecia artykulow, ktore chce sprzedac na ebayu
- wysiac ziola i ew. kielki
- zrobic nowy plan pielegnacji twarzy i ciala
- napisac notke w blogu
- zrobic nowy plan sprzatania mieszkania
- zrobic plan produktow potrzebnych do ugotowania dan z ulubionej ksiazki kucharskiej
- zamowic produkty do produkcji kremow i ziola

__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 17:35   #4248
201607211724
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 041
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lilith jakie kociuchy piękne czarny jak moja gruba za zgrabnych czasów
201607211724 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 19:20   #4249
berry_black
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 127
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
leniem pewnie nie jest - w końcu nie kleży na kanapie cały dzień, a pracuje. Mi się wydaje, że nie ma chłop motywacji. Może zadania remontowe go przerosły i woli nic nie zrobić, niż porządnie wykonać?
Jakie konkretnie rzeczy dotyczące remontu musicie jeszcze wykonać?
Malowanie, głownie to.
berry_black jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 20:20   #4250
Karmenka
Zakorzenienie
 
Avatar Karmenka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 9 258
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość

Wiesz, chyba kazda z nas zna ten stan i jest on do pewnego stopnia normalny. Anormalny zaczyna byc, kiedy zawalamy zycie. Wydaje mi sie, ze nauka (w sensie szkolnym - kucie na pamiec itp.) jest tak "nienaturalnym" procesem, ze kazdy kiedys staral sie od niego uciec. Pytanie tylko, czy to uciekanie przybiera juz takie rozmiary, ze nie potrafisz wcale normalnie funkcjonowac i popadasz w coraz wieksza depresje, ktora znowoz poteguje odwlekanie... Jesli tak, to jestes na wlasciwym watku
Mam milion punktów długu ECTSów, nie jestem w stanie zrobić żadnego projektu na czas, chociaż za każdym razem obiecuje sobie, że jak tylko dostanę temat i dane to się za niego zabiorę. A zabieram się w dniu, w którym mam go oddać i robię przez kolejny tydzień. Mam przez to kłopoty, co wpędza mnie w depresje.

Czasami zbiorę się w sobie, napiszę sobie jakiś plan przygotowań i trzymam się go, wtedy nie mam żadnych problemów. Ale najgorzej jest się zebrać i coś z tym zrobić.

I właśnie to stanowi dla mnie największy problem. Bo fakt, że odkurzam w pokoju przez tydzień a przez dwa tygodnie wybieram się do sklepu, żeby znaleźć buty czy cokolwiek to już nie tak wielki problem. Z tym da się jeszcze żyć.
Niektóre rzeczy już od roku robię i jakoś nie udało mi się jeszcze zacząć.

I chcę z tym skończyć.

Tak mniej więcej wygląda połowa mojego dnia: http://9.asset.soup.io/asset/3102/3065_e7fb_480.gif
__________________
bloguje

Edytowane przez Karmenka
Czas edycji: 2012-07-30 o 20:25
Karmenka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 21:39   #4251
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Zaglądam tu i widzę nowe twarze (cześć ), jednak wenę do pisania mam średnią. Trochę udaje mi się wygadać "w realu", trochę wzięłam się do roboty i nie siedzę tyle w domu i w Internecie po prostu. Nie chcę też pisać nic konkretnego na wątku bo mam strasznego stracha, że ktoś mnie rozpozna, skojarzy. :p Wolę w klubie.

Zastanawiam się jutro czy nie wybrać się na wycieczkę po Powiślu organizowaną przez "czytaczy".

I przyłączam się do rekomendacji książki Alice Miller "Dramat udanego dziecka". Jest tam dużo o emocjach, trochę też o depresji. Tylko 60 stron, dziś skończyłam czytać w metrze i zaczęłam ją od początku, naprawdę warto. A jestem bardzo krytyczna w ocenie takich książek. Podobno można znaleźć pdf.
Tygrysie, nie wiem, czy czytałaś, ale moim zdaniem mogłabyś znaleźć tam dużo dla siebie.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-07-30 o 21:43
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 22:11   #4252
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Zaglądam tu i widzę nowe twarze (cześć ), jednak wenę do pisania mam średnią. Trochę udaje mi się wygadać "w realu", trochę wzięłam się do roboty i nie siedzę tyle w domu i w Internecie po prostu. Nie chcę też pisać nic konkretnego na wątku bo mam strasznego stracha, że ktoś mnie rozpozna, skojarzy. :p Wolę w klubie.

Zastanawiam się jutro czy nie wybrać się na wycieczkę po Powiślu organizowaną przez "czytaczy".

I przyłączam się do rekomendacji książki Alice Miller "Dramat udanego dziecka". Jest tam dużo o emocjach, trochę też o depresji. Tylko 60 stron, dziś skończyłam czytać w metrze i zaczęłam ją od początku, naprawdę warto. A jestem bardzo krytyczna w ocenie takich książek. Podobno można znaleźć pdf.
Tygrysie, nie wiem, czy czytałaś, ale moim zdaniem mogłabyś znaleźć tam dużo dla siebie.
Dlaczego? Czuję się tak zupełnie przeciętnie udanym dzieckiem
Wycieczka po Powiślu była w zeszłym tygodniu, musiało Ci się coś pomylić. Jutro są "Panny z Wilka", wpadaj koniecznie - dasz radę przeczytać w 2 godziny jeśli nie czytałaś wcześniej - krótkie, senne, upalne i przyjemne
Też jakoś przestało mnie wsysać w neta, bardzo dużo zrobiłam przez ostatnie kilka dni i chyba wpadłam w coś na kształt stanu flow i dlatego rzadziej piszę. Dzięki za odpowiedzi w klubie, poodpisuję niedługo. Mam plan, żeby do końca tygodnia pozałatwiać WSZYSTKO z mojej listy stresorów, spraw zaległych i obiecanek, czyli urządzić taki tydzień odgruzowywania, ale nie szuflad i półek, tylko zaległych spraw - a potem mam miesiąc niemal nieprzerwanego skupiania się na nauce odpoczynku - dobrze mi to chyba zrobi, ostatnio naprawdę sporo pracowałam, bardzo mało jadłam, mało spałam, zdarzało mi się kołatanie serca i mini ataki paniki, połączone z poczuciem, że jak się nie napiję % to zwariuję - staram się tego unikać, bo wiadomo że to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę, brałabym jakieś prochy, ale te nie na receptę w ogóle na mnie nie działają (poza kroplami walerianowymi, ale przypuszczam, że jedyny ich składnik mający na mnie wpływ rozluźniający to spirytus)

Lilith, dzięki za zdjęcia kiciów Z chęcią bym je trochę pomiętoliła Wyglądają mi na sybarytów
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 22:20   #4253
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Hm, szkoda. Ale dobrze że mi powiedziałaś :p

Co do książki, nie sugeruj się tytułem. Od strony rodzinnej pokazuje to, że w pozornie dobrej rodzinie (bez alkoholu, przemocy itp itd) można wyjść z różnymi obciążeniami.
Jest trochę o poczuciu własnej wartości, akceptowaniu siebie, kontakcie ze swoimi uczuciami i potrzebami.
Nawet jeśli nie we wszystkim odnalazłam swoja historię- to jest to ciekawe ujęcie tematu, pokazanie schematów, które się przenoszą z pokolenia na pokolenie. Pozwoliła mi ta książka dojść do kilku ciekawych wniosków, które maglowałam na sesjach.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-30, 22:57   #4254
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć!

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Też dowiedziałam się o nowych krajach (kto to wiedział, że istnieje np. Dominika...ja znałam tylko Dominikanę ).
No cóż, zawsze garnę się do znajomości z osobami szalonymi, ale niestety jakoś nie za bardzo mogę się skolegować z taką osobą, której jednocześnie bym się nie bała Bo generalnie kojarzę wśród swoich znajomych takie osoby...jednak ich charakter byłby dla mnie trudny do zniesienia, bo przeważnie wszystko walą bez ogródek i są trochę nieobliczalne (a obawiam się zawsze osób, po których nie wiem nigdy czego się spodziewać )
Moi bliżsi znajomi są zwykle spokojni...i nie mogę znaleźć chętnych na daleką wyprawę

Może ktoś coś?

Cały czas mi chodzi po głowie wybranie się z organizacji AIESEC gdzieś....daaaaleeekooo.. . za rok. Do tego czasu może znajdę chętnych?

"Świat kocha tych co śmiało idą pod wiatr w nieznaną dal..."
Trzymam kciuki

A co do piosenki, to swojego czasu, choć zabrzmi to może banalnie, towarzyszyła mi w odważnych jak na tamtą chwilę decyzjach, zakończonych sukcesem

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
czytam pobieznie, nie bardzo mam czas odpisac.

przesylam tylko troche energii do pracy

u mnie - srednio. moglabym miej jesc:/ do slubu 3 tygodnie, a sukienka pewnie za ciasna...:/
Założę się, że będziesz wyglądać apetycznie:lo ve:

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość



ja powiem Wam, że ostatni weekend spędziłam świetnie, no może oprócz wczorajszego gradobicia spędzonego w samochodzie byłam w warszawskim Zoo, a potem umiliłam sobie czas w Arkadii. A raniutko w sobote pozałatwiałam wszystkie sprawy, które były istotne i za które nigdy jakoś się zabrać nie mogłam. Na razie ubolewam nad tym że za mało czytam, ale powoli kompa mi przestaje brakować (jest postęp)
Hm... ciekawe, czy się gdzieś minęłyśmy... też byłam wczoraj w zoo

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Zaglądam tu i widzę nowe twarze (cześć ), jednak wenę do pisania mam średnią. Trochę udaje mi się wygadać "w realu", trochę wzięłam się do roboty i nie siedzę tyle w domu i w Internecie po prostu.

I przyłączam się do rekomendacji książki Alice Miller "Dramat udanego dziecka". Jest tam dużo o emocjach, trochę też o depresji. Tylko 60 stron, dziś skończyłam czytać w metrze i zaczęłam ją od początku, naprawdę warto. A jestem bardzo krytyczna w ocenie takich książek. Podobno można znaleźć pdf.
Tygrysie, nie wiem, czy czytałaś, ale moim zdaniem mogłabyś znaleźć tam dużo dla siebie.
Można znaleźć

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Hm, szkoda. Ale dobrze że mi powiedziałaś :p

Co do książki, nie sugeruj się tytułem. Od strony rodzinnej pokazuje to, że w pozornie dobrej rodzinie (bez alkoholu, przemocy itp itd) można wyjść z różnymi obciążeniami.
Jest trochę o poczuciu własnej wartości, akceptowaniu siebie, kontakcie ze swoimi uczuciami i potrzebami.
Nawet jeśli nie we wszystkim odnalazłam swoja historię- to jest to ciekawe ujęcie tematu, pokazanie schematów, które się przenoszą z pokolenia na pokolenie. Pozwoliła mi ta książka dojść do kilku ciekawych wniosków, które maglowałam na sesjach.
Milo czytać, że masz pozytywne odczucia po lekturze, ja jestem nieustannie pod jej wrażeniem.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-31, 00:31   #4255
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez berry_black Pokaż wiadomość
Malowanie, głownie to.
Troche w tym zabawy jest - przykryc meble folia, przesunac je, nie mowiac o samym machaniu pedzlem/walkiem. Ale mysle, ze to do przeskoczenia, zwlaszcza dla faceta!
I co wymyslilas? rozmawialas z nim? Co mowi? obiecuje dalej gruszki na wierzbie?
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-31, 00:41   #4256
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć


Witam nowe twarze.
Chyba Wasza rekomendacja przekonała mnie to przeczytania książki A.Miller. Poszukam w bibliotekach.

Niedawno wróciłam z przesympatycznego spotkania z Di i Kocurką.
Dwie fantastyczne kobiety.

Jeszcze tylko króciutka lista na jutro:
-wstać o 6:30(bez obijania się...)
-kontynuować 3 dzień bez słodyczy, napojów gazowanych
-kontynuować 3 dzień z 5 posiłkami co 3 godziny
-słownictwo na hiszpański
-preterito indefinido na hiszpański
-ćwiczenia z rozdziału 4, reszta ćwiczeń z Station 1 i rozdział 5
-Planowanie kariery zawodowej czyli szkolenie z Akademii PARP
-spotkanie wieczorem z Tż
-odkurzenie w pokoju
-iść spać przed 23...

Dobranoc
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-31, 08:54   #4257
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
obecnie 2, warunki nie pozwalają na więcej
już przedstawiam wielokolorowe to Coma, 3 lata ma i jest kropka w kropke jak ja , po prostu wiadomo, że mój kot a druga, Mamba, ma 2 lata i jest bardziej TŻ-towa niż moja, bo to on ją do domu dotachał tłumacząc to tym "żeby się Comie nie nudziło", jasne, jasne ale że obydwoje jesteśmy kociarzami to nam pasuje
Ah, cudne Chyba już je kiedyś nam pokazywałaś...ale zdjęć kotków nigdy za wiele

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Niedawno wróciłam z przesympatycznego spotkania z Di i Kocurką.
Dwie fantastyczne kobiety.
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-31, 09:23   #4258
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Witam
Spotkanie z kocurką i lasu udane nawet bardzo...prawie jak uczta jedzenie ,picie i rozmowy niestety jednak ja musze sie umawiac w ''dzien'' gdyz wróciłam ok 1(spotkałam sie z jeszcze jedna kolezanką ) do domu a moje dziecko postanowiło od 4 poogladac bajkiledwo gada uspiłam,nastepnie 6:30 juz wariacje..jestem niewyspana i boli mnie głowa.
wiec co bedzie z dzisiejszego dnia to nie wiem...narazie posprzatłam kuchnie umyłam podłogę...przede mną pranie ,obiad,zakupy,spacerek itp no same przyjemnosci...
ja chce juz sobotę i wyjazd jesli sie uda i do niego dojdzie ...co by nikt mi planów nie pozmieniał.
ps.polecajcie cos lekkiego do wypozyczenia z biblioteki?na wakacje nie biore kompa

udało sie wiec chwalę sie tortem
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSCN7748.jpg (136,1 KB, 24 załadowań)
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-07-31 o 09:47 Powód: dopisek
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-31, 15:10   #4259
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
ja chce juz sobotę i wyjazd jesli sie uda i do niego dojdzie ...co by nikt mi planów nie pozmieniał.
ps.polecajcie cos lekkiego do wypozyczenia z biblioteki?na wakacje nie biore kompa

udało sie wiec chwalę sie tortem
oby!! Bardzo tego potrzebujesz

Jakie to ciacho? to jakis nowy przepis? Podziel sie
ja z lekkich to moze nie znam...ale nie wiem co lubisz. Ososbiscie na wakacje zabieram szwedzkie kryminaly ;D Polecam Camille Lackberg - swietnie sie czyta...zazwyczaj koncze w jedna noc. Napisala juz kilka ksiazek, wiec mozesz nabyc ze dwie i na pewno po powrocie przeczytasz kolejne
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-31, 16:21   #4260
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nebula to jest tort z rózą
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-16 10:51:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.