Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II. - Strona 144 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-08-02, 10:14   #4291
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Co jej powiem: nic nie robię, jak w hipnozie jem słonecznik jeden za drugim, na tym koniec.
O kurde, Ciebie też wsysa w słoneczniki? Też od lipca do października masz paznokcie jak chłop małorolny? Ja mam ten nałóg od dzieciństwa Dobrze że słoneczniki są zdrowe Mam nadzieję, że dziś masz lepszy humor?

Fajnie że spodobał Wam się pomysł omawiania "Biegnącej" tudzież innych książek - może poczekajmy aż przeczytają ją te dziewczyny które dopiero zaczęły i potem zrobimy głosowanie który rozdział wrzucamy na ruszt?

Czerwieclipiec - strasznie podoba mi się Twój ostatni post

Wiecie, wczoraj spotkałam się z dawno niewidzianą znajomą (w zasadzie to moja była szefowa z czasów jak tygrys robił karierę w banku) i bardzo dużo rozmawiałyśmy o psychologach, równowadze w życiu, radzeniu sobie ze stresem itd. - i ona nazwała coś, co czułam od dawna, że mnie męczy ale jakoś nigdy sobie tego jasno nie uświadamiałam - że dzisiejszy świat?/media?/społeczeństwo? narzuca nam przymus, żebyśmy najlepiej jeszcze przed 30 były "ukończone", wiedziały dokładnie czego chcemy, były ustabilizowane we wszystkich możliwych dziedzinach, już niczego nie szukały tylko wszystko miały znalezione i nie popełniały błędów. Ja to faktycznie czuję. Myślę sobie, że mam już 29 lat, a dalej nie ma dziedziny w której czułabym się ekspertem i autorytetem, że ciągle pojawiają się sytuacje w których nie umiem sobie poradzić, na które reaguję emocjonalnie itd - a nie powinnam. Też to odczuwacie?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 10:24   #4292
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

Wiecie, wczoraj spotkałam się z dawno niewidzianą znajomą (w zasadzie to moja była szefowa z czasów jak tygrys robił karierę w banku) i bardzo dużo rozmawiałyśmy o psychologach, równowadze w życiu, radzeniu sobie ze stresem itd. - i ona nazwała coś, co czułam od dawna, że mnie męczy ale jakoś nigdy sobie tego jasno nie uświadamiałam - że dzisiejszy świat?/media?/społeczeństwo? narzuca nam przymus, żebyśmy najlepiej jeszcze przed 30 były "ukończone", wiedziały dokładnie czego chcemy, były ustabilizowane we wszystkich możliwych dziedzinach, już niczego nie szukały tylko wszystko miały znalezione i nie popełniały błędów. Ja to faktycznie czuję. Myślę sobie, że mam już 29 lat, a dalej nie ma dziedziny w której czułabym się ekspertem i autorytetem, że ciągle pojawiają się sytuacje w których nie umiem sobie poradzić, na które reaguję emocjonalnie itd - a nie powinnam. Też to odczuwacie?
Mam takie same odczucia. Te fragmenty z Baumana, które wklejałam trochę właśnie o tym mówią. O tym przymusie znalezienia - zbudowania siebie kompletnej. Co jest jednocześnie pożądane i utopijne
A jednocześnie o niepewności wyborów i w ogóle stałej niepewności, która w zasadzie może być najnaturalniejszą reakcją na to, co się wokół nas dzieje...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 10:45   #4293
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Patri, czytam wszystko co piszesz i już dawno nie miałaś zjazdu. Ten Ci się napatoczył, bo musiał - zawsze są górki i dołki. Przyjmij to filozoficznie, skręć się do formy przetrwalnikowej i minimalizuj straty - co da się zrobić, to zrób, ale bez dociskania, bo pękniesz jeszcze bardziej. Górka przyjdzie prędzej czy później, jestem tego pewna.

Nabulka miała zjazd, ale już nie ma . Cieszę się, że u Ciebie lepiej i że ślub coraz bliżej.

Tygrys, była Biegnąca na czytaczach? Oh, żałuję, że mnie nie było. Prawdopodobnie ostro bym się rozszalała. Co do pomysłu ze spotkaniami - si. Tylko trzeba to przemysleć i zorganizować. I moim zdaniem nie tak często jak czytacze, bo 'samorozwojowa' lektura musi sie odleżeć i sprawdzić w życiu.

Emilko, mam bardzo podobne odczucia co do lektur jak Ty - i to któryś już raz. ;P Też lubię intelektualne podejście do sprawy i więcej wynoszę z Baumana niż z Biegnącej.

Zaczęłam czytać Biegnącą, ale wymiekłam po pełnym egzaltacji wstępie. Zaplątanie metaforyczne (typu "jego słowa były jak ogień i zmroziły wszystkich obecnych"), ciągłe odwołania do emocji - nie dla mnie. Przeczytałam jeszcze pierwszy rozdział Kobieta-wilk, nie bardzo zrozumiałam o co kaman i oddałam książkę do biblio - już była do niej kolejka. Jeśli będziemy czytać Biegnącą na Wątkowych Warsztatach Samorozwojowych, to na pewno przeczytam i z chęcią poddam analizie - może jak mi ktoś wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi, to zmienięo niej opinię.

Po "Dramat udanego dziecka" sięgnę na pewno, bo bardzo się odnajduję i w samym tytułowym spostrzeżeniu i w cytatach podanych prze Emilkę. Ja zawsze byłam typem prymuski, czerwony pasek, liceum, studia - moja mama opierała swoje poczucie własnej wartości na moich osiągnięciach. Jak po dyplomie przez trzy miesiące byłam bez pracy, to skończyło się wielkim załamaniem, wielką awanturą i mną staczającą się w dołek o nazwie "poleżę tu do śmierci". Teraz znowu mi się w miarę udaje, ale żyję ciąglę na granicy niepowodzenia, wyczekuję momentu, aż powinie mi się noga, balon się przekłuje i znowu upadnę prosto do ww. dołka.

No dobra, koniec smęcenia. :P Muszę koniecznie napisać, że zdecydowałam się na coś podobnego, o czym pisała kiedyś Inga (INGA gdzie jesteś!) Mianowicie postanowiłam wypróbować się i swoją wytrzymałość, zrobić coś co zawsze chciałam, ale się bałam: wybieram się w góry, na czterodniową pieszą wędrówkę!!! Jestem ciągle w szoku i nie mogę się nadziwić, ze się na to zdecydowałam - ja, miejskie stworzenie, chorowite i bez kondycji. Jedziemy w długi weekend - myślę, że to będzie najdłuższy weekend mojego życia. Jeśli przeżyję, to będę z siebie naprawdę dumna. Jesli towarzysze podróży nadal będą chcieli mnie znać po powrocie - tym bardziej.

Halimo - nasz pomysł weekendowego leniuchowania nad Wisłą jest jak najbardziej aktualny (ktoś chce dołączyć?), tylko nadal nie wiem, czy bardziej sobota czy niedziela.

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Wiecie, wczoraj spotkałam się z dawno niewidzianą znajomą (w zasadzie to moja była szefowa z czasów jak tygrys robił karierę w banku) i bardzo dużo rozmawiałyśmy o psychologach, równowadze w życiu, radzeniu sobie ze stresem itd. - i ona nazwała coś, co czułam od dawna, że mnie męczy ale jakoś nigdy sobie tego jasno nie uświadamiałam - że dzisiejszy świat?/media?/społeczeństwo? narzuca nam przymus, żebyśmy najlepiej jeszcze przed 30 były "ukończone", wiedziały dokładnie czego chcemy, były ustabilizowane we wszystkich możliwych dziedzinach, już niczego nie szukały tylko wszystko miały znalezione i nie popełniały błędów. Ja to faktycznie czuję. Myślę sobie, że mam już 29 lat, a dalej nie ma dziedziny w której czułabym się ekspertem i autorytetem, że ciągle pojawiają się sytuacje w których nie umiem sobie poradzić, na które reaguję emocjonalnie itd - a nie powinnam. Też to odczuwacie?
Ja mam taką dziedzinę, mianowicie czuję się ekspertem w kwestii korekty przecinków i innych mniejszych błędów stylistycznych. Kiedyś Poradnia Językowa PWN była w moim top10 odwiedzanych stron, a wszelkie zasady przeczytane od deski do deski. Może nie jestem prof. Bralczykiem, ale porządną korektę artykułu jestem w stanie zrobić. Hell yeah!
Natomiast jak tak se pisze na wątku, to bardziej strumień świadomości mi wychodzi, więc proszę się nie czepiać. :P

Ale ogólnie bardzo się zgadzam z tym co napisałaś. To takie amerykańskie - tam dzieci muszą już mieć i spełniać swoje marzenia od przedszkola. Z drugiej strony - zauważyłam, że świat jest zbudowany tak, że ci, którzy już od samego początku widzą czego chcą, nie szukają, idą do jednego celu - rzeczywiście odnoszą sukcesy.
A o tym, że lądują w wieku 40-50 lat wypaleni i bez celu w życiu (bo już wszystko osiągnęli), się raczej nie mówi.

Ale wiesz co Tygrys, sądzę, że rozwój takich mediów jak internet, gdzie różne geeki tego świata mogą się znajdywać i wspierać, powoduje, że powstaje jakaś podskórna, alternatywna subkultura. Sądzę, że świadomość MOŻLIWOŚCI poszukiwań jest coraz większa, a bunt przeciwko schematowi zarób-zeżryj-zapomnij wzrasta.
Jest to chyba trochę pocieszające.
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 11:33   #4294
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
O kurde, Ciebie też wsysa w słoneczniki? Też od lipca do października masz paznokcie jak chłop małorolny? Ja mam ten nałóg od dzieciństwa Dobrze że słoneczniki są zdrowe Mam nadzieję, że dziś masz lepszy humor?
Hhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaaa hahahahahahahahahahha, TAK!!
Tak, mam lepszy humor.
Dzięki.

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Patri, czytam wszystko co piszesz i już dawno nie miałaś zjazdu. Ten Ci się napatoczył, bo musiał - zawsze są górki i dołki. Przyjmij to filozoficznie, skręć się do formy przetrwalnikowej i minimalizuj straty - co da się zrobić, to zrób, ale bez dociskania, bo pękniesz jeszcze bardziej. Górka przyjdzie prędzej czy później, jestem tego pewna.
OK!
Mocne.
Dzięki!

Szykuję się i spadam do psycholog, zabierając ze sobą paznokcie jak chłop małorolny.
Kurka, padłam ze śmiechu.!!!!!!!!!!

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Myślę sobie, że mam już 29 lat, a dalej nie ma dziedziny w której czułabym się ekspertem i autorytetem, że ciągle pojawiają się sytuacje w których nie umiem sobie poradzić, na które reaguję emocjonalnie itd - a nie powinnam. Też to odczuwacie?
... boleśnie....

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-08-02 o 11:50
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 11:44   #4295
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

narzie dzien mija zgodnie z planem i wytycznymi
a oto nowy wypiek...ciekawa jestem jak bedzie smakowac..ciasto z borówkami i czekoladą


o 15 fryzjer...moze wkoncu ktos spełni me oczekiwanie co do fryzury a'la kozuchowska
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSCN7780.jpg (163,6 KB, 18 załadowań)
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 11:51   #4296
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
bunt przeciwko schematowi zarób-zeżryj-zapomnij
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 17:06   #4297
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
W tym ostatnim akapicie o bólu wyboru chodzi o to, że żyjąc w rzeczywistości stale zmiennej, "płynnej", w której bombardowani jesteśmy ofertami usług, fejsbukowymi zdjęciami znajomych, po których widzimy mega osiągnięcia, super opcjami bycia i życia, jesteśmy niejako zmuszeni do konstruowania siebie od podstaw, zmieniania siebie, do nadążania, do "rozwijania się", do szukania obrazu siebie "odpowiadającego" wyzwaniom rzeczywistości.
Wpadamy w taką pułapkę stałego ruchu-"rozwoju"...
Ja w tym zdaniu w ogóle odnajduję ten chaos, o którym czasem w wątku piszemy - związany z wyborem "co teraz zrobić" - jest tyle opcji, która najlepsza? Jak się ruszyć, itp....
Napisałam posta, ale skasowałam, bo mnie poniosło w związku z mediami i klonowymi blogerkami w pastelach. Żaliłam się na moich znajomych, którzy się dowartościowują, dowalając mi.
Przytłacza mnie tyle ról społecznych, jakie muszę odgrywać. Bibeloty mnie przytłaczają, obowiązki, rachunki, zakupy, nawet ubieranie się nosi w sobie znamiona męczarni! Jestem zmęczona... wpadłam w pułapkę stałego rozwoju, we wspomniany chaos, nie wiem, co robić i kim być. Myślałam, że wiem, ale niczego już nie jestem pewna.
Jeśli ktoś zna przepis, jak konkurować sama ze sobą, a nie z innymi, to proszę napisać.
Bo mam wrażenie, że jestem lata świetlne za moimi równolatkami ( a bliżej mi do 30, niż 25).
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 17:29   #4298
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Uma, moja pani psycholog mi powiedziala, ze jezeli walczysz sama ze soba, to i tak zawsze przegrasz. Wiec po co walczyc?

moze brzmi to prostacko i glupio, ale swiadomosc, ze 'zawsze przegram' jakos mnie przystopowala i przez ponad miesiac czulam sie naprawde swietnie. w sumie nadal jest ok, nie walcze juz ze soba. Poddalam sie sobie. Nie panikuje, ze nie czytam National geographic, albo nie slucham codziennie przemowien na ted.com. Jezeli dzis jest czas na pomalowanie paznokci wieczorem to to robie. Jezeli jutro bedzie czas na ksiazke, to to zrobie. Nic nie musze, bo nie musze juz wygrywac sama ze soba. Jedyne z czym musze uwazac, to jedzenie, ale to problem wynikajacy z innej kwestii. Ogolnie - masz siebie dwie, zyjaca i wyimaginowana. Bedziesz walczyc caly czas, jezeli bedziesz probowala byc jak ta wyimaginowana. tylko co Ci to da na sam koniec? Bedziesz zadowolona z siebie? nie sadze, poneiwaz Twoje wyimaginowane ja zmienia sie codziennie w wyniku tego 'chaosu rozwoju'. Nie wiem jak to sie stalo, ze takie dwa proste zdania zmienily moje podejscie, ale zrobily to. Moze i Tobie sie uda?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 17:35   #4299
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Bo mam wrażenie, że jestem lata świetlne za moimi równolatkami ( a bliżej mi do 30, niż 25).
Ale życie to nie wyścig, a "bliżej 30" to już na pewno nie jest ostatnia prosta.

Moim zdaniem lepiej powoli, ale świadomie szukać swojej drogi niż szybko wejść w role i obudzić się w pewnym momencie z mężem, dwójką dzieci, mieszkaniem na kredyt i stanowiskiem (tym, co wielu ludzi chciałoby jak najszybciej móc "odhaczyć") itp. z myślą: co ja tu robię? to tutaj chcę być? Poczuciem pustki. Wtedy trudniej coś zmienić nie raniąc ludzi wokół.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-08-02 o 17:43
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 17:55   #4300
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Uma, moja pani psycholog mi powiedziala, ze jezeli walczysz sama ze soba, to i tak zawsze przegrasz. Wiec po co walczyc?
moze brzmi to prostacko i glupio, ale swiadomosc, ze 'zawsze przegram' jakos mnie przystopowala i przez ponad miesiac czulam sie naprawde swietnie. w sumie nadal jest ok, nie walcze juz ze soba.
Hmm. A jak mi się wybitnie czegoś nie chce zrobić, gdzieś pójść, to mam się poddać temu lenistwu? Nic na siłę z siebie nie cisnąć?
A czy pani psycholog nauczyła Cię jak rozmawiać ze wścibskimi ludźmi, którzy Twoim kosztem się podbudowują?
A może mi powiesz jak przestać się porównywać z innymi?
Ciągła kontrola umysłu? Rzucenie się w wir zajęć, aby nie rozważać swojego nieudacznictwa?
Pytam poważnie.

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Ale życie to nie wyścig, a "bliżej 30" to już na pewno nie jest ostatnia prosta.
Moim zdaniem lepiej powoli, ale świadomie szukać swojej drogi niż szybko wejść w role i obudzić się w pewnym momencie z mężem, dwójką dzieci, mieszkaniem na kredyt i stanowiskiem itp. z myślą: co ja tu robię? to tutaj chcę być? Poczuciem pustki. Wtedy trudniej coś zmienić nie raniąc ludzi wokół.
Dziękuję i za tę opinię Masz rację. A co zrobić jak się nie wie, co się chce robić? W jednej książce przeczytałam, że należy wszystkiego próbować, aż nas oświeci. Tylko ile można szukać?

Ja mam wrażenie, że właśnie wyścig. Ludzie mnie uświadamiają, że oni chcą się ścigać, porównywać. Chcąc - nie chcąc, muszę w tym uczestniczyć, bo inaczej zostanę na końcu peletonu (o ile już tam nie jestem).

Sorry, że smęcę. Miałam zły dzień. Nie mam umowy o pracę, modnych ciuchów, ani figury modelki. Nie mam też męża, czy nawet dzieci. Wszystko to boleśnie wypomina mi społeczeństwo!!! Wciskają mi na siłę, że jestem przez to mniej wartościowym człowiekiem, bo nie wstaję na 7 do pracy, wieczorami nie smaruję dzieciom odparzeń, nie umiem gotować (Wasze placki to dla mnie mega kosmos!), marnie sobie radzę, ale jakoś staram się ciągnąć do przodu. I mimo, że mi jest względnie dobrze jak jest (bo to przecież moje wybory), to wszyscy się wpierniczają z buciorami do mojego życia. won!
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 18:47   #4301
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość

Emilko, mam bardzo podobne odczucia co do lektur jak Ty - i to któryś już raz. ;P Też lubię intelektualne podejście do sprawy i więcej wynoszę z Baumana niż z Biegnącej.

Zaczęłam czytać Biegnącą, ale wymiekłam po pełnym egzaltacji wstępie. Zaplątanie metaforyczne (typu "jego słowa były jak ogień i zmroziły wszystkich obecnych"), ciągłe odwołania do emocji - nie dla mnie. Przeczytałam jeszcze pierwszy rozdział Kobieta-wilk, nie bardzo zrozumiałam o co kaman i oddałam książkę do biblio - już była do niej kolejka. Jeśli będziemy czytać Biegnącą na Wątkowych Warsztatach Samorozwojowych, to na pewno przeczytam i z chęcią poddam analizie - może jak mi ktoś wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi, to zmienięo niej opinię.

Po "Dramat udanego dziecka" sięgnę na pewno, bo bardzo się odnajduję i w samym tytułowym spostrzeżeniu i w cytatach podanych prze Emilkę. Ja zawsze byłam typem prymuski, czerwony pasek, liceum, studia - moja mama opierała swoje poczucie własnej wartości na moich osiągnięciach. Jak po dyplomie przez trzy miesiące byłam bez pracy, to skończyło się wielkim załamaniem, wielką awanturą i mną staczającą się w dołek o nazwie "poleżę tu do śmierci". Teraz znowu mi się w miarę udaje, ale żyję ciąglę na granicy niepowodzenia, wyczekuję momentu, aż powinie mi się noga, balon się przekłuje i znowu upadnę prosto do ww. dołka.
Ja w ogóle mam często takie odczucie, że mam podobne podejście do wielu kwestii jak Ty

Patri umieściła dziś wiele fragmentów z "Dramatu..." na swoim blogu - to dobra wprawka przed właściwą lekturą A książka w ogóle jest bardzo krótka i jak "zaskoczy" to można się od niej nie oderwać

Ja też mam takie wrażenie, że żyję na skraju klęski, nawet jak doświadczam sukcesów

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
No dobra, koniec smęcenia. :P Muszę koniecznie napisać, że zdecydowałam się na coś podobnego, o czym pisała kiedyś Inga (INGA gdzie jesteś!) Mianowicie postanowiłam wypróbować się i swoją wytrzymałość, zrobić coś co zawsze chciałam, ale się bałam: wybieram się w góry, na czterodniową pieszą wędrówkę!!! Jestem ciągle w szoku i nie mogę się nadziwić, ze się na to zdecydowałam - ja, miejskie stworzenie, chorowite i bez kondycji. Jedziemy w długi weekend - myślę, że to będzie najdłuższy weekend mojego życia. Jeśli przeżyję, to będę z siebie naprawdę dumna. Jesli towarzysze podróży nadal będą chcieli mnie znać po powrocie - tym bardziej.
Gratuluję pomysłu i odważenia się


Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Ja mam taką dziedzinę, mianowicie czuję się ekspertem w kwestii korekty przecinków i innych mniejszych błędów stylistycznych. Kiedyś Poradnia Językowa PWN była w moim top10 odwiedzanych stron, a wszelkie zasady przeczytane od deski do deski. Może nie jestem prof. Bralczykiem, ale porządną korektę artykułu jestem w stanie zrobić. Hell yeah!
Natomiast jak tak se pisze na wątku, to bardziej strumień świadomości mi wychodzi, więc proszę się nie czepiać. :P
Ja mam zawsze taką otwartą furtkę w sobie -przeświadczenie, że pewnie się w końcu w czymś pomylę (w tej "mojej" dziedzinie) a skoro tak, to nie jestem ekspertem
Wiem dobrze, że system zerojedynkowy jest beee, a jednak nie mogę się od tego uwolnić, więc przestałam się zastanawiać, czy mam te sfery eksperckie, czy nie.

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Ale ogólnie bardzo się zgadzam z tym co napisałaś. To takie amerykańskie - tam dzieci muszą już mieć i spełniać swoje marzenia od przedszkola. Z drugiej strony - zauważyłam, że świat jest zbudowany tak, że ci, którzy już od samego początku widzą czego chcą, nie szukają, idą do jednego celu - rzeczywiście odnoszą sukcesy.
A o tym, że lądują w wieku 40-50 lat wypaleni i bez celu w życiu (bo już wszystko osiągnęli), się raczej nie mówi.

Ale wiesz co Tygrys, sądzę, że rozwój takich mediów jak internet, gdzie różne geeki tego świata mogą się znajdywać i wspierać, powoduje, że powstaje jakaś podskórna, alternatywna subkultura. Sądzę, że świadomość MOŻLIWOŚCI poszukiwań jest coraz większa, a bunt przeciwko schematowi zarób-zeżryj-zapomnij wzrasta.
Jest to chyba trochę pocieszające.
Faktycznie tak jest. Często żałuję, że nie jestem w gronie tych szczęśliwców, tylko muszę szukać i zmagać się z niepewnością
No, ale nie pozostaje nic oprócz akceptacji tego i szukania pozytywnych aspektów tego stanu

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Hmm. A jak mi się wybitnie czegoś nie chce zrobić, gdzieś pójść, to mam się poddać temu lenistwu? Nic na siłę z siebie nie cisnąć?
A czy pani psycholog nauczyła Cię jak rozmawiać ze wścibskimi ludźmi, którzy Twoim kosztem się podbudowują?
A może mi powiesz jak przestać się porównywać z innymi?
Ciągła kontrola umysłu? Rzucenie się w wir zajęć, aby nie rozważać swojego nieudacznictwa?
Pytam poważnie.
Wiesz, każdemu według potrzeb - po prostu musisz rozważyć, czy obiektywnie jesteś leniwa we wszystkim i nie wykonujesz elementarnych czynności, czy też jesteś zanadto wymagająca względem siebie w pewnych kwestiach i próbujesz sprostać temu wyobrażonemu obrazowi siebie (o czym pisała Nebula).

Jak się nie porównywać?
Zwrócić się ku sobie. Szukać tego, co dla Ciebie jest ważne, co Tobie sprawia przyjemność, co Ciebie uspokaja lub uszczęśliwia... Zamiast szukać społecznego lustra, szukaj siebie i swoich chceń
Taki trening może być pomocny. Wir zajęć na pewno też

A co do ludzi - nie musisz się nikomu z niczego tłumaczyć, nie musisz odpowiadać na pytania, na które nie chcesz, to naprawdę proste...
Czasem milczenie i ignorancja, czasem żart, czasem parsknięcie śmiechem jako reakcja na niedorzeczność, a czasem powiedzenie prosto z mostu "spadaj".

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość

Ja mam wrażenie, że właśnie wyścig. Ludzie mnie uświadamiają, że oni chcą się ścigać, porównywać. Chcąc - nie chcąc, muszę w tym uczestniczyć, bo inaczej zostanę na końcu peletonu (o ile już tam nie jestem).

Sorry, że smęcę. Miałam zły dzień. Nie mam umowy o pracę, modnych ciuchów, ani figury modelki. Nie mam też męża, czy nawet dzieci. Wszystko to boleśnie wypomina mi społeczeństwo!!! Wciskają mi na siłę, że jestem przez to mniej wartościowym człowiekiem, bo nie wstaję na 7 do pracy, wieczorami nie smaruję dzieciom odparzeń, nie umiem gotować (Wasze placki to dla mnie mega kosmos!), marnie sobie radzę, ale jakoś staram się ciągnąć do przodu. I mimo, że mi jest względnie dobrze jak jest (bo to przecież moje wybory), to wszyscy się wpierniczają z buciorami do mojego życia. won!
No, ale pytanie, czy Ty chcesz?
Jeśli decydujesz się ścigać, do będziesz doświadczać tego wszystkiego, co się z tym wiąże.
Jeśli się nie decydujesz ścigać, to pozycja, którą inni Ci przypiszą jest nieważna.

emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 19:04   #4302
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Jak się nie porównywać?
Zwrócić się ku sobie. Szukać tego, co dla Ciebie jest ważne, co Tobie sprawia przyjemność, co Ciebie uspokaja lub uszczęśliwia... Zamiast szukać społecznego lustra, szukaj siebie i swoich chceń

Taki trening może być pomocny. Wir zajęć na pewno też

A co do ludzi - nie musisz się nikomu z niczego tłumaczyć, nie musisz odpowiadać na pytania, na które nie chcesz, to naprawdę proste...
Czasem milczenie i ignorancja, czasem żart, czasem parsknięcie śmiechem jako reakcja na niedorzeczność, a czasem powiedzenie prosto z mostu "spadaj".

No, ale pytanie, czy Ty chcesz?
Jeśli decydujesz się ścigać, do będziesz doświadczać tego wszystkiego, co się z tym wiąże.
Jeśli się nie decydujesz ścigać, to pozycja, którą inni Ci przypiszą jest nieważna.
Dziękuję, że ktoś podjął się odpowiedzi na moje nieskładne wypociny
Emilko, czy Ty nie masz czasem coś wspólnego z psychologią?
Bo mówisz jak doświadczony psycholog. Już dawno to zauważyłam, ale nie spytałam nigdy.
Tak reaguję na pytania, które mnie krępują - ucinam je śmiechem, żartem. Nie lubię, jak mnie ktoś inwigiluje i chciałby wszystko o mnie wiedzieć.
Poza tym wszystko pięknie brzmi w teorii, niby to wszystko wiem: życie dla siebie, sprawianie sobie przyjemności, nie zwracanie uwagi na innych... Tylko tak cholernie ciężko to wcielić w życie. Dużo teorii, małe umiejętności zastosowania jej w życiu
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 19:16   #4303
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Dziękuję, że ktoś podjął się odpowiedzi na moje nieskładne wypociny
Emilko, czy Ty nie masz czasem coś wspólnego z psychologią?
Bo mówisz jak doświadczony psycholog. Już dawno to zauważyłam, ale nie spytałam nigdy.
Tak reaguję na pytania, które mnie krępują - ucinam je śmiechem, żartem. Nie lubię, jak mnie ktoś inwigiluje i chciałby wszystko o mnie wiedzieć.
Poza tym wszystko pięknie brzmi w teorii, niby to wszystko wiem: życie dla siebie, sprawianie sobie przyjemności, nie zwracanie uwagi na innych... Tylko tak cholernie ciężko to wcielić w życie. Dużo teorii, małe umiejętności zastosowania jej w życiu

Z psychologią wiążą mnie jedynie zainteresowania
I próbuję znaleźć rozwiązania swoich problemów

Wiadomo, że najfajniej by było, by inni pewnych rzeczy nie robili, żeby te rzeczy się nie zdarzały.
Ale rzadko ma się na to realny wpływ niestety...
Ciężko wytrzymać i pogodzić się z tym, że te pytania padają, czy inni oceniają... ale jak już to się uda, to łatwiej wtedy skupić się na swoich reakcjach, niż zatrzymywać się na frustracji z powodu tych niekomfortowych zdarzeń.

Ciężko wcielić w życie, bo wydaje się, że skuteczna praca nad sobą to wyczyszczenie życia z dyskomfortu. Tymczasem bycie z tym dyskomfortem i rozumienie go, jako drugiej strony medalu a jednocześnie postępowanie tak, jak się chce, sprawia, że po pewnym czasie on znika z pierwszego planu...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 20:28   #4304
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nie wiem czy napić się kakao na balkonie czy pójść na rolki? Okropna pogoda jak dla mnie, strasznie duszno jest.
Napisałam na grupie. Weźcie mi coś odpiszcie, puknijcie w głowę cz coś.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 22:44   #4305
5f1447851d3ba77d64f785ed4a041c7f75da4f2c_6000db02776ef
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 580
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Witam Was po przerwie

Muszę przyznać, że sporo czasu zabrało mi nadrabianie wątkowych zaległości. Sporo się tego nagromadziło

Ostatni tydzień spędziłam całkiem miło. We Wrocławiu gościła u mnie mama TŻ wraz z siostrą, a później koleżanki z liceum. Dzisiaj wróciłam do domku. Wystarczyła godzina (no może 2) aby stwierdzić, że jutro znowu wracam do Wrocławia. Dzisiaj się dowiedziałam, że powinnam być usunięta bo po co komu taki śmieć?! No i że jestem psychiczna bo ostatnio odczuwałam lęk. Standardowo zostałam porównywana do 10. latków- jak oni w domu pomagają, jak rwą wiśnie i w ogóle cudni są wszyscy tylko nie ja A reszta raczej się powtarzała. Chociaż wspomniała o moim TŻ, że idealnie pasujemy do siebie i, że domu na mnie nie przepisze bo na pewno ją z go wypieprzymy.

Dbając o swoje samopoczucie, a w szczególności o poczucie własnej wartości, jutro zaraz po przymiarce sukienki wracam do (chyba już mogę tak nazwać) prawdziwego domu. Żal mi tylko strasznie ojca. Wiem jak musi być mu ciężko. Chyba już nawet sam nie umie się jej postawić.

Właśnie ściągnęłam z chomika książkę Alice Miller i biorę się za czytanie.
5f1447851d3ba77d64f785ed4a041c7f75da4f2c_6000db02776ef jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 22:51   #4306
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Bo mam wrażenie, że jestem lata świetlne za moimi równolatkami ( a bliżej mi do 30, niż 25).
Przyrzekam, że mam te same odczucia co do siebie....
Czuję się jak dzieciak - terapia pomogła mi wyjść z pieluch, za mało to jest, żeby przestać czuć się jak nieopierzony głupiutki dzikusek wśród statecznych dorosłych ludzi, którzy niejednokrotnie są młodsi niż ja...
Eh, ten tydzień nie należy do wesołych.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 22:52   #4307
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

uma, ja mialam troszke inny problem odnosnie komentarzy. TO jak go rozwiazalam (komentarze sie skonczyly) zaczynalam od powiedzenia na glos tego co inni chca mi powiedziec i przez to upokorzyc.na przyklad:
'wszystkie jestescie mezatkami, wiem, ja jeszcze stara panna i bez dzieci, ale wiecie, ze moge rano jesc grzanki z mozarella w lozku z kakao, kruszyc do woli a potem lezec w wannie 3h marszczyc sie i czytac ksiazki? i nikt mi glowy nie suszy o nic'. Czyli na wstepie mowisz, ze jestes kiepska, bo nadal jestes panna, ale potem mowisz o korzysciach. too trudna sztuka, by sie przestawic na mowienie o sobie w negatywnym swietle, zwlaszcza, ze ludzie przewaznie tak nie robia. Ale powoduje to, ze wybijasz przeciwnikowi atut z reki. no bo co wiecej w takiej sytuacji mozna Ci powiedziec? 'ze czas mija?' Ale przeciez juz powiedzialas, ze przeznaczasz ten czas na same przyjemnosci dla siebie. to tylko przyklad, oczywiscie.

Emilka odnosnie lenistwa dobrze napisala. Jezeli czujesz, ze faktycznie jestes leniwa, to jakos moznaby pomyslec jak temu zaradzic. jezeli jednak 'lenistwo' wynika z wysokich wymagan wzgledem siebie, to warto sie nad tym zastanowic.

I zdecydowanie wieksza kontrola zle dziala. Im wiecej sie kontrolujesz, tym bardziej sama sobie sie buntujesz. a bunt prowadzi do jeszcze gorszych zniszczen, niz poczatkowe popuszczenie sobie.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 22:58   #4308
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Byłam dziś na terapii i od razu wrzucam ją w blog.
Szkoda zaprzepaścić emocje i doznania, odgrzewanie nie wychodzi tak dobrze, jak wyjęte prosto z głowy wrażenia.
Mój dół związany był znó z pewnym schematem.
Niczym niewidzialny guzik naciskany w różnych okolicznościach otwiera pode mną zapadnię.
Wpadam nawet nie wiem kiedy i frunę w dół aż do myśli samobójczych.
Dzis poznałam część mnie, któa nadal reaguje na schemat...
Za tydzień poznam ją bardziej.
Idę na blog.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-02, 23:28   #4309
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Kurde, przestałam z tego wszystkiego włączać komputer...normalnie unikam go jak ognia Odbiło mi?

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Napisałam posta, ale skasowałam, bo mnie poniosło w związku z mediami i klonowymi blogerkami w pastelach. Żaliłam się na moich znajomych, którzy się dowartościowują, dowalając mi.
Przytłacza mnie tyle ról społecznych, jakie muszę odgrywać. Bibeloty mnie przytłaczają, obowiązki, rachunki, zakupy, nawet ubieranie się nosi w sobie znamiona męczarni! Jestem zmęczona... wpadłam w pułapkę stałego rozwoju, we wspomniany chaos, nie wiem, co robić i kim być. Myślałam, że wiem, ale niczego już nie jestem pewna.
Jeśli ktoś zna przepis, jak konkurować sama ze sobą, a nie z innymi, to proszę napisać.
Bo mam wrażenie, że jestem lata świetlne za moimi równolatkami ( a bliżej mi do 30, niż 25).
No cóż...też się tak często czuję. Że generalnie odstaję i już Ale czy tak serio jest? To wcale nie wiem...bo co i rusz się okazuje, że ktoś jednak bardziej odstaje ode mnie. Albo może raczej - każdy odstaje w inną stronę jak naelektryzowane włosy
Dzisiaj czytałam artykuł, że pogoń a szczęściem jest niezdrowa...ludzie, którzy za nim gonią są zwykle mniej zadowoleni z życia niż inni, więc nie warto w zasadzie za bardzo się tym wszystkim przejmować.

Poza tym prawda jest taka, że przestajemy tak za kimś innym gonić jeśli jesteśmy wystarczająco pewne siebie. Ja nie jestem Ale może kiedyś mi się uda

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
A czy pani psycholog nauczyła Cię jak rozmawiać ze wścibskimi ludźmi, którzy Twoim kosztem się podbudowują?
Zaczynają Cię nadmiernie wypytywać o Twoje prywatne życie? Wciskaj im mega kity wyssane z palca...im bardziej nieprawdopodobne tym lepiej. W końcu dadzą sobie spokój jak zobaczą jaka z Ciebie mitomanka
A tak serio to Nebula podała bardzo dobrą radę - obróć kwestię na swoją stronę. Bo tak się składa, że każdy medal ma dwie strony...wszyscy się wokół pobierają i zakładają rodziny...Ty zazdrościsz im, ale oni pewnie Tobie, chociaż się nie przyznają A jest czego zazdrościć...świętego spokoju, snu, wolności...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 00:39   #4310
beacia440
Raczkowanie
 
Avatar beacia440
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 405
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

hej dziewczyny
czas postawic stopy twardo na ziemi i isc przez siebie. zaczynam malymi kroczkami. lista zrobiona, rzeczy najwazniejsze pojda w przod.. mam miesiac sierpien tylko dla siebie, ciala, urody, zdrowia i umysłu

jutro główne cele :
śniadanie dla taty
siłownia
odebrać obraz
odebrac rower
opracowac 3 pytania z zestawu do poprawki z tech,chem,
kupić butelkę łyski i porto
__________________
Bawaria


________________
będzie okej
beacia440 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 08:31   #4311
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć!

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Byłam dziś na terapii i od razu wrzucam ją w blog.
Szkoda zaprzepaścić emocje i doznania, odgrzewanie nie wychodzi tak dobrze, jak wyjęte prosto z głowy wrażenia.
Mój dół związany był znó z pewnym schematem.
Niczym niewidzialny guzik naciskany w różnych okolicznościach otwiera pode mną zapadnię.
Wpadam nawet nie wiem kiedy i frunę w dół aż do myśli samobójczych.
Dzis poznałam część mnie, któa nadal reaguje na schemat...
Za tydzień poznam ją bardziej.
Idę na blog.
Bardzo dużo z siebie odnalazłam w Twoim wpisie (właśnie tę moją zerojedynkowość, stuprocentowość ), ciekawa jestem jak ten schemat przepracujesz, pisz o tym

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Kurde, przestałam z tego wszystkiego włączać komputer...normalnie unikam go jak ognia Odbiło mi?



Zaczynają Cię nadmiernie wypytywać o Twoje prywatne życie? Wciskaj im mega kity wyssane z palca...im bardziej nieprawdopodobne tym lepiej. W końcu dadzą sobie spokój jak zobaczą jaka z Ciebie mitomanka
A tak serio to Nebula podała bardzo dobrą radę - obróć kwestię na swoją stronę. Bo tak się składa, że każdy medal ma dwie strony...wszyscy się wokół pobierają i zakładają rodziny...Ty zazdrościsz im, ale oni pewnie Tobie, chociaż się nie przyznają A jest czego zazdrościć...świętego spokoju, snu, wolności...
Zastanawiałam się, gdzie jesteś

Niezła rada
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 09:16   #4312
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nebulko byłas w loch ness?
dawaj fotki jesli ci sie udało
uma twoj post mnie poraził...ludzie sa poprostu okropni
ja równiez mam z tym problem,jak ktos za bardzo wsiubia nos w niewiadomym celu w nieswoje sprawy-ostatnio troche sie to uspokoiło ,na szczęście....
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 09:36   #4313
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dziewczyny... serio tak o sobie myslicie...?
Ze odstajecie, ze jestescie inne, ze wszyscy inni robia tak a Wy inaczej - i ze to jest zle???
Wiecie co, przyszla mi od razu taka mysl do glowy, ze nasze pokolenie jest wyzute z wszelkiego indywidualizmu. Matko Boska, toc ja myslalam, ze najwazniejsze jest byc "innym niz inni" a tu placz i lament, bo nie jestesmy marna kopia wizerunku sprzedawanego w telewizorni
Dziewczyny - to jest straszne.
Pisze to po doswiadczeniach dnia wczorajszego. Bylam na rozmowie kwalifikacyjnej i wiecie co? Zostalam wyproszona Jako jedyna z kilku kandydatow zostalam poproszona o opuszczenie pomieszczenia. Myslicie moze, ze zachowywalam sie niewlasciwie, bylam bezczelna, chamska itp.? Przysiegam, ze nie! Po prostu zadawalam rzeczowe pytania i tym samym zakwestionowalam "wszechwiedze" prowadzacej i sam koncept. Reszta uczestnikow siedziala potulnie jak stado baranow i kiwala glowami.
Kobiety - do jasnej ciasnej!!!!!!!!!!!! Te wszystkie wzorce i idealy do nasladowania to po prostu tania manipulacja, ktora nie ma wiele wspolnego z realnym zyciem Prosze, przyjrzyjcie sie temu, do czego we wlasnych oczach nie dorastacie a stwierdzicie, ze to nie rzeczywistosc, ale jedynie wasza interpretacja tej rzeczywistosci, projekcje, warunkowanie, wychowanie, ale to nie jest prawda.
Przepraszam, za mentorski ton, ale coraz czesciej zauwazam w ludziach ten rodzaj strachu przed niedopasowaniem i doprowadza mnie to do szalu. Widze, jak ludzie ogladaja sie wiecznie na lewo i prawo, zeby stwierdzic czy sa jeszcze "in" czy juz "out". Ze niby po co ja sie pytam? Kazdy z nas ma wplyw na rzeczywistosc i moze go miec, ale my dobrowolnie rezygnujemy z tej wladzy Potulnie oddajemy nasza najwieksza bron - bez walki.
Ech, to chyba fenomen naszych czasow, ale ja mimo to wierze, ze musimy plynac pod prad bo inaczej zdepcza nas karly.
Wczorajszy dzien dal mi duzo sil. Przeciwstawilam sie. Wygralam. Pozostalam wierna sobie.
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 09:56   #4314
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
uma, ja mialam troszke inny problem odnosnie komentarzy. TO jak go rozwiazalam (komentarze sie skonczyly) zaczynalam od powiedzenia na glos tego co inni chca mi powiedziec i przez to upokorzyc.na przyklad:
'wszystkie jestescie mezatkami, wiem, ja jeszcze stara panna i bez dzieci, ale wiecie, ze moge rano jesc grzanki z mozarella w lozku z kakao, kruszyc do woli a potem lezec w wannie 3h marszczyc sie i czytac ksiazki? i nikt mi glowy nie suszy o nic'. Czyli na wstepie mowisz, ze jestes kiepska, bo nadal jestes panna, ale potem mowisz o korzysciach. too trudna sztuka, by sie przestawic na mowienie o sobie w negatywnym swietle, zwlaszcza, ze ludzie przewaznie tak nie robia. Ale powoduje to, ze wybijasz przeciwnikowi atut z reki. no bo co wiecej w takiej sytuacji mozna Ci powiedziec? 'ze czas mija?' Ale przeciez juz powiedzialas, ze przeznaczasz ten czas na same przyjemnosci dla siebie. to tylko przyklad, oczywiscie.
Wiecie co dziewczyny, mnie nigdy teksty o braku chłopaka/adoratora nie ruszały, kurde no, największe wypłochy znajdują sobie gachów i zaciągają ich do ołtarza, wielkie mi halo (i miejcie na uwadze, że mówi to ktoś kto przez pół swojego życia uważał, że jak ktoś na ulicy się do mnie uśmiecha, tzn że się ze mnie śmieje, bo jestem taka brzydka) - i mam wrażenie że właśnie te wypłochy chodzą potem z zadartym nosem i podkreślają na każdym kroku "Mój mąż to, mój mąż tamto". Moim zdaniem trzeba mieć mega niskie poczucie wartości, żeby uważać, że wyjście za mąż/bycie z kimś to jakaś nobilitacja albo coś czego można zazdrościć. Zazdrościć to można udanego związku opartego na szacunku, zrozumieniu i fascynacji, ale takich małżeństw znam może z 5. Dowodzenie komuś, że jak nie ma męża albo dziecka to znaczy że jest nieudacznikiem jest tak żałosne, że aż śmieszne.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

No cóż...też się tak często czuję. Że generalnie odstaję i już Ale czy tak serio jest? To wcale nie wiem...bo co i rusz się okazuje, że ktoś jednak bardziej odstaje ode mnie. Albo może raczej - każdy odstaje w inną stronę jak naelektryzowane włosy

Zaczynają Cię nadmiernie wypytywać o Twoje prywatne życie? Wciskaj im mega kity wyssane z palca...im bardziej nieprawdopodobne tym lepiej. W końcu dadzą sobie spokój jak zobaczą jaka z Ciebie mitomanka

Kocurka, tęskniłam za Twoimi wpisami

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Napisałam posta, ale skasowałam, bo mnie poniosło w związku z mediami i klonowymi blogerkami w pastelach. Żaliłam się na moich znajomych, którzy się dowartościowują, dowalając mi.
Przytłacza mnie tyle ról społecznych, jakie muszę odgrywać. Bibeloty mnie przytłaczają, obowiązki, rachunki, zakupy, nawet ubieranie się nosi w sobie znamiona męczarni! Jestem zmęczona... wpadłam w pułapkę stałego rozwoju, we wspomniany chaos, nie wiem, co robić i kim być. Myślałam, że wiem, ale niczego już nie jestem pewna.
Jeśli ktoś zna przepis, jak konkurować sama ze sobą, a nie z innymi, to proszę napisać.
Bo mam wrażenie, że jestem lata świetlne za moimi równolatkami ( a bliżej mi do 30, niż 25).
Uma, sama mogłabym napisać tego posta, no może tylko blogerki w pastelach mnie tak nie wkurzają, a niektóre nawet potrafią się fajnie ubrać. Nawiasem mówiąc, pamiętam że już kiedyś pisałaś coś o blogerkach w sukienkach w kwiatki - może po prostu przestań wchodzić na te blogi? Ja miałam (i mam) tak z fb, 5 minut tam i na dobre traciłam wiarę w to, że moje życie jest jakoś tam fajne - więc teraz zaglądam tam jak już naprawdę czegoś tam potrzebuję. A poza tym:
-Bibeloty też mnie przytłaczały, dlatego już ich prawie nie mam i w ogóle dążę do bycia minimalistką.
-W ten upał ubieranie się nie jest trudne, doceń to Teraz nonstop chodzę w sukienkach (odpada dobieranie dołu do góry) i japonkach plus włosy w warkocz - całość zajmuje mi mniej niż 5min

Jak wyjść z pułapki samorozwoju to już Ci nie powiem. Sama się z tym męczę

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Pisze to po doswiadczeniach dnia wczorajszego. Bylam na rozmowie kwalifikacyjnej i wiecie co? Zostalam wyproszona Jako jedyna z kilku kandydatow zostalam poproszona o opuszczenie pomieszczenia. Myslicie moze, ze zachowywalam sie niewlasciwie, bylam bezczelna, chamska itp.? Przysiegam, ze nie! Po prostu zadawalam rzeczowe pytania i tym samym zakwestionowalam "wszechwiedze" prowadzacej i sam koncept. Reszta uczestnikow siedziala potulnie jak stado baranow i kiwala glowami.
Kobiety - do jasnej ciasnej!!!!!!!!!!!! Te wszystkie wzorce i idealy do nasladowania to po prostu tania manipulacja, ktora nie ma wiele wspolnego z realnym zyciem Prosze, przyjrzyjcie sie temu, do czego we wlasnych oczach nie dorastacie a stwierdzicie, ze to nie rzeczywistosc, ale jedynie wasza interpretacja tej rzeczywistosci, projekcje, warunkowanie, wychowanie, ale to nie jest prawda.
Przepraszam, za mentorski ton, ale coraz czesciej zauwazam w ludziach ten rodzaj strachu przed niedopasowaniem i doprowadza mnie to do szalu. Widze, jak ludzie ogladaja sie wiecznie na lewo i prawo, zeby stwierdzic czy sa jeszcze "in" czy juz "out". Ze niby po co ja sie pytam? Kazdy z nas ma wplyw na rzeczywistosc i moze go miec, ale my dobrowolnie rezygnujemy z tej wladzy Potulnie oddajemy nasza najwieksza bron - bez walki.
Ech, to chyba fenomen naszych czasow, ale ja mimo to wierze, ze musimy plynac pod prad bo inaczej zdepcza nas karly.
Wczorajszy dzien dal mi duzo sil. Przeciwstawilam sie. Wygralam. Pozostalam wierna sobie.
klask i:
Obawiam się, że ja bym chyba pozostała "kiwającym głową baranem" - po prostu bałabym się zrobić komuś przykrość pokazując mu, że np. jest niekompetentny
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 10:00   #4315
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Kobiety - do jasnej ciasnej!!!!!!!!!!!! Te wszystkie wzorce i idealy do nasladowania to po prostu tania manipulacja, ktora nie ma wiele wspolnego z realnym zyciem Prosze, przyjrzyjcie sie temu, do czego we wlasnych oczach nie dorastacie a stwierdzicie, ze to nie rzeczywistosc, ale jedynie wasza interpretacja tej rzeczywistosci, projekcje, warunkowanie, wychowanie, ale to nie jest prawda.
niech MOC będzie z Tobą i z nami wszystkimi
Polać jej, dobrze gada!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 10:01   #4316
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

[1=5f1447851d3ba77d64f785e d4a041c7f75da4f2c_6000db0 2776ef;35667681] Dzisiaj wróciłam do domku. Wystarczyła godzina (no może 2) aby stwierdzić, że jutro znowu wracam do Wrocławia. Dzisiaj się dowiedziałam, że powinnam być usunięta bo po co komu taki śmieć?! No i że jestem psychiczna bo ostatnio odczuwałam lęk. Standardowo zostałam porównywana do 10. latków- jak oni w domu pomagają, jak rwą wiśnie i w ogóle cudni są wszyscy tylko nie ja

Dbając o swoje samopoczucie, a w szczególności o poczucie własnej wartości, jutro zaraz po przymiarce sukienki wracam do (chyba już mogę tak nazwać) prawdziwego domu. Żal mi tylko strasznie ojca. Wiem jak musi być mu ciężko. Chyba już nawet sam nie umie się jej postawić.

Właśnie ściągnęłam z chomika książkę Alice Miller i biorę się za czytanie. [/QUOTE]

O kurczę, wspólczujęJak dla mnie to jest to regularne psychiczne znęcanie się. Nic dziwnego, że masz lęki, jak musiałaś takich rzeczy wysłuchiwać. Uciekaj stamtąd czym prędzej, szkoda marnować Twojej energii i zdrowia.

I miłej lektury
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 10:05   #4317
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Która tu jest najwieksza podróżniczką...szybko pomocy
jak mam spakowac walizkę?sa chyba jakies zasady?
smieszne wiem ale ja jak wyjezdzałam na zawody to wrzucałam wszystko i pozniej wywalałam i td teraz tak sie nie da...musze spakowac siebie i dziecko w jedna walizkę ...jest mega ogromna nie jakies małe gówienko
ale i tak nie wiem co gdzie i co najwazniejsze...jesus..co to za problemy.
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 10:10   #4318
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Która tu jest najwieksza podróżniczką...szybko pomocy
jak mam spakowac walizkę?sa chyba jakies zasady?
smieszne wiem ale ja jak wyjezdzałam na zawody to wrzucałam wszystko i pozniej wywalałam i td teraz tak sie nie da...musze spakowac siebie i dziecko w jedna walizkę ...jest mega ogromna nie jakies małe gówienko
ale i tak nie wiem co gdzie i co najwazniejsze...jesus..co to za problemy.
Na dno walizki buty, ręczniki, kurtki/ciepłe, na wierzch letnie ubrania (w kierunku od dołu do góry od najmniej podatnych na zgniecenie do najbardziej), z boku, w zasięgu kosmetyczka/ki, w bocznej kieszeni jakieś najpotrzebniejsze akcesoria.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 10:19   #4319
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
- i mam wrażenie że właśnie te wypłochy chodzą potem z zadartym nosem i podkreślają na każdym kroku "Mój mąż to, mój mąż tamto". Moim zdaniem trzeba mieć mega niskie poczucie wartości, żeby uważać, że wyjście za mąż/bycie z kimś to jakaś nobilitacja albo coś czego można zazdrościć. Zazdrościć to można udanego związku opartego na szacunku, zrozumieniu i fascynacji, ale takich małżeństw znam może z 5. Dowodzenie komuś, że jak nie ma męża albo dziecka to znaczy że jest nieudacznikiem jest tak żałosne, że aż śmieszne.
Hahahahahahaha!!!!!
I love YOU Tygrysie!!!

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Która tu jest najwieksza podróżniczką...szybko pomocy
jak mam spakowac walizkę?sa chyba jakies zasady?
smieszne wiem ale ja jak wyjezdzałam na zawody to wrzucałam wszystko i pozniej wywalałam i td teraz tak sie nie da...musze spakowac siebie i dziecko w jedna walizkę ...jest mega ogromna nie jakies małe gówienko
ale i tak nie wiem co gdzie i co najwazniejsze...jesus..co to za problemy.
Daj chwilę, niech znajdę rozpiskę.
Ciekawe czy nadaje się do użytku
Kategorie:
Dokumenty i kasa
  • Bilet
  • (Paszport)
  • Prawko
  • Kasa
  • Adresy
  • Telefony
  • e-maile
  • Telefon i ładowarka
Higiena
  • Szampon
  • Grzebień, szczotka do włosów
  • Żel pod prysznic
  • Balsam
  • Krem do twarzy, krem do rąk
  • Pasta i szczotka do zębów
  • Pilniczek
  • Podpaski/tampony
  • Chusteczki do nosa
  • LEKI
Garderoba
  • Bielizna
  • Strój kąpielowy
  • Skarpetki/rajstopy
  • Sukienki/Spódniczki/Spodnie
  • Bluzeczki/Sweterki
  • Okrycie wierzchnie
  • Buty
Dodatki
  • Torebka
  • (Rękawiczki/Czapka/Szalik)
  • Parasolka
  • Apaszka
  • Okulary
  • Perfumy
  • Biżuteria
Make up
  • (ja mam drobiazgowo rozpisane, ale chyba szkoda czasu na to tutaj)
  • Płatki i płyn do demakijażu
Domowe
  • Ubranie po domu
  • Kapcie
  • Szlafrok
  • Piżama
  • Ręczniki
W drodze
  • Jedzenie (sztućce, kubek?)
  • Picie
  • Apteczka
  • Chusteczki higieniczne
  • Mokry i suchy ręczniczek
  • Grzebień
  • Szczotka/pasta do zębów
  • Kremik
  • Antyperspirant
  • Papier toaletowy
  • Nitka/igła/agrafka
  • Rozrywka w drodze

To lista, według której pakowałam się na półroczne wyjazdy zagraniczne, autokarem, w którym spędzałam po 12 i więcej godzin. Moja lista jest bardzo drobiazgowa, ale jeśli uznałam, ze czegoś nie potrzebuję, to nie pakowałam, miałam przynajmniej pewność, że o niczym nie zapomniałam. Uszczupliłam tę listę nieco, bo bym pół dnia pisała.
A robiłam ją dawno więc zamiast
LAPTOP jest KSIĄŻKI, PAMIĘTNIK, PAPETERIA, SŁOWNIK/ROZMÓWKI

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-08-03 o 11:06
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-03, 11:04   #4320
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Konwalia, zgadzam się z tym co piszesz, ale przyszło mi do głowy, że to nie jest znak tylko naszych czasów, ale że tak było zawsze. Ekscentryzm zawsze był luksusem prznależnym tylko najwyższym sferom. Wszyscy od klasy średniej w dół nie byli "ekscentryczni", byli po prostu dziwni, szaleni, niebezpieczni, inni.

I moim zdaniem sposobem na złamanie lub obejście systemu jest po prostu zachowywanie się, jakby się miało do tej swojej dziwności prawo. Wtedy ludzie nie sa pewni jak nas zakwalifikowac ("a moze ona jest tak niefajna, ze az cool?") i daja zazwyczaj spokój.

Z tym że sytuacja typu rozmowa kwalifikacyjna jest specyficzna, bo nie wiesz kogo szukali - jesli szukaliby akurat kogos samodzielnie myslacego, niezaleznego i kreatywnego - pewnie nie wyprosiliby Cie z sali. Ale chcieli znalezc zapewne kolejne szczurki do maszyny, a w takich przypadkach niezaleznosc myslenia raczej sie nie przydaje.

I jest jeszcze jedna kwestia, ktora sie z tym wszystkim laczy: imponowanie. Czasem mam wrazenie, ze ludzie maja jakies dziwne poczucie co do tego, czym mozna innym zaimponowac i - co jest jeszcze smutniejsze - sa i tacy, ktorym imponuje naprawde byle co. Moze na tej rozmowie byli ludzie, ktorym imponowalo to, ze to taka super firma, profesjonalna pani z HR itd. Wspomniana pani rowniez to czuła i roztaczala przed wami swoje poczucie waznosci. Po czym zjawiasz sie Ty z niewygodnymi pytaniami i tezami - i czar w jakims stopniu pryska. Popsulas zabawe.

Mnie naprawde BARDZO trudno zaimponowac czyms w stylu kasa, stanowisko, znajomosci, wladza, obycie i bycie cool, przywileje, przygody i doswiadczenia. Juz z tego prostego powodu odstaje, bo jesli ktos opiera swoje poczucie wartosci na swojej super furze, albo tym, ze byl na wycieczce dookola swiata, a mnie to nie rusza - no znaczy ze jestem be.

I nie to, ze jestem jakas zblazowana, bo sa rzeczy ktore mi imponuja. Przede wszystkim inteligencja, wnikliwosc i blyskotliwosc, poczucie humoru, a takze nieklamana pasja do czegos. Ale tym trudniej zaimponowac niz furą, co nie?
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-16 10:51:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:04.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.