Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" dla minimum ćwierćwiecznych. Cz. III

[agusia8524]

Badymka jak to musisz?

[Sephinrot]

Dziewczyny, brała któraś ostatnio pożyczkę, albo orientuje się gdzie najlepiej wziąć mały kredyt gotówkowy, tak żeby mnie oprocentowanie nie zabiło?

[Malla]

U mnie oprocentowanie pożyczki wynosi koło 15%, to jest zabójcze...

[olla74]

Napisane przez Sephinrot

Dziewczyny, brała któraś ostatnio pożyczkę, albo orientuje się gdzie najlepiej wziąć mały kredyt gotówkowy, tak żeby mnie oprocentowanie nie zabiło?

Niestety nie. A nie możesz od kogos z rodzinki na mały procent?

Udało mi się "wywalczyć" wyjazd nad morze , tak gdzie zawsze ,od 19 sierpnia na tydzień. dzieci sa szczęśliwe,mężowi chyba przechodzi, ale Go olewam.

[Sephinrot]

Olla super, obyście pogodę mieli a gdzie dokładnie się wybieracie?


No właśnie jak patrzę na te oprocentowania, to się boję. Może faktycznie pożyczę od rodziców...

[mww]

Napisane przez Sephinrot

No właśnie jak patrzę na te oprocentowania, to się boję. Może faktycznie pożyczę od rodziców...

Jeżeli możesz pożyczyć od rodziców to nawet nie zastanawiaj się nad pożyczką....

[Sephinrot]

Napisane przez mww

Jeżeli możesz pożyczyć od rodziców to nawet nie zastanawiaj się nad pożyczką....

tylko z moimi rodzicami to jest tak, że nawet jak nie mają, to powiedzą, że mają i ostatni grosz by mi dali...a tego bym nie chciała
zobaczę, jeszcze co mi w moim banku zaproponują

[plastikowa biedronka]

Napisane przez Malla

Biedrona - to masz w pracy podobnie jak u mnie... W czwartek wyleciałam, w poniedziałek znów pracowałam, cyrk na kółkach.

O kur...

Napisane przez Sephinrot

Biedronko ach Bieszczady,cudne przestrzenie, spokój cisza... zaraz mi harcerskie wspomnienia wracają...czekam na fotki w takim razie i koniecznie napisz co zobaczyłaś

dołączam się do cyrków w pracy szefostwu odpierd... i wszyscy są kłębkami nerwów. Szkoda nawet pisać.

Niestety zbyt wiele nie zdążyłam zobaczyć, gdyż nie dość że nie byłam tylko kilka dni to jeszcze połowicznie trafiłam w pogodę. Zaliczone połoninki - Wetlińska i Caryńska. Kolejna część następnym razem (pewnie dopiero za rok ). Kilka fotek wrzuciłam do albumu. Jakość nie najlepsza, bo robione telefonem. Ale cośtam widać.

Napisane przez badymka

Słonko przygrzało chyba za bardzo bo mój ojciec jak nigdy nie lubił wyjazdów tak jutro rodzinnie jedziemy na wycieczkę Kazimierz - Nałęczów. W 12 osób na 3 samochody. Nie chcę ale muszę. Idę się szykować bo zaraz mi łazienkę zajmą. Buziaki

Napisz jak było

Napisane przez Sephinrot

Dziewczyny, brała któraś ostatnio pożyczkę, albo orientuje się gdzie najlepiej wziąć mały kredyt gotówkowy, tak żeby mnie oprocentowanie nie zabiło?

Niestety nie pomogę, bo ani nie brałam ani kompletnie się na tym nie znam. Ale dobrze dziewczyny radzą - najlepiej, jakby rodzinka wspomogła, jeśli jest taka możliwość.

Napisane przez olla74

Udało mi się "wywalczyć" wyjazd nad morze , tak gdzie zawsze ,od 19 sierpnia na tydzień. dzieci sa szczęśliwe,mężowi chyba przechodzi, ale Go olewam.

Olewaj i ciesz się z wyjazdu

[badymka]

Hello. Wczorajszy wyjazd był fajny w sumie, ale ojciec zawsze musi wywołać jakąś kłótnię.
Nałęczów - jak dla mnie nic szczególnego, a woda zdrojowa to paskudztwo.
Połaziliśmy trochę i pojechaliśmy do Kazimierza. Trochę w złym czasie bo remontują "Zamek" i basztę. Ale weszłam na górę trzech Krzyży i zeszłam, nawet się nie stoczyłam, a zeszłam. Jestem zdania, że nie powinno się na szczycie tam pobierać opłaty tylko ludziom powinni dopłacić, że się tam wczołgali. Potem mieliśmy dojść do baszty, ale Królewna nas tak doprowadziła, że doszliśmy do wąwozu korzeniowego i musieliśmy wracać a potem skręcać i znów pod górę. Na basztę oficjalnie wejścia nie ma bo remont, ale i tak wszyscy wchodzą od tyłu ścieżką w krzakach. Ja mam lęk wysokości, zostałam na dole. Połaziliśmy trochę po rynku i zaczęły się schody. Bo wszyscy już głodni i chcieliśmy coś zjeść w Kazimierzu, ale Królewna mówi, że niedaleko jak się jedzie na Puławy jest zajazd i mają pyszną golonkę. Po obiedzie z resztą mielismy wstąpić do nich do D. Oni prowadzili i jak się okazało to po 1 ona nie pamięta dokładnie gdzie to, a jak już się znalazło to wyszło, że to nie zajazd tylko dom weselny i tak na co dzień to oni gości nie obsługują. Ojciec już wściekły bo przeczołgany piechotą masę kilometrów, głodny bo tylko kawę wypił i zjadł 1 kanapkę od rana i zmęczony, w dodatku nie mógł wypić sobie piwka, bo kierowca, nic dobrego to nie wróżyło. Ale pyta Królewny czy ona tu kiedyś się zatrzymywała i jadła "No nie ale znajomi jedli". Na szczęście swoje nie dodała, że znajomi byli tam na weselu. Ojca trafił szlag i stwierdził, że on sobie znajdzie miejsce do jedzenia, skoro ona nie potrafi. Pojechał na trasę do domu, oczywiście wielkie pomstowanie po drodze na synową, że zawsze wie wszystko, a tak na prawdę gowno wie. Gdyby moja siostra stryjeczna [ktora jest jedyną osobą mającą jakikolwiek wpływ na mojego ojca] nie wzięła go w obroty i nie załagodziła sytuacji to znowu była by wojna. Bo i ojciec uparty uniósł się honorem, że go durna blondynka prowadzać nie będzie i Królewna uniosła się honorem, że oni za nami nie jadą tylko do domu. Na szczęście siostra zarządziła, że jemy i jedziemy do brata i nie ma dyskusji, trzeba załagodzić sytuację. Zjedliśmy wzięliśmy im jedzenie na wynos i pojechaliśmy. Niewiele nadrobiliśmy km i w sumie dobrze, że tak zrobiliśmy bo oni by się obrazili, że zaprosili do siebie, a ojciec zły wykręcił się upą i pojechał do domu.
Ja już padałam na ryło wieczorem, nic mnie nie bolało, ale cały dzień na słońcu i chodzenie po kocich łbach z górki i pod górkę zrobiło swoje, a wiedziałam, że jazda od rana. Ale siostra i siostrzenica jeszcze na dancing poszły.
Wstałam rano i też mnie nic nie bolało, ale teraz po godzinie jazdy to mnie tak rypie prawa strona ciała.. Nie wiem, czy ja za mocno trzymam kierownice i dźwignie zmiany biegów czy to klima, ale chyba klima bo i zatoka mnie boli. Jutro mam godzinkę z płynnego ruszania i zatrzymywania się, a w poniedziałek plac manewrowy. Chyba muszę się iść pogrzać na słonku a potem pójść odespać.
Buziam Was w tą gęstą 33stopniową pogodę

[Kasza Manna]

Badymka, ja Ci wspolczuje stresow rodzinnych, ale chociaz na dobre wyszlo (z Krolewna )
33'c? Tu biedne 22 moze, jak sie postara. Czasem duszno, czasem pada. Takie lato teraz. Ale mi to wisi, i tak jestem przeziebiona . Z Hambugsem ok, po przyjacielsku. Jak nie mysle za duzo, to nawet mi seksu nie brakuje a przytulic sie zawsze moge

Olla, ciesze sie, ze udalo Wam sie jednak jakies wakacje zaplanowac

Reszcie odpisze, jak mi oddadza net, bo w komorce to zapominam, co i komu chcialam naskrobac :/
Buziaki

[mww]

Badymka - Ty to masz przeboje czasami mam wrażenie, że Twój ojciec to taka tykająca bomba z opóźnionym zapłonem (bez obrazy)
Ja ostatnio pojechałam z moimi rodzicami i bratem na zakupy, ale było zarąbiście - u mnie jak się ktoś fochuje to od razu drugi sprowadza go na ziemie albo z uśmiechem dowala tak, że foch znika w zapomnienie.
Kasza - gdyby Cię korcił seks z przyjacielem to polecam jakiegoś sztuczniaka
Olla - życzę ci udanego wyjazdu i odpoczynku - niech mąż zostawi zły humor w domu i jedźcie w czwórkę, a nie w piątkę
Malla - to Ty też masz nieźle "podnoszącą ciśnienie" pracę.... a myślałam, że dość spokojna atmosfera u Ciebie
Kurczak - jak córka na wyjeździe??? z tego co piszesz to fajnie wychowujecie dzieciaki - mają w Was ogromne wsparcie, ale wiedzą gdzie są granice, których nie mogą przekroczyć
Sephi - bankowe oprocentowania dobijają

U mnie teraz pada - temp. ok 24 stopnie
Buziaki dla wszystkich

[plastikowa biedronka]

Nareszcie weekend!!! I to w dodatku wolny! Odpoczywam. Ale pewnie tylko dziś. Jutro czekają mnie zaległe porządki i gotowanie (spodziewam się gości).
Badymka znając Wasze relacje obawiałam się, że będzie gorzej. Ale dobrze, że ogólnie ok. Czy na rynku w Kazimierzu nadal króluje stado cyganek?

[olla74]

Napisane przez Kasza Manna

Badymka, ja Ci wspolczuje stresow rodzinnych, ale chociaz na dobre wyszlo (z Krolewna )
33'c? Tu biedne 22 moze, jak sie postara. Czasem duszno, czasem pada. Takie lato teraz. Ale mi to wisi, i tak jestem przeziebiona . Z Hambugsem ok, po przyjacielsku. Jak nie mysle za duzo, to nawet mi seksu nie brakuje a przytulic sie zawsze moge

Olla, ciesze sie, ze udalo Wam sie jednak jakies wakacje zaplanowac

Reszcie odpisze, jak mi oddadza net, bo w komorce to zapominam, co i komu chcialam naskrobac :/
Buziaki

Skończyłam czytać super książkę i myslałam o Tobie.
"Miłość w Apulii" Chris Harisson.O Australijczyku, który pojechał za miłością do Włoch prawie na Sycylię. prawdziwa historia z plusami i minusami takich zdarzeń.
Takie sytuacje mnie roztkliwiaja,że sa na świcie faceci, którzy są w stanie coś zrobić dla kobiety swojego życia. Czasem upór i dumę schowac do kieszeni, a nie unosić sie honorem i męską dumą (to chyba a propos mojego męża) I chyba definicja miłośći z Biblii jest najtrafniejsza , jaką spotkałam w swoim długim życiu.
Dzis rano wtał i na moje pytanie gdzie jedzie odpowiedział "do hurtownii kochanie", nie zdążyłam nawet spytac od kiedy jestem kochaniem, bo wyszedł.
U niego to tak wygląda, nagle przechodzi, bez słowa wyjaśnienia itp. Ja jestem na niego zła i wyjdzie tak,że On do mnie milutki, a ja wredna żona boczy sie i focha.Normalnie mam tego dość i nie mam pomysłu na zmiany.
Miłego weekendu staruchy, pap

[badymka]

Ta pogoda mnie udusi i usmaży... duusznoo
Mój ojciec to wredny faszysta, a jak coś nie jest po jego myśli to znaczy, że jest źle.
W Kazimierzu nadal po rynku łażą cyganki i cyganiątka i zaczepiają. Ja unikam jak ognia bo to tylko wyłudzanie kasy.
Dziewczyny odpiszę Wam jak człowiek jak się dorwę do kompa na serio a nie z doskoku z robotą za plecami.

Koffam Was i buziam w pysiole, szczególnie smarkatą Kaszeńkę

[olla74]

Mąz miał jechcać po częsci do balustrady i z moim Tatą robic dzis od rana. Jak pojechał o 7 to wrócił uwaga!!!!! 16.30, bo miał pracę. I dopiero teraz zaczęli robotę.Co do kokos dzwonie to ludziska sa na wyjeździe. płakac mi sie chce, jak całymi dniami siedzę sama z dzieciakami, popadam w depresję.

[dzinek]

Olla slonko rozchmurz sie.

[plastikowa biedronka]

Napisane przez badymka

W Kazimierzu nadal po rynku łażą cyganki i cyganiątka i zaczepiają. Ja unikam jak ognia bo to tylko wyłudzanie kasy.

Pytałam, bo jak byłam ostatnio to te plagi zepsuły mi cały pobyt na kazimierskim rynku. Gdzie człowiek nie przysiadł tam nie było spokoju

Napisane przez olla74

Mąz miał jechcać po częsci do balustrady i z moim Tatą robic dzis od rana. Jak pojechał o 7 to wrócił uwaga!!!!! 16.30, bo miał pracę. I dopiero teraz zaczęli robotę.Co do kokos dzwonie to ludziska sa na wyjeździe. płakac mi sie chce, jak całymi dniami siedzę sama z dzieciakami, popadam w depresję.

Olla Dziwny ten Twój mąż.

Dzinku jak zdrówko?

[dzinek]

Ostatnio calkiem niezle
poluje na laktator a wy co tam porabiacie w to niedzielne popoludnie?

[Malla]

Byłam na jodze, a teraz słucham marudzenia kota.

[dzinek]

co gada?

[Malla]

miau miau miauuuuu miaaau

mrrr?

[mww]

Dzień dobry w poniedziałkowy poranek

A ja weekend przeleżałam i odpoczęłam

Malla - czy koty teraz coś mają? bo u rodziców na wsi tak przerażająco miauczą, że czasami wydaje mi się, ze to jakieś dziecko

Olla - kiedyś pisałaś o szkole tańca i co?? zrobi się jeeszcze gorzej jak dziewczyny pójdą do szkoły i całe popołudnia będziesz sama...

A ja przeczytałam kolejną fajną książkę :"Sklep z niespodzianką" o barrrdzo zaskakującym zakończeniu - szkoda, że nie ma drugiej części

Miłego tygodnia w pracy/na urlopie/w domu

[Malla]

mww - nie wiem, mojemu obcięłam zew natury

[olla74]

Ale i tak mruczy...

Wczoraj mąż oznajmił,że jedzie na 2 dniowe szkolenie. jak spytałm od kiedy wie i czemu wcześniej nie powiedzial, bo może mam jakies plany to powiedział,że wie jakiś czas i co to za plany. Kompletnie nie mogę się dogadać. On uważa,że nie jest to brakiem szacunku wobec mnie to, że mnie o czymś informuje tzw za pięć dwunasta, więc ja nawet nie mam po co zaczynać rozmowy.
I niestety też warczę, ale na dzieci

[Malla]

Czy jesteś pewna, że to szkolenie?

[Kasza Manna]

A propos zewu natury, 2 ranki temu, po grzecznej nocy w ramionach Hambugsa, poszlismy na calosc. I to nie po pijaku, czy cos. Ale powtorki nie bedzie, bo to nie bylo to samo, co wczesniej. W sensie emocji, bo powrotu nie planujemy. Dobrze nam minal ten tydzien, wiec nic nie chcemy psuc. A seks bez zwiazku jest nie dla mnie.

Olla, co tu mowic.. przykro mi, ze to wszystko tak wyglada..

[olla74]

Napisane przez Malla

Czy jesteś pewna, że to szkolenie?

Tak,pewna.
A najgorsze jest to ,że jakby nie było, to jest to mi w tym momencie obojętne,
Jakoś olewam co i dlaczego robi.
Gdyby cos było, łatwiej by mi się było ze związku wycofać, bo miałabym realny powód.
Chyba jestem w głupim miejscu w moim zyciu, marazm i stagnacja

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Napisane przez Malla

Czy jesteś pewna, że to szkolenie?

Napisane przez Kasza Manna

A propos zewu natury, 2 ranki temu, po grzecznej nocy w ramionach Hambugsa, poszlismy na calosc. I to nie po pijaku, czy cos. Ale powtorki nie bedzie, bo to nie bylo to samo, co wczesniej. W sensie emocji, bo powrotu nie planujemy. Dobrze nam minal ten tydzien, wiec nic nie chcemy psuc. A seks bez zwiazku jest nie dla mnie.

Olla, co tu mowic.. przykro mi, ze to wszystko tak wyglada..

Będzie powtórka, bo jak nie ulec, jak są takie fajne wspomnienia i 2 osoba tak blisko....
Kaszuś, siły zyczę,żeby nie było.

[kurczak Wolf]

Hej
Młodą mam w domu - do środy - kiedy to wiozę ją do babci.
Jest zadowolona z wyjazdu - ale dziewczyny... wołami trzeba z niej było wszystko wyciągać... pomijam kwestie techniczne - tzn, gdzie byli itp... bardziej zwróciłam uwagę na to, że podobno pewna starsza pannica, z którą Młoda była w sześcioosobowym pokoju - była zbyt cwana kazała np. Młodej (jako najmłodszej) wyrzucać śmieci, kiedy była kolej Pannicy albo wynosić jej szklanki itp. Młoda nawet zadzwoniła z płaczem, że Pannica jest dla niej bardzo niemiła (np. popchnęła ją, bo uznała, że stoi zbyt blisko jej łóżka) - ale nie chciała, żebym rozmawiała na ten temat z wychowawcą. Zupełnie nie rozumiała motywów tamtej. Kazałam jej olać Pannicę i korzystać z wakacji. No i oczywiście nie wykonywac żadnych durnych poleceń. Młoda mnie uspokoiła, że już jej powiedziała, że nie będzie robić tego, co Pannica chce. Naturalnie, ze cichaczem zadzwoniłam do wychowawcy, który jednak niczego nie zauwazył i później też twierdził, że nic niepokojącego nie rzuciło mu się w oczy. A szkoda, bo Młoda oświeciła mnie, że do pokoju przychodzili do Pannicy jacyś chłopcy i bawili się w "duszki". Polegalo to mówiąc krótko na robieniu nieco inaczej tradycyjnego "buraka", co kończyło się chwilowym zjazdem do boksu Spytałam Młodą, czy też tego próbowała, powiedziała, ze nie, bo przecież "debile odcinali sobie dopływ krwi do mózgu i mogli zrobić sobie krzywdę"
Ufff... cieszę się, że po pierwsze nie dała się urobić "starszej koleżance" a po drugie myśli samodzielnie. Mam nadzieję, że w przyszłości też będzie umiała powiedzieć "nie" - chociaż oczywiście w cuda nie wierzę

Mww - dla mnie moje dzieci, to największe i najważniejsze życiowe przedsięwzięcie

Olla - kurczę... ciężka sprawa z tym Twoim mężem... wyobrażam sobie, że rozmowa nim, to podobny kaliber, jak z moim na temat jego fajek. Czyli "gadaj z panem..." i to strrrrrrrasznie irytujące.

Badymka - ja czasami mam wrażenie, że Wy się strasznie w tej swojej rodzinie ze sobą męczycie...

Kasza - rób tak, żebyś potem nie miała kaca-moralniaka

Dzinek - opowiedz coś więcej o przygotowaniach

Malla - fajny ten zielony lakier... ale mi tak paznokcie złażą, że mogę sobie pomarzyć

[Kasza Manna]

Ano nie chce miec moralniaka, a przy kolejnym razie bylby juz na pewno. Mi brakuje bardziej osoby do przytulenia, Hambuksowi pewnie - do aktywnosci. Przy roznicy naszych pogladow na temat seksu pozazwiazkowego naprawde trudno wierzyc w powtorke. Nie bawi mnie zastanawianie, czy moge go w trakcie pocalowac, czy lepiej nie, bo potem (po wszystkim) i tak nie bede mogla juz tego robic i bede tesknic... Tak, do tesknoty za konkretnymi odczuciami to sie sprowadza. Ale sa i takie wspomnienia, za ktorymi nie tesknie i w ktorych Hambugs zwiazkowo dal ciala i to pewnie o nich w chwilach pokusy powinnam myslec

Olla, a myslisz powaznie o rozstaniu? Bo od szukania powodow sie zaczyna (czasem tak myslalam o wloskim sosie..) odwagi, cokolwiek wymyslisz. Nawet odwagi w byciu zona.

Kurczaku, madra core masz. Na wychowawcow nigdy nie ma co liczyc. 98% ma wszystko w duszy

Sciskam zmarszczone staruszki

[Malla]

Kasza - zdarzyło się, nic się nie stało, dziecka z tego nie będzie