Scent Bar XLIII

[winter76]

Dobra, stara jestem, odpadam, idę spać

[Karkki]

Flo, przeżyłaś!

Napisane przez Parabelka

A takie zwykłe automaty to jeszcze występują w naturze ? bo one wszystko utrzymają . Olśnienie - ile kojarzę chyba w Rossamnie są .

No właśnie automat zakupiłam i wyjęłam blaszkę robiącą za sprężynę i nie złapał całości Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej mam serdecznie dosyć frotek i chciałabym jakowąś spinkę

Napisane przez ROZ-ter-KA

Nie będe kowbojem.
Życie przygotowało nam smutniejsze spotkanie .
Dzisiaj, po dwuletniej walce z nowotworem .odszedł jeden z przyjaciół z mojej klasowej paczki
Mam bardzo smutny dzień.

[Florens]

Napisane przez melkmeisje

Jak ja nienawidzę, jak ktoś nie ma racji, a idzie w zaparte, żadne argumenty nie docierają, a jak pokazuję czarno na białym fragmenty artykułów naukowych, które tylko potwierdzają to, co sama zaobserwowałam, to odwraca kota ogonem i kończy dyskusję.
Niby chodzi o głupotę, ale normalnie się gotuję przy takim zacietrzewieniu.

wtedy mam ochotę wyszarpać aortę

Napisane przez rachell111

yyyyy ale ja cały czas o tych swiecach się źle odniosłam - opściłam linijkę i wyszło jak wyszło
abo ja nie rozumiem jednak ja - już got it - ale że od świec ? od razu życia ?

no od świec i ślepoty w tych drgająco pulsujących ciemnościach poślizg na olejku i po życiu/zembach


zmykam, jutro do pracy trza wstać

[melkmeisje]

Napisane przez Florens

wtedy mam ochotę wyszarpać aortę

taa, a teraz 'koniec dyskusji' i się twardo nie odzywa.
a najgorsze, że poszło o totalną pierdołę

[Redhaired Witch]

Napisane przez melkmeisje

Jak ja nienawidzę, jak ktoś nie ma racji, a idzie w zaparte, żadne argumenty nie docierają, a jak pokazuję czarno na białym fragmenty artykułów naukowych, które tylko potwierdzają to, co sama zaobserwowałam, to odwraca kota ogonem i kończy dyskusję.
Niby chodzi o głupotę, ale normalnie się gotuję przy takim zacietrzewieniu.

Czyzbys dyskutowala z moim nietopszem?

Po tej klotni byla fajna gadka.
Ogolnie jeszcze przed klotnia esemesowalysmy i najpierw mi napisala, ze moze wpasc wieczorem pomoc nalozyc worek bo umie, no to ja cala hepi, ze ok, jeszcze sprobuje sama ale jakby cos to dam znac niech wpada. Potem napisala zeby jednak sobie darowac ten dzien, ze lepiej pobrac nastepnego dnia rano. Ok, odpuscilam. Wieczorem jednak znienacka wpadla i zaczela narzekac, ze jeszcze niepobrane i ponownie mnie instruowac co mam nastepnego dnia zrobic, wowczas to nie zdzierzylam i kazalam jej zalatwic sprawe samej.
A po klotni w pozniejszej rozmowie z TZtem stwierdzila, ze nie wpadla aby robic mi kazanie tylko chciala pomoc nalozyc worek a ja niewdzieczna wyskoczylam z morda. Musze nauczyc sie czytac w myslach

Napisane przez winter76

Jak wynik ok to odwołaj wizytę, po co dida stresować. No chyba, że masz dziecko- kosmitę, jak ja, czyli uwielbia wizyty u lekarza

Napisane przez Parabelka

Jeżeli mocz będzie OK nie wpadajcie , bo did złapie jeszcze jakąś prawdziwą chorobę do przebywających tam chorych didów , ale jeżeli będzie nie ok , to idźcie .

Kicha, jednak TZ sie upiera. Pojde w kominiarce bo obciach.

Napisane przez ROZ-ter-KA

Nie będe kowbojem.
Życie przygotowało nam smutniejsze spotkanie .
Dzisiaj, po dwuletniej walce z nowotworem .odszedł jeden z przyjaciół z mojej klasowej paczki
Mam bardzo smutny dzień.

Przykro mi

Napisane przez Murszafka

Słuchajcie, co byście zrobili...

Mialam taka sytuacje jako sprzedajaca i kazalam odbiorcy czekac bo niby wina poczty ale co mnie to z drugiej strony obchodzi - ja wyslalam, on nie odebral, jego strata. Jak towar wrocil to chcialam wysylac ponownie na koszt kupujacego ale nie zaplacil wiec nie wyslalam.
Jestem okrutna

[Spoora]

Napisane przez rachell111

mówisz?

A w ogóle to mi się dziś śniło, że nas Japończycy zaatakowali i wojna była

[Florens]

Napisane przez melkmeisje

taa, a teraz 'koniec dyskusji' i się twardo nie odzywa.
a najgorsze, że poszło o totalną pierdołę

bo naczęściej chodzi o pierdoły
a ten typ tak ma i niestety tych typów trochę chodzi po ziemi i wkurza, osobiście znam 4 sztuki (tylko?, aż nie chce mi się wierzyć ale to dobrze, bo mogą człowieka wykończyć wszystkowiedzące ignoranty)

[Redhaired Witch]

Napisane przez Florens

bo naczęściej chodzi o pierdoły
a ten typ tak ma i niestety tych typów trochę chodzi po ziemi i wkurza, osobiście znam 4 sztuki (tylko?, aż nie chce mi się wierzyć ale to dobrze, bo mogą człowieka wykończyć wszystkowiedzące ignoranty)

Ja znam dwie takie niekumate i manipulujace cudzymi wypowiedziami i faktami - nietopesz i niestety TZ.

[Spoora]

Napisane przez Redhaired Witch

Czyzbys dyskutowala z moim nietopszem?

Po tej klotni byla fajna gadka.
Ogolnie jeszcze przed klotnia esemesowalysmy i najpierw mi napisala, ze moze wpasc wieczorem pomoc nalozyc worek bo umie, no to ja cala hepi, ze ok, jeszcze sprobuje sama ale jakby cos to dam znac niech wpada. Potem napisala zeby jednak sobie darowac ten dzien, ze lepiej pobrac nastepnego dnia rano. Ok, odpuscilam. Wieczorem jednak znienacka wpadla i zaczela narzekac, ze jeszcze niepobrane i ponownie mnie instruowac co mam nastepnego dnia zrobic, wowczas to nie zdzierzylam i kazalam jej zalatwic sprawe samej.
A po klotni w pozniejszej rozmowie z TZtem stwierdzila, ze nie wpadla aby robic mi kazanie tylko chciala pomoc nalozyc worek a ja niewdzieczna wyskoczylam z morda. Musze nauczyc sie czytac w myslach

No co Ty, uwierzyłaś w to?

[Florens]

Napisane przez Redhaired Witch

Ja znam dwie takie niekumate i manipulujace cudzymi wypowiedziami i faktami - nietopesz i niestety TZ.

ha! ja P. nawróciłam bo też tak robił (i czasem nadal robi, ale tylko gdy jest "wściekły", jednak nie odpuszczam i za parę godzin/dni tłumaczę od nowa i łapie chłopak) ale zazwyczaj wystarczy, że powiem: chyba nie masz racji, posłuchaj i przemyśł co do ciebie mówię

[Murszafka]

Napisane przez Redhaired Witch

Mialam taka sytuacje jako sprzedajaca i kazalam odbiorcy czekac bo niby wina poczty ale co mnie to z drugiej strony obchodzi - ja wyslalam, on nie odebral, jego strata. Jak towar wrocil to chcialam wysylac ponownie na koszt kupujacego ale nie zaplacil wiec nie wyslalam.
Jestem okrutna

No ale to do mnie nie dotarło,nawet szans nie miało wyjść... Bo nadane 2-go wieczorem, a niby 3-go już zwrot z Wwy był... Wina poczty, ale ja z pocztą walczyć nie mogę, gdyż jestem zaledwie odbiorcą... A zatem potencjalnym naciągaczem, złodziejem i wiedźmą
I tak, jak mówię, gdyby to były np. używane perfumy, jakaś książka, coś, czego ma się jedną sztukę, to ok, bym się nie wkurzała, ale jeśli ktoś ma 60 aukcji i na każdej z nich po kilkadziesiąt takich samych rzeczy... To firma, nie prywatna osoba, tym bardziej czuję, że są nie do końca fair w stosunku do mnie... A jeśli ta przesyłka do nich nigdy nie wróci, to co?? 140 zł mi przepadnie??

[Redhaired Witch]

Napisane przez Spoora

No co Ty, uwierzyłaś w to?

Nieee, oczywiscie, ze nie

Napisane przez Murszafka

No ale to do mnie nie dotarło,nawet szans nie miało wyjść... Bo nadane 2-go wieczorem, a niby 3-go już zwrot z Wwy był... Wina poczty, ale ja z pocztą walczyć nie mogę, gdyż jestem zaledwie odbiorcą... A zatem potencjalnym naciągaczem, złodziejem i wiedźmą
I tak, jak mówię, gdyby to były np. używane perfumy, jakaś książka, coś, czego ma się jedną sztukę, to ok, bym się nie wkurzała, ale jeśli ktoś ma 60 aukcji i na każdej z nich po kilkadziesiąt takich samych rzeczy... To firma, nie prywatna osoba, tym bardziej czuję, że są nie do końca fair w stosunku do mnie... A jeśli ta przesyłka do nich nigdy nie wróci, to co?? 140 zł mi przepadnie??

No tak, potrzeba tez dobrej woli i inna sytuacja.
U mnie bylo tak, ze najpierw kupujacy chcial wysylke na inny adres, podal go, ja wyslalam zgodnie z zyczeniem. Ale nie podal imienia i nazwiska odbiorcy pod tym innym adresem wiec na logike slalam na kupujacego zgodnie z Allegro. Nastepnie kupujacy wyskoczyl do mnie z pretensjami, ze osobiscie tam nie mieszka, ze imie i nazwisko powinny byc inne. No kurna, a ja duch swiety i powinnam to wiedziec. Kupujacy uznal, ze przesylka nie doszla z mojej winy bo wpisalam zle dane imienne (innych oczywiscie nie znalam) i listonosz nie zostawil tam listu (moze jakas mala pipidowa i bali sie bomby? ) a osoba, ktora tam mieszka to ojciec jej chlopaka (kupujacej znaczy) i nie wypada go prosic zeby biegal na poczte sprawdzac czy cos na ten adres doszlo. Mogli o tym wczesniej pomyslec.
Wiec sie wkurzylam ze po cholere tak macili i kazalam placic ponownie za wysylke na dowolne dokladne dane.

[melkmeisje]

Moja pierdoła jest pierdołą na maxa, bo poszło o różnice w wymowie austriackiej i niemieckiej (wiem, że nikogo to nie interesuje, ale muszę się wyżalić ok, może Gryxa by zainteresowało)

Otóż Austriacy nie rozróżniają w wymowie aż tak jak Niemcy spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych. Czyli np. mówią normalnie [sicher], [super], a nie [zicher], [zuper], tak jak Niemcy. I dużo się na ten temat naczytałam, bo poniekąd o tym pisałam licencjat. Poza tym jednak trochę tam mieszkałam, od początku studiów miałam wykładowcę Austriaka, więc również się nasłuchałam i po prostu wiem, że tak jest i już. Nie że w mondrych ksionszkach tak piszą.
I oczywiście V. też tak mówi, ale się zapiera, że nie że z to z, a s to s
Tylko jakoś jak był w Warszawie, to nie mówił Służew, tylko Złużew, a jak go poprawiałam, że mówi się Ssssłużew, to "no tak, przecież dokładnie tak mówię" - co jest chyba wystarczającym dowodem na to, że nie do końca te spółgłoski dźwięczne i bezdźwięczne rozróżnia. I nie jest to żaden zarzut, tylko po prostu stwierdziłam fakt wszyscy Austriacy tak mają.
Podaję przykłady, kopiuję fragmenty książek. Ale nieee, nieprawda, s to s, a z to z. I przecież on mówi Służew. I nie będzie czytał, co jakiś niemiecki gej o tym napisał w swojej mądrej książce, koniec.

A teraz w ogóle odwraca kota ogonem, bo: "wiem, że to studiujesz i dużo o tym czytasz, ale nie będziesz mi mówić, jak wymawiam słowa w moim ojczystym języku, nie interesuje mnie co piszą w książkach". A jak mówię, że ma zapomnieć o książkach w takim razie, bo ja to po prostu słyszę, że zamiast Z mówią S, to "chyba masz problemy z uszami" A to po prostu on nie jest tego świadomy, bo od dziecka tak mówi.

I wyobraźcie sobie w ogóle rozmowę nt. wymowy odbywającą się drogą pisemną, gdzie każdy transkrybuje po swojemu i stąd też masa nieporozumień.
I idzie dalej w zaparte, że wie lepiej i nie będę mu mówić, jak wymawia, bo on wie lepiej, a ja jestem głucha i niedouczona.

Jak ktoś to przeczytał, to gratuluję.
Po prostu zaraz mnie coś strzeli.

[skarbiatko]

Melk, może się zdziwisz , ale przeczytałam każdenjeden wyraz, bom chciała zrozumieć o co chodzi




wogle to nawet pomalowałam paznokcie u stóp, kurczę... może i włosy farbnę ...

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------

8 minut temu powinnam była położyć się spać, ale nic... posiedzę jeszcze chwilę

[melkmeisje]

O to chodzi, że od 2h trwa kłótnia o to, czy Austriacy rozróżniają dźwięczne i bezdźwięczne spółgłoski. Oczywiście nie odróżniają, ale co ja wiem, wszak jestem głucha i wierzę w to, co niemieccy geje piszą w swoich durnych podręcznikach.

[skarbiatko]

Napisane przez melkmeisje

O to chodzi, że od 2h trwa kłótnia o to, czy Austriacy rozróżniają dźwięczne i bezdźwięczne spółgłoski. Oczywiście nie odróżniają, ale co ja wiem, wszak jestem głucha i wierzę w to, co niemieccy geje piszą w swoich durnych podręcznikach.

no zrozumiałam zrozumiałam, w sumie to nawet mnie to nie dziwi, wszak mężczyźni wszędzie tacy sami są

btw chyba bym zagryzła

i nie mam tu na myśli gryzienia niemieckiego geja

[melkmeisje]

Dobra, trochę się pośmiałam, w☠☠☠☠ mi przeszedł.

[Parabelka]

Napisane przez melkmeisje

Jak ja nienawidzę, jak ktoś nie ma racji, a idzie w zaparte, żadne argumenty nie docierają, a jak pokazuję czarno na białym fragmenty artykułów naukowych, które tylko potwierdzają to, co sama zaobserwowałam, to odwraca kota ogonem i kończy dyskusję.
Niby chodzi o głupotę, ale normalnie się gotuję przy takim zacietrzewieniu.

no niektórzy tak mają

Napisane przez Karkki

No właśnie automat zakupiłam i wyjęłam blaszkę robiącą za sprężynę i nie złapał całości Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej mam serdecznie dosyć frotek i chciałabym jakowąś spinkę

poważnie ? Mnie automat łapał zawsze nawet złożony w kilkoro kok a tego było naprawdę sporo przy włosach do pasa .

Napisane przez Redhaired Witch

Czyzbys dyskutowala z moim nietopszem?

Po tej klotni byla fajna gadka.
Ogolnie jeszcze przed klotnia esemesowalysmy i najpierw mi napisala, ze moze wpasc wieczorem pomoc nalozyc worek bo umie, no to ja cala hepi, ze ok, jeszcze sprobuje sama ale jakby cos to dam znac niech wpada. Potem napisala zeby jednak sobie darowac ten dzien, ze lepiej pobrac nastepnego dnia rano. Ok, odpuscilam. Wieczorem jednak znienacka wpadla i zaczela narzekac, ze jeszcze niepobrane i ponownie mnie instruowac co mam nastepnego dnia zrobic, wowczas to nie zdzierzylam i kazalam jej zalatwic sprawe samej.
A po klotni w pozniejszej rozmowie z TZtem stwierdzila, ze nie wpadla aby robic mi kazanie tylko chciala pomoc nalozyc worek a ja niewdzieczna wyskoczylam z morda. Musze się nauczyć czytać w myślach

Kicha, jednak TZ sie upiera. Pojde w kominiarce bo obciach.

1.jeszcze nie umiesz ? no jak tak można Ją to by trzeba jakimś nietopszozolem czy czym
2.didu też nałóż żeby jakiego wirusa nie podłapał .

Napisane przez Spoora

A w ogóle to mi się dziś śniło, że nas Japończycy zaatakowali i wojna była

zjadłaś za dużo suszi

Napisane przez melkmeisje

Moja pierdoła jest pierdołą na maxa, bo poszło o różnice w wymowie austriackiej i niemieckiej (wiem, że nikogo to nie interesuje, ale muszę się wyżalić ok, może Gryxa by zainteresowało)

Otóż Austriacy nie rozróżniają w wymowie aż tak jak Niemcy spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych. Czyli np. mówią normalnie [sicher], [super], a nie [zicher], [zuper], tak jak Niemcy. I dużo się na ten temat naczytałam, bo poniekąd o tym pisałam licencjat. Poza tym jednak trochę tam mieszkałam, od początku studiów miałam wykładowcę Austriaka, więc również się nasłuchałam i po prostu wiem, że tak jest i już. Nie że w mondrych ksionszkach tak piszą.
I oczywiście V. też tak mówi, ale się zapiera, że nie że z to z, a s to s
Tylko jakoś jak był w Warszawie, to nie mówił Służew, tylko Złużew, a jak go poprawiałam, że mówi się Ssssłużew, to "no tak, przecież dokładnie tak mówię" - co jest chyba wystarczającym dowodem na to, że nie do końca te spółgłoski dźwięczne i bezdźwięczne rozróżnia. I nie jest to żaden zarzut, tylko po prostu stwierdziłam fakt wszyscy Austriacy tak mają.
Podaję przykłady, kopiuję fragmenty książek. Ale nieee, nieprawda, s to s, a z to z. I przecież on mówi Służew. I nie będzie czytał, co jakiś niemiecki gej o tym napisał w swojej mądrej książce, koniec.

A teraz w ogóle odwraca kota ogonem, bo: "wiem, że to studiujesz i dużo o tym czytasz, ale nie będziesz mi mówić, jak wymawiam słowa w moim ojczystym języku, nie interesuje mnie co piszą w książkach". A jak mówię, że ma zapomnieć o książkach w takim razie, bo ja to po prostu słyszę, że zamiast Z mówią S, to "chyba masz problemy z uszami" A to po prostu on nie jest tego świadomy, bo od dziecka tak mówi.

I wyobraźcie sobie w ogóle rozmowę nt. wymowy odbywającą się drogą pisemną, gdzie każdy transkrybuje po swojemu i stąd też masa nieporozumień.
I idzie dalej w zaparte, że wie lepiej i nie będę mu mówić, jak wymawia, bo on wie lepiej, a ja jestem głucha i niedouczona.

Jak ktoś to przeczytał, to gratuluję.
Po prostu zaraz mnie coś strzeli.

Przeczytałam i rozumiem - może nierozróżniać z racji braku wprawy w tychże . Ponoć Japończycy nie rozróżniają l i r , a Arabowie p i b . My na pewno nie rozróżniamy niuansów języka wietnamskiego Odpuść , bo on nie pojmuje o co chodzi - powiedz najwyżej , że Słowianie mają inne uszy i słyszą więcej głosek

[Spoora]

Napisane przez melkmeisje

Moja pierdoła jest pierdołą na maxa, bo poszło o różnice w wymowie austriackiej i niemieckiej (wiem, że nikogo to nie interesuje, ale muszę się wyżalić ok, może Gryxa by zainteresowało)

Otóż Austriacy nie rozróżniają w wymowie aż tak jak Niemcy spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych. Czyli np. mówią normalnie [sicher], [super], a nie [zicher], [zuper], tak jak Niemcy. I dużo się na ten temat naczytałam, bo poniekąd o tym pisałam licencjat. Poza tym jednak trochę tam mieszkałam, od początku studiów miałam wykładowcę Austriaka, więc również się nasłuchałam i po prostu wiem, że tak jest i już. Nie że w mondrych ksionszkach tak piszą.
I oczywiście V. też tak mówi, ale się zapiera, że nie że z to z, a s to s
Tylko jakoś jak był w Warszawie, to nie mówił Służew, tylko Złużew, a jak go poprawiałam, że mówi się Ssssłużew, to "no tak, przecież dokładnie tak mówię" - co jest chyba wystarczającym dowodem na to, że nie do końca te spółgłoski dźwięczne i bezdźwięczne rozróżnia. I nie jest to żaden zarzut, tylko po prostu stwierdziłam fakt wszyscy Austriacy tak mają.
Podaję przykłady, kopiuję fragmenty książek. Ale nieee, nieprawda, s to s, a z to z. I przecież on mówi Służew. I nie będzie czytał, co jakiś niemiecki gej o tym napisał w swojej mądrej książce, koniec.

A teraz w ogóle odwraca kota ogonem, bo: "wiem, że to studiujesz i dużo o tym czytasz, ale nie będziesz mi mówić, jak wymawiam słowa w moim ojczystym języku, nie interesuje mnie co piszą w książkach". A jak mówię, że ma zapomnieć o książkach w takim razie, bo ja to po prostu słyszę, że zamiast Z mówią S, to "chyba masz problemy z uszami" A to po prostu on nie jest tego świadomy, bo od dziecka tak mówi.

I wyobraźcie sobie w ogóle rozmowę nt. wymowy odbywającą się drogą pisemną, gdzie każdy transkrybuje po swojemu i stąd też masa nieporozumień.
I idzie dalej w zaparte, że wie lepiej i nie będę mu mówić, jak wymawia, bo on wie lepiej, a ja jestem głucha i niedouczona.

Jak ktoś to przeczytał, to gratuluję.
Po prostu zaraz mnie coś strzeli.

Dziękuję I powiem Ci, że to ciekawe, chętnie bym Go posłuchała jak mówi i może wtedy by uwierzył jakby Mu więcej osób powiedziało Ja zawsze mówiłam zicher chyba z wiadomych względów A jak wymawia np: słowo zusammen? Chodzi mi o literę "z"

[skarbiatko]

dobranoc

[melkmeisje]

Napisane przez Spoora

Dziękuję I powiem Ci, że to ciekawe, chętnie bym Go posłuchała jak mówi i może wtedy by uwierzył jakby Mu więcej osób powiedziało Ja zawsze mówiłam zicher chyba z wiadomych względów A jak wymawia np: słowo zusammen? Chodzi mi o literę "z"

zusammen normalnie, jak nasze "c"
chodzi głównie o dźwięczne i bezdźwięczne "s" - czyli nasze [s] i [z]. to, co dźwięczne, wymawiają bezdźwięcznie.
czyli na "super" nie mówią [zupa] tak jak Niemcy, tylko [supa]
ogólnie tak bardziej miękko wymawiają, przyjemnie
a zaczęło się od tego, że wyraz, który się pisze przez B napisał przez P i się dziwił, że nie znam takiego słowa. a ja go nawet w żadnym słowniku nie mogłam znaleźć. okazało się, że pisownia przez P, to jakiś bardzo austriacki regionalizm - pewnie właśnie dlatego, że B wymawiają bezdźwięcznie, bardziej jak P.


chyba już trzecią godzinę o tym dyskutujemy, już mi się nie chce tłumaczyć w kółko tego samego, tym bardziej, że ciężko NAPISAĆ, jaki dokładnie DŹWIĘK ma się na myśli.
i może niepotrzebnie też się drę o taką pierdołę, ale chodzi o fakt.
i inna sprawa, że jestem zła i zestresowana czym innym, więc pewnie trochę się teraz wyżywam na nim....

[Spoora]

Napisane przez Parabelka

zjadłaś za dużo suszi

Nie, czytałam przed snem to:

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/prze...wiadomosc.html


Może to ma jakiś związek z Japonią i jej atakiem na nas

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

Napisane przez melkmeisje

zusammen normalnie, jak nasze "c"

Łuff

Napisane przez melkmeisje

chodzi głównie o dźwięczne i bezdźwięczne "s" - czyli nasze [s] i [z]. to, co dźwięczne, wymawiają bezdźwięcznie.
czyli na "super" nie mówią [zupa] tak jak Niemcy, tylko [supa]
ogólnie tak bardziej miękko wymawiają, przyjemnie

Tak wiem, rozumiem wszystko

Napisane przez melkmeisje

a zaczęło się od tego, że wyraz, który się pisze przez B napisał przez P i się dziwił, że nie znam takiego słowa. a ja go nawet w żadnym słowniku nie mogłam znaleźć. okazało się, że pisownia przez P, to jakiś bardzo austriacki regionalizm - pewnie właśnie dlatego, że B wymawiają bezdźwięcznie, bardziej jak P.

To On może wszystkie tak pisze zamiast "d" pisze "t" i tak dalej?

Może w końcu Ci przyzna rację, a może rzeczywiście tego nie zrozumie?

[melkmeisje]

Napisane przez Spoora

To On może wszystkie tak pisze zamiast "d" pisze "t" i tak dalej?

Może w końcu Ci przyzna rację, a może rzeczywiście tego nie zrozumie?

Nie, wszystkie nie Tzn. generalnie rozmawiamy po ang, więc niezbyt wiem, jak pisze po niemiecku

Póki co przyznał, że faktycznie nie rozumie, o co mi chodzi, ale wiem, że to tylko tak na odczepnego - dlatego, że chce już iść spać, a nie chce iść, wiedząc, że jestem wściekła o pierdołę i "whatever"

I wcale nie chodzi mi o tę pierdołę, tylko fakt, jak on się zachowuje, o to zacietrzewienie i upór, jak nie ma racji Nienawidzę takiego czegoś.
Chociaż ostatecznie wyszłam na bardziej upartą od niego, ale jak już mnie coś raz wyprowadzi z równowagi, to koniec.

[Florens]

Napisane przez melkmeisje

Jak ktoś to przeczytał, to gratuluję.
Po prostu zaraz mnie coś strzeli.

przeczytałam i rozumiem

Napisane przez Spoora

Nie, czytałam przed snem to:

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/prze...wiadomosc.html

ale to nie jest śmieszne, bardzo współczuję obywatelom tego kraju





macham z pracy
pierwsza

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:47 ----------

Napisane przez melkmeisje

Dobra, trochę się pośmiałam, w☠☠☠☠ mi przeszedł.

[Miciel]

Napisane przez Ewusia_marchew

a to już wyższa szkoła bezowa ja myślałam o takim beziku typu ciastko-beza

nie, to dacquoise jest

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------

Napisane przez skarbiatko

i nie mam tu na myśli gryzienia niemieckiego geja

oh, really?

[skarbiatko]

Napisane przez Miciel

oh, really?

rili, rili

[winter76]

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Polly_

metrów mam 48, ale nie ma sie co łudzic ze odkurzacz wlezie do wszystkich zakamarków, przejdzie przez wszystkie pomieszczenia ,wszystko odkurzy i jezcze wróci-moze te najdroższe modele tak mają, ten sie po prostu kręci gdzoe go kółka poniosą .

no ale coś tam sprząta, to najważniejsze

Napisane przez Florens

tylko oby się "przyjęło"

Napisane przez melkmeisje

taa, a teraz 'koniec dyskusji' i się twardo nie odzywa.
a najgorsze, że poszło o totalną pierdołę

przeczytałam wszystko i wiem o co chodzi nawet, aczkolwiek jak ktoś idzie w zaparte to nie przemówisz raczej

Napisane przez Redhaired Witch

No tak, potrzeba tez dobrej woli i inna sytuacja.
U mnie bylo tak, ze najpierw kupujacy chcial wysylke na inny adres, podal go, ja wyslalam zgodnie z zyczeniem. Ale nie podal imienia i nazwiska odbiorcy pod tym innym adresem wiec na logike slalam na kupujacego zgodnie z Allegro. Nastepnie kupujacy wyskoczyl do mnie z pretensjami, ze osobiscie tam nie mieszka, ze imie i nazwisko powinny byc inne. No kurna, a ja duch swiety i powinnam to wiedziec. Kupujacy uznal, ze przesylka nie doszla z mojej winy bo wpisalam zle dane imienne (innych oczywiscie nie znalam) i listonosz nie zostawil tam listu (moze jakas mala pipidowa i bali sie bomby? ) a osoba, ktora tam mieszka to ojciec jej chlopaka (kupujacej znaczy) i nie wypada go prosic zeby biegal na poczte sprawdzac czy cos na ten adres doszlo. Mogli o tym wczesniej pomyslec.
Wiec sie wkurzylam ze po cholere tak macili i kazalam placic ponownie za wysylke na dowolne dokladne dane.

nie no, u Ciebie to była zupełnie kosmos sytuacja (pamiętam ze ja chyba opisywałaś) więc to zupełnie zrozumiałe ze to była tamtych wina

Napisane przez melkmeisje

Dobra, trochę się pośmiałam, w☠☠☠☠ mi przeszedł.

Napisane przez Miciel

nie, to dacquoise jest

nigdy w życiu nie upiekę bezy moim zdaniem to niewykonalne


Ideu pracować

[Redhaired Witch]

Napisane przez melkmeisje

Moja pierdoła jest pierdołą na maxa, bo poszło o różnice w wymowie austriackiej i niemieckiej (wiem, że nikogo to nie interesuje, ale muszę się wyżalić ok, może Gryxa by zainteresowało)

Rozumiem wkufa, takie gupie "iscie" w zaparte. No ale on zapewne tego nie odroznia, naprawde nie slyszy roznicy i wydaje mu sie, ze zmyslasz. W razie czego powiedz, ze nawet kolezanka (czyli ja ) miala w liceum niemiecki i nauczyla sie mowic zupa, zysier, ogladala tez kreskowki na RTL cwaj gdzie byla podobna wymowa, a kiedy pojechala na wakacje do Austrii to zdawalo jej sie, ze strasznie nienaturalnie i ostro akcentuje a tubylcy mowia tak mieciutko.

[agnes_bdg]

znad kawy pracowej
idę narzeknąć do tró

Napisane przez Florens

resztę też przeleciałm i tak:
czekam na relację Polly po znaczy jak samosprzątacz se poradził

żyję i nawet mogę jeść a miałam nadzieję, że nie
opuchlizna średnia, a szwy smętnie zwisają mi z paszczy, jestem śliczna (i lżejsza o tysiaka)


dobry wieczór

Flo a co miałaś robione?

i też jestem ciekawa jak zwierzątko Polly się sprawuje.
chciałabym coś takiego, moja kota by miała frajdę a ja mniej sprzątania

Napisane przez Maja102

dla fanek Roberta Downeya Jr
http://kwejk.pl/obrazek/1374846/robert-downey-jr.html

mam do niego słabość... mogę go oglądać w każdym filmie