Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[matyldaaaa]

Dziwią mnie ludzie, którzy pijąc herbatę lub kawę nie wyciągają łyżeczki ze szklanki/kubka. Zawsze wtedy się zastanawiam czy sobie oka tą łyżeczką nie wybiją.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez matyldaaaa

Dziwią mnie ludzie, którzy pijąc herbatę lub kawę nie wyciągają łyżeczki ze szklanki/kubka. Zawsze wtedy się zastanawiam czy sobie oka tą łyżeczką nie wybiją.

Ja tak robię, przyzwyczajenie z dzieciństwa. Nigdy oka sobie jeszcze nie wybiłam W niczym ta łyżeczka w środku kubka nie przeszkadza.

[paulinka1128]

Napisane przez matyldaaaa

Dziwią mnie ludzie, którzy pijąc herbatę lub kawę nie wyciągają łyżeczki ze szklanki/kubka. Zawsze wtedy się zastanawiam czy sobie oka tą łyżeczką nie wybiją.

Hehe ja tak robie...sama nie wiem czemu

[Duszaniola]

Zbieram szczękę z podłogi po Waszych opowieściach o mieszkaniach... Jak ludzie mogą wynajmować coś takiego...

[matyldaaaa]

Napisane przez Duszaniola

Zbieram szczękę z podłogi po Waszych opowieściach o mieszkaniach... Jak ludzie mogą wynajmować coś takiego...

Nie wiem czy czasem nie było wątku o dziwnych mieszkaniach czy coś takiego. Wiem, że czytałam na nim o windzie, która zatrzymywała się co 4 piętra Niestety nie pamiętam jaki był tytuł tego wątku.

[kobietasukcesu]

Napisane przez matyldaaaa

Nie wiem czy czasem nie było wątku o dziwnych mieszkaniach czy coś takiego. Wiem, że czytałam na nim o windzie, która zatrzymywała się co 4 piętra Niestety nie pamiętam jaki był tytuł tego wątku.

o 4 nie słyszałam, ale w tym luksusowym apartamentowcu http://www.google.pl/imgres?imgurl=h...QEwAQ&dur=1161
zatrzymują się co 3 piętra

W sumie niefajnie, ale przy wolnych windach to pewnie by się ludzie nie doczekali i szybciej wjechać x pięter i jedno zejść.

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

Napisane przez Suvia

Żartujesz.... Dżizassss.

Mi się to JP jednoznacznie kojarzy z chłopcami spod budki z piwem. Tacy są wszyscy hardzi i zbuntowani. Ale nie zauważyłam wśród dzieciaków uczących się takiego trendu, tak wokół mnie to raczej się z tego śmieją.

Ciekawe czy na żywo mając wizję spędzenia 48 godzin na komendzie też są tacy odważni zawsze mnie to zastanawia.

Sama za większością służb nie przepadam, ale większość młodocianych pewnie takie koszulki nosi, bo taka moda.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja się zawsze rzucałam sama do pomocy, bo to raczej kobitka nie jest Iron Manem ani Hulkiem, żeby sama znieść po schodkach autobusu wózek z dzieckiem (które też swoje waży), do tego zakupy itp. . Wkurzało mnie zawsze, że ludzie tylko siedzieli i się gapili. Ale wczoraj wkurzyło mnie to, bo przecież autobusy niskopodwoziowe mają funkcję opuszczania się... kierowca powinien tej funkcji użyć... ale po co, ja jestem jedną z Avengersów i sobie mogę powalczyć z wózkiem. Współczuję tylko osobom na wózkach i mam nadzieję, że są lepiej traktowani.

pół biedy przy niskopodłogowych, bo przy naszych wysokich krawężnikach to jeszcze jakoś dają ludzie radę

Ale niech podjedzie taki starszy, albo jakiś świetny tramwaj- w Krakowie kiedyś jeździły z takimi schodkami, że ledwo się człowiek wdrapywał, a co dopiero z wózkiem czy czymś.

Ale ogólnie fakt- sporo osób czeka na innych, że pomogą.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez kobietasukcesu

o 4 nie słyszałam, ale w tym luksusowym apartamentowcu http://www.google.pl/imgres?imgurl=h...QEwAQ&dur=1161
zatrzymują się co 3 piętra

W sumie niefajnie, ale przy wolnych windach to pewnie by się ludzie nie doczekali i szybciej wjechać x pięter i jedno zejść.

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------



Ciekawe czy na żywo mając wizję spędzenia 48 godzin na komendzie też są tacy odważni zawsze mnie to zastanawia.

Sama za większością służb nie przepadam, ale większość młodocianych pewnie takie koszulki nosi, bo taka moda.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------



pół biedy przy niskopodłogowych, bo przy naszych wysokich krawężnikach to jeszcze jakoś dają ludzie radę

Ale niech podjedzie taki starszy, albo jakiś świetny tramwaj- w Krakowie kiedyś jeździły z takimi schodkami, że ledwo się człowiek wdrapywał, a co dopiero z wózkiem czy czymś.

Ale ogólnie fakt- sporo osób czeka na innych, że pomogą.

Tu na szczęście takie wysokie autobusy nie jeżdżą, ale zdarzają się tramwaje i pociągi. Ja jestem z tych, co nie lubią się prosić i same wszystko robią, taka Zosia-Samosia. Ale... niestety będę musiała nauczyć się to robić, bo nie zawsze da się samemu np. wnieść wózek po schodach na peron dworca, bo jest wszystko w remoncie i nie ma działających wind

[TheKey]

Jeśli chcecie poczytać o brudzie i syfie w mieszkaniach, to najlepiej wejść w wątek "Dziwni współlokatorzy" czy coś w ten deseń, tam to dopiero jest wysyp takich perełek

[kobietasukcesu]

Napisane przez MonikaFaustyna

Tu na szczęście takie wysokie autobusy nie jeżdżą, ale zdarzają się tramwaje i pociągi. Ja jestem z tych, co nie lubią się prosić i same wszystko robią, taka Zosia-Samosia. Ale... niestety będę musiała nauczyć się to robić, bo nie zawsze da się samemu np. wnieść wózek po schodach na peron dworca, bo jest wszystko w remoncie i nie ma działających wind

Ja sobie nie wyobrażam wypraw z wózkiem po mieście z tą jakością komunikacji.

Do tego ten wzrok ludzi jak się wsiądzie z wózkiem do pełnego autobusu- chociaż rozumiem, bo nikt stać w ścisku nie lubi

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Napisane przez TheKey

Wizaż to co innego
Ale na wielu forach istnieją specjalne wątki, w których ludzie ogłaszają pozostałym forumowiczom, że odchodzą z forum i nie dziwi mnie to.


.

Ale to chyba bardziej kameralne fora.

Chociaż można by założyć zbiorowy na plotkowym- od jutra nie marnuję czasu i żegnam się z wizażem - zbiorczy

[matyldaaaa]

Napisane przez kobietasukcesu

o 4 nie słyszałam, ale w tym luksusowym apartamentowcu http://www.google.pl/imgres?imgurl=h...QEwAQ&dur=1161
zatrzymują się co 3 piętra

W sumie niefajnie, ale przy wolnych windach to pewnie by się ludzie nie doczekali i szybciej wjechać x pięter i jedno zejść.

No to może się pomyliłam, bo o ten apartamentowiec chodziło

[TheKey]

Co 3 piętra to myślałam, że standardowo.

Dziwi mnie, że ludzie przeglądają Wizaż bez posiadania konta. Rozumiem że ktoś nie ma zamiaru się wypowiadać, ale kurcze, przecież jak zacznie czytać jakiś interesujący go wątek to chyba fajnie byłoby móc go obserwować później w subskrypcjach w panelu użytkownika, prawda? No i zdjęcia dołączane do postów też się często nie wyświetlają, gdy przegląda się jako gość.

[lagerfeldised]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja się zawsze rzucałam sama do pomocy, bo to raczej kobitka nie jest Iron Manem ani Hulkiem, żeby sama znieść po schodkach autobusu wózek z dzieckiem (które też swoje waży), do tego zakupy itp. . Wkurzało mnie zawsze, że ludzie tylko siedzieli i się gapili. Ale wczoraj wkurzyło mnie to, bo przecież autobusy niskopodwoziowe mają funkcję opuszczania się... kierowca powinien tej funkcji użyć... ale po co, ja jestem jedną z Avengersów i sobie mogę powalczyć z wózkiem. Współczuję tylko osobom na wózkach i mam nadzieję, że są lepiej traktowani.

A ja chętnie pomagam, ale właśnie jak zostanę o to poproszona. Być może nie umiem się zachować, może trochę jestem aspołeczna, ale zawsze mnie krępuje taka sytuacja, nie wiem czy mam podejść i się zaoferować, czy podejdzie ktoś inny, niektóre mamy ewidentnie radzą sobie bezproblemowo i widać, że nie szukają pomocy, bo wskakują z wózkiem w sekundę, to też nie chcę się narzucać (może to kwestia obniżania autobusu, nie obserwuję takich szczegółów) no, po prostu nie lubię zawsze tych sytuacji, wolałabym zdecydowanie żeby ktoś poprosił mnie konkretnie i wszystko jasne.

Ja wiem, że czasami jest trudno prosić o pomoc, zwłaszcza jak jest się właśnie taką osobą, która zawsze wszystko lubi zrobić sama itp., ale jeżeli się faktycznie często jeździ z wózkiem komunikacją miejską, to chyba trzeba się jakoś przyzwyczaić, taka już jest psychologia "tłumu", jak nie poprosi się o pomoc konkretnej osoby, to może być tak, że w ogóle nie uzyska się pomocy (chociaż ja zauważyłam, że często znajdzie się jakiś młody chłopak, który bez zastanowienia rzuca się w stronę kobiety z wózkiem i żwawo go ładuje do środka)

[agniesikk]

Napisane przez drabineczka

No czo, nie skusisz się na mieszkanko za 7 tysiaków z atrakcyjnym kibelkiem w przejściu?

Oferta roku I mozna siedziec na kibelku i ogladac ulubiony serial.

[eloi]

Napisane przez --Olka--

(...)

Co to za głupoty? Nie chodzi o żadne zsumowanie ułaskawień. Po prostu poprzedni KK przewidywał karę śmierci, ostatnie wyroki ją przewidujące zapadły na przełomie lat 80/90., ale nie zostały wykonane (od 1988 r. wyroki śmierci nie były wykonywane). Sąd Najwyższy konsekwentnie zmieniał karę śmierci na – jako kolejną najsurowszą – karę 25 lat pozbawienia wolności (nie było wtedy w polskim prawie kary dożywotniego pozbawienia wolności).

Doprecyzuję: po moratorium RM z 1988 nie wykonywano już wyroków śmierci, ale zmiana na 25 lat następowała dopiero w wyniku ogłoszenia przez sejm amnestii z 7.12.1989. Zmiana KK następowała dopiero w drugiej połowie lat 90-ych. Samo moratorium rządowe nie miało mocy prawnej, zwyczajnie był pieprznik pod tym względem, kary śmierci orzekano, ale nie wykonywano. Na dożywocie ( określeniem tym obejmuję karę dożywotniego więzienia, gdyby ktoś miał wątpliwości co do zasadności użycia tego potocznego sformułowania) zamieniano od '98 niektóre z wcześniej właśnie wydanych wyroków śmierci, między innymi Henrykowi Morusiowi. Wcześniej, jak napisałaś, niekiedy zmieniano na 25lat, lub właśnie podtrzymywano wyroki śmierci. Skazani mają też prawo do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. Do tego warto wziąć pod uwagę morderców, którym nie zasądzano kar śmierci. Oni też istnieją. Zatem, ktoś skazany "na przełomie" ustrojowym, miał już amnestię plus po '97 możliwość ubiegania się o zwolnienie. To daje to -upraszczając nazewnictwo- "zsumowanie ułaskawień", o które mi chodziło.

Tym sposobem, rzeczywiście niedługo wychodzi z więzienia Mariusz T.. I oczywiście gość ten nie siedział za żadne rozboje (jak dożywocie za rozboje niby?), tylko seryjne morderstwo.

Oprócz Trynkiewicza ( który wszak wg. starego kodeksu dostał poczwórną karę śmierci - a mimo to wszystko wskazuje na to, że będzie się cieszył wolnością już jako pięćdziesięciokilkulatek) , w najbliższych latach zaczną się wyjścia i innych morderców, o czym pisałam wyżej. Choć i jeden morderca wypuszczony to o tego jednego za dużo. Dlatego system prawny orzekający nawet i tysiąc lat odsiadki jest jak najbardziej logiczny i w porządku.
" Różnej maści rozboje" - określenie użyte w znaczeniu potocznym a obejmujące spektrum przestępstw o charakterze ciężkim, zagrożonych karą dożywocia ( znów jako określenie potoczne), czyli zarówno morderstw jak i "(...) powodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osób należących do określonej grupy wyznaniowej, narodowościowej, etnicznej, narodowej w celu jej całkowitego lub częściowego wyniszczenia". Uszczerbek to nie zabójstwo, więc mój "rmr" nie jest aż tak chyba od czapy?

[Suvia]

Napisane przez kobietasukcesu

Chociaż można by założyć zbiorowy na plotkowym- od jutra nie marnuję czasu i żegnam się z wizażem - zbiorczy

I drugi zbiorczy na podejrzenia pozostałych Wizażanek - "który z nowych podejrzanie nadaktywnych użytkowników jest starym użytkownikiem piszącym z nowego konta"

Jakoś tak nawet ostatnio pare osób odchodziło z hukiem i wkrótce potem się okazywało, że jednak szybciutko wrócili

[Duszaniola]

Tak sobie teraz myślę i uświadomiłam sobie, że wszystkie wizażystki, jakie spotkałam jest strasznie wytapetowana. Mówię o tych, co widziałam na żywo, bo na necie to ciężko określić. I bardzo mnie to dziwi. Nie żebym była przeciwniczką makijażu, ale skoro ktoś miałby mnie malować to sam powinien wyglądać świetnie. Wiecie typowy makijaż, który podkreśla urodę, ale nie widać z kilometra, że się jest wymalowanym.

[TheKey]

Napisane przez eloi

Doprecyzuję: po moratorium RM z 1988 nie wykonywano już wyroków śmierci, ale zmiana na 25 lat następowała dopiero w wyniku ogłoszenia przez sejm amnestii z 7.12.1989. Zmiana KK następowała dopiero w drugiej połowie lat 90-ych. Samo moratorium rządowe nie miało mocy prawnej, zwyczajnie był pieprznik pod tym względem, kary śmierci orzekano, ale nie wykonywano. Na dożywocie ( określeniem tym obejmuję karę dożywotniego więzienia, gdyby ktoś miał wątpliwości co do zasadności użycia tego potocznego sformułowania) zamieniano od '98 niektóre z wcześniej właśnie wydanych wyroków śmierci, między innymi Henrykowi Morusiowi. Wcześniej, jak napisałaś, niekiedy zmieniano na 25lat, lub właśnie podtrzymywano wyroki śmierci. Skazani mają też prawo do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. Do tego warto wziąć pod uwagę morderców, którym nie zasądzano kar śmierci. Oni też istnieją. Zatem, ktoś skazany "na przełomie" ustrojowym, miał już amnestię plus po '97 możliwość ubiegania się o zwolnienie. To daje to -upraszczając nazewnictwo- "zsumowanie ułaskawień", o które mi chodziło.

Oprócz Trynkiewicza ( który wszak wg. starego kodeksu dostał poczwórną karę śmierci - a mimo to wszystko wskazuje na to, że będzie się cieszył wolnością już jako pięćdziesięciokilkulatek) , w najbliższych latach zaczną się wyjścia i innych morderców, o czym pisałam wyżej. Choć i jeden morderca wypuszczony to o tego jednego za dużo. Dlatego system prawny orzekający nawet i tysiąc lat odsiadki jest jak najbardziej logiczny i w porządku.
" Różnej maści rozboje" - określenie użyte w znaczeniu potocznym a obejmujące spektrum przestępstw o charakterze ciężkim, zagrożonych karą dożywocia ( znów jako określenie potoczne), czyli zarówno morderstw jak i "(...) powodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osób należących do określonej grupy wyznaniowej, narodowościowej, etnicznej, narodowej w celu jej całkowitego lub częściowego wyniszczenia". Uszczerbek to nie zabójstwo, więc mój "rmr" nie jest aż tak chyba od czapy?

Straszne to jest. I nigdy tego nie zrozumiem jak można na coś takiego pozwalać. Przecież jeśli dało radę wprowadzić to całe moratorium to powinno było też dać radę wprowadzić równocześnie karę dożywotniego więzienia. Nie pojmuję dlaczego tego nie zrobiono.

[--Olka--]

Napisane przez eloi

To daje to -upraszczając nazewnictwo- "zsumowanie ułaskawień", o które mi chodziło.

Jasne, dzięki za doprecyzowanie. Teraz rozumiem, że były to skróty myślowe.
Warunkowe zwolnienie jak najbardziej możliwe, ale jednak ci którym zamieniono karę śmierci na 25 lat raczej go nie dostaną (już by wychodzili jakby dostawali).

Napisane przez eloi

Choć i jeden morderca wypuszczony to o tego jednego za dużo. Dlatego system prawny orzekający nawet i tysiąc lat odsiadki jest jak najbardziej logiczny i w porządku.

Tak z ciekawości - nie wierzysz w żadną możliwość resocjalizacji (mordercy)? Zbrodniarze powinni byś zamykani na "dożywotnie dożywocie"? Interesuję się trochę tą tematyką i szczerze mówiąc to sama się nad tym zastanawiam.

[Brangien]

Napisane przez Duszaniola

Tak sobie teraz myślę i uświadomiłam sobie, że wszystkie wizażystki, jakie spotkałam jest strasznie wytapetowana. Mówię o tych, co widziałam na żywo, bo na necie to ciężko określić. I bardzo mnie to dziwi. Nie żebym była przeciwniczką makijażu, ale skoro ktoś miałby mnie malować to sam powinien wyglądać świetnie. Wiecie typowy makijaż, który podkreśla urodę, ale nie widać z kilometra, że się jest wymalowanym.

Ja chciałam się w tym tygodniu odstawić na wieczór i postanowiłam, że zainwestuję w: regulację brwi (nigdy tego nie robiłam), mani, pedi i maseczkę algową na lico.

No i co, weszłam do naprawdę luksusowego salonu w moim mieście, przychodzi pani, która właśnie robiła komuś pedi i w tych rękawiczkach od pedi zapisała w kajecie sobie mnie na następny dzień i podała mi (w tych rękawiczkach) wizytówkę i jeszcze kartę zabiegów i pokazała palcem pyrgając tą rękawiczką po papierze gdzie i co się znajduje. Wzięłam tę kartę i wizytówkę, ale jakoś tak... dziwnie... tak fuj fuj się czułam z tym, że ona nie zdjęła tych rękawiczek.

Ale to nic. Zrezygnowałam z brwi, bo ta kobieta miała je tak ohydnie wyskubane i dorysowane brązową kredką, że bałabym się jej powierzyć swoją twarz. Dziwi mnie, że te kobiety o siebie nie zadbają, przecież tworzą reklamę dla miejsca W tym przypadku akurat antyreklamę, bo zrobiłam tam tylko manicure, ale u innej kosmetyczki.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Brangien

Ja chciałam się w tym tygodniu odstawić na wieczór i postanowiłam, że zainwestuję w: regulację brwi (nigdy tego nie robiłam), mani, pedi i maseczkę algową na lico.

No i co, weszłam do naprawdę luksusowego salonu w moim mieście, przychodzi pani, która właśnie robiła komuś pedi i w tych rękawiczkach od pedi zapisała w kajecie sobie mnie na następny dzień i podała mi (w tych rękawiczkach) wizytówkę i jeszcze kartę zabiegów i pokazała palcem pyrgając tą rękawiczką po papierze gdzie i co się znajduje. Wzięłam tę kartę i wizytówkę, ale jakoś tak... dziwnie... tak fuj fuj się czułam z tym, że ona nie zdjęła tych rękawiczek.

Ale to nic. Zrezygnowałam z brwi, bo ta kobieta miała je tak ohydnie wyskubane i dorysowane brązową kredką, że bałabym się jej powierzyć swoją twarz. Dziwi mnie, że te kobiety o siebie nie zadbają, przecież tworzą reklamę dla miejsca W tym przypadku akurat antyreklamę, bo zrobiłam tam tylko manicure, ale u innej kosmetyczki.

Tak samo, jak dziwią mnie fryzjerki z sianem na głowie... to szponach już nie mówię. Nie wiem, jak mając długie pazury, można operować nożyczkami tak, żeby nie zrobić krzywdy sobie i klientowi. Poza tym, mam wrażenie, że pod tymi pazurami zbiera się brud.. ble.

[201803111829]

Może to dziwne, ale mnie wczoraj zdziwiła koleżanka na jej 18. Co jej ktoś przyniósł prezent, to siadała i go odpakowywała przy wszystkich gościach, i pokazywała co dostała. Na wszystkich imprezach, na jakich byłam, jeśli się wręczało prezenty, to ludzie je odstawiali, i po imprezie odpakowywali. Pierwszy raz się spotkałam z takim zachowaniem, wydaje mi się, że to było dość nietaktowne, bo ja dałam jej kartkę ze stówką w środku, i ona wyjęła z koperty, otworzyła i "ooo, dostałam stówę!"

[lagerfeldised]

Napisane przez --Olka--

Jasne, dzięki za doprecyzowanie. Teraz rozumiem, że były to skróty myślowe.
Warunkowe zwolnienie jak najbardziej możliwe, ale jednak ci którym zamieniono karę śmierci na 25 lat raczej go nie dostaną (już by wychodzili jakby dostawali).



Tak z ciekawości - nie wierzysz w żadną możliwość resocjalizacji (mordercy)? Zbrodniarze powinni byś zamykani na "dożywotnie dożywocie"? Interesuję się trochę tą tematyką i szczerze mówiąc to sama się nad tym zastanawiam.

Ja się na tym nie znam, ale mam koleżankę, która studiuje w tym temacie i mówi, że przy tak długich wyrokach jest bardzo mała szansa na powrót do społeczeństwa, a osoby tak długo przebywające w więzieniu nie są podatne na resocjalizację.

Napisane przez _Tinkerbell

Może to dziwne, ale mnie wczoraj zdziwiła koleżanka na jej 18. Co jej ktoś przyniósł prezent, to siadała i go odpakowywała przy wszystkich gościach, i pokazywała co dostała. Na wszystkich imprezach, na jakich byłam, jeśli się wręczało prezenty, to ludzie je odstawiali, i po imprezie odpakowywali. Pierwszy raz się spotkałam z takim zachowaniem, wydaje mi się, że to było dość nietaktowne, bo ja dałam jej kartkę ze stówką w środku, i ona wyjęła z koperty, otworzyła i "ooo, dostałam stówę!"

Też tego nie lubię, ale zauważyłam, że są dwie szkoły i w zasadzie równie często widuję i jedno i drugie. Za granicą częściej widywałam odpakowanie przy gościach.

[201612280917]

Napisane przez _Tinkerbell

Może to dziwne, ale mnie wczoraj zdziwiła koleżanka na jej 18. Co jej ktoś przyniósł prezent, to siadała i go odpakowywała przy wszystkich gościach, i pokazywała co dostała. Na wszystkich imprezach, na jakich byłam, jeśli się wręczało prezenty, to ludzie je odstawiali, i po imprezie odpakowywali. Pierwszy raz się spotkałam z takim zachowaniem, wydaje mi się, że to było dość nietaktowne, bo ja dałam jej kartkę ze stówką w środku, i ona wyjęła z koperty, otworzyła i "ooo, dostałam stówę!"

Na moich urodzinach rodzina WYMAGAŁA ode mnie, żebym pokazała, co dostałam. No cóż. Moim zdaniem też lepiej odpakować w domu / po imprezie, niż tak pokazywać wszystkim po kolei co się dostało.

[Duszaniola]

U mnie też zawsze rodzina/znajomi wymagali, żebym się pochwaliła co dostałam

[khloe]

Napisane przez RozowaKotka

Na moich urodzinach rodzina WYMAGAŁA ode mnie, żebym pokazała, co dostałam. No cóż. Moim zdaniem też lepiej odpakować w domu / po imprezie, niż tak pokazywać wszystkim po kolei co się dostało.

bezsensu odpakowywać przy wszystkich. To sztuczne udawanie przy wszystkich, ze dany prezent się nam podoba, tylko po to, żeby połechtać ego kupujących prezent

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

Tak samo, jak dziwią mnie fryzjerki z sianem na głowie... to szponach już nie mówię. Nie wiem, jak mając długie pazury, można operować nożyczkami tak, żeby nie zrobić krzywdy sobie i klientowi. Poza tym, mam wrażenie, że pod tymi pazurami zbiera się brud.. ble.

wyobraź sobie, że u mnie w mieście jest dentystka, która leczy zęby bez rękawiczek

pomijając fakt braku higieny to dziwię się, że ta dentystka nie brzydzi się komuś w gębie grzebać bez rękawiczek

[Naciaaa1991]

Tak, goście zawsze krzyczą - pokaż, pokaż co dostałaś! rozpakuj! .

A ja słyszałam właśnie, że jeśli dostaniesz prezent to nietaktem jest do niego nie zajrzeć, nie otworzyć go tylko odłożyć i dalej kontynuować rozmowę czy zabawę. Uważam, że to sprawdza się jedynie w węższym gronie, wiadomo, że pod ślub podpiąć tej zasady raczej się nie da

Przy kilku osobach, ok, oglądam itd. ale przy większej liczbie os. po prostu robi się zamieszanie, takie pokazywanie na siłę itp.

[visionAM]

Mnie dziwią ludzie kupujący drogie aparaty fotograficzne i nie potrafiące ich obsłużyć. Byłam w ZOO, w pawilonie z gadami była kobieta z legwanem, można było go pogłaskać albo wziąć na ręce i zrobić sobie zdjęcie. Podeszły dwie kobiety tak na oko 30 lat, obie z wypasionymi lustrzankami cyfrowymi. Pani z legwanem prosi o robienie zdjęć bez lampy błyskowej. Reakcja kobiet a aparatami:
pani 1: u mnie się NIE DA wyłączyć lampy (i zerka zaskoczona na aparat)
pani 2: lampa błyskowa? a gdzie to? a jak to się robi?

ręce mi opadły

[Naciaaa1991]

Może 1 raz używały tego aparatu, może to wcale nie był ich, a pożyczyły od kogoś żeby mieć ładne zdj. i nie zastanawiały się nad lampą i innymi bajerami...

[visionAM]

Napisane przez Naciaaa1991

Może 1 raz używały tego aparatu, może to wcale nie był ich, a pożyczyły od kogoś żeby mieć ładne zdj. i nie zastanawiały się nad lampą i innymi bajerami...

akurat lampa to nie jest żaden bajer tylko podstawowa część aparatu i nawet jeśli były one pożyczone to wg mnie te kobiety powinny mieć minimalne pojęcie o ich obsłudze, a akurat lampa błyskowa to podstawy A już na pewno nie powinny mówić, że się nie da wyłączyć

[Naciaaa1991]

No tak, tego ostatniego mówić nie musiały

Ja robiłam koleżance kiedyś zdjęcia, robię, wszystko ładnie, aż nagle ona mówi "a teraz włącz lampę", a ja zielona, nieużywająca lustrzanki miałam prawo nie wiedzieć gdzie to i nie czułam się specjalnie zażenowana tym faktem...