Babie lato za pasem, ranki chłodne, Młode Żonki 2012 i PMki są relacji głodne cz. 29

[Gorska_Kozica]

Hejka Krewetusy cieciereciowe

Margida, jak tam zdrówko? Mężuś już Cię wyleczył?

Gosza, nie zazdroszczę zalania Jak sobie pomyślę, ile teraz czasu to będziecie musieli osuszać, to masakra

Napisane przez kilianna

Melody, Ty znasz jakąś stronkę, gdzie można pogodę obczaić i w miarę to się sprawdza. Czy juz na 1 wrzesnia jest to dostępne? bo nie wiem, czy lecieć z moim sweterkiem do krawcowej, czy sobie w ogóle darować i nie zakładać nic na ramiona

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------


Twoja data też już coraz bliżej niedługo będziemy czekać na Twoją relację

hehe, to samo pomyślalam, że ciekawe co by na to powiedział pan młody, gdyby zobaczył jak jego przyszłą żonę macają jacyś faceci.
Co do klubów, to bardzo dawno w żadnym nie bylam na tancach. Wybrałam specjalnie taki bardziej kameralny, gdzie nie ma muzyki techno itd., ale hity z lat 80-tych, 90-tych, a towarzystwo raczej odbiegające od tego typu laseczek. Wiec zdziwiona bylam, ze takie rzeczy tam mialy miejsce.

kiedys tez bylam na panienskim u kolezanki, której swiadkowa zamówiła striptizera. Kolezanka bardzo spokojna i grzeczna na co dzień, ale mocno popiła na panienskim i chciała dać "czadu". wsadziła striptizerowi reke w majty i łapała za klejnoty. A striptizer to też jakis niewydarzony był, nic specjalnego smialam sie, że bardziej wydepilowany ode mnie zdziwilam sie ogromnie, ze pozwolił sobie wkładać rekę w gacie.

Co do pogody, to ja sprawdzam na twojapogoda.pl i muszę powiedzieć, że te prognozy dają radę

A co do laski na papnieńskim, to jak można obcemu kolesiowi gmerać w gaciach WTF Normalnie, chyba sztywniara ze mnie

Napisane przez ladystar

Rozmrozilam ostatni kawalek tortu weselnego powoli zostaje nam coraz mniej rzeczy z Tego dnia... na szczescie niebawem wrocimy do tych pieknych chwil, bo do 07.09 mamy dostac reszte zdjec

Ale fajnie, że już będziesz miała fotki. My się nie mamy kiedy wybrac na plener

Napisane przez cherrry2009

Czy welon warto kupować w salonie? Czy lepiej zamówić na allegro żeby było taniej?

Ja miałam z salonu, bo dostałam do sukni, ale oprócz tego kupiłam na all, żeby dać panience, którrej on przypadnie na oczepinach i szczerze powiem, że różnicy żadnej nie zaobserwowałam. I jeden i drugi fajnie się układał. Jakbym miała kupic w salonie, to by mi zawołały 200 zł, a na all ten na potrzeby oczepinowe kupiłam za 20 zł z przesyłką Więc chyba nie warto wywalac kasy w salonie.

[lolita25]

Napisane przez czarna_kawa80

czołgiemmmmmmmmm


nie nadrobie mije Bobry


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA SOBOTNICH PMek

a i wrzucam moj pierwszy teledysk slubny http://www.youtube.com/watch?v=KeTNjzkSeMI&feature=plcp
pomijajc moje glupie miny i ogolnie brak fotogenicznosci przed kamera to jest cool (to pierwszy slub krecony przez nasza kamerzystke wiec jestem pod wrazeniem)

Jakie głupie miny??Wyszło cudnie

[(kicia)]

9 a ja nadal w łóżku ale trzeba wstać mąż wraca do domu

[melod_y]

Napisane przez czarna_kawa80

czołgiemmmmmmmmm


nie nadrobie mije Bobry


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA SOBOTNICH PMek

a i wrzucam moj pierwszy teledysk slubny http://www.youtube.com/watch?v=KeTNjzkSeMI&feature=plcp
pomijajc moje glupie miny i ogolnie brak fotogenicznosci przed kamera to jest cool (to pierwszy slub krecony przez nasza kamerzystke wiec jestem pod wrazeniem)

co Ty chcesz od swojej "fotogenicznosci" Jestes tak niesamowicie naturalna i radosna ze az geba sie śmieje oglądając ten filmik
Macie fajna pamiątkę na prawde

---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Napisane przez (kicia)

9 a ja nadal w łóżku ale trzeba wstać mąż wraca do domu

Ja tak samo
musze ogarnac swoja twierdze a pozniej bedziemy z TZ żywopłot obcinać... a jest taaaakie zimnio

[Gorska_Kozica]

Napisane przez Oriflame_Rybnik

Dziewczyny mam kilka zdjęć na nk i fb jeśli chcecie zobaczyć,to zapraszam do znajomych ,dane podam na PW

To ja poprosze PW

Napisane przez Cierpliwosc

hehe mój pewnie miał podobnie: w piątek był a kawalerskim kolegi, a wczoraj robił swoje Dzwonił koło 13 z tekstem, że zjadł obiad i ma zamiar go zatrzymać (z czego wnioskuję, że wcześniej coś oddawał).

Coś mi się zdaje, że TŻcik mocno walczyl o zatrzymanie obiadku

Napisane przez nuna2

hej dziewuszki. właśnie robią domowe laminowanie włosów poraz pierwszy. Wyczytałam o tym na wizazu trzymajcie kciuki. Mój TŻ gra w Euro biznes z moim bratem, przed chwilą pojechała bratowa. jak ślicznie rosnie brzuś

A cóż to jest? bo ja taka nieobeznana jestem

Napisane przez Czarnooka_Paula

o masakra!!!

9 godz z mezem zamawialam 100 stronicowa fotoksiazke ;D

[Jamee]

Cześć Dziewczyny

Czarna Kawa rewelacyjny teledysk, bardzo klimatyczny A Ty jesteś śliczna

T. zabrał mnie wczoraj do kina w ramach odstresowania Film jednak odstresowaniu nie sprzyjał - byliśmy na Abrahamie Lincolnie łowcy wampirów. Opinie w necie na temat filmu są niezachęcające ale mnie film się podobał

I była to nasza ostatnia randka przed ślubem Następne wspólne samotne wyjście to już będzie, jak to powiedział mój T. "romantyczna kolacja z żoną"

[(kicia)]

Kawo świetny filmik i już tu nie gadaj że nie jesteś fotogeniczna


ide zmywać naczynia i gotować rosołek

[morelka1987]

W końcu was nadrobiłam cały weekend mnie nie było, bilismy u moich rodziców. A wczoraj mielismy 10-cio godzinną sesję w plenerze zdjęcia będą cudowne ;-) widziałam juz nawet kilka fotek

[Ewusia_marchew]

Napisane przez niut0

ja też

czyli nie jestem taka całkiem nienormalna

Napisane przez czarna_kawa80

a i wrzucam moj pierwszy teledysk slubny http://www.youtube.com/watch?v=KeTNjzkSeMI&feature=plcp
pomijajc moje glupie miny i ogolnie brak fotogenicznosci przed kamera to jest cool (to pierwszy slub krecony przez nasza kamerzystke wiec jestem pod wrazeniem)

superowy świetnie pasuje do całej Waszej koncepcji

[MARGIDA]

cześć dziewuszki
witam się prackowo

blacky bardzo fajny pomysł z plenerem w Ustce
kawuś zaczynam się zastanawiać, jak się dostać w Twoje okolice (jedynie 450 km ),żebyś mi taki makijaż zrobiła, jak miałaś na ślubie
kozico żyję, ale to życie jest generalnie do

[jagata]

hej, hej!!
Pamiętacie mnie jeszcze?

Dziś ciepię nieziemsko - pierwszy dzień po urlopie i oczywiście wielka afera w pracy... chyba muszę sobie melisę na uspokojenie kupić...
No, ale widzę, że na pocieszenie mam dużo do nadrabiania na wątku i z przyjemnością poczytam sobie to co w ciągu 2 tygodni naskrobałyście
Zanim się za to zabiorę, to wszystkim PMkom z 18go i 25go sierpnia życzę duuużo szczęscia, miłości, radości, samych pięknych chwil z ukochanym mężczyzną u boku!
dobra, lecę Was nadrabiać!

[(kicia)]

Napisane przez MARGIDA

kozico żyję, ale to życie jest generalnie do

ojej co się dzieje

[MARGIDA]

Napisane przez (kicia)

ojej co się dzieje

nic kiciu, nic takiego
jakiś dołek pourlopowy mam, no i osłabiona jestem jeszcze po choróbsku

[Jamee]

Napisane przez jagata

hej, hej!!
Pamiętacie mnie jeszcze?

Dziś ciepię nieziemsko - pierwszy dzień po urlopie i oczywiście wielka afera w pracy... chyba muszę sobie melisę na uspokojenie kupić...
No, ale widzę, że na pocieszenie mam dużo do nadrabiania na wątku i z przyjemnością poczytam sobie to co w ciągu 2 tygodni naskrobałyście
Zanim się za to zabiorę, to wszystkim PMkom z 18go i 25go sierpnia życzę duuużo szczęscia, miłości, radości, samych pięknych chwil z ukochanym mężczyzną u boku!
dobra, lecę Was nadrabiać!

Hej
Trzymam żeby problem w pracy się rozwiązał

[jagata]

Napisane przez MARGIDA

nic kiciu, nic takiego
jakiś dołek pourlopowy mam, no i osłabiona jestem jeszcze po choróbsku

witaj w klubie. Może chora w trakcie urlopu nie byłam, ale od wczoraj skręcało mnie w żołądku na samą myśl o przyjściu dzisiaj do pracy... no i puścić nie chce... :/

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Napisane przez Jamee

Hej
Trzymam żeby problem w pracy się rozwiązał

dziękuję, w pracy raczej chodzi o chorą sytuację, która wyniknęła z dziwnego podejścia klienta do sprawy. Na forum za bardzo bym nie chciała o tym pisać. Jak się w najbliższym czasie nie poprawi, to może na poczcie się wygadam...

[Cierpliwosc]

Hej, hej!

Kawo fajowski ten Wasz teledysk i Twoja roześmiana buzia

witaj jagatko pij melisę i nadrabiaj

Margida niech Ci zniechęcenie pracowe i pozostałości po choróbsku szybko przechodzą

Jamee to świetnie brzmi, następny razem romantyczna kolacja po ślubie..

Siostrzenica śpi to mogę z Wami trochę pobyć, ale jak ją znam za jakieś 1/2h się obudzi

[Jamee]

Napisane przez jagata

witaj w klubie. Może chora w trakcie urlopu nie byłam, ale od wczoraj skręcało mnie w żołądku na samą myśl o przyjściu dzisiaj do pracy... no i puścić nie chce... :/

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------


dziękuję, w pracy raczej chodzi o chorą sytuację, która wyniknęła z dziwnego podejścia klienta do sprawy. Na forum za bardzo bym nie chciała o tym pisać. Jak się w najbliższym czasie nie poprawi, to może na poczcie się wygadam...

No niestety niektórzy ludzie potrafią czynić "cuda" i uprzykrzać ludziom życie. Tym bardziej trzymam kciuki żebyś nie musiała się zbyt długo z tym męczyć

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Tak z głupia frant patrzę na suwaczek a tam 40 DDŚ

[nena1984]

wstałam dziś rano z głową pełną planów na najbliższy tydzień (a jest ich nie mało) i oczywiście wszystkie one legły w gruzach, kiedy tylko na 5 minut odpaliłam kompa..."a wejdę sobie na wizaż". Mąż poszedł do pracowni, więc cały bajzel na mojej głowie. Dobrze, że jeszcze caaaalutki tydzień urlopu przede mną, bo bym psychicznie się przekręciła. Generalnie po powrocie do Polski oboje z mężem złpaliśmy trochę doła, bo bardzo łatwo przyzwyczaić się do pokojówki, przygotowanych dla nas posiłków i cudownej plaży za oknem. A tu rzeczywistość: brudy same się nie upiorą, a obiad sam nie ugotuje.

Krótka relacja z wakacji:
zaczęło się nie najlepiej - od nadbagażu na lotnisku i mojej pstrykanki, która padła już pierwszego dnia (błąd karty - oby to nie było uszkodzenie wejścia). Na szczęście mieliśmy jeszcze drugi aparat, z tym że jest on dużo droższy i początkowo szkoda nam go było zabierać na plażę. W końcu nie było wyjścia. Nasza miejscowość, to istna Ibiza. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem i około 22.00 wyszliśmy na miasto. Przyznam że początkowo zgiełk i wszechobecne imprezy mnie przeraziły, bo przecież mieliśmy odpoczywać! Ale potem przerzuciliśmy się na tryb imprezowania i odsypiania na plaży. Sam hotel, jak to hotel w kurortach, nic szczególnie nadzwyczajnego. Plaża zatłoczona przez wszechobecnych Angoli. Ale wystarczyło przejść kawałeczek w jedną bądź drugą stronę, a zaczynał się inny świat. Cudownie przejrzysta woda o turkusowej barwie, bardzo ciepła i tak zasolona, że wystarczyło położyć się na plecach i nie zapomnieć o oddychaniu, a nie było mowy o jakimkolwiek utonięciu. Co niestety stanowiło problem dla mojego męża, który nurkował z maską.
Zwiedziliśmy całą wyspę wzdłuż i wszerz. Pożyczyliśmy samochód na caly tydzień i codzień kąpaliśmy się na innej plaży. Bogactwo kolorów wody, zróżnicowanie terenu - od piaszczystej plaży, po żwirową, kamienistą, skalistą, wysokie klify, urwiska, góry porośnięte iglastymi drzewami i masa masa zieleni - były niesamowite i niespotykane jak na tę część świata.
Tam gdzie nie mogliśmy dotrzeć samochodem, dojechaliśmy quadem z napędem 4x4 i po prostu jestem teraz ekspertem od Zante.
Ludzi w kurortach ocywiście bardzo duzo, w odleglejszych zakątkach można natomiast było poczuć się jak na bezludnej wyspie.
A całkiem anonimowo było, kiedy wypożyczyliśmy motorówkę i opłynęliśmy cały skalisty półwysep znajdując ukryte plaże, na które można dostać się tylko od strony morza. Byliśmy na nich zupełnie sami i oj działo się działo....mam tylko nadzieję, że @ pojawi się w terminie
Tymczasem wklejam kilka fotek widoczków, które jeszcze kilka dni temu, były dla mnie tak bardzo rzeczywiste:

Napisane przez Magdzia0108

Kiedy ta nena się pochwali fotami

póki co wklejam takie, na resztę pewnie przyjdzie poczekać do jesieni nie mam czasu zrobić selekcji nawet. a zdjęc zrobiliśmy po prostu ZA DUŻO. po zgraniu na kompa wyszło pond 10 GB

Napisane przez morelka1987

nena- super że wakacje udane, przed wyjazdem napisałaś że Cheryl Cole to Twój ulubiony przebój lata i co słyszałam w radiu ta piosenkę, to mi się przypominałas

wow co za pamięć!! rzeczywiście, strasznie mi się ona podoba (piosenka i cheryl )

[niusia_87]

cześć czołem kluski zza stołem

Pokazywaliśmy wczoraj naszą fotoksiążkę z podróży poślubnej i rozwalił mnie komentarz sis TŻ: "Taki sportowy chłopak i w sandałach chodzi"
Sama TŻ 6 lat temu odwiodłam od chodzenia w adidasach w upały. Nawet wtedy kupiliśmy dla niego sandały skórzane i chodzi w nich do dziś.

Patrzymy z TŻ, że stoi rower i pytamy młodszą sis TŻ, czemu nie jeżdzi na rowerze, a ona na to, że nie umie. Jak się później okazała, to jak była maluśka, to jeździła na 4 kołowym rowerku, a potem wcale...

Cierpliwość tam są bloki? myślałam, że tylko domki szeregowe, no ale ja się tam nie znam na tym mieście

Oriflame_Rybnik poprosze PW

Napisane przez Oriflame_Rybnik
Niestety nie mam dostępu do poczty...

wg mnie jesteś już dłużej niż 3 miesiące, pisz PW do kici o dostęp

[Jamee]

Napisane przez nena1984

wstałam dziś rano z głową pełną planów na najbliższy tydzień (a jest ich nie mało) i oczywiście wszystkie one legły w gruzach, kiedy tylko na 5 minut odpaliłam kompa..."a wejdę sobie na wizaż". Mąż poszedł do pracowni, więc cały bajzel na mojej głowie. Dobrze, że jeszcze caaaalutki tydzień urlopu przede mną, bo bym psychicznie się przekręciła. Generalnie po powrocie do Polski oboje z mężem złpaliśmy trochę doła, bo bardzo łatwo przyzwyczaić się do pokojówki, przygotowanych dla nas posiłków i cudownej plaży za oknem. A tu rzeczywistość: brudy same się nie upiorą, a obiad sam nie ugotuje.

Krótka relacja z wakacji:
zaczęło się nie najlepiej - od nadbagażu na lotnisku i mojej pstrykanki, która padła już pierwszego dnia (błąd karty - oby to nie było uszkodzenie wejścia). Na szczęście mieliśmy jeszcze drugi aparat, z tym że jest on dużo droższy i początkowo szkoda nam go było zabierać na plażę. W końcu nie było wyjścia. Nasza miejscowość, to istna Ibiza. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem i około 22.00 wyszliśmy na miasto. Przyznam że początkowo zgiełk i wszechobecne imprezy mnie przeraziły, bo przecież mieliśmy odpoczywać! Ale potem przerzuciliśmy się na tryb imprezowania i odsypiania na plaży. Sam hotel, jak to hotel w kurortach, nic szczególnie nadzwyczajnego. Plaża zatłoczona przez wszechobecnych Angoli. Ale wystarczyło przejść kawałeczek w jedną bądź drugą stronę, a zaczynał się inny świat. Cudownie przejrzysta woda o turkusowej barwie, bardzo ciepła i tak zasolona, że wystarczyło położyć się na plecach i nie zapomnieć o oddychaniu, a nie było mowy o jakimkolwiek utonięciu. Co niestety stanowiło problem dla mojego męża, który nurkował z maską.
Zwiedziliśmy całą wyspę wzdłuż i wszerz. Pożyczyliśmy samochód na caly tydzień i codzień kąpaliśmy się na innej plaży. Bogactwo kolorów wody, zróżnicowanie terenu - od piaszczystej plaży, po żwirową, kamienistą, skalistą, wysokie klify, urwiska, góry porośnięte iglastymi drzewami i masa masa zieleni - były niesamowite i niespotykane jak na tę część świata.
Tam gdzie nie mogliśmy dotrzeć samochodem, dojechaliśmy quadem z napędem 4x4 i po prostu jestem teraz ekspertem od Zante.
Ludzi w kurortach ocywiście bardzo duzo, w odleglejszych zakątkach można natomiast było poczuć się jak na bezludnej wyspie.
A całkiem anonimowo było, kiedy wypożyczyliśmy motorówkę i opłynęliśmy cały skalisty półwysep znajdując ukryte plaże, na które można dostać się tylko od strony morza. Byliśmy na nich zupełnie sami i oj działo się działo....mam tylko nadzieję, że @ pojawi się w terminie
Tymczasem wklejam kilka fotek widoczków, które jeszcze kilka dni temu, były dla mnie tak bardzo rzeczywiste:



póki co wklejam takie, na resztę pewnie przyjdzie poczekać do jesieni nie mam czasu zrobić selekcji nawet. a zdjęc zrobiliśmy po prostu ZA DUŻO. po zgraniu na kompa wyszło pond 10 GB


wow co za pamięć!! rzeczywiście, strasznie mi się ona podoba (piosenka i cheryl )

Nena dlaczego mi to zrobiłaś... umarłam

[Oriflame_Rybnik]

Napisane przez niusia_87

Oriflame_Rybnik poprosze PW

wg mnie jesteś już dłużej niż 3 miesiące, pisz PW do kici o dostęp

PW poszedł

[Nattiv]

Napisane przez nena1984

wstałam dziś rano z głową pełną planów na najbliższy tydzień (a jest ich nie mało) i oczywiście wszystkie one legły w gruzach, kiedy tylko na 5 minut odpaliłam kompa..."a wejdę sobie na wizaż". Mąż poszedł do pracowni, więc cały bajzel na mojej głowie. Dobrze, że jeszcze caaaalutki tydzień urlopu przede mną, bo bym psychicznie się przekręciła. Generalnie po powrocie do Polski oboje z mężem złpaliśmy trochę doła, bo bardzo łatwo przyzwyczaić się do pokojówki, przygotowanych dla nas posiłków i cudownej plaży za oknem. A tu rzeczywistość: brudy same się nie upiorą, a obiad sam nie ugotuje.

Krótka relacja z wakacji:
zaczęło się nie najlepiej - od nadbagażu na lotnisku i mojej pstrykanki, która padła już pierwszego dnia (błąd karty - oby to nie było uszkodzenie wejścia). Na szczęście mieliśmy jeszcze drugi aparat, z tym że jest on dużo droższy i początkowo szkoda nam go było zabierać na plażę. W końcu nie było wyjścia. Nasza miejscowość, to istna Ibiza. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem i około 22.00 wyszliśmy na miasto. Przyznam że początkowo zgiełk i wszechobecne imprezy mnie przeraziły, bo przecież mieliśmy odpoczywać! Ale potem przerzuciliśmy się na tryb imprezowania i odsypiania na plaży. Sam hotel, jak to hotel w kurortach, nic szczególnie nadzwyczajnego. Plaża zatłoczona przez wszechobecnych Angoli. Ale wystarczyło przejść kawałeczek w jedną bądź drugą stronę, a zaczynał się inny świat. Cudownie przejrzysta woda o turkusowej barwie, bardzo ciepła i tak zasolona, że wystarczyło położyć się na plecach i nie zapomnieć o oddychaniu, a nie było mowy o jakimkolwiek utonięciu. Co niestety stanowiło problem dla mojego męża, który nurkował z maską.
Zwiedziliśmy całą wyspę wzdłuż i wszerz. Pożyczyliśmy samochód na caly tydzień i codzień kąpaliśmy się na innej plaży. Bogactwo kolorów wody, zróżnicowanie terenu - od piaszczystej plaży, po żwirową, kamienistą, skalistą, wysokie klify, urwiska, góry porośnięte iglastymi drzewami i masa masa zieleni - były niesamowite i niespotykane jak na tę część świata.
Tam gdzie nie mogliśmy dotrzeć samochodem, dojechaliśmy quadem z napędem 4x4 i po prostu jestem teraz ekspertem od Zante.
Ludzi w kurortach ocywiście bardzo duzo, w odleglejszych zakątkach można natomiast było poczuć się jak na bezludnej wyspie.
A całkiem anonimowo było, kiedy wypożyczyliśmy motorówkę i opłynęliśmy cały skalisty półwysep znajdując ukryte plaże, na które można dostać się tylko od strony morza. Byliśmy na nich zupełnie sami i oj działo się działo....mam tylko nadzieję, że @ pojawi się w terminie
Tymczasem wklejam kilka fotek widoczków, które jeszcze kilka dni temu, były dla mnie tak bardzo rzeczywiste:



póki co wklejam takie, na resztę pewnie przyjdzie poczekać do jesieni nie mam czasu zrobić selekcji nawet. a zdjęc zrobiliśmy po prostu ZA DUŻO. po zgraniu na kompa wyszło pond 10 GB


wow co za pamięć!! rzeczywiście, strasznie mi się ona podoba (piosenka i cheryl )

Super, że wyjazd się udał Piękne widoki Nie mogę się doczekać więcej zdjęć i po cichu zazdroszczę.

[morelka1987]

Napisane przez nena1984

Krótka relacja z wakacji:

Cudowne zdjęcia zazdroszczę już nie mogę doczekać się swojej podrózy, a tu jeszcze miesiąc

[Blacky]

Dzień dobry

[1=0fa303f516315febafe3d9d d3f31e3911a3c772a_61c3bc0 235435;36142132]chyba nigdzie ci nie dadzą gwarancji że nic Ci się znią nie stanie[/QUOTE]

Pewnie tak.

Napisane przez ladystar

mysle ze nie ma potrzeby prac, po kilku minutach na plazy znow bedzie brudna, a zdolny fotograf usunie zabrudzenia ze zdjec

łoooo... ja nie lubie koni na zywo, i w zyciu bym nie wsiadla, ale na zdjeciach

dlatego jak dowiedzialam sie (w dniu slubu!!!) ze jedziemy z kosciola dorozka to myslalam, ze zejde na zawal

Ja przeadam za końmi, za to M. jeszcze nie jest pewny swojego stosunku do nich.

Napisane przez Wiktusiaczek

Blacky.... Byłaś kiedykolwiek w Ustce?? Ja byłam 3 razy, więc mogę Ci coś napisać - tam sieciowych pralni nie znajdziesz, bo to jednak sporo mniejsze miasto, niż się może wydawać Dopiero w tym roku Rossmanna otwarli Najbliższe sieciowe pralnie i jakieś lepsze pralnie chemiczne to w Słupsku, zaraz obok Ustki znajdziesz

Byłam nie raz - jeżdżę tam od dzieciństwa i mam rodzinę w Słupsku. Fotografów i pralnie przeglądam też ze Słupska właśnie.

Napisane przez melod_y

ja juz w sumie chce miec to za soba
juz sie stresuje a co dopiero bedzie w piatek, nie mowiac o sobocie rano

Ja bym chciała być w trakcie.

Napisane przez nuna2

kochana chciałabym dokladnie to samo miejsce tylko bez koni

Napisane przez lolita25

My po ślubie we wtorek z rana też jedziemy nad morze sobie zdjęcia porobić

Fajnie, skoro to popularny pomysł, to nie powinno być problemu u fotografa.

Napisane przez Ewusia_marchew

a po co chcesz prać suknie? ja nie prałam przed plenerem, bez sensu... i tak sie ubrudziła 10 razy gorzej niż podczas wesela
W ogóle to ja mam nadal niewypraną

Napisane przez Magdzia0108

Blacky nie opłaca sie przed sesją czyścić sukni.

To może nie będę czyścić jak nie będzie bardzo upierdzielona.

nena śliczne zdjęcia

[niusia_87]

nena ja te chce

[czarna_kawa80]

dzięki za mile slow krewety me

Nena ale tam pieknie zazdraszczam

Koziczko jak raciczki ??

[Gorska_Kozica]

Napisane przez MARGIDA

nic kiciu, nic takiego
jakiś dołek pourlopowy mam, no i osłabiona jestem jeszcze po choróbsku

Uuuuu, zgadzam się z tym pourlopowym dołkiem. Ja to się małżonowi rozpłakałam, jak trzeba byo iść do pracy Ale będzie dobrze, boś Ty nasza dziewoja

Napisane przez nena1984

Krótka relacja z wakacji:
zaczęło się nie najlepiej - od nadbagażu na lotnisku i mojej pstrykanki, która padła już pierwszego dnia (błąd karty - oby to nie było uszkodzenie wejścia). Na szczęście mieliśmy jeszcze drugi aparat, z tym że jest on dużo droższy i początkowo szkoda nam go było zabierać na plażę. W końcu nie było wyjścia. Nasza miejscowość, to istna Ibiza. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem i około 22.00 wyszliśmy na miasto. Przyznam że początkowo zgiełk i wszechobecne imprezy mnie przeraziły, bo przecież mieliśmy odpoczywać! Ale potem przerzuciliśmy się na tryb imprezowania i odsypiania na plaży. Sam hotel, jak to hotel w kurortach, nic szczególnie nadzwyczajnego. Plaża zatłoczona przez wszechobecnych Angoli. Ale wystarczyło przejść kawałeczek w jedną bądź drugą stronę, a zaczynał się inny świat. Cudownie przejrzysta woda o turkusowej barwie, bardzo ciepła i tak zasolona, że wystarczyło położyć się na plecach i nie zapomnieć o oddychaniu, a nie było mowy o jakimkolwiek utonięciu. Co niestety stanowiło problem dla mojego męża, który nurkował z maską.
Zwiedziliśmy całą wyspę wzdłuż i wszerz. Pożyczyliśmy samochód na caly tydzień i codzień kąpaliśmy się na innej plaży. Bogactwo kolorów wody, zróżnicowanie terenu - od piaszczystej plaży, po żwirową, kamienistą, skalistą, wysokie klify, urwiska, góry porośnięte iglastymi drzewami i masa masa zieleni - były niesamowite i niespotykane jak na tę część świata.
Tam gdzie nie mogliśmy dotrzeć samochodem, dojechaliśmy quadem z napędem 4x4 i po prostu jestem teraz ekspertem od Zante.
Ludzi w kurortach ocywiście bardzo duzo, w odleglejszych zakątkach można natomiast było poczuć się jak na bezludnej wyspie.
A całkiem anonimowo było, kiedy wypożyczyliśmy motorówkę i opłynęliśmy cały skalisty półwysep znajdując ukryte plaże, na które można dostać się tylko od strony morza. Byliśmy na nich zupełnie sami i oj działo się działo....mam tylko nadzieję, że @ pojawi się w terminie
Tymczasem wklejam kilka fotek widoczków, które jeszcze kilka dni temu, były dla mnie tak bardzo rzeczywiste:



póki co wklejam takie, na resztę pewnie przyjdzie poczekać do jesieni nie mam czasu zrobić selekcji nawet. a zdjęc zrobiliśmy po prostu ZA DUŻO. po zgraniu na kompa wyszło pond 10 GB


wow co za pamięć!! rzeczywiście, strasznie mi się ona podoba (piosenka i cheryl )

Bosko Gdzie byliście, bo ja mam sklerozę? Fuerte, czy Zakynthos?
Zazdroszczę tych igraszek w terenie Mój małżon to się śmieje, że mnie kiedyś w górach w kosodrzewinie przeczochra No chyba, że się gdzieś "poturlamy" w jakimś zakątku plaży, jak nam się uda wyjechac w krótka podróż na wiosnę

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez czarna_kawa80

dzięki za mile slow krewety me

Nena ale tam pieknie zazdraszczam

Koziczko jak raciczki ??

Racice jakoś dają radę Ale stwierdzam, że 3 weselicha pod rząd, w tym nasze, to jest lekkie kondycyjne przegięcie

[Jamee]

Napisane przez Gorska_Kozica

Uuuuu, zgadzam się z tym pourlopowym dołkiem. Ja to się małżonowi rozpłakałam, jak trzeba byo iść do pracy Ale będzie dobrze, boś Ty nasza dziewoja

Bosko Gdzie byliście, bo ja mam sklerozę? Fuerte, czy Zakynthos?
Zazdroszczę tych igraszek w terenie Mój małżon to się śmieje, że mnie kiedyś w górach w kosodrzewinie przeczochra No chyba, że się gdzieś "poturlamy" w jakimś zakątku plaży, jak nam się uda wyjechac w krótka podróż na wiosnę

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------


Racice jakoś dają radę Ale stwierdzam, że 3 weselicha pod rząd, w tym nasze, to jest lekkie kondycyjne przegięcie

Kozico Ty mnie przy życiu trzymasz: hahaha:
Zaraz napiszę do T., że marzy mi się czochranie w kosodrzewinie:hah aha:

[niusia_87]

Jaki leci teraz fajny film w kinach?>

[kilianna]

Napisane przez czarna_kawa80

czołgiemmmmmmmmm


nie nadrobie mije Bobry


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA SOBOTNICH PMek

a i wrzucam moj pierwszy teledysk slubny http://www.youtube.com/watch?v=KeTNjzkSeMI&feature=plcp
pomijajc moje glupie miny i ogolnie brak fotogenicznosci przed kamera to jest cool (to pierwszy slub krecony przez nasza kamerzystke wiec jestem pod wrazeniem)

wspanialy teledysk, super do Was pasuje

Napisane przez Gorska_Kozica

H


Co do pogody, to ja sprawdzam na twojapogoda.pl i muszę powiedzieć, że te prognozy dają radę

A co do laski na papnieńskim, to jak można obcemu kolesiowi gmerać w gaciach WTF Normalnie, chyba sztywniara ze mnie

Ale fajnie, że już będziesz miała fotki. My się nie mamy kiedy wybrac na plener
.

w takim razie zaraz tam sprawdze

Napisane przez nena1984

wstałam dziś rano z głową pełną planów na najbliższy tydzień (a jest ich nie mało) i oczywiście wszystkie one legły w gruzach, kiedy tylko na 5 minut odpaliłam kompa..."a wejdę sobie na wizaż". Mąż poszedł do pracowni, więc cały bajzel na mojej głowie. Dobrze, że jeszcze caaaalutki tydzień urlopu przede mną, bo bym psychicznie się przekręciła. Generalnie po powrocie do Polski oboje z mężem złpaliśmy trochę doła, bo bardzo łatwo przyzwyczaić się do pokojówki, przygotowanych dla nas posiłków i cudownej plaży za oknem. A tu rzeczywistość: brudy same się nie upiorą, a obiad sam nie ugotuje.

Krótka relacja z wakacji:
zaczęło się nie najlepiej - od nadbagażu na lotnisku i mojej pstrykanki, która padła już pierwszego dnia (błąd karty - oby to nie było uszkodzenie wejścia). Na szczęście mieliśmy jeszcze drugi aparat, z tym że jest on dużo droższy i początkowo szkoda nam go było zabierać na plażę. W końcu nie było wyjścia. Nasza miejscowość, to istna Ibiza. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem i około 22.00 wyszliśmy na miasto. Przyznam że początkowo zgiełk i wszechobecne imprezy mnie przeraziły, bo przecież mieliśmy odpoczywać! Ale potem przerzuciliśmy się na tryb imprezowania i odsypiania na plaży. Sam hotel, jak to hotel w kurortach, nic szczególnie nadzwyczajnego. Plaża zatłoczona przez wszechobecnych Angoli. Ale wystarczyło przejść kawałeczek w jedną bądź drugą stronę, a zaczynał się inny świat. Cudownie przejrzysta woda o turkusowej barwie, bardzo ciepła i tak zasolona, że wystarczyło położyć się na plecach i nie zapomnieć o oddychaniu, a nie było mowy o jakimkolwiek utonięciu. Co niestety stanowiło problem dla mojego męża, który nurkował z maską.
Zwiedziliśmy całą wyspę wzdłuż i wszerz. Pożyczyliśmy samochód na caly tydzień i codzień kąpaliśmy się na innej plaży. Bogactwo kolorów wody, zróżnicowanie terenu - od piaszczystej plaży, po żwirową, kamienistą, skalistą, wysokie klify, urwiska, góry porośnięte iglastymi drzewami i masa masa zieleni - były niesamowite i niespotykane jak na tę część świata.
Tam gdzie nie mogliśmy dotrzeć samochodem, dojechaliśmy quadem z napędem 4x4 i po prostu jestem teraz ekspertem od Zante.
Ludzi w kurortach ocywiście bardzo duzo, w odleglejszych zakątkach można natomiast było poczuć się jak na bezludnej wyspie.
A całkiem anonimowo było, kiedy wypożyczyliśmy motorówkę i opłynęliśmy cały skalisty półwysep znajdując ukryte plaże, na które można dostać się tylko od strony morza. Byliśmy na nich zupełnie sami i oj działo się działo....mam tylko nadzieję, że @ pojawi się w terminie
Tymczasem wklejam kilka fotek widoczków, które jeszcze kilka dni temu, były dla mnie tak bardzo rzeczywiste:



póki co wklejam takie, na resztę pewnie przyjdzie poczekać do jesieni nie mam czasu zrobić selekcji nawet. a zdjęc zrobiliśmy po prostu ZA DUŻO. po zgraniu na kompa wyszło pond 10 GB


wow co za pamięć!! rzeczywiście, strasznie mi się ona podoba (piosenka i cheryl )

ale wspaniale to wszystko wygląda no i Twoja relacja tez narobiła mi ochoty na podobne wakacje