Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-30, 09:29   #31
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Wiesz, ogólnie rzecz biorąc to nie jest tak, ze ja ich nie chcę mieć pod bokiem - bo ja chcę, żeby oni mieszkali w Białymstoku. Jestem z dziadkami dość mocno związana (to oni wychowywali mnie przez pierwsze lata życia, gdy moi rodzice mieli mnie w dupie), ale z drugiej strony - ja ich znam i nie chcę pierwszych lat swojego małżeństwa wystawiać na taką próbę (ani żadnych następnych tak po prawdzie ). Tak samo, jak nie chcielismy mieszkac naprzeciwko rodziców TŻta, tak samo jak nie chcielismy mieszkać docelowo z jego siostrą - tak samo nie chcemy mieszkać tuż obok dziadków.


To powiedz im to
Ja tam Twoje argumenty rozumiem ale postawiłam się w butach dziadków.
Jak już zamieszkacie obok siebie (! ) to może trzeba będzie - asertywnie, oczywiście - pracować nad wścibstwem babci. Może też rozmawiając z dziadkiem - faceci zwykle mają do takich spraw chłodniejsze podejście. Chociaż generalnie sama nie wierzę w to co piszę.

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
I obawiam się że rozmowy z babcią nic nie zmienią - mama ich już przekonała, że to będzie dla nich lepsze, szybciej, taniej - babcia wierzy jej, nie mi (niestety wiem to z doświadczenia, mama jest ukochaną córką, a ja wyrodna, co to matce nic nie pomoże).
E, no to po co ja się tyle naprodukowałam
Skoro mama już im wyłuszczyła sytuację, to po ptokach. To już w ogóle nic nie da się zrobić. Przecież jak wy zerwiecie swoją umowę, to jasne będzie dla dziadków, że to przez to, że chcecie uniknąć ich sąsiedztwa.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2012-08-30 o 09:30
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:30   #32
vyenna
Zadomowienie
 
Avatar vyenna
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 811
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

A nie mogłabyś pogadać o tym, zamiast z mamą - to z babcią?
Z jednej strony to niezręczna sytuacja - no bo jak powiedzieć babci, żeby poszła sobie dalej?
Kwestia leży w tym, jaką osobą jest Twoja babcia. Z tego co mówisz, to bardzo natarczywą, ale chyba też życzliwą?
Jeśli tak, to pogadaj z nią o tym i zwierz się jej - jak człowiekowi. Że bardzo ją kochasz, ale boisz się, że tak bliskie mieszkanie i wizyty dzień w dzień popsują Wasze relacje - a bardzo Ci jej na niej zależy i tego byś nie chciała. Plus powiedz, że naszukałaś się dla niej mieszkania, zaangażowałaś, wybrałaś coś takiego fajnego - a nagle się okazuje, że cały Twój trud i poszukania poszły na marne.

Jeśli babcia będzie bardzo nalegać i nie będzie rozumieć Twojego punktu widzenia i będzie się czuła urażona - to trudno, ale warto spróbować. Lepiej teraz - zanim zamieszkali - niż jak już zamieszkają. Wtedy jej poczucie krzywdy i tak będzie pewnie na porządku dziennym (a bo nie przyszliście na obiad, a bo coś tam), więc w sumie bez różnicy.

W ogóle masz "fajną" mamę, która sama od babci chce być na odległość kija, ale Wam sprowadza dziadków praktycznie pod nos :P
W zasadzie to mogłabyś mamie zrobić na złość i pogadać z babcią i jej powiedzieć - że po co mają płacić za całe własne mieszkanie, skoro mama ma takie wielkie? Przecież ona mieszka sama, samiuteńka w 90m2, napewno czuje się tam bardzo samotna, towarzystwo babci i dziadka byłoby dla niej napewno wybawieniem.....
__________________
ubrania: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post33192618

szukam: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post33410649


zapuszczam włosy i okazjonalnie odchudzam
vyenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:36   #33
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Mam inne rozwiązanie.

Postawić granice, jak już będziecie mieszkać blisko siebie.

Jest to wykonalne, jednakże trzeba liczyć się z tym, że osoba, której będzie się stawiało taki mur, popłacze się, obrazi, będzie próbowała naginać zasady.

Czy się da? Da się. Wiem po własnym przykładzie, gdyż spacyfikowaliśmy w ten sposób rodzinę męża. I jak trzeba bez skrupułów poskramiamy nadal. Na początku było trochę męskiego płaczu , ale potem obie strony przetrawiły i sytuacja się unormowała. Każdy zna swoje miejsce.
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:38   #34
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość


To powiedz im to
Ja tam Twoje argumenty rozumiem ale postawiłam się w butach dziadków.
Jak już zamieszkacie obok siebie (! ) to może trzeba będzie - asertywnie, oczywiście - pracować nad wścibstwem babci. Może też rozmawiając z dziadkiem - faceci zwykle mają do takich spraw chłodniejsze podejście. Chociaż generalnie sama nie wierzę w to co piszę.



E, no to po co ja się tyle naprodukowałam
Skoro mama już im wyłuszczyła sytuację, to po ptokach. To już w ogóle nic nie da się zrobić. Przecież jak wy zerwiecie swoją umowę, to jasne będzie dla dziadków, że to przez to, że chcecie uniknąć ich sąsiedztwa.

Wiesz, dziadek zasadniczo próbuje babci wścibstwo chamować - ale on z kolei ma manię ułatwiania mi (nam) życia - więc chodzenie po zakupy zebysmy nie musieli, wyprowadzenie psów, cokolwiek. A mnie szlag trafi


No kurde, ale ja obok nich mieszkać nie będę......
Nie chcę im sprawiać przykrości, ale jeszcze bardziej nie chcę sobie ściągać na łeb takich atrakcji....

Cytat:
Napisane przez vyenna Pokaż wiadomość
A nie mogłabyś pogadać o tym, zamiast z mamą - to z babcią?
Z jednej strony to niezręczna sytuacja - no bo jak powiedzieć babci, żeby poszła sobie dalej?
Kwestia leży w tym, jaką osobą jest Twoja babcia. Z tego co mówisz, to bardzo natarczywą, ale chyba też życzliwą?
Jeśli tak, to pogadaj z nią o tym i zwierz się jej - jak człowiekowi. Że bardzo ją kochasz, ale boisz się, że tak bliskie mieszkanie i wizyty dzień w dzień popsują Wasze relacje - a bardzo Ci jej na niej zależy i tego byś nie chciała. Plus powiedz, że naszukałaś się dla niej mieszkania, zaangażowałaś, wybrałaś coś takiego fajnego - a nagle się okazuje, że cały Twój trud i poszukania poszły na marne.

Jeśli babcia będzie bardzo nalegać i nie będzie rozumieć Twojego punktu widzenia i będzie się czuła urażona - to trudno, ale warto spróbować. Lepiej teraz - zanim zamieszkali - niż jak już zamieszkają. Wtedy jej poczucie krzywdy i tak będzie pewnie na porządku dziennym (a bo nie przyszliście na obiad, a bo coś tam), więc w sumie bez różnicy.

W ogóle masz "fajną" mamę, która sama od babci chce być na odległość kija, ale Wam sprowadza dziadków praktycznie pod nos :P
W zasadzie to mogłabyś mamie zrobić na złość i pogadać z babcią i jej powiedzieć - że po co mają płacić za całe własne mieszkanie, skoro mama ma takie wielkie? Przecież ona mieszka sama, samiuteńka w 90m2, napewno czuje się tam bardzo samotna, towarzystwo babci i dziadka byłoby dla niej napewno wybawieniem.....

Babcia zasadniczo przy takiej rozmowie się popłacze i uzna, ze w takim razie oni zostaną umrzeć tam gdzie mieszkają teraz. Ponadto natychmiast zadzwoni do mojej mamy, która zrobi nam kolejną awanturę, jak to babci przykrość sprawilismy i jacy jestesmy wstrętni.


Mama utrzymuje ze babcia nie chce z nią mieszkać - ale moim zdaniem za słabo babci to zaproponowała.


---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Cytat:
Napisane przez dzustam Pokaż wiadomość
Mam inne rozwiązanie.

Postawić granice, jak już będziecie mieszkać blisko siebie.

Jest to wykonalne, jednakże trzeba liczyć się z tym, że osoba, której będzie się stawiało taki mur, popłacze się, obrazi, będzie próbowała naginać zasady.

Czy się da? Da się. Wiem po własnym przykładzie, gdyż spacyfikowaliśmy w ten sposób rodzinę męża. I jak trzeba bez skrupułów poskramiamy nadal. Na początku było trochę męskiego płaczu , ale potem obie strony przetrawiły i sytuacja się unormowała. Każdy zna swoje miejsce.

Tylko jak postawić granice, gdy okno mojej kuchni będzie naprzeciwko okna babci, a mój ogródek naprzeciwko jej ogródka...? Mam nie odsłaniać żaluzji i sobie mur postawić czy jak? To nie chodzi tylko o nachodzenie - ale szeroko poję
te "manie na oku"....
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:39   #35
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez vyenna Pokaż wiadomość
Przecież ona mieszka sama, samiuteńka w 90m2, napewno czuje się tam bardzo samotna, towarzystwo babci i dziadka byłoby dla niej napewno wybawieniem.....
to by bylo pojechanie z grubej rury


a jak mama by zareagowala na to, ze w takim razie zmieniacie lokalizacje mieszkania na te, ktora proponowaliscie dziadkom? zostawilaby to w spokoju czy wykupilaby im inne mieszkanie?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:41   #36
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
to by bylo pojechanie z grubej rury


a jak mama by zareagowala na to, ze w takim razie zmieniacie lokalizacje mieszkania na te, ktora proponowaliscie dziadkom? zostawilaby to w spokoju czy wykupilaby im inne mieszkanie?

Nie wiem. Ale my tam mieszkać nie chcemy To zupełnie nie jest miejsce dla nas (spore osiedle na obrzeżach miasta - u nas to bardziej jak domki niż jak bloki - tam stricte bloki (po 4 piętra). I to dużo bloków. Za cholerę tam mieszkac nie będę, pomijając, że odbiór będzie pewnie za jakiś rok dopiero.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:42   #37
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Wiesz, dziadek zasadniczo próbuje babci wścibstwo chamować - ale on z kolei ma manię ułatwiania mi (nam) życia - więc chodzenie po zakupy zebysmy nie musieli, wyprowadzenie psów, cokolwiek. A mnie szlag trafi


No kurde, ale ja obok nich mieszkać nie będę......
Nie chcę im sprawiać przykrości, ale jeszcze bardziej nie chcę sobie ściągać na łeb takich atrakcji....


Babcia zasadniczo przy takiej rozmowie się popłacze i uzna, ze w takim razie oni zostaną umrzeć tam gdzie mieszkają teraz. Ponadto natychmiast zadzwoni do mojej mamy, która zrobi nam kolejną awanturę, jak to babci przykrość sprawilismy i jacy jestesmy wstrętni.


Mama utrzymuje ze babcia nie chce z nią mieszkać - ale moim zdaniem za słabo babci to zaproponowała.


---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------


Tylko jak postawić granice, gdy okno mojej kuchni będzie naprzeciwko okna babci, a mój ogródek naprzeciwko jej ogródka...? Mam nie odsłaniać żaluzji i sobie mur postawić czy jak? To nie chodzi tylko o nachodzenie - ale szeroko poję
te "manie na oku"....
Cóż mogę powiedzieć na takie dictum. Polecę tradycyjnym: może nie będzie tak źle jak się spodziewasz.
No i przecież bywają większe problemy
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 09:45   #38
witaminko
Raczkowanie
 
Avatar witaminko
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 308
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Moze powiedz mamie, ze zerwaliscie umowe i ze teraz zostawia dziadkow na ¨zadupiu¨ samych, bo wy wyprowadzacie sie do innej lokalizacji (i albo naprawde znajdziecie cos innego, gdyby nie odpuscila tego mieszkania dziadkow, albo cichcem pozostaniecie na starej miejscowce, bo nastapily komplikacje z umowa, jednak nie mogliscie zerwac, bla bla bla). Takie klamstwo mi sie nie podoba, ale nie chcialabym mieszkac blisko dziadkow, zwlaszcza jak piszesz tak:

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
No to i taka jest moja babcia. Przetrzepuje szafki, czyta listy, otwiera paczki, przegląda telefony i smsy, nie można przy niej zostawic "zalogowanego" komputera (tak tak, dziadkowie w pełni skomputeryzowani ), podsłuchuje rozmowy czy to telefoniczne, czy jak ktoś przyjdzie, skrada się w przedpokoju...
Dla mnie to nie jest normalne, ani w dobrej wierze. I nie wiem, jak mozna takie zachowanie akceptowac. Ja bym juz dawno z babcia na ten temat pogadala...


-------------------
o, widze, ze skazana_na_bluesa tez o tym wspomniala...moze jednak warto sprobowac?

Edytowane przez witaminko
Czas edycji: 2012-08-30 o 09:47
witaminko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:49   #39
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Cóż mogę powiedzieć na takie dictum. Polecę tradycyjnym: może nie będzie tak źle jak się spodziewasz.
No i przecież bywają większe problemy
Czaaaaaad

Cytat:
Napisane przez witaminko Pokaż wiadomość
Moze powiedz mamie, ze zerwaliscie umowe i ze teraz zostawia dziadkow na ¨zadupiu¨ samych, bo wy wyprowadzacie sie do innej lokalizacji (i albo naprawde znajdziecie cos innego, gdyby nie odpuscila tego mieszkania dziadkow, albo cichcem pozostaniecie na starej miejscowce, bo nastapily komplikacje z umowa, jednak nie mogliscie zerwac, bla bla bla). Takie klamstwo mi sie nie podoba, ale nie chcialabym mieszkac blisko dziadkow, zwlaszcza jak piszesz tak:


Dla mnie to nie jest normalne, ani w dobrej wierze. I nie wiem, jak mozna takie zachowanie akceptowac. Ja bym juz dawno z babcia na ten temat pogadala...

Ja tego nie akceptuję i wielokrotnie o tym z babcią rozmawiałam - i spokojnie, i niespokojnie, i awantury były również. Głupia nie jestem i nigdy to zachowanie nie było dla mnie normalne. A że jest w dobrej wierze - no cóż, moja babcia była wychowana w domu, w którym rodzice listy dzieci czytali i szafki trzepali- ona tak mamie robiła, to i mi próbuje.


Co do pierwszego akapitu - ja podejrzewam, że nawet jak my zrezygnujemy, to dziadkowie tam zostaną (mamie nie będzie już tak łatwo dziadków przekonać, bo jak? umowa podpisana, 20% zapłacone, to po co kombinować?). I spoko - tylko że póki co jedyną opcją jest ten segment, którego jednak ja się trochę obawiam....
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy



Edytowane przez klempaa
Czas edycji: 2012-08-30 o 09:50
klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:56   #40
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Granice stawiać radykalnie. Robić swoje. Niech babcia ma na oku, nie wiesz, czy któryś z sąsiadów nie będzie jeszcze gorszy...

Wychodzić o północy po bułki do sklepu i się nie spowiadać. Wracać nad ranem i się nie spowiadać. Gości przyjmować. Za pomoc dziękować. Upominać. Jak zrobią coś nieproszeni - nie przyjąć pomocy, prezentu, udogodnień, niech wezmą swój nadgorliwy prezent i zaniosą do sklepu. Mówić, że jak naprawdę będziecie potrzebowali pomocy, to poprosicie.

Babci powiedzieć, że jej zbytnia ingerencja może negatywnie wpłynąć na Wasze relacje z przyszłym mężem. Zapewne babcia zna swoje wady, powinna załapać. Jeżeli nie załapie, powiedzieć babci, śmiechem żartem, że czujecie się osaczeni.

Ogródki obsadzić wysokimi tujami (gęstym szpalerem), latem zielone, zimą zielone.

Moim zdaniem się da. Tylko trzeba mieć twarde zasady.

EDIT: I niech Twój partner upomni babcię, powie, śmiechem żartem, że musicie wprowadzić obostrzenia, jego rodzina nie grzebie po szafkach, to i rodzina jego żony nie może
__________________


Edytowane przez dzustam
Czas edycji: 2012-08-30 o 09:58
dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:03   #41
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Zgadzam się z dzustam. Jakby coś szło nie po Waszej myśli, to zawsze można usiąść razem z dziadkami i spisać kilka zasad współżycia. Poza tym pewnie inaczej będzie się ich życie układać, gdy sami będą mieli co robić - znajdźcie im jakieś dodatkowe zajęcia Ja bym nie rezygnowała ze swoich planów, bo babcia chce kupić bułki, czy chce przyjść... a po szafkach Wam grzebać nie będzie, skoro z nią nie mieszkacie w jednym mieszkaniu. Otworzyć jej drzwi nie musicie, a gdzie wychodzicie i czy ona nie będzie spać po nocach patrząc w Wasze okna, to też nie Wasz interes. Najwyżej ona się nie wyśpi. Przecież 24 godziny na dobę w oknie też się nie da siedzieć.

Tak naprawdę większość ludzi ma dziadków blisko siebie, ja z moją babcią mieszkałam kilkanaście lat i można to przetrwać, tylko trzeba się nauczyć stawiać te granice.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu

Edytowane przez ama4
Czas edycji: 2012-08-30 o 10:05
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 10:06   #42
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez dzustam Pokaż wiadomość
Granice stawiać radykalnie. Robić swoje. Niech babcia ma na oku, nie wiesz, czy któryś z sąsiadów nie będzie jeszcze gorszy...

Wychodzić o północy po bułki do sklepu i się nie spowiadać. Wracać nad ranem i się nie spowiadać. Gości przyjmować. Za pomoc dziękować. Upominać. Jak zrobią coś nieproszeni - nie przyjąć pomocy, prezentu, udogodnień, niech wezmą swój nadgorliwy prezent i zaniosą do sklepu. Mówić, że jak naprawdę będziecie potrzebowali pomocy, to poprosicie.

Babci powiedzieć, że jej zbytnia ingerencja może negatywnie wpłynąć na Wasze relacje z przyszłym mężem. Zapewne babcia zna swoje wady, powinna załapać. Jeżeli nie załapie, powiedzieć babci, śmiechem żartem, że czujecie się osaczeni.

Ogródki obsadzić wysokimi tujami (gęstym szpalerem), latem zielone, zimą zielone.

Moim zdaniem się da. Tylko trzeba mieć twarde zasady.

EDIT: I niech Twój partner upomni babcię, powie, śmiechem żartem, że musicie wprowadzić obostrzenia, jego rodzina nie grzebie po szafkach, to i rodzina jego żony nie może

Wiesz, ale któryś z sąsiadów nie walnie przy np. Wigilii tekstu "co to oni nie robią" i nie będzie tego typu rzeczy wypoiminał na forum rodzinnym. Uprzedzając - tak, ja umiem takie dyskusje uciać a w najgorszym wypadku po prostu wyjść (wypróbowane) - ale mnie to najzwyczajniej w świecie wkurza.


I wiesz - rzecz jest w tym, że ja od jakichś 6 lat mam bardzo twarde zasady. Na pewne rzeczy (włącznie z obgadywaniem np. mojego ojca przy rodzince) się nie zgadzam, ostro protestuje, staram się wyznaczać granicę i nigdy w takich sytuacjach nie ustępuje. Tylko to kompletnie nic nie daje - moja babcia przytaknie, a za chwilę zrobi dokładnie to samo. To nie jest tak, że ja jestem wnuczką, która sie zgadza na wszystko - wręcz jestem w mojej rodzinie czarną owcą, która głośno mówi, co jej nie pasuje i na pewne rzeczy się nie zgadza.


---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Tak naprawdę większość ludzi ma dziadków blisko siebie.
To chyba nie w moim otoczeniu
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:13   #43
witaminko
Raczkowanie
 
Avatar witaminko
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 308
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Ale nie mozna patrzec na sprawe tylko pod katem bulek czy czujnego obserwowania, o ktorej sie chodzi spac, ale tez tego, ze sa to jednak osoby starsze i beda wymagac coraz wiecej pomocy. I nie mowie, ze klempaa i jej przyszly maz mieliby sie na dziadkow wypiac, ale w sytuacji gdy beda mieszkac tak blisko siebie, to cala robota, ktora powinni dzielic z mama, ktora tak ochoczo uszczesliwila ich bliskoscia dziadkow, spadnie na nich. Przynajmniej tak mi sie wydaje.
A w kwestii ustalania zasad jeszcze, to nie wyobrazam sobie nieotwierania drzwi, kiedy babcia chce wpasc bez zapowiedzi. Jakies okrutne wydaje mi sie traktowanie rodziny jak akwizytorow.

Edytowane przez witaminko
Czas edycji: 2012-08-30 o 10:15
witaminko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:16   #44
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Autorko, dziewczyny sypią radami, a Ty na każdą kręcisz noskiem. Powiedz, jakiej odpowiedzi oczekujesz? "Zmieńcie mieszkanie" - źle, bo to Wam się podoba i innego nie chcecie. "Pogadaj z babcią" - nie, bo się popłacze i obrazi. "Zostańcie w tym mieszkaniu" - nie ma mowy, nie chcecie. "Ustalcie granice" - nie da rady, za blisko będą mieszkać. I tak w kółko. Więc czego od nas oczekujesz, skoro żadna rada Ci nie pasuje? Umowy dziadków bez mamy zerwać nie możesz - więc albo zostajecie w tym mieszkaniu i żyjecie z dziadkami jako sąsiadami albo się przeprowadzacie. Innej opcji nie widzę, skoro jak twierdzisz ani z babcią ani z mamą się tego ugadać nie da.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:19   #45
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

klempaa, rób tak, żeby to WAM było jak najlepiej. Jeśli nie pasuje Ci mieszkanie obok dziadków, to szukaj innej miejscówki. Po prostu. Pisałaś, że masz do wyboru albo to miejsce obok dziadków, albo jakieś inne, które średnio Ci pasuje. Naprawdę nie ma więcej miejsc, w których mogłabyś zamieszkać? Może poszukajcie z TŻ-em jeszcze czegoś?

Tak w ogóle, dziadkowie już wiedzą, że mają obecnie mieszkać obok Was? I wiedzą, że Wy wiecie?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 10:24   #46
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Autorko, dziewczyny sypią radami, a Ty na każdą kręcisz noskiem. Powiedz, jakiej odpowiedzi oczekujesz? "Zmieńcie mieszkanie" - źle, bo to Wam się podoba i innego nie chcecie. "Pogadaj z babcią" - nie, bo się popłacze i obrazi. "Zostańcie w tym mieszkaniu" - nie ma mowy, nie chcecie. "Ustalcie granice" - nie da rady, za blisko będą mieszkać. I tak w kółko. Więc czego od nas oczekujesz, skoro żadna rada Ci nie pasuje? Umowy dziadków bez mamy zerwać nie możesz - więc albo zostajecie w tym mieszkaniu i żyjecie z dziadkami jako sąsiadami albo się przeprowadzacie. Innej opcji nie widzę, skoro jak twierdzisz ani z babcią ani z mamą się tego ugadać nie da.

Wiesz, myślałam, że może któraś z Was pomoże mi spojrzeć na tą sprawę z trochę innej strony.

Ale teraz niestety najbliżej jestesmy zerwania umowy i szukania czegoś innego. Jest to nam bardzo mocno nie na rękę, bo wszystko (łącznie ze ślubem) planowaliśmy pod to mieszkanie - ale my i dziadkowie okno w okno w grę nie wchodzi. Więc o ile obawiam się, ze to my będziemy musieli ustąpić, to bardzo mi się to nie podoba - zresztą, chyba łatwo się domyślić
A z babcią nie chcę rozmawiać i jej w to wciągać z prostego powodu: znam moją matkę i wiem, że wina za tą sytuację spoczywa na niej.


---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
klempaa, rób tak, żeby to WAM było jak najlepiej. Jeśli nie pasuje Ci mieszkanie obok dziadków, to szukaj innej miejscówki. Po prostu. Pisałaś, że masz do wyboru albo to miejsce obok dziadków, albo jakieś inne, które średnio Ci pasuje. Naprawdę nie ma więcej miejsc, w których mogłabyś zamieszkać? Może poszukajcie z TŻ-em jeszcze czegoś?

Tak w ogóle, dziadkowie już wiedzą, że mają obecnie mieszkać obok Was? I wiedzą, że Wy wiecie?

Oczywiście że wiedzą - mama z nimi od tygodnia na ten temat gada. I wiedza też że my wiemy - mama im powiedziała, że to wszystko z nami uzgodnione i nie mamy nic przeciwko


Nie wiem, musimy sie zastanowic. TŻ jeszcze poszedł własnie do prezesa firmy developerskiej, choć nie wiem co on tam chce osiągnąć....
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:25   #47
rickybobby
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 658
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Tak wogóle to dlaczego ty albo mama decycujecie gdzie bedą mieszkać dziadkowie,oni nie maja prawa wybrać?
rickybobby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:27   #48
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

witaminko - no tak to już jest, że dziadkami się trzeba opiekować, tak czy siak. Poza tym póki co są w dwójkę i nic im się wielkiego nie dzieje, więc wizja opieki nie jest jakaś szczególnie bliska.

Jak masz kochaną babcię, którą z radością witasz, to ok. Jak nie i trzeba stawiać granice, to mówisz, że prosisz o zapowiadanie wizyt. Jak wizyty są niezapowiadane, to po prostu nie otwierasz. Czy to babcia, czy matka, czy ktokolwiek inny. Dla przypomnienia: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=633278
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:27   #49
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez rickybobby Pokaż wiadomość
Tak wogóle to dlaczego ty albo mama decycujecie gdzie bedą mieszkać dziadkowie,oni nie maja prawa wybrać?

A skąd wywnioskowałaś, ze my decydujemy?

Wiesz, my to mozemy coś zaproponować - dziadkowie miasta nie znają, ofert nie znają, wiec jak inaczej? I to nie tak, ze ja za dziadków podjęłam decyzję, gdzie bedą mieszkać - pokazalismy im z TŻtem kilka opcji i tamta im się bardzo spodobała. A teraz moja mama przekonała ich, że najlepszą opcją będzie mieszkanie tam gdzie my
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 10:28   #50
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Wiesz, myślałam, że może któraś z Was pomoże mi spojrzeć na tą sprawę z trochę innej strony.
Wiesz, współczuję Ci, bo znaleźliście sobie wymarzone gniazdko, a tu taki klops... Twoja matka zachowała się okropnie, ale to już wiesz. Znasz dobrze swoich dziadków i jeśli są tacy jak opisujesz, to Wasze mieszkanie tuż obok nich sielanką nie będzie. Dlatego jeśli matka tamtej umowy nie zerwie, to Wy będziecie zmuszeni zerwać swoją. Sytuacja mocno niefajna, bo jednak szukanie mieszkania to nie takie hop-siup i rzadko podoba się coś naprawdę mocno, ale chyba innego wyjścia nie ma.

Taki typ dziadków znam z autopsji, bo jedna z moich babć nie potrafi zrozumieć, że po skończeniu studiów nie wrócę do swojej rodzinnej malutkiej miejscowości i nie zamieszkam z nią. Ona już sobie wszystko zaplanowała - ja z mężem mieszkamy u niej, po jakimś czasie przychodzi dziecko i ona się nim zajmuje... Sielanka! I nie dociera do niej, że my mamy inne plany, że chcemy mieszkać sami, więc żadna rozmowa nie skutkuje. Dlatego w sytuacji, gdyby miała mieszkać niemalże drzwi w drzwi ze mną również poszukałabym czegoś innego.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:29   #51
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Oczywiście że wiedzą - mama z nimi od tygodnia na ten temat gada. I wiedza też że my wiemy - mama im powiedziała, że to wszystko z nami uzgodnione i nie mamy nic przeciwko
Nie rozumiem, czemu sami nie porozmawiacie z dziadkami. Ok, wina spoczywa na Twojej matce, ale można z nimi po prostu rozważyć jeszcze raz różne opcje.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu

Edytowane przez ama4
Czas edycji: 2012-08-30 o 10:30
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:31   #52
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Wiesz, współczuję Ci, bo znaleźliście sobie wymarzone gniazdko, a tu taki klops... Twoja matka zachowała się okropnie, ale to już wiesz. Znasz dobrze swoich dziadków i jeśli są tacy jak opisujesz, to Wasze mieszkanie tuż obok nich sielanką nie będzie. Dlatego jeśli matka tamtej umowy nie zerwie, to Wy będziecie zmuszeni zerwać swoją. Sytuacja mocno niefajna, bo jednak szukanie mieszkania to nie takie hop-siup i rzadko podoba się coś naprawdę mocno, ale chyba innego wyjścia nie ma.

Taki typ dziadków znam z autopsji, bo jedna z moich babć nie potrafi zrozumieć, że po skończeniu studiów nie wrócę do swojej rodzinnej malutkiej miejscowości i nie zamieszkam z nią. Ona już sobie wszystko zaplanowała - ja z mężem mieszkamy u niej, po jakimś czasie przychodzi dziecko i ona się nim zajmuje... Sielanka! I nie dociera do niej, że my mamy inne plany, że chcemy mieszkać sami, więc żadna rozmowa nie skutkuje. Dlatego w sytuacji, gdyby miała mieszkać niemalże drzwi w drzwi ze mną również poszukałabym czegoś innego.

Wiesz co, ja podejrzewam, ze ja tak mocno na to reaguję, bo dla mnie to mieszkanie to była sprawa bardzo mocno emocjonalna - nie chcę się rozwodzić dlaczego - ale to (jakkolwiek to nie zabrzmi ) było coś wiecej niż sprawa tego, gdzie mieszkać I dlatego teraz czuję się w pewnym sensie jak okradziona


Zobaczymy, czy TŻ coś dziś u prezesa ugra (choć tak naprawdę ja nie mam pomysłu co - przecież matce umowy nie wypowie ) - jeśli nic, to niestety będzie trzeba umowę zerwać. Innego wyjścia z tej sytuacji chyba nie ma
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:31   #53
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Nie rozumiem, czemu sami nie porozmawiacie z dziadkami. Ok, wina spoczywa na Twojej matce, ale można z nimi po prostu rozważyć jeszcze raz różne opcje.
Autorka już pisała, że się obrażą i stwierdzą, że w takim razie to oni zostają tam, gdzie byli i będzie awantura.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:33   #54
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Nie rozumiem, czemu sami nie porozmawiacie z dziadkami. Ok, wina spoczywa na Twojej matce, ale można z nimi po prostu rozważyć jeszcze raz różne opcje.

wiesz, wcześniej z dziadkami nie porozmawiałam... bo dowiedziałam się po fakcie - czyli wczoraj po południu; teraz - trochę nie do konca wiem, co ja miałabym im powiedziec i jak tą rozmowę poprowadzic - blokuje mnie troche to, że czuję, że mam wobec nich spory dług wdzieczności (tak, wiem, że to nie powinno mieć zadnego wpływu, no ale ma).


---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Autorka już pisała, że się obrażą i stwierdzą, że w takim razie to oni zostają tam, gdzie byli i będzie awantura.

Nawet może nie awantura, ale akcja w stylu "to wy sobie żyjcie spokojnie, a my tu umrzemy samotni"
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:36   #55
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Klempaa mowisz, ze babcia sie poplacze jesli z nia porozmawiasz na spokojnie i wytlumaczysz dlaczego wolalabys zebyscie mieszkali dalej od siebie. A jak Twoim zdaniem babcia zareaguje na zerwanie przez Was umowy? Skoro mowisz, ze jestes z nimi mocno zwiazana to pewnie wczesniej mowilas jej jak bardzo Ci sie podoba to mieszkanie, wiec tak czy siak i tak padnie pytanie :dlaczego zerwaliscie umowe, chociaz osobiscie twierdze, ze babcia pewnie sama sie domysli. I to dla mnie jest o wiele gorsze rozwiazanie. I dopiero wtedy dziadkom bedzie przykro.
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:37   #56
witaminko
Raczkowanie
 
Avatar witaminko
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 308
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
witaminko - no tak to już jest, że dziadkami się trzeba opiekować, tak czy siak. Poza tym póki co są w dwójkę i nic im się wielkiego nie dzieje, więc wizja opieki nie jest jakaś szczególnie bliska.
Trzeba sie opiekowac, ale rodzina powinna sie ta opieka dzielic. I pewnie, teraz jest ok, ale zakladam, ze autorka nie chce sie wprowadzac na rok czy dwa, wiec za jakis czas dziadkowie tej pomocy moga naprawde wymagac.

Moze ja jestem przewrazliwiona, bo sama mam babcie w podeszlym wieku i wiem, ile taka opieka nad starsza osoba kosztuje czasu. I jak sa w nia ¨wrabiane¨ osoby mieszkajace blisko, bo co ja bede przez cale miasto jechac, jak ty te leki z apteki w 5 miniut podrzucisz. Tylko takich 5 minut robi sie za duzo.
witaminko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:37   #57
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

wiesz, wcześniej z dziadkami nie porozmawiałam... bo dowiedziałam się po fakcie - czyli wczoraj po południu; teraz - trochę nie do konca wiem, co ja miałabym im powiedziec i jak tą rozmowę poprowadzic - blokuje mnie troche to, że czuję, że mam wobec nich spory dług wdzieczności (tak, wiem, że to nie powinno mieć zadnego wpływu, no ale ma).
Wiem, o co Ci chodzi, bo jednak pokutuje podejście, że starszym się nie odmawia, starszym się pomaga, starszy ma swoją rację i tak dalej... No i jak sama piszesz zostałaś wychowana przez nich. Czy jednak chęć mieszkania z dala od nich oznacza brak wdzięczności? Dla mnie nie. Koleżanka mojej mamy wybudowała wielką chałupę, bo była przekonana, że obie córki z rodzinami zostaną z nią w tym domu. Córki nie miały zamiaru i wybrały życie osobno. No i co? I nic. Koleżanka dom sprzedała i ma teraz malutki domeczek tylko dla siebie.

Do czego zmierzam - to, że dziadkowie Cię wychowali nie oznacza, że masz mieszkać drzwi w drzwi z nimi. Okazałaś troskę, chciałaś żeby mieszkali bliżej, zaangażowałaś się w poszukiwanie mieszkania dla nich - dla mnie to dużo. Nie musisz więc czuć, że będziesz wyrodną wnuczką, jeśli zrezygnujesz z mieszkania tak blisko nich. Ja w przyszłości nie zgodziłabym się mieszkać tak blisko ani własnych rodziców, ani TŻ-ta, ani nikogo z rodziny. Chcę wyjść do sklepu i nie spotkać babci, która pogrzebie mi w siatkach chcąc zobaczyć co kupiłam, leżeć wieczorem z TŻ-tem bez obawy, że ktoś wpadnie z wizytą albo o coś spytać, bo miał tak blisko, że się nie opłacało zadzwonić i tak dalej. Macie prawo do odrębności i niezależności i nie daj sobie wmówić, że to niewdzięczność.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:39   #58
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Ja bym chociaż zapytała, skąd nagła zmiana decyzji. Tak po prostu, na zasadzie "co tam u Ciebie słychać, babciu".

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Cytat:
Napisane przez witaminko Pokaż wiadomość
Trzeba sie opiekowac, ale rodzina powinna sie ta opieka dzielic. I pewnie, teraz jest ok, ale zakladam, ze autorka nie chce sie wprowadzac na rok czy dwa, wiec za jakis czas dziadkowie tej pomocy moga naprawde wymagac.

Moze ja jestem przewrazliwiona, bo sama mam babcie w podeszlym wieku i wiem, ile taka opieka nad starsza osoba kosztuje czasu. I jak sa w nia ¨wrabiane¨ osoby mieszkajace blisko, bo co ja bede przez cale miasto jechac, jak ty te leki z apteki w 5 miniut podrzucisz. Tylko takich 5 minut robi sie za duzo.
Skoro ktoś naprawdę wymaga pomocy, to mu się jej udziela. Tak po prostu.

A skoro nie umiesz być asertywna to... czas się tego nauczyć.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:39   #59
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Klempo Twoja babcia musi być potworem Nie wiem kto musiałby zamieszkać koło mnie, żebym zrezygnowała z wymarzonej lokalizacji, czy wymarzonego mieszkania. Naprawdę nie potrafisz pokazać babci gdzie jest granica wścibstwa? A nawet jeśli babcia przyjmie to źle, to wolałabym znosić jej focha, nić zmieniać swoje plany w tej sprawie. Pomijając już, że nie pozowoliłabym, by takie rzeczy wpływały na moje decyzje.
Soso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 10:40   #60
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Ale po co ona ma patrzeć że dziadkom będzie przykro? Ma mieszkanie marzeń, gdyby to nie było takie super mieszkanie jak o nim mówi już dawno by je zmieniła i problem sam by się rozwiązał. Mieć ciastko i zjeść ciastko czyli mieć to fajne mieszkanie i nienarzucających się dziadków, oznacza... konieczność nieco wychowania ich. Postawienia ram i granic, trudno.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.