Sponsoring czy paranoja

[potwor_z_jeziora]

Napisane przez LatteLady

nie wiem..
najłatwiej pomyśleć'' młoda ma w domu a ciągnie od faceta dla zabawy"

Oj tam nie pjerdol

[LatteLady]

Napisane przez potwor_z_jeziora

Oj tam nie pjerdol

to forum jest spoko nigdy nie korzystałam z takich rzeczy a jak tu kurka miło
Jeśli chodzi o wyciąganie wniosków.
-kupić mu ładny prezent bez okazji(mamo chowaj kartę)
-pierdyknąć jutro ulubione ciasteczka
-i dbać żeby do końca swiata było mu dobrze

[potwor_z_jeziora]

Napisane przez tyene

Ale są mężczyźni (i ja osobiście w takich gustuję i z takimi mam do czynienia), którzy mają pieniądze i lubią je wydawać. Także na swoją kobietę. To są prezenty, osobiście nie widzę w nich nic złego.

No. Kasa jest po to by ją wydawać.
To się w zasadzie wtapia idealnie, bo przecież każda "normalna" kobieta chce "normalnego" faceta. A to w dzisiejszych czasach oznacza, że musi być zaradny, zatem nie może być biednym ochlapusem, obszczewającym mury po nocach.
A skoro nie jest, to cóż w tym złego, że cyferkę na koncie zamieni na puder czy też galoty dla swojej lubej

[tyene]

Hmmm, jakoś teraz widzę, że to źle zabrzmiało, jakbym lubiła mężczyzn z pieniędzmi wyłącznie. Późna pora, zła pora na pisanie. A mi chodziło o to, że po dojrzałym mężczyźnie spodziewam się świadomości swoich finansów i tego, że prezent to prezent, w związku z tym zakładam, że a) stać go na to, co mi daje b) rozumie idee prezentu c) jest na tyle pewny siebie, że daje prezenty dla swojej i mojej przyjemności, a nie po to, by mnie kupić.

[LatteLady]

Napisane przez tyene

Hmmm, jakoś teraz widzę, że to źle zabrzmiało, jakbym lubiła mężczyzn z pieniędzmi wyłącznie. Późna pora, zła pora na pisanie. A mi chodziło o to, że po dojrzałym mężczyźnie spodziewam się świadomości swoich finansów i tego, że prezent to prezent, w związku z tym zakładam, że a) stać go na to, co mi daje b) rozumie idee prezentu c) jest na tyle pewny siebie, że daje prezenty dla swojej i mojej przyjemności, a nie po to, by mnie kupić.

Proste ale prawdziwe

[Rareza]

Nie,nie uważam, że to sponsoring. Prawdopodobnie chłopak lubi sprawiać Ci przyjemność. Chociaż ja czułabym się głupio gdyby mój facet ciągle kupował mi buty. Ale skoro Tobie i jemu to odpowiada to nic mi do tego.

Ale średnio podoba mi się jedna sprawa. LatteLady ciągle zadajesz prowokujące pytania osobom, które mają inne zdanie niż Ty. Skoro założyłaś ten wątek i padło takie, a nie inne pytanie to po co odpowiadasz opryskliwie? Można prowadzić dyskusję, ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że jesteś w swoich odpowiedziach wręcz agresywna momentami.

[bessens]

Napisane przez Serenely

Popieram koleżankę wyżej. Wy chyba nie rozumiecie słowa "sponsoring". To nie jest związek czysto oparty na seksie, ona nie dostaje za każde "danie dupy" (przepraszam za określenie) perfumu, tylko facet ją najzwyczajniej rozpieszcza. Czy jest w tym coś złego? Stać go, dziewczyna nie jest bogata, do tego ciągle w liceum, czy stać ją na te wszystkie rzeczy? Może jej rodziców nie stać? Czy Wy bierzecie takie rzeczy pod uwagę zanim kogoś osądzicie? Dla mnie określanie tego jako sponsoring to paranoja.

Zgadzam się w 100%, na tym forum bardzo często widzę błędne zastosowanie słowa "sponsoring". W tym przypadku facet po prostu ma gest

[Arrianna]

Napisane przez Sztywniaaraa

że facet postawi kino i sprawi prezent od czasu do czasu? nie.
Ja jednak nie pozwoliłabym żeby facet kupował mi kosmetyki i buty.Źle bym się z tym czuła.

Mam takie samo zdanie. Co innego kiedy facet kupuje coś "dodatkowo" albo płaci za rozrywkę ale podstawowe rzeczy jak buty, ciuchy czy kosmetyki, to już nie brzmi ani nie wygląda dobrze. W życiu bym nie pozwoliła facetowi na regularne kupowanie mi takich rzeczy (zwłaszcza po pół roku i kiedy na macie wspólnego budżetu).

[kalincia]

Mnie ostatnio mój kupił spódnicę, a przedostatnio coś z biżuterii, o kosmetykach nie wspomnę ze wstydu...o, ja dziwka sponsorowana! A myślałam, że jestem w związku.

---------- Dopisano o 07:02 ---------- Poprzedni post napisano o 06:58 ----------

Napisane przez normalnyFacet

Bardzo często =/= zawsze

Ona nie prosi go o to.
Nie ma tu sponsoringu.
Jest ZWIĄZEK a nie układ.
Autorka krępuje się przy przyjmowaniu = facet będzie imbecylem jak uzna ją za materialistkę. Materialistki raczej nie wstydzą się i nie krępują przyjmować czegokolwiek.


Autorko po prostu masz hojnego faceta, który niczego Ci nie żałuje. Taka moja wersja


ps. sam się zastanawiam czy do Hiszpanii polecieć z moja kobietą i o zgrozo za MOJE pieniądze Ale chce!

No, zastanawiaj się, bo zostaniesz ohydnym sponsorem, jak ja zostałam sponsorowaną dziwką wg. poglądów niektórych...a jak jeszcze kupisz jej drinka, krem do opalania i pareo, to w ogóle będziesz miał moralnie przesr...ne.

---------- Dopisano o 07:11 ---------- Poprzedni post napisano o 07:02 ----------

Napisane przez _ema_

Chociaż w dalszym ciągu moje pytanie, czy to w końcu dwa masła i jedno mleczko, czy 'kupuje mi ciągle kosmetyki i ciuchy' pozostało bez odpowiedzi, to odpowiem jakie jest moje zdanie.

Może to nie jest sponsoring, socjologii nie studiuję to nie wiem czym to się odróżnia. Ale nie masz dziewczyno za grosz przyzwoitości, żeby z faceta (nie męża) ciągnąć kasę na zachcianki i jeszcze mieć z tego radochę. Mi by było wstyd. Nawet jesli robiłby to z własnej woli, to chyba masz buzię, można podziękować i powiedzieć, że nie chcesz takich prezentów, bo Ci głupio z tym. No ale to moje zdanie, a po tym co piszesz to widać, że po prostu wygodnie Ci z bogatym kolesiem, który nie żałuje kasy. Więc może nie jesteś utrzymanką, ale materialistką i wygodnicką na 100%.

To ty nie masz za grosz przyzwoitości, tak dziewczynę i przy okazji inne oceniając. Jak się z kimś jest, kocha się, tworzy związek, to nie ma powodu, żeby komuś było głupio, bo druga strona dba o potrzeby, a nawet zaspokojenie zachcianek drugiej strony. Jak dziewczyna będzie miała pracę i kasę, to też będą ich wspólne pieniądze, teraz, skoro są razem, jej mężczyzna, który ją kocha, też uważa, że są wspólne. To nie jest "wygodnie z bogatym kolesiem", to jest związek. Materialista jest z kimś dla pieniędzy, ona jest z nim, bo się kochają i planują przyszłość, ma odliczać każdy grosz, skoro on ma kasę i są razem? Śmieszna jesteś, dziewczyno.

---------- Dopisano o 07:17 ---------- Poprzedni post napisano o 07:11 ----------

Napisane przez CremaCatalana

A Ty w ogóle zrozumiałeś to, co napisałam? Nie chodzi o to, czy to biżuteria czy kosmetyk, tylko o różnicę między bardzo częstym dbaniem, żeby miała wszystkie kosmetyki czy buty czy cokolwiek a prezentem imieninowym.

Jasne, jasne! Jak facet dba, żeby jego kobieta miała wszystko, czego jej trzeba, i to dba bardzo często to jest podłym sponsorem, a jego kobieta wygodnicką materialistką, która jest z nim dla kasy. No, ludzie!

---------- Dopisano o 07:25 ---------- Poprzedni post napisano o 07:17 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Bo to sie tylko do kpiny nadaje. Nie wiem jak Wy, ale ja bym nie chciała miec partnera, który je kawior podczas gdy ja zasuwam ziemniaki z cebulą. On koszule Armaniego, a ja bazarek i lumpeksy. No sorry, dobrze, ze facet chce jej pomoc, to bardzo dobrze o nim swiadczy. Po to ludzie się łaczą w związki, zeby zyc razem, dzielic sie, wspomagac, a nie kazdy sobie. Jak ma kazdy bdac tylko o swoj tyłek, to po co wogole byc w związku? Jakies macie dziwne pojęcie związku, nie kumam.

Nie mają dziwnego pojęcia, tylko w ogóle nie mają pojęcia. Przecież to normalne, że dbam o osobę, którą kocham, a jak jest bez kasy, to kupuję co jej trzeba albo co jej sprawia przyjemność. Bo kocham.

---------- Dopisano o 07:33 ---------- Poprzedni post napisano o 07:25 ----------

Podsumowując - obejrzyjcie sobie film "Sponsoring", to będziecie wiedzieli czym to się różni od normalnego związku, a nie wyliczajcie autorce butów i kosmetyków od ukochanego i kochającego faceta, bo to śmieszne wręcz idiotycznie.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

To ty nie masz za grosz przyzwoitości, tak dziewczynę i przy okazji inne oceniając. Jak się z kimś jest, kocha się, tworzy związek, to nie ma powodu, żeby komuś było głupio, bo druga strona dba o potrzeby, a nawet zaspokojenie zachcianek drugiej strony. Jak dziewczyna będzie miała pracę i kasę, to też będą ich wspólne pieniądze, teraz, skoro są razem, jej mężczyzna, który ją kocha, też uważa, że są wspólne. To nie jest "wygodnie z bogatym kolesiem", to jest związek. Materialista jest z kimś dla pieniędzy, ona jest z nim, bo się kochają i planują przyszłość, ma odliczać każdy grosz, skoro on ma kasę i są razem? Śmieszna jesteś, dziewczyno.

No tak, nie pogłaskałam po główce, więc jestem beeeeee
Ja już swoje powiedziałam, w wieku 19 lat od zapewnienia podstawowych dóbr ma się rodziców/własne rączki. Nie duuużo starszego faceta po półrocznym związku. Każdy człowiek z reszką przyzwoitości ma pewne granice kiedy, jakie i ile prezentów wypada przyjąć, a jakie powinny poczekać na trochę bliższe relacje. Zwłaszcza jeśli prezentowanie jest jednostronne. A to co robi autorka to tylko korzystanie z finansów chłopaka. I uwierz, śmieszne jest rzucanie się z pazurami na innych, tak jak Ty to uczyniłaś, albo dojenie chłopaka, tłumaczone sobie miłością do niego i zaawansowaniem tego wspaniałego związku. Miłość, przywiązanie, plany i inne sprawy nie mają tu dla mnie najmniejszego znaczenia. Małe prezenciki z obu stron - ok. Obkupowanie dziewczyny przez faceta, jest śmieszne. Z jej powodu, że doi chłopa, i z jego, że na. to pozwala. Natomiast w mojej wypowiedzi nie zauważyłam niczego śmiesznego. Radzę wypić melisę i wziąć 10 oddechów.

[sine.ira]

Napisane przez potwor_z_jeziora

No. Kasa jest po to by ją wydawać.
To się w zasadzie wtapia idealnie, bo przecież każda "normalna" kobieta chce "normalnego" faceta. A to w dzisiejszych czasach oznacza, że musi być zaradny, zatem nie może być biednym ochlapusem, obszczewającym mury po nocach.
A skoro nie jest, to cóż w tym złego, że cyferkę na koncie zamieni na puder czy też galoty dla swojej lubej

A ona za to ma być zawsze młoda, jędrna i gotowa.
Czy aby nie było tak od "zawsze" ?

Osobiście w tej wątkowej sytuacji nie widzę niczego co mieściłoby się w kategorii prostytuowania się i układzie prostytutka - klient.
Ludziom się już kompletnie we łbach miesza, skoro nie odróżniają związku opartego na miłości od czysto biznesowego układu.
A jeszcze bardziej mnie bawi hipokryzja wielu pań (ogólnie mówię - taką tendecję w myśleniu zauważyłam), które od chłopaka/narzeczonego to broń boże, nic nie chcą - no, moze tylko kwiatka zerwanego na łące, prawdaż - bo one są takie niepodległe, niezawisłe i niezależne. Ale dla wielu z nich - od męża kasę ciągnąć, to już można w majestacie prawa i nic nagannego w tym nie ma. Bo taki jego zakichany obowiązek żeby rodzinę "utrzymać". Po ślubie to już jak najbardziej można usiąść na misiaczkowym portfelu. Śmieszne to jest.
A od siebie jeszcze chciałam dodać, że nie ma takiego prezentu na świecie, ktory mógłby mnie uzależnić od jakiegokolwiek faceta. Mnie przyjmowanie podarków nie zawstydza, bo nie mam kompleksów. Po prostu wiem, że na nie zasługuję

[kalincia]

Napisane przez _ema_

No tak, nie pogłaskałam po główce, więc jestem beeeeee
Ja już swoje powiedziałam, w wieku 19 lat od zapewnienia podstawowych dóbr ma się rodziców/własne rączki. Nie duuużo starszego faceta po półrocznym związku. Każdy człowiek z reszką przyzwoitości ma pewne granice kiedy, jakie i ile prezentów wypada przyjąć, a jakie powinny poczekać na trochę bliższe relacje. Zwłaszcza jeśli prezentowanie jest jednostronne. A to co robi autorka to tylko korzystanie z finansów chłopaka. I uwierz, śmieszne jest rzucanie się z pazurami na innych, tak jak Ty to uczyniłaś, albo dojenie chłopaka, tłumaczone sobie miłością do niego i zaawansowaniem tego wspaniałego związku. Miłość, przywiązanie, plany i inne sprawy nie mają tu dla mnie najmniejszego znaczenia. Małe prezenciki z obu stron - ok. Obkupowanie dziewczyny przez faceta, jest śmieszne. Z jej powodu, że doi chłopa, i z jego, że na. to pozwala. Natomiast w mojej wypowiedzi nie zauważyłam niczego śmiesznego. Radzę wypić melisę i wziąć 10 oddechów.

Nie chodzi o pogłaskanie po główce, ale o sposób wypowiedzi. Czemu też sądzisz, że granice, jakie ty masz, w tym samym miejscu musi mieć każdy? Skąd wiesz, jak bliskie są jej relacje? Po pół roku mogą być równie bliskie, jak u kogoś po 5 latach. Wiem z doswiadczenia. Nie rozumiem też dlaczego sądzisz to wykorzystywanie, dojenie tłumaczone miłością, a nie miłość. Dlaczego masz nastawienie, że kochać bogatszego od siebie bezinteresownie nie można i dlaczego bogatszy nie miałby wspierać uboższego w związku. On nie pozwala się doić tylko z radością zaspokaja jej potrzeby, nie jest więc śmieszny, tylko jest facetem, który dba o nią. I wiek tu nie ma nic do rzeczy.
Nie potrzebuję twoich rad, mnie forum nie denerwuje, to przecież tylko sposób na spędzenie wolnego czasu, nic ważnego, czemu więc miałoby mieć wpływ na moje nastroje. Po prostu lubię podyskutować. U ciebie natomiast w wielu wątkach widać, że najbardziej lubisz dowalić. Nawet jak nie rozumiesz sytuacji. Która tu jest zupełnie czysta. W związku bowiem daje ten, kto ma. Z radością. Lub ten kto chce. I z radoscią też można przyjmować takie podarunki, bo to normalne.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Nie chodzi o pogłaskanie po główce, ale o sposób wypowiedzi. Czemu też sądzisz, że granice, jakie ty masz, w tym samym miejscu musi mieć każdy? Skąd wiesz, jak bliskie są jej relacje? Po pół roku mogą być równie bliskie, jak u kogoś po 5 latach. Wiem z doswiadczenia. Nie rozumiem też dlaczego sądzisz to wykorzystywanie, dojenie tłumaczone miłością, a nie miłość. Dlaczego masz nastawienie, że kochać bogatszego od siebie bezinteresownie nie można i dlaczego bogatszy nie miałby wspierać uboższego w związku. On nie pozwala się doić tylko z radością zaspokaja jej potrzeby, nie jest więc śmieszny, tylko jest facetem, który dba o nią. I wiek tu nie ma nic do rzeczy.
Nie potrzebuję twoich rad, mnie forum nie denerwuje, to przecież tylko sposób na spędzenie wolnego czasu, nic ważnego, czemu więc miałoby mieć wpływ na moje nastroje. Po prostu lubię podyskutować. U ciebie natomiast w wielu wątkach widać, że najbardziej lubisz dowalić. Nawet jak nie rozumiesz sytuacji. Która tu jest zupełnie czysta. W związku bowiem daje ten, kto ma. Z radością. Lub ten kto chce. I z radoscią też można przyjmować takie podarunki, bo to normalne.

Wybacz, ale na prawdę nie chce mi się z Tobą dyskutować, bo widzę, że nie dopuszczasz opcji, że ktoś może mieć inne zdanie i dopóki nie przytaknę pozostanę w Twoich oczach 'dowalaczem' i człowiekiem, który wypowiada się nie rozumiejąc sytuacji. Rozumiem, że masz swoje zdanie ale pozwól innym na posiadanie ich własnego. I naucz się, że to, że ktoś się z Tobą nie zgadza nie jest od razy atakiem w Twoją czy inną stronę. Nie każdy musi Ci przytakiwać

Ps. w wielu wątkach mówisz..? Hmm no skoro nie podoba Ci się na przykład mówienie, że zdrada jest zła (bo zakładam, że do tego wątku pijesz) to już kwestia naszych systemów wartości a nie mojego dowalania

[kalincia]

"Ludziom się już kompletnie we łbach miesza, skoro nie odróżniają związku opartego na miłości od czysto biznesowego układu" - Sine.ira

Też tak sądzę.

"A od siebie jeszcze chciałam dodać, że nie ma takiego prezentu na świecie, ktory mógłby mnie uzależnić od jakiegokolwiek faceta. Mnie przyjmowanie podarków nie zawstydza, bo nie mam kompleksów. Po prostu wiem, że na nie zasługuję " Sine. ira.

Tu też masz rację. Uzależnienie jest w układzie typu sponsoring - coś za coś (jeszcze raz polecam wszystkim film pod takim tytułem), a nie w związku.
Autorko - bez kompleksów, jak ty będziesz miała, to mu kupisz mercedesa! Lub co tam sprawi mu radość. A głupim gadaniem się nie przejmuj.

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------

Napisane przez _ema_

Wybacz, ale na prawdę nie chce mi się z Tobą dyskutować, bo widzę, że nie dopuszczasz opcji, że ktoś może mieć inne zdanie i dopóki nie przytaknę pozostanę w Twoich oczach 'dowalaczem' i człowiekiem, który wypowiada się nie rozumiejąc sytuacji. Rozumiem, że masz swoje zdanie ale pozwól innym na posiadanie ich własnego. I naucz się, że to, że ktoś się z Tobą nie zgadza nie jest od razy atakiem w Twoją czy inną stronę. Nie każdy musi Ci przytakiwać

Ps. w wielu wątkach mówisz..? Hmm no skoro nie podoba Ci się na przykład mówienie, że zdrada jest zła (bo zakładam, że do tego wątku pijesz) to już kwestia naszych systemów wartości a nie mojego dowalania

Zarzucasz mi dokładnie to samo, co ja tobie. Czemu uważasz, że granice postawione w innym miejscu niż ty uważasz za słuszne, są postawione w złym miejscu? I ludzie, którzy tak je sobie ustawili są śmieszni (facet), są naciągaczami (dziewczyna)? Czy nie dlatego, że to nie zgadza się z twoim zdaniem?
Ale, ok. dajmy sobie spokój z tą dyskusją, bo się off robi.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Zarzucasz mi dokładnie to samo, co ja tobie. Czemu uważasz, że granice postawione w innym miejscu niż ty uważasz za słuszne, są postawione w złym miejscu? I ludzie, którzy tak je sobie ustawili są śmieszni (facet), są naciągaczami (dziewczyna)? Czy nie dlatego, że to nie zgadza się z twoim zdaniem?
Ale, ok. dajmy sobie spokój z tą dyskusją, bo się off robi.

Wiesz jaka jest między nami różnica? Ja zostałam zapytana o zdanie i je wypowiedziałam. Ty je wypowiedziałaś plus zarzuciłaś mi ubliżanie, dowalanie, nieznajomość sytuacji i inne cuda. Uważam, co uważam. Mam do tego prawo. A Ty masz prawo to przyjąć do wiadomości, zamiast usilnie próbować mnie spacyfikować.

[LatteLady]

Kalincia , dziękuję za wsparcie co do Mercedesa nie wypowiem się bo mnie zlinczują ;p ale nie dostałam takiego i tak myślę że wyznacznik bogactwa to też średni

Lecz, co do szanownej Emy powiedz mi skąd posiadasz wiedzę że mój TŻ jest "duuuużo starszy" bo jestem ciekawa

[kalincia]

I kto tu uważa, że jest atakowany? Spacyfikować? Zastosuj swoje rady do siebie. Odwracasz kota ogonem zarzucając innym to, co przecież robisz sama. Ja kończę już wymianę zdań z tobą, bo się nie zrozumiemy. Już nie chce mi się tłumaczyć, bo to syzyfowa praca. Pozdrawiam.

[LatteLady]

Napisane przez Rareza

Nie,nie uważam, że to sponsoring. Prawdopodobnie chłopak lubi sprawiać Ci przyjemność. Chociaż ja czułabym się głupio gdyby mój facet ciągle kupował mi buty. Ale skoro Tobie i jemu to odpowiada to nic mi do tego.

Ale średnio podoba mi się jedna sprawa. LatteLady ciągle zadajesz prowokujące pytania osobom, które mają inne zdanie niż Ty. Skoro założyłaś ten wątek i padło takie, a nie inne pytanie to po co odpowiadasz opryskliwie? Można prowadzić dyskusję, ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że jesteś w swoich odpowiedziach wręcz agresywna momentami.

Może masz i rację , przyznaję się bez bicia że to moje pierwsze forum, i chwilami puszczą nerwy ze względu na drażliwość tematu, a zamiłowanie do ironii mam od dziecka.
Jeśli byłam dla kogoś agresywna- wybaczcie...

[elvegirl]

Napisane przez sine.ira

Osobiście w tej wątkowej sytuacji nie widzę niczego co mieściłoby się w kategorii prostytuowania się i układzie prostytutka - klient.
Ludziom się już kompletnie we łbach miesza, skoro nie odróżniają związku opartego na miłości od czysto biznesowego układu.

No.

Napisane przez sine.ira

A jeszcze bardziej mnie bawi hipokryzja wielu pań (ogólnie mówię - taką tendecję w myśleniu zauważyłam), które od chłopaka/narzeczonego to broń boże, nic nie chcą - no, moze tylko kwiatka zerwanego na łące, prawdaż - bo one są takie niepodległe, niezawisłe i niezależne. Ale dla wielu z nich - od męża kasę ciągnąć, to już można w majestacie prawa i nic nagannego w tym nie ma.

Przed ślubem wielka niezależność, po ślubie "małżeństwo to wspólnota".

Jak również podejście typu "jak on więcej zarabia, to powinien więcej dawać na dom", ale oczywiście pełna niezależność, nie?

[sine.ira]

Napisane przez LatteLady

Lecz, co do szanownej Emy powiedz mi skąd posiadasz wiedzę że mój TŻ jest "duuuużo starszy" bo jestem ciekawa

Bo to ładnie pasuje do stereotypu. Wiadomo, że nie ma zaradnych młodych facetów z własną - większą - forsą

[elvegirl]

Napisane przez LatteLady

Może masz i rację , przyznaję się bez bicia że to moje pierwsze forum, i chwilami puszczą nerwy ze względu na drażliwość tematu, a zamiłowanie do ironii mam od dziecka.
Jeśli byłam dla kogoś agresywna- wybaczcie...

Wiadomo, że jak się czyta że według kogoś jesteś utrzymanką, że to poniżające i tym podobne, to może zaboleć, wkurzyć i tak dalej, ale to jest forum, tak jak w życiu, reakcje będą różne.


Prawda jest taka, że tylko Ty wiesz jak to u Was wygląda, tylko Ty wiesz z jakiego powodu z nim jesteś, ile i jakich tych prezentów było i to od Twojego sumienia zależy jak się z tym będziesz czuła.

Jeśli jesteś z nim bo go kochasz i on czuje się kochany, to ok. Jeśli jesteś z nim bo ma gruby portfel, a on o tym nie wie, to nie ok.

I tyle.

[kalincia]

Napisane przez sine.ira

Bo to ładnie pasuje do stereotypu. Wiadomo, że nie ma zaradnych młodych facetów z własną - większą - forsą

Uważaj - zaraz ci ema zarzuci, że ją atakujesz, bo nie pogłaskała autorki po główce tylko "wyraziła swoje zdanie".

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

"Jeśli jesteś z nim bo go kochasz i on czuje się kochany, to ok. Jeśli jesteś z nim bo ma gruby portfel, a on o tym nie wie, to nie ok."
I to jest świetne podsumowanie wątku właściwie. Jakie to proste prawda? I nie trzeba wyliczać, kto ile, kiedy, komu dał, czy jakieś granice sa przekraczane, godność podeptana a d...sprzedana.

[CremaCatalana]

Napisane przez kalincia

Jasne, jasne! Jak facet dba, żeby jego kobieta miała wszystko, czego jej trzeba, i to dba bardzo często to jest podłym sponsorem, a jego kobieta wygodnicką materialistką, która jest z nim dla kasy. No, ludzie!

To jest kwestia podejścia. Facet nie jest moim ojcem, żeby dbać o to, żebym miała wszystko, czego mi trzeba. Mam poczucie przyzwoitości i nie przyjmuję drogich prezentów od partnera, kiedy dzieli nas przepaść finansowa. Gdybym była Angeliną Jolie a on Bradem Pittem to bez wahania przyjęłabym helikopter. Bo wiedziałabym, że mogę się zrewanżować. To jest moje zdanie i ja tak mam, trudno. Uczono mnie niezależności i wszyscy moi faceci to doceniali, nikt nie miał z tym problemu.

[LatteLady]

myślę że robienie z mojego TŻ jakiegoś starszego pana nie mieści się już w granicach wyrażania własnej opinii :P

A mój TŻ jest kochany cały czas, a od momentu założenia wątku jeszcze bardziej go doceniam;0
aż pytał wieczorem co mi się stało
PS>dziś robię ciasto

[roroja]

Napisane przez LatteLady

Mieszkam tylko z mamą, kiedy pracowałam przez 8 miesięcy nie prosiłam ją kompletnie o nic , wręcz sama przynosiłam jej 1/3 pensji na opłaty,Teraz jestem w klasie maturalnej i chcę zając się nauką. po skonczeniu szkoly wrócę do pracy i nie będę już niczyją utrzymanką

Więc póki się uczysz to powinna utrzymywać Cię mama. Płacenie za randki, wspólne wyjścia - wiadomo, za to może płacić facet, układ jak dla dżentelmena, super. Ale kupowanie kosmetyków, sponsorowanie wczasów - to są rzeczy, które powinna kupować Ci Twoja mama, a nie facet.

Napisane przez Madia

Ja praktycznie nigdy się z Tobą nie zgadzam to tu robię wyjątek.

Nie wiem, może jestem dziwna ale skoro jesteście w związku a ty jesteś tą stroną biedniejszą to normalne, że partner pomaga finansowo. Jeśli Wam obojgu to pasuje to nie jest złe. Teraz on ma pieniądze kupi ci te buty ale nigdy nie wiesz jak się sytuacja obróci, może kiedyś to ty będziesz to robić.

I nie uważam, żeby takie rzeczy były dozwolone jedynie w małżeństwie, bo gdyby tak to co powiedzieć o tych co ślubu nigdy nie mają zamiaru brać? Każdy sobie rzepkę skrobie? Chyba nie?

Ale ona ma rodziców, którzy mogą (a prawnie nawet MUSZĄ) ją jeszcze utrzymywać, nie musi tego robić jakiś obcy (tak naprawdę) gość (prawie). Wtedy raczej jest jasne - czy to sponsoring czy paranoja. To pierwsze.

[elvegirl]

Napisane przez CremaCatalana

Mam poczucie przyzwoitości i nie przyjmuję drogich prezentów od partnera, kiedy dzieli nas przepaść finansowa.

A jeśli stracisz pracę, to...? Odejdziesz?

[LatteLady]

Napisane przez CremaCatalana

To jest kwestia podejścia. Facet nie jest moim ojcem, żeby dbać o to, żebym miała wszystko, czego mi trzeba. Mam poczucie przyzwoitości i nie przyjmuję drogich prezentów od partnera, kiedy dzieli nas przepaść finansowa. Gdybym była Angeliną Jolie a on Bradem Pittem to bez wahania przyjęłabym helikopter. Bo wiedziałabym, że mogę się zrewanżować. To jest moje zdanie i ja tak mam, trudno. Uczono mnie niezależności i wszyscy moi faceci to doceniali, nikt nie miał z tym problemu.

Co do przepaści myślę że to lekkie wyolbrzymienie.
Jak wrócę do pracy nie będzie problemu żeby kupić mu koszulę, czy też buty.
Na razie mnie na to nie stać i On się z tym liczy.
Nawet jest tak że jak mam pare groszy przy sobię i chce zapłacić za jakieś drobne rzeczy dla nas, baaa nawet za siebie. To grzecznie prosi mnie żebym to sobie zatrzymała...bo mi się przyda na coś innego jak go nie będzie ze mną..
(przypomniała mi się ta sytuacja w nocy)

[_ema_]

Napisane przez roroja

Więc póki się uczysz to powinna utrzymywać Cię mama. Płacenie za randki, wspólne wyjścia - wiadomo, za to może płacić facet, układ jak dla dżentelmena, super. Ale kupowanie kosmetyków, sponsorowanie wczasów - to są rzeczy, które powinna kupować Ci Twoja mama, a nie facet.



Ale ona ma rodziców, którzy mogą (a prawnie nawet MUSZĄ) ją jeszcze utrzymywać, nie musi tego robić jakiś obcy (tak naprawdę) gość (prawie). Wtedy raczej jest jasne - czy to sponsoring czy paranoja. To pierwsze.

Nie pisz takich strasznycy rzeczy, bo zostaniesz zlinczowana przez Kalincię jak możesz autorkę tak atakować


Autorko, odnośnie wieku faceta, ktoś w tym wątku pisał, że ma on 30 lat, nie zaprzeczyłaś, wręcz odniosłaś się do tego na temat stereotypów więc założyłam, że się z tym zgadzasz. Natomiast tu mogłam źle zrozumieć, więc jak coś to sprostuj.

[elvegirl]

Napisane przez roroja

Ale ona ma rodziców, którzy mogą (a prawnie nawet MUSZĄ) ją jeszcze utrzymywać(...)

Nie wiem czy danie kasy na wyjazd z lubym mieści się w granicach obowiązku utrzymania.

Napisane przez roroja

(...)jakiś obcy (tak naprawdę) gość (prawie).

A kiedy partner przestaje być tak naprawdę prawie obcym gościem?

[LatteLady]

roroja Witaj

Pragnę sprostować iż nikt mi nie sponsorował wczasów, a kosmetyki to kilka drobnych zakupów z użytkiem dla obojga w sumie.
Czasem drobny prezencik.

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

A kiedy partner przestaje być tak naprawdę prawie obcym gościem?[/QUOTE]

Pewnie po tym ślubie