Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[siarka40]

Napisane przez Iwonalodz

Jeszcze się liczyła 5 na świadectwie żeby można było być zwolnionym z ustnej
Może i się nie przemęczaliśmy ale dzisiejsze 30% z czegokolwiek to nijak się ma do ówczesnych (przynajmniej u mnie) 60% na trójkę

hm, nie wiem, ja moja mature postrzegam jako dziecinnie latwa do zaliczenia pozytywnie, ale mozliwe, ze dzisiejsza tez bym bez problemu na ten najnizszy procent zaliczyla.

[bowszystkotoiluzjajest]

ale dzisiejsze 30% z czegokolwiek to nijak się ma do ówczesnych (przynajmniej u mnie) 60% na trójkę

W sensie, że dzisiejsze 30 to pikuś w porównaniu z tamtym 60, żeby zaliczyć?

ja moja mature postrzegam jako dziecinnie latwa do zaliczenia pozytywnie

Ja moją też, ale tak się mówi po prostu z biegiem czasu - kiedy się okazuje, że wszystko wcale nie było takie straszne, na jakie wyglądało lub jak próbowali nam wmówić

Od tego egzaminu w zasadzie zależy całe nasze dalsze życie, więc nic dziwnego, że się maturzyści stresują i przeżywają

[Suvia]

Napisane przez Iwonalodz

Jeszcze się liczyła 5 na świadectwie żeby można było być zwolnionym z ustnej
Może i się nie przemęczaliśmy ale dzisiejsze 30% z czegokolwiek to nijak się ma do ówczesnych (przynajmniej u mnie) 60% na trójkę

Jak gadałam ze starszymi siostrami o "ich czasach", to wielokwrotnie podkreslaly, że stara matura trudna nie była. Więcej stresu kosztowały egzaminy wstępne na studia.

U sióstr komisją na ustnych maturach byli nauczyciele z danej szkoły, którzy dobrze znali ucznia i najczęściej naprowadzali go na dobrą drogę, to raz. A dwa- jak jedna siostra pisała maturę z historii to była akurat rocznica czegośtam i wszyscy wiedzieli, że właśnie z tego będzie wypracowanie. I oczywiście było...


Nie chodzi mi o jakieś twierdzenie, ze teraz matura jest trudna do samegoznania (bo oczywiście nie jest, te 30 procent naprawdę można zdobyć psim swędem), ale strasznie się czasem "demonizuje" starą maturę.

[MonikaFaustyna]

Mnie rozwalają klucze odpowiedzi. Jak je czytam, to się zastanawiam, co kto miał w głowie .

[WhiteCherry]

nie zapominajmy, że dawniej normą były egzaminy wstępne na studia, więc matura, nawet dobrze zdana, tak naprawdę nic nie przesądzała.

wg mnie było trudniej niż obecnie.

[heksita]

Napisane przez Suvia

U sióstr komisją na ustnych maturach byli nauczyciele z danej szkoły, którzy dobrze znali ucznia i najczęściej naprowadzali go na dobrą drogę, to raz. A dwa- jak jedna siostra pisała maturę z historii to była akurat rocznica czegośtam i wszyscy wiedzieli, że właśnie z tego będzie wypracowanie. I oczywiście było...

To się mogło obrócić przeciwko Tobie . Ja się na swoją ustną z polskiego spóźniłam (byłam daleko na liście i nie chciało mi się czekać od rana, więc policzyłam mniej więcej o której mam przyjść; na nieszczęście było ze dwóch delikwentów, którzy przeczytali pytania i podziękowali, przez co poszło szybciej), przez co moja polonistka była wkurzona i wcale, ale to wcale mi nie pomagała i nie naprowadzała (a zazwyczaj łatwe pytanie z gramatyki ja akurat miałam dotyczące Bogurodzicy ). Potem trochę przeżywałam tę jedyną tróję na maturze ;P.

[lizawietta]

Napisane przez heksita

To się mogło obrócić przeciwko Tobie . Ja się na swoją ustną z polskiego spóźniłam (byłam daleko na liście i nie chciało mi się czekać od rana, więc policzyłam mniej więcej o której mam przyjść; na nieszczęście było ze dwóch delikwentów, którzy przeczytali pytania i podziękowali, przez co poszło szybciej), przez co moja polonistka była wkurzona i wcale, ale to wcale mi nie pomagała i nie naprowadzała (a zazwyczaj łatwe pytanie z gramatyki ja akurat miałam dotyczące Bogurodzicy ). Potem trochę przeżywałam tę jedyną tróję na maturze ;P.

na nowej maturze wydaję mi się, że w ogóle byś mogła nie zdawać.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez lizawietta

na nowej maturze wydaję mi się, że w ogóle byś mogła nie zdawać.

Ustną? Pewnie zależy od szkoły i od uprzejmości komisji. Moja koleżanka też źle wyliczyła sobie czas, kiedy będzie wchodzić do sali. Na szczęście takich w jej grupie było więcej. No i były obecne osoby, które były dalej na liście, więc po prostu zrobiono mały manewr i ci, co byli dalej, wchodzili, a spóźnialskich przesunięto na koniec listy

[Suvia]

Napisane przez heksita

To się mogło obrócić przeciwko Tobie . Ja się na swoją ustną z polskiego spóźniłam (byłam daleko na liście i nie chciało mi się czekać od rana, więc policzyłam mniej więcej o której mam przyjść; na nieszczęście było ze dwóch delikwentów, którzy przeczytali pytania i podziękowali, przez co poszło szybciej), przez co moja polonistka była wkurzona i wcale, ale to wcale mi nie pomagała i nie naprowadzała (a zazwyczaj łatwe pytanie z gramatyki ja akurat miałam dotyczące Bogurodzicy ). Potem trochę przeżywałam tę jedyną tróję na maturze ;P.

no ale to się może zdarzyć teraz też. Żadna komisja nie będzie przeszczęśliwa jak się uczeń spóźni.

Z kolei obca komisja to też nie jest koniecznie zawsze plus albo minus.Z moje klasy poszła sobie na maturę ustaną koleżanka-skrajna feministka, której ubiór, nalepki na ubraniach i torbie krzyczały ostro jakie ma poglądy. I to się bardzo nie spodobało facetowi z innej szkoły, na którego dwie pozostałe babki w komisji patrzyły jak na gwiazdę. Dziewczyna miała świetną prezentację, a dostała niezbyt powalającą ilość punktów. To by raczej nie miało miejsca jakby w komisji byli nasi nauczyciele, bo zdążyli się do dziewczęcia przyzwyczaić (a była oryginałem niesamowitym, naprawdę) i ją bardzo lubili. I oceniliby prezentację, a nie dziwaczny efekt wizualny jaki dziewczyna stanowila...

[WhiteCherry]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Ustną? Pewnie zależy od szkoły i od uprzejmości komisji. Moja koleżanka też źle wyliczyła sobie czas, kiedy będzie wchodzić do sali. Na szczęście takich w jej grupie było więcej. No i były obecne osoby, które były dalej na liście, więc po prostu zrobiono mały manewr i ci, co byli dalej, wchodzili, a spóźnialskich przesunięto na koniec listy

u mnie też tak było.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Suvia

no ale to się może zdarzyć teraz też. Żadna komisja nie będzie przeszczęśliwa jak się uczeń spóźni.

Z kolei obca komisja to też nie jest koniecznie zawsze plus albo minus.Z moje klasy poszła sobie na maturę ustaną koleżanka-skrajna feministka, której ubiór, nalepki na ubraniach i torbie krzyczały ostro jakie ma poglądy. I to się bardzo nie spodobało facetowi z innej szkoły, na którego dwie pozostałe babki w komisji patrzyły jak na gwiazdę. Dziewczyna miała świetną prezentację, a dostała niezbyt powalającą ilość punktów. To by raczej nie miało miejsca jakby w komisji byli nasi nauczyciele, bo zdążyli się do dziewczęcia przyzwyczaić (a była oryginałem niesamowitym, naprawdę) i ją bardzo lubili. I oceniliby prezentację, a nie dziwaczny efekt wizualny jaki dziewczyna stanowila...

Ciekawe jaki miała temat. Ja bym na jej miejscu z takim wyglądem zrobiła coś właśnie o feminizmie albo skrajnych postawach . Wtedy strój mógłby być częścią prezentacji. Miałam kiedyś znajomego, który swoją prezentację robił o etosie rycerskim i przyszedł w zbroi .

[Suvia]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ciekawe jaki miała temat. Ja bym na jej miejscu z takim wyglądem zrobiła coś właśnie o feminizmie albo skrajnych postawach . Wtedy strój mógłby być częścią prezentacji. Miałam kiedyś znajomego, który swoją prezentację robił o etosie rycerskim i przyszedł w zbroi .

no właśnie taki był temat więc stanowiła ze swoim wizerunkiem cudownie kompatybilną feministyczna całość No i to się nie spodobało supersamcowi w komisji i towarzyszącym mu dwóm starym prukwom

[bowszystkotoiluzjajest]

. Wtedy strój mógłby być częścią prezentacji. Miałam kiedyś znajomego, który swoją prezentację robił o etosie rycerskim i przyszedł w zbroi .

To też zależy od komisji. Moja polonistka (starej daty, studia skończyła dobre 35-40 lat temu), która bywa w komisjach w innych szkołach, bardzo nas przestrzegała przed tym. Mówiła, że jej to strasznie działa na nerwy, na przykład jak ktoś przychodził przebrany za pirata, za elfa czy za niewiadomo co, bo to pasowało do jego prezentacji.

Ona nie tolerowała takich udziwnień - dla niej liczyło się to, co uczeń mówi, czy posiada wiedzę.
Tak samo mowiła, że jak mamy robić jakieś plakaty czy prezentacje multimedialne tylko po to, żeby były (a nic nowego nie będą wnosić do naszej prezentacji), to mamy sobie darować.
A ubiór - chłopaki obowiązkowo garnitur, dziewczyny galowe bluzki i spódnice/spodnie.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Suvia

no właśnie taki był temat więc stanowiła ze swoim wizerunkiem cudownie kompatybilną feministyczna całość No i to się nie spodobało supersamcowi w komisji i towarzyszącym mu dwóm starym prukwom

No to pogratulować dystansu do siebie osób z komisji . Współczuję dziewczynie.

[ciri15]

Napisane przez Mother Hedgehog

Czytać to każdy potrafi, ale nie każdy sięga po wybitną lekturę (i nie mówię, że od razu po Sienkiewicza). Co innego maleństwo czytające bajaczki złożone łącznie z 5 zdań a co innego dziecko, czytające z pasją książeczki o dinozaurach czy przyrodzie. Na pewno to drugie lepiej się rozwinie (tak mniemam).

Jednak wątpię.

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Napisane przez funk_you

Pusia jakie to dziwne słowo

To samo mój chłopak powiedział

[MonikaFaustyna]

Dzisiaj oglądałam jakiś program o rynku pracy dla kobiet w Chinach na tvn style. Co mnie zdziwiło, to konkursy a'la miss na stanowisko... sekretarki/asystentki. Normą tam jest robienie sobie operacji plastycznych a nawet zwiększania sobie wzrostu, żeby być bardziej atrakcyjną i dostać pracę. Pokazywali nawet klinikę chirurgii plastycznej... gdzie idzie się z ulicy i w ciągu kilku godzin ma zrobione co się chce. W Chinach żadne prawo nie reguluje tego typu działalności i nikogo nie ruszają przypadki śmiertelne, bo jakaś panna dostała krwotoku czy innej sepsy .



A słowo PUSIA, kojarzy mi się z moimi świnkami morskimi. Jak miałam samiczkę, to miała na imię Pusia a jak samiec, to Pusiek

[asta9126]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Studiuję filologię polską i moja bliska koleżanka (nie przyjaciółka) poprosiła mnie, żebym napisała jej pracę maturalną na ustny polski. Od razu sama powiedziała, że zapłaci. Stwierdziłam, że mogę, bo w sumie co mi szkodzi.

A teraz się od innej koleżanki dowiedziałam, że moje zachowanie jest niewłaściwe, bo od bliskiej koleżanki nie powinnam brać zapłaty za takie coś. Zdziwiło ją, że skoro mi tamta zaproponowała, to ja wezmę kasę, bo nie powinnam, bo to nie jest ktoś obcy, tylko moja bliska koleżanka.

Z kolei mnie zdziwił jej pogląd, że to że jest to ktoś mi bliższy niż daleki znajomy, to od razu mam robić coś za darmo. Sama w trakcie studiów przecież nie będę mieć kupy wolnego czasu, a jeżeli robię coś dla kogoś, to nie zamierzam odwalić byle gówna i chcę przeczytać wszystkie potrzebne do tego książki.

U mnie w rodzinie jest tak, że jak na przykład oddawaliśmy kuzynce monitor (bo kupilismy nowy), chcielismy oddać za darmo, a oni sami chcieli zapłacić, nie chcieli wypuścić nas bez kasy, mimo że jesteśmy rodziną. I w drugą strone tak samo - jeżeli ktoś z rodziny robił moim rodzicom jakąś przysługę w jakiejś dziedzinie, to moi rodzice czuli się zobowiązani zapłacić.
Nie wiedziałam ,że to może być dziwne

Proszenie kogoś o napisanie pracy maturalnej jest głupotą, czy za darmo czy za kasę. Choćby dlatego, że samo napisanie tej pracy jest etapem końcowym, w sumie niekoniecznym. Można przygotować prezentację na temat, który kogoś naprawdę interesuje - w przypadku koleżanki coś związanego ze sztuką.


Jeśli powtórzyłam to co już zostało napisane w tym temacie to wybaczcie.


Naprawdę dziwią mnie ludzie, którzy wybierają sobie jakiś trudny temat, do tego grube lektury, których nie lubią i nie przeczytają. Chyba, żeby bibliografią zrobić wrażenie.

Napisane przez MonikaFaustyna

(....)Tak samo, dlaczego nie może być jednej serii podręczników do konkretnych klas, żeby rodzeństwo po sobie odziedziczało podręczniki? Wtedy rodzice kupowaliby tylko ćwiczenia i zeszyty. Kiedyś tak było i ludzie żyli. Co się może zmienić w ciągu roku szkolnego, że na następny zmienia się całkowicie zestaw książek? Jeszcze, jak usłyszałam, że taki zestaw średnio kosztuje 500zł, to . Ludzie zarabiają średnio 1500zł a 500zł na same podręczniki dla jednego dziecka. To jakaś kpina normalnie . Ciekawe ile właściciele wydawnictw smarują kasy, żeby co roku przepchnąć nowe podręczniki? Przecież, jakby był jeden zestaw, to by mieli niższe obroty. Tylko, skąd ludzie mają brać na to pieniądze? Chyba z drukarki

Nie wiem skąd się biorą takie ceny podręczników, to znaczy widziałam że zestaw książek do edukacji wczesnoszkolnej to koszt 200zł (taki kolorowy box, w którym jest 10 części różnych ćwiczeń, podręczników, wyprawka). Są potrzebne jeszcze jakieś książki poza tym? Tak samo nie wiem skąd dzieciaki mają takie ciężkie tornistry skoro na raz powinny nosić jeden zeszyt ćwiczeń i jedną cześć podręcznika. Mówię o klasach 1-3. Ktoś mi to wyjaśni?

Nawiasem mówiąc widziałam podręczniki do muzyki i do plastyki identyczne jak 10 lat temu )

[Suvia]

A ktos tu nawet na forum kiedyś pisał, że jakąś firmę w jej mieście wykupili Chińczycy i prezes zdecydował ktora pracownica zostaje, a która wylatuje, właśnie po zlustrowaniu ich wyglądu. Czyli rzeczywiście chyba standardowe postępowanie tam u nich

[Chatul]

Napisane przez Suvia

A ktos tu nawet na forum kiedyś pisał, że jakąś firmę w jej mieście wykupili Chińczycy i prezes zdecydował ktora pracownica zostaje, a która wylatuje, właśnie po zlustrowaniu ich wyglądu. Czyli rzeczywiście chyba standardowe postępowanie tam u nich

Koszmar

[tekila901]

nic w tym dziwnego, skoro nawet u nas w ogloszeniach o prace podawane sa takie kwiatki ''prosze przeslac CV ze zdjeciem oraz zdjeciem calej sylwetki na adres ...@... .com''.

[Chatul]

Napisane przez tekila901

nic w tym dziwnego, skoro nawet u nas w ogloszeniach o prace podawane sa takie kwiatki ''prosze przeslac CV ze zdjeciem oraz zdjeciem calej sylwetki na adres ...@... .com''.

To prawda… Takich ogłoszeń nie brakuje. Koszmar, po prostu koszmar

[cute poison]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

To też zależy od komisji. Moja polonistka (starej daty, studia skończyła dobre 35-40 lat temu), która bywa w komisjach w innych szkołach, bardzo nas przestrzegała przed tym. Mówiła, że jej to strasznie działa na nerwy, na przykład jak ktoś przychodził przebrany za pirata, za elfa czy za niewiadomo co, bo to pasowało do jego prezentacji.

Ona nie tolerowała takich udziwnień - dla niej liczyło się to, co uczeń mówi, czy posiada wiedzę.
Tak samo mowiła, że jak mamy robić jakieś plakaty czy prezentacje multimedialne tylko po to, żeby były (a nic nowego nie będą wnosić do naszej prezentacji), to mamy sobie darować.
A ubiór - chłopaki obowiązkowo garnitur, dziewczyny galowe bluzki i spódnice/spodnie.

moja polonistka mówiła, że takie "przebieranie się" jest na plus i weź tu człowieku się zastanawiaj co woli komisja

[ciri15]

Napisane przez siarka40

hm, nie wiem, ja moja mature postrzegam jako dziecinnie latwa do zaliczenia pozytywnie, ale mozliwe, ze dzisiejsza tez bym bez problemu na ten najnizszy procent zaliczyla.

Ale wy musicie być stare

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Napisane przez asta9126

Nie wiem skąd się biorą takie ceny podręczników, to znaczy widziałam że zestaw książek do edukacji wczesnoszkolnej to koszt 200zł (taki kolorowy box, w którym jest 10 części różnych ćwiczeń, podręczników, wyprawka). Są potrzebne jeszcze jakieś książki poza tym? Tak samo nie wiem skąd dzieciaki mają takie ciężkie tornistry skoro na raz powinny nosić jeden zeszyt ćwiczeń i jedną cześć podręcznika. Mówię o klasach 1-3. Ktoś mi to wyjaśni?

Sprawdziłam przed chwilą: 3 duże książki, zeszyt ćwiczeń, książka i ćwiczenia(!) z religii, 3 zeszyciki, no ale są piórniki, kredki...

[Suvia]

Napisane przez ciri15

Sprawdziłam przed chwilą: 3 duże książki, zeszyt ćwiczeń, książka i ćwiczenia(!) z religii, 3 zeszyciki, no ale są piórniki, kredki...

Drugie śniadanie, coś do picia, od czasu do czasu strój na w-f, który to strój przecież nosi się z sobą, bo nie zostawi się go w szkole, żeby sobie śmierdział. I tak zbierze się pare kilo.

[magyarparaszt]

Napisane przez tekila901

nic w tym dziwnego, skoro nawet u nas w ogloszeniach o prace podawane sa takie kwiatki ''prosze przeslac CV ze zdjeciem oraz zdjeciem calej sylwetki na adres ...@... .com''.

jak widze "prosbe" o sylwetke, to nie wysyłam

zdjecie twarzy jeszcze jestem w stanie zrozumiec

[Kocurasek]

nie wiem czy kogoś już to dziwiło, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie nie wstawiają sobie zębów? To jakaś epidemia ostatnio :/
4, 5 czy szóstka to już u co drugiej osoby, ale też spotkałam brak dwójki u kobiety
Od modelek też już się chyba nie wymaga wszystkich zębów. Mogli chociaż w fotoszopie dorobić.

[Iclosemyeyes]

Napisane przez IzzieSt

Ja nigdzie nie napisałam, że jest trudna i wymaga jakiegoś specjalnego wysiłku. Powiedziałabym, że raczej jest czasochłonna. Zdawałam 3 przedmioty na rozszerzeniu, a matura ani ustna ani pisemna z polskiego nie była brana pod uwagę na żadek z kierunków na jakie składałam na studia. Nie będę rezygnować z matury tylko dlatego, że nie chciałam sama pisać pracy, do której nawet nie wiedziałam jak się zabrać bo nigdy wcześniej takiej pracy na oczy nie widziałam. Ja nie napisałam, że to jest wyczyn, bo 10 razy większym wyczynem było dla mnie przygotowanie się do trzech rozszerzeń, niż pisanie jakiejś bzdurnej pracy . Ustną z polskiego zaliczyłam na 95%, odpowiedziałam na wszystkie pytania, punkt odjęty miałam za płynność wypowiedzi, bo na wstępie się zawiesiłam, a ja jak się zestresuję, to się jąkam i nie jestem w stanie nic sensownego powiedzieć. Nie uważam więc, że matury mieć nie powinnam, bo 'obroniłam' tę pracę, odpowiedziałam na wszystkie pytania, pracy na pamięc też nie kułam, tylko mówiłam w oparciu o plan prezentacji i cytaty.

sama zdawałam 3 przedmioty rozszerzone i 2 podstawowe i też polski nigdzie mi się nie liczył a jednak napisałam sobie pracę i wiem, że dało się a maturę się chyba zdaje nie tylko na podstawie prezentacji danego tematu tylko również za jej przygotowanie? przynajmniej za moich czasów było tak, że komisja osobno oceniała przygotowane opracowanie i osobno zaprezentowanie tematu i odpowiedź na zadane pytania (oczywiście później dostawało się jedną informację o wyniku).... zresztą chyba to wiesz bo strasznie się tłumaczysz ze swojego zachowania

a dziś jestem tak zmęczona że nic mnie nowego w ludziach nie dziwi i nawet dyplomu na kleparzu nie miałam czasu kupić

[Suvia]

Napisane przez Kocurasek

nie wiem czy kogoś już to dziwiło, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie nie wstawiają sobie zębów? To jakaś epidemia ostatnio :/
4, 5 czy szóstka to już u co drugiej osoby, ale też spotkałam brak dwójki u kobiety
Od modelek też już się chyba nie wymaga wszystkich zębów. Mogli chociaż w fotoszopie dorobić.

(jak tak patrzę na to zdjęcie to ona ma raczej taką przerwę między zębami, a nie brak zęba)

A co do wstawiania- coś mi swita, że to nie jest chyba tania zabawa? Bo na NFZ z tego co wiem wstawiaja tylko jedynki chyba. Więc jak poleci coś innego, to zostaje wizyta u prywatnego dentysty, czyli za kilka dobrych stów. Dbam o zeby, ale jakby mi teraz jeden sobie wyleciał (np. w wyniku urazu), to też pozostałoby mi chodzenie na szczerbatego przez dłuuugi czas

[IzzieSt]

Napisane przez Kocurasek

nie wiem czy kogoś już to dziwiło, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie nie wstawiają sobie zębów? To jakaś epidemia ostatnio :/
4, 5 czy szóstka to już u co drugiej osoby, ale też spotkałam brak dwójki u kobiety
Od modelek też już się chyba nie wymaga wszystkich zębów. Mogli chociaż w fotoszopie dorobić.

Nie każdego stać.

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

Napisane przez Iclosemyeyes

sama zdawałam 3 przedmioty rozszerzone i 2 podstawowe i też polski nigdzie mi się nie liczył a jednak napisałam sobie pracę i wiem, że dało się a maturę się chyba zdaje nie tylko na podstawie prezentacji danego tematu tylko również za jej przygotowanie? przynajmniej za moich czasów było tak, że komisja osobno oceniała przygotowane opracowanie i osobno zaprezentowanie tematu i odpowiedź na zadane pytania (oczywiście później dostawało się jedną informację o wyniku).... zresztą chyba to wiesz bo strasznie się tłumaczysz ze swojego zachowania

Wiem, że się da napisać zdając jednocześnie nawet 5 przedmiotów rozszerzonych, ja nie widziałam potrzeby. Jak może mnie komisja ocenić za przygotowanie? Nie bardzo rozumiem. Tłumaczę się, bo drażni mnie i dziwi postrzegani każdego, kto nie pisał pracy sam za kogoś leniwego. Moje zdanie jest takie, że najpierw trzeba kogoś poznać i dowiedzieć się jaki jest, a później wydawać osądy . Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień

[Yenes]

Właśnie przeglądam allegro w poszukiwaniu swetra i dziwi mnie (a także nie ukrywam, irytuje) strasznie, że ludzie wrzucają rzeczy w nie te kategorie co trzeba. Przykład? Szukam swetra, filtruję, ma być nowy ble ble ble. Wyskakuje mi ileśtam wyników, widzę ładny sweterek wchodzę a tam pani ma w opisie: Sweterek używany, ale w bardzo dobrym stanie, jak nowy.

Podobnie bywa z kolorami, długością rękawów itp. Czasem zastanawiam się czy Ci ludzie mają jakiś problem z postrzeganiem rzeczywistości??