Niemowlęctwo juz za nami, drugi roczek zaczynamy! Letnie dzieci 2011.

[bella7]

Żaneta i sprawdza Ci sie to żelazko rewelacyjnie czy w miarę dobrze?

[isiaok]

Witam!
Tak na szybko-Marinko!

Czy zamieszkacie na strychu czy w szopie i tak bedziecie musieli robic remont(w który na pewno zaangazuja sie rodzice tż i przejdziecie piekło)-to nigdy nie bedzie Wasze, musicie sie liczyc z tym,ze prawdopodobnie na kazdym kroku beda Wam wypomniac ile Wam pomogli...Kredyt na 30 tys nie jest na całe zycie, kiedys splacicie a mieszkanie sprzedacie z zyskiem. Swoje mieszkanko mozecie remontowac powoli, dacie rade I tak Ci nie beda pomagac z Igorem i tak. My z tz mieszkalismy juz chyba w 3 kawalerkach po 30m-mozna naprawde swietnie zorganizowac sobie przestrzen-tym bardziej ze zaczynacie remont od nowa. We Wrocławiu kawalerki 30m zaczynaja sie od 200tys w totalnym rozkładzie. Prawie taka kupilismy a wybralismy budowe-przerazil nas metraz-teraz o takiej marzymy...wyprowadzamy sie ze wzgledu na prace ale tez poniekad przez rodzicow(sa za bllisko...)


A teraz o nas...
dziewczyny jestem w totalnej kupie...nic sie nie zmienilo...spimy w nocy z przerwami co 30,20min-czyli nie spimy wogole...Ewa nie chce jesc,całe dnie marudzi,wyje,wymusza,złos ci sie-jest nie do wytrzymania...dzisiaj darła sie tak strasznie,ze słyszałam ja na podworku obok...w pracy co chwile do niej biegam. Pracuje juz coraz dłuzej...a z racji tego,ze pracuje tylko do grudnia czas pracy przedłuzy mi sie od 8-18. Boje sie,ze nie znajde we Wrocławiu szybko pracy i chce zarobic jak najwiecej....tz tez zappracowany, przyjezdza co 3 dni...tragedia...wroce jak sie ogarne

[bella7]

Napisane przez myha82

BELLA ty masz dwie do upilnowania to nie dziwie sie, ze czasami nie wyrabiasz sie.
jak to za krótkie drzwi? To nie było wymierzania przed?

MARINA kurcze ten brak centralnego. No i tak jak pisza dziewczyny skalkulujcie wszytko. Ewentualna rate, remont, opłaty ( bo przeciez za wode, smieci, gaz bedziecie musieli płacic) A co do ogrzewania to wegiel tez troche kosztuje chyba ze bedziecie ogrzewac w inny sposób. I co jak bedziesz sama , bez TŻ. Bedziesz musiała sama palic. A jak bedzie jakas bardzo mroźna zima? takoe piece chyba tez średnio trzymaja cieplo. Moja koleżanka czasami wspominała, ze w połowie nocy bywa już zimno (co prawda ogrzewa niewielki domek)

No właśnie przyjechali miesiąc temu i wymierzali... Nawet mąż z nimi mierzył wszystkie wymiary dobrze wpisali a tu takie drzwi... No smiech na sali...


Marinko przemyślcie to dobrze, do dziewczyny mają racje, porozglądajcie się jeszcze, skalkulujcie wszystko na spokojnie.

[Oliweczka1985]

Napisane przez Marina1

no i nie wiadomo wła.nie co z kredytem- te.ciu kręci no.em - gada, ze to na darmo, że .zopa więk.za i "za darmo". Albo .trych u nich w domu. M. też już co. niepa.uje.
Ja wiem, ze to mini pokój i trzeba zrobic milion rzeczy tam, ale jednak wierzę, że to ma .en.
A ten .tary już mu.iał nagadać M. Rodzinka.

@$#$&!!!

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

A bez pomocy te.cia nie mamy żywcem na kogo i na co liczyć. Ani moja matka, ani ojciec nie pomogą w takich .prawach, bo nie mają na nic .zan.
.uper.

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Normalnie płakać mi .ię chce

Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie Zgadzam się z Agulą, że ciasne ale własne, a u teściowej zawsze będziesz u kogos

Napisane przez ellika

mam lepsze i gorsze dni, ale bardzo często mam doła z powodu tego, że nie ogarniam mojego życia, obowiązków. mam wrażenie że nie jestem 'dorosła'. przerastają mnie rzeczy do zrobienia bo zwyczjnie w świecie za mało godzin ma doba na wszystko i zawsze robię coś kosztem czegoś...nie jestem w ogóle zorganizowana. Tak sobie wyobrażam, jak któraś z was (bezosobowo )ma posprzątane, ugotowane, poprasowane, dziecko zabawione - i to przychodzi tak o - po prostu. U mnie wszystko jakoś tak na siłę. Muszę się mobilizować do wszystkiego. Zanim coś zrobię, to się nad tym 'wymodlę'. Można by rzec że jestem najzwyczajniejszym leniem, tak zwykle o sobie myślę, ale problem jest głębszy...(chyba wybiorę się do psychiatry)
Mam też lepsze dni - wtedy potrafię sobie wytłumaczyć, że każdy orze jak może, w domu jest w miare czysto, co nieco do jedzenia zawsze się znajdzie, nie jst idealnie, ale sobie radzimy. Oby do przodu. Bardzo się wszyscy kochamy i to powinno nam wystarczać.

Podsumowując:
-dopadło mnie 'życie' - chciałam adrenaliny to ją mam
-muszę zainwestować w urządzenie co daje 'kopa na rozpęd'
-muszę nauczyć się nie stawiać sobie wygórowanych celów, bo potem zawsze jest dół jak nie wyjdzie
-skupiać się na tym co najważniejsze - kochany mąż i najukochańsze dziecko!
-no i najważniejsze - nie trzeba być we wszystkim na 100% (matka, pracownica, żona, ...) bo to z założenia jest nierealne, zdrowy dystans do wszyskiego!!!

Dziękuję za uwagę

Brawa za szczepienie
A z czasem napewno się wdrożysz-praca, dom , dziecko , początki zawsze bywają trudne
A podsumowanie na 5+


Byłyśmy u koleżanki, a teraz Junia śpi

[ellika]

Napisane przez marzena_S

Muszę się pochwalić, że udało mi się sprzedać wózek, laktator i trochę innych pociążowo-haniowych rzeczy. Tak się wkręciłam, że i krzesełko do karmienia wystawiłam na sprzedaż. Wkurzało nas strasznie, a w zamian za to zamówiłam taką cudną nadstawkę http://allegro.pl/fisher-price-krzes...600985286.html na zwykłe krzesło (od razu bym coś takiego kupiła, tylko nie mieliśmy stołu z krzesłami ).

Też mamy tę nadstawkę - jestem z niej bardzo zadowolona - specjalnie dla niej kupiliśmy krzesła Mamy tą w sówki


isiaok

[Oliweczka1985]

Napisane przez isiaok

A teraz o nas...
dziewczyny jestem w totalnej kupie...nic sie nie zmienilo...spimy w nocy z przerwami co 30,20min-czyli nie spimy wogole...Ewa nie chce jesc,całe dnie marudzi,wyje,wymusza,złos ci sie-jest nie do wytrzymania...dzisiaj darła sie tak strasznie,ze słyszałam ja na podworku obok...w pracy co chwile do niej biegam. Pracuje juz coraz dłuzej...a z racji tego,ze pracuje tylko do grudnia czas pracy przedłuzy mi sie od 8-18. Boje sie,ze nie znajde we Wrocławiu szybko pracy i chce zarobic jak najwiecej....tz tez zappracowany, przyjezdza co 3 dni...tragedia...wroce jak sie ogarne

Masakra

[iustyna1]

co do palenia w piecu, to nie ma się co przerazac. jak trzeba było, to sama paliłam w piecu, nic trudnego, tz mi pokazał jak rozpalac. czasami w nocy wstawalismy dorzucić żeby rano było ciepło

[Marina1]

dziewczynki dzięki Wam za opinie.

Centralne je.t w bloku, tylko nie dociągnięte do "na.zego" mie.zkania... Pewnie da .ię to zrobić- nie wiem.
Póki co mu.imy .ię z tym prze.pać.
Jednak nie wyobrażam .obie w dal.zym ciągu mie.zkać u te.ciow ani rodzicow.
M. umówił .ię, że z ojcem pojadą oglądać mie.zkanie .ami. Zobaczymy.
NIe mam .iły na dal.zy wynajem w innym miej.cu - po pro.tu nie. To juz nie na moje .iły.

Dobranoc! i dzięki za Wa.ze opinie!

Ju.tyna ja też wychowana na w.i w domu z paleniem w piecu - paliłam od zaw.ze

Pozatym czuję,że taka okazja może .ie nie powtórzyć...

[myha82]

Napisane przez Marina1

dziewczynki dzięki Wam za opinie.

Centralne je.t w bloku, tylko nie dociągnięte do "na.zego" mie.zkania... Pewnie da .ię to zrobić- nie wiem.
Póki co mu.imy .ię z tym prze.pać.
Jednak nie wyobrażam .obie w dal.zym ciągu mie.zkać u te.ciow ani rodzicow.
M. umówił .ię, że z ojcem pojadą oglądać mie.zkanie .ami. Zobaczymy.
NIe mam .iły na dal.zy wynajem w innym miej.cu - po pro.tu nie. To juz nie na moje .iły.

Dobranoc! i dzięki za Wa.ze opinie!

To zmienia postać rzeczy

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez isiaok

Witam!
Tak na szybko-Marinko!

Czy zamieszkacie na strychu czy w szopie i tak bedziecie musieli robic remont(w który na pewno zaangazuja sie rodzice tż i przejdziecie piekło)-to nigdy nie bedzie Wasze, musicie sie liczyc z tym,ze prawdopodobnie na kazdym kroku beda Wam wypomniac ile Wam pomogli...Kredyt na 30 tys nie jest na całe zycie, kiedys splacicie a mieszkanie sprzedacie z zyskiem. Swoje mieszkanko mozecie remontowac powoli, dacie rade I tak Ci nie beda pomagac z Igorem i tak. My z tz mieszkalismy juz chyba w 3 kawalerkach po 30m-mozna naprawde swietnie zorganizowac sobie przestrzen-tym bardziej ze zaczynacie remont od nowa. We Wrocławiu kawalerki 30m zaczynaja sie od 200tys w totalnym rozkładzie. Prawie taka kupilismy a wybralismy budowe-przerazil nas metraz-teraz o takiej marzymy...wyprowadzamy sie ze wzgledu na prace ale tez poniekad przez rodzicow(sa za bllisko...)


A teraz o nas...
dziewczyny jestem w totalnej kupie...nic sie nie zmienilo...spimy w nocy z przerwami co 30,20min-czyli nie spimy wogole...Ewa nie chce jesc,całe dnie marudzi,wyje,wymusza,złos ci sie-jest nie do wytrzymania...dzisiaj darła sie tak strasznie,ze słyszałam ja na podworku obok...w pracy co chwile do niej biegam. Pracuje juz coraz dłuzej...a z racji tego,ze pracuje tylko do grudnia czas pracy przedłuzy mi sie od 8-18. Boje sie,ze nie znajde we Wrocławiu szybko pracy i chce zarobic jak najwiecej....tz tez zappracowany, przyjezdza co 3 dni...tragedia...wroce jak sie ogarne

[Marina1]

Myha my.lałam, że pi.ałam... Trzeba ciągnąc od korytarza. dzi.iaj mam jaki. .tra.znie rozkojarzony dzień..

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

http://allegro.pl/tfk-buggster-lekka...603232129.html

Ta .am .przedający od którego kupiłam .wojego bugg.tera. Chyba handluje tymi wózkami.

[myha82]

Napisane przez Marina1

Myha my.lałam, że pi.ałam... Trzeba ciągnąc od korytarza. dzi.iaj mam jaki. .tra.znie rozkojarzony dzień..

Ja może nie doczytałam bo leciałam po "łebkach"
A masz rozkojarzony dzień przez miliony mysli w głowie i do tego masz trudna decyzje do podjęcia

[iustyna1]

Marina-walcz mała! Pamiętaj parówka nie mięso, teściowa nie rodzina wypomni Wam najmniejszą pomoc.

[mamad1]

Marina ja też bym była za ciasnym ale własnym Tylko dobrze wszystko posprawdzajcie

[myha82]

Napisane przez iustyna1

Marina-walczy mała! Pamiętaj parówka nie mięso, teściowa nie rodzina wypomni Wam najmniejszą pomoc.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

dziewczyny ja tak z zupełnie innej beczki. Kiedys tu u was czytałam o diecie south beach. macie jakies namiary na jakas stronke gdzie mogąłbym sie wszytskiego o niej dowiedziec. Musze kurcze zgubic te moje 5 kg

[Oliweczka1985]

Iustyna święta prawda

P. na drugiej nocce pod rząd
Idę. Pa.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Napisane przez myha82

[/COLOR]dziewczyny ja tak z zupełnie innej beczki. Kiedys tu u was czytałam o diecie south beach. macie jakies namiary na jakas stronke gdzie mogąłbym sie wszytskiego o niej dowiedziec. Musze kurcze zgubic te moje 5 kg

Telik jest ekspertką w tej dziedzinie

[alibany]

Napisane przez iustyna1

co do palenia w piecu, to nie ma się co przerazac. jak trzeba było, to sama paliłam w piecu, nic trudnego, tz mi pokazał jak rozpalac. czasami w nocy wstawalismy dorzucić żeby rano było ciepło

Dlatego ja się ciesze, że mamy ogrzewanie na ekogroszek
Ale fakt, do wszystkiego idzie przywyknąć i jak trzeba się czego nauczyć to się nauczy.
Moja mama ciągle mi "wypomina" że jak z nimi mieszkałam to nawet połowy nie robiłam tego co teraz robię będąc zmuszona częstą nieobecnością męża

Marina własne ale ciasne, na pewno nie będzie to malo kosztowac, kazdy nawet najmniejszy remont jest często studnią bez dna, a co dopiero stan gdy nie ma podłóg itp. Ale podobnie by Was wyszło, gdybyście mieli remontować szopę u tesciów. Nikt mi nie przegada, że lepszym rozwiązaniem jest zaoszczędzenie kasy kosztem mieszkania z teściami/rodzicami. Może chwilowo, przejściowo da się, no i w mega wyjątkach gdzie takie układy się o dziwo sprawdzają ale nie na wciąż.

Marzenka cieszę się że z Hanią już lepiej. U nas przy każdej infekcji skuteczne podanie syropu graniczyło z cudem.

isiaok kurcze co się z Ewką dzieje??? Żeby to szybko minęło!!!


Ja myślę, że gdybym miała prace, byłabym duzo lepiej zorganizowana niż to jest teraz.....Nie wiem jakby było z moim samopoczuciem w kwestii spełnienia jako mama, żona itd. może miałabym podobne odczucia, ale dużo więcej bym zrobiła mając więcej an głowie - taki typ ze mnie. Jak mam za dużo "wolnego" czasu mam totalny roz.piździel

[iustyna1]

Napisane przez myha82

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

dziewczyny ja tak z zupełnie innej beczki. Kiedys tu u was czytałam o diecie south beach. macie jakies namiary na jakas stronke gdzie mogąłbym sie wszytskiego o niej dowiedziec. Musze kurcze zgubic te moje 5 kg

http://mamzdrowie.pl/dieta-south-beach/

http://radkowiecki.is.evil.pl/dieta.html

http://dietetyczniesiostro.blogspot....uth-beach.html

[myha82]

OLIWKO dzięki własnie tak cos kojarzyłam, ze TELIK jest ekspertem.
Znalazłam już pierwsze informacje.
jutro bede drukowac w pracy
Teraz ide juz chyba spać bo oczy mi sie kleja. Dobranoc

[zapałeczka]

Napisane przez iustyna1

marina wszystko, tylko nie pakuj się do teściowej. wykończysz się i przy pierwszej okazji wspomni Ci, że mieszkasz u niej w domu.

zapałeczko Ty mieszkasz u swoich rodziców a to wielka różnica...

marina może faktycznie szukaj czegoś po okolicZnych wsiach?

Wiem, że u moich, ale nie o to chodzi. Chodziło o to, że ja wiem, jak to jest mieszkać w jednym pokoju z małym dzieckiem i mężem i że to nie jest taka fajna sprawa. A tak będzie w kawalerce.
No ale każdy decyduje za siebie

[telik]

Napisane przez ellika

Hej

no i nie wiem co komu chciałam napisać ...
może w miare pisania sobie przypomnę (głowa mnie boli )


Dobra, spróbuję coś wyskrobać z pamięci

Telik - świetne zdjęcia! Piękna z was rodzinka - Ty jak zwykle boska (jesteś bardzo fotogeniczna), mąż przystojniacha no i Janek - świetnie mu w nowej fryzurze!

mamusie pracujące - do których się zaliczam
mam lepsze i gorsze dni, ale bardzo często mam doła z powodu tego, że nie ogarniam mojego życia, obowiązków. mam wrażenie że nie jestem 'dorosła'. przerastają mnie rzeczy do zrobienia bo zwyczjnie w świecie za mało godzin ma doba na wszystko i zawsze robię coś kosztem czegoś...nie jestem w ogóle zorganizowana. Tak sobie wyobrażam, jak któraś z was (bezosobowo )ma posprzątane, ugotowane, poprasowane, dziecko zabawione - i to przychodzi tak o - po prostu. U mnie wszystko jakoś tak na siłę. Muszę się mobilizować do wszystkiego. Zanim coś zrobię, to się nad tym 'wymodlę'. Można by rzec że jestem najzwyczajniejszym leniem, tak zwykle o sobie myślę, ale problem jest głębszy...(chyba wybiorę się do psychiatry)
Mam też lepsze dni - wtedy potrafię sobie wytłumaczyć, że każdy orze jak może, w domu jest w miare czysto, co nieco do jedzenia zawsze się znajdzie, nie jst idealnie, ale sobie radzimy. Oby do przodu. Bardzo się wszyscy kochamy i to powinno nam wystarczać.

Podsumowując:
-dopadło mnie 'życie' - chciałam adrenaliny to ją mam
-muszę zainwestować w urządzenie co daje 'kopa na rozpęd'
-muszę nauczyć się nie stawiać sobie wygórowanych celów, bo potem zawsze jest dół jak nie wyjdzie
-skupiać się na tym co najważniejsze - kochany mąż i najukochańsze dziecko!
-no i najważniejsze - nie trzeba być we wszystkim na 100% (matka, pracownica, żona, ...) bo to z założenia jest nierealne, zdrowy dystans do wszyskiego!!!

Dziękuję za uwagę

eliko dziękujemy za miłe słowa.

A to co piszesz o byciu mama pracującą- rozumiem bardzo dobrze. Szkoda ze tak rzadko tu zerkasz bo lubię czytać Twoje posty
Brawo za rozmiary Karolinki

Napisane przez marzena_S

Uff wreszcie jestem na bieżąco. Tak się rozkręciłyście z pisaniem, że ciężko było nadążyć.


Kto miał drugą rocznicę ślubu? Gratuluję i wielu, wielu kolejnych życzę.

Telik, no rockowe zdjęcia świetne! Widać, że urodziny udane, na widok pyszności nieźle się zaśliniłam. Janek przystojniacha, ale co się dziwić jak ma takich rodziców. Mam nadzieję, że dniówkę chłopak zarobił za to siedzenie w pracy?
Pytałaś co Hania dostawała: w sumie nadal jeszcze dostaje 3 syropy . Pulneo- żeby likwidować wydzielinę, Deflegmin(rano i w południe)- żeby się ładnie odrywało i na noc Diphergan żeby spokojnie spała. Do tego wapno i witamina C, więc nieźle musimy się nagimnastykować żeby jej to podać.
[B]


Co do smoczka, to Hania używa go jedynie do spania. Czekam na moment w którym będę widziała, że go tak mocno nie potrzebuje (chyba nastąpi przed 18?). Sama zrezygnowała z UU, zredukowała sobie drzemki do 1, więc myślę że i na pozbycie się smoczka przyjdzie odpowiednia pora i to w jakiś sposób mi zasygnalizuje.

Brumku, super jest ta huśtawka. Nam niestety metraż na takie cuda nie pozwala.

No i więcej nie pamiętam...

Muszę się pochwalić, że udało mi się sprzedać wózek, laktator i trochę innych pociążowo-haniowych rzeczy. Tak się wkręciłam, że i krzesełko do karmienia wystawiłam na sprzedaż. Wkurzało nas strasznie, a w zamian za to zamówiłam taką cudną nadstawkę http://allegro.pl/fisher-price-krzes...600985286.html na zwykłe krzesło (od razu bym coś takiego kupiła, tylko nie mieliśmy stołu z krzesłami ).

Czyli obyło sie bez antybiotyku ?

Dziękujemy za komplementy, zawstydzamy sie

Tożto z Ciebie handlarz
Jasiu za prace dostał wafelka z odrobina loda - tania siła robocza z niego

Napisane przez isiaok

Witam!
Tak na szybko-Marinko!

A teraz o nas...
dziewczyny jestem w totalnej kupie...nic sie nie zmienilo...spimy w nocy z przerwami co 30,20min-czyli nie spimy wogole...Ewa nie chce jesc,całe dnie marudzi,wyje,wymusza,złos ci sie-jest nie do wytrzymania...dzisiaj darła sie tak strasznie,ze słyszałam ja na podworku obok...w pracy co chwile do niej biegam. Pracuje juz coraz dłuzej...a z racji tego,ze pracuje tylko do grudnia czas pracy przedłuzy mi sie od 8-18. Boje sie,ze nie znajde we Wrocławiu szybko pracy i chce zarobic jak najwiecej....tz tez zappracowany, przyjezdza co 3 dni...tragedia...wroce jak sie ogarne

Myślisz ze to ząbki?

Patik
Mój przepis to taki bardzo light
1,3 kg malin
Zelfix 1 opakowanie
200 gram cukru można nawet 600 gram jeśli lubisz słodki ( dałam trzcinowy i brzozowy pól na pól)


Maliny zmiksowala
Dosypalam żelfix wymieszalam i gotowalam tak 13-15 mi
Czasami mieszając
Potem dosypalam cukier i gotowalam Jeszce 2-3 minuty
Przelalam do sloikow
Zakrecilam, postawilam do góry dnem na 10 i juz

Miałam pisać o pracy
Jestem bardzo szcesliwa ze mogę pracować na pól etatu ( a od niedawna 5 godzin) choć to tez nie jest łatwe bo w tym czasie muszę zrobić prace z całego etatu. Nie zmienia to faktu ze mam czasami wyrzuty sumienia ze nie zostałam w domu zajmując sie tylko Jasiem( a miałam taka możliwość)
Ale chwile potem zdaje sobie sprawę ze lubię chodzić do pracy, wiem ze tam tez jestem potrzebna, wiem ze moje dziecko w tym czasie spędza trochę czasu z babcia i ma długa drzemke.
Bardzo mądrze Brumeczku napisałas o inwestycji w relacje rodzicielskie.
Dla mnie rodzina stanowi najwyższa wartość
A od kiedy jest Jaś to juz w ogole znaczenie wielu rzeczy w moim życiu straciło na ważności. -
Ale nie potrafię całkowicie zrezygnować z życia jakie miałam przed momentem zostania mama. Więc jakoś staram sie wszystko pogodzić w sposób niektzywdzacy mojego dziecka- choć wiem ze idealna mama nie jestem

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Mucha na wszystkie pytania odnośnie south beach odpowiem
Informacje ma u mnie na blogu kulinarny ( w podpisie)w odpowiedniej zakładce

Ale nie wiem czy jestem dobrym expertem
Bo od momentu Odstawienie Jasia od UU tyle w zastraszajacym tempie
A nie mogę sie teraz odchudzac
Mam nadzieje ze metabolizm sie informuje w końcu

[patik87]

Napisane przez dziubek79

pierwszy dzień a w zasadzie pół za nami
Szymuś trochę płakał , podjadł coś ze śniadanka (chrupki, banana), potem się zdrzemnął godzinkę , jak wstał to podobno się bawił a potem obiadek (zupką pogardził ale leczo wciągnął ) jak przyszliśmy to tak się rozpłakał mój skarb , najpierw wczepił się w M. bo opiekunka mu go podała a potem wczepił się we mnie
chwila trwała zanim mogliśmy go ubrać w wyjściowe ciuchy ale po chwili już mówił cześć, śmiał się i było ok
w domu zachowywał się jak zawsze
pytanie co będzie w kolejne dni bo dziś to tak z zaskoczki w sumie a w kolejne dni pewnie zakuma,że go zostawiamy
no cóż nie ma wyjścia ,musimy dać radę !!!!

za wszystkie przytulasy i pocieszenia

ojej wzruszyłam się. To nie było tak źle, i że poszedł tam spać to w szoku jestem. Jak dzieci śpią w żłobkach? są łóżeczka/ jedno przy drugim? hałas nie przeszkadza?

Napisane przez iustyna1

marina wszystko, tylko nie pakuj się do teściowej. wykończysz się i przy pierwszej okazji wspomni Ci, że mieszkasz u niej w domu.

dokładnie. Wszystko inne tylko nie w szopie.

Marina a nie dałoby rady pożyczyć kasy od kogoś z rodziny bez procentu na to mieszkanie? wiesz, żeby nie brać kredytu..





Telik dzięki za przepis. Kupłam dzisiaj żelfix.

[CarmelaSoprano]

Napisane przez patik87

Carmela co u nefro było? czego nic nie piszesz?

Nie napisałam

Lekarz stwierdził, że dziecko zdrowe, kamieni nie ma, wszelkie zmiany zniknęły, wydalanie witamin w normie, nawet na basen pozwolił iść !!!


Marina czyli piece do palenia jakieś są, tak?

Donoszę: Zmalowana ma dziś urodziny.

[jacieeeee]

A no to Zmalowańcu sto lat

[AgaGuernsey]

Stronczek i ja juz zyczenia skladalysmy


Papatki, ide spac

[brumek]

Zmalowana - sto lat, staruszko

Napisane przez dziubek79

pierwszy dzień a w zasadzie pół za nami
Szymuś trochę płakał , podjadł coś ze śniadanka (chrupki, banana), potem się zdrzemnął godzinkę , jak wstał to podobno się bawił a potem obiadek (zupką pogardził ale leczo wciągnął ) jak przyszliśmy to tak się rozpłakał mój skarb , najpierw wczepił się w M. bo opiekunka mu go podała a potem wczepił się we mnie

Mały dzielny Szymuś Ale widać, że mu źle nie było skoro się bawił troszkę Wciągnie się chłopak na pewno i zostanie żłobkowym Denisem

Napisane przez zanetaa88

A Ja się duszę i idę do 1/2etatu dla odmożdżenia

No i to jest dobry powód

Napisane przez isiaok

A teraz o nas...
dziewczyny jestem w totalnej kupie...nic sie nie zmienilo...spimy w nocy z przerwami co 30,20min-czyli nie spimy wogole...Ewa nie chce jesc,całe dnie marudzi,wyje,wymusza,złos ci sie-jest nie do wytrzymania...dzisiaj darła sie tak strasznie,ze słyszałam ja na podworku obok...w pracy co chwile do niej biegam. Pracuje juz coraz dłuzej...a z racji tego,ze pracuje tylko do grudnia czas pracy przedłuzy mi sie od 8-18. Boje sie,ze nie znajde we Wrocławiu szybko pracy i chce zarobic jak najwiecej....tz tez zappracowany, przyjezdza co 3 dni...tragedia...wroce jak sie ogarne

O rany, co to się dzieje Brak apetytu i krzyki to mi się od razu z zębami kojarzą...
Strasznie biedna jesteś, Isiu

Napisane przez alibany

Ja myślę, że gdybym miała prace, byłabym duzo lepiej zorganizowana niż to jest teraz.....Nie wiem jakby było z moim samopoczuciem w kwestii spełnienia jako mama, żona itd. może miałabym podobne odczucia, ale dużo więcej bym zrobiła mając więcej an głowie - taki typ ze mnie. Jak mam za dużo "wolnego" czasu mam totalny roz.piździel

To Ty masz coś takiego?
Ja nie wiem, co to jest

Napisane przez telik

Miałam pisać o pracy
Jestem bardzo szcesliwa ze mogę pracować na pól etatu ( a od niedawna 5 godzin) choć to tez nie jest łatwe bo w tym czasie muszę zrobić prace z całego etatu. Nie zmienia to faktu ze mam czasami wyrzuty sumienia ze nie zostałam w domu zajmując sie tylko Jasiem( a miałam taka możliwość)
Ale chwile potem zdaje sobie sprawę ze lubię chodzić do pracy, wiem ze tam tez jestem potrzebna, wiem ze moje dziecko w tym czasie spędza trochę czasu z babcia i ma długa drzemke.
Bardzo mądrze Brumeczku napisałas o inwestycji w relacje rodzicielskie.
Dla mnie rodzina stanowi najwyższa wartość
A od kiedy jest Jaś to juz w ogole znaczenie wielu rzeczy w moim życiu straciło na ważności. -
Ale nie potrafię całkowicie zrezygnować z życia jakie miałam przed momentem zostania mama. Więc jakoś staram sie wszystko pogodzić w sposób niektzywdzacy mojego dziecka- choć wiem ze idealna mama nie jestem

Pogrubione: Teliczku ( i reszta mamuś), ale ja pisałam wyłącznie o sobie i swoich potrzebach i odczuciach. JA chcę teraz być tylko z nim i dla niego i JA się spełniam w domu. Natomiast świetnie rozumiem, że mamy CHCĄ (nawet kiedy nie muszą) wrócić do pracy i to nawet niedługo po porodzie. Bo w domu się męczą, roznosi je. I 1000 razy lepiej - i dla mamy, i dla dziecka - jest wtedy rozstać się na tych kilka godzin dziennie, niż doprowadzać do coraz większej frustracji, która w końcu negatywnie się odbije na szczęściu rodzinnym (ale mi się filozoficznie napisało).
Ja z siebie, ze swojego życia, rezygnować też nie zamierzam, bo kolejną rzeczą, w którą wierzę, jest to, że tylko spełniona mama, lubiąca siebie i swoje życie, jest atrakcyjną osobą dla dziecka. Kimś, kto daje dobry przykład i uczy jak żyć. Mama-męczennica, uwięziona w domu z przymusu, to najgorsze co może być dla dziecka. Ale na razie spełniam się tu i z nim. Nic by mi teraz większej satysfakcji nie dało. A że mogę, to korzystam

Napisane przez CarmelaSoprano

Lekarz stwierdził, że dziecko zdrowe, kamieni nie ma, wszelkie zmiany zniknęły, wydalanie witamin w normie, nawet na basen pozwolił iść !!!

Urrrrrrrrrrraaaaaa

Napisane przez zapałeczka

Ja myślę, że chyb a strych w domu teściów to lepszs rozwiązanie, niż zaciąganie kredytów na jednopokojową kawalerkę dla 3 osób... Do tego remont, który kosztuje naprawdę sporo... Mówię Ci, wpakujecie się w to mini mieszkanko, a potem będziecie niemiłosiernie żałować.... Przemyślcie to.

A ja jestem innego zdania - najgorsze to uwięzić się przy teściach (czy własnych rodzicach - na to samo wychodzi). Ja bym za wszelką cenę dążyła do czegoś własnego. Nawet najciaśniejszy kąt, ale własny! Mieszkanie przy teściach nie może żadnemu małżeństwu wyjść na dobre.

Tylko jedna kwestia - czy na pewno dacie radę spłacać raty pożyczki. To moim zdaniem decydująca kwestia.

Napisane przez ellika

1. Byłyśmy dziś na szczepieniu w końcu - dosyć migania się
Karolinka nawet nie kwęknęła! - nawet się uśmiechnęła do pielęgniarki
Waży niecałe 10 kg i ma 75 cm.


2. mamusie pracujące - do których się zaliczam
mam lepsze i gorsze dni, ale bardzo często mam doła z powodu tego, że nie ogarniam mojego życia, obowiązków. mam wrażenie że nie jestem 'dorosła'. przerastają mnie rzeczy do zrobienia bo zwyczjnie w świecie za mało godzin ma doba na wszystko i zawsze robię coś kosztem czegoś...nie jestem w ogóle zorganizowana. Tak sobie wyobrażam, jak któraś z was (bezosobowo )ma posprzątane, ugotowane, poprasowane, dziecko zabawione - i to przychodzi tak o - po prostu. U mnie wszystko jakoś tak na siłę. Muszę się mobilizować do wszystkiego. Zanim coś zrobię, to się nad tym 'wymodlę'. Można by rzec że jestem najzwyczajniejszym leniem, tak zwykle o sobie myślę, ale problem jest głębszy...(chyba wybiorę się do psychiatry)
Mam też lepsze dni - wtedy potrafię sobie wytłumaczyć, że każdy orze jak może, w domu jest w miare czysto, co nieco do jedzenia zawsze się znajdzie, nie jst idealnie, ale sobie radzimy. Oby do przodu. Bardzo się wszyscy kochamy i to powinno nam wystarczać.

Podsumowując:
-dopadło mnie 'życie' - chciałam adrenaliny to ją mam
-muszę zainwestować w urządzenie co daje 'kopa na rozpęd'
-muszę nauczyć się nie stawiać sobie wygórowanych celów, bo potem zawsze jest dół jak nie wyjdzie
-skupiać się na tym co najważniejsze - kochany mąż i najukochańsze dziecko!
-no i najważniejsze - nie trzeba być we wszystkim na 100% (matka, pracownica, żona, ...) bo to z założenia jest nierealne, zdrowy dystans do wszyskiego!!!

Dziękuję za uwagę

1. Brawa
2. Ładnie napisane
Przykro mi, że masz czasem takie momenty załamania i jeśli faktycznie Ci źle to oczywiście warto poradzić się kogoś, poprosić o pomoc. Ale z tego, co piszesz, wynika, że jesteś bardzo świadomą siebie osobą i tak naprawdę wiesz, co ważne i co jest prawdą, a co wkręcaniem sobie jakiś lęków

Napisane przez marzena_S

Hania wraca do zdrowia, czasami ma jeszcze taki mokry odrywający kaszel, ale już nie gorączkuje i głos jej wraca. Za to mnie chyba rozkłada, bo już pociągam nosem i gardło zaczyna boleć...

Ufff

[telik]

Brumku
Dziękuje za to ci napisałas
Ty masz niezwykłaą umiejetniość do trafnych konkluzji

Carmela Dla Sarenki

Uciekam spać

[agulaaabar]

Napisane przez bella7

Żaneta i sprawdza Ci sie to żelazko rewelacyjnie czy w miarę dobrze?

Ja w prawdzie nie Żaneta Mam stacje parową w polsce... genialna sprawa! a prasowanie pościeli normalnie bajka, jeden ruch i gotowe, a nie jak żelazkiem 50 razy jedno miejsce

Napisane przez isiaok

Czy zamieszkacie na strychu czy w szopie i tak bedziecie musieli robic remont(w który na pewno zaangazuja sie rodzice tż i przejdziecie piekło)-to nigdy nie bedzie Wasze, musicie sie liczyc z tym,ze prawdopodobnie na kazdym kroku beda Wam wypomniac ile Wam pomogli...Kredyt na 30 tys nie jest na całe zycie, kiedys splacicie a mieszkanie sprzedacie z zyskiem. Swoje mieszkanko mozecie remontowac powoli, dacie rade I tak Ci nie beda pomagac z Igorem i tak.

Podpisuje sie pod tym obydwiema "rącami"

Napisane przez iustyna1

co do palenia w piecu, to nie ma się co przerazac. jak trzeba było, to sama paliłam w piecu, nic trudnego, tz mi pokazał jak rozpalac. czasami w nocy wstawalismy dorzucić żeby rano było ciepło

I takie ogrzewanie uważam za najlepsze też tak w domu mielismy
Tutaj mamy na prąd.. grzejnik nagrzewa się od 21 - 6 rano... tylko wielkim minusem jest to, że tak jak dzisiaj był bardzo zimny dzień i w domu lodówka.. nawet jakbym włączyła ogrzewanie to zacznie się nagrzewac o 21:00

Napisane przez Marina1

dziewczynki dzięki Wam za opinie.

Centralne je.t w bloku, tylko nie dociągnięte do "na.zego" mie.zkania... Pewnie da .ię to zrobić- nie wiem.
Póki co mu.imy .ię z tym prze.pać.
Jednak nie wyobrażam .obie w dal.zym ciągu mie.zkać u te.ciow ani rodzicow.
M. umówił .ię, że z ojcem pojadą oglądać mie.zkanie .ami. Zobaczymy.
NIe mam .iły na dal.zy wynajem w innym miej.cu - po pro.tu nie. To juz nie na moje .iły.

Dobranoc! i dzięki za Wa.ze opinie!

Ju.tyna ja też wychowana na w.i w domu z paleniem w piecu - paliłam od zaw.ze

Pozatym czuję,że taka okazja może .ie nie powtórzyć...

Misiaczku debatowałam właśnie na Wasz temat z tż.. Ogrzewanie oczywiscie da się podłączyć, na którym pietrze jest to mieszkanie? że zależy od rozkladu mieszkania itp. mieszka ktoś "pod Wami" ? Bo to jakoś w pionie się podłącza, z korytarza to niezbyt dobre rozwiązanie, bo może słabo grzać i się zapowietrzać itp nie potrafie Ci tego dokladnie wytłumaczyć... Twój M się na tym zna? Bo wiem, że budowlaniec ale zależy jaka fachura.
I cos tam o grzejnikach mówił, ale do tego długa droga.. w razie czego slużymy radą

Wszystko tylko nie teściowa... zgnoi Cię psychicznie..

Napisane przez zapałeczka

Wiem, że u moich, ale nie o to chodzi. Chodziło o to, że ja wiem, jak to jest mieszkać w jednym pokoju z małym dzieckiem i mężem i że to nie jest taka fajna sprawa. A tak będzie w kawalerce.
No ale każdy decyduje za siebie

Zapałeczko ja tak mieszkałam na jednym piętrze z rodzicami i babcią. Z tż i Lili mieliśmy jeden pokój, reszta wspólna.
I wydaje mi się, że nie ma tego co porównywać z własnym nawet malutkim mieszkaniem.. masz własną kuchnie, własną łazienke a to naprawdę dużo..
Trzymasz w lodówce co chcesz, gotujesz co chcesz, układasz wszystko jak chcesz itd... i jak masz ochotę to chodzisz za przeproszeniem z gołym tyłkiem po domu bo masz tą swobodę.. nawet pokłócić się można jak ludzie a nie cichaczem za drzwiami i chować wszystko w sobie...
Ale to tylko moje pokręcone zdanie
Rodzice mojego chrześniaka mają mieszkanie 23m2,i jest o dziwo bardzo funkcjonalne - dla przykladu nasz pokój w pl ma 21m2..

Napisane przez telik

Jasiu za prace dostał wafelka z odrobina loda - tania siła robocza z niego

a składki odprowadzane? a skarbówka? to że niby gdzie!

Napisane przez CarmelaSoprano

Nie napisałam

Lekarz stwierdził, że dziecko zdrowe, kamieni nie ma, wszelkie zmiany zniknęły, wydalanie witamin w normie, nawet na basen pozwolił iść !!!

Zmalowana sto lat!!!

[brumek]

Napisane przez telik

Brumku
Dziękuje za to ci napisałas
Ty masz niezwykłaą umiejetniość do trafnych konkluzji

A Ty do chwytania mnie za serce

Fajne
http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphot...80898409_n.jpg

[iustyna1]

Napisane przez alibany

Dlatego ja się ciesze, że mamy ogrzewanie na ekogroszek
Ale fakt, do wszystkiego idzie przywyknąć i jak trzeba się czego nauczyć to się nauczy.

Ale ja nie muszę wstawać do pieca mogę, jak mi się zechce. Jak nie, to mamy jeszcze ogrzewanie gazowe, ustawiam temp. na sterowniku i jak spadnie poniżej, to się samo ogrzewanie włącza . Taki sprytny mój tż .

jak jest chłodnawo, to zamiast palić w dzień, włączam na 15-25 minut ogrzewanie gazowe 2 razy dziennie i cieplusio

[aania_20]

dzień dobry

Dziubeczku, brawa dla dzielnego Szymka, no i dla Was!

Napisane przez bella7

Aniu myślę,że prezent powinien byc wg. Ciebie.
Moje dostały od chrzestnych tak
Lena; Lila
krzesełko( dla Lili też było)/łańcuszek ; zloty łańcuszek zł/ kasa

Ja będąc dwa i trzy lata temu dałam pamiatki i po 300zł
a potem mi jedna mama powiedział,że to było za dużo...

dzięki
Jeszcze do tego dochodzi ślub - dwie imprezy w jednej

Napisane przez zanetaa88

A wiecie, że Ja prasuję tylko pogniecione wyjściowe rzeczy nienawidzę prasować. Nawet zainwestowałam w żelazko parowe które wygląda jak odkurzacz, włączam je i jeżdżę nim po pogniecionej rzeczy i gra :P

też mam stację parową, fajna sprawa Co nie zmienia faktu że prasowanie nie jest moim ulubionym zajęciem, robię tak jak Ty

Napisane przez CarmelaSoprano

N
Lekarz stwierdził, że dziecko zdrowe, kamieni nie ma, wszelkie zmiany zniknęły, wydalanie witamin w normie, nawet na basen pozwolił iść !!!

klask i:

Napisane przez agulaaabar

Zapałeczko ja tak mieszkałam na jednym piętrze z rodzicami i babcią. Z tż i Lili mieliśmy jeden pokój, reszta wspólna.
I wydaje mi się, że nie ma tego co porównywać z własnym nawet malutkim mieszkaniem.. masz własną kuchnie, własną łazienke a to naprawdę dużo..
Trzymasz w lodówce co chcesz, gotujesz co chcesz, układasz wszystko jak chcesz itd... i jak masz ochotę to chodzisz za przeproszeniem z gołym tyłkiem po domu bo masz tą swobodę.. nawet pokłócić się można jak ludzie a nie cichaczem za drzwiami i chować wszystko w sobie...
Ale to tylko moje pokręcone zdanie
Rodzice mojego chrześniaka mają mieszkanie 23m2,i jest o dziwo bardzo funkcjonalne - dla przykladu nasz pokój w pl ma 21m2..

podpisuję się obiema rękami!

Marina, wg mnie też cokolwiek lepsze niż mieszkanie z teściową. Jeszcze żebyście się dogadywały, to można by jakiś czas przetrzymać, ale po tym jak Cię traktowała i traktuje...byle dalej od niej.

Jadę za chwilę do koleżanki w odwiedziny, 26 tc, lekarz kazał jej w szpitalu poleżeć. Jadę z drugą przyjaciółką która ma na dniach rodzić, oby nie w samochodzie