Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez MonikaFaustyna

A nieeee . To było "rozumiem, że się złościsz o nic, bo będziesz mieć jutro okres". No i miałam haha. Na szczęście nikt mnie nie lekceważył, bo jestem głupią kobietą z hormonami. Jeśli chodzi o takie zachowanie, to mnie też dziwi. Nie znoszę chamstwa.

A to ja takiego czegoś też akurat nie lubie Booo no mówisz komuś, że coś Ci nie pasuje, a słyszysz, że tak naprawdę pasuje, tylko masz PMS i musisz się czegoś uczepić

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Fela Von Helvete

A to ja takiego czegoś też akurat nie lubie Booo no mówisz komuś, że coś Ci nie pasuje, a słyszysz, że tak naprawdę pasuje, tylko masz PMS i musisz się czegoś uczepić

A to już nad interpretujesz. To raczej nie tyczyło się spraw decyzyjnych, tylko fochów o nic .

[Darkoz]

A mnie wkurzają kobiety, które zachowują się w naprawdę chamski sposób i uważają, że im wolno, bo mają PMS/okres. Ja rozumiem, że to wpływa na nastrój i łatwo się zirytować, ale można chyba na tyle kontrolować swoje humorki, żeby kogoś nie zranić swoimi słowami.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez MonikaFaustyna

A to już nad interpretujesz. To raczej nie tyczyło się spraw decyzyjnych, tylko fochów o nic .

Nie nadinterpretuję, bo mi nie chodziło o Twoją sytuację

Darkoz też prawda

[MonikaFaustyna]

Ja samą siebie wtedy irytowałam. Ale... z biegiem czasu nauczyłam się hamować swoje złości . Na szczęście wobec mojego nie byłam chamska ani nic takiego, tylko łatwo się złościłam. On się nie wdawał w dyskusje wtedy i tyle. Mnie tam nie denerwowało, że traktował to jako "ojej jesteś taka zła, to tylko PMS". Póki co dumnie żyję już rok bez takich rzeczy... nie jest źle

[Mother Hedgehog]

Napisane przez Darkoz

A mnie wkurzają kobiety, które zachowują się w naprawdę chamski sposób i uważają, że im wolno, bo mają PMS/okres. Ja rozumiem, że to wpływa na nastrój i łatwo się zirytować, ale można chyba na tyle kontrolować swoje humorki, żeby kogoś nie zranić swoimi słowami.

Mnie jedna moja pani menadżer groziła, że mnie uderzy jeśli jeszcze raz to zrobię (chyba podam nie tę kawę co powinnam). Potem do mnie podeszła, z przeprosinami bo ona "ma ciotę".
Ja i bez PMS chciałam jej przywalić ale jakoś nie podchodzę do niej i jej nie grożę

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

1:50 - chyba kiedyś o tym rozmawiałyśmy Abel dobrze to podsumował.
http://www.youtube.com/watch?v=djDK7L70hxY

[--Olka--]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mój ojciec z kolei był/jest taki, że woli dać kasę i mieć święty spokój, niż normalnie porozmawiać. Nigdy z nim poważnie o niczym nie rozmawiałam. Za to na korepetycje dawał, na jakieś różne rzeczy też. Tylko... te pieniądze nie wpłynęły na to, że go bardziej kocham. Do dziś mi smutno, że nigdy nie umiał normalnie porozmawiać, wysłuchać ani doradzić. OK... więcej nie piszę, bo się poryczę.

Chyba wiem o co chodzi. Do dziś, gdy chcę o czymś porozmawiać (nie piłka nożna, nie ogród, nie majsterkowanie), to od razu słyszę: "Dziecko, zrób jak chcesz, na pewno będzie dobrze, ja nie wiem" (i ucieka).
Ale nie mam do niego żalu, wiem, że mnie kocha, jest ze mnie dumny, tylko poglądy ma takie, a nie inne (mężczyzna przynosi pieniądze, załatwia wszystkie "męskie sprawy", kobieta dba o dzieci, chociaż moja mama też pracuje i pracowała). Plus jest taki, że interesuję się sportem, potrafię wszystko naprawić, pomalować, załatwić itd.

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie dziwi lekceważenie kogoś, bo np. młodo wygląda. Mi raz jaśnie pani turystka na kampingu powiedziała: nie będę CIEBIE traktować poważnie, bo wyglądasz młodo . Byłam wtedy na praktykach i pomagałam rezydentowi ogarniać grupę. Jak to usłyszałam, to nie wiedziałam, czy się śmiać, czy walnąć nią patelnią o którą prosiła, czy wyjść i powiedzieć jej że jest głupią ci*ą. Ale się zebrałam w swej irytacji i jej powiedziałam, że skoro tak traktuje ludzi, to jej współczuję i sobie poszłam.

Mnie nie tyle dziwi, co skrajnie wnerwia. Jestem dorosłą osobą, po studiach, a nie raz, nie dwa ktoś traktuje mnie jak jakąś gówniarę, w pracy klienci mówią często na "ty", bo "młodo wyglądam". Naprawdę można sądzić, że na poważnym stanowisku ktoś zatrudnił 18-nastkę? A nawet jeśli, to chyba należy jej się w kontaktach służbowych szacunek.

[201604181004]

mnie to nie oburza ale dzisiaj dziwnie się poczułam... biegałam w sklepie między przymierzalnią a sklepem żeby dobrać mamie biustonosz w sieciówce... no i kiedy się już zaplątałam w te rozmiary wyniosłam wszystko przed przymierzalnie i przywieszałam wszystko na wieszaczki. podszedł ochroniarz i 'ej daj mi to' i sam się tym zajął

[mallary]

Napisane przez magyarparaszt

Tez tak mam


znam, lubie, nie przestraszylo mnie



ogladalas squidwardsa?? jak wrazenia?

Oglądałam i powiem, że było czuć, w którym miejscu film został sfabrykowany. Po prostu było to widać. Lubię kripipasty, zwłaszcza te z nagraniami/fotografiami, a potem się boję.
Dziwią mnie ludzie pokroju mojego ojca-aspołeczny, nolife, duży chłopiec myślący tylko o graniu w czołgi na kompie.A kiedy przyjeżdżają jacyś krewni, to burczy i się wścieka, bo mu przeszkadzają w graniu/oglądaniu telewizji.

[tekila901]

Napisane przez Fela Von Helvete

A jeszcze co do tematu - dziwi mnie i irytuje nie traktowanie kobiet poważnie "bo hormony". Masz okres/PMS/jesteś w ciąży to Twoje zdanie jest nieistotne i głupie, bo to tylko hormony i generalnie spadaj i wróć dopiero jak Ci przejdzie

Napisane przez Fela Von Helvete

A to ja takiego czegoś też akurat nie lubie Booo no mówisz komuś, że coś Ci nie pasuje, a słyszysz, że tak naprawdę pasuje, tylko masz PMS i musisz się czegoś uczepić

wg niektorych kobiecie albo zbliza sie okres, albo ma okres

[DarkChocolate666]

Napisane przez tekila901

wg niektorych kobiecie albo zbliza sie okres, albo ma okres

Ja jeszcze ostatnio usłyszałam, że pewnie mnie chłopak rzucił Więc dodaję jeszcze trzecią możliwość do opcji posiadania przez kobietę złego humoru

[Mother Hedgehog]

Napisane przez DarkChocolate666

Ja jeszcze ostatnio usłyszałam, że pewnie mnie chłopak rzucił Więc dodaję jeszcze trzecią możliwość do opcji posiadania przez kobietę złego humoru

Albo że brak jej seksu
Lub urodzi dziecko to jej minie.

[MonikaFaustyna]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=643534 matko jaki temat do rozmowy. Nie ma to jak oceniać współczesnymi kanonami piękna kobietę, która była gwiazdą jakieś 50 lat temu

[matyldaaaa]

Napisane przez MonikaFaustyna

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=643534 matko jaki temat do rozmowy. Nie ma to jak oceniać współczesnymi kanonami piękna kobietę, która była gwiazdą jakieś 50 lat temu

Najlepsze jest to, że autorka piszę coś w stylu, że w każdej rozmowie poruszają ten temat ze znajomymi. Tak jakby innych problemów nie było

[natalkaa7522]

Napisane przez drabineczka

mnie to nie oburza ale dzisiaj dziwnie się poczułam... biegałam w sklepie między przymierzalnią a sklepem żeby dobrać mamie biustonosz w sieciówce... no i kiedy się już zaplątałam w te rozmiary wyniosłam wszystko przed przymierzalnie i przywieszałam wszystko na wieszaczki. podszedł ochroniarz i 'ej daj mi to' i sam się tym zajął

Yy nie ogarniam


Na mnie w sumie okres też nie działa. I dobrze. A nikt mi jeszcze nigdy nie powiedział nic w stylu "jesteś złośliwa przez okres" czy coś.


W ogóle dzisiaj rano sobie myślałam jak to było jak mama była w ciąży. (tak, szczotkuje zęby i przypominam to sobie ). I pamiętam jacy ludzie byli wstrząśnięci/zszokowani (?) że mama jest w ciąży. Miała wtedy 40 lat. I pamiętam jak nasza rodzina mówiła nam że się "trafiło", że "cóż poradzić" itd. tak jakby to było najgorsze co może kogoś spotkać. A co śmieszne było-jedna sąsiadka śmiała się, ze jak to można po 40 dziecko mieć, a ona teraz ma troje małych dzieci w domu. Zaszła 2 lata temu w ciążę i jej 2 córki zaszły w ciąże w tym samym momencie co ona (różnica miesięcy). I tez jest of course po 40.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez natalkaa7522

Yy nie ogarniam


Na mnie w sumie okres też nie działa. I dobrze. A nikt mi jeszcze nigdy nie powiedział nic w stylu "jesteś złośliwa przez okres" czy coś.


W ogóle dzisiaj rano sobie myślałam jak to było jak mama była w ciąży. (tak, szczotkuje zęby i przypominam to sobie ). I pamiętam jacy ludzie byli wstrząśnięci/zszokowani (?) że mama jest w ciąży. Miała wtedy 40 lat. I pamiętam jak nasza rodzina mówiła nam że się "trafiło", że "cóż poradzić" itd. tak jakby to było najgorsze co może kogoś spotkać. A co śmieszne było-jedna sąsiadka śmiała się, ze jak to można po 40 dziecko mieć, a ona teraz ma troje małych dzieci w domu. Zaszła 2 lata temu w ciążę i jej 2 córki zaszły w ciąże w tym samym momencie co ona (różnica miesięcy). I tez jest of course po 40.

Czyli "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni"?

[szakal165]

Dziwi mnie rodzeństwo, które komentuje mój ubiór w sposób: "Ty chyba w ogóle nie masz gustu? Jak można założyć do takich spodni tunikę?" i " Przecież każdego dnia trzeba ubrać nową bluzkę". Uważam, że narzucanie komuś swojej wizji tego, co ktoś ma nosić, jest nie na miejscu...

[201604181004]

hue hue hue też miałam taką sytuację mojej kuzynce no co tu ukrywać, przytrafiła się ciąża trzecia której nie planowała, była tak po 30tce jej najstarsza córka akurat szła do pierwszej klasy. Poszła na zebranie rodziców tam jakaś jej sąsiadka z dwójką dzieci zgryźliwie skomentowała - trzecia ciąża w tych czasach, trzeba być albo szalonym albo nieuważnym. Potem zaszła w bliźniaczą ciążę (też była młoda, szczęśliwie dzieci donosiła. tylko kobiety uwielbiają dokopywać sobie nawzajem to zupełnie jak ze zdziwieniem - ojesu bierzesz ślub a nawet w ciąży nie jesteś? a może jesteś )

[MonikaFaustyna]

Napisane przez drabineczka

hue hue hue też miałam taką sytuację mojej kuzynce no co tu ukrywać, przytrafiła się ciąża trzecia której nie planowała, była tak po 30tce jej najstarsza córka akurat szła do pierwszej klasy. Poszła na zebranie rodziców tam jakaś jej sąsiadka z dwójką dzieci zgryźliwie skomentowała - trzecia ciąża w tych czasach, trzeba być albo szalonym albo nieuważnym. Potem zaszła w bliźniaczą ciążę (też była młoda, szczęśliwie dzieci donosiła. tylko kobiety uwielbiają dokopywać sobie nawzajem to zupełnie jak ze zdziwieniem - ojesu bierzesz ślub a nawet w ciąży nie jesteś? a może jesteś )

Kobiety lubią sobie dokopywać... dlatego zawsze wolałam mieć kolegów

[Chatul]

Wyjdzie na to, że ja mam jakieś dziwne doświadczenia życiowe, ale w w moim otoczeniu dokopywali głównie faceci. I to dokopywali i dziewczynom, i facetom. Chociaż nie powiem, dokopujące dziewczyny też były…
To chyba jednak kwestia osobowości, a nie płci. Takie mam odczucie.

[farfala]

W temacie "pracowym".
Dziwi mnie następujące zachowanie. Dziecko chodziło do żłobka jakiś tam czas (rok, dłużej, krócej, nieistotne) no i po pewnym czasie odchodzi, bo dorosło już na przedszkole, zmienia żłobek na ten bliżej domu czy cokolwiek innego.
I ostatniego dnia jego pobytu rodzice nawet nie podejdą i zwyczajnie nie podziękują Paniom za opiekę, nie podadzą ręki, nie odezwą się jakkolwiek. No nic, po prostu nic. Tak jakby zwyczajnie miało następnego dnia przyjść znowu. Nawet nie powiedzą do dziecka "Stasiu/ Kasiu/ Marysiu pożegnaj się z Paniami, bo już tu nie przyjdziesz".
To my zawsze w takich sytuacjach żegnamy się, życzymy wszystkiego dobrego, buziaczki itp., a niektórzy rodzice stoją jak takie kołki i ani be ani me.
A przecież tu nie chodzi o żadne prezenty. Wystarczyłoby powiedzieć "Dziękuję, że wycierała Pani mojemu dziecku tyłek przez rok". Może i za dużo wymagam, ale wydaje mi się, że to są podstawy kultury i nawet to dziecko wypadałoby tego nauczyć.
I tak, wiem, że to moja praca i w ogóle i jeszcze raz podkreślam, że nie wymagam prezentów, ale zwykłego słowa i uścisku ręki. Ot tyle.
Na szczęście większość rodziców wie, jak się zachować, ale niestety w każdej grupie paru takich "mruków" też się trafi.
I to mnie właśnie dziwi.

[201604181004]

Możliwe, ja mam takie wrażenie bo takie kobiety spotkałam. Zazwyczaj faceci chyba nie mówili otwarcie o tym co myślą.

[Darkoz]

Napisane przez farfala

W temacie "pracowym".
Dziwi mnie następujące zachowanie. Dziecko chodziło do żłobka jakiś tam czas (rok, dłużej, krócej, nieistotne) no i po pewnym czasie odchodzi, bo dorosło już na przedszkole, zmienia żłobek na ten bliżej domu czy cokolwiek innego.
I ostatniego dnia jego pobytu rodzice nawet nie podejdą i zwyczajnie nie podziękują Paniom za opiekę, nie podadzą ręki, nie odezwą się jakkolwiek. No nic, po prostu nic. Tak jakby zwyczajnie miało następnego dnia przyjść znowu. Nawet nie powiedzą do dziecka "Stasiu/ Kasiu/ Marysiu pożegnaj się z Paniami, bo już tu nie przyjdziesz".
To my zawsze w takich sytuacjach żegnamy się, życzymy wszystkiego dobrego, buziaczki itp., a niektórzy rodzice stoją jak takie kołki i ani be ani me.
A przecież tu nie chodzi o żadne prezenty. Wystarczyłoby powiedzieć "Dziękuję, że wycierała Pani mojemu dziecku tyłek przez rok". Może i za dużo wymagam, ale wydaje mi się, że to są podstawy kultury i nawet to dziecko wypadałoby tego nauczyć.
I tak, wiem, że to moja praca i w ogóle i jeszcze raz podkreślam, że nie wymagam prezentów, ale zwykłego słowa i uścisku ręki. Ot tyle.
Na szczęście większość rodziców wie, jak się zachować, ale niestety w każdej grupie paru takich "mruków" też się trafi.
I to mnie właśnie dziwi.

Załamka.

[farfala]

Napisane przez Darkoz

Załamka.

Ale załamka, że mam rację, że mnie to dziwi czy że jednak przesadzam?

[Darkoz]

Napisane przez farfala

Ale załamka, że mam rację, że mnie to dziwi czy że jednak przesadzam?

Załamka, że ludzie nie umieją okazać wdzięczności. Ja rozumiem, że to praca, że na tym się zarabia, ale przecież można równie dobrze olać te dzieci (pewnie nie wszystkie żłobki zapewniają świetną opiekę), a jak ktoś wkłada w coś serce, należy pokazać, że się to docenia...

[TheKey]

Wydaje mi się, że to nie wynika z gburowatości czy ze złej woli, tylko po prostu z tego że nie przyszło im to do głowy. Możliwe że sami za swoją pracę nie otrzymują dobrego słowa to i nie są przyzwyczajeni by dziękować innym. Nie wiem, tak sobie gdybam.

[Suvia]

Napisane przez farfala

Ale załamka, że mam rację, że mnie to dziwi czy że jednak przesadzam?

Totalna załamka, że zdarzają się tacy rodzice. Jakoś się utarło, że nawet najgorszy wychowawca w szkole dostaje te swoje kwiotki i prezenciki (i to na każde zakończenie roku). A tu lataj człowieku za małymi dynamitami, gdzie chwila nieuwagi i już któreś ma guza. I nikt Ci nawet potem nie podziękuje, no kurcze ;/

[WhiteCherry]

Napisane przez farfala

W temacie "pracowym".
Dziwi mnie następujące zachowanie. Dziecko chodziło do żłobka jakiś tam czas (rok, dłużej, krócej, nieistotne) no i po pewnym czasie odchodzi, bo dorosło już na przedszkole, zmienia żłobek na ten bliżej domu czy cokolwiek innego.
I ostatniego dnia jego pobytu rodzice nawet nie podejdą i zwyczajnie nie podziękują Paniom za opiekę, nie podadzą ręki, nie odezwą się jakkolwiek. No nic, po prostu nic. Tak jakby zwyczajnie miało następnego dnia przyjść znowu. Nawet nie powiedzą do dziecka "Stasiu/ Kasiu/ Marysiu pożegnaj się z Paniami, bo już tu nie przyjdziesz".
To my zawsze w takich sytuacjach żegnamy się, życzymy wszystkiego dobrego, buziaczki itp., a niektórzy rodzice stoją jak takie kołki i ani be ani me.
A przecież tu nie chodzi o żadne prezenty. Wystarczyłoby powiedzieć "Dziękuję, że wycierała Pani mojemu dziecku tyłek przez rok". Może i za dużo wymagam, ale wydaje mi się, że to są podstawy kultury i nawet to dziecko wypadałoby tego nauczyć.
I tak, wiem, że to moja praca i w ogóle i jeszcze raz podkreślam, że nie wymagam prezentów, ale zwykłego słowa i uścisku ręki. Ot tyle.
Na szczęście większość rodziców wie, jak się zachować, ale niestety w każdej grupie paru takich "mruków" też się trafi.
I to mnie właśnie dziwi.

buraki ;-)

[farfala]

Uff, bo myślałam, że może faktycznie jakaś przewrażliwiona jestem czy coś.
No ale kurcze jakby nie było te dzieci spędzają z nami więcej czasu niż z rodzicami (godzina w domu rano plus jakieś pięć po powrocie kontra osiem w żłobku), ale to się już przyzwyczaiłam, że rodzice są o to zazdrośni.
No dla mnie takie zachowanie to po prostu brak kultury i tyle. W końcu nawet lekarzowi dziękuje się za udaną operację, a to też przecież "tylko" jego praca.
No ale ostatnio znajoma powiedziała mi, że ona w życiu w żłobku nie mogła by pracować, bo nie "podcierałaby śmierdzących tyłków obcym dzieciom". Pewnie ona w przyszłości będzie właśnie takim rodzicem.
Na szczęście ostatnio dostałam zdjęcia mojego odchodzącego wychowanka plus piękną kartkę napisaną przez jego mamę. Za każdym razem jak ją otwieram i czytam to oczy mi się szklą.

[natalkaa7522]

Napisane przez MonikaFaustyna

Czyli "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni"?

Taaak Ale ona teraz zmieniła swoje poglądy i uważa że już ciąża po 40 nie jest straszna. W ogóle tutaj gdzie ja mieszkam wszystkie sąsiadki po 40 mają malutkie dzieci, naprawdę. Na 4 sąsiadki-3 mają malutkie dziecko. W sumie spoko bo wszystkie są w podobnym wieku mój ma 3, a reszta po 2 latka. Będą się miały z kim bawić.