Problem z mężem...

[aleksa85]

Oby bo jest mi bardzo źle

[ladymln]

Napisane przez aleksa85

I się posypało...

Zaraz po pracy zaczełam rozmowę. Powiedziałam mu że chcę zeby się wyprowadził, że jest mi bardzo żle w takim małżeństwie. Że on nic nie robi, totalnie nic. Że pozwoliłam mu się poniżyć, obrazić, ale teraz to do mnie wraca i czuję się z tym podle, źle, nieszczęsliwie. Że wiem że mnie zdradził, ze mam dowód. To w dużym skrócie.
Najpierw cisza, zaprzeczył zdrady, wyparł się tak że mu uwierzyłam. Może on się z nią nie przespał tylko był "niegrzeczny w inny sposób".
Odparłam tylko że już postanowiłam, choć w środku wszystko mi krzyczało że mam tak nie mówić. Powiedziałam że wychodze i ma mi puścić sygnał jak go nie bedzie.
Poszłam pojeździć na rowerze jak wróciłam jego nie było. Zdążył spotkać mojego brata i powiedzieć mu że chyba pojedzie do lasu bo u rodziców się nie zatrzyma bo mu wstyd że go wyrzuciłam. Mamie powiedział że robił wszystko żeby mnie zatrzymać, ze mnie kocha, a ja go wyrzuciłam. Mama na mnie wyskoczyła (ona nic nie wie), brat mnie prosi zebym z nim porozmawiala a ja jak ta zimna i bezduszna powiedzialm nie i poszłam do siebie.
Teraz siedze i mysle czy moze to wszystko tak wyglada z mojego punktu widzenia, moze faktycznie cos przeoczyłam i czy nie za szybko podjełam ta decyzję....

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Czuję się jak egoistka która myśli tylko o sobie...

no zapraszam do pierwszej strony wątku i po kolei przeczytaj wszystkie swoje posty. to da Ci odpowiedź, co było i co Cię czeka.

[Princesska22]

Napisane przez aleksa85

I się posypało...

Zaraz po pracy zaczełam rozmowę. Powiedziałam mu że chcę zeby się wyprowadził, że jest mi bardzo żle w takim małżeństwie. Że on nic nie robi, totalnie nic. Że pozwoliłam mu się poniżyć, obrazić, ale teraz to do mnie wraca i czuję się z tym podle, źle, nieszczęsliwie. Że wiem że mnie zdradził, ze mam dowód. To w dużym skrócie.
Najpierw cisza, zaprzeczył zdrady, wyparł się tak że mu uwierzyłam. Może on się z nią nie przespał tylko był "niegrzeczny w inny sposób".
Odparłam tylko że już postanowiłam, choć w środku wszystko mi krzyczało że mam tak nie mówić. Powiedziałam że wychodze i ma mi puścić sygnał jak go nie bedzie.
Poszłam pojeździć na rowerze jak wróciłam jego nie było. Zdążył spotkać mojego brata i powiedzieć mu że chyba pojedzie do lasu bo u rodziców się nie zatrzyma bo mu wstyd że go wyrzuciłam. Mamie powiedział że robił wszystko żeby mnie zatrzymać, ze mnie kocha, a ja go wyrzuciłam. Mama na mnie wyskoczyła (ona nic nie wie), brat mnie prosi zebym z nim porozmawiala a ja jak ta zimna i bezduszna powiedzialm nie i poszłam do siebie.
Teraz siedze i mysle czy moze to wszystko tak wyglada z mojego punktu widzenia, moze faktycznie cos przeoczyłam i czy nie za szybko podjełam ta decyzję....

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Czuję się jak egoistka która myśli tylko o sobie...

To mamie wyjasnij wszystko, nie pozwól zeby on sie wybielał i zganiał wszystko na Ciebie. Dobrze zrobilaś, ze go wyrzucilaś....kolega bez powodu nie powiedziałby ze Twoj mąz byłniegrzeczny, a jak i dziewczyny zauwazyły nie psikał by sie w ciągu dnia i wracał o poznych godzinach, na pewno coś na rzeczy jest. Musisz teraz przetrwać ten cięzki okres , a pozniej bedzie lepiej!

[201607110949]

Napisane przez aleksa85

Oby bo jest mi bardzo źle

no i jeszcze pewnie trochę źle będzie. Pan pewnie będzie odstawiał szopki, Ty się będziesz łamać, tłumaczyć bliskim, przyjdzie rozprawa rozwodowa i pranie brudów... Tyle, że (choć to banalne) czas leczy rany. Życzę Ci aby dzień, kiedy obudzisz się rano, popatrzysz za okno i odetchniesz wreszcie "zresetowana" pełną piersią powietrzem nie zatrutym przez tego pajaca nadszedł jak najszybciej - bo że nadejdzie, jestem pewna. Mówisz, że czujesz się mała i zdeptana a ja Ci mówię, że to co teraz zrobiłaś wymagało odwagi i charakteru. Dlatego z taką siłą, jaką masz w sobie ukrytą, uważam, że szybko do siebie dojdziesz i świetnie sobie poradzisz.

[ama4]

Wiadomo, że się wszystkiego wyprze. Ale to nie jest samo w sobie aż takie istotne. Ważne jest wszystko to, co się u Was działo. NIE JEST NORMALNE, że nie pozwalał Ci z nikim tańczyć, nie pozwalał na normalne spotkania z koleżankami, itd.

I nie podjęłaś szybko decyzji. Coś Cię w końcu pchnęło do założenia tego tematu tutaj.

[201803290936]

Twój mąż jest manipulatorem - manipulował Tobą przez lata, więc przygotuj się psychicznie na to, że teraz będzie manipulował otoczeniem. Mów sobie za każdym razem, gdy poczujesz wyrzuty sumienia, że to tylko i wyłącznie efekt jego manipulacji. Zrozum też, że otoczenie najczęściej stawia się za tym, kto głośniej i efektowniej się żali - Ty zaciskałaś zęby, byłaś dzielna, ale też zamiatałaś problemy pod dywan, to wg nich nic złego się w Waszym małżeństwie nie działo. On teraz odstawi jeden, czy drugi teatrzyk i wszyscy będą mu współczuć. Dlatego chwilowo nie licz na rodzinę, ale na przyjaciółki, własnych znajomych, którzy będą po Twojej stronie. Prawda też jest po Twojej stronie i racja. Niczego nie zmyśliłaś, a poza tym to nie Ty dążyłaś do rozwalenia wszystkiego, nie Ty zdradziłaś (a szczerze wątpię, że przy jego charakterze i stosunku do Ciebie to była jedna zdrada, nie kupiłabym tego; i "bycie niegrzecznym" z inną to zdrada, nie dawaj sobie wmawiać, że nie, nie da się zdradzić "trochę"), nie Ty miałaś to małżeństwo w d..., nie Ty robiłaś z niego ubezwłasnowolnione dziecko, którego nie można wypuszczać z domu, do ludzi. To wszystko robił on, a jego zadaniem było tylko i aż kochać Cię, szanować, liczyć się z Tobą. Taki wielki pan, a nie potrafił tak w sumie prostych rzeczy.

[allmode]

Treaz bedzie biednym misiem... bo on tak kocha, a Ty go wywaliłaś...
szkoda, ze nie kochał, jak Ci postawił ultimatum nie dalej, jak kilka dni temu - że jak z koleżankami wyjdziesz, to oznacza rozwód. Podły szantażysta.
Nie daj się, porozmawiaj na spokojnie z mamą i bratem. Bądź dzielna i się mocno trzymaj. Podziwiam, że dałaś radę.
I nie miej wyrzutów sumienia - w życiu trzeba zachować zdrowy egoizm i dbać o siebie.

[aleksa85]

Mamie powiedziałam kilka słow zdawkowo i poprosiłam zeby mi zaufała, bo to jest dla mnie bardzo trudne i w tej chwili nie potarfie jej o tym powiedzieć. Jest mi po prostu wstyd...

Ale powiem wam ze teraz mam niezła "myślówkę" - czy on faktycznie nie spi gdzieś w lesie, albo zeby nie zrobił czegoś głupiego - zawsze był nieodpowiedzialny...

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Nawet mi się pojawił pomysł ze zadzwonie i spytam gdzie
jest - ale to chyba nie jest dobry pomysł... Ja jestem jakaś inna

[ulicznica]

Napisane przez aleksa85

Mamie powiedziałam kilka słow zdawkowo i poprosiłam zeby mi zaufała, bo to jest dla mnie bardzo trudne i w tej chwili nie potarfie jej o tym powiedzieć. Jest mi po prostu wstyd...

Ale powiem wam ze teraz mam niezła "myślówkę" - czy on faktycznie nie spi gdzieś w lesie, albo zeby nie zrobił czegoś głupiego - zawsze był nieodpowiedzialny...

To już jest jego problem, nie jest małym dzieckiem, tylko dorosłym facetem.
On na pewno po Tobie nie płacze, więc nie żałuj go aż tak.

[Princesska22]

Napisane przez aleksa85

Mamie powiedziałam kilka słow zdawkowo i poprosiłam zeby mi zaufała, bo to jest dla mnie bardzo trudne i w tej chwili nie potarfie jej o tym powiedzieć. Jest mi po prostu wstyd...

Ale powiem wam ze teraz mam niezła "myślówkę" - czy on faktycznie nie spi gdzieś w lesie, albo zeby nie zrobił czegoś głupiego - zawsze był nieodpowiedzialny...

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Nawet mi się pojawił pomysł ze zadzwonie i spytam gdzie
jest - ale to chyba nie jest dobry pomysł... Ja jestem jakaś inna

Nie rob tego, bo pomysli ze sie martwisz o niego. A jesli juz tak bardzo chcesz wiedziec dla wlasnego spokoju gdzie jest, to moze niech ktos ze znajomych to sprawdzi,aczkolwiek nie powinno Cie to interesowac

[201706190936]

Napisane przez aleksa85

Mamie powiedziałam kilka słow zdawkowo i poprosiłam zeby mi zaufała, bo to jest dla mnie bardzo trudne i w tej chwili nie potarfie jej o tym powiedzieć. Jest mi po prostu wstyd...

Ale powiem wam ze teraz mam niezła "myślówkę" - czy on faktycznie nie spi gdzieś w lesie, albo zeby nie zrobił czegoś głupiego - zawsze był nieodpowiedzialny...

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Nawet mi się pojawił pomysł ze zadzwonie i spytam gdzie
jest - ale to chyba nie jest dobry pomysł... Ja jestem jakaś inna

kochana, on nie ma pięciu lat że zaginie sam w lesie, nie martw się, tego typu cwaniaki dość dobrze dają sobie radę w warunkach ekstremalnych, a takie pieprzenie wszystkim wokoło że pójdzie spać do lasu ma mieć jeden skutek: że zasuszą ci głowę na śmierć, jaka ty niedobra, niewdzięczna, a przemyśl to, a on biedny i przecież twój mąż... miej to gdzieś, zaczynasz nowe życie i ciesz się tym...

nie ulegaj nikomu, masz swoje przeświadczenia, racje, nie słuchaj rodziny bo to nie ona z nim żyła tylko ty i ty wiesz najlepiej jak to wyglądało; nie żyj wspomnieniami, skup się na teraźniejszości i na wiedzy na temat jego "niegrzeczności"..

[aleksa85]

Teraz to przesadzam kwiatki żeby sie czymś zająć, oby mi się spać zachciało...
Dlaczego nie można wyłączyć myślenia....

[Figlak]

Śledzę Twój wątek od początku, myślałam, że nie dasz rady, że jak zwykle misiu przeprosi, a kobieta szczęśliwa uwierzy i wybaczy wszystko.
Okazałaś się jednak silniejsza od wielu kobiet! I tak trzymaj!
Pokazałaś, ze nie pozwolisz sobą dłużej pomiatać i nie dasz się poniżać ( dla mnie zdrada jest upokarzaniem drugiej osoby, tym bardziej jak inni o tym wiedzą).

Teraz będziesz potrzebowała dużo siły, aby wytrwać w swojej decyzji. On zapewne będzie próbował różnych sztuczek, od brania Cię nie litość, przez grożenie samobójstwem, aż po wmawianie Ci winy. Nie daj się!
Jak najszybciej pomyśl czym mogłabyś się zająć, aby mieć jak najmniej czasu do myślenia, oraz żeby dawało Ci to przyjemność. Skoro odnowiłaś znajomości z koleżankami, nie powinnaś mieć problemu z towarzystwem. Polecam też ćwiczenia fizyczne, po nich zawsze jest się w lepszym humorze. Nie wiem jaką masz sylwetke, ale wysiłek na pewno zrobi jej dobrze
Jak widać wizażanki, też po raz kolejny nie zawiodły, ty też nie zawiedź samej siebie i zafunduj sobie nowe, lepsze życie bez tego buraka.

[201706190936]

Napisane przez aleksa85

Teraz to przesadzam kwiatki żeby sie czymś zająć, oby mi się spać zachciało...
Dlaczego nie można wyłączyć myślenia....

Wyłączyć myslenia się nie da ale da się wyłączyć komórke i inne telefony jakie masz w domu. A kwiatki to sobie sadź, wyjdzie im to na zdrowie i będą zadowolone

Zrób sobie ciepłą kąpiel, posiedź w wannie ile się da, to twój czas

[201607110949]

Napisane przez Senses Woman

Wyłączyć myslenia się nie da ale da się wyłączyć komórke i inne telefony jakie masz w domu. A kwiatki to sobie sadź, wyjdzie im to na zdrowie i będą zadowolone

Zrób sobie ciepłą kąpiel, posiedź w wannie ile się da, to twój czas

a jak w końcu się poddasz i zachce Ci się płakać to siedź i wyj, nadczłowiekiem nie jesteś. Każde rozstanie wymaga przepracowania, żałoba również jest naturalnym odruchem.

[aleksa85]

Napisane przez Figlak

Śledzę Twój wątek od początku, myślałam, że nie dasz rady, że jak zwykle misiu przeprosi, a kobieta szczęśliwa uwierzy i wybaczy wszystko.
Okazałaś się jednak silniejsza od wielu kobiet! I tak trzymaj!
Pokazałaś, ze nie pozwolisz sobą dłużej pomiatać i nie dasz się poniżać ( dla mnie zdrada jest upokarzaniem drugiej osoby, tym bardziej jak inni o tym wiedzą).

Teraz będziesz potrzebowała dużo siły, aby wytrwać w swojej decyzji. On zapewne będzie próbował różnych sztuczek, od brania Cię nie litość, przez grożenie samobójstwem, aż po wmawianie Ci winy. Nie daj się!
Jak najszybciej pomyśl czym mogłabyś się zająć, aby mieć jak najmniej czasu do myślenia, oraz żeby dawało Ci to przyjemność. Skoro odnowiłaś znajomości z koleżankami, nie powinnaś mieć problemu z towarzystwem. Polecam też ćwiczenia fizyczne, po nich zawsze jest się w lepszym humorze. Nie wiem jaką masz sylwetke, ale wysiłek na pewno zrobi jej dobrze
Jak widać wizażanki, też po raz kolejny nie zawiodły, ty też nie zawiedź samej siebie i zafunduj sobie nowe, lepsze życie bez tego buraka.

Fakt sama jeszcze nie wierzę że mam tyle siły. To forum na 1000% mi pomogło, bo zaczęłam patrzeć na to oczami innych, analizować wypowiedzi i się zastanawiać.
Od jakiegoś czasu zaczęłam chodzić sporadycznie na basen i fakt że gdy w domu było źle to po godz pływania jakoś te złe myśli odchodziły na bok.
A teraz mam wrażnie że się zaraz rozpadnę, wszystko się we mnie trzęsie...
Idę do moich kwiatuszków bo zwariuję...

[ladymln]

Napisane przez aleksa85

Fakt sama jeszcze nie wierzę że mam tyle siły. To forum na 1000% mi pomogło, bo zaczęłam patrzeć na to oczami innych, analizować wypowiedzi i się zastanawiać.
Od jakiegoś czasu zaczęłam chodzić sporadycznie na basen i fakt że gdy w domu było źle to po godz pływania jakoś te złe myśli odchodziły na bok.
A teraz mam wrażnie że się zaraz rozpadnę, wszystko się we mnie trzęsie...
Idę do moich kwiatuszków bo zwariuję...

przesadź kwiatki, posprzątaj szafę, wyszoruj wannę. Nie mam pojęcia, jak się możesz czuć, ale popatrz na to z innej strony. Uwolnisz się od człowieka, który zrobił Ci taką krzywdę, możesz zacząć żyć tak, jak chcesz. Trzymam za Ciebie kciuki, naprawdę, bo pierwszy raz tak zaangażowałam się w czyjąś historię, w dodatku osoby, którą "spotkałam" tylko wirtualnie.

[201706190936]

Napisane przez aleksa85

Fakt sama jeszcze nie wierzę że mam tyle siły. To forum na 1000% mi pomogło, bo zaczęłam patrzeć na to oczami innych, analizować wypowiedzi i się zastanawiać.
Od jakiegoś czasu zaczęłam chodzić sporadycznie na basen i fakt że gdy w domu było źle to po godz pływania jakoś te złe myśli odchodziły na bok.
A teraz mam wrażnie że się zaraz rozpadnę, wszystko się we mnie trzęsie...
Idę do moich kwiatuszków bo zwariuję...

Nie zwariujesz, nie martw się. Tak jak Salix wspomniała - ta sprawa wymaga przepracowania, płacz ile wlezie kiedy chcesz, krzycz, wyrzucaj z siebie wszystko co cię gnębi. A potem rób sobie aromatyczną herbatkę i włącz relaksacyjną muzykę.
Chodzisz na basen? To świetnie! Chodź jak najczęściej, jeśli twierdzisz że to przynosi ci ulgę i odprężenie to korzystaj ile się da. Wspaniała terapia dla ciała i ducha.

Jak znudzisz się kwiatkami to proponuję dokładnie umyć łazienkę, potem zetrzeć kurze i przewlec kołderkę w nową pościel A potem śpaciowanko Padniesz jak naleśnik, nawet nie będziesz wiedziała kiedy

[kalincia]

Kochana, to normalne, co teraz czujesz. Jak rozstałam się z facetem po 9 latach związku i on wyszedł ode mnie, to ryczałam jak bóbr, paliłam jak smok i w końcu się urżnęłam w trupa, żeby wreszcie nie myśleć.
Dziewczyno, przecież to on ci groził odejściem, jeśli ty nie spełnisz jego warunków, manipulował tobą wierząc, że jest dla ciebie szefem i ty musisz się wreszcie podporządkować, bo jest twoim największym skarbem. Więc logicznie rzecz biorąc - spełnił tylko swoją groźbę, a teraz znowu manipuluje twoją rodziną, mówiąc, że go wyrzuciłaś i pewnie, że nawet nie wie czemu - po prostu ci odbiło. Nie może bowiem znieść, że jego groźba odejścia okazała się dla ciebie do przyjęcia, że normalnie wyobrażasz sobie życie bez niego. Oj piszczy zgniecione malutkie ego, wcześniej wielkie jak balon, bo je pompowałaś swoją uległością, a teraz przebite szpileczką. I co po przebiciu zostało - malutki flak. Nie masz powodów do poczucia winy, raczej do poczucia krzywdy. Nie ukrywaj, jak było przed rodziną, bo on będzie się wybielał i głośno krzyczał do każdego, kto zechce słuchać, jaka to ty byłaś niedobra. Niech najbliźsi znają prawdę z twoich ust. Całą. Może jednak i tak być, że mama cię i tak nie zrozumie, uzna bowiem, że taki model - pan i służąca jest normalny i o co ci w ogóle chodzi, skoro nie pił, nie bił, przynosił pieniądze do domu. Duuużo kobiet tak jeszcze myśli, niestety.
W takiej sytuacji też spokojnie rób swoje, masz rację, nie jesteś egoistką, właśnie zaczynasz być sobą i żyć tak, by czuć się w zgodzie z sobą, by mieć godność.
Malutki ten twój mąż, tak naprawdę. I śmieszne było to jego myślenie, że jak tupnie nóżką, to ty położysz uszy po sobie i się podporządkujesz.
Ból zwykle towarzyszy dobrym rozwiązaniom, jak człowiek musi przejść przez operację, to też się boi podjąć decyzję, a potem długo boli, ale przecież operacja i ten ból są niezbędne, żeby wrócić do zdrowia i bez niej choroba by się tylko pogłębiała.
Trzymaj się, jesteś silną kobietą, która potrafi o siebie zadbać.
A kwestia jego zdrady? A co miał mówić, jak nie przekonująco zaprzeczać? Zam siebie pogrążyć? W takiej sytuacji zdradzający najczęście japrzecza i idzie w zaparte, chyba że mu się twarde dowody podsunie, a ty takich nie masz, więc zawsze będzie twierdził, że "nic się nie stało".

[aleksa85]

Wstałam z ogromną pustka w środku. Czuję się dziwnie otępiała.
A przed chwila dostalam SMSa od męża:
"Pamiętaj, że byłaś dla mnie całym życiem i światem kocham cię i wiedz, że nigdy cię nie zdradziłem i kochałem tylko ciebie"
Co wy na to? Mnie ruszyło jak nie wiem.

[ulicznica]

Napisane przez aleksa85

Wstałam z ogromną pustka w środku. Czuję się dziwnie otępiała.
A przed chwila dostalam SMSa od męża:
"Pamiętaj, że byłaś dla mnie całym życiem i światem kocham cię i wiedz, że nigdy cię nie zdradziłem i kochałem tylko ciebie"
Co wy na to? Mnie ruszyło jak nie wiem.

Nie, nie ruszyło. Powinnaś się wściec, że jeszcze wypisuje Ci takie brednie, a nie wzruszać. Jaki interes miałby Twój znajomy w tym, żeby kłamać na temat Twojego (eks)męża?

[aleksa85]

Nie wiem chyba by nie miał, ale może ach chyba chcę go tłumaczyć...

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

To jest takie trudne..

[kalincia]

Napisane przez aleksa85

Nie wiem chyba by nie miał, ale może ach chyba chcę go tłumaczyć...

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

To jest takie trudne..

Twój mąż teraz użyje wszelkich środków, aby sytuacja wróciła do normy - z jego punktu widzenia. Chcesz żyć, jak dotąd, rozliczana z każdego wyjścia i na posadzie służby w domu, bo on użył paru magicznych słow? Przeczytaj proszę, co ci napisałam powyżej, zastanów się poważnie, czego chcesz. On się nie zmienił przez jedną noc, wie tylko, że pięknymi słowkami może cię odkupić znowu na własność.
Nie znaczy, że cię nie kocha, ale nie potrafi pozwolić ci być sobą. Kocha taką, jaką chce cię mieć. Chcesz sprzedać siebie za słowka?

[aleksa85]

Oczywiście, ze nie chcę żeby było tak jak kiedyś, ale nie mogę udawać tego co czuję...
Myślę nad rozwiązaniem takim, żeby z nim porozmawiać i powiedzieć, że na chwilę obecną nie chcę żeby wracał, że obydwoje potrzebujemy więcej czasu, aby wszystko sobie spokojnie przemyśleć i np. ustalić spotkanie za 2tyg lub miesiąc.
Nie wiem jak on się zapatruje na ta sytuację, ale ja czuję że potrzebuję czasu samotności żeby zobaczyć i przekonać się czy będzie mi lepiej samej czy z nim i wtedy ewentualnie mysleć nad rozwiazaniem.

[kalincia]

A kwestia zdrady? Olejesz?
A po tym miesiącu - on się cudownie odmieni na całe życie pod groźbą ponownego rozstania?

[aleksa85]

Nie wiem najpierw potrzebuję czasu aby nad tym pomyslec. Teraz mam tak dużo sprzecznych emocji, że wiem że nie myśle do konca racjonajnie.

[Princesska22]

Napisane przez aleksa85

Nie wiem najpierw potrzebuję czasu aby nad tym pomyslec. Teraz mam tak dużo sprzecznych emocji, że wiem że nie myśle do konca racjonajnie.

Myslę ze napisane mu ze potrzebujesz czasu na przemyslenia wcale nie jest zle....Bo za jakiś czas ochłoniesz i moze łatwiej bedzie Ci podjąc ostateczną decyzję, a teraz jak tak bedzie wypisywał to bedziesz myslec nad tym czy nie dac mu znowu szansy, bo wiadomo wszystko takie swieże...

[enviee]

Napisane przez aleksa85

Wstałam z ogromną pustka w środku. Czuję się dziwnie otępiała.
A przed chwila dostalam SMSa od męża:
"Pamiętaj, że byłaś dla mnie całym życiem i światem kocham cię i wiedz, że nigdy cię nie zdradziłem i kochałem tylko ciebie"
Co wy na to? Mnie ruszyło jak nie wiem.

Taaa... tylko, że miłość udowadnia się czynami, a nie słowami. Moim zdaniem on Cię nie kocha. Facet, który kocha tak się nie zachowuje. Żyje z Tobą, bo tak mu wygodnie. Sprzątasz, gotujesz, zajmujesz się firmą. Jesteś sprzątaczką, kucharką i księgową. Kto mu będzie usługiwał jak Ciebie nie będzie? Znaleźć następną naiwną będzie mu ciężko. On może napisać teraz miliard takich smsów, żeby Cię ugłaskać. Jeśli go przyjmiesz z powrotem może parę miesięcy będzie sielanka, ale potem wszystko wróci do normy, bo on kolejny raz się przekona, że rzucasz słowa na wiatr i na wszystko można sobie przy Tobie pozwolić.

No i jeszcze ta sytuacja z mamą i bratem. Ciebie oskarżył, a siebie wybielił. Po takim czymś nie miałabym wątpliwości.

[201607110949]

Napisane przez aleksa85

Wstałam z ogromną pustka w środku. Czuję się dziwnie otępiała.
A przed chwila dostalam SMSa od męża:
"Pamiętaj, że byłaś dla mnie całym życiem i światem kocham cię i wiedz, że nigdy cię nie zdradziłem i kochałem tylko ciebie"
Co wy na to? Mnie ruszyło jak nie wiem.

słowa, słowa, słowa...

[201605161006]

Ja myślę, że on Cię naprawdę zdradził, bo gdyby tego nie zrobił, to zamiast tak skomleć, wkurzyłby się ostro o takie oskarżenie, w koncu to ujma na honorze a nawet największe gnoje lubią myśleć, że mają jakiś honor i godność. Jego obecne zachowanie tylko potwierdza, że Cie zdradził.