Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-09-22, 17:24   #91
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Co do stresowych sytuacji. Dziś miałam mieć egzamin z prawka... I pomyliłam godziny... Byłam tak przekonana, że zdaję o 14, że zapomniałam sprawdzić kwit. Sprawdziłam go dopiero o 13, a egzamin był o 11 Jak go otwierałam, modliłam się w sumie by coś mi się pokręciło i tak się stało Więc proście, a będzie wam dane
Jak tam zdrowie w Bieszczadach, Inga?

A takiej zdrady ze strony mojego mózgu, w dodatku spełniającej życzenia ucieczki nie wybaczam sobie łatwo. Zdarzyło mi się to dwa czy trzy razy z jednego przedmiotu na studiach: myliłam godziny egzaminów, systematycznie, kurna. Wiedziałam, że mam zapisane wszystko, a nagle okazywało się, że w kalendarzu jest tylko sala itd. Nie rozpracowałam wtedy tej blokady, wyjściem okazała się długa samodzielna praca nad książkami i zaliczenie w terminie dodatkowym. Gdyby pojawiło się coś takiego jeszcze raz, świeciły by mi się wszystkie kontrolki na alarm.

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Czerwieclipiec-dlaczego tajemnicza? Może dlatego, że oprócz Ciebie, dziewczyny które widziałam, widziałam więcej niż raz. A ty na naszym pierwszym spotkanie przyszłaś też później. Część "widzę" na fb, a Aper widziałam w klubie w różnych odsłonach. Wiem, że kończysz studia (i jakie), masz faceta, teraz pisałaś że nie masz pracy, robisz fajne zdjęcia analogowo, malujesz olejnie i uwielbiasz chodzić po górach. Ale mam wrażenie, że to są tylko takie skrawki Twojego życia. I na wątku piszesz raczej zwięźle.
Czyli trochę tak, jak myślałam: okruchy są, a ja się z nich nie-bardzo wyłaniam. Ale moje obecne życie tak właśnie wygląda w skrócie.
To kiedy się ustawiamy na mieście, żeby to wrażenie nieco złagodzić?

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hm, mam wrażenie, że czytacie tylko niektóre posty wybranych starych wizażanek...
Może rzeczywiście jest różnica w czytaniu postów... Inaczej się odbiera osoby, które się zna, a my tu na wątku trochę się poznałyśmy. Ale nie zniechęć się, aklimatyzacja następuje szybko (o, jak się Konwalia ukorzeniła ).
Pytałaś ogólnie o rady. Masz w perspektywie 4 egzaminy, a wszystko Cię rozprasza, listy się nie sprawdzają.
Nie wiem, jak działasz w takich momentach. Ja jednocześnie myślę, że jest jeszcze sporo czasu, panikuję że nie zdążę i obiecuję sobie co najmniej 8h nauki dziennie "od jutra".
Jest mały sposób, który trochę na mnie działa - modyfikacja pomodoro: zapisuję godzinę rozpoczęcia nauki i godzinę przerwania. Lepiej widzę wtedy bezzasadność przerw po 10 minutach i okazuje się, jaka część z upływających godzin jest naprawdę wykorzystana. W pierwszym dniu takiego reżimu wyciskam zwykle ok. 4h, a potem pilnuję, żeby w kolejnych dniach było więcej i dochodzi do ok. 9h przed egzaminem.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 17:40   #92
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
To kiedy się ustawiamy na mieście, żeby to wrażenie nieco złagodzić?
W październiku chętnie, bo w najbliższym tygodniu mam egzaminy. Poza tym w ten weekend siedzę samotna, wszyscy powyjeżdżali a ja siedzę i próbuję się uczyć, także jakaś przerwa poza domem by mi się przydała.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 18:03   #93
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dzień dobry ,


Bardzo, bardzo długo odwlekałam napisanie w tym wątku. Wiązało się to dla mnie z założeniem konta na Wizażu, poznaniem zasad obowiązujących na forum, ale przede wszystkim przyznania się przed sobą, że choć radzą sobie ze wszystkim (w miarę) dobrze, to często jest to okupione domową walką. Walką o wzięcie książki do ręki, walką o napisanie podania, walką o uprasowanie bluzki itp.


Wasz wątek podczytuję od bardzo dawna i pewnie podczytywałabym dalej, gdyby nie pytanie Nebuli o to, co on nam dał. Pięknie pisałyście Dziewczyny o tym, co zmieniło się przez ostatnie dwa lata (lub mniej - w zależności, która kiedy dołączyła). Pomyślałam, że muszę napisać i ja, by Wam podziękować. Choćbym już nigdy więcej nie miała udzielać się na tym forum.


Dziękuję za to, że uświadomiłyście mi, iż prokrastynacja to nie to samo, co lenistwo. Wiedza ta bynajmniej nie służy mi do samousprawiedliwienia się. Przeciwnie, od kiedy mam tę świadomość, o wiele mądrzej podchodzę do różnych wyzwań, mam większe pokłady miłości własnej, a co za tym idzie – unikam o wiele mniej trudnych spraw. Kiedy zdałam sobie sprawę, że najczęściej to ja sama sabotuję siebie, swoje marzenia i plany – początkowo nie byłam tym zachwycona, potraktowałam to jako kolejny powód, by sobie „przywalić”. Pomyślałam, że jestem skrajnie bezmyślna, skoro sama sobie rzucam kłody pod nogi.


Z biegiem czasu, a także po przeczytaniu pewnej ilości Waszych postów, zaczęłam inaczej na to patrzeć. Zrozumiałam, że tak jak jestem swoim największym wrogiem, mogę też być swoim największym przyjacielem. Co prawda, nie doszłam jeszcze do tego stadium, ale jest już dużo lepiej. Nie wyżywam się sama na sobie za rzeczy, na które nie mam wpływu: nie obwiniam siebie o awarię elektrowni, wypadek blokujący trakcję kolejową i uniemożliwiający mi dotarcie na czas na spotkanie itd.
Dalej zwlekam w sprawach dla mnie ważnych, zwłaszcza takich, które mogę podważyć moje poczucie kompetencji. Zwlekam – ale co ważne – już nie rezygnuję! Mogę się ociągać w napisaniu jakiegoś maila, mogę zrobić trzy kubki kawy przed przystąpieniem do jego układania, ale w końcu siadam przed komputerem i go sklecam.



Paradoksalnie też, od kiedy jestem taka „nieperfekcyjna”, dostaję od świata więcej pozytywnych informacji zwrotnych. Nagle moja „wymęczona i do niczego” praca, której oddanie ociągałam do granic możliwości (byle tylko mnie nie skreślili z listy studentów) – wzbudza zainteresowanie. Egzamin, do którego nie chciałam podejść, bo starsze roczniki straszyły nikłą zdawalnością – ja i moi znajomi zdaliśmy bez problemu, choć byliśmy blisko nie pójścia na niego w ogóle, bo „po co się ośmieszać?”.



Podobnie jest w relacjach rodzinnych. Czułam się krewną do niczego, bo nie miałam czasu poświęcić pewnej osobie odpowiednio dużo czasu w ciągu roku. Z tego poczucia winy o mało nie przegapiłam okazji, by spędzić z nią cudowny tydzień na drugim końcu Polski, tylko we dwie – miałyśmy mnóstwo czasu, by nadrobić stracone rozmowy, poopowiadać historie rodzinne, poukładać pewne elementy rodzinnej układanki.


Oczywiście, wszystkie te kwestie to nie tylko wynik lektury Waszego wątku. Ale to od niego wszystko się zaczęło. Pierwszy post wątku, zawarte w nim odsyłacze – to dobra baza, by zacząć coś budować. I za to Wam serdecznie dziękuję!


PS. Bardzo przepraszam, jeśli coś nie tak jest z tą wiadomością, ale jak widać - jest to pierwsza wiadomość po rejestracji i choć poznałam zasady forum teoretycznie, to wcale nie jestem pewna, czy przełożyły się one u mnie na praktyczne umiejętności.
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 18:08   #94
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hm, mam wrażenie, że czytacie tylko niektóre posty wybranych starych wizażanek...

Ja dzisiaj dowiedziałam się, że zdałam wtorkowy egzamin i podchodzę w poniedziałek do ustnego. Jeszcze "tylko" 4 przedmioty do zaliczenia na przyszły tydzień.
Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Nie z wyrzutem tylko ze spostrzeżeniami A mnie zniechęca do pisania tutaj ignorowanie. Nie o to chodzi, żebym chciała zwrócić na siebie uwagę. Wy już macie swoje sposoby na walkę z prokrastynacją. Ja, jako osoba nowa liczyłam na wsparcie i motywację, rady i zalecenia, ale nie typu - poczytaj sobie artykuły, bo chyba nie od tego jest ten wątek. No, chyba, że się mylę. W takiej atmosferze naprawdę ciężko walczyć i bardzo łatwo można się zniechęcić i zdemotywować.
Gratulacje zdanego egzaminu! Wiesz, ja też jestem nowa, i nie wszyscy zawsze się odnoszą do moich wypowiedzi. Ale nie sądzisz, że to jest trudne? Ja czytam wypowiedzi i zaczynam się gubić, co komu mam powiedzieć... Na początku jest właśnie sporo linków do artykułów, blogów i książek, uważam, że fajnie jest od nich zacząć, z każdego pewnie znajdziesz coś dla siebie (a może i nie), zaczerpniesz inspiracji... W pierwszym poście są też wypowiedzi dziewczyn, jak one sobie radzą z prokrastynacją. Zywieczdroj, napisz coś o sobie (przepraszam jeśli pominęłam Twoje poprzednie posty), napisz, z czym konkretnie masz problem (np. dla Patri żabą jest wysyłanie podań o pracę - Patri nie pamiętam dokładnie, ale wydawało mi się, że coś kiedyś wspominałaś?), może coś poradzimy (a przynajmniej ja spróbuję).

I jeszcze dodam z własnego doświadczenia - dołączenie się do wątku, który istnieje już pewien czas, zawsze jest trudne. I to nie jest niczyja wina, po prostu dziewczyny już się trochę zżyły i się znają, łatwiej im jest się odnieść do swoich problemów...

Edytowane przez grey_cat
Czas edycji: 2012-09-22 o 18:10 Powód: zapomniałam o czymś napisać
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 18:19   #95
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja akurat nie...ale i tak przyszłam pomarudzić, bo normalnie chyba wpadłam w paranoję
Wszędzie wietrzę u ludzi nieczyste intencje...co by się nie stało, czy coś jest ich winą czy nie, tak czy siak im się obrywa - po prostu z góry zakładam, że każdy chce mnie oszukać, zrobić ze mnie ofiarę, głupka, wyśmiać, obgadać itd. To już jest paranoja i kwalifikuje się do leczenia
Nie wiem co mi odbiło, ale nie potrafię pokonać tej złości!
Kocurko, pewnie nie bez przyczyny ta "paranoja" zaistniala. Wiem, ze swego czasu tez przezywalam rozczarowanie innymi ludzmi i bardzo sie od nich oddalilam. I w sumie na dobre mi to wyszlo, do tej pory mam tylko bardzo nieliczne grono przyjaciol i chwale to sobie.
Wydaje mi sie, ze pelne zaufanie nalezy miec tylko do osob, ktore sie sprawdzily. Cala reszte nalezy traktowac z mniejszym lub wiekszym dystansem, dopoki nie odslonia kart. Przynajmniej ja tak postepuje - jestem mila, uprzejma itp. ale zachowuje ten zdrowy dystans. To nie paranoja, bo niestety, ale rzeczywistosc mowi sama za siebie - wokol klamstwa, zdrady, oszczerstwa. Ludzie po prostu bladza.
Ale tym wieksza radosc z tych kilku ludzi, ktorzy sa ze mna i ktorych jestem pewna. A cala reszta? Nie bardzo mnie obchodzi.
Obserwuj ludzi wnikliwie i decyduj, kogo wpuszczasz do swojego zycia a kto lepiej niech zostanie na zewnatrz. Nie boj sie mowic, ze czyjes zachowanie jest nie w porzadku. Ludzie, ktorym na Tobie naprawde zalezy przemysla swoje zachowanie i zostana. Inni sie obraza i odejda - spoko. Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi. Prawdziwa przyjazn tez nie.
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
I coś jeszcze ważniejszego. To że nie osiągamy celów jest kwestią ustalania tych celów - ich brzmienia, wielkości. Wziąć się w garść, to nie jest cel, bo jest zbyt ogólny, ale zrobić 10 brzuszków, to jest cel realny, mierzalny, namacalny. I jeszcze jedno. Każdy z tych wyznaczonych dziennych celów ma być prosty jak temperowanie kredek. I to będzie mój sposób na sukces, osiągnięcie dużych celów przez rozłożenie je na mniejsze, ale takie, które bedą proste jak temperowanie kredek.
Patri, widac, ze "odzylas" znowu, widac u Ciebie wplyw cyklu na samopoczucie (jak i u mnie).
Ogolnie caly post wart zacytowania.
Ja to o dziwo mam tak, ze tworze genialne plany, bombastyczne, plany ze hoho! Klopot z tym, ze... zapominam do nich zagladac.
Sklada sie na to wiele roznych czynnikow. Ostatnio byla to na przyklad nowa praca - nagle rzucilam w kat wszystkie stworzone listy i wpakowalam cala energie tylko w kierunku pracy. Po prostu czasem przychodzi jakis czynnik zewnetrzny i wytraca mnie z rytmu. Teraz znowu musze zaczynac od poczatku, poniewaz nawyki nie sa jeszcze tak utrwalone, zebym do nich wracala automatycznie. Potwornie mnie to wkurza!

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Nebula, zasada kochania drugiego człowieka (podobno jest taka), że należy odpowiadać za swoje uczucie do drugiego człowieka, a nie jego uczucie do Ciebie. On wziął z Tobą ślub, więc chyba nikt go do tego nie zmusił i wie czego się spodziewać, wiadomo, że nikt nie jest ideałem...ale on zarówno z Twoimi zaletami jak i niewielkimi wadami chce mieć do czynienia a nie z kimś innym!.
Musisz się skupić na swojej miłości do siebie i miłości do niego.
Amen! Nic dodac nic ujac!

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
W październiku chętnie, bo w najbliższym tygodniu mam egzaminy. Poza tym w ten weekend siedzę samotna, wszyscy powyjeżdżali a ja siedzę i próbuję się uczyć, także jakaś przerwa poza domem by mi się przydała.
Halimo, gdybys potrzebowala pomocy to oferta jest aktualna .
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2012-09-22 o 18:21
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 18:24   #96
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Mam podobny problem z zapominaniem, w przypływie weny napisałam to od razu po wpisie i zamiast wysłać zapomniałam o tym.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 18:27   #97
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Nie z wyrzutem tylko ze spostrzeżeniami A mnie zniechęca do pisania tutaj ignorowanie. Nie o to chodzi, żebym chciała zwrócić na siebie uwagę. Wy już macie swoje sposoby na walkę z prokrastynacją. Ja, jako osoba nowa liczyłam na wsparcie i motywację, rady i zalecenia, ale nie typu - poczytaj sobie artykuły, bo chyba nie od tego jest ten wątek. No, chyba, że się mylę. W takiej atmosferze naprawdę ciężko walczyć i bardzo łatwo można się zniechęcić i zdemotywować.
myślę,żeby od tego zaczać,wysnuć wnioski i sie nimi podzielic
i wtedy napewno zauwazymy ze tu jestes czynnie i napewno wymienimy spostrzezeniami...co do wydzwięku postu mam to samo co Emilka...

więc do roboty moja droga..czekamy na wnioski

ja dzisiejszy dzien moge zaliczyc do straconych,kompletna niemoc mnie dopadła...przesiedziałam cały dzien...ledwo sie powstrzymałam od drzemki

a tymczasem lece szykowac młodego i juz rozpoczynam sezon jesienny czyli grzane winko
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-22, 18:37   #98
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Nie z wyrzutem tylko ze spostrzeżeniami A mnie zniechęca do pisania tutaj ignorowanie. Nie o to chodzi, żebym chciała zwrócić na siebie uwagę. Wy już macie swoje sposoby na walkę z prokrastynacją. Ja, jako osoba nowa liczyłam na wsparcie i motywację, rady i zalecenia, ale nie typu - poczytaj sobie artykuły, bo chyba nie od tego jest ten wątek. No, chyba, że się mylę. W takiej atmosferze naprawdę ciężko walczyć i bardzo łatwo można się zniechęcić i zdemotywować.

ja np. teraz nie mam czasu nawet odpisać na pewne wątki stałym prokrastynatorkom, nawet jak mam czas nie chcę pisać byle czego, bo wtedy jestem zmęczona..

a takie podejście, że ktoś Cię zniechęca czymś, jest dosyć dziecinne, na siłe nikt Cie tu nie trzyma, poza tym to jedna z wielu wymówek, zeby nie pracować na sobą.
Zacznij od zapoznania się z pojęciami typu Get things done, RTM, żaba, pomodoro czy blogiem Edyty i wtedy zaczniesz sama wprowadzać zmiany takie jakie Ci odpowiadają..a o to przecież chodzi. Na każdego działa co innego, ja ani RTM ani pomodoro nei stosowałam, na mnie zadziało więcej obowiązków...
Moim zdaniem ten wątek stał się już bardziej towarzyski i siłą rzeczy ten kto późno przychodzi sam sobie szkodzi.Jedna z nowych watkowiczek napisala ze przeczytala wszystkie wypowiedzi i dopiero sie odezwala...
Zaczna Ci sie studia to zrozumiesz, ze nie jestes wstanie na wszystkie posty odpowiedz, a zwlaszcza nowych osob, ktore czuja sie ignorowane

daj nam wszystkim czas to po pierwsze i tak jak zauważyły dziewczyny, zacznij dawać od siebie, zainteresuj się tym co piszemy, bo zaczęłaś na razie od siebie i swoich egzaminów to na pewno dostaniesz informacje zwrotną...wiele z dziewczyn tutaj jest niesamowicie empatycznych i mądrych, co nie oznacza, że od razu należy to wykorzystywać : P

Skoro masz egzaminy, to zepnij tyłek i wyłącz wizaż, to będzie najlepsze i wróć do nas jak już będziesz po.

Ja dzisiaj też chciałam odpisać na posta w klubie, ale musiałam się już szykować na ślub koleżanki i mogę to zrobić dopiero teraz :P

Patri ten post o celach genialny

Konwalia dobrze,że Cię tu mamy :P

czerwiec słusznie zauważyła, że Ingo nie powinnaś też przesadzać z usprawiedliwianiem przegapiania egzaminu, bo trzeba znaleźć prawdziwą przyczyne takiego zachowania... bo nie chodzi mi o to, żeby Cię dołować, bo każdemu się mogło zdarzyć, ja mimo, że bardzo często zawieruszają mi się dokumenty i jestem roztrzepana, egzamin traktuje na prawko, traktuje na tyle powaznie, ze szkoda byłoby mi tej kasy za egzamin, czasu i przygotowań...jednak tej lampki ostrzegawczej nie należy ignorować, można raczej zastanwoić się czy na pewno chcesz to prawo jazdy zrobić, bo jeśli nie to po co się męczyć, a czy następnym razem będzie Ci łatwiej podejść - nie wiadomo :P
ale nie wymądrzam się bo za tydzień czeka mnie to samo, tyle że jadę tam z instruktorem
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2012-09-22 o 18:52
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 19:03   #99
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Sorry, że się nie odniose do Waszych postów, ale jestem tak wk...iona, że...
Byłam dzisiaj na pierwszych zajęciach w nowym semestrze na admi.
Wyniknęła bardzo nieprzyjemna sytuacja(w skrócie poszło o to, że powiedziałam 3 ZDANIA O ZABARWIENIU NEUTRALNYM na temat pewnej osoby-zdania typu:K. dzisiaj nie będzie bo jest przeziębiona, szuka pracy i ma problemy z mieszkaniem-nic więcej.K. rozpętała awanturę, ja zostałam nazwana dwulicową i od nowa zaczął się koszmar, który miał miejsce w zeszłym semestrze...).
Stwierdziłam:leję na Was drogie koleżanki i nie dam Wam satysfakcji, że wasze słowa dotykają mnie niczym sól na rany.
Wyznaczyłam sobie 2 cele:
-wyciągnąć 120% z zajęć i się mocno przygotować do egzaminu zawodowego
-znaleźć w październiku miejsce w którym mogłabym zrobić praktyki( o ile z H. nic nie wypali)

Trudno...
niech się na mnie patrzę jak na ufoludka, że śmiem czytać książkę na przerwie...
niech się ze mnie śmieją, jak zapisuję wszystko,co mówi wykładowczyni.
mam moje koleżanki w serdecznej du.ie.


Strasznie mocno się nakręciłam na działanie.
Co dzisiaj mam jeszcze zrobić?
-Założyć zeszyt do prawa administracyjnego+przepis ać notatki z brudnopisu
-dokończyć niemiecki
-1 godzinki francuskiego

Jutro:
-zajęcia
-kupić segregator do notatek z angielskiego prawnicznego
-hiszpański(50 słówek)
-francuski(czasy przeszłe+rzeczowniki)
-niemiecki

Co za dzień...co za dzień...
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 19:23   #100
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witaj alestria.

Di, Aper - zdrowia dla chłopaków i dla Was!

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
W październiku chętnie, bo w najbliższym tygodniu mam egzaminy. Poza tym w ten weekend siedzę samotna, wszyscy powyjeżdżali a ja siedzę i próbuję się uczyć, także jakaś przerwa poza domem by mi się przydała.
Ten weekend jeszcze przeznaczam na rekonwalescencję. :/
Czyli październik, jesteśmy prawie umówione. Tylko że początek roku akademickiego będzie dla mnie wielką niewiadomą, więc muszę co najmniej 10 dni poczekać z dokładnym planowaniem.

Miałam Wam pogratulować wszystkich osiągnięć i postępów, ale pogubiłam posty. Więc gratulacje zbiorowe .
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-22, 20:14   #101
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dziewczyneczki moje, robię zaległości w wątku, ale skorzystamy na tym wszystkie. Chyba weszłam wreszcie w sferę planowania swojego czasu (nasz następny tydzień )
Począwszy od obrania głównych celów (5 sztuk), poprzez weryfikację codzienności, zmierzam ku rozwiązaniu zagadki odkładania na później.

Po pierwsze doszłam do tego że to nawyk myślowy. Rzecz do zrobienia wywołuje automatyczne przejście w tryb odkładania, ale to sie da łatwo odkręcić przy użyciu techniki POMODORE.

Gdy poprosił mnie TŻ o szukanie odkurzacza to się zwinęłam w "kulkę rezygnacji i rozpaczy" - jak tez ja sobie z tym poradzę, skoro.... i tu monolog pomagający skulić się jeszcze bardziej. Zadanie proste, ale i tak dostało się pod schemat odkładania.

Nie chciałam zawieść TŻ, boziu, to tylko odkurzacz do obczajenia w necie.
Ustawiłam POMLIFE ( Lite edition) w telefonie (dzięki Kocurko!) i 25 minut posiedziałam w necie nad szukaniem, i kurka znalazłam kilka, potem jeszcze w sklepie obejrzałam, cyknęłam parę fot - model, cena i teraz z TŻ sobie coś wybierzemy. Się udało znaczy przebrnać przez zadanie bez odkładania.

Następne co odkryłam to CEL. Nie jakiś główny życiowy, choć to też, ale małe codzienne cele. Przekonałam się jak ważny jest plan dnia, plan dnia mówi Ci co masz robić, stawia cele. Na tapetę bierze się jeden cel i go realizuje. Ja sobie piszę, ja dużo piszę. Piszę na kartce słowo cel, a pod nim np. "temperowanie kredek". Kiedy widzę, że mój umysł szybuje swobodnie w przestworzach, ściągam go do słowa cel i kontynuuję zadanie.

Myślę wtedy o dokładności, spokoju. Zagłębiam się w temperowanie kredek, ćwiczę POTĘGĘ TERAŹNIEJSZOŚCI, (podobno jest jeszcze książka CUD UWAŻNOŚCI - wiele terapii o tym mówi, bo tym co przysparza problemów, jest nasze myślenie, niekontrolowane i nieprzystosowane żeby pracować na naszą korzyść).

I coś jeszcze ważniejszego. To że nie osiągamy celów jest kwestią ustalania tych celów - ich brzmienia, wielkości. Wziąć się w garść, to nie jest cel, bo jest zbyt ogólny, ale zrobić 10 brzuszków, to jest cel realny, mierzalny, namacalny. I jeszcze jedno. Każdy z tych wyznaczonych dziennych celów ma być prosty jak temperowanie kredek. I to będzie mój sposób na sukces, osiągnięcie dużych celów przez rozłożenie je na mniejsze, ale takie, które bedą proste jak temperowanie kredek.

A kończę ten wywód cytatem z ksiązki Marii Król Fijewskiej STANOWCZO, ŁAGODNIE, BEZ LĘKU z rozdziału 13 Asertywność w kontakcie z samym sobą.

"Właściwe postępowanie z samym sobą przy wykonywaniu zadań oznacza stwarzanie sobie jak najlepszych warunków do odniesienia sukcesu. Sukces wywołuje wzrost zaufania do siebie i umożliwia kolejne, przynoszące sukces działanie."

Mocno związana jestem z RTM, ale zawaliłam go stertą wszystkiego i przestałam korzystać. Ustawiłam powtarzanie cotygodniowe mojego "planu lekcji" i przy nieumiejętności realizacji zadań zawaliła mnie moc rzeczy do zrobienia i odczułam frustrację, porażkę, i moc dramatycznych epizodów.

Cenne jest to co piszę, moje odkrycia, moje małe kroczki ku zdrowiu psychicznemu, małe recepty.

Jestem na etapie ustalania w którym zeszycie co pisać, bo mam ich tyle, ze się gubię, (SZTUKA PROSTOTY szumi w głowie, że skoro się gubię to mam nadmiar ) Sięgnę w tym celu do bloga Edyty, dziewczyna wie co pisze. ( http://lifeskillsacademy.blogspot.co...lanowania.html )

Was pozdrawiam
Co tam komu mam oddać, to piszcie mi na kom. (>Tygrysie?)
Mam srebrną bluzkę do oddania i myślę, ze jest całkiem przyjazna na coś w rodzaju sylwestra.
Kto tam jest zimny urodą?

Lecę, buziak, pa!!
Patri - ile mocy z tego postu bije, super super super Aż mi dało trochę kopa

Dzięki Di i Konwalio za odpowiedzi na temat mojej okropniastej postawy wobec ludzi Wiecie...chodzi o to, że nie wiem co by mogło u mnie wywołać taką podejrzliwość w stosunku do wszystkich. I to już jest przesadą, dlatego, że nie ma chyba, poza moim TŻtem, ani jednej osoby, której bym ufała kompletnie. Zawsze jak tylko mnie zignorują, coś przeinaczą itd. to zaraz podejrzewam, że to specjalnie i złośliwie. Nie wiem sama, teraz to jest jakieś nasilone jeszcze...powinnam wyrzucić te myśli z głowy gdy się pojawiają, to chyba jedyny ratunek

Chyba...nie wiem czy potrafię się odnieść do "spotrzeżeń" żywieczdroj...Konwalia też jest bardzo krótko na wątku i przypuszczam, że część jej postów też pozostała na początku bez odzewu. Po prostu sama wiele wniosła, mądre porady, trochę swoich doświadczeń - też tak spróbuj, bo jeśli zawsze wchodzisz do jakiejś grupy z postawą: "jestem tu, teraz się skupiajcie wyłącznie na mnie" to nie wróży nic dobrego, jedynie zniechęca
Gratuluję zdanego egzaminu Pisałaś o swoich studiach i spotkało się to z zainteresowaniem osób, które uczą się pokrewnych rzeczy - więc Twoje posty nie przeszły całkiem bez echa
Zresztą z tego co pamiętam, to i moje posty były wielokrotnie ignorowane, no i co...

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Sorry, że się nie odniose do Waszych postów, ale jestem tak wk...iona, że...
Byłam dzisiaj na pierwszych zajęciach w nowym semestrze na admi.
Wyniknęła bardzo nieprzyjemna sytuacja(w skrócie poszło o to, że powiedziałam 3 ZDANIA O ZABARWIENIU NEUTRALNYM na temat pewnej osoby-zdania typu:K. dzisiaj nie będzie bo jest przeziębiona, szuka pracy i ma problemy z mieszkaniem-nic więcej.K. rozpętała awanturę, ja zostałam nazwana dwulicową i od nowa zaczął się koszmar, który miał miejsce w zeszłym semestrze...).
Pewnie chodziło o to, że powiedziałaś za dużo - może nie chciała, żeby wszyscy wiedzieli, że ma problemy jakieś tam? Chociaż, zaraz...skoro Ty wiedziałaś, to pewnie wszyscy i tak o tym wiedzą? Masz rację, najlepiej olać je, bo ich reakcja była deczko przesadzona

Ostatnio jestem bardzo zacięta na myśli, że trzeba robić swoje i się na nikogo nie oglądać - normalnie nie warto...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-23, 11:05   #102
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

witajcie powróciłam z wojaży hiszpańskich i nabrałam ochoty na uczenie się tego języka, tylko ciekawe jak długo mi starczy motywacji na razie jestem wypoczęta aczkolwiek pogoda nie sprzyja czemukolwiek idę Was nadrabiać
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 12:03   #103
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dzięki za odzew (Czyli jednak ktoś tu czyta co piszę )

Pisałam Wam z czym mam problem. Póki co muszę w jakiś sposób znaleźć się na trzecim roku. Myślę, że jak to zaliczę wszystko w tym tygodniu to się odezwę już konkretnie co bym chciała zrobić. Bo nie chodzi mi raczej o rzeczy typu : pomalować paznokcie, nabalsamować się... Chciałabym po prostu solidnie przysiąść nad sobą, edukacją i swoim rozwojem. W wolnej chwili poczytam te wszystkie rzeczy które polecacie. Priorytetem będzie u mnie dokończenie pracy licencjackiej, regularna nauka na studia, powrót do biżuterii lub szukanie nowych inspiracji. Póki co myślę, że metoda meldowania tutaj wszystkiego jest jedną z lepszych. Listy też będę robić. I odkreślać co najmniej godzinę dziennie nad językiem obcym itp. Pomysł z zapisywaniem godziny rozpoczęcia nauki też jest fajny
Rezygnuję z korepetycji z francuskiego, bo widzę, że przez 4 dni sama nauczyłam się więcej niż w przeciągu roku studiów i pół roku korków. Grunt to mieć dobre materiały.

Przepraszam jeśli kogoś moje posty uraziły lub uważał, że za "wyrzut" bądź "pretensje". Mimo tego co myślicie i piszecie, wcale tak nie jest, a Wasze wrażenie jest złudne.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 12:06   #104
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Dzięki za odzew (Czyli jednak ktoś tu czyta co piszę )

Pisałam Wam z czym mam problem. Póki co muszę w jakiś sposób znaleźć się na trzecim roku. Myślę, że jak to zaliczę wszystko w tym tygodniu to się odezwę już konkretnie co bym chciała zrobić. Bo nie chodzi mi raczej o rzeczy typu : pomalować paznokcie, nabalsamować się... Chciałabym po prostu solidnie przysiąść nad sobą, edukacją i swoim rozwojem. W wolnej chwili poczytam te wszystkie rzeczy które polecacie. Priorytetem będzie u mnie dokończenie pracy licencjackiej, regularna nauka na studia, powrót do biżuterii lub szukanie nowych inspiracji. Póki co myślę, że metoda meldowania tutaj wszystkiego jest jedną z lepszych. Listy też będę robić. I odkreślać co najmniej godzinę dziennie nad językiem obcym itp. Pomysł z zapisywaniem godziny rozpoczęcia nauki też jest fajny
Rezygnuję z korepetycji z francuskiego, bo widzę, że przez 4 dni sama nauczyłam się więcej niż w przeciągu roku studiów i pół roku korków. Grunt to mieć dobre materiały.

Przepraszam jeśli kogoś moje posty uraziły lub uważał, że za "wyrzut" bądź "pretensje". Mimo tego co myślicie i piszecie, wcale tak nie jest, a Wasze wrażenie jest złudne.
O właśnie! Miałam napisać Czerwieclipiec, że spodobała mi się ta metoda z zapisywaniem sobie tego miliarda bzdurnych przerw - kurcze, dobre. Wstyd się trochę człowiekowi wtedy robi

A co do Ciebie...to nie bierz sobie też zbyt dużo na głowę na raz - bardzo potrafi zniechęcić.
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 14:31   #105
MaszWyzwanie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 38
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć dziewczyny!

Rozumiem wasze problemy z PMS - pamiętam takie pół godziny mojego życia, gdy dosłownie zwijałam się z bólu, nie mogłam stać, nie mogłam siedzieć ani leżeć, chodzić też nie mogłam, tak bardzo mnie bolało a jedynymi słowami jakimi cisnęły mi się na usta były przekleństwa. Chciałabym dodać coś od siebie, być może komuś to coś da

Tak o tym teraz myślę i skoro stres (który jest przecież wytworem myśli) może powodować problemy z układem pokarmowym, a nadmiar obowiązków, spraw do załatwienia czasem wytwarza ból głowy, to napięcie emocjonalne dotyczące kobiecości może moim zdaniem powodować PMS.

Np. - mam znajomą która narobiła sobie zaległości, złych ocen w szkole i tak bardzo się bała szkoły i sprawdzianów, że nabawiła się kłopotów z żołądkiem i trafiła do szpitala. Lekarz powiedział że jest pewien ze to na tle nerwowym.

Jak widać nasze myśli, przekonania mogą tworzyć napięcie a to z kolei ma wpływ na nasze ciało. Moje obserwacje są takie - że gdy kobieta nie akceptuje siebie, uważa się za brzydką albo niekobiecą, ogólnie rzecz biorąc krytykuje siebie (czasem nawet nieświadomie, automatycznie) tworzy właśnie napięcie emocjonalne. Ono się systematycznie kumuluje i w czasie przed okresem (gdy hormony mają pole do popisu) ujawnia w postaci nerwowości a także napięcia, skurczów mięśni brzucha.

Piszę to, bo przypomniałam sobie dziś, że moje koleżanki, które wiem, ze akceptują i lubią siebie nie mają z tym żadnych problemów, te dni przechodzą prawie bezobjawowo, natomiast koleżanki, które uważają się za nie dość dobre, mają kompleksy i nie lubią, nie akceptują siebie - cierpią na PMS.

Nie twierdzę, że tak jest i w waszym przypadku, bo wiadomo każda z nas jest inna, wyjątkowa, ale być może komuś jednak te informacje pomogą w jakiś sposób?

Rozpisałam się tak, bo to co piszecie podnosi na duchu gdy wiara w siebie spada i choc nie czytam wątku na bieżąco to jestem wam bardzo wdzięczna bo czuję się raźniej wiedząc że są osoby mające podobne problemy.

Dziękuję wam za to ze jesteście! ;*
MaszWyzwanie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 14:44   #106
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez MaszWyzwanie Pokaż wiadomość
Piszę to, bo przypomniałam sobie dziś, że moje koleżanki, które wiem, ze akceptują i lubią siebie nie mają z tym żadnych problemów, te dni przechodzą prawie bezobjawowo, natomiast koleżanki, które uważają się za nie dość dobre, mają kompleksy i nie lubią, nie akceptują siebie - cierpią na PMS.
Hm, ja też nie mam PMS, albo raczej nie jest on jakiś ciężki - jedyne co zaobserwowałam, to że na 2 dni "przed" potrafię się rozpłakać z byle powodu - nieżywego gołębia na ulicy, więdnącego kwiatka albo jak ucieknie mi autobus Nie wiem czy mój stosunek do siebie ma tu coś do rzeczy, bo nie lubię jakoś szczególnie swojego wyglądu i kiedyś strasznie z tego powodu cierpiałam, a potem nauczyłam się nie przejmować swoimi niedostatkami - a PMS-u nie miałam nigdy. Ale generalnie zgadzam się z Twoją koncepcją - wierzę że ludzie którzy są optymistami i potrafią się wyluzować i nie przejmować za bardzo niczym generalnie są zdrowsi i szczęśliwsi. A teraz idę obadać Twojego bloga

Patri, chodziło Ci o skrypt do wizażu? Oddasz mi go na tenisie Tudzież spotkaniu biegnącowilkowym
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 16:19   #107
MaszWyzwanie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 38
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Tigrinha - to dobrze ze te kompleksy nie odbiły się na Twoim obecnym samopoczuciu, że już to zaakceptowałaś wiem że czasem potrzeba czasu i odpowiednie wnioski przyjdą do głowy niemalże same, coś jak oświecenie, a czasem pozbywanie się kompleksów to bardziej złożony proces. Tak czy inaczej gratuluję Ci bo dopiero bez nich człowiek może naprawdę rozwinąć skrzydła


A tak w ogóle nic nie napisałam wcześniej o samej sobie więc…..

EKHEM - jeśli chodzi o rozwój to dla mnie dzieli się on na dwie dziedziny -

1. Zmiana myślenia, przekonań - i tu mi idzie dobrze, mam na koncie kilka sukcesów, zmiana myślenia zajmuje trochę wysiłku i czasu ale wiem, że warto. Obecnie zajmuję się uniezależnianiem własnego samopoczucia od tego co myślą o mnie inni i tu też widzę postęp.

2. Poprawa lub nabycie różnych umiejętności, kondycji fizycznej itd. - tu kompletna klapa. Nie zrobiłam przez wakacje prawie nic. Miałam taaaaaakie plany - nauczyć się gotować, poprawić angielski, zająć się hiszpańskim, regularnie ćwiczyć itd… Nie udało się poza małymi zrywami - kompletnie nic. Głupio mi przed samą sobą za to wszystko, że samej sobie nie dotrzymuję obietnic. Wcześniej dodatkowo nieźle siebie krytykowałam ale w myśl zasady „traktuj siebie jak chcesz żeby inni Ci się traktowali” stwierdziłam że to bez sensu i dałam sobie z tym spokój. Jednak nadal w środku nie czuję się komfortowo.

Pisanie bloga mi nie pomogło więc teraz zmieniam taktykę ;-) teraz będę trochę bardziej aktywnie brać udział w wątku.

Tak w ogóle to już wkrótce rozpocznie się mój pierwszy rok na studiach, nowe miasto, sami nowi ludzie, pierwsze moje usamodzielnienie.. Nie mam żadnych oczekiwań, co ma być to będzie, jakoś mam nadzieję to wszystko przeżyję xD

Edytowane przez MaszWyzwanie
Czas edycji: 2012-09-23 o 16:29
MaszWyzwanie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 17:39   #108
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dzięki Konwalio

Co u mnie? - http://kwejk.pl/obrazek/1423470/obowi%C4%85zki.html

Tak sobie myślę, że skończenie tych studiów realnie niewiele zmieni, bo i tak się nie odnajdę w pracy przed monitorem, siedzenia w cyfrach, modelach, raportach.
I co mnie zatrzymuje przed skończeniem ich? Byłabym "wolna", mogłabym iść dalej, rozwijać się w innych kierunkach, może wyjechać. No i iść do pracy. Czegoś się muszę obawiać w tej sytuacji, jeśli ją oddalam w czasie.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 17:40   #109
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć

Już wczoraj pisałam tutaj na wątku, ale jak widzę - mojej wiadomości nie ma. Nie wiem, czy nie przeszła jeszcze kontroli moderatora (jako, że jestem nowa na forum), czy może zrobiłam coś źle umieszczając ją tutaj. Jeśli w najbliższym czasie nie pokaże się ona, postaram się napisać drugi raz jej główną myśl (ale już nie tak długo, bo byłaby to istna prokrastynacja!).

Mam nadzieję, że pozwolicie mi do siebie dołączyć. Jestem prokrastynatką(?), ale walczącą. Podjęcie walki zawdzięczam także Wam, dlatego - o ile kiedyś uda mi się ogarnąć, jak napisać wiadomość na forum - napiszę o moich przemyśleniach. Tymczasem zaś chciałam się przywitać w nowym dniu i (wstyd się przyznać...) - napisać cokolwiek, byle tylko nie uciec stąd. Niestety, nawet pisanie na forum jest dla mnie swojego rodzaju wyzwaniem, a prokrastynanci wyzwań się boją, więc paradoksalnie - nie pozostaje mi nic innego, jak je podjąć.

Pozdrawiam i życzę miłego, niedzielnego wieczoru!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-23, 18:42   #110
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć dziewczyny

Weekend ''przeżuty''.
Sytuacja na zajęciach nie jawiła się w zbyt optymistycznych kolorach, ale przetrwałam.
Co do osoby o której pisałam to ''problemem'' było jej granie na dwóch frontach(utrzymywała jednocześnie kontakt z ''fantastyczną grupką 4 dziewczyn i narzekała, że nie oddają jej zeszytów/wydzwaniają po nocy itp. Jednocześnie wobec mnie była ''super sympatyczna i szczera'', ale część moich informacji przekazywała tym dziewczynom).
Dzisiaj nie zjawiła się na zajęciach, ale stwierdziłam, że wolę czyste układy bez żadnych gierek.

Kilka spostrzżeń z minionego weekendu:
-cokolwiek robisz, rób to na 100%
-w każdym temacie/dziedzinie/rzeczy którą się zajmujesz postaraj się znaleźć coś interesującego, co wzbudzi Twoją motywację do dalszego działania(kiedy wkradnie się zmęczenie/irytacja i inne negatywne emocje)
-nie pozwól by zachowanie innych ludzi demotywowało Cię. Dzisiaj(kiedy słyszałam wredne docinki na mój temat) starałam się ''wyeliminować'' świadomość tych słów. Wyobrażałam sobie, że na sali jestem tylko ja i wykładowca z którym mogę swobodnie porozmawiać.
-kończ to, co zaczęłaś(ale z zamysłem.)
Oczywiście wczoraj pojawiły się w mojej głowie myśli o rzuceniu w cholerę tej administracji, ale powiedziałam:HEJ!STOP!TO TWOJE ŻYCIE I NIE MOŻESZ POZWOLIĆ BY KILKA DOCINKÓW ZE STRONY NIEFAJNYCH OSÓB ZEPSUŁO CI SZANSĘ NA JEGO ULEPSZENIE!


grenouillette,witaj ciepło
Halimaa,Może postępujesz w myśl zasady ''lepsze znane piekło niż nieznane niebo''?Czasem człowiek latami(nie mówię tutaj o Tobie tylko tak ogólnie) potrafi tkwić w bardzo niefajnych układach(praca/studia/kontakty z innymi) dlatego, że lepsze jest to, co znamy(pomimo, że wcale nie jest dobre dla nas) niż coś nieznanego...
MaszWyzwanie,Dodaję Twojego bloga do linków na moim

zywieczdroj,nie studiuję romanistyki, ale uwielbiam francuski

Ostatni tydzień września przed nami...
Przede mną osobiście pewne wyzwania...
1.dokończyć francuski+zrobić małe podsumowanie co się udało zrobić w czasie wakacji
2.dokończyć hiszpański+zrobić małe podsumowanie co się udało zrobić w czasie wakacji
3.dokończyć niemieckie+zrobić małe podsumowanie co się udało zrobić w czasie wakacji
4.angielski
5.rozpisać działania na administracji
6.jeśli dostanę plan na anglistyce to zebrać możliwe źródła/książki dzięki którym będę mogła poszerzać swoją wiedzę z konkretnych przedmiotów
7.przygotować korepetycje(na szczęście udało mi się ogarnąć plan działania z każdym uczniem)
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 20:09   #111
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
O właśnie! Miałam napisać Czerwieclipiec, że spodobała mi się ta metoda z zapisywaniem sobie tego miliarda bzdurnych przerw - kurcze, dobre. Wstyd się trochę człowiekowi wtedy robi
No właśnie. Patrzę na kalendarz biurkowy, tam 8 linijek z godzinami, a jakby zsumować to 25 minut. Od razu ma się ochotę potrząsnąć sobą i wziąć do roboty.


MaszWyzwanie, grenouillette - cześć.


MaszWyzwanie, jak rozumiem, blog to już zakończone działanie? Czy kontynuujesz rozpoczęte "programy naprawcze", czy uznałaś je za niepotrzebnie obciążające zobowiązanie?
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2012-09-23 o 20:10
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 20:31   #112
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

grenouillette witam

MaszWyzwanie witam

jedyne co zrobilam w ten weekend pozytecznego to kupilismy narożnik z eko skóry za 2 tyg przyjedzie...
reszta w normie czyli codziennosc mnie zabija..jak nie zacznę czegos robic zwiazanego z konmi to wkoncu oszaleję...powinnam tak naprawde zaplanowac sobie treningi i zeby nie wiem co to je realizowac,czyli znaleźc kogos do opieki nad Adrianem gdy sie pochoruje...łatwo mówic ale nierelne w wykonaniu czyli martwica mnie czeka i nic wiecej,nadal nie mam weny na zaden inny samorozwój....wieczory spedzam przed kompem...i nawet nie czytam ksiazek oprócz ostatnio wymienionych..ehhh dzis spadek formy totalny
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 22:13   #113
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez MaszWyzwanie Pokaż wiadomość

1. Zmiana myślenia, przekonań - i tu mi idzie dobrze, mam na koncie kilka sukcesów, zmiana myślenia zajmuje trochę wysiłku i czasu ale wiem, że warto. Obecnie zajmuję się uniezależnianiem własnego samopoczucia od tego co myślą o mnie inni i tu też widzę postęp.

2. Poprawa lub nabycie różnych umiejętności, kondycji fizycznej itd. - tu kompletna klapa. Nie zrobiłam przez wakacje prawie nic. Miałam taaaaaakie plany - nauczyć się gotować, poprawić angielski, zająć się hiszpańskim, regularnie ćwiczyć itd… Nie udało się poza małymi zrywami - kompletnie nic. Głupio mi przed samą sobą za to wszystko, że samej sobie nie dotrzymuję obietnic. Wcześniej dodatkowo nieźle siebie krytykowałam ale w myśl zasady „traktuj siebie jak chcesz żeby inni Ci się traktowali” stwierdziłam że to bez sensu i dałam sobie z tym spokój. Jednak nadal w środku nie czuję się komfortowo.
Staram się to samo robić, ale niestety wychodzi mi...podobnie albo gorzej Czyli trochę...i wcale
Zgadzam się z Twoją teorią na temat przenoszenia emocji na ciało - to jest udowodnione, najczęściej złość, nerwy, smutek ląduje w brzuchu (też to niestety mam - bardzo odbija się na układzie pokarmowym ). Nie mogę się chyba do końca zgodzić z PMSem, bo mną targają wielkie emocje, ukrywane wewnątrz ciała, a jednak nie mam PMSa z koszmaru...coś jak Tygrys, trochę mnie brzuch poboli, trochę się płaczliwa robię czy delikatnie bardziej uzewnętrzniam swoje nerwy, ale to nawet nie zawsze...To jest jednak kwestia daleko bardziej wypływająca z poziomu hormonów niż emocji.

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Cześć

Już wczoraj pisałam tutaj na wątku, ale jak widzę - mojej wiadomości nie ma. Nie wiem, czy nie przeszła jeszcze kontroli moderatora (jako, że jestem nowa na forum), czy może zrobiłam coś źle umieszczając ją tutaj. Jeśli w najbliższym czasie nie pokaże się ona, postaram się napisać drugi raz jej główną myśl (ale już nie tak długo, bo byłaby to istna prokrastynacja!).

Mam nadzieję, że pozwolicie mi do siebie dołączyć. Jestem prokrastynatką(?), ale walczącą. Podjęcie walki zawdzięczam także Wam, dlatego - o ile kiedyś uda mi się ogarnąć, jak napisać wiadomość na forum - napiszę o moich przemyśleniach. Tymczasem zaś chciałam się przywitać w nowym dniu i (wstyd się przyznać...) - napisać cokolwiek, byle tylko nie uciec stąd. Niestety, nawet pisanie na forum jest dla mnie swojego rodzaju wyzwaniem, a prokrastynanci wyzwań się boją, więc paradoksalnie - nie pozostaje mi nic innego, jak je podjąć.

Pozdrawiam i życzę miłego, niedzielnego wieczoru!
Witamy No niestety ta weryfikacja nowych użytkowników trochę zawsze trwa, ale udało się
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 22:51   #114
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Mam syndrom "niedzieli wieczorem" zwłaszcza że zeszły tydzień ciągnął mi się jak flaki z olejem, a weekend minął nie wiadomo kiedy:-(

A propos antyprokrastynacyjnych rad, to przypomniała mi się jeszcze jedna z książki "Francuzki nie tyją", dotyczyła diety, ale śmiało można by ją zastosować do wszystkich innych dziedzin. Autorka polecała tam zasadę utrzymywania równowagi, to znaczy, że jak zjemy za dużo na obiad, to zamiast rozpaczać należy postanowić sobie, żeby zjeść odpowiednio mniejszą kolację, a jeśli i to się nie uda, to należy "odpracować" to, czyli jeść dietetycznie następnego dnia, a jeśli i to nie wyjdzie... no właśnie, autorka poleciła tam działanie w trybie tygodniowym, w sensie żeby wszystkie nadwyżki jedzeniowe odpowiednio "przedietować", tak by do końca tygodnia wyjść "na zero". Można by to też zastosować do wszystkiego innego, co sobie zaplanowałyśmy. Nie jest to żadne wielkie odkrycie, ale spodobało mi się - z jednej strony pozwala na trochę luzu, bo można nie rwać sobie włosów z głowy jak coś nam jednego dnia nie wyjdzie, ale z drugiej strony zakłada wyraźny i nieprzekraczalny deadline.

Do załatwienia w tym tygodniu:

- odebrać segregator z materiałami do TP
- znaleźć skierowanie i zapisać się na USG
- zapisać się do dermatologa
- oddać w końcu drukarkę do naprawy
- odebrać paczkę z poczty
- wypożyczyć mamie książkę
- codziennie robić ćwiczenia na stopy
- zapłacić za telefon
- kupić wygodne buty na jesień
- ustalić sobie ostateczny grafik pracy
- zrobić plan pielęgnacji i jasno go rozpisać
- podpisać umowę
- dowiedzieć się o możliwości wynajęcia pianina na godziny
- oddać listy obecności i wyjaśnić sprawę braku zapłaty za lekcje
- wydrukować grupony, wymienić je na karnety i zapisać się na pierwszą jazdę ( no właśnie, Dilayla - robię już jakieś 5 podejście do jazdy konnej, masz może jakieś porady co mam zrobić, żebym to ja rządziła koniem, a nie on mną? )
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-23, 23:55   #115
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziękuję za miłe przyjęcie



Jak widać, chyba mój pierwszy post zginął w czeluściach Internetu. Teraz mam tylko nadzieję, że się nie odnajdzie, bo pewnie w tej wiadomości trochę się powtórzę


Przede wszystkim, mój „coming out” to efekt pytania Nebuli o to, co wątek dał jego uczestniczkom. Pomyślałam, że nieuczciwie jest z mojej strony tak tylko czytać, czerpać z niego, a nawet nie powiedzieć „dziękuję”. Czytaczką jestem niesystematyczną, ale co jakiś czas zaglądam do uzupełnianego przez Patri pierwszego postu – to skarbnica wiedzy dla każdego, kto dopiero poznał termin „prokrastynacja”. Wiele wskazówek w nim zawartych wykorzystałam, sporo przerobiłam po swojemu, ale gdyby nie one, pewnie nie wiedziałabym od czego zacząć. Dlatego składam wielkie wyrazy uznania najpierw dla Patri – za pierwszy krok, a potem dla wszystkich wątkowiczek. Dziękuję Wam!


Jeśli chodzi o mnie, to jestem prokrastynantką (?) wychodzącą na prostą. Wyłapałam już pewne schematy w swoim myśleniu, które mnie blokowały, ale nadal różnie wychodzi mi ich przełamywanie. Staram się nie sabotować samej siebie, być wyrozumiała i wsłuchana w wewnętrzne „ja”. Póki co jednak najczęściej wygląda to tak, że dalej sama siebie karzę, ganię i dopiero, kiedy przypomnę sobie, że miałam realizować ideę miłości własnej – staram się jakby „przebłagać siebie”. Tyle, że to też nie jest dobre. Najpierw dowalam sobie, a potem siebie rozpieszczam – niczym rodzic zaniedbujący dziecko, a raz na jakiś czas tłumiący poczucie winy drogimi zabawkami. Brakuje mi konsekwencji, nie tylko przy wypełnianiu codziennych zadań, ale nawet w odniesieniu samej do sobie...


lasubmersion – pisałaś o robieniu ważnych dla nas rzeczy na 100%. Nie wiem, czy to ogólny problem osób z prokrastynacją, czy tylko mój, ale mi rzadko kiedy się to udaje. Często wręcz nie dopieszczam ważnych dla mnie zadań, nie angażuję się najmocniej jak się da w realizację marzeń. Mam wrażenie, że to lęk przed porażką. Jeśli mi się nie uda coś, do czego wcale się tak bardzo nie przykładałam, to (teoretycznie) mniej mnie to zaboli. A jeśli się uda, czuję się taka fajna, zdolna i w ogóle, bo się nie starałam, a wyszło. Kolejna rzecz do zmiany, toż to już Freud pisał o samoutrudnaniu, a ja dalej wpadam w tę pułapkę!



Dilayla, tigrinha – konie ! Jak ja Wam zazdroszczę, czy to czynnej jazdy, czy choćby prób. Niestety, w dzieciństwie słyszałam ciągle słyszałam „nie dotykaj”: piesków, bo ugryzą, kotków, bo podrapią, gryzoni, bo również ugryzą. Generalnie, zwierzęta były traktowane przez moją mamę jako nosiciele zmasowanej ilości bakterii oraz wszelkich innych niebezpieczeństw. Wprawdzie moja babcia nieco walczyła z tym „dziwactwem” mojej mamy – miałam kota, psa, swego czasu nawet świnkę morską, ale lęku przed końmi nadal nie rozpracowałam, choć bardzo bym chciała
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 06:05   #116
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

gTygrys siłą umysłu
a powaznie wyszkolony kon + dobry instruktor i twoja chęć to zawsze skutkuje...nie mozesz okazywac emocji ,że sie boisz czy cos w tym stylu małe bestie wyczują i będa Cię wozić jak chcą polecam duzo nauki na lonży,ćwiczeń na równowagę...i zadnych głupich wypadów do lasu ''bo już sie pani nieźle trzyma w siodle''nie profesjonalne i niebezpieczne.Jeśli zamierzasz bawić się regularnie czy bardziej intensywnie to wykup ubezpieczenie nw (rozumiem ,że kask juz masz ) ogólnie wybierz ośrodek z dobrymi opiniami i najlepiej z halą co byś mogła jezdzic w kazda pogodę

dzis jade do stajni(oraz sie zarejestrować ) i juz od rana czuje sie lepiej jak mam plan i cele odrazu mi lepiej...siedzenie w domu bardzo mi nie służy
Mr.Er pozdrawia was poniedziałkowo
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 8888.jpg (145,2 KB, 11 załadowań)
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 08:30   #117
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

tydzien katastrofa. powiedzmy, ze przesiedzialam caly w domu robiac NIC. a to nic ogranicza sie do klotni z przyjacielem, klotni z mezem, udawania przed mama, ze wszystko jest ok (bo ona ma swoje zmartwienai z dziadkiem), nic do pracy konstruktywnego nie zrobilam...
jestem zalamana soba i swoja postawa. Osiagnelam lokalne minimum swojej koncentracji, bystrosci i spostrzegawczosci. jak nie zdolnosci logicznego myslenia.
Dzis znow poniedzialek, a ja bym chciala zostac w lozku. nie isc nigdzie...

od kilku miesiecy mi chodzi po glowie, by znow zaczac brac prochy.... nie wiem, stoje na rozdrozu. jak pojde dalej sprawdzajac czy dam rade, to boje sie, ze w polowie drogi sie okaze, ze nie.... a jak pojde ta druga;.. to w polowie, bede zalowac, ze ja wzielam.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!

Edytowane przez Nebula
Czas edycji: 2012-09-24 o 08:42
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 10:50   #118
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dilayla, dzięki za rady! Niestety na razie sobie długo nie pojeżdżę, bo nie za bardzo mam na to kasę plus jak się zrobi zimno i ciemno to pewnie strasznie nie będzie mi się chciało. Po prostu udało mi się wykupić kilkugodzinny karnet w bardzo promocyjnej cenie, a ponieważ opanowanie jazdy konnej na tyle, żebym mogła jeździć bez instruktora jest na mojej liscie sto, to pomyślałam, że lepsze to niż nic. Nie boję się koni, ale zawsze jak jeżdżę to wydaje mi się że te łobuzy wyczuwają mój słaby, nieasertywny charakter i robią ze mną co chcą

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
tydzien katastrofa. powiedzmy, ze przesiedzialam caly w domu robiac NIC. a to nic ogranicza sie do klotni z przyjacielem, klotni z mezem, udawania przed mama, ze wszystko jest ok (bo ona ma swoje zmartwienai z dziadkiem), nic do pracy konstruktywnego nie zrobilam...
jestem zalamana soba i swoja postawa. Osiagnelam lokalne minimum swojej koncentracji, bystrosci i spostrzegawczosci. jak nie zdolnosci logicznego myslenia.
Dzis znow poniedzialek, a ja bym chciala zostac w lozku. nie isc nigdzie...

od kilku miesiecy mi chodzi po glowie, by znow zaczac brac prochy.... nie wiem, stoje na rozdrozu. jak pojde dalej sprawdzajac czy dam rade, to boje sie, ze w polowie drogi sie okaze, ze nie.... a jak pojde ta druga;.. to w polowie, bede zalowac, ze ja wzielam.
Nebulka, przytulam Może jak Twój mąż przyjedzie to polepszy Ci się humor i zwiększy energia? Co do prochów to koniecznie skonsultuj to z jakimś sensownym lekarzem. Osobiście nic Ci nie doradzę, bo sama nigdy tego nie brałam, ale generalnie boję się silnie działających doustnych leków i nigdy nie zdecydowałam się ani na prochy antydepresyjne ani tabletki anty ani nawet doustne retinoidy żeby w końcu mieć ładną cerę - instynkt samozachowawczy mnie jakoś powstrzymuje (choć kiedyś nie powstrzymał mnie przed, na przykład, waleniem z całej siły głową w żelazne sztachetki - więc może nie powinnam go tak zachwalać tylko grzecznie coś tam łykać). No i przede wszystkim powinnaś chyba dobrze się zastanowić, czego Ci naprawdę trzeba - mimo wszystko mam silne przekonanie, że wiele problemów rozwiązałoby się, gdybyśmy mieli czas, chęci i odwagę, żeby porządnie wsłuchać się i poobserwować samych siebie.
Czy masz jakieś podejrzenie, skąd ten stan mógł Ci się wziąć? Może Ty się po prostu czujesz w tym Glasgow zbyt samotna, by to na dłuższą metę znosić (to by akurat była nie najgorsza wiadomość, bo przecież już niedługo będzie z Tobą TŻ). Albo to reakcja na jakiś stres czy poczucie bycia pod presją? Albo może tak jak ostatnio, kwestia hormonów czy innych czynników czysto fizycznych?

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
witajcie powróciłam z wojaży hiszpańskich i nabrałam ochoty na uczenie się tego języka, tylko ciekawe jak długo mi starczy motywacji na razie jestem wypoczęta aczkolwiek pogoda nie sprzyja czemukolwiek idę Was nadrabiać
O, przeoczyłam wcześniej Twój post, guapa. Jak było? Będzie fotorelacja w klubie
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 11:03   #119
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Mam syndrom "niedzieli wieczorem" zwłaszcza że zeszły tydzień ciągnął mi się jak flaki z olejem, a weekend minął nie wiadomo kiedy:-(
Tak, syndrom tez mnie dopadl wieczorem, zaczelam glowkowac i... nie umialam zasnac. Przez weekend spie jak zabita ale noc z niedzieli na poniedzialek zawsze jest ciezka.
Tygrysie - ja plan pielegnacji robie juz od dwoch miesiecy i ciagle nie dokonczylam.
Apropos cery - robilas juz badania hormonalne? Tez zmagam sie z problematyczna cera, po wizycie u endo okazalo sie - za duzo testosteronu. Ale jakos nie moge sie dogadac z lekarka, ona jakas dziwna jest - stwierdzila przyczyne i osiadla na laurach. Ja oczekiwalam jakiegos rozwiazania a ona jakby nie slyszala co do niej mowie - tak jakby do jej zadan nalezalo wylacznie oznajmienie mi wyniku. Nie wiem, chyba zmienie lekarza, bo nie ma miedzy nami absolutnie chemii.

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Mr.Er pozdrawia was poniedziałkowo
Wow, jaki przystojniak Podziwiam - ja niestety boje sie koni, ogolnie boje sie zwierzat ktore sa wyzsze niz 1m . Wydaje mi sie, ze trzeba miec jednak silna osobowosc, zeby okielznac takiego ogiera, poprowadzic go pewna reka.
Ja mam tak, ze czesto wykonuje jakies polruchy i polgesty, ktore sa zmyla dla otoczenia. Wyciagam niby reke po cos, albo robie krok do przodu a potem czesto sie cofam, bo boje sie zrobic cos nie tak. Widac ta moja niepewnosc i brak koordynacji ruchowej czesto na zdjeciach albo filmach. Wydaje mi sie, ze ta moja "pokracznosc" siedzi w glowie - nie wiem, jak eksponowac swoje cialo, jak ladnie chodzic itp. Chyba wykupie sobie kilka lekcji u Patri.
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
od kilku miesiecy mi chodzi po glowie, by znow zaczac brac prochy.... nie wiem, stoje na rozdrozu. jak pojde dalej sprawdzajac czy dam rade, to boje sie, ze w polowie drogi sie okaze, ze nie.... a jak pojde ta druga;.. to w polowie, bede zalowac, ze ja wzielam.
Ja bralam prochy kilka miesiecy i powiem tak - wiem, jak to zle, kiedy czlowiek jest na dnie Wtedy bylam w sytuacji podbramkowej - rozstanie z bylym partnerem, klopoty finansowe, problemy w pracy... Ogolnie jestem wielka przeciwniczka lekow, ale wtedy bylo mi wszystko jedno - chcialam tylko jakas pigulke szczescia, cokolwiek, byle nie czuc bolu. No i w porzadku, jakos tam doraznie mi pomogl ten lek, ale prawdziwa ulge poczulam, kiedy zaczelam inaczej myslec.
Dzis nie zdecydowalabym sie na leki jeszcze raz - u mnie przede wszystkim odstawienie bylo fatalne. Tak mi sie krecilo w glowie, ze w markecie trzymalam sie regalow, zeby nie upasc. Rozlegulowala mi sie miesiaczka. Ogolnie - u mnie bylo wiecej negatywnych skutkow ubocznych niz pozytywnych rezultatow.
Jesli to mozliwe - skorzystaj z terapii, pomocy psychologicznej, technik odprezania i pozytywnego myslenia - tak dlugo jak to tylko mozliwe. Depresja jest moim zdaniem mimo wszystko choroba duszy. Owszem, czasem trzeba dac tej duszy "kopa" dawka serotoniny, ale niech bedzie to ostatecznosc.
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2012-09-24 o 11:04
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-09-24, 12:11   #120
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Ja mam tak, ze czesto wykonuje jakies polruchy i polgesty, ktore sa zmyla dla otoczenia. Wyciagam niby reke po cos, albo robie krok do przodu a potem czesto sie cofam, bo boje sie zrobic cos nie tak. Widac ta moja niepewnosc i brak koordynacji ruchowej czesto na zdjeciach albo filmach. Wydaje mi sie, ze ta moja "pokracznosc" siedzi w glowie - nie wiem, jak eksponowac swoje cialo, jak ladnie chodzic itp.

Ja bralam prochy kilka miesiecy i powiem tak - wiem, jak to zle, kiedy czlowiek jest na dnie Wtedy bylam w sytuacji podbramkowej - rozstanie z bylym partnerem, klopoty finansowe, problemy w pracy... Ogolnie jestem wielka przeciwniczka lekow, ale wtedy bylo mi wszystko jedno - chcialam tylko jakas pigulke szczescia, cokolwiek, byle nie czuc bolu. No i w porzadku, jakos tam doraznie mi pomogl ten lek, ale prawdziwa ulge poczulam, kiedy zaczelam inaczej myslec.
Dzis nie zdecydowalabym sie na leki jeszcze raz - u mnie przede wszystkim odstawienie bylo fatalne. Tak mi sie krecilo w glowie, ze w markecie trzymalam sie regalow, zeby nie upasc. Rozlegulowala mi sie miesiaczka. Ogolnie - u mnie bylo wiecej negatywnych skutkow ubocznych niz pozytywnych rezultatow.
Jesli to mozliwe - skorzystaj z terapii, pomocy psychologicznej, technik odprezania i pozytywnego myslenia - tak dlugo jak to tylko mozliwe. Depresja jest moim zdaniem mimo wszystko choroba duszy. Owszem, czasem trzeba dac tej duszy "kopa" dawka serotoniny, ale niech bedzie to ostatecznosc.
Niepewność ruchów też chyba mam, a na pewno miewam. Kojarzy mi się jako kontrast osoba z rodziny, określana jako "zrywna". Tzn. nie zastanawia się parę minut: iść? a może jednak zostanę? ale w sumie.. tylko od razu startuje z pełną prędkością i pewnością, co nie znaczy że jest impulsywna i robi głupoty.

Obawiam się odstawienia, bo już teraz jak zapomnę na 1 dzień o leku to czuję bardzo nieprzyjemne objawy. A moja głowa cały czas walczy. Cały weekend przeleżałam. Wczoraj byłam sama w domu to już w ogóle sodomia i gomoria. A teraz się zastanawiam czy iść na sesję, muszę jeszcze wcześniej do biblioteki i napisać maile.

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Dziękuję za miłe przyjęcie
Przede wszystkim, mój „coming out” to efekt pytania Nebuli o to, co wątek dał jego uczestniczkom. Pomyślałam, że nieuczciwie jest z mojej strony tak tylko czytać, czerpać z niego, a nawet nie powiedzieć „dziękuję”. Czytaczką jestem niesystematyczną, ale co jakiś czas zaglądam do uzupełnianego przez Patri pierwszego postu – to skarbnica wiedzy dla każdego, kto dopiero poznał termin „prokrastynacja”. Wiele wskazówek w nim zawartych wykorzystałam, sporo przerobiłam po swojemu, ale gdyby nie one, pewnie nie wiedziałabym od czego zacząć. Dlatego składam wielkie wyrazy uznania najpierw dla Patri – za pierwszy krok, a potem dla wszystkich wątkowiczek. Dziękuję Wam!


Jeśli chodzi o mnie, to jestem prokrastynantką (?) wychodzącą na prostą. Wyłapałam już pewne schematy w swoim myśleniu, które mnie blokowały, ale nadal różnie wychodzi mi ich przełamywanie. Staram się nie sabotować samej siebie, być wyrozumiała i wsłuchana w wewnętrzne „ja”. Póki co jednak najczęściej wygląda to tak, że dalej sama siebie karzę, ganię i dopiero, kiedy przypomnę sobie, że miałam realizować ideę miłości własnej – staram się jakby „przebłagać siebie”. Tyle, że to też nie jest dobre. Najpierw dowalam sobie, a potem siebie rozpieszczam – niczym rodzic zaniedbujący dziecko, a raz na jakiś czas tłumiący poczucie winy drogimi zabawkami. Brakuje mi konsekwencji, nie tylko przy wypełnianiu codziennych zadań, ale nawet w odniesieniu samej do sobie...


lasubmersion – pisałaś o robieniu ważnych dla nas rzeczy na 100%. Nie wiem, czy to ogólny problem osób z prokrastynacją, czy tylko mój, ale mi rzadko kiedy się to udaje. Często wręcz nie dopieszczam ważnych dla mnie zadań, nie angażuję się najmocniej jak się da w realizację marzeń. Mam wrażenie, że to lęk przed porażką. Jeśli mi się nie uda coś, do czego wcale się tak bardzo nie przykładałam, to (teoretycznie) mniej mnie to zaboli. A jeśli się uda, czuję się taka fajna, zdolna i w ogóle, bo się nie starałam, a wyszło. Kolejna rzecz do zmiany, toż to już Freud pisał o samoutrudnaniu, a ja dalej wpadam w tę pułapkę!
grenouillette Fajnie, że się ujawniłaś. Pisz kobieto! Jestem bardzo ciekawa Twoich przemyśleń.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
[B]
-cokolwiek robisz, rób to na 100%
-w każdym temacie/dziedzinie/rzeczy którą się zajmujesz postaraj się znaleźć coś interesującego, co wzbudzi Twoją motywację do dalszego działania(kiedy wkradnie się zmęczenie/irytacja i inne negatywne emocje)
-kończ to, co zaczęłaś(ale z zamysłem.)

HEJ!STOP!TO TWOJE ŻYCIE I NIE MOŻESZ POZWOLIĆ BY KILKA DOCINKÓW ZE STRONY NIEFAJNYCH OSÓB ZEPSUŁO CI SZANSĘ NA JEGO ULEPSZENIE!

Halimaa,Może postępujesz w myśl zasady ''lepsze znane piekło niż nieznane niebo''?Czasem człowiek latami(nie mówię tutaj o Tobie tylko tak ogólnie) potrafi tkwić w bardzo niefajnych układach(praca/studia/kontakty z innymi) dlatego, że lepsze jest to, co znamy(pomimo, że wcale nie jest dobre dla nas) niż coś nieznanego....
pogrubione:
Coś w tym jest, tylko w sumie nie wiem czy niebo mnie przeraża, czy wychodzenie z piekła.

Pójdę chyba na grupę, potrzebuję pogadać, w zeszłym tygodniu głównie słuchałam (wspominałam w klubie), a i tak muszę pojechać i oddać książki. I te maile napisać.


Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-09-24 o 12:19
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:29.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.