Czemu lekarze brzydko piszą

[elvegirl]

Napisane przez katarzyniak

A w ogóle to wiele osób pisze, że brzydkie pismo jest spowodowane pośpiechem. MHM, tylko czemu taki pośpiech jest? Jakby lekarz nie brał 3 etatów zamiast jednego i nie przyjmować jeszcze po nocach prywatnie, to pewnie nie musiałby się spieszyć.

W państwowych poradniach akurat lekarz ma najmniej do powiedzenia w kwestii zapisanych pacjentów...Poradnia pracuje od tej godziny do tej, pacjentów zapisanych jest tylu i tylu, kontrakt z NFZ obowiązuje na daną ilość, jak przyjmie za dużo to mu nie zapłacą, jak za mało to tym bardziej.

Znam jedną panią doktor przyjmującą po nocach, pracującą na 3 etaty - jest jedynym żywicielem dość sporej rodziny. Różnie bywa, nie wrzucajmy wszystkich lekarzy do jednego wora chciwości.

---------- Dopisano o 09:54 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Napisane przez n a d i a

Swoją drogą biedni ci farmaceuci...

Nie przesadzajmy, chyba wiedzą co robią decydując się na taki zawód

[Yellow Banana]

Ja uważam, że to przez pisanie na studiach. Jak tak przez kilka lat bazgrolą, żeby nadążyć to im tak później zostaje. Zresztą nawet coraz mniej mnie to dziwi bo moja nauczycielka w LO na biologii dyktuje z taką szybkością, że nikt nie nadąża pisać a później ciężko się z tego uczyć

[Linaewen]

Napisane przez Narrhien

Akurat ja nie potrzebuje tych eksperymentów, bo tylko jeden raz zdarzyło mi się kupić leki w aptece obok przychodni - zwykle kupuję w różnych innych, oddalonych od tej przychodni znacznie i jakoś nigdy nikt nie miał większych problemów z odczytaniem

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ----------



W to znanie charakterów to ciężko mi uwierzyć (jak już wyżej pisałam, nie kupuję leków w aptece przy mojej przychodni), natomiast już dopasowanie leku do specjalizacji, dawki itd. to całkiem rozsądna argumentacja i chyba faktycznie coś w tym jest

To masz szczęście, jesli lekarz faktycznie bazgrze jak kura. Bo jak moja mama kiedyś usiłowała zrealizować receptę w aptece na drugim końcu miasta, to skończyło się na wydzwanianiu do przychodni i panie w karcie usiłowały odczytać co też to może być...

[mad86]

Mój ortopeda strasznie bazgroli. Wynika to z tego, że ma bardzo dużo pacjentów, wielu przyjmuje bez kolejki, za darmo. Więc jak dla mnie niektóre posty tutaj są bardzo obraźliwe i niesprawiedliwe. Szczerze mówiąc nie rozumiem tego pojazdu. Nachodziłam się ostatnio po lekarzach i każdy z nich przyjmował pacjentów, którzy nie byli zapisani.
Internista drukuje mi recepty, leki bez recepty zapisuje ręcznie drukowanymi literami. Pozostali lekarze wypisują recepty ręcznie i nie mam najmniejszego problemu z ich rozczytaniem.
No, ale jak zwykle pacjent mądrzejszy od lekarza.

[GothicLolita22]

Widzę że muszę się uważać za szczęściarę bo znam dwóch lekarzy i kilku stażystów którzy piszą ładnie

[201604181004]

lekarze to chyba jeden z najgorszych i mętnych części naszego społeczeństwa, niestety... dlatego , że większość z nich na prawdę nie potrafi za wiele, (nie na darmo wśród osiedli akademickich mówi się, że "medyk" baluje i pije najwięcej) , a chcąc się dowartościować piszą receptę po hebrajsku , tak, żeby pacjent miał pewność , że lekarz to święta osoba i nawet innym językiem pisze.

Jezu teraz to poszalałaś.

Dobra, to ja mam teraz prostą odpowiedź DLACZEGO LEKARZE BRZYDKO PISZĄ?

A widzicie pismo stoczniowców? Górników? Fryzjerek? Strażaków? Treserów psów? Kucharzy?

Nie. W życiu najczęściej spotykamy się z pismem nauczyciela (jeśli chodzi o zawody) no i lekarza. Jeszcze są inne ale to nie jest istotne. Nauczyciel jest od tego by nauczyć pisać poprawnie i dobrze więc byłoby to lekko nienormalne gdyby tak bazgrał, ale specyfika zawodu lekarza sprawia że jest jak jest. Plus po prostu ludzie maja brzydkie pismo, powiedzmy to sobie głośno i wyraźnie. Tylko my tego nie widzimy.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

PS do głowy mi przyszło że poza nauczycielem lekarzem jeszcze widziałam pismo policjanta jak spisywał zeznania. Też wyglądało jak hieroglify. Może facet tak po prostu miał. może się spieszył, może był zdenerwowany - nie wiem. Ale już nie dramatyzujmy aż tak...

[mm444]

Treść usunięta

[ddas]

Napisane przez Anisiaaa_

Wiem, że może nie w tej kategorii pytanie i może trochę głupie ale mnie to jakoś zainteresowało
Jak sądzicie? Są jakieś lekarki? Studentki medycyny?

Ech... ja też mam pismo lekarskie...a nie jestem lekarzem. Tylko pensja nie taka - mogłam iść na medycynę

[elvegirl]

Napisane przez drabineczka

PS do głowy mi przyszło że poza nauczycielem lekarzem jeszcze widziałam pismo policjanta jak spisywał zeznania.

Ja dostałam mandat od pani kanar - dobrze że wiedziałam za co, bo ni hu hu bym się nie doczytała

[Narrhien]

Napisane przez drabineczka

Jezu teraz to poszalałaś.

Dobra, to ja mam teraz prostą odpowiedź DLACZEGO LEKARZE BRZYDKO PISZĄ?

A widzicie pismo stoczniowców? Górników? Fryzjerek? Strażaków? Treserów psów? Kucharzy?

Nie. W życiu najczęściej spotykamy się z pismem nauczyciela (jeśli chodzi o zawody) no i lekarza. Jeszcze są inne ale to nie jest istotne. Nauczyciel jest od tego by nauczyć pisać poprawnie i dobrze więc byłoby to lekko nienormalne gdyby tak bazgrał, ale specyfika zawodu lekarza sprawia że jest jak jest. Plus po prostu ludzie maja brzydkie pismo, powiedzmy to sobie głośno i wyraźnie. Tylko my tego nie widzimy.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

PS do głowy mi przyszło że poza nauczycielem lekarzem jeszcze widziałam pismo policjanta jak spisywał zeznania. Też wyglądało jak hieroglify. Może facet tak po prostu miał. może się spieszył, może był zdenerwowany - nie wiem. Ale już nie dramatyzujmy aż tak...

Ja w sumie jeszcze pismo kontrolera biletów widziałam I w sumie faktycznie też bazgrolił.

Nie no, rozważania w tym wątku są takie czysto teoretyczne raczej for fun, nie jest to kwestia zycia i śmierci

[karolca]

Napisane przez Narrhien

Ja w sumie jeszcze pismo kontrolera biletów widziałam I w sumie faktycznie też bazgrolił.

Nie no, rozważania w tym wątku są takie czysto teoretyczne raczej for fun, nie jest to kwestia zycia i śmierci

Ale niektóe rozważania są zwyczajnie obraźliwe

[Yellow Banana]

Napisane przez drabineczka

Jezu teraz to poszalałaś.

Dobra, to ja mam teraz prostą odpowiedź DLACZEGO LEKARZE BRZYDKO PISZĄ?

A widzicie pismo stoczniowców? Górników? Fryzjerek? Strażaków? Treserów psów? Kucharzy?

Nie. W życiu najczęściej spotykamy się z pismem nauczyciela (jeśli chodzi o zawody) no i lekarza. Jeszcze są inne ale to nie jest istotne. Nauczyciel jest od tego by nauczyć pisać poprawnie i dobrze więc byłoby to lekko nienormalne gdyby tak bazgrał, ale specyfika zawodu lekarza sprawia że jest jak jest. Plus po prostu ludzie maja brzydkie pismo, powiedzmy to sobie głośno i wyraźnie. Tylko my tego nie widzimy.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

PS do głowy mi przyszło że poza nauczycielem lekarzem jeszcze widziałam pismo policjanta jak spisywał zeznania. Też wyglądało jak hieroglify. Może facet tak po prostu miał. może się spieszył, może był zdenerwowany - nie wiem. Ale już nie dramatyzujmy aż tak...

Widziałam pismo pielęgniarek i nie można nawet porównywać z lekarskim.
Pismo zobaczyć można też np. pracowników urzędów, banków i oni tak brzydko nie piszą

[karolca]

Napisane przez Yellow Banana

Widziałam pismo pielęgniarek i nie można nawet porównywać z lekarskim.
Pismo zobaczyć można też np. pracowników urzędów, banków i oni tak brzydko nie piszą

wg mnie nie ma co generalizować.
Znam brzydkopiszące pielęgniarki, urzędników, bankowców.
Tata ma piękny charakter pisma. Literki zgrabne, malutkie, kształtne. Zawsze zazdrościłam mu estetycznego pisma. Ale co z tego, że i tak często pisze nieczytelnie a pracował w instytucji, której pracownicy także piszą brzydko

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Chatul

Ja to sobie zawsze tłumaczyłam tak, że na wykładach na medycynie trzeba szybko notować wiele ważnych informacji, więc czasu na ładne i czytelne pisanie nie ma. A po latach studiowania już człowiekowi trudno wrócić do ładnego charakteru pisma.

zgadzam sie z tym. ja wprawdzie "medycyna zwierzeca", ale na studiach bardzo pogorszyl mi sie charakter pisma. robie szlaczki, skracam slowa, uzywam skrotow myslowych...

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Napisane przez katarzyniak

lekarze to chyba jeden z najgorszych i mętnych części naszego społeczeństwa, niestety... dlatego , że większość z nich na prawdę nie potrafi za wiele, (nie na darmo wśród osiedli akademickich mówi się, że "medyk" baluje i pije najwięcej) , a chcąc się dowartościować piszą receptę po hebrajsku , tak, żeby pacjent miał pewność , że lekarz to święta osoba i nawet innym językiem pisze.

Neyve, to mnie się czasem odechciewa jak patrzę na tych wszystkich lekarzy, co oni wyprawiają. Najpierw wyuczą się za państwowe pieniądze (na które wszyscy płacimy), a później z łaską przyjmą na 5 minut pacjenta, bo spieszą się prywatne wizyty, gdzie za 10 minut najczęściej biorą od 100do 300 zł. I Ty nie mów, że Tobie robi się nie dobrze... błagam Cię.


A w ogóle to wiele osób pisze, że brzydkie pismo jest spowodowane pośpiechem. MHM, tylko czemu taki pośpiech jest? Jakby lekarz nie brał 3 etatów zamiast jednego i nie przyjmować jeszcze po nocach prywatnie, to pewnie nie musiałby się spieszyć. No ale jak w oczach ma się złotówki, to pacjent musi być przyjmowany na szybko w 5 minut , a w 30 sekund musi być napisana recepta.

Tyle na ten temat.

a zdarza ci sie myslec czasami...?

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez katarzyniak

lekarze to chyba jeden z najgorszych i mętnych części naszego społeczeństwa, niestety... dlatego , że większość z nich na prawdę nie potrafi za wiele, (nie na darmo wśród osiedli akademickich mówi się, że "medyk" baluje i pije najwięcej) , a chcąc się dowartościować piszą receptę po hebrajsku , tak, żeby pacjent miał pewność , że lekarz to święta osoba i nawet innym językiem pisze.

Neyve, to mnie się czasem odechciewa jak patrzę na tych wszystkich lekarzy, co oni wyprawiają. Najpierw wyuczą się za państwowe pieniądze (na które wszyscy płacimy), a później z łaską przyjmą na 5 minut pacjenta, bo spieszą się prywatne wizyty, gdzie za 10 minut najczęściej biorą od 100do 300 zł. I Ty nie mów, że Tobie robi się nie dobrze... błagam Cię.


A w ogóle to wiele osób pisze, że brzydkie pismo jest spowodowane pośpiechem. MHM, tylko czemu taki pośpiech jest? Jakby lekarz nie brał 3 etatów zamiast jednego i nie przyjmować jeszcze po nocach prywatnie, to pewnie nie musiałby się spieszyć. No ale jak w oczach ma się złotówki, to pacjent musi być przyjmowany na szybko w 5 minut , a w 30 sekund musi być napisana recepta.

Tyle na ten temat.

Nie dostałaś się na medycynę? Wyczuwam frustrację i rozgoryczenie. Moja koleżanka też tak zaczęła mówić, od kiedy 3 raz ją odrzucili na
UM

[Duszaniola]

Czyli co, każdy kto ma brzydkie pismo to się wywyższa i robi z siebie świętą osobę? Gratuluję logiki niektórym naprawdę.
Ogólnie śmieszy mnie już to jeżdżenie po lekarzach. Jasne, zdarzają się tacy którzy leczyć nie powinni. Ale nie przesadzajmy już, lekarze nie są złośliwi i specjalnie na złość nie piszą niewyraźnie. Niektórzy ładnie nie umieją, inni zaczynają bazgrać jak im się spieszy.

[klempaa]

Napisane przez Chatul

Ja to sobie zawsze tłumaczyłam tak, że na wykładach na medycynie trzeba szybko notować wiele ważnych informacji, więc czasu na ładne i czytelne pisanie nie ma. A po latach studiowania już człowiekowi trudno wrócić do ładnego charakteru pisma.

Swoją drogą, skoro już ten temat powstał – nie ciekawi mnie dlaczego lekarze brzydko piszą. Mnie ciekawi dlaczego wielu z nich w XXI wieku nadal pisze ręcznie

I to jest chyba najsensowniejsze wyjaśnienie
Ja sie chyba w zasadzie opieram tej "chorobie" ale zauważam, że o ile pismo mam ładne, to czesto tworzę zbitki literowe, które ciężko odczytać - ale właśnie z pośpiechu. Ewentualnie - zjadam końcówki wyrazów i zamiast nich jest "szlaczek"

Napisane przez n a d i a

Nam na studiach powiedzieli, że lekarze tak piszą bo nie znają łacińskich końcówek A sporo jest nazw łacińskich leków, więc jak lekarz nie pamięta to pisze tylko pierwsze literki a potem robi szlaczek. Teoria pani od łaciny
Swoją drogą biedni ci farmaceuci...

Muahahha, wiesz co.... coś w tym chyba jest
Jak czasem trzeba zapisać jakąś jednostkę chorobową po łacinie, to faktycznie - ten wybieg stosuję Na szczęście od łaciny się już odchodzi i może za jakiś czas pozwolimy temu językowi umrzeć w spokoju

Napisane przez elvegirl

W państwowych poradniach akurat lekarz ma najmniej do powiedzenia w kwestii zapisanych pacjentów...Poradnia pracuje od tej godziny do tej, pacjentów zapisanych jest tylu i tylu, kontrakt z NFZ obowiązuje na daną ilość, jak przyjmie za dużo to mu nie zapłacą, jak za mało to tym bardziej.

Znam jedną panią doktor przyjmującą po nocach, pracującą na 3 etaty - jest jedynym żywicielem dość sporej rodziny. Różnie bywa, nie wrzucajmy wszystkich lekarzy do jednego wora chciwości.

Mojej rodzonej matce zdarza się przyjąc (w POZecie) 80-100 osób dziennie.
I nie, nie pracuje nigdzie dodatkowo, ale ktoś tych pacjentów przyjąć musi.

[ZielonaGruszka]

Uważam że dlatego, że w czasie studiów szybko notowali i nauczyli sie pisać jak kura pazurkiem

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez ZielonaGruszka

Uważam że dlatego, że w czasie studiów szybko notowali i nauczyli sie pisać jak kura pazurkiem

A bo to tylko na medycynie szybko dyktują? Studiuję inny kierunek bardzo często też nie wyrabiam

[klempaa]

Napisane przez kawa_zmlekiem

A bo to tylko na medycynie szybko dyktują? Studiuję inny kierunek bardzo często też nie wyrabiam

Na medycynie nie dyktują wcale

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez klempaa

Na medycynie nie dyktują wcale

Może się niezbyt precyzyjnie wyraziłam. Chodziło mi o wykłady 1000 słów na minutę, bez zająknięcia Na studiach to już raczej w ogóle nie dyktują (przynajmniej u mnie)...

[TheKey]

Drabineczka ma sporo racji w tym, że po prostu nie widzimy zbyt często pisma ludzi innych zawodów, stąd taka generalizacja, że "lekarze brzydko piszą" .

Jeszcze co mi przyszło do głowy - otóż charakter pisma bardzo często idzie w parze z charakterem człowieka. Pielęgniarki mogą faktycznie pisać dokładniej, bo tak są przyzwyczajone wykonywać wszystkie czynności, natomiast w byciu lekarzem chodzi mniej o procedury a bardziej o efekt końcowy - ten lek lub inny, operacja lub fizjoterapia, nieważne, liczy się aby wyleczyć pacjenta - i stąd być może takie bezceremonialne podejście do kształtu liter za pomocą których się wypisze ową receptę, wszak nie ona jest tu istotna, tylko to na co pacjent wymienia ją w aptece.

[klempaa]

Napisane przez TheKey

Jeszcze co mi przyszło do głowy - otóż charakter pisma bardzo często idzie w parze z charakterem człowieka. Pielęgniarki mogą faktycznie pisać dokładniej, bo tak są przyzwyczajone wykonywać wszystkie czynności, natomiast w byciu lekarzem chodzi mniej o procedury a bardziej o efekt końcowy - ten lek lub inny, operacja lub fizjoterapia, nieważne, liczy się aby wyleczyć pacjenta - i stąd być może takie bezceremonialne podejście do kształtu liter za pomocą których się wypisze ową receptę, wszak nie ona jest tu istotna, tylko to na co pacjent wymienia ją w aptece.

Mam wrażenie że do konca nie wiesz o czym piszesz.
W zawodzie lekarza nie chodzi o procedury

[TheKey]

Napisane przez klempaa

Mam wrażenie że do konca nie wiesz o czym piszesz.
W zawodzie lekarza nie chodzi o procedury

Ja mam wrażenie, że nie przeczytałaś całego posta tylko przyczepiłaś się do jednego wyrażenia

[klempaa]

Napisane przez TheKey

Ja mam wrażenie, że nie przeczytałaś całego posta tylko przyczepiłaś się do jednego wyrażenia

Ano właśnie przeczytałam.
Procedur jest mnóstwo - można powiedziec, ze w niektórych wypadkach znacznie wiecej niż potrzeba, wiele bezsensownych i głupich. Wystarczyłoby gdybyś posiedziała dzień u lekarza w przychodni, to byś zdanie zmieniła. A w szpitalu to już zupełnie.

Tak samo pielęgniarki - one również muszą przestrzegać mnóstwa głupich przepisów.

Ale w pracy lekarza niestety coraz częściej przestaje się liczyc, czy się wyleczy pacjenta - liczy się procedura.


Ale niech będzie - powiedz, jakich to procedur muszą przestrzegać pielegniarki, a lekarze nie? W którym momencie w pracy pielęgniarki bardziej liczy się dokładność niż w pracy lekarza? Kiedy czytelne pismo pielęgniarki ma większe znaczenie niż czytelne pismo lekarza (nie mówię tu o znaczeniu takim, byśmy zostali zrozumiani w tym co piszemy- bo to jest logiczne, tak samo w pracy pielegniarki jak i lekarza)? Kiedy pismo pielęgniarki nie jest tylko środkiem do osiagnięcia celu - czyli wyzdrowienia pacjenta?

[TmargoT]

bo styl łokciowy nadaje szyku

ja to podziwiam panie w aptece,czy one mają specjalne szkolenie w rozszyfrowywaniu ?

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Napisane przez klempaa

Ano właśnie przeczytałam.
Procedur jest mnóstwo - można powiedziec, ze w niektórych wypadkach znacznie wiecej niż potrzeba, wiele bezsensownych i głupich. Wystarczyłoby gdybyś posiedziała dzień u lekarza w przychodni, to byś zdanie zmieniła. A w szpitalu to już zupełnie.

Tak samo pielęgniarki - one również muszą przestrzegać mnóstwa głupich przepisów.

Ale w pracy lekarza niestety coraz częściej przestaje się liczyc, czy się wyleczy pacjenta - liczy się procedura.


Ale niech będzie - powiedz, jakich to procedur muszą przestrzegać pielegniarki, a lekarze nie? W którym momencie w pracy pielęgniarki bardziej liczy się dokładność niż w pracy lekarza? Kiedy czytelne pismo pielęgniarki ma większe znaczenie niż czytelne pismo lekarza (nie mówię tu o znaczeniu takim, byśmy zostali zrozumiani w tym co piszemy- bo to jest logiczne, tak samo w pracy pielegniarki jak i lekarza)? Kiedy pismo pielęgniarki nie jest tylko środkiem do osiagnięcia celu - czyli wyzdrowienia pacjenta?

a nie jest tak,ze lekarz (nie mylić lekarza w trakcie zabiegu,czy operacji) dzieli się swoją wiedzą,a brudną robotę wykonują pielęgniarki?

[klempaa]

Napisane przez TmargoT

a nie jest tak,ze lekarz (nie mylić lekarza w trakcie zabiegu,czy operacji) dzieli się swoją wiedzą,a brudną robotę wykonują pielęgniarki?

Nie no, oczywiscie ze to tak jest, że szanowny pan dr zstępuje z różowego obłoczka, dzieli się swą nadprzyrodzoną wiedzą, a potem rzesza pielęgniarek, prawie że jak pszoły robotnice pod rzadami królowej, biegną pracować, a pan dr wraca na swoją chmurkę nie splamiwszy dłoni pracą

Znam pracę obu stron z własnego doświadczenia i jestem bardzo uczulona na deprecjonowanie którejkolwiek. I jeden, i drugi zawód jest bardzo cieżki, wymagający wiedzy i umiejętności, wymagający silnej psychiki i kilku innych rzeczy. A że lekarz robi inne rzeczy niż pielęgniarka - no cóż, tak samo nauczyciel nie robi tego samego co pani z biblioteki szkolnej.

[elvegirl]

Napisane przez TmargoT

a nie jest tak,ze lekarz (nie mylić lekarza w trakcie zabiegu,czy operacji) dzieli się swoją wiedzą,a brudną robotę wykonują pielęgniarki?

A to zależy od oddziału, teraz, przy cięciach w budżetach zadłużonych szpitali, zmniejszonych etatach pielęgniarek, totalnym braku sanitariuszy, to bywa że lekarz też "brudną" robotę wykonuje. Ale fakt, generalnie jest tak, że dla przykładu pielęgniarka robi wkłucie pod kroplówkę i odpowiada za stronę techniczną, a lekarz decyduje co ma być dożylnie podane i za to odpowiada. Obie strony mają procedury i odpowiedzialność.

A tyle papierów ile mają teraz lekarze do wypełnienia, to chyba nigdy nie było...nawet jak dyżur spokojny, to siedzą i piszą, masakra.

[JanePanzram]

ja myślę, że to jest tak, jak z tym tutaj obrazkiem: lekarze ten żart załapią, ja jak to widziałam, to było tylko "ale o co chodzi?"



tak samo i z tym pismem - aby tylko oni mogli to rozszyfrować, a nie lud


a teraz, w czasach "doktorów house'ów z wikipedii", kiedy każdy sam siebie diagnozuje - to tym bardziej się temu nie dziwię
poza tym, słyszałam też, że na karcie pacjenta, która jest wieszana na łóżku - może napisać coś, cokolwiek, czego odszyfrować się nie da, a znaczy m/w tyle: "a ch** wie, co mu jest"
ale tutaj żartuję sobie

[moooniaaaa]

To może ja się wypowiem z drugiej strony-farmaceutki

Z pismem nie ma tragedii. Jak ktoś nie zna nazw leków to do głowy mu pewien wyraz nie przyjdzie bo go nie zna.

A jak jest problem to zawsze można spojrzeć od jakiego lekarza/z jakiej poradni jest recepta. Jakie inne leki są wypisane. Można zadzwonić do poradni i zapytać, ale to raczej w ekstremalnych przypadkach bo trochę czasu zajmuje.

No i jak ktoś wspominał, jeśli pracuje się w specyficznym miejscu to człowiek zna lekarzy,wie co zazwyczaj przepisują. Pracowałam w takiej większej wsi, widziałam pacjenta w drzwiach i już wiedziałam co będzie chciał (niektórzy mieli nawet swoje ksywy: walerianka, apacik, maxi itd. )

Coraz więcej jest też drukowanych recept. Ale z nimi też bywają problemy. Nie raz miałam receptę na której np.:były wydrukowane pod rząd dwa takie same leki albo "200 op." i wtedy trzeba dzwonić do lekarza i wyjaśniać. Ewentualnie wysyłać pacjenta,żeby poprawił receptę (wtedy farmaceuta nie musi tego odwalać).