Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 6.

[truskawkowestudio]

Dodam, że ten mój przyjaciel nie ukończył tego technikum, bo podpadł dyrekcji i go wywalili. Nie przeszkadzało mu to zrobić kariery zawodowej i wyjść na tym o wiele lepiej niż mi, osobie z mgr przed nazwiskiem.

W ogóle mam dystans do wyrażeń typu: najlepsze LO i mega najlepsze studia .

[Suvia]

Napisane przez MiuLiu

Myślałam, że ten monitoring był w Twoim LO. Oczywiście nie krytykuję Twojej wypowiedzi. Chciałam jedynie zauważyć, że zmieniają się poglądy. Parę lat temu dla nas LO to było coś, teraz ludzie wolą mieć zawód. Przynajmniej część już zaczyna tak myśleć.

spoko loko.

Ale może mówisz o jakiś nie wiem (miejskich moze?), preferencjach? Bo wyborem mojej klasy w gimnazjum (wiejskim) te 6* lat temu zdecydowanie w większości były właśnie technika. Elektryczne to był hit, pamiętam. O, hotelarskie też, się ludzie przenosili do sąsiedniego województwa, bo tam było jakieś extra technikum hotelarskie.


*a upa, nie 6. 6 lat temu to był mój czas LO. Czyli jeszcze nawet trochę wcześniej

[alkaxy]

Napisane przez Laurelindorenan

Nie rozumiem kierowania się kalendarzem, a nie termometrem. Bo przecież w październiku MUSI być zimno, a to, że temperatura od kilku dni dochodzi do 20 stopni, to pewnie złudzenie. Skoro więc kaloryfery już grzeją, to trzeba je rozkręcać na full, tak, by w pomieszczeniu było jak w saunie. Podejrzewam, że niektórzy się boją, że się przeziębią Przypomina mi się z dzieciństwa taka bajka "O grubej Balbinie, o katarze i pierzynie" . Ostatnio ciągle otwieram okna i zakręcam kaloryfery gdzie się da (np. w pracy).

Napisane przez _Matilde_

No ja się kierując temperaturą akurat skończyłam z katarem i bolącym gardłem, więc może coś w tym jest

Oj trochę tym kalendarzem trzeba się sugerować - bo co z tego, że kilka godzin w dzień jest naście stopni jak poranki i wieczory już ciepłe, jak latem, nie będą. No chyba, że ktoś wychodzi po 11, a wraca przed 17.
Mam takich sąsiadów studentów, którzy wyśmiali mnie za kurtkę kilka dni temu, sami w krótkich rękawkach - a wczoraj spotkałam ich i obydwoje kaszel jak grużlicy.
Organizm jesienią jest dość osłabiony, też przez zmiany temperatur, łatwo coś złapać, łatwo się przewiać, więc to otwieranie ciągle okien też tak nie bardzo.

[Lady_AnneBelle]

Napisane przez khloe

Z cyklu co mnie dziwi, co mnie wkurvia

wkurvia mnie to, że ludzie w wieku mojej mamy uważają, że posiadanie dziecka jest absolutnym must have moja siostra jest 1,5 roku po ślubie i nie ma dziecka. Wcale jej się nie dziwię, bo jej firma ma kłopoty finansowe, a jej mąż jest na etapie szukania nowej pracy wczoraj mieliśmy w domu imprezę rodzinną i każdy jej się pytał kiedy będzie WRESZCIE miała dziecko najbardziej się wypytywała sąsiadka (jej córka urodziłą dziecko, nie ma pracy, a jej zięciowi lada chwila się skończy umowa i też nie wiadomo co z nim będzie-jednym słowem przykład idealny do naśladaowania). Moja siostra jej na to odpowiedziała, że przecież młoda jeszcze jest (ma 28 lat, poza tym średnio przepada za dziećmi). a ona na to: no to kiedy chcesz mieć te dzieci? po 30? a moja siostra na to :no i co z tego? Idiotyczna gadka się skończyła na szczęście.

No fakt. Lepiej mieć to dziecko, chociaż się pracy nie ma, chociaż nie ma co do garnka włożyć. Super przykład, nie ma co

Ja mam 27 lat, jestem dwa lata po ślubie i też za każdym razem przy zjazdach rodzinnych słyszę głupie komentarze odnośnie braku posiadania dzieci. A że język mam dość cięty i nie obwijam w bawełnę raz i zwięźle wyjaśniłam, że nikt mi życia urządzać nie będzie i niech się każdy zajmie swoją doopą. A przepraszam bardzo, jakbym dzieci mieć nie mogła to też każdemu z osobna tłumaczyć bym musiała, że bardzo bym chciała no ale niestety nie mogę zajść? Dla mnie to śmieszne.

Podsumowując, khloe, mnie też to wkurvia

[Laurelindorenan]

Napisane przez alkaxy

Oj trochę tym kalendarzem trzeba się sugerować - bo co z tego, że kilka godzin w dzień jest naście stopni jak poranki i wieczory już ciepłe, jak latem, nie będą. No chyba, że ktoś wychodzi po 11, a wraca przed 17.
Mam takich sąsiadów studentów, którzy wyśmiali mnie za kurtkę kilka dni temu, sami w krótkich rękawkach - a wczoraj spotkałam ich i obydwoje kaszel jak grużlicy.
Organizm jesienią jest dość osłabiony, też przez zmiany temperatur, łatwo coś złapać, łatwo się przewiać, więc to otwieranie ciągle okien też tak nie bardzo.

OK, rozumiem, brać ze sobą kurtkę, bo wieczorem zrobi się zimno. Ale nie chodzić w zimowych pikowanych kurtkach przy 17 stopniach, bo i takie delikwentki widywałam na ulicy. Okna nie sposób nie otworzyć, jeśli w pomieszczeniu temperatura przekracza 25 stopni i nie da się myśleć, a kaloryfery są starszego typu i albo pokrętło regulacji nie działa, albo go w ogóle brak Poza tym uważam, że z dwojga złego lepiej lekko zmarznąć niż się zgrzać - przynajmniej człowiek się hartuje.

[linka_12]

Napisane przez alkaxy

Oj trochę tym kalendarzem trzeba się sugerować - bo co z tego, że kilka godzin w dzień jest naście stopni jak poranki i wieczory już ciepłe, jak latem, nie będą. No chyba, że ktoś wychodzi po 11, a wraca przed 17.
Mam takich sąsiadów studentów, którzy wyśmiali mnie za kurtkę kilka dni temu, sami w krótkich rękawkach - a wczoraj spotkałam ich i obydwoje kaszel jak grużlicy.
Organizm jesienią jest dość osłabiony, też przez zmiany temperatur, łatwo coś złapać, łatwo się przewiać, więc to otwieranie ciągle okien też tak nie bardzo.

Przewidywanie tego, że wieczorem może się jak najbardziej zrobić chłodniej jest przydatne jesienią, ale myślę, że genialną ilustracją kierowania się kalendarzem a nie temperaturą jest moja mama. Raz w tygodniu wychodzę na uczelnię o 11.00, a wracam o 14.00. Ostatnio było 19 stopni i do tego grzejące słoneczko i oczywiście usłyszałam: "Ale jak to, nie ubierasz czapki, szalika i rękawiczek?!" - "Przecież jest prawie 20 stopni i świeci słońce!" - "Ale mamy koniec października!". Co najlepsze to działa też w drugą stronę - w połowie kwietnia, kiedy na dworze +15, zachmurzone niebo i trochę pada wychodzę zakutana w kurtkę z kapturem i cienki beret i słyszę - "Ugotujesz się w tym" - "Ale tam jest tylko +15 i wieje zimny wiatr" - "Ale jest kwiecień!".

Napisane przez MiuLiu

U mnie sytuacja wygląda inaczej. Mnie już wypytują kiedy ślub. Co z tego, że nie mam nawet chłopaka? Powinnam już zakładać rodzinę bo oni chcą się bawić na moim weselu (abstrahując od tego, że nie mam zamiaru takowego urządzać).

Kilka osób z mojej rodziny to takie uciążliwe elementy - przy każdym spotkaniu rodzinnym słyszę: "A masz już chłopaka?" we wszystkich możliwych wariantach. A najlepsze jest, jak opowiadam o czymś z życia uczelni i mówię, że poszłam z jednym z moich znajomych płci męskiej gdzieśtam to zazwyczaj padają jakieś dziwne komentarze insynuujące, że powinnam się tą osobą zainteresować w wymiarze bardziej miłosnym, bo w końcu "nie młodnieję"

[ciri15]

Napisane przez Laurelindorenan

Nie rozumiem kierowania się kalendarzem, a nie termometrem. Bo przecież w październiku MUSI być zimno, a to, że temperatura od kilku dni dochodzi do 20 stopni, to pewnie złudzenie. Skoro więc kaloryfery już grzeją, to trzeba je rozkręcać na full, tak, by w pomieszczeniu było jak w saunie. Podejrzewam, że niektórzy się boją, że się przeziębią Przypomina mi się z dzieciństwa taka bajka "O grubej Balbinie, o katarze i pierzynie" . Ostatnio ciągle otwieram okna i zakręcam kaloryfery gdzie się da (np. w pracy).

Ja jestem zmarzluchem a jednak trzy dni temu, jadąc tramwajem, zdjęłam kurtkę i byłam w bluzce na krótki rękaw. A niektórzy ludzie w kurtkach prawie zimowych.

[magica]

Co mnie dziwi? Tacy ludzie
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=651761

kwiatki sa w dalszej czesci watku... generalnie panna nie zabezpiecza sie od roku, ale dziecka w zadnym wypadku nie chce i jakby co-to skrobanka.

[ciri15]

Napisane przez Suvia

Internat u zakonnic to była jedyna możliwość, żebym poszła do dobrego LO w mieście, a nie Lo połączonego z technikum i zawodówką, u mnie na wsi. Tam ochrona pilnowała porządku wewnątrz szkoły, fajne rzeczy się działy Trzeba było po prostu zacisnąć zęby i przeżyć ten rok u sióstr.

Tzn. w tym mieście nie było LO?

Mnie trochę dziwi to dążenie do pójścia do "najlepszego", "lepszego" liceum. Jeśli ktoś jest zdolny to się dostanie na studia, będąc nawet w najgorszym LO w kraju.

[truskawkowestudio]

Napisane przez magica

Co mnie dziwi? Tacy ludzie
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=651761

kwiatki sa w dalszej czesci watku... generalnie panna nie zabezpiecza sie od roku, ale dziecka w zadnym wypadku nie chce i jakby co-to skrobanka.

Wyskrobać, to ona sobie powinna mózg .

[ciri15]

Napisane przez MiuLiu

Mnie zawsze intrygowało dlaczego babcie wkładają tyle na siebie, czasami nawet latem. Teraz koło 23 stopni a babinki w dusznych autobusach w grubych płaszczach, z ciepłą czapą/beretem, szalikiem i tak dalej. Na starość inaczej odczuwa się temperaturę? Czy to taka ich specyficzna moda?

Tak, inaczej się odczuwa

[Chatul]

Napisane przez ciri15

Jeśli ktoś jest zdolny to się dostanie na studia, będąc nawet w najgorszym LO w kraju.

Polemizowałabym. Zresztą, po co spędzać 3 lata w marnym LO, w którym trzeba się samemu douczać, żeby potem na studia pójść, zamiast być w dobrym LO, w którym nauczyciele rzetelnie omówią cały materiał?
Nie mówiąc już o tym, że LO może być złe nie tylko ze względu na poziom nauczania, ale również ze względu na stosunek nauczycieli do uczniów czy ze względu na zachowanie samych uczniów. Mnie byłoby szkoda trzech lat na chodzenie do szkoły, w której poziom jest naprawdę niski i/lub nauczyciele chamscy i/lub towarzystwo nie za ciekawe.

[Duszaniola]

Napisane przez magica

Co mnie dziwi? Tacy ludzie
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=651761

kwiatki sa w dalszej czesci watku... generalnie panna nie zabezpiecza sie od roku, ale dziecka w zadnym wypadku nie chce i jakby co-to skrobanka.

też się tym szokowałam wczoraj... normalnie nie wiedziałam, czy laska tak na serio mówi czy co.
Mnie w ogóle dziwią ludzie, którzy biorą tabletki anty i zapominają zażyć. Przecież żyjemy w dobie telefonów komórkowych, które przypominają, więc nawet pamiętać nie trzeba.

[ciri15]

Napisane przez linka_12

Kilka osób z mojej rodziny to takie uciążliwe elementy - przy każdym spotkaniu rodzinnym słyszę: "A masz już chłopaka?" we wszystkich możliwych wariantach. A najlepsze jest, jak opowiadam o czymś z życia uczelni i mówię, że poszłam z jednym z moich znajomych płci męskiej gdzieśtam to zazwyczaj padają jakieś dziwne komentarze insynuujące, że powinnam się tą osobą zainteresować w wymiarze bardziej miłosnym, bo w końcu "nie młodnieję"

W innym wymiarze: jak poszłam do LO to poznałam fajnego chłopaka, opowiadałam o nim w domu i tata ciągle sugerował, że może mógłby stać się dla mnie kimś więcej(ma podobne zainteresowania i preferencje co on). Bardzo mnie to denerwowało, bo ja zupełnie nic do niego nie czułam, a on do mnie. Po 6 latach on nadal jest moim przyjacielem, a mama twierdzi, że on na pewno chciałby ze mną być, tylko ja nie chciałam. Nieważne, że milion razy z nim o tym rozmawiałam, a on jest bardzo szczery - oni wiedzą lepiej.

[magyarparaszt]

Napisane przez jyyli

Mnie w ogóle dziwią ludzie, którzy smrodzą innym fajkami prosto w twarze. Ach, ten nałóg. Ja też mam nałóg, ale przez to nie wpycham ludziom mijanym na ulicy czekolady w gęby.

Wpychaj

Napisane przez Suvia

I mam przeprosić, za to, ze wolałam wybrać najlepsze w województwie LO, które mi się pozwoliło dostać na najlepszy wydział X w kraju, a nie zawodówkę? No, nie przeproszę ;/ fajnie, ze ktoś chce mieć zawód po szkole średniej, ale nie dotyczy to każdego

Ale agresja
Zawsze mnie zastanawiało na jakiej podstawie coś jest najlepsze w kraju/województwie/mieście


Dziwi mnie to, że dosłownie wku*wia mnie jak ktoś ciamka/mlaska/stęka/chrumka przy jedzeniu. Np. mój ojciec teraz Żre jakieś kanapki i ciamka, wzdycha, stęka, siorbie, aż mam mu ochotę podejść i walnąć Boję się siebie, póki co muzyki na słuchawkach słucham, aż skończy swoje mlaskaństwo

[Duszaniola]

Napisane przez Chatul

Polemizowałabym. Zresztą, po co spędzać 3 lata w marnym LO, w którym trzeba się samemu douczać, żeby potem na studia pójść, zamiast być w dobrym LO, w którym nauczyciele rzetelnie omówią cały materiał?
Nie mówiąc już o tym, że LO może być złe nie tylko ze względu na poziom nauczania, ale również ze względu na stosunek nauczycieli do uczniów czy ze względu na zachowanie samych uczniów. Mnie byłoby szkoda trzech lat na chodzenie do szkoły, w której poziom jest naprawdę niski i/lub nauczyciele chamscy i/lub towarzystwo nie za ciekawe.

Wiesz co, byłabym w jednym z dwóch najlepszych LO w moim mieście i wcale nie omawiali rzetelnie materiału. Okazało się, że po tym LO był duży odsetek zdających na studia, bo większość chodziła na korepetycje, bo nauczyciele tłumaczyli średnio. Babka z biologii jak rozwiązywaliśmy matury nawet nie wiedziała, co może być w odpowiedziach.

[magyarparaszt]

Napisane przez magica

Co mnie dziwi? Tacy ludzie
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=651761

kwiatki sa w dalszej czesci watku... generalnie panna nie zabezpiecza sie od roku, ale dziecka w zadnym wypadku nie chce i jakby co-to skrobanka.

"Jeśli jest to chyba wiadomo co z nią zrobię. Bynajmniej nie byłabym zachwycona. Nie chcę mieć z nim dziecka, nie teraz. W ogóle przeważnie dzieci są okropne."

Ile to ma lat, 13?

[WhiteCherry]

Napisane przez ciri15

Mnie trochę dziwi to dążenie do pójścia do "najlepszego", "lepszego" liceum. Jeśli ktoś jest zdolny to się dostanie na studia, będąc nawet w najgorszym LO w kraju.

[ciri15]

Napisane przez Chatul

Polemizowałabym. Zresztą, po co spędzać 3 lata w marnym LO, w którym trzeba się samemu douczać, żeby potem na studia pójść, zamiast być w dobrym LO, w którym nauczyciele rzetelnie omówią cały materiał?
Nie mówiąc już o tym, że LO może być złe nie tylko ze względu na poziom nauczania, ale również ze względu na stosunek nauczycieli do uczniów czy ze względu na zachowanie samych uczniów. Mnie byłoby szkoda trzech lat na chodzenie do szkoły, w której poziom jest naprawdę niski i/lub nauczyciele chamscy i/lub towarzystwo nie za ciekawe.

Ja mówię na przykładzie mojego LO, które w żadnych rankingach się nie pojawia(ale podejście do ucznia - świetne, zdawalność matury ok. 98%). Ja się dostałam bez żadnych korków tam gdzie chciałam, do matury też nie uczyłam się dużo. Reszta klasy też dostała się na studia - sądzę, że zgodnie z ich poziomem zdolności.
Za to w LO, gdzie nauczyciele są chamscy wobec uczniów - nie wytrzymałabym.

[Maqua]

Napisane przez jyyli

Mnie w ogóle dziwią ludzie, którzy smrodzą innym fajkami prosto w twarze.

Mnie też. Absolutnie nie znoszę papierosów i nie rozumiem agresji palaczy wobec niepalących. Gdy wchodził zakaz palenia w miejscach publicznych, wszyscy palący znajomi oburzali się, jakby co najmniej im on oddychanie ograniczał. Nie docierało do nich, że są ludzie, którym faktycznie to przeszkadza....

Dziwią mnie też ludzie, którzy jak dowiedzą się, że zabraniam mojemu TŻ palić (ot, taki dowcip: "palisz?" "nie, dziewczyna mi nie pozwala") , myślą od razu, że go w klatce trzymam czy coś Nigdy nie palił nałogowo, ale popalał "przy okazji" i gdy zaczęliśmy się spotykać powiedziałam od razu, że albo ja albo fajki. Nie miał większego problemu z wyborem.

Napisane przez Laurelindorenan

Nie rozumiem kierowania się kalendarzem, a nie termometrem. Bo przecież w październiku MUSI być zimno

Też tego nie rozumiem. Ostatnie dwa dni było około 20 stopni wystarczające by zimowe płaszcze zostawić w domu, ale nieeee! Jest przecież PRAWIE zima, więc włóżmy futra i śmierdźmy w autobusie.
A przecież przegrzanie organizmu jest dużo gorsze niż wychłodzenie.

[ciri15]

Napisane przez Maqua

Dziwią mnie też ludzie, którzy jak dowiedzą się, że zabraniam mojemu TŻ palić (ot, taki dowcip: "palisz?" "nie, dziewczyna mi nie pozwala") , myślą od razu, że go w klatce trzymam czy coś Nigdy nie palił nałogowo, ale popalał "przy okazji" i gdy zaczęliśmy się spotykać powiedziałam od razu, że albo ja albo fajki. Nie miał większego problemu z wyborem.

Ja zrobiłam to samo. Nie wyobrażam sobie iść na kompromis w tej sprawie, np. jak chcesz palić to wychodzisz na zewnątrz. Ta, bo jak wróci to nie będzie śmierdział fajami. Zresztą, dla mnie to ogromna strata kasy.

[Duszaniola]

Napisane przez magyarparaszt

"Jeśli jest to chyba wiadomo co z nią zrobię. Bynajmniej nie byłabym zachwycona. Nie chcę mieć z nim dziecka, nie teraz. W ogóle przeważnie dzieci są okropne."

Ile to ma lat, 13?

21

[paulinka1128]

Dziwi mnie, ze Snooki (jak ktos nie wiem dziewczyna z programu na MTV slynna z desperackich poszukiwan na dyskotekach kogos do zaliczenia, przy okazji wlewajaca sobie litry alkoholu) ma na facebooku 3.522.192 fanow.
Czy ludzie naprawde nie maja juz innych wzorcow ?

[201604181004]

Napisane przez truskawkowestudio

Mnie dziwi moja mama, która ma pogląd: "nie pójdę do lekarza/na badania, bo mi jeszcze jakąś chorobę znajdą" . Jakbym mieszkała bliżej rodzinnej miejscowości, to bym ją związała i siłą zaciągnęła do lekarza. Nie rozumiem takich ludzi. Jak można nie dbać o własne zdrowie. Zrobienie badania nie zajmuje wieczności i warto chociaż raz w roku to ogarnąć. Jak wyjdzie dobre, to przecież tylko się cieszyć. Aż normalnie mi się ciśnienie podnosi, jak o tym myślę .

A co do szkół średnich... ja żałuję, że poszłam do LO. LO mi nic nie dało... studia coś tam i owszem, ale na rozmowie pracę jakiś czas temu, facet powiedział mi wprost, że szkoda, że nie mam żadnego zawodu, bo bym miała większą szansę na wymarzoną robotę. A mogłam iść na jakieś gastro-hotelarstwo . Życie

Tragedia. Wszystkie szkoły policealne albo technika dla dorosłych roczne-dwuroczne które przystosowują do zawodu, są pozamykane i pozabijane dechami

[Rossonera]

Napisane przez magica

Co mnie dziwi? Tacy ludzie
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=651761

kwiatki sa w dalszej czesci watku... generalnie panna nie zabezpiecza sie od roku, ale dziecka w zadnym wypadku nie chce i jakby co-to skrobanka.

Aż brak mi słów Bardzo chciałabym, żeby to była prowokacja, bo aż tak głupich ludzi nie ma, ale chyba jestem naiwna...

[Suvia]

Napisane przez ciri15

Tzn. w tym mieście nie było LO?

Mnie trochę dziwi to dążenie do pójścia do "najlepszego", "lepszego" liceum. Jeśli ktoś jest zdolny to się dostanie na studia, będąc nawet w najgorszym LO w kraju.

Yy, od początku: nie no ja mieszkałam na wsi, w której była jedna jedyna "cudowna" szkoła średnia, o której już pisałam. Do której po prostu dosłownie bałabym się pójść, taką ma opinię. I nie chodzi o poziom nauczania, tylko o groźbę mordobicia

A w pobliskim (no... pobliskim, jak pobliskim, takim które po prostu było najbliżej) mieście było w pistu LO i ja chciałam koniecznie tam iść. Dostałam się do najlepszego, więc tym bardziej. A matula postawiła ultimatum- jedź dziecię gdzie chcesz, ale na stancję nas nie stać, więc wchodzi w grę internat, a jak internat to tylko katolicki No i tak oto wylądowałam u zakonnic.

A co do LO - jak się ma realną możliwość iść do takiego, które jest wyżej w rankingach, to czemu tego nie zrobić? Niby jasne, ze jak się ktoś chce nauczyć, to się nauczy, ale jak bym w życiu celowała w taką medycynę, to wolałabym, sto razy pójść do szkoły która słynie z wypuszczania przyszłych studentów medycyny. Takiej historii czy wosu, to się człowiek sam nauczy, ale odnośnie chemii, fizyki - wolałabym wylądować u nauczycieli znanych z tego, że bardzo dobrze tych przedmiotów uczą, tłumaczą itd. Ja bardziej dusza humanistyczna byłam i jak się dowiedzialam, że w tym konkretnym LO jest świetny historyk i polonista, który robi przedstaweinia, pomaga ludziom swoje tomiki wierszy wypuszczać- to wiedziałam, że to jest to. Mówiąc "najleposze" nie chodzi mi tylko o suchy ranking, ale o calą otoczkę, która robi ze szkoly fajne miejsce.

Moje ostatnie LO (bo się często przeprowadzaliśmy i ogólem to chodzilam do trzech) jest w ogóle boskie. Do tego stopnia, ze jak jestem warszawie, to wpadam na przerwie do mojego wychowawcy na herbatę i on zawsze ma te 5 minut i zawsze mówi "X jak dobrze, ze jesteś". No kurczę, o czymś to świadczy.

[201604181004]

Mnie dziwi ciągła gloryfikacja techników, bo tam tak trudno itp. No, łatwo nie jest. W dobrym liceum też łatwo nie jest. Dziwi mnie kwękanie och bo jakbym była w technikum moje zycie potoczyłoby się inaczej a pracodawcy pialiby z zachwytu. Bullshit. Zawód można zrobić w rok góra dwa lata jak ma się skończoną szkołę średnią, jakby faktycznie od tego zależało czyjeś życie to już dawno by to zrobił. Prawda jest taka że to wygodne tłumaczenie: nie mam pracy, bo wtedy miałabym większe kwalifikacje... I nic nie poradzę na decyzje młodości. No ludzie egzamin czeladniczy nie wiem z fryzjerstwa to nie jest wiedza tajemna której nie da się posiąść i niedostępna dla świata. Róbcie sobie te zawody i zobaczymy czy tekst pt "no ale gdyby pani miała i technikum i studia to co innego" ma pokrycie z realnym światem czy to tylko ładny rodzaj spławienia starającego się o robotę

[gazowane lody]

Napisane przez drabineczka

Mnie dziwi ciągła gloryfikacja techników, bo tam tak trudno itp. No, łatwo nie jest. W dobrym liceum też łatwo nie jest. Dziwi mnie kwękanie och bo jakbym była w technikum moje zycie potoczyłoby się inaczej a pracodawcy pialiby z zachwytu. Bullshit. Zawód można zrobić w rok góra dwa lata jak ma się skończoną szkołę średnią, jakby faktycznie od tego zależało czyjeś życie to już dawno by to zrobił. Prawda jest taka że to wygodne tłumaczenie: nie mam pracy, bo wtedy miałabym większe kwalifikacje... I nic nie poradzę na decyzje młodości. No ludzie egzamin czeladniczy nie wiem z fryzjerstwa to nie jest wiedza tajemna której nie da się posiąść i niedostępna dla świata. Róbcie sobie te zawody i zobaczymy czy tekst pt "no ale gdyby pani miała i technikum i studia to co innego" ma pokrycie z realnym światem czy to tylko ładny rodzaj spławienia starającego się o robotę

taaa i z pewnością jak przyjdzie Ci ktoś po roku czy dwóch w policealnej albo po 4 latach w technikum to wybierzesz jako pracodawca tego co ma "praktykę" często zaoczną ze szkoły policealnej.. tak?

[Chatul]

Napisane przez Duszaniola

Wiesz co, byłabym w jednym z dwóch najlepszych LO w moim mieście i wcale nie omawiali rzetelnie materiału. Okazało się, że po tym LO był duży odsetek zdających na studia, bo większość chodziła na korepetycje, bo nauczyciele tłumaczyli średnio. Babka z biologii jak rozwiązywaliśmy matury nawet nie wiedziała, co może być w odpowiedziach.

No ja bym takiego LO nie nazwała najlepszym Same oceny uczniów to nie wszystko

Napisane przez ciri15

Ja mówię na przykładzie mojego LO, które w żadnych rankingach się nie pojawia(ale podejście do ucznia - świetne, zdawalność matury ok. 98%). Ja się dostałam bez żadnych korków tam gdzie chciałam, do matury też nie uczyłam się dużo. Reszta klasy też dostała się na studia - sądzę, że zgodnie z ich poziomem zdolności.
Za to w LO, gdzie nauczyciele są chamscy wobec uczniów - nie wytrzymałabym.

Rankingi niestety, niewiele mówią o samym LO, o poziomie, o podejściu nauczycieli… Dlatego nie ma co się bardzo sugerować rankingami. Trzeba brać jeszcze pod uwagę opinię, jaką ma dana szkoła, opinie osób, które chodzą do tej szkoły, opinie o nauczycielach, którzy w tej szkole uczą, i tak dalej, i tak dalej

[Duszaniola]

Napisane przez Chatul

No ja bym takiego LO nie nazwała najlepszym Same oceny uczniów to nie wszystko



Rankingi niestety, niewiele mówią o samym LO, o poziomie, o podejściu nauczycieli… Dlatego nie ma co się bardzo sugerować rankingami. Trzeba brać jeszcze pod uwagę opinię, jaką ma dana szkoła, opinie osób, które chodzą do tej szkoły, opinie o nauczycielach, którzy w tej szkole uczą, i tak dalej, i tak dalej

Ja po jego skończeniu też nie. No ale opinię taką ma w moim rodzinnym mieście. I właśnie o to mi chodziło. To że się słyszy, że jakieś LO jest najlepsze nie zawsze jest prawdą.