Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 41 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-11-07, 20:37   #1201
serena.avon
Rozeznanie
 
Avatar serena.avon
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 804
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Szylkretek ma też niezmiernie prześliczny ryjek, naprawdę, w życiu nie widziałam tak ładnego kota i wcale nie chodzi o jego nietypowe dosyć umaszczenie Ma jeszcze więcej wdzięku niż inne kotki, nie wiem jak to możliwe. Ale nie da się tego uchwycić na zdjęciach, między innymi dlatego, że jest również nieopisanie ruchliwy Normalnie bym go ukradła, gdyby nie to, że na pewno mu lepiej w stajni z kolegą/bratem(?) Rudzielcem i innymi kocurami stacjonarnymi i przychodnymi, kurami, które można ganiać i smakołykami przynoszonymi przez dzieciaki niż w moim ciasnym mieszkaniu.
A co do rozmnażania, to może nie będzie tak źle - właścicielem tej stajni jest weterynarz i z tego co widzę, to naprawdę jego zwierzaki (konie, psy, koty, kury, świnki i kucyki) mają tam dobrze i są zadbane. W sumie mogę się go zapytać czy zamierza je kastrować (jest też moim instruktorem).

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------



Change, dzięki za te cytaty Przeczytałam je z zainteresowaniem i odkryłam, że chyba są 2 tygrysy Bo z jednej strony ten opis ekstrawertyka to wypisz wymaluj ja (pomijając fragment o przyjaciołach od serca):

Ekstrawertycy rzucają się na życie,chcą spróbować wszystkiego,często zapisują się na kursy,których nie kończą,zmieniają kierunki studiów,maja duże grono znajomych,z którymi utrzymują dość powierzchowne kontakty,potrafią też co dwa tygodnie zmienić przyjaciela od serca na…kolejnego przyjaciela od serca.Co nie wyklucza,oczywiście tego,że wielu ekstrawertyków ma też prawdziwe pasje i przyjaciela,takiego od podstawówki.Zwykle maja tysiące zainteresowań,a oprócz przyjaciela dziesiątki znajomych,których zmieniają jak w kalejdoskopie.Traktują życie trochę jak szwedzki stół:warto spróbować choćby odrobinkę z każdego półmiska Nawet gdyby się to miało skończyć mdłościami.Bo życie to kolekcjonowanie doświadczeń.

Ale ten o introwertykach to też bardzo ja:

My,introwertycy ,odwrotnie:po godzinie lub dwóch bycia z ludźmi musimy wyłączyć silnik i naładować akumulator w samotności.Mój własny przepis brzmi:dwie godziny samotności w zamian za każda godzinę życia towarzyskiego.(...) Dla introwertyków bycie sam na sam z własnymi myślami jest taką,jak sen, i tak odżywcze,jak jedzenie.

Może jestem tak pośrodku, że od obydwu ekstremów jest mi równie daleko? Zastanawiałam się nad Wami, czy którejś mogłabym przypiąć jakąś z tych etykietek z dużą dozą prawdopodobieństwa, i wcale nie jest łatwo. No, OK, zaryzykowałabym tezę, że Change, Emilka, Aper i Halimka są raczej bardziej intro, a Fairy i Nebulka bardziej ekstrawertyczne, ale nie mam ku temu jakichś niezbitych argumentów, tak mi się po prostu mgliście wydaje. Natomiast reszta dziewczyn, które udzielają się na tyle długo, żebym mogła cokolwiek o nich powiedzieć - totalnie nie wiem. Myślę sobie, że intro-, a potem, no nie nie przecież napisała/zrobiła to lub tamto - chyba raczej extrawertyczka. Ciekawe.
Tygrysku zapomniałam wspomnieć o kociakach - jakie pięęęęęękne ale ja to kociara jestem straszna, więc wiesz, że mnie łatwo kociakami rozczulić Słodziaki ogroooomne
Ja jestem ekstrawertykiem. Kiedyś w liceum miałam robione testy psychologiczne i wyszła mi maksymalny stopień ekstrawersji! Długi czas miałam prawie wszystkie cechy opisane w Twoim poście (oprócz przyjaciół od serca - w tej kwestii zawsze mówiłam o sobie, że jestem wilczycą - jak już kogoś przygarnę do swojej grupy, a były to bardzi nieliczne osoby, to jestem wierna i bronię jak lew). Dziś to już się nieco unormowało, przestałam aż w tak dużym stopniu skakać z kwiatka na kwiatek, choć nadal gdzieś to we mnie jest

Halimko w 100% podpisuje się pod Twoimi spostrzeżeniami odnośnie wątku i wyrażania na nim swojego zdania. Pamiętam, jak długi czas obserwowałam tu Was wszystkie i podziwiałam za ogromną mądrość życiową, trafne spostrzeżenia, ciekawe wypowiedzi. Później nieco zaczęłam się troszkę udzielać, dopiero od niedawna postanowiłam wyrażać swoje zdanie. Lęk przed tym, że nie jestem wystarczająca mądra, elokwentna długi czas mnie paraliżował. W dodatku jestem stosunkowo młoda (mam 23 lata), więc bałam się być potraktowana nie wiem... jak gówniara, która nie zna życia Mimo to zdaję sobie sprawę, że w realu różnie by to mogło być, pisząc tutaj można na spokojnie wszystko przemyśleć i odpowiednio wyważyć słowa (choć ja i tak piszę raczej z serca, nie kasuje napisanych słów, nie koryguję ich). Chciałabym kiedyś poznać Was osobiście - wiecie, spotkać się, wypić winko, pośmiać razem, popłakać. Mieć Wasz obraz w głowie Tym bardziej, że jesteście niesamowicie fantastyczne, wyrozumiałe, życiowe, takie prawdziwe - i za to bardzo Wam dziękuję i znowu się zrobiłam sentymentalna...
serena.avon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 20:37   #1202
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
prawą reka trzymasz go za pysk nad chrapami,lewą masz połózone na dłoni wędzidło a wkładawsz do pyska zazwyczaj kciuk....ale szczerze to najlepiej wytłumaczy Ci to instruktor
jeśli ogłowie zaciskowe i kon sie zatrzymuje to dobra sprawa gdyz nie masz szans ciągnąc go za pysk i robić mu krzywdy ,a z wedzidłem tak...szarpią ciągną i kon głupieje....bardzo fajnie ze konie chodza w ochraniaczach to podstawa aby uniknąc kontuzji szanują zwierzeta i najlepsze to wsiadanie...ja tez staram sie nie wsiadac ze strzemienia bo to bardzo obciąża łopatki oraz sciegno ,pozatym wyciąga się skóra w puslisku...i pozniej sa nie równe co jest jednoznaczne z zaburzeniami równowagi...bardzo sie ciesze ze zaczełąs....i czekam na jakies fotki )

Dzięki Oczywiście instruktora będę pytać, ale jeszcze nie ogarniam tych wszystkich "okołokonnych" zasad, więc każda wskazówka jest na wagę złota. Fotki cyknę następnym razem, bo ostatnio jeżdziłam prawie po ciemku (tyle że padok jest oświetlony).

Aha, czytałam o tym bioenergoterapeucie - ja bym raczej odradzała. Zwłaszcza po tym tekście o kadzidełkach -w czym niby miałyby Ci pomóc. To już lepiej wydać tą kasę na winko lub czekoladę - przynajmniej na chwilę poprawia samopoczucie. A czy dobrze zrozumiałam, że ten bioenergoterapeuta to ksiądz??? Przecież Kościół zabrania praktykowania takich rzeczy
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 20:41   #1203
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej kobietki Strasznie dużo piszecie i nie nadążam.
Przyszłam tylko napisać, że TŻ mnie przywiózł w niedzielę i siedzi ze mną w mieszkaniu, bo nie chce mnie zostawiać a ja dzięki temu mam internet. Co więcej dzisiaj pomógł mi się wyprowadzić z akademika i udało mi się to zrobić bez płacenia za listopad skoro mnie tam i tak nie było, więć mam 113 zł w kieszeni I znalazłam mieszkanie, co prawda drogie, bo 700 zł, ale urządzone super i na Manhattanie Tzn. dopiero jadę jutro je oglądać, ale rodzice powiedzieli, że raczej nie będzie problemu, żeby mi dawali taką kwotę lub dokładali.
Postaram się Was nadrobić w wolnej chwili, dużo siły Wam życzę
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 20:46   #1204
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Widzę, że ten post jest chyba zainspirowany tą książką. Ja z kolei ostatnio rozmyślam o tych sposobach wyjaśniania i bezradności. Przeczytałam pierwszy wykład z Cudu uważności, ale mnie nie porwał. Zdziwiłam się, że ktoś taki krótki rozdzialik nazywa wykładem. Może zrobię drugie podejście.
Prawda, łatwo jest coś odłożyć. Pokierować się teraźniejszością, ale w kwestii co jest teraz łatwiejsze. Bo przyjemności wydają się najatrakcyjniejsze teraz, a trudy z prze- czy przyszłości trochę mniejsze.
Jest taka scena w Jak poznałem waszą matkę, kiedy Ted i Marshall dochodzą do kwestii kto zostanie w ich wspólnie wynajmowanym mieszkaniu, kiedy już nie będą razem mieszkać. Przez kilka dni się o to spierają, potem Ted wpada na "genialny" pomysł.
Ok, let's stop fighting. You know who will deal with that decision?.... Future Ted and future Marshall.
Kwestia wraca oczywiście po czasie.

Akurat kwestie które opisałam chyba niewiele mają wspólnego z prokrastynacją.



Kwestię rodzeństwa i "gimnazjum" wyjaśnię w klubie..

1. Może to kwestia entuzjazmu, do życia. A może tego jak takie nasze opowieści odbierali inni? Ja często byłam gaszona (lub ignorowana) jako dziecko jak chciałam opowiedzieć rodzicom coś w mojej ocenie ważnego lub ciekawego. Ostatnio złapałam się na tym, że mówię: aa mam takie tam rozterki, typowe dla mojego wieku, nic specjalnego.

2. No dałam znać, jak zobaczyłam, że Aper tak zrobiła. Wcześniej taka opcja nie przyszła ni do głowy.

W ogóle czasem zauważam, że wątek jest dla mnie o tyle łatwiejszą sytuacją do wyrażenia myśli, emocji, że żeby napisać zrozumiały post trzeba się skupić na treści, tak bardziej poznawczo, intelektualnie, czasem to pomaga odwrócić uwagę od trudnych emocji. Takie np. zainteresowanie wyraża się w postach, odpowiedziach... Nie ma tej scenki, którą mózg identyfikuje jako zagrożenie i każe uciekać albo znieruchomieć- taki automatyczny sygnał, prawie jakbyś widziała groźnego psa. Nie rywalizujemy też o "czas antenowy", kilka osób może pisać razem, wątki się przeplatają łatwiej niż w normalnej rozmowie, zawsze można kogoś zacytować, wrócić do jego wypowiedzi. Każdy ma tyle czasu ile potrzebuje na przetrawienie innych postów i sformułowanie swojego. Całkiem inna dynamika..
Nie ma też tej ciszy, gdy jest Ci ciężko/płaczesz/..., a ktoś przy Tobie wytrwale siedzi
.


Boże! Prawie z rodziawioną paszczą czytałam Twoją Halimko jakże zgrabną i elokwentną wypowiedź...Niesamowicie nam na wątku rozkwitłaś...I też świetnie to zauważyła Serena, że pozwoliłaś sobie na zwrócenie na siebie uwagi, to bardzo dobre!

Dziewczyny macie niesamowite jakies predyspozycje do przedstawiania i analizowania sytuacji, przyczyn, mówienia o emocjach. Zauważyłam, że nie potrafię tak się wsłuchiwać w innych i w siebie...Że bardzo prosto mówie o problemie,częściej przedstawiam sytuacje bez różnych płaszczyzn i wniosków Chyba się ogranicze do czytania


Aper... ja siebie widzę na takiej rozmowie, jak w myślach najpierw postanawiam ją przeprowadzić, potem nabieram odwagi, przychodzi w głowie kilka scenariuszy w których rozwiązuje problem i idzie jak po maśle, w końcu idę na spotkanie zmierzyć się z tą osobą i moja gadka, albo od razu na wstępie siada, albo po paru sekundach i początkowych uprzejmościach, już na wstępie sama podświadomie daje sobie wmówić, że osoba jest niewinna...
Tak mi się wydaje, że problemem nie jest ani ta konkretna osoba ani problem, ale schemat rozwiązywania, czegoś co jest dla Ciebie ważne, czyli wszystko wiąże sie z poczuciem wartosci i asertywnoscia....
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2012-11-07 o 20:49
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 20:48   #1205
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Podkreślone - właśnie nie udał mi się ten odpowiedni sposób. PORAŻKA
Dziczku, kilka dni temu obejrzałam ten filmik który wrzuciła tu Konwalia, o tym chłopaku który nie ma rąk ani nóg. Był poruszający, ale trochę tak "amerykańsko-sentymentalnie" zrobiony i dość szybko wyleciał mi z głowy. W poniedziałek miałam beznadziejny dzień, najpierw mi się coś nie udało, zestresowałam się na maksa i przez to fatalnie poprowadziłam lekcję. Było mi wstyd i byłam na siebie wściekła i wiesz co - nagle sobie przypomniałam słowa tego chłopaka "if I fall, i try again and again and again and again". I to było niesamowite! Zadziałało jak nitrogliceryna na atak serca, od razu, aż nie do wiary. Pomyślałam, że na następną lekcję mogę się przecież lepiej przygotować, a tamta wkrótce zostanie zapomniana. Stres niewyobrażalnie mi się zmniejszył.
A poza tym - 75% wykonanego zadania to już znacznie bliżej sukcesu raczej, niż porażki, nie? A to czego się nie udało można przecież powtórzyć. I w razie potrzeby jeszcze raz powtórzyć. Powodzonka

Przy okazji Konwalio - dzięki za wrzucenie tego linka W poniedziałek uratował mi życie

Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2012-11-07 o 20:50
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 20:55   #1206
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez serena.avon Pokaż wiadomość
Tygrysku zapomniałam wspomnieć o kociakach - jakie pięęęęęękne ale ja to kociara jestem straszna, więc wiesz, że mnie łatwo kociakami rozczulić Słodziaki ogroooomne
Ja jestem ekstrawertykiem. Kiedyś w liceum miałam robione testy psychologiczne i wyszła mi maksymalny stopień ekstrawersji! Długi czas miałam prawie wszystkie cechy opisane w Twoim poście (oprócz przyjaciół od serca - w tej kwestii zawsze mówiłam o sobie, że jestem wilczycą - jak już kogoś przygarnę do swojej grupy, a były to bardzi nieliczne osoby, to jestem wierna i bronię jak lew). Dziś to już się nieco unormowało, przestałam aż w tak dużym stopniu skakać z kwiatka na kwiatek, choć nadal gdzieś to we mnie jest

Halimko w 100% podpisuje się pod Twoimi spostrzeżeniami odnośnie wątku i wyrażania na nim swojego zdania. Pamiętam, jak długi czas obserwowałam tu Was wszystkie i podziwiałam za ogromną mądrość życiową, trafne spostrzeżenia, ciekawe wypowiedzi. Później nieco zaczęłam się troszkę udzielać, dopiero od niedawna postanowiłam wyrażać swoje zdanie. Lęk przed tym, że nie jestem wystarczająca mądra, elokwentna długi czas mnie paraliżował. W dodatku jestem stosunkowo młoda (mam 23 lata), więc bałam się być potraktowana nie wiem... jak gówniara, która nie zna życia Mimo to zdaję sobie sprawę, że w realu różnie by to mogło być, pisząc tutaj można na spokojnie wszystko przemyśleć i odpowiednio wyważyć słowa (choć ja i tak piszę raczej z serca, nie kasuje napisanych słów, nie koryguję ich). Chciałabym kiedyś poznać Was osobiście - wiecie, spotkać się, wypić winko, pośmiać razem, popłakać. Mieć Wasz obraz w głowie Tym bardziej, że jesteście niesamowicie fantastyczne, wyrozumiałe, życiowe, takie prawdziwe - i za to bardzo Wam dziękuję i znowu się zrobiłam sentymentalna...

Ja sobie nie wyobrażam, żebyś tu z nami nie pisała, no way!!!
Poza tym jak na tak młodą osobę masz bardzo poukładane w głowie, wręcz można pomyśleć, że jesteś starsza, a przy tym nie straciłaś hmmm...rezolutności, radości życia?
Bardzo lubię czytać co piszesz Ja sobie te prawdziwość w tym zaganianym-wyphotoshopowanym świecie też bardzo cenie...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 20:56   #1207
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Aha, czytałam o tym bioenergoterapeucie - ja bym raczej odradzała. Zwłaszcza po tym tekście o kadzidełkach -w czym niby miałyby Ci pomóc. To już lepiej wydać tą kasę na winko lub czekoladę - przynajmniej na chwilę poprawia samopoczucie. A czy dobrze zrozumiałam, że ten bioenergoterapeuta to ksiądz??? Przecież Kościół zabrania praktykowania takich rzeczy
Też tak na początku myślałam Za drugim razem zdałam sobie sprawę, że wizaż nie uwzględnił ręcznie napisanego emotka, o tego ==> . A bioenergoterapeutka jest przyjaciółką - z tego co doczytałam

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej kobietki Strasznie dużo piszecie i nie nadążam.
Przyszłam tylko napisać, że TŻ mnie przywiózł w niedzielę i siedzi ze mną w mieszkaniu, bo nie chce mnie zostawiać a ja dzięki temu mam internet. Co więcej dzisiaj pomógł mi się wyprowadzić z akademika i udało mi się to zrobić bez płacenia za listopad skoro mnie tam i tak nie było, więć mam 113 zł w kieszeni I znalazłam mieszkanie, co prawda drogie, bo 700 zł, ale urządzone super i na Manhattanie Tzn. dopiero jadę jutro je oglądać, ale rodzice powiedzieli, że raczej nie będzie problemu, żeby mi dawali taką kwotę lub dokładali.
Postaram się Was nadrobić w wolnej chwili, dużo siły Wam życzę
Super bardzo się cieszę, że sprawa z mieszkaniem wychodzi na prostą Dawaj znać w wolnej chwili co i jak
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:00   #1208
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Jeszcze przypomniało mi się, że też miałam robiony test, m.in, na ekstrawersję, na pierwszym roku studiów (pierwszych ). Wyszło mi coś ok. 6 w skali 1-9 (śr.=5, odch. st.=2) w kierunku ekstrawersji, czyli nie daleko środka. Tylko nie pamiętam czy grupą odniesienia byli ludzie w moim wieku czy studenci mojej uczelni, ale chyba to pierwsze.

Change, może nie rozkładasz na czynniki pierwsze, ale często do ciekawych wniosków dochodzisz jak przeczytasz wpisy innych. Nie potrafisz wsłuchiwać się w potrzeby innych? Mnie się wydaję, że potrafisz, i to bardzo.

PS. Zmęczyłam wyjaśnienie w klubie.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-11-07 o 21:02
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:19   #1209
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Tez nie lubie New Age, literatury ezoterycznej czy okultystycznej, ale mimo to czytam rozne rzeczy. Nawet te "zabronione" i baaardzo kontrowersyjne.
A dlaczego? Bo mam ciekawosc badacza i potrzebe dazenia do prawdy. Co mnie irytuje obecnie w tzw. "kregach naukowych" to wlasnie szufladkowanie i przekreslanie z gory okreslonych tematow .
MOIM ZDANIEM, zeby cos odrzucic, warto to najpierw poznac.
Ja chetnie poczytalabym o jasnowidzeniu, bo choc jestem umyslem bardzo racjonalnym, to po prostu interesuje mnie, co inni maja do powiedzenia. Przeciez nie musze od razu slepo wierzyc w to, co pisze autor.
Owszem, sa ksiazki takie, gdzie po pierwszym zdaniu przewracaja mi sie wnetrznosci i wiem, ze nie warto w to brnac dalej.
Ale zauwazcie, ze kiedys nikt inny jak sam Kopernik byl uwazany ze heretyka: przeciez kazdy widzi, ze to slonce sie porusza a Ziemia stoi, co nie? No, to po co czytac o czyms innym?
Ja tam czytam, a ze szczegolnym entuzjazmem czytam ksiazki obanowane przez kosciol
Przepraszam, ze sie unioslam, ale kocham ksiazki i nie lubie takich szufladek: "nie czytam, bo to New Age". Jak ksiazka jest po prostu dobra, to zadna etykietka nie ujmie jej wartosci.
Czerwiec - co do tej trzeciej ksiazki, to bardzo mozliwe, ze autor zmienil poglad, bo pamietam, ze byl to duchowny. To by pewnie sporo wyjasnialo, ale szczegolow tez nie znam.
Z prawie wszystkim się zgadzam, choć New Age mimo wszystko nie tykam. Jeśli ktoś pisze poradnik psychologiczny i jednocześnie wierzy w duchy czy jasnowidztwo, to mi się tu po prostu coś nie zgadza i taka osoba nie jest -IMHO - wiarygodna. Co innego, gdyby to była powieść, w której wiadomo, że wszystko jest fikcją pisaną dla przyjemności czytelnika. Ale jeśli taka osoba miałaby mnie pouczać jak żyć....

Mam też taką teorię, że ludzie zajmujący się szeroko pojętą "magią" mają wielkie problemy ze sobą, nie odnajdują się w realu, więc szukają pomocy i dowartościowania się w jakichś mrzonkach i jeszcze bardziej tracą kontakt z rzeczywistością, aż w końcu od tych głupot zupełnie wariują (to co pewnie Cindy i mój TŻ nazwaliby "opętaniem"). Mogę próbować komuś takiemu pomóc, ale czytać zapis tego wariactwa?

No i kwestia "wyrabiania sobie opinii" - z jednej strony zgoda, nie ma nic głupszego niż powtarzanie czegoś po kimś bezwolnie, ale .... często jakiś film czy książka są niszczone przez krytykę, a słyszę, że ktoś mówi, "no tak, ale i tak pójdę to zobaczyć, żeby wyrobić sobie opinię". To trochę jakby dać się nabrać na wyjątkowo źle zrobioną reklamę.

A jakie "skandaliczne" książki czytałaś? Czy większość uważasz za wartą przeczytania czy nie? Mnie osobiście takie opisy jak "skandalizująca", "bluźniercza", "zakazana" odrzucają i praktycznie nigdy ich nie czytam, bo mam wrażenie że odwołują się do niskich instynktów i jest to dość toporny chwyt marketingowy- ale może się jednak mylę Może mogłabyś coś polecić, żebym mogła się przekonać?

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Oj tak, zmienił się mój sposób pisania, bo i ja się od tamtego czasu jednak zmieniłam Praca mnie trochę zrównoważyła


I prawda jest taka, że cały czas toczy się nasze życie, nie tylko w spektakularnych momentach, w chwilach osiągnięć, sukcesów itp. Więc jeśli chce się zatrzymać czas (a ja chcę, bo jego upływ mnie bardzo boli), to jedyny sposób to zaangażować się w przeżywanie teraźniejszości.

To się też tyczy pracy nad sobą. Trzeba się koncentrować na konkretnych momentach, wtedy da się złapać tendencję postępowania i zmienić ją. Skoro zidentyfikowałaś myślowo momenty problematyczne, moim zdaniem kiedy będziesz już w określonych sytuacjach, łatwiej Ci będzie to dostrzec, a później coś zmienić. Najpierw pewnie trochę sztucznie i wbrew sobie, ale z czasem da się to zautomatyzować.

Bycie w teraźniejszości ma więc wiele zalet. Teraz zaczęłam czytać "Cud uważności" - generalnie wiele mnie w tej książce drażni, ale ogólna idea pokrywa się z tym, co już kiedyś przetestowałam i stwierdziłam, że działa, daje spokój i bezpieczeństwo.
Też zauważyłam że zmienił się Twój sposób pisania. Teraz jest dużo bardziej emilkowaty!

Jej, jak Ty jesteś mądra Głosuję za wrzuceniem powyższego do pierwszego postu!Cudu Uważności też nie mogłam jakoś skończyć - może kiedyś się przekonam, jak do "Biegnącej". Ale jak czytam o Zen i medytacjach, to zaczynam się czuć jakbym miała owsiki Tak jak rozmawiałyśmy na spotkaniu o "Biegnącej" - mogę pielęgnować roślinki, przebierać muszelki, układać puzzle - ale medytacja sensu stricto to nie dla mnie na razie jednak.
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:23   #1210
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Tygrysie, czytajac pierwszy fragment pomyślałam też o Tobie.

Ciekawe, że obstawiłaś jakim typem jest Aper, nie widziawszy jej nigdy "na żywo".

Sorki, ale ja mam chwilowo negatywny stosunek do kotów.... wkurzają mnie niektórzy znani mi ich właściciele- roztkliwiają się nad tymi swoimi kotami, a na swoich najbliższych warczą, albo maja ich gdzieś, musiałam to z siebie wyrzucić.

No cóż ja ogólnie tez kociarą nie jestem, pieski w każdej postaci...małe zwierzatka wiadomo...Ale tez uwazam, ze wlasciele kotów maja jakis tam wspolny mianownik, jednak najgorsze co moze być to osoby takie jak p. X, roztkliwiają się nad pieskami poprzez klikanie akcji na fejsbuczku i zdjec, a praktycznie zero inicjatywy w stosunku do tych zwierzat, bylam w ciezkim szoku jak napisal ze jednak zrobil maly przelew. To traktuje niektorych ludzi czasami jakby byli osobami trzeciej kategorii i jest po prostu chamski, istna hipokryzja.... Czlowiek, ktory jest dobry i empatyczny powinien chyba być taki cały czas, a nie w okreslonych sytuacjach
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:32   #1211
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Tygrysie, czytajac pierwszy fragment pomyślałam też o Tobie.

Ciekawe, że obstawiłaś jakim typem jest Aper, nie widziawszy jej nigdy "na żywo".

Sorki, ale ja mam chwilowo negatywny stosunek do kotów.... wkurzają mnie niektórzy znani mi ich właściciele- roztkliwiają się nad tymi swoimi kotami, a na swoich najbliższych warczą, albo maja ich gdzieś, musiałam to z siebie wyrzucić.
To pewnie przez te kursy niedokończone....

Z Aper to nie wiem w sumie czemu tak napisałam. Może dlatego, że na początku ona i Emilka wydały mi się w pewnych kwestiach podobne: spokojne, wyważone, bardziej dorosłe niż reszta... choć nie wiem, czy to tłumaczy mój wybór....

Hej, no to nie masz negatywnego stosunku do kotów, tylko do właścicieli A poza tym ja wiem, że kotów można nie lubić... bywają wredne, złośliwe, interesowne i męczące jak czegoś chcą... ale mają w sobie coś takiego, co mnie na maksa rozmiękcza, wiecie taki czar jakiegoś uroczego drania, któremu wszystko się wybacza

To przenoszę się do klubu. Prokrastynuję od paru tygodni czytanie tam - zwłaszcza jak mam dużo pracy to go nie ogarniam bo ciężko się go nawiguje z komórki - zresztą nadal do końca nie panuję nad wątkiem głównym. Czas wziąć byka za rogi! Tylko dlaczego odsuwam robienie czegoś co jest dla mnie fajne i interesujące Czyżby dlatego, że nie ogarniałam go PERFEKCYJNIE przez ostatnie kilka tygodni?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:33   #1212
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
No cóż ja ogólnie tez kociarą nie jestem, pieski w każdej postaci...małe zwierzatka wiadomo...Ale tez uwazam, ze wlasciele kotów maja jakis tam wspolny mianownik, jednak najgorsze co moze być to osoby takie jak p. X, roztkliwiają się nad pieskami poprzez klikanie akcji na fejsbuczku i zdjec, a praktycznie zero inicjatywy w stosunku do tych zwierzat, bylam w ciezkim szoku jak napisal ze jednak zrobil maly przelew. To traktuje niektorych ludzi czasami jakby byli osobami trzeciej kategorii i jest po prostu chamski, istna hipokryzja.... Czlowiek, ktory jest dobry i empatyczny powinien chyba być taki cały czas, a nie w okreslonych sytuacjach
Z moich obserwacji wynika, że są to zazwyczaj konkretne i lekko - z ukierunkowaniem na ==> bardziej - egoistyczne osoby.

Ano powinien, jednak życie pokazuje co innego

Jako posiadaczka kotów powiem tak : roztkliwiam się nad puchatą kulką [mniejszą bądź większą], inni nad dziećmi, np. - co, kto lubi
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:36   #1213
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ano i potwierdzam trafna teza, bo czuję się rasowym introwertykiem
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:42   #1214
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Szylkretek ma też niezmiernie prześliczny ryjek, naprawdę, w życiu nie widziałam tak ładnego kota i wcale nie chodzi o jego nietypowe dosyć umaszczenie Ma jeszcze więcej wdzięku niż inne kotki, nie wiem jak to możliwe. Ale nie da się tego uchwycić na zdjęciach, między innymi dlatego, że jest również nieopisanie ruchliwy Normalnie bym go ukradła, gdyby nie to, że na pewno mu lepiej w stajni z kolegą/bratem(?) Rudzielcem i innymi kocurami stacjonarnymi i przychodnymi, kurami, które można ganiać i smakołykami przynoszonymi przez dzieciaki niż w moim ciasnym mieszkaniu.
A co do rozmnażania, to może nie będzie tak źle - właścicielem tej stajni jest weterynarz i z tego co widzę, to naprawdę jego zwierzaki (konie, psy, koty, kury, świnki i kucyki) mają tam dobrze i są zadbane. W sumie mogę się go zapytać czy zamierza je kastrować (jest też moim instruktorem).
Jeśli wzięłabyś w dwupaku - myślę, że byłoby im całkiem nieźle u Ciebie

To jeszcze o niczym nie świadczy - IMO. Znam weteryniarzy [inaczej nie można ich nazwać], którzy żyją jedynie z usypiania zwierząt

Gdybyś mogła, byłabym wdzięczna
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 21:59   #1215
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Widzę, że ten post jest chyba zainspirowany tą książką. Ja z kolei ostatnio rozmyślam o tych sposobach wyjaśniania i bezradności. Przeczytałam pierwszy wykład z Cudu uważności, ale mnie nie porwał. Zdziwiłam się, że ktoś taki krótki rozdzialik nazywa wykładem. Może zrobię drugie podejście.
Prawda, łatwo jest coś odłożyć. Pokierować się teraźniejszością, ale w kwestii co jest teraz łatwiejsze. Bo przyjemności wydają się najatrakcyjniejsze teraz, a trudy z prze- czy przyszłości trochę mniejsze.
Raczej moje przemyślenia i wprawki życiowe zainspirowały mnie do sięgnięcia po "Cud uważności" Nawet w pierwszym poście w wątku od półtora roku jest mój post właśnie w tym duchu

Mnie też ta lektura nie porywa, ale wyłuskane idee są zgodne z moim doświadczeniem chwil wewnętrznego spokoju i pełnego zaangażowania... szczerze je polecam.

Style wyjaśniania są ciekawe, dużo o nas mogą powiedzieć, ale to ciągle jest poziom zdobywania wiedzy o sobie, a jeszcze nie moment robienia czegoś z tą wiedzą...

Ja uważam, że w kwestiach długoterminowych "tu i teraz" jak najbardziej się sprawdza - ponieważ oznacza ono zaangażowanie w aktualną czynność, którą może być, jeśli tak zdecydujemy - konfrontacja z życiowymi celami i zamiarami, pełna uwaga skupiona na tych trudnych kwestiach właśnie. Bo z "tu i teraz" wiąże się decyzja... i wcale nie jest to łatwa rzecz oczywiście

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość

Sorki, ale ja mam chwilowo negatywny stosunek do kotów.... wkurzają mnie niektórzy znani mi ich właściciele- roztkliwiają się nad tymi swoimi kotami, a na swoich najbliższych warczą, albo maja ich gdzieś, musiałam to z siebie wyrzucić.
Oj, bardzo mi to bliskie!
Ja jestem z tych nieczułych na kocie uroki

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


A jakie "skandaliczne" książki czytałaś? Czy większość uważasz za wartą przeczytania czy nie? Mnie osobiście takie opisy jak "skandalizująca", "bluźniercza", "zakazana" odrzucają i praktycznie nigdy ich nie czytam, bo mam wrażenie że odwołują się do niskich instynktów i jest to dość toporny chwyt marketingowy- ale może się jednak mylę Może mogłabyś coś polecić, żebym mogła się przekonać?



Ja też tak mam - takie określenia działają na mnie odstraszająco



Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Też zauważyłam że zmienił się Twój sposób pisania. Teraz jest dużo bardziej emilkowaty!

Jej, jak Ty jesteś mądra Głosuję za wrzuceniem powyższego do pierwszego postu!Cudu Uważności też nie mogłam jakoś skończyć - może kiedyś się przekonam, jak do "Biegnącej". Ale jak czytam o Zen i medytacjach, to zaczynam się czuć jakbym miała owsiki Tak jak rozmawiałyśmy na spotkaniu o "Biegnącej" - mogę pielęgnować roślinki, przebierać muszelki, układać puzzle - ale medytacja sensu stricto to nie dla mnie na razie jednak.
Emilkowatyczyli jaki?


Dzięki Tygrysie

Ja też się nie odnajduję w kategorii "medytacji" - ale już w koncentracji - pełnej koncentracji - tak

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


To przenoszę się do klubu. Prokrastynuję od paru tygodni czytanie tam - zwłaszcza jak mam dużo pracy to go nie ogarniam bo ciężko się go nawiguje z komórki - zresztą nadal do końca nie panuję nad wątkiem głównym. Czas wziąć byka za rogi! Tylko dlaczego odsuwam robienie czegoś co jest dla mnie fajne i interesujące Czyżby dlatego, że nie ogarniałam go PERFEKCYJNIE przez ostatnie kilka tygodni?
Ja zauważyłam, że odkąd czytam posty w klubie, czy w wątku w telefonie, to o wiele rzadziej odpowiadam... jakoś ciężko mi potem do nich wrócić...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:04   #1216
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dzięki Oczywiście instruktora będę pytać, ale jeszcze nie ogarniam tych wszystkich "okołokonnych" zasad, więc każda wskazówka jest na wagę złota. Fotki cyknę następnym razem, bo ostatnio jeżdziłam prawie po ciemku (tyle że padok jest oświetlony).

Aha, czytałam o tym bioenergoterapeucie - ja bym raczej odradzała. Zwłaszcza po tym tekście o kadzidełkach -w czym niby miałyby Ci pomóc. To już lepiej wydać tą kasę na winko lub czekoladę - przynajmniej na chwilę poprawia samopoczucie. A czy dobrze zrozumiałam, że ten bioenergoterapeuta to ksiądz??? Przecież Kościół zabrania praktykowania takich rzeczy
kochany tygrysie!
ty nie masz pytac instruktora....ty masz wymagac!
placisz pewnei grubą kaskę za to ,że tam pojezdzisz.....pojedz do stajni i powiedz ze chcesz umiec przygotowac sobie konia do jazdy,,,zeby ci wszytsko pokazali ,nauczyli od czyszczenia (kopyta!!!) po siodłanie i zakładanie ochraniaczy czy tez owijek....
ps.to nie padok tylko ujeżdżalnia ewentualnie maneżna padoku konie przebywają po pracy ,pasą sie to inna nazwa pastwiska
co do bio.....nie .to nie ksiadz...to znajoma ,miała kiedys dziadków w mojej klatce na moim pietrze....drzwi w drzwi....chyba nie wezmę jej na powaznie te kadzidła maja oczyscic przedmioty z energii chodzi o kuchnie nie wymieniłam mebli a przypominaja mi matkęona stwierdziła ze powinnam palic kadzidła..........

co do waszych wypowiedzi....siedzę cicho...nie odzywam się nie jestem na tyle elokwentna ani powazna...pozatym dziś mija rok .............kiedy zmarła moja siostra depresjo idz sobie nie chce Cię,nie chce tych myśli
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:11   #1217
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Jeśli wzięłabyś w dwupaku - myślę, że byłoby im całkiem nieźle u Ciebie

To jeszcze o niczym nie świadczy - IMO. Znam weteryniarzy [inaczej nie można ich nazwać], którzy żyją jedynie z usypiania zwierząt

Gdybyś mogła, byłabym wdzięczna
Zapytam, tylko dopiero za 2 tygodnie tam jadę.

Oczywiście nie znam tego faceta, ale jakoś jestem spokojna. W żadnej innej stajni nikt tak nie dbał o konie jak on tam (konsultowałam to z Di), już samo to o czymś świadczy. Kotki mają swoje budki i miski i wyglądają naprawdę na zadowolone. No i on chyba naprawdę lubi zwierzaki, sama zobacz:

http://www.wesolekopytko.pl/zoo.html

Al Capone zwłaszcza jest imponujący, miałam nawet zaszczyt spotkać go osobiście
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:17   #1218
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
co do bio.....nie .to nie ksiadz...to znajoma ,miała kiedys dziadków w mojej klatce na moim pietrze....drzwi w drzwi....chyba nie wezmę jej na powaznie te kadzidła maja oczyscic przedmioty z energii chodzi o kuchnie nie wymieniłam mebli a przypominaja mi matkęona stwierdziła ze powinnam palic kadzidła..........
Myślę, że rozważniej byłoby wymienić meble, niż bratać się z szarlataństwem [IMO].

Cytat:
co do waszych wypowiedzi....siedzę cicho...nie odzywam się nie jestem na tyle elokwentna ani powazna...pozatym dziś mija rok .............kiedy zmarła moja siostra depresjo idz sobie nie chce Cię,nie chce tych myśli
Przytulam, choć tylko wirtualnie

Pocieszać słowami nie będę - wiem, że to nie pomaga, a jedynie pogłębia smutek [ sama w ostatnim roku straciłam 3 bardzo bliskie memu sercu osoby].

Dużo siły Di

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Zapytam, tylko dopiero za 2 tygodnie tam jadę.

Oczywiście nie znam tego faceta, ale jakoś jestem spokojna. W żadnej innej stajni nikt tak nie dbał o konie jak on tam (konsultowałam to z Di), już samo to o czymś świadczy. Kotki mają swoje budki i miski i wyglądają naprawdę na zadowolone. No i on chyba naprawdę lubi zwierzaki, sama zobacz:

http://www.wesolekopytko.pl/zoo.html

Al Capone zwłaszcza jest imponujący, miałam nawet zaszczyt spotkać go osobiście
Wesoła gromadka Słodziaki
Skoro tak, to i ja jestem spokojniejsza [choć to tak na prawdę obce stadko]. Jednak pytań nigdy dość Jeśli jest to faktycznie lekarz z prawdziwego zdarzenia, jak to wygląda oraz opisujesz - chylę czoła i jestem przeszczęśliwa Rzadko można spotkać ludzi [ już nie mówię o wetach], którzy są świadomi odpowiedzialności za TO, CO oswoili.

***

Czardasz skradł me serce
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2012-11-07 o 22:19
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:32   #1219
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
To pewnie przez te kursy niedokończone....

Z Aper to nie wiem w sumie czemu tak napisałam. Może dlatego, że na początku ona i Emilka wydały mi się w pewnych kwestiach podobne: spokojne, wyważone, bardziej dorosłe niż reszta... choć nie wiem, czy to tłumaczy mój wybór....

Hej, no to nie masz negatywnego stosunku do kotów, tylko do właścicieli
Ja też miałam takie wrażenie.

Do kotów mam ambiwalentne, drapią :/ Boję się brać je na ręce. Jestem z tych co wolą psy, uważam je za bardziej wdzięczne.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Raczej moje przemyślenia i wprawki życiowe zainspirowały mnie do sięgnięcia po "Cud uważności" Nawet w pierwszym poście w wątku od półtora roku jest mój post właśnie w tym duchu

Style wyjaśniania są ciekawe, dużo o nas mogą powiedzieć, ale to ciągle jest poziom zdobywania wiedzy o sobie, a jeszcze nie moment robienia czegoś z tą wiedzą...

Ja też się nie odnajduję w kategorii "medytacji" - ale już w koncentracji - pełnej koncentracji - tak
Ale przecież zobaczywszy w jaki sposób wyjaśniamy, wnioskujemy i jakie są alternatywy- można starać się świadomie modyfikować swój tok myślenia. Poddawać w wątpliwość różne przekonania. Właśnie pisałam w klubie, że nie chodzi o to, żeby stwierdzić: no tak, jestem pesymistką/mam niską samoocenę/....

Co do medytacji, kiedyś zaczynałam ćwiczyć z programem Yoga Zone- na początku to była męczarnia, także fizyczna, ale najgorsze było skupienie się na oddechu, utrzymaniu równowagi, nie rozpraszanie się, nie irytowanie. Miałam ochotę przerwać/uciec w inną czynność. Dopiero po kilku podejściach udało mi się przejść 25 sesję i na koniec poczułam cudowny spokój.

Di Przytulam... trzymaj się. I w ogóle co to za teksty?! Jestem przekonana, że możesz wnieść coś ciekawego, inne spojrzenie, chociażby w mojej sprawie.
Pisałam Ci w klubie... nadal myślisz o diagnozie?

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-11-07 o 22:36
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:33   #1220
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć,

Wróciłam niedawno do domu, niestety do 24 nie mogę skupić się na wizażu (tak, tak - dobrze myślicie, będę tworzyć pracę na którą mam czas oddania do dzisiaj ). Ale do jedzonka czytałam Wasze posty i już wiem, że do czterech osób muszę coś napisać - albo skomentować, albo odpowiedzieć, albo zapytać
I jeśli możesz Halima, zostaw proszę swoją wiadomość jeszcze na chwilkę, bo chciałabym się do niej odnieść, a boję się, że jak już jej nie będzie, to coś pominę. Naprawdę, wczorajszy Twój post mnie rozbił, a dzisiejszy dalej trzyma na ziemi - trochę ze względu na podobieństwo, ale chyba jeszcze bardziej ze względu na mnóstwo myśli, jakie wywołały i wywołują. Choć nie do końca też wiem, o co dokładnie chodzi Aper, to też mi coś świta. Tylko muszę napisać tę głupią pracę no!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:35   #1221
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
kochany tygrysie!
ty nie masz pytac instruktora....ty masz wymagac!
placisz pewnei grubą kaskę za to ,że tam pojezdzisz.....pojedz do stajni i powiedz ze chcesz umiec przygotowac sobie konia do jazdy,,,zeby ci wszytsko pokazali ,nauczyli od czyszczenia (kopyta!!!) po siodłanie i zakładanie ochraniaczy czy tez owijek....
ps.to nie padok tylko ujeżdżalnia ewentualnie maneżna padoku konie przebywają po pracy ,pasą sie to inna nazwa pastwiska
co do bio.....nie .to nie ksiadz...to znajoma ,miała kiedys dziadków w mojej klatce na moim pietrze....drzwi w drzwi....chyba nie wezmę jej na powaznie te kadzidła maja oczyscic przedmioty z energii chodzi o kuchnie nie wymieniłam mebli a przypominaja mi matkęona stwierdziła ze powinnam palic kadzidła..........

co do waszych wypowiedzi....siedzę cicho...nie odzywam się nie jestem na tyle elokwentna ani powazna...pozatym dziś mija rok .............kiedy zmarła moja siostra depresjo idz sobie nie chce Cię,nie chce tych myśli
Aha, maneż.... no to widzisz jak ja się znam Instruktor jest spoko, tłumaczy wszystko, tylko w nawale informacji tracę głowę i wolę się wcześniej trochę przygotować... jakbym miała sama wszystko robić bez podpowiedzi i pomocy, to pewnie jeszcze ze 3 lekcje bym nie wyszła jeździć

Aha, znalazłam zdjęcie mojego konika z niedzieli. Wcielenie łagodności, przekochane stworzonko, ideał dla takiej niezdary jak ja:

http://www.wesolekopytko.pl/det.html


Di, nie wiedziałam że dziś jest taka smutna rocznica dla Ciebie. Przytulam Trzymaj się. Rok to bardzo mało, za mało, żeby rana się zagoiła, więc musisz sobie po prostu pozwolić na smutek i pozwolić mu wybrzmieć . Raczej nie ma sensu go tłumić, bo tylko się go przedłuży. Jakbym mogła jakoś pomóc to daj znać.


Emilko:

emilkowaty = strasznościowo fajnościowy i jedyny w swoim rodzaju
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:39   #1222
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

grenouillette Spoko

Tygrysie- ta klacz to już ze zdjęcia widać, że wcielenie łagodności.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:52   #1223
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Ja też miałam takie wrażenie.

Do kotów mam ambiwalentne, drapią :/ Boję się brać je na ręce. Jestem z tych co wolą psy, uważam je za bardziej wdzięczne.



Ale przecież zobaczywszy w jaki sposób wyjaśniamy, wnioskujemy i jakie są alternatywy- można starać się świadomie modyfikować swój tok myślenia. Poddawać w wątpliwość różne przekonania. Właśnie pisałam w klubie, że nie chodzi o to, żeby stwierdzić: no tak, jestem pesymistką/mam niską samoocenę/....

Co do medytacji, kiedyś zaczynałam ćwiczyć z programem Yoga Zone- na początku to była męczarnia, także fizyczna, ale najgorsze było skupienie się na oddechu, utrzymaniu równowagi, nie rozpraszanie się, nie irytowanie. Miałam ochotę przerwać/uciec w inną czynność. Dopiero po kilku podejściach udało mi się przejść 25 sesję i na koniec poczułam cudowny spokój.

Di Przytulam... trzymaj się. I w ogóle co to za teksty?! Jestem przekonana, że możesz wnieść coś ciekawego, inne spojrzenie, chociażby w mojej sprawie.
Pisałam Ci w klubie... nadal myślisz o diagnozie?
halimko ja nie myślę....mam wrazenie ze zamieniam sie trochę w zombie.....
co do diagnozy nie do konca zrozumiałam co pisałąś,ale napisałaś ze laska odwołałą zajecia wiec juz nie trułam....naraz ie czuję się ze ledwo egzystuję.......w zawieszeniu..w kazdym tego słowa znaczeniu

tygrys...........kobyła jest czysta folblutka.............!!! !!!!!one sa szurnięte z natury a jednoczesnie szlachetne i łagodne........mozliwe ze ta klacz nie byla na torach i jest ok,ale nie zawsze jest tak jak mówię......znaąłm ogiera co 6 lat biegał a łagodny jak baranek........!poza tym prezentuje się mega spojrz na zad....chodzi mi o pdstawienie zadniej nogi..........:love :

poza tym link ......jeslikotos ubiera koze w derkę ...to musi kochać zwierzeta

''Nasza pierwsza kuracjuszka:
Klacz Detalistka (Demi Moore) - w trakcie wyścigu pękł w trzech miejscach staw nadgarstkowy, rokowanie było niepomyślne ze względu na brak możliwości unieruchomienia i odciążenia nogi. Po niecałych pięciu miesiącach na postawie badania lekarskiego oraz zdjęć rtg dr Woźniak orzekł właściwe zrośnięcie się złamanej nogi. Staw posiada 100% ruchomość!''
tu info o niej.......
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-11-07 o 22:57
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 22:58   #1224
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość



Ale przecież zobaczywszy w jaki sposób wyjaśniamy, wnioskujemy i jakie są alternatywy- można starać się świadomie modyfikować swój tok myślenia. Poddawać w wątpliwość różne przekonania. Właśnie pisałam w klubie, że nie chodzi o to, żeby stwierdzić: no tak, jestem pesymistką/mam niską samoocenę/....

To nie był zarzut...
Wcześniej pisałaś, że nie do końca wiesz, co z tą wiedzą zrobić, jak się na niej nie zatrzymać, stąd moje skojarzenie, że ten trop poszukiwań nie prowadzi tak szybko na poziom operacjonalizacji.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość



Emilko:

emilkowaty = strasznościowo fajnościowy i jedyny w swoim rodzaju



A to było bardzo Tygrysowate wyjaśnienie

Di, bardzo mi przykro... przytulam mocno!!!
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-07, 23:13   #1225
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

hehe, a to była próba polemiki Emilko- pisząc, że nie wiem co z tą wiedzą zrobić miałam na myśli swoje ograniczenia/przekonania, które trudno jest wykurzyć w głowy.
Style wyjaśniania wg teorii, o której czytałam skupiają się głównie na wyjaśnianiu przyczyn bieżących wydarzeń, stąd bardziej pasuje mi np. to do historii Aper niż wzorców zachowania z przeszłości, dzieciństwa, nieświadomych konfliktów. Podejście poznawczne vs "psychoanalityczne". Ps. Zaczynam bredzić, koniec na dziś...

Zidentyfikowałam sobie jakieś tam połączenia neuronów w mózgu, często bardzo wcześnie ukształtowanie, wzmacniane przez lata, ale przecież ich nie przetnę, nie usunę.
Ale widzę, że coś tam się dzieje. W poniedziałek zobaczyłam inne niż to tej pory znane mi sytuacje, po dniu to jakoś ustruktyryzowałam, dziś zaczyna mi się nieco rozjaśniać.

DiJakbyś miała jakieś pytania to wal, napiszę Ci w klubie o co mi chodziło, ale już chyba nie dziś...

Tak w ogóle to czytać dramat i trza się spotkać niedługo...

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-11-07 o 23:20
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-08, 01:01   #1226
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Czuję podobieństwa, niektóre trudno mi opisać. Na pewno takie, że czuję że muszę zrobić coś EXTRA żeby było coś warte, godne zauważenia?

A ludzie Cię męczą ogólnie, czy jak sama jesteś zmęczona/zestresowana i masz potrzebę odpocząć w spokoju? Może jesteś przyzwyczajona do bycia samej?

I banie się obu scenariuszy: sukcesu i porażki, samotności i osaczenia/bliskości, grzebania i chowania głowy w piasek. Nic tylko siedzieć w bezruchu...

Nie mam nic super-ważnego do powiedzenia- to mój częsty komunikat
Pozwoliłam sobie odnieść się nie cytując, ale mam nadzieję, że jakoś to wyjdzie mi spójnie.

1. Robienie rzeczy ekstra jest też obecne i u mnie. Nie jestem do końca pewna, skąd się wzięło - wczoraj odkryłam prawdopodobny typ szkolny, ale sama nie wiem, czy to już jest przyczyna. W każdym razie zauważyłam, że to podejście ma chyba wyłącznie jedną zaletę - czasami faktycznie stymuluje do realnych osiągnięć. A wady? Rzucanie się na głęboką wodę, kiedy nie umie się pływać, może skutkować utonięciem. Wysoko postawiona poprzeczka sprawia, że spada się boleśnie. Ale nawet nie robiąc nic ekstra i nie obijając się - też nie jest dobrze.

Mam poczucie, że nie mam prawa cieszyć się z rzeczy małych. Uda mi się zupa pomidorowa, przez chwilę będę z niej dumna. A potem pomyślę sobie - co to za zupa, jak makaron wzięłam z torebki? I nie tylko przestaję cieszyć się zupą, ale jestem jeszcze na siebie zła, że jak mogłam pomyśleć, iż coś takiego upoważnia mnie do samozadowolenia?! Skoro masz choćby minimalnie podobnie, to szkoda - to zżera od środka. I zupełnie nie mam pomysłu co zrobić, żeby to ograniczyć

2. Ludzie? Z ludźmi jest tak, że mogę widzieć się danego dnia nawet ze sporą ilością osób, ale najchętniej z każdą z nich oddzielnie. Kiedy mam kilku rozmówców, tracę koncentrację, nie mogę się skupić na słuchaniu, czuję się zmęczona wielogłosem i zazwyczaj po takim spotkaniu muszę odpocząć. Lubię ludzi, chcę z nimi rozmawiać, bo uważam, że dużo się od nich uczę. Jednocześnie jednak po całym dniu na uczelni kocham moje mieszkanie, w którym mogę aż do następnego dnia do nikogo się nie odzywać (I tu, fakt, jestem przyzwyczajona do samotności... ale lubię ją od małego. Czasami jak byłam mała, a babcia jechała na działkę, to dawała mi klucze od swojego mieszkania i mogłam sobie dzień - dwa "pogospodarzyć"). Myślę, że dlatego tak chętnie się rozpisuję na forum, że mam tutaj możliwość poznania zdania wielu osób bez jednoczesnej konieczności mówienia do Was wszystkich i słuchania Was na raz

3. To jest dopiero paradoks! Czego nie zrobisz - będzie źle. Najpierw sądziłam, że to lęk przed podejmowaniem decyzji, a moją pierwszą myślą było, że w takim razie musiałam już zaliczyć jakieś decyzyjne "wpadki". Tymczasem nie mam jakiś spektakularnie złych decyzji na koncie. Więc co? Lęk przed konsekwencjami? Jak nie podejmę decyzji, też jakieś konsekwencje poniosę. Dalszy trop? Boję się konkretnych konsekwencji samodzielnie podjętych decyzji. Faktycznie, czasami odwołuję się do innych, czasami moje decyzje są zaś tak nijakie, że w sumie nie przekładają się na konkretne skutki. Czyli lęk przed indywidualną odpowiedzialnością i wymiernymi efektami. Dalej nie wiem, jak iść... Dalej moja analityczna sztuczka się rozpada, bo nie wiem, czego ja się właściwie boję. Nebula kiedyś pisała, że sukcesu - ale mnie sukces napędza, motywuje i dodaje energii (przynajmniej do czasu, aż go sobie nie obrzydzę...). Porażki? Też, ale będąc w bezruchu mam porażkę jedną za drugą. Nie wiem, nie wiem, nie wiem!

Zastanawiam się, jak jest u Ciebie - czy wiesz, czego się boisz? (oczywiście, nie proszę o pisanie tutaj co to). Bo może istotą jest właśnie ta niewiedza? Może za nią coś jest i nas ciągnie do ziemi? A może wcale za nią nic nie ma, a sam lęk jest właśnie taką zasłoną, byśmy nie patrzyły, co jest za nim? Zastanawiam się, jaka jest rola tego lęku - czy on przed czymś (tyle, że w niewłaściwy sposób) ma nas chronić?

4. A dlaczego? Czy dlatego, że naprawdę nie czujesz się przekonana do tego, co masz powiedzieć, czy może ze względu na sam fakt wyrażenia tego?

W ogóle dziwna rzecz. Teraz widzę jakąś taką ciągłość pomiędzy 3 i 4 punktem. Jest forma i jest treść (lęk i przedmiot lęku; wypowiedź jako akt językowy oraz jej znaczenie). Mam wrażenie, że forma jakoś się wypaczyła i nie daje ujścia treści...

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
A tak - Przekora - Moje Drugie Imię - dała o sobie znać. I tak jest bardzo często do tej pory. Kiedy muszę coś zrobić - nie ma mowy o pozytywnym wyniku.
Nazwałaś to przekorą, ale ja widzę tu też pewne związki z prokrastynacją... Prokrastynacją jako swoistym akcie emancypacyjnym

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Tutaj znajduję podobieństwo - właśnie to jest nie tak z tą definicją. Albo czarne albo białe, a tak nie jest. Mnie również ludzie męczą
Może więc jesteśmy gdzieś zupełnie na środku skali i zamiast cieszyć się, że jest to w miarę wyważone, to się przejmujemy, że się nie możemy wpisać w konkretne foremki?

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
W introwertyzmie zmęczenie jest na innym poziomie, nie na rozdrażnieniu, tylko na tym, że ludzie, w większych ilościach i natężeniu są jak niewidzialne pijawki energetyczne, introwertyk po zajęciach musi odespać, po imprezach też jest zmęczony itp. Od natłoku bodźców i wrażeń, a nie stricte samych ludzi czy ich zachowań.... Mam/miałam książkę "Introwertyzm to zaleta, jak przetrwać w morzu ekstrawetyków" i polecam fajna
Postaram się kiedyś choć przejrzeć. Jak już napisałam, sama nie wiem, czy jestem intro, czy ekstra - ale skoro czasami pewne problemy mam jak intro, to może tutaj znajdę ich rozwiązanie

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Ukraińskim interesuję się niecały rok. Ot, oglądam na youtubie wiadomości po ukraińsku jak mnie natchnie, jakiś film dokumentalny spróbuję zrozumieć („Остання поїздка додому”), gazetę z obwodu iwanofrankowskiego przedukam od deski do deski.
Ja się ukraińskiego nigdy nie uczyłam i pewnie długo jeszcze nie będę. Ale mam do tego języka sentyment. Póki co znam go głównie z piosenek Okeanu Elzy

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Nie przeczytalam jeszcze ostatniej strony, ale widzę że lasub sie nie odzywa. Ktoś wie co z nią po tej ważnej rozmowie?
Właśnie... Mam nadzieję, że świętuje sukces i zwyczajnie nie ma czasu na wątek.

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
cele były dwa: 1) załatwić 3 sprawy (uzyskać wyjaśnienie, informację zwrotną, i potwierdzenie) 2) podtrzymać/wzmocnić relację (teraz widzę, że ten był dla mnie najważniejszy, tamte to tak "przy okazji")
stopień realizacji 1) dwie sprawy podjęte, trzecia nieruszona; z tych dwóch - w zasadzie obie załatwione (!? wow, no faktycznie!) w pierwszej uzyskałam maksimum wyjaśnienia dostępnego w tym momencie, inna sprawa, że mnie to nie satysfakcjonuje); w drugiej efekt jest - uzyskałam wstępne potwierdzenie
2) tu jest klops totalny (wg mnie)

Więc jestem niezadowolona, bo mam poczucie obłożenia obowiązkiem ponad siły bez wsparcia i poczucie niesprawdzenia się w podtrzymaniu relacji. /nosz kurde, chora dziewiątka/
I całą masę przyszłych złych scenariuszy w głowie, potencjalnych niekorzystnych efektów itp. Plus do tego neguję to co udało mi się pozytywnie uzyskać w pracy (zmiana podejścia, "dorastanie w kontaktach z ludźmi" )jako głupie mrzonki. muszę coś zmienić, bo ten schemat już znam.
Sinusoida. Albo jest "SIUPER JUPI!!!" albo "do dupy".
Aper, nie wiem, bardzo prawdopodobne, że się mylę, ale może jednak... Zachowujesz bardzo analitycznie. To dobre podejście, bo pozwala niczym pod mikroskopem przyjrzeć się danej sytuacji, zgłębiać jej przyczyny i skutki. Czasami jednak po takiej drobiazgowej analizie warto spojrzeć na sprawę w skali makro. Popatrz na sytuację całościowo - dużo Ci się w niej udało. Poza tym z pewnością masz z niej różne wnioski i przemyślenia - może będzie okazja jeszcze kiedyś do niej wrócić (bądź też w inny sposób przyczynić się do posunięcia do przodu ważnego dla Ciebie punktu 2)?
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-08, 09:35   #1227
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!
Kolejny dzień z serii 'rozklejam się słuchając "Ironic" A. Morissette'

Zainstalowałam ponownie Leech Block, silna wola nie wystarcza mi na regulowanie dostępu do internetu.

To do:
I. Dom
- sprzątnąć pranie
- zrobić pranie
- ugotować obiad
- uporządkować szafkę z ręcznikami

II. Praca
- protokoły I cd. i II
- zredagować tekst DS
- zapoznać się z dokumentami EK, skontaktować się z MP i zrobić rozeznanie potrzeb
- przelać pieniądze dla MK
- koncepcja prezentacji na poniedziałek
- przejrzeć materiały na sobotę
- zorganizować materiały - MBI i MBJ

III. Dograć spotkanie z MJ
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-08, 09:49   #1228
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III


Tyle piszecie i tak ciekawie, ze mam znowu mam poczucie, ze mnie cos omija. Moze sie po poludniu pozbieram, zeby odpowiedziec na Wasze posty - tak mi smutno, kiedy nie moge tego zrobic, ze wzgledu na ograniczenia czasowe.
Odpowiem tylko Tygrysowi ze wzgledu na bezposrednie zapytanie. Tygrysie, ze wzgledu na odpowiedzialnosc spoleczna nie chce wstawiac tu zadnych tytulow ksiazek, ktore czytalam . Obawiam sie, ze wiekszosc spoleczenstwa jest zdania podobnego jak Ty, ze spirytyzm, okultyzm to wymysly chorych umyslow. Moje doswiadczenie jest inne i uwazam, ze trzeba sie od tego trzymac z daleka . Jak dla mnie, sa to realne sily i mozna sobie zrobic kuku jesli sie nie wie, jak to dziala. Dlatego odradzam Di spotkan z samozwanczym bioenergoterapeuta, bo najzwyczajniej w swiecie niektorzy ludzie nie maja pojecia z jakimi silami sie zadaja. [W necie kursuja autentyczne nagrania z egzorcyzmow Anneliese Michel - tylko dla ludzi o mocnych nerwach].
Nie, nie oszalalam i twardo stoje za tym co mowie- nie nalezy sie w pewnych sprawach babrac i juz, koniec, kropka.
To, ze nauka nie ma wyjasnienia dla pewnych spraw nie oznacza, ze te zjawiska nie istnieja.
Powialo groza, co nie?
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-08, 10:20   #1229
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Emilko- jakieś zadanie jest stresujące, związane z lękiem?
Czy raczej nudne/żmudne/mało przyjemne/interesujące?
Czy to jesienny marazm- nic się nie chce?

Ja też muszę brać się do roboty..

Grennouillette Jeszcze się odniosę do Twojego postu i coś Ci doślę.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-11-08, 12:04   #1230
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
co chwilkę zaglądam, czy ktoś sie pochylił nad nędzą dzikową
strasznie Was dziś potrzebuję.

Konwalio, może "mistrz niejasności" napisze coś więcej w kl., ale jakoś mi tak głupio wszystko opisać. no wstydzę sie jakoś sama za siebie
Aper, czesto piszesz o poczuciu wstydu i zazenowania wlasnym zachowaniem. To mnie frapuje, bo po Twoich reakcjach (placz, kamien na zoladku itp.) widac, ze reakcja emocjonalna jest prawdopodobnie nieadekwatna do sytuacji. Kiedy probuje sie wczuc w sytuacje skrajnego zazenowania, to przypomina mi sie taka jedna scena z mojego zycia .
Bylo to przyjecie urodzinowe. Gospodarzy nie znalam dobrze, ale wydawalo mi sie, ze jakies porozumienie jest. Reszty gosci nie znalam wcale.
Dramat rozpoczal sie w momencie, kiedy gospodarze poprosili nas do wielkiego stolu i wpadli na "genialny" pomysl porozsadzania par po to, zeby goscie sie zintegrowali. Wiec osunal mi sie grunt pod nogami, bo moj TZ siedzial na drugim koncu stolu, ja zostalam posadzona z jakimis ludzmi, ktorych nie znalam i z ktorymi nie zalapalam kontaktu - koszmar!
Ale w pewnym momencie rozpoczal sie koszmar jeszcze gorszy, bo zostalam zapytana o kilka prywatnych szczegolow i powiem szczerze, ze nie mialam ochoty odpowiadac na te pytania, ale nagle cala sala ucichla i wszyscy uczestnicy chcieli znac odpowiedz . Zaczelam sie meczyc, platac w zeznaniach i jakac, bo nie umialam asertywnie odpowiedziec, ze nie chce o tym mowic.
A potem bylo juz tylko gorzej - jak juz ta pierwsza scena poszla tak bardzo zle to poczulam do siebie ogromna niechec, poczulam sie gorsza od wszystkich innych uczestnikow i z kazdym wypowiedzianym zdaniem pograzalam sie coraz bardziej . Doszlo nawet do tego, ze nie umialam prawidlowo zbudowac prostego zdania - tak sie zamotalam.
Potem juz tylko chcialam opuscic to przyjecie, bo w swoich oczach strasznie dalam ciala.
O dziwo, tego stanu emocjonalnego nie zapomnialam do dzis (a historia miala miejsce kilka lat temu).
Ale dzis juz nie mysle o sobie tak zle. Wtedy nie uwzglednilam faktu, ze nie tylko ja zachowalam sie nieodpowiednio, ale takze moi gospodarze wykazali sie brakiem taktu i wyczucia.
Tak wiec Aper, moze to jednak nie tak, jak myslisz. Mnie sie ciagle wydaje, ze to kwestia Twojego otoczenia, Twoja sytuacja czasem przypomina mi rzucanie perel miedzy wieprze - dla mnie Ty jestes taka perla . Nie katuj sie dziewczyno, bylo - minelo, zrobilas co moglas i chwala Ci za to.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość

Dlatego - między innymi - zaczęłam moją przygodę z genealogią Wiedza, rozmowy, analiza tego co było i jaki to ma wpływ na dzień dzisiejszy, pozwoliło mi dotrzeć do sedna pewnych spraw oraz zrozumieć czynniki determinujące takie, a nie inne postępowanie - nie tylko członków mojej rodziny, ale i moje.
Ciekawe, ciekawe Tez mnie mecza ostatnio te kwestie: czyli: wplyw przeszlosci i rodziny na moje postepowanie, ale zastanawiam sie, czy czlowiek moze sam sobie pomoc w takich kwestiach? Moim zdaniem przydalaby sie druga osoba, ktora na chlodno opowie, jak widzi dana sytuacje. Ja na przyklad przygladam sie mojej rodzinie wiecznie przez te same okulary i zaskoczylo mnie, ze TZ widzi pewne zdarzenia zupelnie inaczej.
Wydaje mi sie, ze wazne jest, aby potrafic sie wyzwolic z tych "wiezow krwi", pytanie brzmi tylko, czy jest mozliwe, zrobic to na wlasna reke. Jakie sa Twoje doswiadczenia w tym temacie?
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2012-11-08 o 11:47
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:32.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.