Humorki mamy, sporo wcinamy, brzuszki już rosną-co będzie wiosną? Mamy V-VI 2013 cz.3

[axella]

Napisane przez XxXJuSstiii

no dobra, niech będzie

no
greenpeace zepchnie mnie do morza przy najbliższej okazji..
ale fajnie dawno nie byłam nad morzem

[colorblue]

Napisane przez humpback

color przecież powinien dostać wypłatę, nie?

na pewno zobaczymy tylko czy będzie kolejny siurek

Oni tam mają płacone od wymurowanego metra ściany.. narazie nie wymurował nic:/ Niby mają mieć płacone postojowe ale ja już nawet na to nie licze..

Ehhh nie nadaję się dzisiaj do niczego, odezwę się może później jak się ogarnę sama ze sobą bo póki co wyjec mi się włączył i czarne wizje..
Na przykład teraz musiałam odmówić dziecku wycieczki szkolnej,mikołajkowej za głupie 35zł bo poprostu nie mam przez ten przesrany listopad..
Dobra nie zamęczam Was moimi problemami bo coś czuję,że dzisiaj mi się przelało:/

[happy blue]

Napisane przez nuna2

dziewczyny, czy wy już mówicie do brzuszka?? ja jak nikogo nie ma w domu to śpiewam na głos czasem cos mówię do niego i czuje się jak wariatka

my słuchamy Mozarta od samego rana :- ) mam nadzieję, że maluch będzie się później uspokajał przy tych dźwiękach, ale gdybym tylko umiała śpiewać.... :- ) to chyba normalne Nuna

[Mysia mysz]

Napisane przez katherine271

Mysia, to ja się wypowiem jako już matka, skąd wiesz gdyby było dziecko chore że danie godności to zabranie możliwośći przyjścia na świat? Dzieci upośledzone w różnych stopniach to często niesamowici ludzie, którzy tak wiele czerpią z życia, chłoną, kochają życie, miałam mnóswto kontaktu z takimi dziećmi i one dopiero potrafią nauczyć co to znaczy miłość. Nie chcę nikogo urazić ale moim zdaniem dać godność jako matka to przyjąć dziecko takim jakie będzie i umozliwić mu radość z życia bo to zaskakujące ale ludzie zdrowi często gęsto życiem w ogóle cieszyć się nie potrafią a chorzy zupełnie inaczej to traktują. To jest niejednokrotnie męka dla matki, rodziców, rodziny, ciężki krzyż tak naprawdę od którego uwalnia tylko śmierć i na pewno wygodniej sobie tego oszczędzić ale ile piękniej to przeżyć. Mam kuzynkę, która od 13 lat ma syna roślinę, miał żyć maks rok a minęło 13 lat. Chłopiec nie mówi, nie chodzi, nie ma z nim normalnego porozumienia ale uśmiecha się, przebywa na placu zabaw, widzi dzieci, jak się do niego mówi reaguje dźwiękami i nigdy nie jest smutny. Nie wyobrażam sobie mu odebrać tego co z życia chłonął. A to tylko przykład jeden w wielu.

Ale pomijając powyższe bo też tylko wyraziłam swoje zdanie to nigdy nie ma 100 % pewności że badania wykazują to co będzie naprawdę, Ileż było pomyłek w tej kwestii że dziecko miało być chore a urodziło się okazem zdrowia. Ja nawet tych badań nie robię bo to bez znaczenia dla mnie choć na pewno byłoby mi psychicznie bardzo ciężko i źle ale nie ja wybieram. Czasem jak o tym myślę to czuję że nie nadawałabym się na matkę chorego ciężko dziecka, że mnie to by przerosło itd. i podziwiam ludzi, którzy tak dzielnie walczą o dzieci ciężko upośledzone czy chore. Ale też wiem że nigdy nie zaznałabym spokoju gdybym to ja zadecydowała, ciągle by do mnie wracało że to dziecko mogłoby mieć też piękne życie, i tak źle i tak niedobrze więc wniosek z tego taki że wszystkie nasze dzieci będą zdrowe!

jak już pisałam nunie, szanuję poglądy innych, ale mamy z TŻ inne zdanie w tej kwestii, w wypadku złych wyników amniopunkcji (błędów genetycznych) dziecko nie urodzi się nagle zdrowe

mam świadomość, że będę musiałabym żyć z tą decyzją do końca życia, ale właśnie - JA - nie chore dzieciątko. Świadoma decyzja o cierpieniu malucha przez całe życie jest dla mnie nie humanitarna. Przykro mi jeśli kogos uraziłam.

[pearl87]

Napisane przez colorblue

A ja się zryczałam jak głupia i mam dość...Nie dam rady dłużej tak... Mąż siedział prawie miesiąc bez pracy, a jak wkońcu ją znalazł i cieszyliśmy się,żę będzie ok to co? Gówno
Oszczędności poszły na ten bezpracowy miesiąc plus jego wyjazd..Cały wtorek tam jechał bo mieli problem z trafieniem, środa na badaniach, wczoraj i dzisiaj siedzą na budowie bez roboty bo materiałów nie ma
A kasa idzie i na wyżywienie tam i na dojazdy do pracy bo to 30 km mają w jedną stronę od zakwaterowania na budowe
Nowy miesiąc się jutro zaczyna, rachunki trzeba płacić a my bez złotówki

kurczę, bardzo Wam współczuję..
pamiętam jak mieliśmy taki ciężki okres i musieliśmy pożyczać pieniądze od rodziców (akurat wtedy mieliśmy taką możliwość), czuliśmy się fatalnie
- ale przede wszystkim trzeba być dobrej myśli - w końcu się coś musi zadziać jeśli się próbuje trzymam kciuki, żeby jak najszybciej i żebyś się szczególnie teraz nie musiała denerwować. I dobrze, że o tym piszesz, po to chyba głównie tutaj jesteśmy, żeby się wspierać jak umiemy najlepiej

Napisane przez nuna2

dziewczyny, czy wy już mówicie do brzuszka?? ja jak nikogo nie ma w domu to śpiewam na głos czasem cos mówię do niego i czuje się jak wariatka

ja pierwszy raz mówiłam w samochodzie - "widzisz, mamusia teraz jeździ ostrożnie, nie będę tego Pana wyprzedzać, najwyżej się troszkę spóźnimy, ale Ty nic się nie martw" :P potem czytałam kilka bajek z mojej książeczki z dzieciństwa, ale mnie to tak falami nachodzi - jednego dnia nie mówię nic, potem troszkę. Łatwiej może będzie, jak będę znała płeć, bo po ostatnim usg mówiłam "i ładnie się to tak droczyć z mamusią i pupkę chować? " ale czasem się też dziwnie czuję z tym, nie wiem

witaj, Aniu gratuluję tak wyczekanego maleństwa

[XxXJuSstiii]

Napisane przez axella

no
greenpeace zepchnie mnie do morza przy najbliższej okazji..
ale fajnie dawno nie byłam nad morzem

zahartują Cię przed zimą

[nuna2]

pora zacząć się uczyć kołysanek

http://www.youtube.com/watch?v=DImNC...e=results_main

[katherine271]

Napisane przez Mysia mysz

jak już pisałam nunie, szanuję poglądy innych, ale mamy z TŻ inne zdanie w tej kwestii, w wypadku złych wyników amniopunkcji (błędów genetycznych) dziecko nie urodzi się nagle zdrowe

mam świadomość, że będę musiałabym żyć z tą decyzją do końca życia, ale właśnie - JA - nie chore dzieciątko. Świadoma decyzja o cierpieniu malucha przez całe życie jest dla mnie nie humanitarna. Przykro mi jeśli kogos uraziłam.

mnie nie uraziłaś, ja tylko chciałam napisać nieco z punktu widzenia dzieciątka, piszesz o cierpieniu dzieciatka ale dlatego własnie pisałam wyżej że jest mnóswto przykładów na to jak takie dzieci są szczęśliwe i dziękują każdym uśmiechem za życie, nigdy nie wiesz jakby było. Ja patrzę z tego punktu widzenia bo za dużo znam takich dzieci, ludzi i miałam z tym sporo kontaktu stąd moja opinia. Nie odwołuję się do religii bo każdy ma prawo wyznawać jaką chce, do zasad takich czy innych bo każdy ma do nich prawo, tak samo szanuję że macie takie a nie inne zdanie. Chciałam tylko wejść na moment jakby w skórę tego potencjalnego dziecka przez pryzmat tak wielu które znam i tym się podzielić.

[humpback]

Napisane przez nuna2

dziewczyny, czy wy już mówicie do brzuszka?? ja jak nikogo nie ma w domu to śpiewam na głos czasem cos mówię do niego i czuje się jak wariatka

ja jeszcze nie, bo chyba na moim etapie nic nie słychać. ale zwracam się w myślach do dzieciątka, może umie czytać w myślach po tym jak mi pół mózgu zjadło

Mysia ja nawet USG nie do końca uwierzę

[Mysia mysz]

Napisane przez humpback

ja jeszcze nie, bo chyba na moim etapie nic nie słychać. ale zwracam się w myślach do dzieciątka, może umie czytać w myślach po tym jak mi pół mózgu zjadło

Mysia ja nawet USG nie do końca uwierzę

ja tez nie:P zbytnia abstrakcja

[nuna2]

kurcze już jutro 12 tydzień zaczne... jak to leci...

zrobie pizze na obiad...

[xal]

Napisane przez potterka

jak to jest w końcu z tym jajkiem mozna na miękko?

A to nie można? Tego jeszcze nie słyszałam, szybko mi tu gadać co i jak, bo ja takie lubię.

Napisane przez Mysia mysz

ale się wkręcam laski

wczoraj oglądałam program o dzieciach z wadami genetycznymi i się martwię o pączka

w dodatku czuję, że jestem złą osobą:/ bo jeszcze go nie kocham i jesteśmy z TŻ raczej pewni jak postąpić w razie gdyby było chore...

nie wiem, boję się przywiązać zanim będę go mieć na rękach, bo może się okazać, że nie będzie nam dane się spotkać osobiście

przepraszam, że Wam takie smutne rzeczy wypisuje, ale im bliżej prenatalnego tym się bardziej wkręcam:/

Mysia, po 1 nie oglądaj takich programów, niepotrzebny stres (mi mąż wyłącza nawet te o fundacjach z dziećmi niepełnosprawnymi, reklamy czy coś).
Nie myśl, że jesteś złą osobą, to nie tak, po prostu się boisz o pewne sprawy i nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że możesz być przywiązana do pączka, a na pewno jesteś, tylko strach tłumi te myśli.
Jak dla mnie jest to odruch naturalny, nie ma czego się wstydzić, jak się urodzi to wszelkie obawy miną i pokochasz go od razu najmocniej jak tylko można. Głowa do góry.

Napisane przez happy blue

Dzień dobry mummies ! podczytuję archiwum i podczytuję i nasunął mi się jeden wniosek. mianowicie- czytam o Waszych wyborach wózkowo- ubrankowo- karuzelowych i uświadomiłam sobie (codziennie sobie uświadamiam) jakie wydatki czekają mnie w nowym roku, a mimo to jeszcze nic nie kupuję, a nawet nie oglądam....chyba pod Waszym wpływem to się zmieni- od następnej wypłaty. planuję odkładać małe kwoty, coś się uzbiera do kwietnia....

Ja mam ostatnią pożyczkę z KZP na koncie więc odkładać nie muszę, bo i tak ją spłacam, ale chyba pójdę zapytać kiedy tą skończę i będzie możliwa następna

Napisane przez Aaś

i słuchajcie co ostatnio jadła moja kumpela (6 miesiąc). kiełbasę z michałkami

Moja kumpela też urządzała sobie takie mieszanki, ale dla mnie to wygląda smakowicie nawet na moje przed ciążą
Moja mieszanka ze studiów (współlokatorka zaproponowała, żebym sobie wiaderko na noc z łazienki przyniosła, ale ja wiedziałam, że nic mi nie będzie): wieczór
- coś mi się chce - serek wiśniowy
- jednak jestem bardziej głodna - rybki z puszki z ogórkami kiszonymi
- wypadałoby czymś popić - kakao
tak więc kiełbasa z michałkami to pikuś

[Mysia mysz]

Napisane przez nuna2

kurcze już jutro 12 tydzień zaczne... jak to leci...

zrobie pizze na obiad...

my własnie zamowilismy w pracy juz sie nie mogę doczekać z kisoznym ogórkiem i zapiekanym majonezem

[ancys_krakow]

Napisane przez nuna2

dziewczyny, czy wy już mówicie do brzuszka?? ja jak nikogo nie ma w domu to śpiewam na głos czasem cos mówię do niego i czuje się jak wariatka

Ja też mówię i śpiewam więc wszystko z nami ok Mój mąż jak tylko jest to mówi mu czasem takie rzeczy, że pewnie nasz syn już ma nas za wariatów

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez axella

5go max


ah, nie "pochwaliłam się" czymś..
dziś jak zakładałam płaszcz.. to się rozszedł

mam 2zimowe płaszcze i dwa mega dopasowane, w jeden już nie wchodzę,drugi poszedł dziś.. może w lumpie coś upoluję bo nie mam z 3ch stów na płaszcz..

nie wiedziełąm,że aż tyle przybrałam

No ja niestety też w swoim ostatnich guzików nie zapnę ale mam miejsce to przesunę wszystkie guziki o parę cm.. na chwile starczy

[Aaś]

kurczę. ja to jeszcze nie zaczęłam mówić do bliźniaków. ale wczoraj im zafundowałam kolejną porcję cifa

[vil84]

moje dziecko na babystrology wygląda, jakby już miało dość
wkraczamy w 20 tydzień !!!

Napisane przez colorblue

J
A ja się zryczałam jak głupia i mam dość...Nie dam rady dłużej tak... Mąż siedział prawie miesiąc bez pracy, a jak wkońcu ją znalazł i cieszyliśmy się,żę będzie ok to co? Gówno
Oszczędności poszły na ten bezpracowy miesiąc plus jego wyjazd..Cały wtorek tam jechał bo mieli problem z trafieniem, środa na badaniach, wczoraj i dzisiaj siedzą na budowie bez roboty bo materiałów nie ma
A kasa idzie i na wyżywienie tam i na dojazdy do pracy bo to 30 km mają w jedną stronę od zakwaterowania na budowe
Nowy miesiąc się jutro zaczyna, rachunki trzeba płacić a my bez złotówki

przytulam macie możliwość pożyczyć od kogoś, rodziców?

Napisane przez xal

A
Moja mieszanka ze studiów (współlokatorka zaproponowała, żebym sobie wiaderko na noc z łazienki przyniosła, ale ja wiedziałam, że nic mi nie będzie): wieczór
- coś mi się chce - serek wiśniowy
- jednak jestem bardziej głodna - rybki z puszki z ogórkami kiszonymi
- wypadałoby czymś popić - kakao
tak więc kiełbasa z michałkami to pikuś

jakbym mojego męża widziała czasem ma takie dni, że ciągle coś pożera, a mnie się niedobrze robi jak widzę te mieszanki

[ancys_krakow]

Napisane przez Mysia mysz

jak już pisałam nunie, szanuję poglądy innych, ale mamy z TŻ inne zdanie w tej kwestii, w wypadku złych wyników amniopunkcji (błędów genetycznych) dziecko nie urodzi się nagle zdrowe

mam świadomość, że będę musiałabym żyć z tą decyzją do końca życia, ale właśnie - JA - nie chore dzieciątko. Świadoma decyzja o cierpieniu malucha przez całe życie jest dla mnie nie humanitarna. Przykro mi jeśli kogos uraziłam.

Ja myślę, że taką decyzje każda para musi podjąć wspólnie, bo wspólnie potem będą żyć z jej konsekwencjami jakie by nie były. Ja się nawet nie zastanawiam nad takimi sprawami. Wierze, że wszystkie będziemy mieć zdrowe maleństwa

[Mysia mysz]

Napisane przez xal

Mysia, po 1 nie oglądaj takich programów, niepotrzebny stres (mi mąż wyłącza nawet te o fundacjach z dziećmi niepełnosprawnymi, reklamy czy coś).
Nie myśl, że jesteś złą osobą, to nie tak, po prostu się boisz o pewne sprawy i nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że możesz być przywiązana do pączka, a na pewno jesteś, tylko strach tłumi te myśli.
Jak dla mnie jest to odruch naturalny, nie ma czego się wstydzić, jak się urodzi to wszelkie obawy miną i pokochasz go od razu najmocniej jak tylko można. Głowa do góry.

pogadałam z moją psiapsióła która urodziła miesiąc temu i mówi, że tez tak miała, że pokochała jak jaj położyli mała na piersi, a wcześniej myślała dokładnie tak jak ja, już mi lepiej

dziekuję Wam za dobre słowa

[XxXJuSstiii]

Napisane przez xal

A to nie można? Tego jeszcze nie słyszałam, szybko mi tu gadać co i jak, bo ja takie lubię.

No trzeba uważać na salmonellę, to jednak niedogotowane jajko

Mi wczoraj mężul zrobił sadzone na obiad i też nie było do końca ścięte, zjadłam ale powiedziałam mu, żeby następnym razem zwrócił uwagę

[humpback]

Napisane przez xal

Moja mieszanka ze studiów (współlokatorka zaproponowała, żebym sobie wiaderko na noc z łazienki przyniosła, ale ja wiedziałam, że nic mi nie będzie): wieczór
- coś mi się chce - serek wiśniowy
- jednak jestem bardziej głodna - rybki z puszki z ogórkami kiszonymi
- wypadałoby czymś popić - kakao
tak więc kiełbasa z michałkami to pikuś

to brzmi jak mieszanka wybuchowa

Napisane przez Mysia mysz

z kisoznym ogórkiem i zapiekanym majonezem

nie słyszałam o takiej. ja zaraz zabieram się za moje kanapeczki z szyneczką

[Inna_Uk]

Napisane przez colorblue

Oni tam mają płacone od wymurowanego metra ściany.. narazie nie wymurował nic:/ Niby mają mieć płacone postojowe ale ja już nawet na to nie licze..

Ehhh nie nadaję się dzisiaj do niczego, odezwę się może później jak się ogarnę sama ze sobą bo póki co wyjec mi się włączył i czarne wizje..
Na przykład teraz musiałam odmówić dziecku wycieczki szkolnej,mikołajkowej za głupie 35zł bo poprostu nie mam przez ten przesrany listopad..
Dobra nie zamęczam Was moimi problemami bo coś czuję,że dzisiaj mi się przelało:/

Oj Kochana Ja juz tez pisalam w klubie,napisze i tutaj,choc nie dalo sie nie zauwazyc,ze ostatnio nie mam zbytnio weny na pisanie
U mnie przez brak kasy wszystko sie sypie ;(
Wczoraj to przegiol na tyle ze wyszlam na 3h z domu nic mu nie mowiac!!!
Jak szlam na wizyte,napisalam mu esa zeby trzymal kciuki,zapytal o co chodzi wiec powiedzialam ze ide na wizyte,a On "myslalem ze na rozmowe w sprawie pracy",a pozniej dalej pretensje ze On tak ciezko pracuje,i na nic nie moze sobie pozwolic,a piwo codziennie po pracy,a papierosy to przeciez tez jego uzywki Ja odkad nie pracuje poprosilam tylko o kupno spodni(w dodatku uzywanych),a ciagle musze sluchac ze przezemnie nie mamy pieniedzy ;( Juz nie mam sily

[ancys_krakow]

Napisane przez Inna_Uk

Oj Kochana Ja juz tez pisalam w klubie,napisze i tutaj,choc nie dalo sie nie zauwazyc,ze ostatnio nie mam zbytnio weny na pisanie
U mnie przez brak kasy wszystko sie sypie ;(
Wczoraj to przegiol na tyle ze wyszlam na 3h z domu nic mu nie mowiac!!!
Jak szlam na wizyte,napisalam mu esa zeby trzymal kciuki,zapytal o co chodzi wiec powiedzialam ze ide na wizyte,a On "myslalem ze na rozmowe w sprawie pracy",a pozniej dalej pretensje ze On tak ciezko pracuje,i na nic nie moze sobie pozwolic,a piwo codziennie po pracy,a papierosy to przeciez tez jego uzywki Ja odkad nie pracuje poprosilam tylko o kupno spodni(w dodatku uzywanych),a ciagle musze sluchac ze przezemnie nie mamy pieniedzy ;( Juz nie mam sily

Dla pocieszenia dodam.., że u nas ostatnio też cienko z kasą a najgorsze jest to że Święta za pasem. Zmieniliśmy auto ostatnio oczywiście na kredyt bo inaczej nie było by nawet o tym mowy, no ale trzeba było opłacić jeszcze AC I OC, kupić zimówki no i prawie 3tysie na to poszło.. połowę pożyczyłam od mamy reszta z karty kredytowej, no ale w niedziele mąż sprzedał stare i długi spłacimy no ale oszczędności wyczerpaliśmy wszystkie. Najgorsze jest to przestawienie się.. jak pracowałam ja jeszcze to nam się żyło bardzo dobrze i spokojnie mogliśmy oszczędzić a teraz z zasiłku 514 zł mojego to szkoda gadać, dobrze że mąż w miarę zarabia no ale za to widzę go tylko w weekendy co szczególnie jest teraz dla mnie nie do zniesienia..
Jeszcze ta moja rąbana mgr jeszcze po nowym roku trzeba będzie zapłacić prawie dwa i pół tysia.. i koniec..

No cóż wszystko trzeba jakoś przetrwać, damy radę bo kto jak nie my

[humpback]

Napisane przez Aaś

kurczę. ja to jeszcze nie zaczęłam mówić do bliźniaków. ale wczoraj im zafundowałam kolejną porcję cifa

bliźniaki gadają między sobą. a jak był cif, to musiały mieć niezłą radochę

vil za 20 tydzień

Inna klubu nie ogarniam, więc ściskam tutaj. będzie dobrze, w końcu przecież dostaniesz ten zasiłek z odpowiednim wyrównaniem

[nuna2]

Napisane przez Mysia mysz

my własnie zamowilismy w pracy juz sie nie mogę doczekać z kisoznym ogórkiem i zapiekanym majonezem

nigdy o takiej nie słysząłam:O

Napisane przez Inna_Uk

Oj Kochana Ja juz tez pisalam w klubie,napisze i tutaj,choc nie dalo sie nie zauwazyc,ze ostatnio nie mam zbytnio weny na pisanie
U mnie przez brak kasy wszystko sie sypie ;(
Wczoraj to przegiol na tyle ze wyszlam na 3h z domu nic mu nie mowiac!!!
Jak szlam na wizyte,napisalam mu esa zeby trzymal kciuki,zapytal o co chodzi wiec powiedzialam ze ide na wizyte,a On "myslalem ze na rozmowe w sprawie pracy",a pozniej dalej pretensje ze On tak ciezko pracuje,i na nic nie moze sobie pozwolic,a piwo codziennie po pracy,a papierosy to przeciez tez jego uzywki Ja odkad nie pracuje poprosilam tylko o kupno spodni(w dodatku uzywanych),a ciagle musze sluchac ze przezemnie nie mamy pieniedzy ;( Juz nie mam sily

współczuje wam takich sytuacji mi póki co mąż nic nie wypomina, ani że nie robie, ani że siedze w domlu...

[Mysia mysz]

Napisane przez nuna2

nigdy o takiej nie słysząłam:O

współczuje wam takich sytuacji mi póki co mąż nic nie wypomina, ani że nie robie, ani że siedze w domlu...

mamy taką pizzerie w Zabierzowie co taką pyszną serwuje

dziewczyny głowy do góry ! zawsze jak są problemy z kasą to sie odbija na związku, ale na pewno wyjdziecie z tego silniejsi

[nuna2]

ja zmykam. za duzo kompa na dziś może potem jeszcze wpadne. Papa

[axella]

vil- gratuluję
Ty już w połowie, super

a gdzię się podziała Melitele?

[Aaś]

color Inna głowy do góry! teraz to już może być tylko lepiej bo jak my nie damy radę to kto inny?

kurde. odebrałam wynik posiewu. i napisane jest tylko "brak wzrostu bakterii w moczu". aż się zdziwiłam. to nie jest tak na morfologii że badają różne składniki?

[pawie_oczko]

Dzień dobry!

Ja już po dentyście Miałam robione to kanałowe, bez znieczulenia, i uwaga - uwaga, nic a nic NIE BOLAŁO Ale dobrze, że już po, mam nadzieję, że pierwszy i ostatni raz . Moja dentystka śmiała się ze mnie, że to, że ząb zatruł się dobrze, to swoją drogą, ale, że mam też wysoki próg bólu, od razu pomyślałam, że mam nadzieję, że przy porodzie też tak będzie , bo każdy tak straszył, a w sumie wyszło dobrze

Wczoraj mieliśmy chyba jakiś słabszy dzień z Tż, bo jak nigdy padliśmy o 19:30 i wstaliśmy 6:30 11 godzin snu, ale wstaliśmy mega wyspani

Dobra, biorę się za nadrabianko, bo widzę, że dużo stron się urodziło

[vil84]

Napisane przez axella

vil- gratuluję
Ty już w połowie, super

a gdzię się podziała Melitele?

wg haczewskiego połowa będzie 14.12, ale to prawie już
Meli widziałam wczoraj, chyba zaglądała na chwilę, ale się nie odezwała?