Styczniowo-Lutowe mamusie 2013 :) cz.VII

[badziabadzia]

Ja wlasnie podobny spiworek do tego, ktory pokazala szaja kupilam ostatnio w lumpku jest taki fajny cieplutki . I tak wlasnie myslalam, ze na gore bd malej cos ciepleszego dawac a w nozkach nie bedzie sie rozkopywac przynajmniej

[hope01]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38140810]Hope, Heksa ci siadła na Śląsku tak mówią, znaczy się - wredna baba, czarownica..[/QUOTE]


a jak się jej pozbyć?

[BlackSanctum]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38141055]Ciekawostka:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=663310

[/QUOTE]

Okropne to! Ostatnio mój znajomy się tym podniecał, bo przyjaciółka jego żony tak urodziła, że wg niego to takie piękne, najlepsze dla dziecka, ohy i ahy same, więc sobie wygooglowałam i kopara mi opadła... Słyszałam już o takim porodzie, ale nie wiedziałam, że są w Polsce szpitale, które to praktykują (ta znajoma gdzieś tam sobie rodziła, w jakimś większym mieście, już nie pamiętam, gdzie to było, ale jechała tam specjalnie przez pół Polski, by urodzić w sposób lotosowy)...

Okropieństwo. Dziwny wymysł, wzięty pewnie z jakiejś religii - że łożysko się zasypuje solą? Że co, jak mięso do marynowania?

[Debrah]

Black : muszę coś zrobić na technologię informacyjną - jakieś badziewne ćwiczonko w wordzie - ale nie mam worda na tym netbooku tylko Open Office - poradzę sobie z tym na tyle, że jak potem zapiszę w doc to będzie wyglądało tak samo jakbym w wordzie zrobiła??

[BlackSanctum]

Napisane przez Debrah

Black : muszę coś zrobić na technologię informacyjną - jakieś badziewne ćwiczonko w wordzie - ale nie mam worda na tym netbooku tylko Open Office - poradzę sobie z tym na tyle, że jak potem zapiszę w doc to będzie wyglądało tak samo jakbym w wordzie zrobiła??

Tak, pliki będą tak samo się otwierały w obu programach... A co to za ćwiczenie? Bo też zależy od kompresji graficznej itp itd, ale nie powinno być żadnego problemu.

[Delicjanka]

Napisane przez BlackSanctum

Tak, pliki będą tak samo się otwierały w obu programach... A co to za ćwiczenie? Bo też zależy od kompresji graficznej itp itd, ale nie powinno być żadnego problemu.

spoko loko ja tak robilam i bylo git majonez

cholera lotosowy poród

nie nie dziękuje;p

[Lenova]

poród lotosowy ... gdzie sens gdzie logika
w pierwszej chwili jak zobaczyłam tytuł myślałam że chodzi o jakąs pozycję z jogi , że jakiś relaks i te sprawy a tu takie rzeczy.... no koniec świata jest bliski!

[BlackSanctum]

Napisane przez Delicjanka

spoko loko ja tak robilam i bylo git majonez

Nie no, nie będzie widoczna różnica, ale one mają inną kompresję grafiki i czasem może się coś przestawić. Jak zrobisz tekst z obrazem w Openie, a potem otworzysz w Wordzie, to może (ale nie musi) być tak, że np na ten obraz rozleje Ci się tekst i nie będzie można tego łatwo poprawić. Takie drobne błędy, bo są to programy robione na innych językach programowania. Tak w zasadzie to nikt nie wie, na jakich językach zbudowany jest Windows i jego oprogramowanie fabryczne, podobno w większości na C#, ale na pewno nie w całości. Niezłe mają zabezpieczenia.
Nie wiem, po co to w ogóle piszę. Mało kogo raczej interesują języki programowania.

[Debrah]

A takie jakieś typu "odwzoruj" to co jest na kartce, przy zastosowaniu odpowiednich narzędzi z worda, typu tabulator, zamiast jechanie kursorem za pomocą spacji itepe.

Tylko, że właśnie worda nie mam i się zastanawiałam czy mi dobrze wyjdzie.

[Delicjanka]

Napisane przez BlackSanctum

Nie no, nie będzie widoczna różnica, ale one mają inną kompresję grafiki i czasem może się coś przestawić. Jak zrobisz tekst z obrazem w Openie, a potem otworzysz w Wordzie, to może (ale nie musi) być tak, że np na ten obraz rozleje Ci się tekst i nie będzie można tego łatwo poprawić. Takie drobne błędy, bo są to programy robione na innych językach programowania. Tak w zasadzie to nikt nie wie, na jakich językach zbudowany jest Windows i jego oprogramowanie fabryczne, podobno w większości na C#, ale na pewno nie w całości. Niezłe mają zabezpieczenia.
Nie wiem, po co to w ogóle piszę. Mało kogo raczej interesują języki programowania.

jo jo wiem o co chodzi

mi to internet tak przerywa nie wiem co sie dzieje;/ czekam na sasiada ale ani widu ani slychu...
cos mi sie z bramą domysla dzieje czy cos w ten desen;/

nooo chyba przesadzilam z mandarynkami z biedroneczki ;]

[BlackSanctum]

Debrah, powinno być wszystko dobrze. Gorzej by było, gdybyś miała zrobić projekt obliczeniowy w Excelu, bo on się nie zgrywa z tym openowskim.

[hope01]

Napisane przez BlackSanctum

Nie no, nie będzie widoczna różnica, ale one mają inną kompresję grafiki i czasem może się coś przestawić. Jak zrobisz tekst z obrazem w Openie, a potem otworzysz w Wordzie, to może (ale nie musi) być tak, że np na ten obraz rozleje Ci się tekst i nie będzie można tego łatwo poprawić. Takie drobne błędy, bo są to programy robione na innych językach programowania. Tak w zasadzie to nikt nie wie, na jakich językach zbudowany jest Windows i jego oprogramowanie fabryczne, podobno w większości na C#, ale na pewno nie w całości. Niezłe mają zabezpieczenia.
Nie wiem, po co to w ogóle piszę. Mało kogo raczej interesują języki programowania.

ja wiem po co ja pisałam licencjata w openie w pracy a później w wordzie to mi się robiło co chciało

[bokeh]

smutno mi cale dnie przesiaduje sama... tż wraca nawet sie nie przywita tylko "co na obiad"... czuje się jak sprzątaczka i kucharka a nie jak żona, mam tego dość.
Przychodzi włącza sobie coś na laptopie, ogląda, super rozumiem że pracuje i jak wraca chce sobie siąsć i nic nie robić, tylko gdzie tu miejsce dla mnie? chyba nie ma

dobranoc

[Debrah]

Spoko Black - mnie to interesuje

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------

Bokeh kochana - ściskam Cię mocno!
Podzielę się taką refleksją: Kiedy się nie mieszka razem, to trzeba podjąć wysiłek, aby się spotkać, pobyć ze sobą, choćby to miało być siedzenie przytulonym na kanapie przy filmie, który leci w tle, ale z założenia obie strony wiedzą, że to jest czas DLA NICH, czas spędzany współnie. W tym czasie żadne nie myśli, że "posiedziałabym sobie na wizażu" czy "zagrałbym w Fifę" tylko skupia się na drugiej osobie. A ten wizaż czy Fifa...są po powrocie do domu - bo wtedy jest na to miejsce.
Etap współnego mieszkania jest trochę nowy, bo trzeba się nauczyć, że czas ma trochę inną jakość i oprócz tego bycia razem są jeszcze Wasze dwa odrębne światy, które realizowaliście sobie wcześniej PO lub PRZED spotkaniami. Teraz się to połączyło. To normalne, że się trochę przestawia i trzeba się nauczyć dbać o czas razem kiedy jednocześnie jest się cały czas obok siebie fizycznie.
Myślę, że Wam się to ułoży z czasem.
Mnie się wydaje, że to taki trochę męski mechanizm, często o tym słyszę : jak Tżci odreagowują przed kompem po dniu pracy (mój również). Ale można w to powplatać wspólne bycie razem, zrobić sobie razem herbatę, ty przy swoim kompie, on swoim, taką samą ilość czasu, można podejść, przytulić się do siebie, a potem ustalić, że np reszta wieczoru współną i oglądamy razem film lub cokolwiek??
To trzeba wypracować, to Wasze początki, nie smutaj kochana!*


EDIT: inna sprawa, że my teraz w ciąży, nie dość, że burza hormonów, to jeszcze zwyczajnie mamy deficyt kontaktu z ludźmi,bycia w życiu na co dzień, jakichś atrakcji. Potrzebujemy dużo uwagi. A świat funkcjonuje jak dotąd. Tżci również, są tak samo jak kiedyś zmęczeni po całym dniu pracy - ale kiedyś Nam to nie przeszkadzało, bo miałyśmy dokładnie tak samo.
A teraz - tu lęk o ciążę, dziecko, przyszłość + potrzeba bliskości, ( u mnie jakaś wręcz patologicznie duża, czasem mam wrażenie, że zatulę Tż na śmierć, albo zagadam, tak się na niego rzucam jak wraca... ) i..tak się wszystko zbiera. Myślę, że każda z nas to odczuwa w mniejszym lub większym stopniu, po prostu tak diametralnie zmienił się Nasz sposób funkcjonowania teraz..że świrujemy lekko.
Ja mam nadzieję, że macierzyństwo będzie mi służyć i nie będę łapać dołków, bo wiem, że jeszcze oprócz nieustannej "myślenicy" dojdzie opieka nad maluszkiem, niewyspanie itp.
Pamiętajcie dziewczyny : nie zapuszczamy się po porodzie, żadnego rozciągniętego dresu i spiętych niezadbanych włosów, pustych czterech ścian. Zadowolona mama = zadowolone dziecko i facet. Dbajmy o siebie!

[nafiyqa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38140810]
Nawijko (aż to napiszę: mam wielki sentyment do twojego nicka, bo sobie go ładnie rozszyfrowałam ) tak, po jakiś 3 tygodniach mała przeszła do śpiworka, są też takie z rękawkami, ale ja wolę taki bez + ew kocyk na to lub dodatkowy kaftanik/bluza. Łatwiej wyjąć do karmienia na przykład.[/QUOTE]
Ach, korzystaj z tego, kochana, ile chcesz

Napisane przez Delicjanka

nooo chyba przesadzilam z mandarynkami z biedroneczki ;]

A jak to sie objawia?

[BlackSanctum]

Napisane przez Debrah

Bokeh kochana - ściskam Cię mocno!
Podzielę się taką refleksją: Kiedy się nie mieszka razem, to trzeba podjąć wysiłek, aby się spotkać, pobyć ze sobą, choćby to miało być siedzenie przytulonym na kanapie przy filmie, który leci w tle, ale z założenia obie strony wiedzą, że to jest czas DLA NICH, czas spędzany współnie. W tym czasie żadne nie myśli, że "posiedziałabym sobie na wizażu" czy "zagrałbym w Fifę" tylko skupia się na drugiej osobie. A ten wizaż czy Fifa...są po powrocie do domu - bo wtedy jest na to miejsce.
Etap współnego mieszkania jest trochę nowy, bo trzeba się nauczyć, że czas ma trochę inną jakość i oprócz tego bycia razem są jeszcze Wasze dwa odrębne światy, które realizowaliście sobie wcześniej PO lub PRZED spotkaniami. Teraz się to połączyło. To normalne, że się trochę przestawia i trzeba się nauczyć dbać o czas razem kiedy jednocześnie jest się cały czas obok siebie fizycznie.
Myślę, że Wam się to ułoży z czasem.
Mnie się wydaje, że to taki trochę męski mechanizm, często o tym słyszę : jak Tżci odreagowują przed kompem po dniu pracy (mój również). Ale można w to powplatać wspólne bycie razem, zrobić sobie razem herbatę, ty przy swoim kompie, on swoim, taką samą ilość czasu, można podejść, przytulić się do siebie, a potem ustalić, że np reszta wieczoru współną i oglądamy razem film lub cokolwiek??
To trzeba wypracować, to Wasze początki, nie smutaj kochana!*

Podpisuję się pod tym.

[Delicjanka]

Napisane przez bokeh

smutno mi cale dnie przesiaduje sama... tż wraca nawet sie nie przywita tylko "co na obiad"... czuje się jak sprzątaczka i kucharka a nie jak żona, mam tego dość.
Przychodzi włącza sobie coś na laptopie, ogląda, super rozumiem że pracuje i jak wraca chce sobie siąsć i nic nie robić, tylko gdzie tu miejsce dla mnie? chyba nie ma

dobranoc

Nie smuutaj;*
mój tzt przyjechał z delegacji, tez chwile posiedział na kompie i usnął


---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez nafiyqa

Ach, korzystaj z tego, kochana, ile chcesz


A jak to sie objawia?

u mnie sie objawia swędzonkiem

[nafiyqa]

Napisane przez Delicjanka

u mnie sie objawia swędzonkiem

To rzeczywiscie niefajnie.
A myjesz je przed jedzeniem?

[LadyWhisper]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38140364]
Lady, jak ogólnie nie jestem za cc na życzenie, tak w takim wypadku decydowałabym się. Jeśli masz jakieś problemy z plecami, to najgorszy moment na podejmowanie decyzji o cc to już sam poród - bo (nie chcę straszyć, nie odbierz tak tego) mogą się pojawić bóle krzyżowe, bardzo u kobiet częste, i wówczas... przerypane. A jak ci siądzie po porodzie kręgosłup, to co? [/QUOTE]
Brrrr..... 27 grudnia mam wizyte wiec pojde jednak........

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38141055]Ciekawostka:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=663310

[/QUOTE]
Oooooo na sam opis porodu zrobilo mi sie niedobrze.......

Napisane przez Lenova

poród lotosowy ... gdzie sens gdzie logika
w pierwszej chwili jak zobaczyłam tytuł myślałam że chodzi o jakąs pozycję z jogi , że jakiś relaks i te sprawy a tu takie rzeczy.... no koniec świata jest bliski!

Tez mysllam, ze chodzi o pozycje

Napisane przez Delicjanka

jo jo wiem o co chodzi

mi to internet tak przerywa nie wiem co sie dzieje;/ czekam na sasiada ale ani widu ani slychu...
cos mi sie z bramą domysla dzieje czy cos w ten desen;/

nooo chyba przesadzilam z mandarynkami z biedroneczki ;]

A ja z pomaranczkami, krew mi ciurkiem leci z nochala


Bokeh, moj juz daaaaaaaawno przestal pytac co na obiad ;]

[elllmi]

ahahaha, snajper rządzi, wygrałam aukcję

Napisane przez bokeh

smutno mi cale dnie przesiaduje sama... tż wraca nawet sie nie przywita tylko "co na obiad"... czuje się jak sprzątaczka i kucharka a nie jak żona, mam tego dość.
Przychodzi włącza sobie coś na laptopie, ogląda, super rozumiem że pracuje i jak wraca chce sobie siąsć i nic nie robić, tylko gdzie tu miejsce dla mnie? chyba nie ma

oj rozumiem cię, choć u mnie jest ciut inaczej: tż wraca na weekend w nocy z piątku na sobotę, połowa soboty przespana, bo odpoczywa po jeździe, druga połowa spędzona na grzebaniu przy samochodzie, niedziela przespana do południa prawie i ok. 17 znowu wyjazd do pracy na tydzień; także jak się nie upomnę, to też za dużo czasu dla mnie nie ma trzeba pogadać

Napisane przez Debrah

Bokeh kochana - ściskam Cię mocno!
Podzielę się taką refleksją: Kiedy się nie mieszka razem, to trzeba podjąć wysiłek, aby się spotkać, pobyć ze sobą, choćby to miało być siedzenie przytulonym na kanapie przy filmie, który leci w tle, ale z założenia obie strony wiedzą, że to jest czas DLA NICH, czas spędzany współnie. W tym czasie żadne nie myśli, że "posiedziałabym sobie na wizażu" czy "zagrałbym w Fifę" tylko skupia się na drugiej osobie. A ten wizaż czy Fifa...są po powrocie do domu - bo wtedy jest na to miejsce.
Etap współnego mieszkania jest trochę nowy, bo trzeba się nauczyć, że czas ma trochę inną jakość i oprócz tego bycia razem są jeszcze Wasze dwa odrębne światy, które realizowaliście sobie wcześniej PO lub PRZED spotkaniami. Teraz się to połączyło. To normalne, że się trochę przestawia i trzeba się nauczyć dbać o czas razem kiedy jednocześnie jest się cały czas obok siebie fizycznie.
Myślę, że Wam się to ułoży z czasem.
Mnie się wydaje, że to taki trochę męski mechanizm, często o tym słyszę : jak Tżci odreagowują przed kompem po dniu pracy (mój również). Ale można w to powplatać wspólne bycie razem, zrobić sobie razem herbatę, ty przy swoim kompie, on swoim, taką samą ilość czasu, można podejść, przytulić się do siebie, a potem ustalić, że np reszta wieczoru współną i oglądamy razem film lub cokolwiek??
To trzeba wypracować, to Wasze początki, nie smutaj kochana!*

bardzo fajnie napisane

[Delicjanka]

Napisane przez nafiyqa

To rzeczywiscie niefajnie.
A myjesz je przed jedzeniem?

jep, ale ja mam ze wszystkim tak jak przesadze
tylko z truskawkami nie przesadzam,
raz przesadziłam i .... moja twarz byla w stanie gorzej niz strasznym, a bylam wtedy na uczelni musialam sie szybko zmyć bo nie dosc ze spuchlam, jakas wysypka to tak swędziało aaaaaaaa
dobrze ze wapno pilam litrami to szybko przeszlo

[nafiyqa]

Napisane przez Delicjanka

jep, ale ja mam ze wszystkim tak jak przesadze
tylko z truskawkami nie przesadzam,
raz przesadziłam i .... moja twarz byla w stanie gorzej niz strasznym, a bylam wtedy na uczelni musialam sie szybko zmyć bo nie dosc ze spuchlam, jakas wysypka to tak swędziało aaaaaaaa
dobrze ze wapno pilam litrami to szybko przeszlo

Hmm to teraz dzien, dwa przerwy i mozna pochlaniac na nowo

[Debrah]

Edytowałam jeszcze swój poprzedni post.

[nancykenator]

Napisane przez bokeh

smutno mi cale dnie przesiaduje sama... tż wraca nawet sie nie przywita tylko "co na obiad"... czuje się jak sprzątaczka i kucharka a nie jak żona, mam tego dość.
Przychodzi włącza sobie coś na laptopie, ogląda, super rozumiem że pracuje i jak wraca chce sobie siąsć i nic nie robić, tylko gdzie tu miejsce dla mnie? chyba nie ma

dobranoc

skądś to znam u mnie jest tak samo, wraca z pracy, jemy obiad i siedzi na motoallegro :/ też mi trochę smutno

[Delicjanka]

Napisane przez nancykenator

skądś to znam u mnie jest tak samo, wraca z pracy, jemy obiad i siedzi na motoallegro :/ też mi trochę smutno

oooooooo nie motoallegro ;p ja chyba zrobie blokade rodzicielską na te strone

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez nafiyqa

Hmm to teraz dzien, dwa przerwy i mozna pochlaniac na nowo

nom;D mniam mniam

[anuhaaaaaaaaaa]

Cześć dziewczyny! Przyjmiecie jeszcze jedną babeczkę do waszego grona?
Przyznam się bez bicia, że lubię was sobie podczytywać i wielokrotnie się zbierałam by się w końcu przywitać. Dziś byłam ostatni dzień w pracy i chyba w końcu ta wizja dużej ilości wolnego czasu jaka mnie teraz czeka zmotywowała mnie by w końcu coś napisać. Termin z OM mam na 18 lutego, ale zaplanowałam sobie urodzić już 3 lutego Syna chciałam urodzić 3 września i jak postanowiłam tak zrobiłam, więc może i teraz się uda
Mój synek to już czterolatek, a w drodze ponoć córka, więc będzie równowaga w rodzinie Niby jestem doświadczoną mamą, ale mam wrażenie, że rodziłam wieki temu i zapomniałam jak się "obrabia" takiego niemowlaka. Jednak takie odchowane dziecko to już wielki komfort, a tu znów powrót do korzeni
i co tu jeszcze dodać? Mam 26 lat (jeszcze przez chwilę) i jestem z Olsztyna. Jeżeli nie macie nic przeciwko chętnie bym się na wątku poudzielała

[nancykenator]

Delicjanka u mnie jakby nie było motoalllegro to jest jeszcze tvn turbo

[bokeh]

Napisane przez Debrah

Spoko Black - mnie to interesuje

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------

Bokeh kochana - ściskam Cię mocno!
Podzielę się taką refleksją: Kiedy się nie mieszka razem, to trzeba podjąć wysiłek, aby się spotkać, pobyć ze sobą, choćby to miało być siedzenie przytulonym na kanapie przy filmie, który leci w tle, ale z założenia obie strony wiedzą, że to jest czas DLA NICH, czas spędzany współnie. W tym czasie żadne nie myśli, że "posiedziałabym sobie na wizażu" czy "zagrałbym w Fifę" tylko skupia się na drugiej osobie. A ten wizaż czy Fifa...są po powrocie do domu - bo wtedy jest na to miejsce.
Etap współnego mieszkania jest trochę nowy, bo trzeba się nauczyć, że czas ma trochę inną jakość i oprócz tego bycia razem są jeszcze Wasze dwa odrębne światy, które realizowaliście sobie wcześniej PO lub PRZED spotkaniami. Teraz się to połączyło. To normalne, że się trochę przestawia i trzeba się nauczyć dbać o czas razem kiedy jednocześnie jest się cały czas obok siebie fizycznie.
Myślę, że Wam się to ułoży z czasem.
Mnie się wydaje, że to taki trochę męski mechanizm, często o tym słyszę : jak Tżci odreagowują przed kompem po dniu pracy (mój również). Ale można w to powplatać wspólne bycie razem, zrobić sobie razem herbatę, ty przy swoim kompie, on swoim, taką samą ilość czasu, można podejść, przytulić się do siebie, a potem ustalić, że np reszta wieczoru współną i oglądamy razem film lub cokolwiek??
To trzeba wypracować, to Wasze początki, nie smutaj kochana!*


EDIT: inna sprawa, że my teraz w ciąży, nie dość, że burza hormonów, to jeszcze zwyczajnie mamy deficyt kontaktu z ludźmi,bycia w życiu na co dzień, jakichś atrakcji. Potrzebujemy dużo uwagi. A świat funkcjonuje jak dotąd. Tżci również, są tak samo jak kiedyś zmęczeni po całym dniu pracy - ale kiedyś Nam to nie przeszkadzało, bo miałyśmy dokładnie tak samo.
A teraz - tu lęk o ciążę, dziecko, przyszłość + potrzeba bliskości, ( u mnie jakaś wręcz patologicznie duża, czasem mam wrażenie, że zatulę Tż na śmierć, albo zagadam, tak się na niego rzucam jak wraca... ) i..tak się wszystko zbiera. Myślę, że każda z nas to odczuwa w mniejszym lub większym stopniu, po prostu tak diametralnie zmienił się Nasz sposób funkcjonowania teraz..że świrujemy lekko.
Ja mam nadzieję, że macierzyństwo będzie mi służyć i nie będę łapać dołków, bo wiem, że jeszcze oprócz nieustannej "myślenicy" dojdzie opieka nad maluszkiem, niewyspanie itp.
Pamiętajcie dziewczyny : nie zapuszczamy się po porodzie, żadnego rozciągniętego dresu i spiętych niezadbanych włosów, pustych czterech ścian. Zadowolona mama = zadowolone dziecko i facet. Dbajmy o siebie!

Dziękuje dużo racji w tym co napisałaś, owszem... tylko mi sie już nie chce zabiegać o to że jestem w tym domu wieczorem, nie chce mi się gadac jesli mam gadac do faceta zapatrzonego w monitor, który odpowiada "mhm" zwyczajnie wychodze zamykam się w sobie i nie chce mi się tego roztrząsać, może taki dzień albo coś ale zwyczajnie mam dosyć, ide zaraz spać tż ogląda na tablecie w sypialni film zaś jak mu powiem że mi to przeszkadza to sie obrazi że on nic nie może tylko ja mu rozkazuje

tak ciężko zrozumieć ż enie umiem spac jak ktoś coś koło mnie ogląda/robi.....

[Delicjanka]

Napisane przez anuhaaaaaaaaaa

Cześć dziewczyny! Przyjmiecie jeszcze jedną babeczkę do waszego grona?
Przyznam się bez bicia, że lubię was sobie podczytywać i wielokrotnie się zbierałam by się w końcu przywitać. Dziś byłam ostatni dzień w pracy i chyba w końcu ta wizja dużej ilości wolnego czasu jaka mnie teraz czeka zmotywowała mnie by w końcu coś napisać. Termin z OM mam na 18 lutego, ale zaplanowałam sobie urodzić już 3 lutego Syna chciałam urodzić 3 września i jak postanowiłam tak zrobiłam, więc może i teraz się uda
Mój synek to już czterolatek, a w drodze ponoć córka, więc będzie równowaga w rodzinie Niby jestem doświadczoną mamą, ale mam wrażenie, że rodziłam wieki temu i zapomniałam jak się "obrabia" takiego niemowlaka. Jednak takie odchowane dziecko to już wielki komfort, a tu znów powrót do korzeni
i co tu jeszcze dodać? Mam 26 lat (jeszcze przez chwilę) i jestem z Olsztyna. Jeżeli nie macie nic przeciwko chętnie bym się na wątku poudzielała

im nas wiecej tym lepiej!! hejooooooooo !!

Napisane przez nancykenator

Delicjanka u mnie jakby nie było motoalllegro to jest jeszcze tvn turbo

o to Ci powiem ze lipa,
u mnie tv turbo tez...ale w naszym pokoju akurat nie ma hurrrrra

[BlackSanctum]

Napisane przez anuhaaaaaaaaaa

Cześć dziewczyny! Przyjmiecie jeszcze jedną babeczkę do waszego grona?
Przyznam się bez bicia, że lubię was sobie podczytywać i wielokrotnie się zbierałam by się w końcu przywitać. Dziś byłam ostatni dzień w pracy i chyba w końcu ta wizja dużej ilości wolnego czasu jaka mnie teraz czeka zmotywowała mnie by w końcu coś napisać. Termin z OM mam na 18 lutego, ale zaplanowałam sobie urodzić już 3 lutego Syna chciałam urodzić 3 września i jak postanowiłam tak zrobiłam, więc może i teraz się uda
Mój synek to już czterolatek, a w drodze ponoć córka, więc będzie równowaga w rodzinie Niby jestem doświadczoną mamą, ale mam wrażenie, że rodziłam wieki temu i zapomniałam jak się "obrabia" takiego niemowlaka. Jednak takie odchowane dziecko to już wielki komfort, a tu znów powrót do korzeni
i co tu jeszcze dodać? Mam 26 lat (jeszcze przez chwilę) i jestem z Olsztyna. Jeżeli nie macie nic przeciwko chętnie bym się na wątku poudzielała

Hej hej. Witamy, im więcej nas, tym lepiej! Nareszcie kolejna Olsztynianka.