Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 6.

[zMoose]

Napisane przez drabineczka

A mnie dziwią osoby które tak się cieszą że wcale nie piją bo ęąęą coś tam, nie wnikam, ale nie omieszkają napisać "schleją się jak świnia" "upiją jak krówska" "zachleją pałę jak menele" itp, dżizaz jak kogoś nie powinno obchodzić czyjeś nie picie to tak niepijących nie powinno obchodzić czyjeś picie normy są różne ale póki co nie widzialam na wizażu dziewczyn które mówią "a te nie pijące to takie siakie owakie" za to w drugą stronę, owszem.

Ale zauważ, że co innego nie pić a co innego upić i jeszcze przy tym zachowywać się jak świnka. Wież mi, widok pijanego ojca nie jest fajnym widokiem i nigdy bym nie zrobiła takiego porównania jak to Twoje. Wolę być abstynentką i dziwić się pijącym. Chociaż póki ktoś przy alko zachowuje klasę to mi to nie przeszkadza.

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:21 ----------

Napisane przez olenkasz

no nie, nie powiedziała nic szczególnego.
oczywistości wygłaszała takim odkrywczym i podekscytowanym głosem, że jedyne co uzyskała, to uśmiech politowania.

Czyli jednak nie było warto robić z siebie takiej pilnej studentki.
Ostatnio z jedną prowadzącą doszłyśmy do wniosku, że nie zakuwałybyśmy tyle gdybyśmy nie miały w ogóle się wypowiadać na zajęciach. Chodziło nam o kolegę w mojej grupie, który jest świetnym studentem, ma dobre oceny ale nigdy się nie odzywa więc mało kto wie jaki ma zasób wiedzy i przyswojonego materiału - niby taka jego natura ale tym bardziej w naszym przyszłym zawodzie byłaby to wada. I takie siedzenie cichaczem na zajęciach zamiast włączyć się do dyskusji na dany temat, że mu się nie nudzi?

[ciri15]

Napisane przez pewnaKa

że dziewczyny grubsze, mają tendencje do kupowania za małych dozmiarów spodni, bo sa jakoś tak.. ściśnięte. ( nie chciałam tu nikogo urazic, czy coś, tlyko to poprostu widziałam na ulicach

Mi się wydaje, że grubsza dziewczyna w większości ciuchów będzie wyglądać na "ściśnięta", bo tłuszczyk na boczkach przede wszystkim wychodzi.

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

Napisane przez zMoose

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------


Moja koleżanka ostatnio napisała posta z serii "kto wybierze się ze mną na drina". Od razu pojawiły się posty, że niech się nie upija, niech nie topi smutków a alko. Na co ona, że nie napisała, że chce się upić tylko kulturalnie napić jak kobieta z klasą.
Podsumowując, dla wielu ludzi napicie się alko = upicie, jakby nie można było pozostać trzeźwym i grzecznie sobie troszkę wypić

Jest różnica między "pić" a "upić się". Tyle że w kontekście szkoły to nie ma znaczenia.

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ----------

Napisane przez Harakiri

Właśnie, co do picia wódki. Nigdy nie piję całego kieliszka wódki na raz bo po prostu to dla mnie za dużo więc piję sobie po pół. To zaraz jest krzyk "oszukujesz!!" i w ogóle straszne bo piję tyle ile ja chcę i ile moje gardło przyjmie a nie "równo" z innymi wrr

Też nie rozumiem tej "naszej" kultury picia

[dacn]

Ja chyba juz jestem bardzo stara, bo nie wyobrażam sobie picia w szkole, ani w pracy, ani przed wizyta w urzędzie czy u kosmetyczki.
Nie rozumiem polskiego picia wódki, na kielonki, na czas, byle sie szybciej schlać.
Podobnie jak tego że musze, w sumie nie musze ale jest to ode mnie oczekiwane, sie tłumaczyc czemu dzisiaj nie piję lub czemu pije tylko wino.

Co do wzajemnych oskarżeń pijacych-niepijących to abstynenci mi nie przekszdaja, oczywiście do momenty kiedy nie wyrywja mi alko z rąk, o tyle pijani ludzie bywaja niebezpieczni, głośni, wymiotują, czy zachowuja sie nieprzyzwoicie.
Pomijam juz kobiety w ciąży, kierowców czy innych którzy pic nie powinni.

[201604181004]

Trzeźwi też wymiotują i są nieprzyzwoici

[mm444]

Treść usunięta

[Ivi 1988]

Napisane przez Harakiri

Ja też nie rozumiem tego upijania się, co to za przyjemność schlać się, zrobić z siebie prosiaka, a potem odsypiać cały dzień albo narzekać że głowa boli teść mówi że mnie jeszcze nigdy nie widział pijanej a ja mu odpowiadam że niby czemu miałby. Potrafię się kontrolować, wiem kiedy przestać bo na imprezę idę po to, żeby się bawić a nie obciachu narobić.

bardzo ladnie ujete.

nie moge zrozumiec,czemu alkohol nadal ma wsrod tak wielu (szczeg mlodych ludzi) taki stopien szpanu
ah dziz, moze dozyje dnia, kiedy to bedzie czyjas wiedza!

[zMoose]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Bo może źle zrozumiałaś np. mnie. Pisząc o takich osobach mam na myśli takie, które faktycznie hasło impreza łączą z hasłem alko a jak bez to do bani. I takich osób nie rozumiem

[Ruby Invicta]

Napisane przez ciri15

A ja nie. Jeśliby nastolatek przyszedł po szkole wstawiony i powiedział, że był z kumplami na piwku to tak... średnio. A jak student by mi to powiedział to by mnie to raczej nie obeszło.
Na ogół studenci jakoś inaczej już myślą o życiu niż licealiści.
Ja tam zawsze byłam grzeczna i na studiach mi nie odbiło. Mój brat też, poszedł na studiach, trochę chodzi po imprezach, ale bez przesady, trzyma poziom. Więc nie wiem czemu niektórzy myślą, że grzeczne dziecko w liceum=obije mu na studiach.

Bo jak sama poszłam na studia to dokładnie coś takiego obserwowałam Nie twierdzę oczywiście, że to reguła. A co do wcześniejszego jeszcze - widziałam wielu studentów, którzy o życiu myśleli mniej poważnie niż gimnazjaliści

Fajnie, że byliście grzecznymi dziećmi, ja byłam trochę mniej, chociaż nigdy jakichś wielkich problemów rodzicom nie sprawiałam, bo miałam z nimi zawsze dobry kontakt. Zdążyłam przed 18-tką i spróbować alkoholu (jak zresztą większość ludzi, których znam) i przestać prawie w ogóle go pić. Nigdy ze mnie patologii nie było, do szkoły po alkoholu też nigdy nie poszłam, nie czuję się z tej okazji ani lepsza, ani gorsza

[201604200942]

z reguły osoby, które mówią "ze mną się nie napijesz?" to osoby, które zna się słabo i nie będzie się utrzymywać z nimi kontaktu.

Dziwi mnie brak jakiegokolwiek hobby.... Przykład: dwóch chłopaków rozmawia na temat wyjazdu na narty, że fajnie by było wyjechać, że fajnie by było się nauczyć/podszkolić, że wystarczy tylko kupić/wypożyczyć sprzęt.... a co na to dziewczyna jednego z chłopaków? Zamiast się cieszyć, robi naburmuszoną minę i mówi: "pfffffffff..... narty? I na co Wam to? Kupicie sobie sprzęt i ile razy w życiu go wykorzystacie? Trzy? Za te pieniądze wolałabym kupić sobie 3 pary spodni!"

[ozi_]

Napisane przez SamaraMorganx

Dziwi mnie brak jakiegokolwiek hobby.... Przykład: dwóch chłopaków rozmawia na temat wyjazdu na narty, że fajnie by było wyjechać, że fajnie by było się nauczyć/podszkolić, że wystarczy tylko kupić/wypożyczyć sprzęt.... a co na to dziewczyna jednego z chłopaków? Zamiast się cieszyć, robi naburmuszoną minę i mówi: "pfffffffff..... narty? I na co Wam to? Kupicie sobie sprzęt i ile razy w życiu go wykorzystacie? Trzy? Za te pieniądze wolałabym kupić sobie 3 pary spodni!"

Ale ona przecież ma hobby - feszyn

[Harakiri]

Napisane przez drabineczka

A mnie dziwią osoby które tak się cieszą że wcale nie piją bo ęąęą coś tam, nie wnikam, ale nie omieszkają napisać "schleją się jak świnia" "upiją jak krówska" "zachleją pałę jak menele" itp, dżizaz jak kogoś nie powinno obchodzić czyjeś nie picie to tak niepijących nie powinno obchodzić czyjeś picie normy są różne ale póki co nie widzialam na wizażu dziewczyn które mówią "a te nie pijące to takie siakie owakie" za to w drugą stronę, owszem.

Ja nie napisałam że nie piję w ogóle, tylko że dziwią mnie osoby które piją i nie wiedzą kiedy przestać a potem rzygają po kątach i nawet nie sa w stanie po sobie posprzątać i dla mnie takie osoby są świniami.

Napisane przez SamaraMorganx

z reguły osoby, które mówią "ze mną się nie napijesz?" to osoby, które zna się słabo i nie będzie się utrzymywać z nimi kontaktu.

Taa, na poprawinach jakiś koleś do mnie poszedł i "no ze mną się nie napijesz?!" Se myślę, o ty idioto, nawet się nie przedstawiłeś, nie wiem kim jesteś i niby czemu miałabym akurat właśnie z tobą palancie się napić.

[mm444]

Treść usunięta

[Keket]

Tak jak i chwalenie się w pracy, że było się na góralskim weselu i tak się narąbało, że obudziło się w rano w krzakach Koleżanka z pracy.

[Kojaniskatsi]

http://www.youtube.com/watch?feature...&v=3r5NzTnlwz4


To zachowanie mnie dziwi :/ Miasto organizuje Wigilię dla ubogich, bezdomnych a tymczasem moherowa koalicja plus wnuczki i dresiarze zawijają całe żarcie i napoje pod swoje płaszczyczki... W uprzednich latach przynajmniej trochę się z tym kryli, w tym roku widocznie uznali, że i tak nikt niczego innego się po nich nie spodziewa i po prostu - kradli i szli.. NIE OGARNIAM!!!!

[mm444]

Treść usunięta

[Kojaniskatsi]

To już trzeci raz tak samo wygląda, na szczęście tym razem ktoś to nagrał...

[mm444]

Treść usunięta

[cholernarejestracja]

Ja w ogóle nie rozumiem zasadności tego tekstu "no ze mną się nie napijesz?". Ja akurat lubię alkohol, i lubię się napić, ale wolę alkohole które mi smakują - jakieś dobre piwo, różowe wino, wódkę smakową. Tak łoić wódy nie lubię. Więc jak ktoś do mnie podchodzi, i wali tekściorem, to zwyczajnie mówię "nie, z Tobą to nie", i sobie idę. Więcej nie próbują a mina jest bezcenna

[201604200942]

Napisane przez Harakiri

Taa, na poprawinach jakiś koleś do mnie poszedł i "no ze mną się nie napijesz?!" Se myślę, o ty idioto, nawet się nie przedstawiłeś, nie wiem kim jesteś i niby czemu miałabym akurat właśnie z tobą palancie się napić.

Napisane przez mm444

Treść usunięta

jak zwierzęta :/

[mm444]

Treść usunięta

[201604200942]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

chodziło mi o to, że zamiast cieszyć się, że jej facet zamiast spędzać czas na piciu albo przed komputerem, woli kupić sobie/wypożyczyć narty i nauczyć się na nich jeździć. A ona po prostu zgasiła jego entuzjazm szukając jakichś głupich wymówek typu "nudne to jest" albo "NA PEWNO na narty pojedziesz tylko raz w życiu, bo Ci się nie spodoba"

[zMoose]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

No takie podejście też nie jest fajne ale gdzie omawiany brak hobby w tym wszystkim?

[siarka40]

Napisane przez SamaraMorganx

chodziło mi o to, że zamiast cieszyć się, że jej facet zamiast spędzać czas na piciu albo przed komputerem, woli kupić sobie/wypożyczyć narty i nauczyć się na nich jeździć. A ona po prostu zgasiła jego entuzjazm szukając jakichś głupich wymówek typu "nudne to jest" albo "NA PEWNO na narty pojedziesz tylko raz w życiu, bo Ci się nie spodoba"

E, czy go zgasiła niepotrzebnie, to nie wiadomo, może go jednak trochę zna i wie, że ma słomiany zapał.
Między piciem a jazdą na nartach są jeszcze inne sposoby spędzania czasu.
A siedzenia przed kompem będę bronić, bo nie rozumiem w czym lepsza jest jazda na nartach od hobby, które można realizować właśnie korzystając z komputera (jak w moim przypadku na przykład) .

[201604200942]

Napisane przez siarka40

E, czy go zgasiła niepotrzebnie, to nie wiadomo, może go jednak trochę zna i wie, że ma słomiany zapał.
Między piciem a jazdą na nartach są jeszcze inne sposoby spędzania czasu.
A siedzenia przed kompem będę bronić, bo nie rozumiem w czym lepsza jest jazda na nartach od hobby, które można realizować właśnie korzystając z komputera (jak w moim przypadku na przykład) .

nie będę ciągnęła tego tematu, bo to nie ma sensu.

[paulinka1128]

Napisane przez Kojaniskatsi

http://www.youtube.com/watch?feature...&v=3r5NzTnlwz4


To zachowanie mnie dziwi :/ Miasto organizuje Wigilię dla ubogich, bezdomnych a tymczasem moherowa koalicja plus wnuczki i dresiarze zawijają całe żarcie i napoje pod swoje płaszczyczki... W uprzednich latach przynajmniej trochę się z tym kryli, w tym roku widocznie uznali, że i tak nikt niczego innego się po nich nie spodziewa i po prostu - kradli i szli.. NIE OGARNIAM!!!!

ale bym ich palowala po lapach a potem w domu wielce zadowoleni, ze cole za 3zlote ukradli! W wiadomosciach powinni pokazac to nagranie niech sie wstydza!!!
Brak mi slow by opsac takie zachowanie.



haha ogladaac dalej ilmiki na youtube trafilam na




haha co za ludzie


chociaz nie powiem jak bylam mloda to polizalam lod w zamrazarce i mi sie jezyk przykleil zdaza sie

[mary_poppins]

Napisane przez paulinka1128

chociaz nie powiem jak bylam mloda to polizalam lod w zamrazarce i mi sie jezyk przykleil zdaza sie

Mój kuzyn będąc kilkulatkiem związał się w ten sposób z ladą sklepową (była mroźna zima) Rozstanie było bolesne.

[201604200942]

Napisane przez paulinka1128

a


haha ogladaac dalej ilmiki na youtube trafilam na




haha co za ludzie


chociaz nie powiem jak bylam mloda to polizalam lod w zamrazarce i mi sie jezyk przykleil zdaza sie

na miejscu nauczycielki z drugiego filmiku, poszłabym z nim do konserwatora. I to jeszcze podczas przerwy

[Marzena17]

Napisane przez cholernarejestracja

Ja w ogóle nie rozumiem zasadności tego tekstu "no ze mną się nie napijesz?". Ja akurat lubię alkohol, i lubię się napić, ale wolę alkohole które mi smakują - jakieś dobre piwo, różowe wino, wódkę smakową. Tak łoić wódy nie lubię. Więc jak ktoś do mnie podchodzi, i wali tekściorem, to zwyczajnie mówię "nie, z Tobą to nie", i sobie idę. Więcej nie próbują a mina jest bezcenna

To ja właśnie ostatnio tym wzbudzam zdziwienie u paru osób Nie mogę wypić więcej niż 1 dobre piwo, 1 kieliszek wina, 2 kieliszki wódki (tylko żołądkowa gorzka) - oczywiście nie jednocześnie, tylko albo,albo , bo inaczej mam następnego dnia totalny zgon lub ostre zatrucie przy czystej wódce Mój TŻ twierdzi, że to dlatego, że zaczęłam regularnie ćwiczyć, w tym siłowo Jeszcze pytanie o to, czy się nie napiję jakoś trawię, jednak nie rozumiem, po co tacy ludzie drążą temat, skoro powiedziałam: nie, pić nie będę bo źle to działa na mój organizm, a nie chcę się truć.

[mm444]

Treść usunięta

[claudiiin]

Napisane przez zMoose

Bo może źle zrozumiałaś np. mnie. Pisząc o takich osobach mam na myśli takie, które faktycznie hasło impreza łączą z hasłem alko a jak bez to do bani. I takich osób nie rozumiem

Alko ma to do siebie ze na niektorych typach imprez naprawde ciezko bez niego sie dobrze bawic. Wiem cos o tym, bo od 2 miesiecy nie pije w ogole (choc nie z wlasnego wyboru). I o ile na imprezach z "moja" muzyka moge sie bawic do rana i to 3x lepiej od pijacych znajomych, o tyle np. na imprezach w akademiku z jakas beznadziejna muzyka w stylu "takata" po prostu nie umiem mimo szczerych checi, nudzi mi sie I nie mowie ze trzeba sie od razu upic, ale 2 driny i juz czlowiek ma nieco wieksza ochote ze wszystkimi potanczyc i sie troche powyglupiac

Mnie z kolei baaardzo dziwi to wnikanie ludzi "a dlaczego nie pijesz? a po co? a czemu tak? a jakie leki bierzesz? na to? czy na tamto? a naprawde nie mozesz?" po otrzymaniu wybitnie wymijajacej odpowiedzi "nie pije z powodow zdrowotnych"... Ale juz o tym jakis czas temu pisalam. I musze powiedziec, ze presja picia jest dosc duza, bo i tak czuje sie momentami jak kujon, ktory najchetniej by sie tylko uczyl i gardzi zakrapianymi imprezami, choc jest to tak dalekie od prawdy jak to tylko mozliwe

Napisane przez Ruby Invicta

Bo jak sama poszłam na studia to dokładnie coś takiego obserwowałam Nie twierdzę oczywiście, że to reguła. A co do wcześniejszego jeszcze - widziałam wielu studentów, którzy o życiu myśleli mniej poważnie niż gimnazjaliści
Fajnie, że byliście grzecznymi dziećmi, ja byłam trochę mniej, chociaż nigdy jakichś wielkich problemów rodzicom nie sprawiałam, bo miałam z nimi zawsze dobry kontakt. Zdążyłam przed 18-tką i spróbować alkoholu (jak zresztą większość ludzi, których znam) i przestać prawie w ogóle go pić. Nigdy ze mnie patologii nie było, do szkoły po alkoholu też nigdy nie poszłam, nie czuję się z tej okazji ani lepsza, ani gorsza

Ja w sumie sprawialam rodzicom i wychowawcom sporo problemow poczawszy od polowy gimnazjum (a raczej-dawalam sie czesto przylapac na tym, z czym innym udawalo sie skutecznie kryc ), ale i tak jestem teraz dokladnie na takich studiach na jakich chcialam, wiec w niczym mi imprezy czy wagary nie przeszkodzily, a mam cala mase wspomnien (tak wiem, ze grzeczne wizazanki tez maja, tylko inne ), zabawnych historii do opowiadania i powodow do smiechu ze znajomymi i czuje ze LO bylo naprawde super okresem Sila rzeczy na studiach delikatnie przystopowalam, tzn. nadal imprezuje i to czesto, ale nie mam potrzeby wychodzenia 3x w tygodniu po nocach i ze zwyklej posiadowy w akademiku nie robie opisow na fejsbuku "impreza zycia!" Bo tez zauwazylam takie zjawisko (nie regule, zeby nie bylo), ze kto zakosztowal tego i owego w LO to na studiach juz go tak do tego nie ciagnie, natomiast ludzie, ktorzy poprzyjezdzali na studia z roznych wiosek czy malych miasteczek gdzie byli trzymani "na smyczy" rodzicow caly czas to teraz zachlysneli sie miejskim zyciem nocnym i-uwaga uwaga-uwazaja sam fakt, ze pija alkohol za +100 do swojej zaje***tosci, jakby to bylo cos wyjatkowego i potrafia papierowa opaske na reke z jakiejs zwyklej studenckiej imprezy w kiepskim klubie nosic przez nastepne 3 tygodnie na nadgarstku, bo w ich mniemaniu to chyba jakis maksymalny lans I wiele innych smiesznych zachowan bym mogla wymienic...

Napisane przez SamaraMorganx

Dziwi mnie brak jakiegokolwiek hobby.... Przykład: dwóch chłopaków rozmawia na temat wyjazdu na narty, że fajnie by było wyjechać, że fajnie by było się nauczyć/podszkolić, że wystarczy tylko kupić/wypożyczyć sprzęt.... a co na to dziewczyna jednego z chłopaków? Zamiast się cieszyć, robi naburmuszoną minę i mówi: "pfffffffff..... narty? I na co Wam to? Kupicie sobie sprzęt i ile razy w życiu go wykorzystacie? Trzy? Za te pieniądze wolałabym kupić sobie 3 pary spodni!"

Mnie to w ogole dziwi (bardzo subiektywnie rzecz jasna) jak mozna w ogole nie lubic sportow zimowych