Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 69 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-12-27, 11:15   #2041
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

Czy któraś bardziej zorientowana w angielskim mogłaby mi sprawdzić to jutro jak już spłodzę to coś?
Jakby Nebulka nie dała rady, to ja też mogę dziś w nocy/jutro rano.

Nebulka, trzymaj sięAle pech, że właśnie na święta Cię to dopadło
Może herbata po góralsku by coś pomogła?
Dostałam Twoje zaproszenie przez fb (dziękuję) i wydaje mi się, że odpisywałam, ale nie jestem pewna, więc na wszelki wypadek piszę tu jeszcze raz - nie mogę przyjść, jadę na zabitą dechami dziurę na Mazury W ogóle kusi mnie, żeby tego fejsa sobie w końcu zlikwidować, to nie do wiary jak bardzo kilka minut tam spędzonych potrafi mnie zdołować.

Już finiszuję z moją noworoczną listą 100. Co ciekawe, nagle po prostu sypią się możliwości spełniania poszczególnych punktów - kilka punktów z pewnością uda mi się zrobić przed końcem roku (zrobiłam makowiec, trudnego koka z dobieranych warkoczy, dziś idę na balet plus kilka innych i jakoś mam energię, żeby się za poszczególne rzeczy zabierać. Polecam taki konkretny spis drobiazgów i niedrobiazgów do zrealizowania Wy planujecie coś w tym roku?

Jeszcze a propos planów noworocznych: nie wrzuciłam tego na listę 100, bo nie wiem jak to ująć, ale... no właśnie, może Wy zrozumiecie o co chodzi - czy macie poczucie sensu, celowości i radości w tym co robicie? Czy czujecie, że macie w sobie siłę do stawiania czoła różnym rzeczom? (wiem, że praktycznie każda z nas tu ma jakiś problem (y) z którym czasem sobie nie radzi, ale pytam tak ogólnie. Mam często takie uczucie - wstaję rano, jest jeszcze ciemno, na dworze jest ohydnie, a ja mam wizję łażenia z lekcji na lekcję do samego wieczora. Plusów w tej sytuacji jest mnóstwo. Zarabiam pieniądze. Spotykam się z ludźmi, w większości bardzo sympatycznymi lub, w najgorszym przypadku, neutralnymi. Mam pełną dowolność tego co robię, nie stoi nade mną żaden szef, mogę eksperymentować do woli. Mam w tym doświadczenie, więc stres jest minimalny. Nic tak naprawdę nie muszę, jeśli ktoś mi coś odwoła lub ja to zrobię, to mam jeszcze dużo innych uczniów, wystarczająco kasy, nie muszę się martwić, że mi na coś zabraknie. Nawet gdybym nie pracowała kilka miesięcy to spokojnie TŻ by nas utrzymał, bez jakiegoś drastycznego spadku komfortu życia, więc naprawdę nie ma się czym spinać. Czasem jest mi zimno, czasem bolą mnie plecy od dźwigania książek i laptopa lub czymś niezbyt ważnym się zestresuję, ale to chyba niewielka cena za te wszystkie wyżej wymienione plusy, nie? A jednak prawie codziennie czuję niezadowolenie, frustrację i bezsens. Nie tylko przed pracą. Kurde, nie wiem jak to opisać Na przykład: wpadam na pomysł, żeby po pracy pójść do biblioteki i pożyczyć coś fajnego. Wyobrażam sobie, że dawna ja (idealna ja?) ruszyłaby przed siebie pewnym krokiem, nie zważając na pogodę czy zmęczenie, a wręcz ciesząc się ze spaceru i w głębokim przekonaniu, że przeczytanie tej książki ma całą masę sensu. Obecna ja najczęściej wybierze szybszy powrót do domu i klapnięcie przed pudelkiem albo yt. Spróbuję jeszcze przemyśleć tą kwestię, bo nie umiem chyba się jasno wyrazić o co mi właściwie chodzi a strasznie mnie to ostatnio męczy. Sorry za bredzenie od rana
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 11:45   #2042
_Kari_
Zakorzenienie
 
Avatar _Kari_
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 514
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Dowiedziałam sie od znajomej ze wszyscy myslą ,że maja zwykła grypę a jej brat(lekarz)zrobil sobie badanie pcr (400zł) i wyszło mu ze ma h1n1!!!
mało tego podobno ukrywa się przypadki zachorowan....
nie panikuj... przeczytaj choćby wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/H1N1
_Kari_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 12:08   #2043
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Dowiedziałam sie od znajomej ze wszyscy myslą ,że maja zwykła grypę a jej brat(lekarz)zrobil sobie badanie pcr (400zł) i wyszło mu ze ma h1n1!!!
mało tego podobno ukrywa się przypadki zachorowan....
No i cóż z tego, że H1N1? Pewnie sama zapadłam na ten rodzaj wirusa nie raz - nie widzę sensu, aby o tym mówić Każda grypa jest groźna jeśli się jej nie leczy! Tylko o tym trzeba pamiętać A jaki to wirus, to już wszystko jedno

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość

Bura
tez moge rzucic okiem
dzięki

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Jakby Nebulka nie dała rady, to ja też mogę dziś w nocy/jutro rano.

Nebulka, trzymaj sięAle pech, że właśnie na święta Cię to dopadło
Może herbata po góralsku by coś pomogła?
Dostałam Twoje zaproszenie przez fb (dziękuję) i wydaje mi się, że odpisywałam, ale nie jestem pewna, więc na wszelki wypadek piszę tu jeszcze raz - nie mogę przyjść, jadę na zabitą dechami dziurę na Mazury W ogóle kusi mnie, żeby tego fejsa sobie w końcu zlikwidować, to nie do wiary jak bardzo kilka minut tam spędzonych potrafi mnie zdołować.

Już finiszuję z moją noworoczną listą 100. Co ciekawe, nagle po prostu sypią się możliwości spełniania poszczególnych punktów - kilka punktów z pewnością uda mi się zrobić przed końcem roku (zrobiłam makowiec, trudnego koka z dobieranych warkoczy, dziś idę na balet plus kilka innych i jakoś mam energię, żeby się za poszczególne rzeczy zabierać. Polecam taki konkretny spis drobiazgów i niedrobiazgów do zrealizowania Wy planujecie coś w tym roku?

Jeszcze a propos planów noworocznych: nie wrzuciłam tego na listę 100, bo nie wiem jak to ująć, ale... no właśnie, może Wy zrozumiecie o co chodzi - czy macie poczucie sensu, celowości i radości w tym co robicie? Czy czujecie, że macie w sobie siłę do stawiania czoła różnym rzeczom? (wiem, że praktycznie każda z nas tu ma jakiś problem (y) z którym czasem sobie nie radzi, ale pytam tak ogólnie. Mam często takie uczucie - wstaję rano, jest jeszcze ciemno, na dworze jest ohydnie, a ja mam wizję łażenia z lekcji na lekcję do samego wieczora. Plusów w tej sytuacji jest mnóstwo. Zarabiam pieniądze. Spotykam się z ludźmi, w większości bardzo sympatycznymi lub, w najgorszym przypadku, neutralnymi. Mam pełną dowolność tego co robię, nie stoi nade mną żaden szef, mogę eksperymentować do woli. Mam w tym doświadczenie, więc stres jest minimalny. Nic tak naprawdę nie muszę, jeśli ktoś mi coś odwoła lub ja to zrobię, to mam jeszcze dużo innych uczniów, wystarczająco kasy, nie muszę się martwić, że mi na coś zabraknie. Nawet gdybym nie pracowała kilka miesięcy to spokojnie TŻ by nas utrzymał, bez jakiegoś drastycznego spadku komfortu życia, więc naprawdę nie ma się czym spinać. Czasem jest mi zimno, czasem bolą mnie plecy od dźwigania książek i laptopa lub czymś niezbyt ważnym się zestresuję, ale to chyba niewielka cena za te wszystkie wyżej wymienione plusy, nie? A jednak prawie codziennie czuję niezadowolenie, frustrację i bezsens. Nie tylko przed pracą. Kurde, nie wiem jak to opisać Na przykład: wpadam na pomysł, żeby po pracy pójść do biblioteki i pożyczyć coś fajnego. Wyobrażam sobie, że dawna ja (idealna ja?) ruszyłaby przed siebie pewnym krokiem, nie zważając na pogodę czy zmęczenie, a wręcz ciesząc się ze spaceru i w głębokim przekonaniu, że przeczytanie tej książki ma całą masę sensu. Obecna ja najczęściej wybierze szybszy powrót do domu i klapnięcie przed pudelkiem albo yt. Spróbuję jeszcze przemyśleć tą kwestię, bo nie umiem chyba się jasno wyrazić o co mi właściwie chodzi a strasznie mnie to ostatnio męczy. Sorry za bredzenie od rana
Dzięki

Tygrys! Ja Ciebie świetnie rozumiem

Ale najpierw dodam jeszcze, że bardziej niż facebook dołują mnie normalne, nie wirtualne spotkania z ludźmi...ja po prostu czuję się gorsza, nic na to nie mogę w tej chwili poradzić Zdołowała mnie nawet rodzina...czuję się jak czarna owca. Jakby wszyscy się na mnie patrzyli i mówili: "patrz...ma prawie 25 lat, w sumie już dzieckiem nie jest. A tu ani pracy nie ma, ani rodziny nie zakłada, nic nie robi...w ogóle zachowuje się jak szczyl. Co jest z tą dziewczyną nie tak?!" No nie taka jestem po prostu

A co do Twoich przemyśleń, to też tak mam. Właśnie zauważyłam już dawno, że nie mam w ogóle entuzjazmu. To nad tym chyba powinnam najbardziej pracować - nad ciągłym krzesaniem entuzjazmu do różnych rzeczy...bo jak cokolwiek robić bez tego? Nie chce się...po prostu. Chociaż Tobie akurat entuzjazmu nie brakuje do wielu rzeczy...może bardziej to jest to, że codziennie robisz jednak niemal to samo...jakoś Cię to przytłacza.

Z moich przemyśleń wynikło jeszcze, że oprócz tego, że często prokrastynuję, to jeszcze równie często jestem po prostu leniwa, ot co. Odstrzelić tylko, bo pożytku nie ma żadnego
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 13:28   #2044
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

No właśnie, z okazji Świąt -

Nebulka i Patri, Inga i Halimka, Kocurka i Change, Aper i Emilka, Fairy i Czerwiec, Di, Lasub, Konwalia, Serenka, Cindy, Żywiec, Addicted, Marzycielska, Coffee i wszystkie inne dziewczyny - życzę Wam wszystkiego naj, spełnienia wszelkich celów, zamierzeń, list 100 i planów, dużo odpoczynku, radości i strasznościowo fajnościowych prezentów pod choinką!!!
Dziękuję za pamięć
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

I nie denerwuj się...denerwowanie się na innych nic nie zmieni, poza niszczeniem sobie przez to zdrowia. Próbuj wyjaśniać sytuację, ale staraj się nie denerwować - nie daj nikomu satysfakcji
Teraz słucham mądrej...ale ciężkiej do zastosowania książki "jak przestać się martwić i zacząć żyć". Tam jest rada, żeby nigdy nie oczekiwać wdzięczności. Robić coś dla innych, pomagać z myślą o samej pomocy...ale nigdy nie oczekiwać, że ktoś z tego powodu będzie wdzięczny, ponieważ ludzie z natury tacy nie są. Zasadniczo ludzie są po prostu samolubni. A lepiej się mile kiedyś zdziwić niż za każdym razem przeżywać zawód, że ktoś się nie odwdzieczył...że ktoś o nas nie pomyślał itd.
Też zaczęłam ostatnio czytać tę książkę! Znalazłam ją na półce u siebie w domu. Przeczytałam na razie tylko parę kartek, bo nie miałam czasu na więcej. Jakie wrażenia masz podczas czytania tej książki? Pomaga, nie pomaga?

Dziewczyny podczytałam Was troszkę i widzę, że nieciekawie po świętach. Czasem mam wrażenie, że przynoszą one więcej stresu i smutku niż radości.

Ja przez święta miałam zawirowania z TŻ i z samą sobą. Chyba czas wybrać się do psychologa.

Byłam dziś u promotora - praca przyklepana i wydrukowana, składam w następny czwartek, bo dziś zapomniałam indeksu.
Stwierdzam, że to był najlepszy rok dla mnie ever! Tzn. głównie jeśli chodzi o studia, a w sumie na tym mi zależy najbardziej. Wypchnęłam 2 warunki, pokonałam obie sesję, złożę pracę i obronię się (mam nadzieję) bez konieczności płacenia 600 zł. Niemniej jednak pracowałam bardo dużo i jestem strasznie zmęczona. Oby przyszły rok był większym wytchnieniem, ale bardzo bym chciała by dorównał temu i nie był gorszy.

Kochane, macie jakieś plany na przyszły rok?
Sama muszę nad tym pomyśleć i wypisać cele do osiągnięcia.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 13:49   #2045
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez _Kari_ Pokaż wiadomość
nie panikuj... przeczytaj choćby wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/H1N1
Witaj Kari...nie wiem kim jestes...pojawiajac się ni z gruszki ni z pietruszki i dawając takie dobre rady ...mam nadzieje ze ty nie bedziesz panikowac i ze ciebie żadna grypa nie dopadnie..
.znajoma własnie wylądowała z dzieckiem na oddziale zakaźnym z goączką utrzymującą sie w przedziale 39,5 od 3 dni ...
tak kocurko nalezy o tym pamietac
tylko ja nie myślę w tym przypadku o sobie tylko o młodym i jego słabej odpornosci na rózne dziwne choroby ....
Cytat:
nie widzę sensu, aby o tym mówić
''Co najmniej 11 516 osób zmarło na całym świecie w wyniku pandemii grypy A/H1N1, która znajduje się obecnie w szczytowej fazie w większości krajów półkuli północnej, od czasu jej pojawienia się wiosną tego roku - wynika z bilansu opublikowanego w środę przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

W Europie z powodu zachorowań na nową grypę zmarło co najmniej 2045 ludzi. Rozprzestrzenianie się wirusa również tu "osiągnęło fazę szczytową w większości krajów". Jednak niektóre kraje, jak Czarnogóra czy Węgry, nadal odnotowują wzrost zachorowań.''
no w sumie nie ma o czym mówic .
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-12-27 o 13:58
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:17   #2046
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Dziękuję za pamięć


Też zaczęłam ostatnio czytać tę książkę! Znalazłam ją na półce u siebie w domu. Przeczytałam na razie tylko parę kartek, bo nie miałam czasu na więcej. Jakie wrażenia masz podczas czytania tej książki? Pomaga, nie pomaga?

Dziewczyny podczytałam Was troszkę i widzę, że nieciekawie po świętach. Czasem mam wrażenie, że przynoszą one więcej stresu i smutku niż radości.

Ja przez święta miałam zawirowania z TŻ i z samą sobą. Chyba czas wybrać się do psychologa.

Byłam dziś u promotora - praca przyklepana i wydrukowana, składam w następny czwartek, bo dziś zapomniałam indeksu.
Stwierdzam, że to był najlepszy rok dla mnie ever! Tzn. głównie jeśli chodzi o studia, a w sumie na tym mi zależy najbardziej. Wypchnęłam 2 warunki, pokonałam obie sesję, złożę pracę i obronię się (mam nadzieję) bez konieczności płacenia 600 zł. Niemniej jednak pracowałam bardo dużo i jestem strasznie zmęczona. Oby przyszły rok był większym wytchnieniem, ale bardzo bym chciała by dorównał temu i nie był gorszy.

Kochane, macie jakieś plany na przyszły rok?
Sama muszę nad tym pomyśleć i wypisać cele do osiągnięcia.
Hej Żywiec
Fajnie, że rok uważasz za udany - to dobrze
A co się znowu dzieje z TŻtem (byłym TŻtem)?

Co do książki...tzn. właściwie to jej słucham a nie czytam. Najpierw sięgnęłam po inną książkę tego autora: "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi", a teraz słucham tej o martwieniu się.
Cóż, dobrze się ich słucha. Ta pierwsza dość dobrze nastawiała mnie do ludzi muszę przyznać Mniej się denerwowałam na innych jak jej posłuchałam, serio! Z tego względu ją polecam Ciężko niestety zastosować te wszystkie rady...ponieważ zakładają one, jak zwykle, że ludzie mimo tego, że są samolubni, myślą tylko o sobie itd. to mają jednak dość sporo inteligencji i da się z każdym rozmawiać. Niestety wiem, że tak nie jest...z niektórymi ludźmi w ogóle nie ma rozmowy i jedyne co by im pomogło to zdzielenie po mordzie (wybaczcie, ale serio tak myślę ). No i jest jeszcze jedno "ale" - wszystko sprowadza się do takich sztuczek psychologicznych, żeby drugiemu człowiekowi wydawało się, że jest ważniejszy od nas - czyli trzeba go słuchać, a samemu nie mówić za dużo o sobie itd. No i to trochę słabe jest...bo jednak ja czasami też chcę się komuś wygadać i potrzebuję też być zauważona. Po prostu nie potrafię się przestawić na tor myślenia tego gościa
W tej drugiej książce...no ona niespecjalnie mi pomaga. Niby rady są rozsądne i niektóre można sobie wziąć do serca (i tak zrobię), ale nawet stosując je wątpię, żebym stała się oazą spokoju.
Fajne porady z tych, które wysłuchałam to np. żeby nie oczekiwać wdzięczności (to co Di pisałam niedawno), żeby nie dawać satysfakcji wrogom myśląc o nich i żeby zająć się pracą (ale taką angażującą umysł), bo wtedy nie ma się czasu na myślenie o swoich problemach. A, jeszcze mi się podobała ta o pomocy innym jako najlepsze lekarstwo na melancholię "codziennie zastanów się co dobrego możesz zrobić dla kogoś innego". Te rady myślę, że spokojnie można wprowadzić w życie i zadziałają

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Witaj Kari...nie wiem kim jestes...pojawiajac się ni z gruszki ni z pietruszki i dawając takie dobre rady ...mam nadzieje ze ty nie bedziesz panikowac i ze ciebie żadna grypa nie dopadnie..
.znajoma własnie wylądowała z dzieckiem na oddziale zakaźnym z goączką utrzymującą sie w przedziale 39,5 od 3 dni ...
tak kocurko nalezy o tym pamietac
tylko ja nie myślę w tym przypadku o sobie tylko o młodym i jego słabej odpornosci na rózne dziwne choroby ....


''Co najmniej 11 516 osób zmarło na całym świecie w wyniku pandemii grypy A/H1N1, która znajduje się obecnie w szczytowej fazie w większości krajów półkuli północnej, od czasu jej pojawienia się wiosną tego roku - wynika z bilansu opublikowanego w środę przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

W Europie z powodu zachorowań na nową grypę zmarło co najmniej 2045 ludzi. Rozprzestrzenianie się wirusa również tu "osiągnęło fazę szczytową w większości krajów". Jednak niektóre kraje, jak Czarnogóra czy Węgry, nadal odnotowują wzrost zachorowań.''
no w sumie nie ma o czym mówic .
Ale Di, KAŻDĄ grypą należy się przejmować! To po prostu nie ma znaczenia czy to jest H1N1 czy inny wirus - to naprawdę wszystko jedno. Trzeba ją leczyć albo zaszczepić się (chociaż co do szczepionki zdania są podzielone). Fajnie, że piszą ile zmarło ludzi na grypę wywołaną przez H1N1...a piszą ile zmarło na inną grypę? Jakieś milion osób rocznie umiera na grypę i jej powikłania...a inne osoby mają uszkodzone organy. Mój sąsiad w wieku dwudziestu kilku lat ma wszczepiony rozrusznik serca - siadło mu jako powikłanie po grypie. To naprawdę jest poważne...ale panikujesz z powodu jednego rodzaju grypy i tak to brzmi jakby tylko ten rodzaj wirusa był niebezpieczny według Ciebie i godny uwagi Ja po prostu nie dziwię się, że się o tym nie mówi...bo ludzie panikują zupełnie bez potrzeby. Kiedy było zwiększone zachorowanie na ten akurat rodzaj grypy to po świecie rozchodziła się panika (rozdmuchana przez media jak zwykle), że mamy epidemię i wszyscy wymrzemy...rozumiem, że uważasz to za dobre zjawisko. Bo ja nie
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2012-12-27 o 14:23
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:24   #2047
_Kari_
Zakorzenienie
 
Avatar _Kari_
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 514
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Witaj Kari...nie wiem kim jestes...pojawiajac się ni z gruszki ni z pietruszki i dawając takie dobre rady ...mam nadzieje ze ty nie bedziesz panikowac i ze ciebie żadna grypa nie dopadnie..
.znajoma własnie wylądowała z dzieckiem na oddziale zakaźnym z goączką utrzymującą sie w przedziale 39,5 od 3 dni ...
tak kocurko nalezy o tym pamietac
tylko ja nie myślę w tym przypadku o sobie tylko o młodym i jego słabej odpornosci na rózne dziwne choroby ....


''Co najmniej 11 516 osób zmarło na całym świecie w wyniku pandemii grypy A/H1N1, która znajduje się obecnie w szczytowej fazie w większości krajów półkuli północnej, od czasu jej pojawienia się wiosną tego roku - wynika z bilansu opublikowanego w środę przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

W Europie z powodu zachorowań na nową grypę zmarło co najmniej 2045 ludzi. Rozprzestrzenianie się wirusa również tu "osiągnęło fazę szczytową w większości krajów". Jednak niektóre kraje, jak Czarnogóra czy Węgry, nadal odnotowują wzrost zachorowań.''
no w sumie nie ma o czym mówic .
Nie wydaję mi się żeby to był zamknięty wątek dla wybranców... ot tak trafił do mnie poczytałam sobie to i się wypowiedziałam... nie potrzeba do tego specjalnych pozwoleń No chyba że się mylę...

Ponad to o dziecku nic wyżej nie pisałaś, z dziecmi różnie bywa i są wrażliwe i ciężej przechodzą wiele chorób... ja uważam że każdą grypą jak i inną chorobą należy się przejmować ale nie siać PANIKI.
Wirus H1N1 jest to jeden z wielu podtypów grypy... nie ma co sieć paniki że to świnska grypa i należy się bac, bo liczba zachorowan jest wysoka...

Sama miałam 1 raz w życiu grypę i 40st. gorączki... ale przeżyłam W okresie zimowym tego typu zachorowania są nieuniknione... jak przeziębienie. Oczywiście nie porównuje przeziębienia do grypy...ale panika niewskazana. Maluchowi w szpitalu pomogą, to nie jest choroba nieuleczalna ze 100% śmietelnością
_Kari_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:27   #2048
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

wiesz co jest najlepsze ...ja napisałam tylko ,ze dowiedziałam sie od znajomej ze taka grypa panuje a uwaza sie ze zwykła....nigdzie nie napisałam nic o panikowaniu. ani o tym,że np :zaraz pobiegnę sie badac,szczepic leczyc czy cokolwiek...miało to byc ot zwykła wzmianka....a zrobiła sie z tego ...
chyba źle zinterpretowałaś te wiadomosc.

hej kari !
tu dilayla miło było sie przedstawic ...wbiegajac sobie tak w wątek pozdrawiam.
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-12-27 o 14:29
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:34   #2049
_Kari_
Zakorzenienie
 
Avatar _Kari_
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 514
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
wiesz co jest najlepsze ...ja napisałam tylko ,ze dowiedziałam sie od znajomej ze taka grypa panuje a uwaza sie ze zwykła....nigdzie nie napisałam nic o panikowaniu. ani o tym,że np :zaraz pobiegnę sie badac,szczepic leczyc czy cokolwiek...miało to byc ot zwykła wzmianka....a zrobiła sie z tego ...
chyba źle zinterpretowałaś te wiadomosc.

hej kari !
tu dilayla miło było sie przedstawic ...wbiegajac sobie tak w wątek pozdrawiam.
taki wydzwięk miał twój post... być może nie taki był twój zamiar, ale każdy może różnie daną wypowiedź zinterpretować
A co jest według ciebie "zwykłą grypą"??

Ponad to nie wydaję mi się aby była jakaś odgórna konieczność "przedstawiania się"... nick mój widać na każdy wątek może wejść każdy użytkownik forum i wyrazić swoją opinię na jakikolwiek temat... taka zasada forum

Edytowane przez _Kari_
Czas edycji: 2012-12-27 o 14:36
_Kari_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:41   #2050
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Bura Kocurko, ja chyba jestem za głupia na pomoc z angielskiego. Jeszcze kilka lat temu może mogłabym pomóc, ale ostatnio konsekwentnie cofam się w rozwoju... Ciekawe, kiedy wrócę do nauki alfabetu albo się ogarnę?



Nebulka, nie mam pojęcia, co może pomóc na takie dolegliwości . Zastanawia mnie tylko, że takie wysypy zachorowań pojawiają się często w porze świąteczno-noworocznej. Ja sama z grypą żołądkową przeleżałam w zeszłym roku Sylwestra i wiem, że nie byłam jedyna. Może jest coś takiego w żywności spożywanej w tym czasie? Albo może sam fakt, że wtedy mnóstwo osób wychodzi z domu na świąteczne łowy i bakterie mogą harcować? Nie mam pojęcia, a pewnie taka wiedza mogłaby pomóc w szukaniu rozwiązania. Mi moja babcia zawsze polecała w takim czasie jeść suche rzeczy (w sensie jakieś sucharki, gołe bułki bez masła i niczego na nich) – z drugiej strony zaś wiem skądinąd, że trzeba też sporo pić, aby się nie odwodnić w tym czasie. Najczęściej więc robiłam tak, że np. jadłam coś suchego, czekałam jakiś czas, aby przeszło przez przewód pokarmowy zbierając po drodze co ma zebrać (jakaś ewentualna skórka od pomidora czy coś – jeśli przyczyna nie jest bakteriologiczna), a potem z kolei wypijałam sporą ilość płynów.


Di, właśnie tak jak piszesz: dorosłemu to sam rodzaj wirusa niewiele zmienia, ważne, aby bez względu na rodzaj był odpowiednio leczony i wyleczony, a nie zaleczony! Ale pewnie punkt widzenia zmienia się o 180 stopni, kiedy ma się małe dziecko, na dodatek z nadszarpniętym systemem odporności. Ja się nie znam na tym aż nadto, mnie zawsze mówili, że nie ma co panikować – ale z pewnością mamy muszą zachować 300% uwagi.


Żywiec, gratuluję! To zdecydowanie rok, który wiele Ci dał. Nawet, jeśli nie tylko dobrych rzeczy, to jesteś mądrą osobą i z tych złych również wyciągniesz wnioski, by w nowym roku nie powtarzać starych błędów. Trzymam kciuki i życzę wszystkiego, wszystkiego dobrego!


Tygrysku, Twój zapał jest udzielający się przez łącza! Jeszcze nie zrobiłam Listy 100 ani nic z tych rzeczy, ale nabrałam zapału do życia (pewnie to kwestia tego, że po raz pierwszy od 3 tygodni mam czas, jestem już praktycznie zdrowa i czytam Wasze posty z uwagą i zrozumieniem, a nie po łebkach, bo czasu mało). Coś czuję, że kilka najbliższych dni będzie po to, aby stary rok zakończyć z lepszym bilansem niż się spodziewałam kilka dni temu .


Pisałyście o znajomych. Ja mam sporo osób, które skądś znam. Nie są to przyjaźnie, bo generalnie jestem nieufna przy przechodzeniu na tak zaawansowany poziom relacji, ale myślę, że ciekawe znajomości do wychodzenia razem, pójścia do kina i innych niezobowiązujących przyjemności. Mój problem jest jednak taki, że ostatnio mi się... nie chce! Nie chce mi się z nikim umawiać, nie mam ochoty wychodzić na wspólne spotkania. I nie jest to takie „leniwe” nie chce mi się, tylko takie hmm... Odczuwam lęk, że będę musiała z kimś rozmawiać przez tyle czasu. Męczę się na samą myśl o konieczności ubrania się, uczesania i wyjścia z domu o jeden raz więcej niż wymagają tego studia.



W ogóle, nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale ostatnio mam problem z wyjściem z domu . Jak już wyjdę, jest dobrze, ale żeby wyjść...! Masakra. Chodzę w najgorszych ubraniach, byle nie wymagały prasowania i by w ten sposób zaoszczędzić chwilę czasu rano. Ale i tak trzeba się umyć/ubrać/uczesać/umalować/spakować/zjeść coś. Jeśli nie lubię przeklinać i tego nie robię, to ilość brzydkich słów jakie mi przechodzą rano przez myśl jest ogromna. Pomyślałam, że skoro mam teraz 1,5 tygodnia wolnego, to zastanowię się, co zrobić, by umilić sobie poranki. Może uprasuję sobie ubrania i poukładam w zestawy? Poeksperymentuję ze śniadaniami? Zrobię listę rzeczy „to do” każdego poranka, żeby potem nie zastanawiać się, tylko iść według listy? Sama jeszcze nie wiem, ale jestem pewna, że muszę zrobić COŚ, bo inaczej przez tą moją niechęć do – wydawałoby się zupełnie normalnego, niewymagającego refleksji – wyjścia z domu, zaniedbam miłych mi ludzi i samą siebie.
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:43   #2051
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

a co ciebie Kari to obchodzi?? moje zdanie w tym temacie...czy ja pisałam do ciebie?
na szczęście to tylko forum i ''ty mozesz miec swoje zdanie a ja moge je miec w d......ie''
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 14:50   #2052
_Kari_
Zakorzenienie
 
Avatar _Kari_
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 514
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
a co ciebie Kari to obchodzi?? moje zdanie w tym temacie...czy ja pisałam do ciebie?
na szczęście to tylko forum i ''ty mozesz miec swoje zdanie a ja moge je miec w d......ie''
Pisałaś na forum...post nie skierowany do nikogo konkretnego...
I po co ta agresja?? Że nikt nie przyklasnął twojemu zdaniu...

W taki piękny świąteczno - noworoczny czas taki jad i agresja nie są nikomu potrzebne chillout
_Kari_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 15:05   #2053
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć poświątecznie!

Aper, Nebulko - życzę zdrowia!
Konwalio, udanego wyjazdu!
Żywiec, Gren gratuluję!
Di, życzę spokoju wewnętrznego, choć rozumiem, że obiektywnie wiele u Ciebie zapalników... Kocurka dobrze napisała o wyciszaniu nerwów jako higienie życia.
Cindy - jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy i orientacji w kwestii medycyny naturalnej Pozytywna jest bardzo Twoja pogoda ducha
Lasub, Change dobrze radzi w kwestii dłuższych wiadomości. Ja przed wysłaniem zawsze zaznaczam i kopiuję całość, bo też miałam kilka przykrych niespodzianek.



Cieszę się, że święta minęły. U mnie były i bardzo pozytywne momenty, i mniej pozytywne. Jednak zbyt dużo czasu spędzonego w nie swojej przestrzeni i niezgodnie z własną ochotą nie wpływa pozytywnie na mnie i wychodzą ze mnie okropne przywary i wredności, co odczuli moi bliscy.
Żałuję, że nie mam tego komfortu wyjścia wtedy, kiedy miałabym na to ochotę.
Także cieszę się, że jestem już u siebie i chociaż od rana pracuję, to wolę swoje własne, przeze mnie projektowane i kontrolowane warunki.

Dostałam cudne prezenty świąteczne
Książkę "Mama Muminków" - czyta się bardzo szybko, choć wiele w konstrukcji książki i stylu pisania mi się nie podoba. Może straciła ta książka na tłumaczeniu... jest jednak interesująca
Perfumy i najlepsze - czytnik ebooków. Wczoraj wgrałam mnóstwo książek, ale poszukiwania trwają powoli go sobie personalizuję. Jestem zachwycona technologią E Ink - papieru elektronicznego.
Choć i tak zapach nowych i starych książek jest niezastąpiony

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


Cieszę się, że zamek się podobał

Rozumiem, że jutro pewnie nie dasz rady tu zajrzeć - to ja Ci już dziś życzę, żeby Twoja lista sto "zrealizowała się" w najwłaściwszym do tego momencie, żebyś cudownie spędziła te Święta i zrelaksowała się na maksa oraz żebyś pokochała kolor karmelowy Buziaki i Wesołych Świąt

Dzięki Tygrysie



Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Tam jest rada, żeby nigdy nie oczekiwać wdzięczności. Robić coś dla innych, pomagać z myślą o samej pomocy...ale nigdy nie oczekiwać, że ktoś z tego powodu będzie wdzięczny, ponieważ ludzie z natury tacy nie są. Zasadniczo ludzie są po prostu samolubni. A lepiej się mile kiedyś zdziwić niż za każdym razem przeżywać zawód, że ktoś się nie odwdzieczył...że ktoś o nas nie pomyślał itd.
Bliskie jest mi takie podejście - tj. nie ocena ludzi, tylko umotywowanie działań własnych - jeżeli decyduję się pomóc, czy zaangażować, to jest to moja decyzja i robię to na własną odpowiedzialność, ryzykując brak satysfakcjonującej informacji zwrotnej...


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość


Do pytań w stylu "kiedy potomek?" dodam moją historyjkę z wczoraj, choć trzeba przyznać, zostało mi to powiedziane na boku, bez świadków. Otóż jestem 3 lata po ślubie, dzieci: 0 (mój świadomy wybór, póki co nie nadaję się na mamę). I wczoraj dostałam numer do ginekologa, bardzo dobrego i sprawdzonego, zajmuje się też in vitro
Szok!!!
Jak na to zareagowałaś?

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Wy planujecie coś w tym roku?

Jeszcze a propos planów noworocznych: nie wrzuciłam tego na listę 100, bo nie wiem jak to ująć, ale... no właśnie, może Wy zrozumiecie o co chodzi - czy macie poczucie sensu, celowości i radości w tym co robicie? Czy czujecie, że macie w sobie siłę do stawiania czoła różnym rzeczom? (wiem, że praktycznie każda z nas tu ma jakiś problem (y) z którym czasem sobie nie radzi, ale pytam tak ogólnie. Mam często takie uczucie - wstaję rano, jest jeszcze ciemno, na dworze jest ohydnie, a ja mam wizję łażenia z lekcji na lekcję do samego wieczora. Plusów w tej sytuacji jest mnóstwo. Zarabiam pieniądze. Spotykam się z ludźmi, w większości bardzo sympatycznymi lub, w najgorszym przypadku, neutralnymi. Mam pełną dowolność tego co robię, nie stoi nade mną żaden szef, mogę eksperymentować do woli. Mam w tym doświadczenie, więc stres jest minimalny. Nic tak naprawdę nie muszę, jeśli ktoś mi coś odwoła lub ja to zrobię, to mam jeszcze dużo innych uczniów, wystarczająco kasy, nie muszę się martwić, że mi na coś zabraknie. Nawet gdybym nie pracowała kilka miesięcy to spokojnie TŻ by nas utrzymał, bez jakiegoś drastycznego spadku komfortu życia, więc naprawdę nie ma się czym spinać. Czasem jest mi zimno, czasem bolą mnie plecy od dźwigania książek i laptopa lub czymś niezbyt ważnym się zestresuję, ale to chyba niewielka cena za te wszystkie wyżej wymienione plusy, nie? A jednak prawie codziennie czuję niezadowolenie, frustrację i bezsens. Nie tylko przed pracą. Kurde, nie wiem jak to opisać Na przykład: wpadam na pomysł, żeby po pracy pójść do biblioteki i pożyczyć coś fajnego. Wyobrażam sobie, że dawna ja (idealna ja?) ruszyłaby przed siebie pewnym krokiem, nie zważając na pogodę czy zmęczenie, a wręcz ciesząc się ze spaceru i w głębokim przekonaniu, że przeczytanie tej książki ma całą masę sensu. Obecna ja najczęściej wybierze szybszy powrót do domu i klapnięcie przed pudelkiem albo yt. Spróbuję jeszcze przemyśleć tą kwestię, bo nie umiem chyba się jasno wyrazić o co mi właściwie chodzi a strasznie mnie to ostatnio męczy. Sorry za bredzenie od rana
Ad. pierwszej kwestii - planuję i bardziej metodycznie niż w ubiegłym roku podchodzę do planów na nowy rok.
Sporo z nich znajduje się na mojej liście sto, którą jeszcze będę dopieszczać i na pewno wrzucę coś, żeby publikacja mnie mobilizowała Główne punkty to prawo jazdy, konkretniejsze wyniki w nauce angielskiego, wakacyjny wyjazd zagraniczny, kilka celów związanych z pracą, więcej czytania dla przyjemności...

Wrzuć swoją listę, na pewno będzie świetną inspiracją.

Ad. drugiego - myślę, że wyraziłaś się precyzyjnie
Tygrysie, może rozwiązanie jest proste - może po prostu jesteś zmęczona biegiem i realizacją różnych zadań? Może potrzebujesz zwolnienia, a yt itp. to taka forma odwrócenia uwagi od zmęczenia (zamiast właściwego odpoczynku) ... powodująca wtórnie kiepskie samopoczucie.

Też mi się tak okresowo zdarza. Czasem to kwestia cyklu, nastroju, natłoku obowiązków, tak myślę - bo ciągle z tego wychodzę i zyskuję napęd.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

Cytat:
Napisane przez _Kari_ Pokaż wiadomość
Nie wydaję mi się żeby to był zamknięty wątek dla wybranców... ot tak trafił do mnie poczytałam sobie to i się wypowiedziałam... nie potrzeba do tego specjalnych pozwoleń No chyba że się mylę...
Nie mylisz się

Jedyny mankament to taki, że komentowanie z doskoku powoduje, że o pewnych rzeczach się nie wie (długo piszemy i znamy różne szczegóły), ale ja nie widzę w tym problemu - zawsze można uzupełnić, doprecyzować itp.

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
wiesz co jest najlepsze ...ja napisałam tylko ,ze dowiedziałam sie od znajomej ze taka grypa panuje a uwaza sie ze zwykła....nigdzie nie napisałam nic o panikowaniu. ani o tym,że np :zaraz pobiegnę sie badac,szczepic leczyc czy cokolwiek...miało to byc ot zwykła wzmianka....a zrobiła sie z tego ...
chyba źle zinterpretowałaś te wiadomosc.
Di, Twoje posty na ten temat i na mnie wywarły wrażenie paniki i mocnego przejęcia. Rozumiem w pełni wydźwięk odpowiedzi Kocurki i Kari.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 16:45   #2054
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!
objechałam, załatwiłam.
ale jednak padlina, tyle, że walczę z choróbskiem
Zakupiłam olejek z drzewa herbacianego (dziękuję za pdopowiedź Cindy), pokropiłam chusteczkę i dałam w okolice kaloryfera by parował. Hmmmm troszkę za bardzo przypomina mi pastę do butów...

lista 100, mówicie... dobra mysl, by znów podejść do niej
tak jak pisze Tygrys - robi się listę, a okazje "się nawijają". Chyba tak to ma właśnei działać.

Żywiec
, jeśli można, też pytanie czy TŻ to powtórka z rozrywki, czy ktoś nowy (jeśli jestem zbyt nachalna, to przepraszam).
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 17:00   #2055
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Uspokajacie się jakoś pijąc ziółka?
Możecie coś polecić poza melisą? Gotowe mieszanki ziołowe lub jakieś konkretne, pojedyncze?
Serce mi niepokojąco przyspiesza w chwilach stresu, kiedyś tak nie miałam... później ciężko mi funkcjonować w takim stanie pobudzenia...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 17:33   #2056
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Uspokajacie się jakoś pijąc ziółka?
Możecie coś polecić poza melisą? Gotowe mieszanki ziołowe lub jakieś konkretne, pojedyncze?
Serce mi niepokojąco przyspiesza w chwilach stresu, kiedyś tak nie miałam... później ciężko mi funkcjonować w takim stanie pobudzenia...
Ja piłam melisę i kozłka - nic nie dawało Ale widać niecierpliwa jestem, może trzeba było dłużej stosować Jeszcze chciałam kiedyś wypróbować szyszki chmielu i korzeń arcydzięgla...ten drugi mógłby się teraz przydać, bo zdaje się, że sprzyja też trawieniu
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 18:10   #2057
_Kari_
Zakorzenienie
 
Avatar _Kari_
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 514
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Uspokajacie się jakoś pijąc ziółka?
Możecie coś polecić poza melisą? Gotowe mieszanki ziołowe lub jakieś konkretne, pojedyncze?
Serce mi niepokojąco przyspiesza w chwilach stresu, kiedyś tak nie miałam... później ciężko mi funkcjonować w takim stanie pobudzenia...
Mięta z melisą lub mięta z lawendą - parzone razem dają dobre efekty wyciszające i uspakajające. No i valeriana czyli kozłek lekarski...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja piłam melisę i kozłka - nic nie dawało Ale widać niecierpliwa jestem, może trzeba było dłużej stosować Jeszcze chciałam kiedyś wypróbować szyszki chmielu i korzeń arcydzięgla...ten drugi mógłby się teraz przydać, bo zdaje się, że sprzyja też trawieniu
A piłaś razem czy oddzielnie... czasem własne mieszanki dają lepsze efekty niż pojedyncze zioła np z rumiankiem czy miętą.
_Kari_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 18:40   #2058
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Jeszcze a propos planów noworocznych: nie wrzuciłam tego na listę 100, bo nie wiem jak to ująć, ale... no właśnie, może Wy zrozumiecie o co chodzi - czy macie poczucie sensu, celowości i radości w tym co robicie? Czy czujecie, że macie w sobie siłę do stawiania czoła różnym rzeczom? (wiem, że praktycznie każda z nas tu ma jakiś problem (y) z którym czasem sobie nie radzi, ale pytam tak ogólnie. Mam często takie uczucie - wstaję rano, jest jeszcze ciemno, na dworze jest ohydnie, a ja mam wizję łażenia z lekcji na lekcję do samego wieczora. Plusów w tej sytuacji jest mnóstwo. Zarabiam pieniądze. Spotykam się z ludźmi, w większości bardzo sympatycznymi lub, w najgorszym przypadku, neutralnymi. Mam pełną dowolność tego co robię, nie stoi nade mną żaden szef, mogę eksperymentować do woli. Mam w tym doświadczenie, więc stres jest minimalny. Nic tak naprawdę nie muszę, jeśli ktoś mi coś odwoła lub ja to zrobię, to mam jeszcze dużo innych uczniów, wystarczająco kasy, nie muszę się martwić, że mi na coś zabraknie. Nawet gdybym nie pracowała kilka miesięcy to spokojnie TŻ by nas utrzymał, bez jakiegoś drastycznego spadku komfortu życia, więc naprawdę nie ma się czym spinać. Czasem jest mi zimno, czasem bolą mnie plecy od dźwigania książek i laptopa lub czymś niezbyt ważnym się zestresuję, ale to chyba niewielka cena za te wszystkie wyżej wymienione plusy, nie? A jednak prawie codziennie czuję niezadowolenie, frustrację i bezsens. Nie tylko przed pracą. Kurde, nie wiem jak to opisać Na przykład: wpadam na pomysł, żeby po pracy pójść do biblioteki i pożyczyć coś fajnego. Wyobrażam sobie, że dawna ja (idealna ja?) ruszyłaby przed siebie pewnym krokiem, nie zważając na pogodę czy zmęczenie, a wręcz ciesząc się ze spaceru i w głębokim przekonaniu, że przeczytanie tej książki ma całą masę sensu. Obecna ja najczęściej wybierze szybszy powrót do domu i klapnięcie przed pudelkiem albo yt. Spróbuję jeszcze przemyśleć tą kwestię, bo nie umiem chyba się jasno wyrazić o co mi właściwie chodzi a strasznie mnie to ostatnio męczy. Sorry za bredzenie od rana
Napisałaś to tak jakbyś siedziała w mojej głowie. W zasadzie nawet wracajac do domu miałam podobne mysli, a jedynie piosenka Sojki "Zycie nie tylko po to jest by brac, by bezczynnie stać, aby zyc trzeba drugiemu siebie dac" jakos sklanila mnie do refleksji, by moze w tych slowach szukac sobie inspiracji, co zrobic, zeby w koncu bylo dobrze i lekko? Ja jeszcze mam ogromny problem z decyzjami, sama sobie wydaje sie cholernie wrecz nudna... Gdyby nie inni, ktorzy wspoldecyduja o moim zyciu, karza mi pewne rzeczy robic, pewnie nic by sie w nim nie dzialo.... :/
Tak jak teraz fizycznie odpoczęłam przez te pare dni wolnego, ale mimo wszystko na nic nie mam siły, wiele działań wybieram po najmniejszej lini oporu, wynudzić się w spokojnym dniu w pracy, przetrwać podróż do domu (2 h co pewnie ma znaczący wpływ na samopoczucie) aż docelowo legnąć na łóżku, w najlepszym razie wykonując półgodziny ćwiczeń.Ten schemat zaburzyłam sobie wizytą w bileciarni, gdzie okazalo się, że kupić bilet po ktory specjalnie sie pofatygowałam bedzie mozna dopiero po nowym roku, co wiecej pytam o jakiś kolekcjonarski, który mnie osobiście nie interesuje i ostatecznie tez nie mialam sily jezdzic do innego miejsca i zalatwic to od razu, czesciowo sprawe odlozylam do jutra, czesciowo olalam...
W ogóle taka bylejakość wkrada się czasami do mojego życia. Czytam materiały związane z pracą i mam wrażenie, ze nigdy pewnych niuansów nie ogarnę, a tak bardzo chciałabym mieć chociaż komfort przychodzenia do pracy na luzie i błyśniecia tym, że się znam... A w takich codziennych polityczno-światowych sprawach też nie mam specjalnego obycia
Już mi ta początkowa motywacja związana z pracą nieco spadła, nadal muszę się starać bo nigdy nic niewiadomo, ale gdzieś taka siła, ktora sprawiała, że siedziałam tam po 9-10 h i pracowałam jeszcze w domu uleciała.
Ma na to wpływ też to, że plany z listy 100, ktore ciagle są dla mnie wazne i kluczowe nie idą zgodnie z planem i mój łeb zwisa coraz nizej, juz zaczynam myslec jak kłapouchy, po co to wszystko itp i zadowalac sie coraz mniejszymi rzeczami, a to zle. Mnie na pewno dobija zima, aura i wyobcowanie zwiazane ze schematem praca-dom-praca i dlatego to taki bezsens... Tez czesto mam poczucie przygaszenia i przybicia, a przyklad z ksiazka to moje myli dotyczace wiekszosci sytuacji bardzo prozaicznych, bardzo zazdroszcze ludziom, ktorym sie chce...
Zaczynam czasami myslec,ze to jakis problem, ktorego sama nie zwalcze...Paradoksalnie to jak sie czuje na codzien poza praca wpływa na prace, w pracy walcze o kazdy dzien, w ktorym sie sprawdze, dam sobie rade itp i ciagle siebie oceniam, jeden dzien niepowodzen spowodowanych gorszym nastrojem moze rzutowac na mnie na caly miesiac...Zamykanie sie przed ludzmi itd.

Nie wiem co Ci moja droga doradzic, zwlaszcza, ze jestes takaa pozytywna i energiczna, na pewno Twoja praca ma olbrzymi sens i jest bardzo wartosciowa, nie wiele osob potrafi sterowac wlasna kariera praca itp. Gdybys rzucila to w diably po jakims czasie tez by Ci tego zajecia zaczelo brakowac, moze powinnas zbalansowac i znalezc w grafiku dzien-dwa na odetchniecie od zajec?
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2012-12-27 o 18:45
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 19:55   #2059
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-12-28 o 18:25
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 19:59   #2060
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

dziewczyny moje kochane... bylam dzis u gastrologa. no i wyszlo. Mam wrzody. dostalam leki, za dzien dwa powinno byc lepiej. ale ogolnie to musze troche zweryfikowac swoje zycie....

Tygrysiu, spotkamy sie jakos? czy Ty wyjezdzasz gdzies ?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 20:04   #2061
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć, wróciłam już z domu i nadrobiłam posty (ale pobieżnie). Jeśli któraś z Was ma ochotę się spotkać to ja teraz chętnie, w styczniu może być gorzej...
Będę wybierać się do biblioteki na pewno, zapraszam też chętnie do siebie.

U mnie choroby też pokrzyżowały rodzinne plany. Jakoś tak bez entuzjazmu przeżyłam te święta. Z lekka obojętnie. Choć oczywiście pozytywy też są.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-12-27 o 22:16
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 22:55   #2062
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Kari, nie dziwię się, że Dilayla się zdenerwowała, mi też stwierdzenie "nie panikuj" kojarzy się z podejściem do drugiej osoby z góry i z pobłażaniem, a tego przecież nikt nie lubi Na pewno nie odezwałabym się tak do nikogo, dla kogo chciałabym być miła - no chyba, że dobrze bym się znała z tą drugą osobą i wiedziała na pewno, że nie weźmie mi tego za złe. Ale z drugiej strony nie wydaje mi się, żebyś chciała kogokolwiek celowo obrazić, dlatego Dilayla i Kari - proponuję buziaka na zgodę, co Wy na to? To taki fajny wątek, szkoda miejsca na waśnie i spory
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 22:55   #2063
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez _Kari_ Pokaż wiadomość
Mięta z melisą lub mięta z lawendą - parzone razem dają dobre efekty wyciszające i uspakajające. No i valeriana czyli kozłek lekarski...


A piłaś razem czy oddzielnie... czasem własne mieszanki dają lepsze efekty niż pojedyncze zioła np z rumiankiem czy miętą.
Piłam oddzielnie...ale może spróbuję razem I ta mięta z lawendą brzmi intrygująco...ale chyba trochę zbyt zapachowo jak dla mnie Może też kiedyś spróbuję z ciekawości

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
dziewczyny moje kochane... bylam dzis u gastrologa. no i wyszlo. Mam wrzody. dostalam leki, za dzien dwa powinno byc lepiej. ale ogolnie to musze troche zweryfikowac swoje zycie....

Tygrysiu, spotkamy sie jakos? czy Ty wyjezdzasz gdzies ?
Oj Nebula, to niedobrze! Ale mam nadzieję, że leki pomogą Musisz ograniczyć denerwowanie się...
Wysłałam Ci pw

A Tobie Tygrysie wysłałam maila
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 23:03   #2064
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
dziewczyny moje kochane... bylam dzis u gastrologa. no i wyszlo. Mam wrzody. dostalam leki, za dzien dwa powinno byc lepiej. ale ogolnie to musze troche zweryfikowac swoje zycie....

Tygrysiu, spotkamy sie jakos? czy Ty wyjezdzasz gdzies ?
Wyjeżdżam w niedzielę - mogłabym się spotkać jutro ok 14-17 albo w sobotę rano/wczesnym popołudniem? Może daj smsem znać, czy któraś z tych opcji Ci pasuje

Niefajna sprawa z tymi wrzodami - mój tata też miał i pamiętam jak się zwijał z bólu na wiosnę i jesień zwłaszcza - ale je zaleczył, znalazł lekarstwo zupełnie przypadkiem, jak pomagał kręcić program tv o zakonach w Krakowie. To coś nazywa się "balsam kapucyński" i serio, bardzo mu pomogło. To taka naleweczka jest.

A propos leków i ziół - Emilko, mnie na nerwy pomaga picie, ale nie ziółek niestety To znaczy, ziółek też - jedyne, co na mnie działa to krople walerianowe, ale mam wrażenie, że bardziej niż waleriana to uspokajają mnie % w tych kropelkach
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 23:20   #2065
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Pisalam wczoraj dłuuuugasnego posta i mi wcięło. I normalnie tak zła byłam, że aż się prawie do łez nie doprowadziłam, bo już tak dawno nie pisałam, że zaczynam mieć wrażenie, że odpadam z watku.

Więc tak w skrócie bez cytowań:

Chciałam napisać Cindy, że baaaaaaardzo dziękuję, za rady odnośnie przeziębienia i różnych specyfików na odpornoaść Bardzo to było dla mnie pomocne.

Aper
chciałam napisac o wigilii - że u mnie jak co roku była kłótnia, ale tym razem nie wewnątrz naszej rodziny (wow!). Posprzeczałam się z babcią o jakąś głupote, a ona zrobiła z tego potworny skandal i moi rodzice się za mną wstawili. Myslę, że nie będziemy widzieć babci u nas w domu przez następne kilka lat... Ogólnie nastroje mam po świętach dobre, spodziewalam się czegoś znacznie gorszego (skandale babcia robi non stop...)

Konwalii i Di miałam napisac o tych koleżankach.... Przyszło mi do głowy, że (w każdym razie ja tak miałam), dużo zalezy od posiadania TZ i/lub progenitury. Bo jeśli jest się samemu, to prędzej czy później człowiek organizuje sobie znajomych/przyjaciół, bo inaczej by zwariował.

Ja na piątym roku miałam okazję wyjechac na jeden semestr do innego miasta w PL, ale zrezygnowałam z tego, bo stwierdziłam, że wolę zostać u siebie i dorobić się jakiś znajomych ze studiów (cały czwarty rok byłam na erasmusie, a znajomości z wcześniejszych lat się posypały). I muszę wam powiedzieć, że z seminarium mam dwie kolezanki i kolege, z ktorymi caly czas sie mocno trzymam, nawet sie smiejemy, ze jestesmy taka nieformalna grupa... Ale to wymaga wysiłku i entuzjazmu przynajmniej jednej osoby, która co jakis czas naszą czwórkę zbierze (oprócz tego widujemy sie też w innych konfiguracjach, ale podstawe stanowi czworokąt). Mam tez innych znajomych, których co jakis czas angazuję, albo przez których jestem angazowana w jakieś spotkania. Zazwyczaj są cykliczne i w jakiś sposób "sformalizowane", wyjścia do resto, do opery, pokazy slajdów z wakacji, urodziny. To jest tez trochę "praca" do zrobienia bardzo przyjemna, ale jednak. Chociażby organizacyjnie trzeba się trochę niekiedy napracować.
Gdzieś przeczytałam, że Anglicy tak bardzo uwielbiają różnego rodzaju kółka, kluby, wspólnoty itd, bo trudno im sie zaprzyjazniać i łamać bariery społeczne tak po prostu - znacznie bardziej wolą spotkać się przy okazji klubu miłośników roślin doniczkowych i tam gadać na wszystkie tematy. Coś w tym chyba jest, bo mnie też łatwiej zorganizować wyjście do kina, albo na pokaz slajdów plus impreza, niż samo wyjście na impreze...

A co do przyjazno "na odleglosc", to mam takie doswiadczenia: jesli to jest rozstanie na jakis czas, np. na rok - to maile, skype jak najczęsciej - wiadomo. Jesli jednak to jest rozstanie "na zawsze" to raczej nieuniknione jest, ze w ktoryms momencie nasze zycia sie rozjadą i niemozliwością będzie pozostawac na bieżąco. mam taką przyjaciółkę z dzieciństwa, którą odwiedzalam już w kilku miejscach, gdzie rzucil ją los. Za każdym razem jak się widzimy, nadrabiamy stracony czas i jest jak dawniej, ale w ciągu roku starcza kilka maili/rozmów na skypie. Nie wiem, tak już w życiu bywa, i żadna z nas nie ma do drugiej o to pretensji.

Tygrysie, to co piszesz o wizji idealnej mnie i realnej mnie jest mi bardzo bliskie. Mnie dodatkowo nawiedza jeszcze myśl na temat podejmowania decyzji (nie wiem czy byłaś na tej dyskusji na czytaczach) - że nie wiemy jaka będzie decyzja aż do chwili jej podjęcia. Ja tak mam cały czas! Jadę autobusem i mam w glowie "wysiadam tu, wysiadam tu, wysiadam tu", po czym drzwi się zamykają a ja "a jednak nie, jadę prosto do domu". Co więcej, jeśli jestem pozbawiona możliwości zmiany decyzji do ostatniej chwili, to strasznie cierpie i mi się nie chce czegokolwiek robić i gdziekolwiek wychodzić. Chore.

Poczucie bezsensu też jest mi bliskie, ale uważam za swój obowiązek z nim walczyc. W sensie - nie czuję się zobowiązana z nim wygrywać i czuć sie non stop szczęśliwa, ale czuję, że ciązy na mnie obowiązek bycia wdzięczną za to co mam i walki z poczuciem bezsensu i bezsiły - inna postawa wydaje mi się (ale to zabrzmi) niemoralna. Oczywiście piszę w odniesieniu tylko i wylącznie do mnie, nikogo innego w ten sposób nie oceniam. :P

A co u mnie? Jestem mega chora od wigilii i modlę się o cudowne ozdrowienie przed sylwestrem.

Moje plany na rok 2013:
- podejść do egzaminu z prawa jazdy najwięcej razy jak to możliwe
- zwrócić po 8 latach ksiażki do biblioteki (w maju, w miesiac amnestii:P) --> swoją drogą te dwie rzeczy ciągna się za mną od czasu kiedy ukończyłam 18 lat...
- uporzadkować sprawy sercowe (znaczy, wóz albo przewóz kolego i nie ma darmowej jazdy)
- w lato wyjechać w góry
- kupić soczewki kontaktowe i zacząć je nosic
- wyrwać ósemke
- pójśc do gastrologa
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-27, 23:44   #2066
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A propos leków i ziół - Emilko, mnie na nerwy pomaga picie, ale nie ziółek niestety To znaczy, ziółek też - jedyne, co na mnie działa to krople walerianowe, ale mam wrażenie, że bardziej niż waleriana to uspokajają mnie % w tych kropelkach:p:
Hahaha
Tygrys, dostałaś mojego maila? Bo ja sobie tak wysłałam na jakiegoś maila co miałam...ale czy to aktualny mail? Tego już nie przemyślałam

O, to mi się przypomniało...u mnie na ból żołądka spośród naturalnych metod pomaga siemię lniane - bardzo dobrze działa osłonowo Takie wiesz, zalane wrzątkiem i odstawione na trochę aż się gluty porobią To jest zdrowe na wszystko i trzeba pić, także możesz zacząć Nebula - na pewno też pomoże

---------- Dopisano o 23:44 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

Znalazłam fajną wtyczkę do Chroma...nazywa się Read Later Fast
https://chrome.google.com/webstore/d...hrome-ntp-icon

Jak rzuci się w oko artykuł czy coś, ale akurat zajmujemy się czymś innym, to wystarczy kliknąć prawym przyciskiem myszy i skierować tą stronkę do programu - przechowa ją Coś dla mnie w sam raz
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-28, 00:42   #2067
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Szok!!!
Jak na to zareagowałaś?
Jak kobieta z klasą tudzież mistrz zen Uśmiechnęłam się grzecznie i powiedziałam, że bardzo dziękuję, być może skorzystam kiedyś z propozycji jeśli uznam to za stosowne. Minęłam się z powołaniem, powinnam być dyplomatą

A tak serio, to dopiero później się wkurzyłam. Takie uwagi mnie nie ruszają, ponieważ jedynym i najważniejszym powodem dla którego nie jestem w ciąży jest to, że tego nie chcę i nic mnie nie obchodzi, co sobie inni o tym myślą. Ale jakbym się czuła gdybym faktycznie chciała mieć dzieci i nie mogła? A tu ataki ze wszystkich stron - "o, prawie nie pijesz wina, czyżbyś była w ciąży", "mam telefon do specjalisty in vitro, może chcesz?" itd. No, konkretnie bym się podłamała.

A w ogóle, to dziś być może nie pójdę spać jeszcze długo, bo robię prezent ślubny na jutro (zeszyt z cytatami-zagadkami z omówionych ksiązek dla pary czytaczowej), więc po każdej zapisanej stronie tu zajrzę i coś skrobnę

Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2012-12-28 o 00:47
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-28, 09:32   #2068
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Osz Tygrysie! Ja mam dla nich tylko książkę!

Na pewno na maxa się ucieszą!
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-28, 10:18   #2069
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A propos leków i ziół - Emilko, mnie na nerwy pomaga picie, ale nie ziółek niestety To znaczy, ziółek też - jedyne, co na mnie działa to krople walerianowe, ale mam wrażenie, że bardziej niż waleriana to uspokajają mnie % w tych kropelkach
Ja tam wolę wywar z szyszek chmielu, co kari wspomniała, ale z bąbelkami, w oszronionej wilgocią szklance
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-12-28, 10:19   #2070
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Jak kobieta z klasą tudzież mistrz zen Uśmiechnęłam się grzecznie i powiedziałam, że bardzo dziękuję, być może skorzystam kiedyś z propozycji jeśli uznam to za stosowne. Minęłam się z powołaniem, powinnam być dyplomatą

A tak serio, to dopiero później się wkurzyłam. Takie uwagi mnie nie ruszają, ponieważ jedynym i najważniejszym powodem dla którego nie jestem w ciąży jest to, że tego nie chcę i nic mnie nie obchodzi, co sobie inni o tym myślą. Ale jakbym się czuła gdybym faktycznie chciała mieć dzieci i nie mogła? A tu ataki ze wszystkich stron - "o, prawie nie pijesz wina, czyżbyś była w ciąży", "mam telefon do specjalisty in vitro, może chcesz?" itd. No, konkretnie bym się podłamała.
Tygrys, widziałaś, że masz równo 1000 postów?

Co do tego gadania o dzieciach, to też tak myślę jak Ty...no bo jak ktoś nie chce i już, to ok. Ale jak ktoś nie może, to mu przykro gdy wszyscy o tym wokół gadają Ja staram się nic nie mówić. Ale najlepsza moja kuzynka: "A Twój brat to chyba nie może mieć dzieci, skoro jeszcze nie ma, co nie?" "A skąd mogę wiedzieć?" "No jak to?! Nie pytałaś? Zapytaj się go!"

Taaa...jasne, usiądziemy sobie przy kawie i spytam czy nie mogą mieć dzieci czy też po prostu jeszcze nie chcą...po to tylko aby zaspokoić ciekawość rodziny Doprawdy...genialny pomysł

Chociaż mam takich znajomych, którzy się specjalnie z niczym nie kryją. Spotkałam koleżankę z LO, której nie widziałam już dobre 2 lata, a ogólnie nigdy blisko nie byłyśmy i w ciągu 3 minutowej rozmowy dowiedziałam się, że się leczy na bezpłodność, bo już 3 lata próbuje zajść w ciąże i nie może
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:03.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.