Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[magyarparaszt]

Napisane przez zMoose

Co prawa jak na mnie za mało ślubna i za słabo rozkloszowana (kwestia dodania halki pin up) ale jest boska http://www.marchewkowa.pl/2012/09/su...uszyam_23.html
i osobiście wolałabym:
-tam gdzie dekolt to niech idzie na plecy
- tam gdzie jego brak, niech idzie na przód.

piękna

[zMoose]

Napisane przez drabineczka

np coś takiego w sukniach ślubnych na bazie gorsetu mi się nie podoba
http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/b2be1...069062333bd06f

bo tak jak mówię, tańce wywijańce na własnym weselu i trochę klapa może wyjść.

A mogło być tak pięknie, bo sam gorset, nie jest brzydki.

[magyarparaszt]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;38325512]Ha ha, mam wrażenie że zaraz jej atrybuty wyskoczą z gorsetu krzycząc Freedom[/QUOTE]

Uwalone niebieską farbą?

[ever-dream]

Może to nie do końca ten wątek, ale muszę się gdzieś "wyżalić", mam 26 lat, niedawno rozstałam się z chłopakiem z którym byłam od długiego czasu, więc nie w głowie mi związki. ZUPEŁNIE. Ale zachowanie mojej rodziny (bliższej i dalszej) mnie rozwala, zamiast odrobiny współczucia albo chociaż ignorowania tej sprawy, wciąż słyszę od ojca/matki/ dziadka/ wujka itd., że źle zrobiłam, że się rozstaliśmy, bo już niedługo 30 lat mi stuknie, a potem według nich nie ma szans na znalezienie faceta, powinnam się trzymać tego co było, bo kobieta po 30. wg. mojego szanownego wujka to "stara prukwa" , "nikt mnie już niedługo nie będzie chciał, bo mój termin przydatności minie już nieodwracalnie niebawem", może to się wydaje śmieszne, ale jak się codziennie słucha takich rzeczy to można oszaleć, czasami przez ich beznadziejne gadanie naprawde zaczynam się czuć jakoś eee...no staro.

[magyarparaszt]

Napisane przez ever-dream

Może to nie do końca ten wątek, ale muszę się gdzieś "wyżalić", mam 26 lat, niedawno rozstałam się z chłopakiem z którym byłam od długiego czasu, więc nie w głowie mi związki. ZUPEŁNIE. Ale zachowanie mojej rodziny (bliższej i dalszej) mnie rozwala, zamiast odrobiny współczucia albo chociaż ignorowania tej sprawy, wciąż słyszę od ojca/matki/ dziadka/ wujka itd., że źle zrobiłam, że się rozstaliśmy, bo już niedługo 30 lat mi stuknie, a potem według nich nie ma szans na znalezienie faceta, powinnam się trzymać tego co było, bo kobieta po 30. wg. mojego szanownego wujka to "stara prukwa" , "nikt mnie już niedługo nie będzie chciał, bo mój termin przydatności minie już nieodwracalnie niebawem", może to się wydaje śmieszne, ale jak się codziennie słucha takich rzeczy to można oszaleć, czasami przez ich beznadziejne gadanie naprawde zaczynam się czuć jakoś eee...no staro.

Wydaje się śmieszne? Nie mi. Co za durne teksty i to od najbliższych

[zMoose]

Napisane przez ever-dream

Może to nie do końca ten wątek, ale muszę się gdzieś "wyżalić", mam 26 lat, niedawno rozstałam się z chłopakiem z którym byłam od długiego czasu, więc nie w głowie mi związki. ZUPEŁNIE. Ale zachowanie mojej rodziny (bliższej i dalszej) mnie rozwala, zamiast odrobiny współczucia albo chociaż ignorowania tej sprawy, wciąż słyszę od ojca/matki/ dziadka/ wujka itd., że źle zrobiłam, że się rozstaliśmy, bo już niedługo 30 lat mi stuknie, a potem według nich nie ma szans na znalezienie faceta, powinnam się trzymać tego co było, bo kobieta po 30. wg. mojego szanownego wujka to "stara prukwa" , "nikt mnie już niedługo nie będzie chciał, bo mój termin przydatności minie już nieodwracalnie niebawem", może to się wydaje śmieszne, ale jak się codziennie słucha takich rzeczy to można oszaleć, czasami przez ich beznadziejne gadanie naprawde zaczynam się czuć jakoś eee...no staro.

Rada jest jedna i każda wizażanka ją dobrze zna - wyprowadź się


A tak na poważnie - codziennie tak gadają? Co im?

[ever-dream]

Napisane przez magyarparaszt

Wydaje się śmieszne? Nie mi. Co za durne teksty i to od najbliższych

No niestety

Napisane przez zMoose

Rada jest jedna i każda wizażanka ją dobrze zna - wyprowadź się


A tak na poważnie - codziennie tak gadają? Co im?

Praktycznie codziennie. Chociażby takie małe nawiązanie: "ach szkoda, że rozstałaś się z X, nie wiadomo jak to teraz z tobą będzie, w TYM wieku"

Edit: Tak, niedługo się wyprowadzam

[WhiteCherry]

Napisane przez zMoose

Rada jest jedna i każda wizażanka ją dobrze zna - wyprowadź się

wizażowa rada numer 2: terapia u psychologa!

[201604190949]

Ja bym brzydko pyskowała na Twoim miejscu :[

[asta9126]

Napisane przez ciri15

Te pół godziny w kościele to wytrzymasz, zresztą atmosfera będzie gorąca. A potem na sali to się jeszcze spocisz i będziesz dziękowała za gołe ramiona.

Podobno niektóre panny młode się przebierają w inną sukienkę na weselę, tak słyszałam.

Dla mnie te śluby i wesela w niektórych przypadkach to taka tandeta troszkę. Najgorzej z zespołami weselnymi. Z tego co przeglądałam z mojego miasta i okolic to nic ciekawego, z kolei warszawskie wyglądają fajnie, ale nie umieszczają swoich nagrań w internecie, a i pewnie nieźle kosztują.

[magyarparaszt]

Napisane przez 1000days

Ja bym brzydko pyskowała na Twoim miejscu :[

Ja też Nie pójdę do nieba.

[Chatul]

Napisane przez SamaraMorganx

mnie podobają się sweterki np. coś takiego

a jak jest gorąco to gołe ramiona.

Mnie się nie podobają bolerka w ogóle. Właściwie zawsze mam odczucie, że ktoś po prostu wbił się w dużo za małe ubranie.

Napisane przez ciri15

I, na Boga, to jest jeden dzień w życiu, gdy kobieta wygląda tak wyjątkowo i pięknie.

Mam inne zdanie na ten temat.

Napisane przez invisible_01

A dla mnie znowu święta to jedyny czas, kiedy właśnie nie powinno się nic musieć. A wiele kobiet (nie mówię tu o Tobie) czuje przymus, że ma być milion potraw, wszystko z najwyższej półki i są umęczone.

Zgadzam się

Napisane przez ciri15

Inna sprawa, że grubsza osoba z obfitym biustem raczej w żadnej sukni nie będzie wyglądała olśniewająco.

Dobrze (dla mnie), że mam inne zdanie na ten temat

Napisane przez ciri15

Jednak wszystko dałoby się zrobić w żółwim wręcz tempie gdyby każdy coś robił i nie było kłótni. Bo to wygląda tak, że my z mamą coś ogarniamy a reszta siedzi w swoich pokojach i gra na kompie/ogląda tv.

Widać innym nie zależy na robieniu wielkiej kolacji. W sumie to nie dziwię się zbytnio.

Napisane przez ever-dream

Może to nie do końca ten wątek, ale muszę się gdzieś "wyżalić", mam 26 lat, niedawno rozstałam się z chłopakiem z którym byłam od długiego czasu, więc nie w głowie mi związki. ZUPEŁNIE. Ale zachowanie mojej rodziny (bliższej i dalszej) mnie rozwala, zamiast odrobiny współczucia albo chociaż ignorowania tej sprawy, wciąż słyszę od ojca/matki/ dziadka/ wujka itd., że źle zrobiłam, że się rozstaliśmy, bo już niedługo 30 lat mi stuknie, a potem według nich nie ma szans na znalezienie faceta, powinnam się trzymać tego co było, bo kobieta po 30. wg. mojego szanownego wujka to "stara prukwa" , "nikt mnie już niedługo nie będzie chciał, bo mój termin przydatności minie już nieodwracalnie niebawem", może to się wydaje śmieszne, ale jak się codziennie słucha takich rzeczy to można oszaleć, czasami przez ich beznadziejne gadanie naprawde zaczynam się czuć jakoś eee...no staro.

Ale chamstwo. Coś czuję, że sama bym chamsko odpowiadała

[siarka40]

Napisane przez zMoose

Jakaś ty stara Ta płyta jest chyba z 95-96

Ty uważaj, bo wiek jest akurat moim dość drażliwym punktem, i to od dobrych paru lat, Węgierski Wieśniak coś na ten temat wie.

Napisane przez Chatul

Widać innym nie zależy na robieniu wielkiej kolacji. W sumie to nie dziwię się zbytnio.

A ja rozumiem i jedną, i drugą postawę. Grunt, żeby sobie ich nawzajem nie narzucać.

[zMoose]

Napisane przez siarka40

Ty uważaj, bo wiek jest akurat moim dość drażliwym punktem, i to od dobrych paru lat, Węgierski Wieśniak coś na ten temat wie.


A ja rozumiem i jedną, i drugą postawę. Grunt, żeby sobie ich nawzajem nie narzucać.

Byłaś w liceum w 96.... to masz teraz pomiędzy lub równo:
32-35 lat

[magyarparaszt]

Napisane przez siarka40

Ty uważaj, bo wiek jest akurat moim dość drażliwym punktem, i to od dobrych paru lat, Węgierski Wieśniak coś na ten temat wie.

No już ją zrugałam

[siarka40]

Napisane przez zMoose

Byłaś w liceum w 96.... to masz teraz pomiędzy lub równo:
32-35 lat

No, doprawdy, jest się z czego śmiać.

Napisane przez magyarparaszt

No już ją zrugałam

Dziwi mnie, jak moszna twierdzić, że mimo uprawiania seksu oralnego i analnego, jest się nadal dziewicą...

[201604190949]

Napisane przez siarka40

\
Dziwi mnie, jak moszna twierdzić, że mimo uprawiania seksu oralnego i analnego, jest się nadal dziewicą...

Wiesz, też mnie to śmieszyło a potem zaczęłam to analizować i...

Dziewica wg. słownika PWN to "1. «kobieta do chwili pierwszego stosunku płciowego»" więc sprawdziłam stosunek płciowy też w słowniku PWN "3. «zespolenie się fizyczne dwóch osób, umożliwiające zapłodnienie»"


Ale wiem o co Ci chodzi i nadal twierdzę, że nazywanie siebie dziewicą w takich przypadkach jest po prostu śmiesznym zaklinaniem rzeczywistości.

[matyldaaaa]

Napisane przez 1000days

Wiesz, też mnie to śmieszyło a potem zaczęłam to analizować i...

Dziewica wg. słownika PWN to "1. «kobieta do chwili pierwszego stosunku płciowego»" więc sprawdziłam stosunek płciowy też w słowniku PWN "3. «zespolenie się fizyczne dwóch osób, umożliwiające zapłodnienie»"


Ale wiem o co Ci chodzi i nadal twierdzę, że nazywanie siebie dziewicą w takich przypadkach jest po prostu śmiesznym zaklinaniem rzeczywistości.

Może w celu sprecyzowania należy wymyślić nowy termin skoro stary jest niejasny. Np. mówić, iż jest to dziewica pochwowa.

[201604190949]

Albo dziewica błonowa. Albo w skrócie "jestem jeszcze błonowa"

[matyldaaaa]

Napisane przez 1000days

Albo dziewica błonowa. Albo w skrócie "jestem jeszcze błonowa"

Błoniasta niewiasta.

[siarka40]

Napisane przez 1000days

Wiesz, też mnie to śmieszyło a potem zaczęłam to analizować i...

Podoba mi się Twoja frywolność w doborze słownictwa.

Napisane przez 1000days

Dziewica wg. słownika PWN to "1. «kobieta do chwili pierwszego stosunku płciowego»" więc sprawdziłam stosunek płciowy też w słowniku PWN "3. «zespolenie się fizyczne dwóch osób, umożliwiające zapłodnienie»"

Hm, pytanie tylko czy definicja pewuenowska jest absolutnie wiążąca, skądś bowiem nazwa "seks oralny"/"seks analny" się wzięły, prawda? Poza tym idąc tropem "umożliwienia zapłodnienia" dojdziemy do absurdów typu, że nie ma stosunku, jeśli któraś ze spółkujących osób jest bezpłodna, czyli jednak coś nie halo z tą definicją^^.
Nadto z prawnego punktu widzenia, w przypadku przestępstwa gwałtu, do jednego wora, mówiąc brzydko, wrzucono i seks waginalny, jak i oralny czy analny.

Napisane przez 1000days

Ale wiem o co Ci chodzi i nadal twierdzę, że nazywanie siebie dziewicą w takich przypadkach jest po prostu śmiesznym zaklinaniem rzeczywistości.

Wyboldowane - tym bardziej jest to śmieszne, jeśli ktoś jednocześnie stawia swój wianuszek na piedestale...

[201604190949]

Błoniasta niewiasta - piękne


Siarka, z tego również wynikałoby, że jeśli jedna strona się zabezpiecza to też nie możemy mówić o stosunku Coś mocno mi ten słownik zalatuje ortodoksyjnym kościołem... stosunek tylko w celu prokreacji.

[Suvia]

Napisane przez WhiteCherry

wizażowa rada numer 2: terapia u psychologa!

Ja tam myślę, że każdemu by się przydała sesja z dobrym psychologiem, tak raz na jakiś czas, dla zdrowia, jak wizyta kontrolna u lekarza ogólnego. Więc te posty mnie nie dziwią, zwłaszcza że padają jak już ktoś ma jakiś problem. Nie trzeba pół roku od razu u psychologa spędzić, czasem jedna wizyta oczy otwiera na wieeele spraw (i na długi czas)

[Mileva_]

Mnie zdziwi, jeśli władze Indii nie zrobią CZEGOŚ tym bandziorom:
http://konflikty.wp.pl/kat,1356,titl...wiadomosc.html

[ciri15]

Napisane przez Chatul

Widać innym nie zależy na robieniu wielkiej kolacji. W sumie to nie dziwię się zbytnio.

Tylko że wydaje mi się, że zrobienie pierożków nie jest wielkim wysiłkiem i jeśli mojemu mężowi/dzieciom miałoby to sprawić przyjemność to zrobiłabym te pierożki, choćbym nie wiem jak nie lubiła tego robić.
"Tylko ja, ja ja...."

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez siarka40

A ja rozumiem i jedną, i drugą postawę. Grunt, żeby sobie ich nawzajem nie narzucać.

Jak widzisz "nie narzucanie ich sobie" w rodzinie? Kolację wigilijną zjedzą tylko 3 osoby, tylko te osoby podzielą się opłatkiem, podczas gdy reszta ogląda sobie telewizję albo gra w kompa?

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez ciri15

Tylko że wydaje mi się, że zrobienie pierożków nie jest wielkim wysiłkiem i jeśli mojemu mężowi/dzieciom miałoby to sprawić przyjemność to zrobiłabym te pierożki, choćbym nie wiem jak nie lubiła tego robić.
"Tylko ja, ja ja...."

A według mnie jak mąż/dzieci lubią tak bardzo pierożki, to jest przepis, ciasto się robi tak i tak, farsz tak i tak, no to zapraszam do kuchni na klejenie pierożków. W końcu to nie jest taki wielki wysiłek, więc mogą też coś pomóc i zrobić to samemu.

Wszystko ma dwie strony medalu.
Ja na przykład przygotowuję świąteczne jedzenie z mamą (brat i tata siedzą sobie tymczasem przed tv/kompem) i raz jak weszłyśmy do kuchni, to wyszłyśmy z niej po 21.... także nie zdziwiłabym się, jakby moja mama przed którymiś świętami się zbuntowała (ja nie, bo lubię gotowanie, ale mama zawsze narzeka).. A od razu inaczej by było, jakbym np. kilka godzin ja z mamą spędziła w kuchni, i potem odpoczywamy, a takimi sałatkami czy pierogami, które nie wymagają wiele wysiłku, nie są trudne, ale są trochę czasochłonne, zajmie się tata/brat. Ale gdzieee tam....

[smerfetk_a]

Napisane przez Mileva_

Mnie zdziwi, jeśli władze Indii nie zrobią CZEGOŚ tym bandziorom:
http://konflikty.wp.pl/kat,1356,titl...wiadomosc.html

straszne
wykastrowałabym te zwierzęta!!

[ciri15]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

A według mnie jak mąż/dzieci lubią tak bardzo pierożki, to jest przepis, ciasto się robi tak i tak, farsz tak i tak, no to zapraszam do kuchni na klejenie pierożków. W końcu to nie jest taki wielki wysiłek, więc mogą też coś pomóc i zrobić to samemu.

No to nie do końca o to mi chodziło...

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Wszystko ma dwie strony medalu.
Ja na przykład przygotowuję świąteczne jedzenie z mamą (brat i tata siedzą sobie tymczasem przed tv/kompem) i raz jak weszłyśmy do kuchni, to wyszłyśmy z niej po 21.... także nie zdziwiłabym się, jakby moja mama przed którymiś świętami się zbuntowała (ja nie, bo lubię gotowanie, ale mama zawsze narzeka).. A od razu inaczej by było, jakbym np. kilka godzin ja z mamą spędziła w kuchni, i potem odpoczywamy, a takimi sałatkami czy pierogami, które nie wymagają wiele wysiłku, nie są trudne, ale są trochę czasochłonne, zajmie się tata/brat. Ale gdzieee tam....

Bardziej o to... U mnie sytuacja jest podobna. Sama piszesz, że nic by się im nie stało jakby się tym zajęli...
Sytuacja z ostatniej Wigilii: mama do mojego brata: "Pomóż kroić warzywa na sałatkę", odp. "Nie, po co? I tak nie jem", mama do siostry: "Pokrój warzywa na sałatkę", odp. "Nie, bo i tak nie jem". Bardzo miło, bardzo świątecznie....

Chodziło mi o to, żeby zrobić w te święta coś dla drugiego człowieka, zwłaszcza bliskiego, nawet jeśli nie przepadasz za robieniem pierożków, czy w ogóle nie jesz tej sałatki...

[nicRu]

Napisane przez ciri15

Bardziej o to... U mnie sytuacja jest podobna. Sama piszesz, że nic by się im nie stało jakby się tym zajęli...
Sytuacja z ostatniej Wigilii: mama do mojego brata: "Pomóż kroić warzywa na sałatkę", odp. "Nie, po co? I tak nie jem", mama do siostry: "Pokrój warzywa na sałatkę", odp. "Nie, bo i tak nie jem". Bardzo miło, bardzo świątecznie....

Przykre, w takiej sytuacji zrobiłabym trochę jedzenia dla siebie, a ich nawet nie poczęstowała. Nie chcą Wigilii, nie chcą swiatecznych dań? Do widzenia, ja ich nie zmuszam...

[ciri15]

Napisane przez nicRu

Przykre, w takiej sytuacji zrobiłabym trochę jedzenia dla siebie, a ich nawet nie poczęstowała. Nie chcą Wigilii, nie chcą swiatecznych dań? Do widzenia, ja ich nie zmuszam...

Może i tak powinnyśmy zrobić, ale wtedy co to za Wigilia? Ech... dobra, koniec tematu bo znowu mi się smutno robi.