Rozstanie z facetem, część XXV

[Vandaris]

Napisane przez syklamen

Jesteś pewna? A może zaczniesz robić mu wyrzuty, płakać i mieć pretensje, jak może Ci to robić, po tym, co było między Wami?

Przykro mi, Pogubiona88, ale ja też tak to widzę. Lepiej tego uniknąć i uciąć kontakt już teraz.

[pogubiona88]

Napisane przez syklamen

Ale jeżeli wszyscy Ci mówią, że powinnaś to zrobić to nas posłuchaj. Pisałam już o tym, że z własnego doświadczenia wiem, że jak zerwałam kontakt z eksem od razu, to o wiele, wiele szybciej się pozbierałam po rozstaniu.
A jak poprzednim razem mieliśmy częsty kontakt, to ciągle robiłam sobie nadzieje. Zerwij kontakt, przebolej swoje, wracaj powoli do życia bez niego, organizuj sobie czas i wtedy będziesz mogła się otworzyć na nowe znajomości. Po jakimś czasie podziękujesz nam za rady i będziesz się zastanawiał, co takiego widziałaś w eksie.

Pewnie tak. Ale nawet nie wiem jak miałabym to zrobić... CO mam zadzwonić i mu powiedzieć czy co? :/ nie wiem....:-((((

[behemotkot]

Napisane przez pogubiona88

Nie no, jak kogoś pozna to nie będzie kontaktu. Nie wiem dziewczyny, nie wiem... Logiczne jest to że powinnam zerwać kontakt. A jednak tak bardzo nie umiem Już czekam 3.01. żeby iść do psychologa

Doskonale Cie rozumiem,że nie chcesz całkowicie zrywać kontaktu.
Ja osobiście wolę mieć kontakt, bo całkowity brak kontaktu by mnie rozwalił. Nie potrafię tak, chociaż wszyscy mi to mówią, że tak jest najlepiej, ale jakże trudno...
Idź-oby dobrze Ci to spotkanie zrobiło.

[pogubiona88]

Napisane przez behemotkot

Doskonale Cie rozumiem,że nie chcesz całkowicie zrywać kontaktu.
Ja osobiście wolę mieć kontakt, bo całkowity brak kontaktu by mnie rozwalił. Nie potrafię tak, chociaż wszyscy mi to mówią, że tak jest najlepiej, ale jakże trudno...
Idź-oby dobrze Ci to spotkanie zrobiło.

Ja już chodzę od dawna,ale niestety ostatnia wizyta była na początku grudnia... A do tego momentu miałam się paradoksalnie znacznie lepiej niż mam się teraz :/

[asia1010]

Napisane przez pogubiona88

Pewnie tak. Ale nawet nie wiem jak miałabym to zrobić... CO mam zadzwonić i mu powiedzieć czy co? :/ nie wiem....:-((((

Poprostu sie nie odzywac nie odpisywac jakby go nie było itd. Ja do mojego ex ex z tym z którym byłam 4 lata nie odzywalam sie miesiac, on pisał, dzwonił, odezwałam sie dopiero jak poczułam, że jestem gotowa, czyli wtedy kiedy poznałam tego przez którego teraz mam doła :/

[kangu]

Napisane przez Vandaris

Przykro mi, Pogubiona88, ale ja też tak to widzę. Lepiej tego uniknąć i uciąć kontakt już teraz.

ja tak samo, a jesli coś się zmieni w twoim czy jego podejsciu w przyszłości to po prostu bedziecie razem, a takim kurczowym trzymaniem się przy nim tylko sie dobijasz jeszcze bardziej,

[behemotkot]

Napisane przez meggi84

To tak jak mój ex też nigdy nie wchodzi 2 razy do tej samej rzeki nawet jeżeli będzie chciał to nie wróci....i chyba ja też już nie chce z nim być....

No właśnie.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

zauważyłyście, że kwiatek nic ostatnio nie pisze...

[syklamen]

Napisane przez pogubiona88

Pewnie tak. Ale nawet nie wiem jak miałabym to zrobić... CO mam zadzwonić i mu powiedzieć czy co? :/ nie wiem....:-((((

Jak wolisz. Jeżeli obawiasz się, że nie wytrzymasz, jak będzie się odzywał i będziesz odpisywać, odbierać telefon, to możesz mu powiedzieć, że życzysz sobie, żeby się do Ciebie nie odzywał, bo chcesz się pozbierać po rozstaniu z nim. Jeżeli masz silną wolę (a widzę, że nie masz), to mogłabyś po prostu olewać to, że się odzywa. Proponuję Ci pierwszą opcję. Do mnie eks przestał się odzywać sam mimo, że ja chciałam i próbowałam się z nim skontaktować. Ale nie było z jego strony odzewu, dałam spokój i po jakimś czasie byłam dużo szczęśliwsza. Dlatego może jeżeli powiesz mu, żeby się do Ciebie nie odzywał, a w razie czego nie odpisywał to szybciej Ci przejdzie.

[201706121151]

Napisane przez Vandaris

Dlatego ja wolę nie mieć kontaktu z byłym i w żadnym wypadku nie chcę wiedzieć, jak kogoś pozna. Moim zdaniem tak jest zdrowiej.

I łatwiej Ci wtedy zacząć żyć własnym życiem.

[syklamen]

Napisane przez behemotkot

zauważyłyście, że kwiatek nic ostatnio nie pisze...

Nie chcę być złośliwa, ale być może coś z eksem znowu jest na rzeczy i nie daj Bóg jeszcze chciał do niej wrócić. Oby nie

[anoska]

Napisane przez Nie a nawet tak

Zgadzam się, choć na początku drastyczne ograniczenie kontaktu jest trudne, to przynajmniej szybciej pozbywamy się nadzieji na powrót. A poźniej nie cierpimy, że on kogoś ma .

jest bardzo trudne, ale to najlepsze rozwiązanie ze wszystkich możliwych
w moim przypadku z dnia na dzień przestaliśmy się do siebie odzywać i to było najlepsze co mogliśmy dla siebie wtedy zrobić poza rozstaniem. Najlepszy rodzaj kontaktu to brak kontaktu.

[asia1010]

Ja mam takie dziwne chwile. Raz czuje sie jakby go w ogole nie było i jakbym go nie znała. Tak poprostu normalnie jestem szczesliwa a momentami mi go brakuje. Wczoraj najbardziej, Dzis wieczorem wychodze i tez bedzie ciezko.

[pogubiona88]

Pewnie macie racje. I pewnie ten moment nastąpi. Tylko muszę do niego dojrzeć...

[syklamen]

Napisane przez pogubiona88

Pewnie macie racje. I pewnie ten moment nastąpi. Tylko muszę do niego dojrzeć...

I pewnie będziesz dojrzewać sporo czasu, hmm?

[23b39befe6dcdc8143cdb64309b80d5b0a07e4b9_624f6cf284441]

Napisane przez syklamen

Ale jeżeli wszyscy Ci mówią, że powinnaś to zrobić to nas posłuchaj. Pisałam już o tym, że z własnego doświadczenia wiem, że jak zerwałam kontakt z eksem od razu, to o wiele, wiele szybciej się pozbierałam po rozstaniu.
A jak poprzednim razem mieliśmy częsty kontakt, to ciągle robiłam sobie nadzieje. Zerwij kontakt, przebolej swoje, wracaj powoli do życia bez niego, organizuj sobie czas i wtedy będziesz mogła się otworzyć na nowe znajomości. Po jakimś czasie podziękujesz nam za rady i będziesz się zastanawiał, co takiego widziałaś w eksie.

Racja. Pogubiona88 zerwij kontakt, do mnie napisał ex, chciałam odpisać, nawet napisałam ale nie wysłałam i teraz się cieszę... Bolało mnie to bardzo, bo ja nie umiałam być wobec niego obojętna. Oczywiście myślę o tym ciągle, co by było jakbym odpisała, a w pierwszy dzień to się złościłam na wszystkich bo mówili nie odpisuj.... i mieli racje. Jeżeli nie skończysz kontaktu, nigdy nie będziesz mogła powiedzieć, że temat jest dla Ciebie skończony, w takiej sytuacji nigdy nie otworzysz się na nowe znajomości i na wszystko co Cię czeka, bo zawsze będzie on.... Nawet jak powiesz że to tylko przyjaciel to i tak w głębi serca będziesz miała nadzieje... Zobaczysz, że sama powiesz, że to był dobry pomysł, bo tak na prawdę kontakt z ex nie daje żadnej ulgi, to są tylko chwilowe nadzieje... A później boli jeszcze bardziej.

[Princesska22]

Naprawdę najlepszy sposob to zerwanie kontaktu....Jak juz pisalam, moja znajomosc skonczla sie tydzien temu...to byla krotka znajomosc,ale mimo wszystko bylo mi przykro, calą sobotę o tym i o nim myślalam, troche płakałam...od niedzieli extra, mega zmiana...mimo rozmowy w poniedzialek bylo Ok, aż do wczoraj...bo skasowalam nr tel, usunelam go z fb, ale zostawilam numer gg, wiec zopbaczylam jego opis...czyli buziak do nowej laski, z ktora podobno sie tylko raz spotkal, no ale pewnie sie rozwinie...ruszylo mnie to, bo po prostu nie wierze w taki zbieg okoliczności, że nagle kogos poznal..to musiala byc znajomosc internetowa, bo laska mieszka od niego 100 km, musial z nia juz pisac gdy jeszcze był ze mną, dlatego mnie to zabolało. Więc gdybym skasowala i numer gg, caly czas czulabym spokoj a nie to co wczoraj...

Juz się czuję lepiej, bo po prostu wiem, że nie warto rozmyslać nad takim facetem...gó*** wartym, nie szczerym, ktoremu brakowalo odwagi by sie przyznac ze kogos poznał,ktory obiecal, ze nawet jak kogos szybko bedzie miec to sie nie dowiem, a na gg sie chwali...facet 26 lat

Ciesze sie ze jestem wolna, że nie trace czasu na idiotę i mam możliwosc poznania kogoś nowego

[pogubiona88]

Bo pewnie tak jak już ustalilyśmy wszystko zależy od długości związku, formy związku , powodu rozstania i też tego jak obie strony sie zachowują. Z pierwszym ex od razu zerwałam kontakt... I nie było mi tak mega cieżko. A dlaczego? Bo mnie zdradzał... Wiadomo wściekłośc na maksa, miałam go za g..... I zerwałam kontakt....

Ale co człowiek to inne rozstanie i inne sposoby PO rozstaniu...

[kangu]

Napisane przez pogubiona88

Bo pewnie tak jak już ustalilyśmy wszystko zależy od długości związku, formy związku , powodu rozstania i też tego jak obie strony sie zachowują. Z pierwszym ex od razu zerwałam kontakt... I nie było mi tak mega cieżko. A dlaczego? Bo mnie zdradzał... Wiadomo wściekłośc na maksa, miałam go za g..... I zerwałam kontakt....

Ale co człowiek to inne rozstanie i inne sposoby PO rozstaniu...

kontakt mozna utrzymywac, jesli np uczucie sie wypaliło i obie strony są obojetne, w innym przypadku ktos zawsze cierpi...

[pogubiona88]

Napisane przez kangu

kontakt mozna utrzymywac, jesli np uczucie sie wypaliło i obie strony są obojetne, w innym przypadku ktos zawsze cierpi...

Gdybym ja jeszcze wiedziała jak jest z jego strony :/

[elvegirl]

Napisane przez pogubiona88

Gdybym ja jeszcze wiedziała jak jest z jego strony :/

A po co Ci to wiedzieć? Wystarczy że wiesz jak jest z Twojej strony - wciąż coś do niego czujesz, a opcja powrotu nie wchodzi w grę. Utrzymywanie kontaktu to tylko przedłużanie agonii...i utrudnianie sobie rozpoczęcie nowych rozdziałów.

[syklamen]

Napisane przez elvegirl

A po co Ci to wiedzieć? Wystarczy że wiesz jak jest z Twojej strony - wciąż coś do niego czujesz, a opcja powrotu nie wchodzi w grę. Utrzymywanie kontaktu to tylko przedłużanie agonii...i utrudnianie sobie rozpoczęcie nowych rozdziałów.

Eh, każdy to powtarza a ona i tak swoje.

[pogubiona88]

Napisane przez syklamen

Eh, każdy to powtarza a ona i tak swoje.

To nie tak że ja swoje.
Przyjmuje Wasze rady i uważam je za 100% zasadne. Ale jedno to przyznanie racji a drugie to wykonanie

Na razie postanowiłam że na bank sama nie napiszę, nie zadzwonię... No ale to rozwiązuje tylko mały procent

[asia1010]

Napisane przez Princesska22

Naprawdę najlepszy sposob to zerwanie kontaktu....Jak juz pisalam, moja znajomosc skonczla sie tydzien temu...to byla krotka znajomosc,ale mimo wszystko bylo mi przykro, calą sobotę o tym i o nim myślalam, troche płakałam...od niedzieli extra, mega zmiana...mimo rozmowy w poniedzialek bylo Ok, aż do wczoraj...bo skasowalam nr tel, usunelam go z fb, ale zostawilam numer gg, wiec zopbaczylam jego opis...czyli buziak do nowej laski, z ktora podobno sie tylko raz spotkal, no ale pewnie sie rozwinie...ruszylo mnie to, bo po prostu nie wierze w taki zbieg okoliczności, że nagle kogos poznal..to musiala byc znajomosc internetowa, bo laska mieszka od niego 100 km, musial z nia juz pisac gdy jeszcze był ze mną, dlatego mnie to zabolało. Więc gdybym skasowala i numer gg, caly czas czulabym spokoj a nie to co wczoraj...

Juz się czuję lepiej, bo po prostu wiem, że nie warto rozmyslać nad takim facetem...gó*** wartym, nie szczerym, ktoremu brakowalo odwagi by sie przyznac ze kogos poznał,ktory obiecal, ze nawet jak kogos szybko bedzie miec to sie nie dowiem, a na gg sie chwali...facet 26 lat

Ciesze sie ze jestem wolna, że nie trace czasu na idiotę i mam możliwosc poznania kogoś nowego

Ja też już nie trace czasu na niego. A kiedys sie zastanawiałam jak to mozliwe, ze po dwumiesięcznej znajomości moze być smutno, czy moze nam go brakować. Myslalam ze tak sie dzieje po roku, czy po kilku latach. Teraz już wiem.

Pozatym dziwne jest to, ze jak u poprzednich facetów na poczatku nie wiedzialam żadnych wad tylko nawet zastanawiałam sie jakie mają, jak mozna być takim ideałem, i dopiero pozniej te wady wychodziły. U niego było inaczej po miesiącu moglabym cała liste wad wypisac a nie spedziłam z nim zbyt dużo czasu

[Princesska22]

Napisane przez asia1010

Ja też już nie trace czasu na niego. A kiedys sie zastanawiałam jak to mozliwe, ze po dwumiesięcznej znajomości moze być smutno, czy moze nam go brakować. Myslalam ze tak sie dzieje po roku, czy po kilku latach. Teraz już wiem.

Pozatym dziwne jest to, ze jak u poprzednich facetów na poczatku nie wiedzialam żadnych wad tylko nawet zastanawiałam sie jakie mają, jak mozna być takim ideałem, i dopiero pozniej te wady wychodziły. U niego było inaczej po miesiącu moglabym cała liste wad wypisac a nie spedziłam z nim zbyt dużo czasu

Nawet po 2 miesiacach moze byc bardzo przykro, mozna płakać...zwlaszcza jak ten facet kilka dni po tym juz jest zauroczony kims nowym...

Dawniej bym dlugo sie nad tym zastanawiala...teraz po prostu wiem, ze nie warto, bo nawet gdybym z nim dalej byla to co mi z takiego faceta, ktory łamie ustalone wspólnie zasady....

[elvegirl]

Napisane przez syklamen

Eh, każdy to powtarza a ona i tak swoje.

Bo ona cały czas żyje nadzieją, że on się już zmienił, wydoroślał, że rozstanie zrobiło pstryk w jego głowie i już się nadaje, już teraz jego słowa będą miały pokrycie w rzeczywistości. Mnie to nie dziwi, w wątku który cytowałam wyrzucała mu brak odpowiedzialności i wywalanie kasy której nie ma na podróże, jednocześnie nie widząc za wielkiego problemu w wystawnym weselu w podobnej sytuacji finansowej Które to wystawne wesele chciał mieć on

[pogubiona88]

Napisane przez elvegirl

Bo ona cały czas żyje nadzieją, że on się już zmienił, wydoroślał, że rozstanie zrobiło pstryk w jego głowie i już się nadaje, już teraz jego słowa będą miały pokrycie w rzeczywistości. Mnie to nie dziwi, w wątku który cytowałam wyrzucała mu brak odpowiedzialności i wywalanie kasy której nie ma na podróże, jednocześnie nie widząc za wielkiego problemu w wystawnym weselu w podobnej sytuacji finansowej Które to wystawne wesele chciał mieć on

No bo z weselem była trochę inna sprawa. Takie samo podejście bym miała z podróżami. Jeśli EX marzyłby o podróży życia gdzieś tam...i wymagałoby to wzięcia jednorazowego kredytu to bym to zaakceptowała. Tak jak wesele takiego kredytu by wymagało. Wesele (zwykle) ma się jedno...
Mi chodziło o ogolnie podejście. Że cale życie brałby te kredyty....
Bo jeśłi to miałby być jeden to luz..serio.

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

A i dodam że wesele nie miało być wystawne. Przeciwnie. Obiad dla rodziny

[ajam89]

dziewczyny mam straszna ochote napisać do niego, czy nie chciałby sie spotkać (nie po to aby porozmawiać itp.) wiem, ze to głupie i prymitywne, ale tak strasznie brakuje mi tej bliskości, czułości z nim. Chciałabym poczuc go, móc go dotknąć. Wiem, że pewnie później bym się czuła 100 razy gorzej ale jakoś to rozumowe myślenie jest podupadłe.

[Princesska22]

Napisane przez ajam89

dziewczyny mam straszna ochote napisać do niego, czy nie chciałby sie spotkać (nie po to aby porozmawiać itp.) wiem, ze to głupie i prymitywne, ale tak strasznie brakuje mi tej bliskości, czułości z nim. Chciałabym poczuc go, móc go dotknąć. Wiem, że pewnie później bym się czuła 100 razy gorzej ale jakoś to rozumowe myślenie jest podupadłe.

Po co chcesz się katować, skoro wiesz ze pozniej sie bedziesz czuła o wiele gorzej? Nie rob sobie sama krzywdy!

[pogubiona88]

Napisane przez ajam89

dziewczyny mam straszna ochote napisać do niego, czy nie chciałby sie spotkać (nie po to aby porozmawiać itp.) wiem, ze to głupie i prymitywne, ale tak strasznie brakuje mi tej bliskości, czułości z nim. Chciałabym poczuc go, móc go dotknąć. Wiem, że pewnie później bym się czuła 100 razy gorzej ale jakoś to rozumowe myślenie jest podupadłe.

Nie rób tego aczkolwiek Cię rozumiem..... Też mnie kusi....

[syklamen]

Napisane przez pogubiona88

A i dodam że wesele nie miało być wystawne. Przeciwnie. Obiad dla rodziny

To Ty z nim ślub planowałaś? ile czasu byliście ze sobą?

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Napisane przez ajam89

dziewczyny mam straszna ochote napisać do niego, czy nie chciałby sie spotkać (nie po to aby porozmawiać itp.) wiem, ze to głupie i prymitywne, ale tak strasznie brakuje mi tej bliskości, czułości z nim. Chciałabym poczuc go, móc go dotknąć. Wiem, że pewnie później bym się czuła 100 razy gorzej ale jakoś to rozumowe myślenie jest podupadłe.

Absolutnie tego nie rób. Chwila słabości, jeszcze może do seksu dojdzie, a potem będziesz tylko bardziej cierpiała.