Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[pendraiw]

Napisane przez zMoose

Rada jest jedna i każda wizażanka ją dobrze zna - wyprowadź się


A tak na poważnie - codziennie tak gadają? Co im?

Napisane przez WhiteCherry

wizażowa rada numer 2: terapia u psychologa!

cenne rady

[zMoose]

Napisane przez siarka40

No, doprawdy, jest się z czego śmiać.

Nie śmieję się Sprawdzam czy dobrze liczę.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez Mileva_

Mnie zdziwi, jeśli władze Indii nie zrobią CZEGOŚ tym bandziorom:
http://konflikty.wp.pl/kat,1356,titl...wiadomosc.html

Spokojnie, bandziorom zrobią, ale społeczeństwo chce publicznej egzekucji. Problem jest więc w tym jaki wyrok sąd wybierze.

[ciri15]

Napisane przez ever-dream

Może to nie do końca ten wątek, ale muszę się gdzieś "wyżalić", mam 26 lat, niedawno rozstałam się z chłopakiem z którym byłam od długiego czasu, więc nie w głowie mi związki. ZUPEŁNIE. Ale zachowanie mojej rodziny (bliższej i dalszej) mnie rozwala, zamiast odrobiny współczucia albo chociaż ignorowania tej sprawy, wciąż słyszę od ojca/matki/ dziadka/ wujka itd., że źle zrobiłam, że się rozstaliśmy, bo już niedługo 30 lat mi stuknie, a potem według nich nie ma szans na znalezienie faceta, powinnam się trzymać tego co było, bo kobieta po 30. wg. mojego szanownego wujka to "stara prukwa" , "nikt mnie już niedługo nie będzie chciał, bo mój termin przydatności minie już nieodwracalnie niebawem", może to się wydaje śmieszne, ale jak się codziennie słucha takich rzeczy to można oszaleć, czasami przez ich beznadziejne gadanie naprawde zaczynam się czuć jakoś eee...no staro.

Smutne, tym bardziej że jeśli zerwaliście po długim czasie bycia ze sobą to powód musiał być poważny. Zero wrażliwości, zero współczucia.
A co do wieku to -
Po pierwsze do 30 to Ci jeszcze trochę brakuje... Po drugie to życie nie kończy się po 30.

[zMoose]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

A według mnie jak mąż/dzieci lubią tak bardzo pierożki, to jest przepis, ciasto się robi tak i tak, farsz tak i tak, no to zapraszam do kuchni na klejenie pierożków. W końcu to nie jest taki wielki wysiłek, więc mogą też coś pomóc i zrobić to samemu.

Wszystko ma dwie strony medalu.
Ja na przykład przygotowuję świąteczne jedzenie z mamą (brat i tata siedzą sobie tymczasem przed tv/kompem) i raz jak weszłyśmy do kuchni, to wyszłyśmy z niej po 21.... także nie zdziwiłabym się, jakby moja mama przed którymiś świętami się zbuntowała (ja nie, bo lubię gotowanie, ale mama zawsze narzeka).. A od razu inaczej by było, jakbym np. kilka godzin ja z mamą spędziła w kuchni, i potem odpoczywamy, a takimi sałatkami czy pierogami, które nie wymagają wiele wysiłku, nie są trudne, ale są trochę czasochłonne, zajmie się tata/brat. Ale gdzieee tam....

Zamiast się buntować ja już dawno pociągnęłabym za uszy przynajmniej syna i wręcz zmusiła do pomocy. Przepraszam, ale jak na razie Twoja mama wychowuje drugiego takiego męża jak jej własny.
Kobiety czasami zapominają, że ten syn co nie musi pomagać w domu bo przecież są siostry i matka, kiedyś dorośnie i sam - jak Bóg da, założy rodzinę.

[Mileva_]

Napisane przez zMoose

Spokojnie, bandziorom zrobią, ale społeczeństwo chce publicznej egzekucji. Problem jest więc w tym jaki wyrok sąd wybierze.

Sama nie wiem, jaki byłby lepszy - prawdziwa kara musi trwać długo, ale kara śmierci z kolei to taki "straszak", może zapobiegłaby choć kilku nowym tragediom.

[zMoose]

Napisane przez nicRu

Przykre, w takiej sytuacji zrobiłabym trochę jedzenia dla siebie, a ich nawet nie poczęstowała. Nie chcą Wigilii, nie chcą swiatecznych dań? Do widzenia, ja ich nie zmuszam...

Dokładnie. Mało pokojowe rozegranie w czasie świąt ale może dzieciaczki poszły by po rozum do głowy.

[ciri15]

Napisane przez zMoose

Zamiast się buntować ja już dawno pociągnęłabym za uszy przynajmniej syna i wręcz zmusiła do pomocy. Przepraszam, ale jak na razie Twoja mama wychowuje drugiego takiego męża jak jej własny.
Kobiety czasami zapominają, że ten syn co nie musi pomagać w domu bo przecież są siostry i matka, kiedyś dorośnie i sam - jak Bóg da, założy rodzinę.

Ja to mam nadzieję, że przypadku mojego brata Bóg nie da...

[zMoose]

Napisane przez ciri15

Może i tak powinnyśmy zrobić, ale wtedy co to za Wigilia? Ech... dobra, koniec tematu bo znowu mi się smutno robi.

Nie chcą pomagać, to nie ma Wigilii. Prezentów też nie dostaną. Tu naprawdę nie ma co się cackać bo inaczej Matki nigdy nie będą szanowane i nie zaznają pomocy od bliskich.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez zMoose

Zamiast się buntować ja już dawno pociągnęłabym za uszy przynajmniej syna i wręcz zmusiła do pomocy. Przepraszam, ale jak na razie Twoja mama wychowuje drugiego takiego męża jak jej własny.
Kobiety czasami zapominają, że ten syn co nie musi pomagać w domu bo przecież są siostry i matka, kiedyś dorośnie i sam - jak Bóg da, założy rodzinę.

Tu raczej mój tata zawsze jak coś to do mnie tylko "Idź pomóż matce", jeszcze jak byłam młodsza to się buntowałam, że "czemu zawsze ja, a on(brat) nic nie robi", wtedy moja mama stawała po mojej stronie, ale brat i tak nie zamierzał się ruszyć (jedyne co robi to wynosi śmieci i chodzi do sklepu, także chociaż to), wtedy ja też nie i mama miala wszystko na swojej głowie, więc teraz już mi to wisi, że to ja muszę pomagać Zwłaszcza że jeżeli chodzi akurat o kuchnię, gotowanie itd. to nie jest źle i lubię to

[ciri15]

Napisane przez zMoose

Dokładnie. Mało pokojowe rozegranie w czasie świąt ale może dzieciaczki poszły by po rozum do głowy.

Znając moich - nie poszliby, bo im to naprawdę nie przeszkadza, że nie byłoby świąt.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez zMoose

Nie chcą pomagać, to nie ma Wigilii. Prezentów też nie dostają. Tu naprawdę nie ma co się cackać bo inaczej Matki nigdy nie będą szanowane i nie zaznają pomocy od bliskich.

Ja tam nie wiem, czy im zależy na prezentach...
Choć może jest jeden straszak... "Nie pomagasz - nie ma coli" To na brata, a na ojca to nie wiem co wymyślić.

[zMoose]

Napisane przez Mileva_

Sama nie wiem, jaki byłby lepszy - prawdziwa kara musi trwać długo, ale kara śmierci z kolei to taki "straszak", może zapobiegłaby choć kilku nowym tragediom.

Przede wszystkim muszą zrobić porządek z mentalnością tamtejszych mężczyzn - od kołyski:
- http://asiaya.blox.pl/2011/08/Indus-jaki-jest-cz5.html
Zabić jest łatwo, wychować czy uświadomić trudniej.

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

Napisane przez ciri15

Ja to mam nadzieję, że przypadku mojego brata Bóg nie da...

[nicRu]

No przecież jak ktoś nie chce Wigilii, ma w głęboko w tyłku czy siadzie do zastaionego stołu czy będzie na kanapie przed tv to na cholerę zmuszać? stwierdziłabym, ze taka osoba rezygnuje ze spedzenia ze mna świat i nie nakryła dla niej. Ma wolną wolę i podjęła decyzję, którą ja szanuję. A jak lubi barszczyk i uszka, to niech sobie zrobi

[zMoose]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Tu raczej mój tata zawsze jak coś to do mnie tylko "Idź pomóż matce", jeszcze jak byłam młodsza to się buntowałam, że "czemu zawsze ja, a on(brat) nic nie robi", wtedy moja mama stawała po mojej stronie, ale brat i tak nie zamierzał się ruszyć (jedyne co robi to wynosi śmieci i chodzi do sklepu, także chociaż to), wtedy ja też nie i mama miala wszystko na swojej głowie, więc teraz już mi to wisi, że to ja muszę pomagać Zwłaszcza że jeżeli chodzi akurat o kuchnię, gotowanie itd. to nie jest źle i lubię to

Nie mam braci, ale mój tata to samo - przecież masz 2 córki!
Ale tata czasami też pomaga. Nie jest aż tak źle.

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez ciri15

Znając moich - nie poszliby, bo im to naprawdę nie przeszkadza, że nie byłoby świąt.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------


Ja tam nie wiem, czy im zależy na prezentach...
Choć może jest jeden straszak... "Nie pomagasz - nie ma coli" To na brata, a na ojca to nie wiem co wymyślić.

Czyli Cola lepsza niż prezenty?

[ciri15]

Napisane przez zMoose

Czyli Cola lepsza niż prezenty?

Dla niego dzień bez gazowanego napoju jest ciężki do przeżycia.
Sądzę, że rodzice mogliby zmusić go do pomocy na wiele sposobów, ale jakoś tego nie potrafią/nie chcą zrobić. Wolą by był "spokój" i poproszą mnie, albo drugą siostrę. A my się zlitujemy, bo nam mamy szkoda.

[kobietasukcesu]

U mnie w miarę było równo z obowiązkami, ale poglądowo i tak, że na sprzątaniu mają się znać kobiety
A, muszę tez umieć udekorować koszyczek do święcenia nawet jak świąt nie obchodzę; bo będę to musiała kiedyś robić

Do tego złote argumenty:
'w moich czasach to dziewczyny w Twoim wieku robiły to, to i to'
A jeszcze wcześniej miały już męża i dzieci...

[smerfetk_a]

Szczerze? Jedyna pomoc taty przy Wigilii to nałuskanie orzechów (po kilku przypomnieniach i jednym ochrzanieniu) i powieszenie światełek na podwórku. Bracia już ożenieni ale jak z nami byli to też pomoc marna. Mojej mamie w życiu by nie przyszło do głowy żeby powiedzieć tacie, że jeść nie dostanie czy coś. Pod tym względem ojciec jest tragiczny, baby mają gotować, sprzątać a on najlepiej nadzorować i pouczać. Stare wychowanie i stary człowiek, nic tego nie zmieni. Szlak by mnie na miejscu mamy trafił, nie pozwole u siebie na coś takiego Na szczęście z tego co widzę, mimo kiepskiego wzorca, moi bracia są inni

[Mileva_]

Napisane przez zMoose

Przede wszystkim muszą zrobić porządek z mentalnością tamtejszych mężczyzn - od kołyski:
- http://asiaya.blox.pl/2011/08/Indus-jaki-jest-cz5.html
Zabić jest łatwo, wychować czy uświadomić trudniej.

Mentalność mentalnością... ale ona może wpływać na stosunek do kobiet, ocenianie ich, czy jakieś chamskie zaczepki jak tam opisane; ale nie mieści mi się w głowie, by mogła mieć wpływ na zachowanie, które jest jednoznacznie złe, jest bandytyzmem.

Ciekawy blog, tak na marginesie.

[kobietasukcesu]

Napisane przez zMoose

Grubsza to może nie jestem ale mam obfity biust ;( i tak, w mało czym wyglądam dobrze ;(
a na pewno nie w tym co mi się podoba ;(

-

A moim zdaniem przy sukni ślubej duży biust to akurat atut.

Gorzej jest z kupnem codziennych ubrań.

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez drabineczka

np coś takiego w sukniach ślubnych na bazie gorsetu mi się nie podoba
http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/b2be1...069062333bd06f

bo tak jak mówię, tańce wywijańce na własnym weselu i trochę klapa może wyjść.

Za małe to i aż boli patrzenie.

Ale sam rozmiar biustu fajny.

[nicRu]

Duży biust jak i mały trzeba po prostu umieć ubrać Ani odstające miseczki przy małym ani efekt baleronu przy dużym (wyskakujący, ściśnięty czy uciekający górą lub bokiem) nie wyglądają fajnie. Po prostu trzeba mieć tego świadomość i odpowiednio dobrać fason, tyle.

Ta pani z linku ma właśnie taki deformujący ciało efekt baleronu, fuuuj :/

[201604200942]

Mój tata też pomaga w czasie świąt. Co prawda nie tak dużo jak my, bo mówi, że musi posprzątać na podwórku albo zapalić w piecu, ale i tak jakieś ziemniaki obierze, usmaży pieczarki albo zmieli mięso.
No i co roku robi swoją ulubioną sałatkę jarzynową

Nie wyobrazam sobie, żeby tata siedział przed telewizorem, kidy my się męczymy. Gdybym miała brata to też nie pozwoliłabym mu na takie zachowanie.

[zMoose]

Napisane przez SamaraMorganx

Mój tata też pomaga w czasie świąt. Co prawda nie tak dużo jak my, bo mówi, że musi posprzątać na podwórku albo zapalić w piecu, ale i tak jakieś ziemniaki obierze, usmaży pieczarki albo zmieli mięso.
No i co roku robi swoją ulubioną sałatkę jarzynową

Nie wyobrazam sobie, żeby tata siedział przed telewizorem, kidy my się męczymy. Gdybym miała brata to też nie pozwoliłabym mu na takie zachowanie.

Mój tata w tym roku pomógł tyle ile dał radę bo i tak jeszcze w wigilię odpalał auta - jest mechanikiem. Więc praktycznie całe dnie pracował a to my pichciłyśmy. Ale są dni kiedy on sobie leży a my biegamy. I jego wytłumaczenie "ja ciężko zarabiam, chcesz się zamienić?". Niby ma racje, ale mógłby jedna w czymś pomóc.

[201604200942]

Napisane przez zMoose

Mój tata w tym roku pomógł tyle ile dał radę bo i tak jeszcze w wigilię odpalał auta - jest mechanikiem. Więc praktycznie całe dnie pracował a to my pichciłyśmy. Ale są dni kiedy on sobie leży a my biegamy. I jego wytłumaczenie "ja ciężko zarabiam, chcesz się zamienić?". Niby ma racje, ale mógłby jedna w czymś pomóc.

to mój chociaż udaje, że coś robi, znika do warsztatu i dla świętego spokoju nie przeszkadza nam a my jemu

[mm444]

Treść usunięta

[juli_jka]

Napisane przez SamaraMorganx

to mój chociaż udaje, że coś robi, znika do warsztatu i dla świętego spokoju nie przeszkadza nam a my jemu

skoro nie przeszkadza to chociaż to.
też nie lubie jak z mama siedzimy w kuchni a męskie grono przed kompem / tv.
no cóż, jak mi to kiedyś powiedziano, we własnym domu, będziesz robić po swojemu ..

[Chatul]

Napisane przez 1000days

Wiesz, też mnie to śmieszyło a potem zaczęłam to analizować i...

Dziewica wg. słownika PWN to "1. «kobieta do chwili pierwszego stosunku płciowego»" więc sprawdziłam stosunek płciowy też w słowniku PWN "3. «zespolenie się fizyczne dwóch osób, umożliwiające zapłodnienie»"


Ale wiem o co Ci chodzi i nadal twierdzę, że nazywanie siebie dziewicą w takich przypadkach jest po prostu śmiesznym zaklinaniem rzeczywistości.

A ja rozumiem uznawanie za dziewicę każdej kobiety, która nie uprawiała seksu (pochwowego). Sama w ten sposób definiuję dziewicę.
Tyle, że dla mnie dziewictwo nie jest synonimem niewinności i braku doświadczeń erotycznych. I tak np. kobieta, która ogląda porno i masturbuje się jest moim zdaniem dziewicą, mimo że ma pewne doświadczenia erotyczne. A są osoby, dla których taka kobieta już dziewicą nie będzie.

Napisane przez siarka40

Hm, pytanie tylko czy definicja pewuenowska jest absolutnie wiążąca, skądś bowiem nazwa "seks oralny"/"seks analny" się wzięły, prawda?

Nazwa „witamina D” też się skądś wzięła, a jednak witamina D witaminą nie jest Ale takie przypadki ładnie pokazują jak język wpływa na odbieranie rzeczywistości

Dla mnie seks oralny i seks analny są czynnościami erotycznymi/czynnościami o charakterze seksualnym, ale seksem rozumianym jako stosunek płciowy jest dla mnie tylko seks pochwowy

Napisane przez nicRu

Duży biust jak i mały trzeba po prostu umieć ubrać

Zgadzam się

[magyarparaszt]

Napisane przez ciri15

No to nie do końca o to mi chodziło...

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------


Bardziej o to... U mnie sytuacja jest podobna. Sama piszesz, że nic by się im nie stało jakby się tym zajęli...
Sytuacja z ostatniej Wigilii: mama do mojego brata: "Pomóż kroić warzywa na sałatkę", odp. "Nie, po co? I tak nie jem", mama do siostry: "Pokrój warzywa na sałatkę", odp. "Nie, bo i tak nie jem". Bardzo miło, bardzo świątecznie....

Chodziło mi o to, żeby zrobić w te święta coś dla drugiego człowieka, zwłaszcza bliskiego, nawet jeśli nie przepadasz za robieniem pierożków, czy w ogóle nie jesz tej sałatki...

A ile rodzeństwo ma lat? Może są w zlośliwym wieku.

U mnie tata kroi warzywa na sałatkę, nikt nie robi tego tak dobrze, jak on!

Ja za to jestem odpowiedzialna na ciasta, a mama za ryby. Brat za levelowanie w WoW.

[201705250955]

Normalnie nie ma to jak szukać gruntu dla własnych postanowień noworocznych
Jednym z moich postanowień jest codzienny spacer - 30 minut dziennie. No więc wyszłam sobie o 19.30, mieszkam na większym osiedlu, prawie wszystkich ludzi tu znam (z widzenia), zawsze wydawało mi się, że moja wioska jest bezpieczna. No i co? No i się okazało, że dzieci mają wolne i nici ze spokoju Nad stawkiem biwakuje spora grupa młodych ludzi i dla uatrakcyjnienia wieczoru rzuca butelkami do stawu Druga popijawa ma miejsce jakieś 200-300 m dalej, w garażu przyległego budynku. Zwinęłam słuchawki i zadzwoniłam po transport, bo strach wracać
Ostro mnie wku****ą tacy ludzie, jakby nie mieli wszyscy własnych działek do takich zabaw i nie mogli robić bu***u u siebie, zamiast straszyć normalnych ludzi
Zastanawiam się, czy nie zadzwonić na policję, może mieliby nauczkę!

[coffee]

Napisane przez asia_aisa

Normalnie nie ma to jak szukać gruntu dla własnych postanowień noworocznych
Jednym z moich postanowień jest codzienny spacer - 30 minut dziennie. No więc wyszłam sobie o 19.30

To wszystko dlatego, że nie ma jeszcze nowego roku, a Ty realizujesz noworoczne postanowienia.

[mm444]

Treść usunięta

[WhiteCherry]

Napisane przez magyarparaszt

Ja za to jestem odpowiedzialna na ciasta, a mama za ryby. Brat za levelowanie w WoW.