Brak seksu PO ślubie

[madana]

Napisane przez pendraiw

Podałam ewentualne powody problemu autorki
madana ......Silence to że wy odrzucacie taką ewentualnosc to jeszcze nic nie znaczy. Zresztą ani ja ani wy, nie siedzicie temu facetowi w głowie..... Panie psycholożki

-nie, nie "pani psycholożka", ale długo jestem mężatką, jestem też wierząca, więc widzę, jak bardzo to , co dziewczyna pisze, jest nie halo, zresztą ona sama to widzi/czuje. Tyene, także osoba wierząca, wyjaśniła jej , dlaczego jej sytuacja nie jest normalna; i gdy na dodatek jej mąż nie dąży do ŻADNEJ bliskości (nagły pocałunek, niespodziewane przytulenie, wspólna kąpiel- cokolwiek, co świadczyłoby, że żona go podnieca, że SAM chce być z nią blisko)- dziewczyna ma duuuuży problem. Jej mąż ma duże zahamowania w seksie, dlatego trzeba jak najszybciej dojść , dlaczego, czym spowodowane, bo to rujnujące dla dziewczyny być traktowana jak koleżanka przez męża, którego cieszy ich czystość .

[anannke]

Napisane przez pendraiw

Podałam ewentualne powody problemu autorki
madana ......Silence to że wy odrzucacie taką ewentualnosc to jeszcze nic nie znaczy. Zresztą ani ja ani wy, nie siedzicie temu facetowi w głowie..... Panie psycholożki

pendraiw a jesteś w stanie sobie wyobrazić że facet tylko przez sam wstyd przed żoną i skrepowanie bo to nowe nieznane pierwszy raz byłby tak zamknięty i odrzucał żonę pod względem fizycznym? Jeśli masz partnera to ile razy w ostatnim tygodniu pocałowałaś go tak w sposób przeznaczony tylko dla niego a nie cmoknięcie zwykłe jak można cmoknąć mamę na dzień dobry? Ile razy się przytulałaś po prostu a nie takie objęcie i lecę dalej? Wyobraź sobie że oni ani razu w ostatnim tygodniu a przez 4 lata kilka razy... Dla mnie takie rzeczy są naturalne i nie wiem jaki to musiałby być wstyd żeby aż tak prostych rzeczy nie móc zrobić i nie czuć chęci tego zrobić...

[pendraiw]

No to jeśli nic nie pomaga to powiedzieć mu, albo wóz albo przewóz. Albo będzie seks albo rozwód. Chociaż ja widzę z postów autorki, że ona go kocha i to bardzo, więc no dupa blada

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez anannke

pendraiw a jesteś w stanie sobie wyobrazić że facet tylko przez sam wstyd przed żoną i skrepowanie bo to nowe nieznane pierwszy raz byłby tak zamknięty i odrzucał żonę pod względem fizycznym? Jeśli masz partnera to ile razy w ostatnim tygodniu pocałowałaś go tak w sposób przeznaczony tylko dla niego a nie cmoknięcie zwykłe jak można cmoknąć mamę na dzień dobry? Ile razy się przytulałaś po prostu a nie takie objęcie i lecę dalej? Dla mnie takie rzeczy są naturalne i nie wiem jaki to musiałby być wstyd żeby aż tak prostych rzeczy nie móc zrobić...

Z tego postu coś mi przyszło do pacynki.......czy oni widzieli się nago kiedykolwiek, bo może przeoczyłam coś?

[rinoa_woman]

mi się wydaje, że facet się bardzo, bardzo boi zbliżenia, ale jednocześnie bardzo mnie to dziwi, bo facet to facet - nieważne czy katolik czy nie - to jednak człowiek z popędami, hormonami, jakby tak pomyśleć logicznie to żaden normalny facet by nie wytrzymał tak długiej wstrzemięźliwości w sferze seksu, prędzej by go rozsadziło od środka, na pewno miałby trudności, ale pewnie starałby się okazywać że partnerka go pociąga, że jest atrakcyjna i nie mam na myśli tylko komplementów, a czyny też, jakieś dopuszczalne pieszczoty, głębsze pocałunki, przecież to nie grzech okazywać sobie czułość/miłość. Nie zaryzykowałaby mówieniem że facet jest gejem, prędzej kazałabym mu się przebadać pod kątem hormonów i zrobić tomografię głowy - może to się wydaje śmieszne, ale jeśli to nie jest strach z jego strony i nie ukrywany homoseksualizm, to może to być coś gorszego, może ma za niski poziom hormonów? może coś nie tak z przysadką? Proponuję najpierw szczerą rozmowę, nie taką od której on będzie uciekał, po prostu stawiasz kawę na ławę i bierzesz go na badania, no chyba że się przyzna co mu leży na wątrobie.

[paula78]

Napisane przez Millygirl

Mi się wydaje, że zapominacie, że oboje są niedoświadczeni i mimo dwudziestuparu lat są w tych kwestiach zieloni.
Autorko, może zacznij powoli go oswajać? Jego i siebie Nie od razu stawać przed Mężem naga albo pchać mu ręce w majtki ale więcej się przytulać, dotykać, inicjować pocałunki. Małymi krokami

A widzieliście się nawzajem? Nago pewnie nie ale czy np przebieracie się w swojej obecności, śpiecie w jednym łóżku? Jeśli tak, to czy obok siebie, przytuleni czy na przeciwnych krańcach? Czy jeśli jedno z was się myje to drugie może wejść do lazienki czy macie zamknięte na zamek?

To może pozornie błahe kwestie, ale świadczą też o o tym, czy czujecie się wobec siebie swobodnie Nie musisz odpowiadać na te pytania, ale przemyśl to sobie.

Nie błahe ale "normalne" pary się nad tym nie zastanawiają bo pewne kwestie wychodza naturalnie w kolejnych krokach dojrzewania związku w przypadku autorki ten proces zostal sztucznie zahamowany co wg mnie nie działa dobrze ani na jednostkę ani na parę a po odpowiedzi na te pytanie może sie okazać, że sa to jednak obcy sobie ludzie w sporym %

Napisane przez Millygirl

Nieźli jesteście, po paru zdaniach autorki już wiecie ze jest gejem/dewiantem/aseksualny/maja się rozwieźć.
Ja od razu nie widziałabym w nim geja czy osoby z zaburzeniami.
Chłopak nigdy nie uprawiał seksu, nigdy zbytnio nie dotykał kobiety, jak mniemam to dopiero po ślubie też razem zamieszkali. Wszystko jest dla nich nowe. Miesiąc to krótko.

Nikt z nas nie rodzi się z doświadczeniem jednak zdrowi ludzie mają pewne naturalne potrzeby, a już faceci(kobiety zresztą też) w wieku nastoletnim i nie tylko szczególnie i nie jest to nic złego wykazywać zainteresowanie swoim ciałem. A tu facet nie wykazuje zainteresowań ciałem kobiety, co do swojego nie wiemy.

[madana]

Napisane przez pendraiw

No to jeśli nic nie pomaga to powiedzieć mu, albo wóz albo przewóz. Albo będzie seks albo rozwód. Chociaż ja widzę z postów autorki, że ona go kocha i to bardzo, więc no dupa blada

- oczywiście, że dziewczyna go kocha i dlatego widzi/czuje,że to wszystko powinno wyglądać inaczej- i naprawdę nie chodzi o rzucanie się na siebie w paroksyzmach rozkoszy i dziki seks na lampie , ale intymność, bliskość, którą między kochającymi ludźmi buduje się na wiele sposobów, a nie tylko przez łóżko. Tutaj tego nie ma, nie szokuje cię, że po 4 latach związku i miesiącu małżeństwa ona dalej nie wie, czy podnieca męża? Przecież to okropne uczucie być musi. Ja tam szczerze jej współczuję.

[pendraiw]

Napisane przez rinoa_woman

mi się wydaje, że facet się bardzo, bardzo boi zbliżenia, ale jednocześnie bardzo mnie to dziwi, bo facet to facet - nieważne czy katolik czy nie - to jednak człowiek z popędami, hormonami, jakby tak pomyśleć logicznie to żaden normalny facet by nie wytrzymał tak długiej wstrzemięźliwości w sferze seksu, prędzej by go rozsadziło od środka, na pewno miałby trudności, ale pewnie starałby się okazywać że partnerka go pociąga, że jest atrakcyjna i nie mam na myśli tylko komplementów, a czyny też, jakieś dopuszczalne pieszczoty, głębsze pocałunki, przecież to nie grzech okazywać sobie czułość/miłość. Nie zaryzykowałaby mówieniem że facet jest gejem, prędzej kazałabym mu się przebadać pod kątem hormonów i zrobić tomografię głowy - może to się wydaje śmieszne, ale jeśli to nie jest strach z jego strony i nie ukrywany homoseksualizm, to może to być coś gorszego, może ma za niski poziom hormonów? może coś nie tak z przysadką? Proponuję najpierw szczerą rozmowę, nie taką od której on będzie uciekał, po prostu stawiasz kawę na ławę i bierzesz go na badania, no chyba że się przyzna co mu leży na wątrobie.

[Silence_]

Napisane przez pendraiw

Podałam ewentualne powody problemu autorki
madana ......Silence to że wy odrzucacie taką ewentualnosc to jeszcze nic nie znaczy. Zresztą ani ja ani wy, nie siedzicie temu facetowi w głowie..... Panie psycholożki

No niestety, ale studiuję administrację

Nie wiem jak można nie widzieć tego, że z postów autorki wyłania się facet, który nie dąży do żadnej bliskości ze swoją własną żoną. Przykre to bardzo, gdyby chciał się zmienić to szukałby jakiegoś rozwiązania, porozmawiał z autorką - w końcu są 4 lata razem, ale jemu najwidoczniej wyraźnie odpowiada ten stan jaki teraz trwa.

[paula78]

Napisane przez pendraiw

Łatwo powiedzieć - unieważnij.
przecież chyba coś ich łączy, może potrzeba czasu , może facet się wstydzi, boi ze nie podoła ze żona go wyśmieje? Nie można tak od razu unieważniać? Seks jest ważny ale nie najważniejszy w związku

Łączy ich wspolna decyzja o czystości czy cos jeszcze?

Może się wstydzic ale chyba przez te 4 lata dosyc meli czasu aby rozmawiać więc teraz się wstydzi powiedzieć, że się wstydzi ?Paranoja.
Nie jest najważniejszy-jak widać potrafi być mega ważny.

Jak dla mnie to za bardzo sie cackasz z tym tematem, to twój mąz a nie dziecko.

[witaminko]

Autorko, fajnie, ze teraz Wam się dobrze układa w innych sferach, ale pomysl, jak to będzie w przyszłości. Frustracja z braku seksu może to wszystko skopać. A co z dziecmi?

Pomysly, żeby sprobowac meza jakos sobą zainteresować sa może ok, ale to przykre, ze musisz kombinować tak, jak osoby, które sa x lat w malzenstwie i pierwsze emocje opadly. Co gorsza, jak się gościu jakos przemoże, to skonsumujecie ten związek i wtedy opcja z unieważnieniem pojdzie się bujac. Może i tak teraz jej nie dopuszczasz, ale za jakiś czas może zrozumiesz, ze w dniu slubu zostalas oszukana, bo mialas mieć meza a nie brata.

[anannke]

Napisane przez pendraiw

No to jeśli nic nie pomaga to powiedzieć mu, albo wóz albo przewóz. Albo będzie seks albo rozwód. Chociaż ja widzę z postów autorki, że ona go kocha i to bardzo, więc no dupa blada

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------


Z tego postu coś mi przyszło do pacynki.......czy oni widzieli się nago kiedykolwiek, bo może przeoczyłam coś?

Z tego co ja się doczytałam to chyba nie..

[pendraiw]

Napisane przez madana

- oczywiście, że dziewczyna go kocha i dlatego widzi/czuje,że to wszystko powinno wyglądać inaczej- i naprawdę nie chodzi o rzucanie się na siebie w paroksyzmach rozkoszy i dziki seks na lampie , ale intymność, bliskość, którą między kochającymi ludźmi buduje się na wiele sposobów, a nie tylko przez łóżko. Tutaj tego nie ma, nie szokuje cię, że po 4 latach związku i miesiącu małżeństwa ona dalej nie wie, czy podnieca męża? Przecież to okropne uczucie być musi. Ja tam szczerze jej współczuję.

No napewno jest to przykre, pewnie nawet boli ta oziębłość, obojętność a z drugiej strony ona go kocha i to bardzo. Wiem jedno, jak tak dalej bedzie to to i tak się rozsypie, bo dziewczyna potrzebuje bliskości, okazywania uczuć....a mało to jest samców na świecie, ktorzy jej to moga dać Może na początku będzie się bronić, ale wkońcu ulegnie jakiemuś romantykowi cholernemu

[Sadek]

Napisane przez Monikaaa_

Widzę, że w dyskusji najczęściej pojawiają się takie kwestie:
1. Pójście do poradni rodzinnej związanej z Kościołem
2. Jak wyglądały nauki przedmałżeńskie?
3. A może to ja bym zainicjowała?
4. Unieważnienie małżeństwa
5. Rozwód

ad 1.
Bardzo dobry pomysł, dzięki Nie wiedziałam nawet, że takie poradnie istnieją, teraz intensywnie wyszukuję najbliższej. Najpierw udam się tam sama, a potem spróbuję namówić na to mojego Męża. Jak będzie miał świadomość, że to kościelna instytucja, a jednocześnie pracują tam ludzie mający rodziny, to może mniej się będzie krępował.

ad 2.
Nauki jak nauki. Było mnóstwo o tym, żeby nie uprawiać seksu przed ślubem, dużo o antykoncepcji - o jej zakazie. Poruszany był też temat aborcji. Oczywiście była też mowa o tym, żeby nie praktykować pożądliwych pieszczot przed ślubem. Poza tym mówiono, że po ślubie seks jest konieczny, że jest niezwykle istotnym elementem małżeństwa. Mąż tego nie kwestionował. Nie był natomiast poruszany w zasadzie temat tego, żeby seks uprawiać tak, żeby sprawiał przyjemność. Miałam trochę wrażenie, że pani prowadząca nieco krępuje się o tym mówić.

ad 3.
Pomysły głównie polegają na tym, żebym stanęła przed nim znienacka naga, zaczęła go pieścić i całować, albo żebym zrobiła striptiz itp. Albo żebym weszła mu pod prysznic - tu będzie ciężko z powodu łazienkowego zamykacza drzwi Bierzcie jednak pod uwagę, że dla mnie to też będzie pierwszy seks. Nie byłabym chyba w stanie zrobić tego tak hmmm.... ostro. Nie bardzo widzę siebie na tym etapie w takiej sytuacji.

ad 4.
Unieważnienie nie wchodzi dla mnie w grę. Łączy nas naprawdę wielka miłość. Tak jak już powiedziałam, ale podkreślę to jeszcze raz - wszystko, ale naprawdę wszystko, poza sferą erotyczną w naszym małżeństwie funkcjonuje idealnie! Naprawdę. Dlatego trochę boję się stawiania sprawy na ostrzu noża, bo to może spowodować pogorszenie się tej sielanki w innych sferach. Wolę zdecydowanie rozwiązania "po dobroci".

ad 5.
Ani dla mnie, ani dla Niego, jako dla wierzących, rozwód nie istnieje.

Już nie wiem, może ten wątek to jednak prowokacja?
W każdym razie wasze zachwanie to już pełne działanie w trybie sekty - poczytaj na ten temat. Nie pisz, że wszystko jest idealnie bo prawda jest taka, że to jest sytuacja koszmarna i własciwie nawet przez kościół może zostać za taką uznana. Z tego związku chleba nie będzie. Problemem jest to, że dogmaty przyćmiły Twoją kobiecą czujnośc wobec partnera. Każda kobieta wie, że brak bliskości, czułości oraz seksu to bardzo zła oznaka przed ślubem Nie istnieje cos takiego jak cmokanie oraz zakaz dotykania "cycków"..może istnieje ale w środowiska patologicznej sekty. Facet to "stary chłop" który ma powazne zaburzenia seksualne. Nie jestem pewien czy jest to wyleczalne....męczarnia do końca zycia, to Cię z nim czeka.

[paula78]

Napisane przez Monikaaa_

Albo żebym weszła mu pod prysznic - tu będzie ciężko z powodu łazienkowego zamykacza drzwi

Czyli zamykacie się przed sobą?

[Silence_]

Napisane przez pendraiw

No napewno jest to przykre, pewnie nawet boli ta oziębłość, obojętność a z drugiej strony ona go kocha i to bardzo. Wiem jedno, jak tak dalej bedzie to to i tak się rozsypie, bo dziewczyna potrzebuje bliskości, okazywania uczuć....a mało to jest samców na świecie, ktorzy jej to moga dać Może na początku będzie się bronić, ale wkońcu ulegnie jakiemuś romantykowi cholernemu

Gorzej jeśli nie zechce odejść od niego i będzie się z takim męczyć do końca życia

[pendraiw]

Napisane przez Silence_

No niestety, ale studiuję administrację

Nie wiem jak można nie widzieć tego, że z postów autorki wyłania się facet, który nie dąży do żadnej bliskości ze swoją własną żoną. Przykre to bardzo, gdyby chciał się zmienić to szukałby jakiegoś rozwiązania, porozmawiał z autorką - w końcu są 4 lata razem, ale jemu najwidoczniej wyraźnie odpowiada ten stan jaki teraz trwa.

to się marnujesz.....dobra dosc o tym

to ty tak to widzisz, ja widzę coś innego ale ja ....nie będę ci tego na siłę wmawiać

Napisane przez paula78

Łączy ich wspolna decyzja o czystości czy cos jeszcze?

Może się wstydzic ale chyba przez te 4 lata dosyc meli czasu aby rozmawiać więc teraz się wstydzi powiedzieć, że się wstydzi ?Paranoja.
Nie jest najważniejszy-jak widać potrafi być mega ważny.

Jak dla mnie to za bardzo sie cackasz z tym tematem, to twój mąz a nie dziecko.

Owszem

[Silence_]

Napisane przez pendraiw

to się marnujesz.....dobra dosc o tym

to ty tak to widzisz, ja widzę coś innego ale ja ....nie będę ci tego na siłę wmawiać

Wiem

Różnica zdań

[pendraiw]

Napisane przez Silence_

Gorzej jeśli nie zechce odejść od niego i będzie się z takim męczyć do końca życia

....ach ta miłość dla niej mozna nawet z seksu na 4 lata zrezygnować.

[ARAKSJEL]

Napisane przez Ljus

nie wiem czy to najlepszy pomysł, facet tylko przeczyta że jest dziwnym gejem z zaburzeniami, do tego zakłamanym i już się zablokuje na amen

No tak przestanie ją trzymać za rękę

[paula78]

Napisane przez Silence_

Gorzej jeśli nie zechce odejść od niego i będzie się z takim męczyć do końca życia

Ale to jej decyzja czy też jej/ich wiary, która często skazuje kobiety na niesienie krzyża.

[GagaFace]

Napisane przez Monikaaa_

Dzięki za znalezienie tego, przeczytam sobie, choć już widzę, że poziom dyskusji tam jest raczej niski

Mój Mąż na 100% nie jest gejem. Po co byłby ze mną 4 lata? Poza tym naprawdę było czuć między nami jakieś takie "iskrzenie". On wielokrotnie mówił mi, że jestem ładna. Po prostu nie uwierzę w Jego homoseksualizm.

Rozmowa z księdzem - spróbuję go namówić, dobry pomysł. Nie sądzę jednak, żeby się zgodził, to jednak krępujące, rozmawiać o seksie twarzą w twarz (nie spowiedź itp.).

tyene - wielkie dzięki! Namęczyłaś się na pewno Bardzo profesjonalne, postaram się wykorzystać.

Że jesteś "ładna" ?

Wybacz moja droga, ale obcy człowiek na ulicy może Ci rzucić takim teksem. Mąż powinien prawić Ci komplementy dużo bardziej cieszące ucho.

Co do samego tematu.
Jak dla mnie kosmos. Jak już wcześniej jakaś wizażanka pisała. W życiu nie kupowałabym takiego niepewnego kota w worku.

[rinoa_woman]

gdybym była na miejscu autorki to poziom mojej frustracji osiągnął by pewnie już maksimum, nie mogłabym sobie wybaczyć, że wyszłam za mąż za c*pę a nie faceta, który nie wie do czego służy penis - wiem, to może zbyt dosadne, ale jeśli on nie jest gejem i jest zdrowy to jak to inaczej wytłumaczyć?
mimo, że szanuję tych co wierzą, sama nie poszłabym do ołtarza z kimś kogo bym nie "przetestowała" w łóżku.
i żeby nie było, ja też jestem mężatką, z niemal 6letnim stażem

[DariaKom]

Napisane przez rinoa_woman

gdybym była na miejscu autorki to poziom mojej frustracji osiągnął by pewnie już maksimum, nie mogłabym sobie wybaczyć, że wyszłam za mąż za c*pę a nie faceta, który nie wie do czego służy penis - wiem, to może zbyt dosadne, ale jeśli on nie jest gejem i jest zdrowy to jak to inaczej wytłumaczyć?
mimo, że szanuję tych co wierzą, sama nie poszłabym do ołtarza z kimś kogo bym nie "przetestowała" w łóżku.
i żeby nie było, ja też jestem mężatką, z niemal 6letnim stażem

Tu już nawet nie chodzi o testowanie, ale jak dla kogoś ważniejszy jest Bóg, którego obecności nawet nie może dowieźć od całkiem "namacalnej" (cóż za dwuznaczność) dziewczyny a obecnie żony...
Jak chłopina tak bardzo wobec Boga musi być ok. to mógł rozważyć karierę w sutannie, bo chyba ta byłaby bliższa jego sercu niż obcowanie na poziomie małżeństwa z drugim człowiekiem- z krwi i kości.

[ciri15]

Napisane przez GagaFace

Że jesteś "ładna" ?

Wybacz moja droga, ale obcy człowiek na ulicy może Ci rzucić takim teksem. Mąż powinien prawić Ci komplementy dużo bardziej cieszące ucho.

No właśnie...
Może jestem zbyt wymagająca, ale jak mi chłopak mówi, że jestem ładna to pytam: "tylko ładna?"

[pendraiw]

Powiedz, że chcesz mieć dziecko

[elvegirl]

Napisane przez anannke

pendraiw a jesteś w stanie sobie wyobrazić że facet tylko przez sam wstyd przed żoną i skrepowanie bo to nowe nieznane pierwszy raz byłby tak zamknięty i odrzucał żonę pod względem fizycznym? Jeśli masz partnera to ile razy w ostatnim tygodniu pocałowałaś go tak w sposób przeznaczony tylko dla niego a nie cmoknięcie zwykłe jak można cmoknąć mamę na dzień dobry? Ile razy się przytulałaś po prostu a nie takie objęcie i lecę dalej? Wyobraź sobie że oni ani razu w ostatnim tygodniu a przez 4 lata kilka razy... Dla mnie takie rzeczy są naturalne i nie wiem jaki to musiałby być wstyd żeby aż tak prostych rzeczy nie móc zrobić i nie czuć chęci tego zrobić...

Tak przy okazji tego posta pomyślałam sobie...swego czasu dość długo żyłam w celibacie, kwestia nie miesięcy, ale kilku lat...na początku mnie nosiło po ścianach, ale z czasem przestałam czuć w ogóle potrzebę seksu. Potem odnowienie spraw związanych z seksem, otworzenie się, trochę mi zajęło...
Oni przez cztery lata związku, a w sumie przez całe życie, hamowali na własne życzenie swoje popędy...przecież autorka nie wspomniała że brak większej bliskości czy pocałunków innych niż delikatne buziaki jej przeszkadzał - to była decyzja obojga, żeby nie kusić losu itd. Są bardzo wierzący, kto wie co i jak sobie chłopak tłumaczył żeby zwalczyć popęd, żeby pozostać czystym itd.
Może on się faktycznie boi? Tyle lat unikania fizyczności, a teraz raptem każą mu się odblokować...

Tyene wspomniała wcześniej o błędach w komunikacji przedślubnej katolików. "Knotz zrobił trochę rewolucji u nas, ale nadal mam wrażenie, że przedślubne przygotowanie par na wzajemną seksualność w małżeństwie opiera się na straszeniu i uczeniu NPRu, a nie na podkreślaniu roli seksualności czy tworzenia klimatu do bezpiecznego dzielenia się koniecznymi informacjami."

Może on wcale nie kłamie.

[rinoa_woman]

Napisane przez DariaKom

Tu już nawet nie chodzi o testowanie, ale jak dla kogoś ważniejszy jest Bóg, którego obecności nawet nie może dowieźć od całkiem "namacalnej" (cóż za dwuznaczność) dziewczyny a obecnie żony...
Jak chłopina tak bardzo wobec Boga musi być ok. to mógł rozważyć karierę w sutannie, bo chyba ta byłaby bliższa jego sercu niż obcowanie na poziomie małżeństwa z drugim człowiekiem- z krwi i kości.

na księdza z takim życiowym podejściem by się nadawał... szkoda że już za późno tzn niby nie, ale ona nie chce rozwodu

[ciri15]

Napisane przez DariaKom

Tu już nawet nie chodzi o testowanie, ale jak dla kogoś ważniejszy jest Bóg, którego obecności nawet nie może dowieźć od całkiem "namacalnej" (cóż za dwuznaczność) dziewczyny a obecnie żony...

Z tego co mi wiadomo dla katolika Bóg powinien być zawsze na miejscu.

Co nie znaczy, ze to będzie doprowadzać do takiej sytuacji jak ta.

[ajah]

Napisane przez pendraiw

Powiedz, że chcesz mieć dziecko

Jeszcze by się zgodził i to byłby dramat

[pendraiw]

Napisane przez ajah

Jeszcze by się zgodził i to byłby dramat

Może mu się spodoba a o dziecko nie zawsze tak łatwo