Króliczek Miniaturka IV

[dziewczyna00]

Napisane przez emilia0508

Jaki slodziak glaski dla Gucia

Napisane przez groszek75

ale kawaler z niego

Dziękuję dziewczyny Tę grzywę róznie sobie stylizuje

[Adelajda84]

Napisane przez dziewczyna00

To i ja się moim króliczkiem pochwalę.
Jest ze mną już 8 lat Kupiłam jak miał roczek, więc już baaardzo dorosły osobnik z niego. Nie miałam z nim nigdy zadnych problemów zdrowotnych, jedynie ropień przy ząbku się przydażył w tamtym roku. Bardzo się przestraszyłam, bo mu krew z pyszczka zaczęła lecieć. Ale zastrzyki pomogły i zabiegu na szczęście nie trzeba było przeprowadzać.

Oto Gucio

Sliczny uszek

[Blondinbella]

hej, od pewnego czasu mysle nad zakupem kroliczka, duzo o nich czytam.. ale wiele osob uwaza ze kupowanie w sklepie zoologicznym jest czyms zlym ze te kroliki nie zyja potem za dlugo, nie są zdrowe jak te z hodowli itp. czy macie z tym jakies doswiadczenia i jakies rady?

[kat123]

Gucio jaką ma grzywkę fajną śliczny jest (tfu tfu!)

[Domi38]

Napisane przez Blondinbella

hej, od pewnego czasu mysle nad zakupem kroliczka, duzo o nich czytam.. ale wiele osob uwaza ze kupowanie w sklepie zoologicznym jest czyms zlym ze te kroliki nie zyja potem za dlugo, nie są zdrowe jak te z hodowli itp. czy macie z tym jakies doswiadczenia i jakies rady?

http://adopcje.kroliki.net/

warto sie zastanowic nad adopcja.

[dziewczyna00]

Napisane przez Blondinbella

hej, od pewnego czasu mysle nad zakupem kroliczka, duzo o nich czytam.. ale wiele osob uwaza ze kupowanie w sklepie zoologicznym jest czyms zlym ze te kroliki nie zyja potem za dlugo, nie są zdrowe jak te z hodowli itp. czy macie z tym jakies doswiadczenia i jakies rady?

Ja odkupiłam króliczka od dziewczyny jak miał roczek i kupiła go właśnie w zoologicznym. I ze mną jest już 8 lat więc nie wiem, czy to jakaś reguła

[aagusiaa88]

Ja kupiłam oba króliki w zoologicznym. Jeden umarł, bo wyszłam z nim na dwór, a był nie zaszczepiony. Ale byłam mała, więc nawet nie miałam pojęcia, że coś może mu się stać.
Drugiego też kupiłam w zoologicznym i żył ze mną 8 lat.


Teraz nie mam królisia, ale mam psa. Aczkolwiek czasem przez myśl mi przechodzi, żeby wziąć królika, ale wtedy dociera do mnie, że tż by mnie zabił

[Blondinbella]

jeszcze mam jedno pytanie rozejrzałam się dziś po zoologicznym i sa tylko roczne 3 kroliczki. jeden jest małą miniaturką oraz 2 pozostałe średniej wielkości. W jakim wieku najlepiej kupić królika aby można go było wszystkiego nauczyć czy rok to nie jest już za dużo? najchętniej wziełabym takiego pół rocznego, ale jestem ciekawa jak z takim rocznym czy nie miałabym problemu z uczeniem i oswajaniem? (nie wiem czy nie był po przejściach)

[emilia0508]

Kroliczka mozna raczej nauczyc wszystkiego w kazdym wieku... Jedne szybko się ucza drugie wolniej, ale to bardzo madre zwierzatka
Nie bierz kroliczka ze sklepu, zaadoptuj
www.adopcje.kroliki.net

[groszek75]

jak mozesz lepiej adoptuj

a co do tego czy roczne to skad ta pewnosc, sprzedawca tak mowil, ma na to dowod, bo tak to kurcze niewiadomo, i sie okaze, ze ma juz wiecej

ja tak wzielam Stefana, wpadlam po co do sklepu i spojrzalam na niego, chce, bo taki szarak jak kocham, a pani mowi, ze on do oddania za grosza, bo ktos jej oddal i nie ma z nim co zrobic, jeszcze jako dziewczynke mi go dala, a w domku patrze dorodne jajka, ale czy mial 2 czy 5 nie wiadomo, ale kochany byl, ja np. wole juz dorosle od malenstw, tak samo mam z psami

[Adelajda84]

Ja Funia też kupiłam w sklepie zoologicznym,w czerwcu będzie miał 4 latka.Póki co(odpókać)jest zdrów jak ryba.

[emilia0508]

Na moim avku przypomnienie mojego Pysiola

[groszek75]

szczęśliwosci w nowym roku

i kolejnego roku z naszymi pociechami w zdrówku

bo tamten dla Julka byl pechowy , ale z drugiej strony weterynarze stwierdzili, ze jak kot ma siedem żyć, tak on wszystkie swoje wykorzystal i los mu dalej dal szanse

[Blondinbella]

hej dziewczyny może mi coś poradzicie mam problem z kroliczkiem ma on 3 miesiące jest u mnie od ok. 2 tygodni, na samym początku króliiczek był wystraszony bał się wyskakiwać z klatki przez pierwsze dni, później powoli sie oswajał w międzyczasie uczyłam go załatwiania się do kuwety jednak nauka chyba poszła w las... nagle króliczek zaczął być ciekawaski wyskakwiał z klatki przez to już zapominał o załatwianiu sie do kuwety, później nauczył skać się na łóżko i tam się załatwiać oraz wszędzie gdzie popadnie, gdy jest w klatce i stoi tam kuweta i tak robi poza nią ;/ jeśli chodzi ogólne o zachowanie królika to czasem się zachowuje jakby był w pełni oswojony chodzi za mną wskakuje do mnie na łóżko, a czasem ma tak jakby w ogóle nie poznawał nas i ucieka ode mnie w ogóle mam wrażenie że kojarzy mnie tylko z jedzeniem i niczym więcej jeszcze nie zauwazyłam żeby mnie lizał jedynie czasem trąca noskiem, pozwala się czasem głaskać, miałam też pare incydentów które świadczyły że królik chciał się bawić ale za to mne gryzł w palce. Najgrosze jest jednak to ze w nocy czasem tak gryzie klatke i ją szarpie że zbudza cały dom, bo chcę wyjść raz jak wypuściłam kroliczka na całą noc wskoczył do nas na łóżko i nasiusiał na pościel także już nie ma możliwości ze podczas nocy bryka sobie swobodnie, nie potrafie oduczyć wskakiwania na łóżko.. macie jakieś rady po pierwsze zeby oduczyć załatwiania się na łóżko oraz wszędzie gdzie popadnie oprócz kuwety, szarpanie klatką oraz to żeby króliczek był bardziej przyjazny i oswojony bo czas zachowuje się jak dziki jakby nikogo nie poznawał, czy jeśli mój królik jeszcze mnie nie polizał to może być tak że nigdy tego nie zrobi bo taki ma charakter?

[szprotka_]

to co Twój królik robi, to znakowanie terenu. przejdzie mu po kastracji (od ok. 5 miesiąca życia się ten zabieg przeprowadza, u samiczek trochę później). to samo dotyczy się podgryzania. mojemu to akurat zostało, ale z czasem, powinno to przejść do uczucia takiego podszczypywania.

jak mój uszolec hałasował w nocy, a sikał jeszcze na łóżko, to mu przystawiałam do klatki zagrodę. zagrodę sobie mógł gryźć do woli, bo i tak nic nie było słychać. za ciężka była, żeby ją podnieść.

co do lizania, z tym jest różnie i zależy od królika. część uszaków uwielbia lizać wszystko i wszystkich co się znajduje w zasięgu ich pyszczka. inna część potrzebuje na to więcej czasu. a jeszcze inna grupa królików, liże swojego człowieka, raz od wielkiego dzwonu. cierpliwości, 2 tygodnie to jest bardzo mało czasu na oswojenie zwierzaka, zwłaszcza takiego, który już zaczął dojrzewać płciowo.

[Nimfa20]

Hej

Nie mam królika, ale czasem podglądam wątek Króliki miałam jako dziecko, ale takie hodowlane. Wujek też miał.

Sąsiadka ma królika, na zimę na przechowaniu u znajomych. Taki:

[emilia0508]

Napisane przez Nimfa20

Hej

Nie mam królika, ale czasem podglądam wątek Króliki miałam jako dziecko, ale takie hodowlane. Wujek też miał.

Sąsiadka ma królika, na zimę na przechowaniu u znajomych. Taki:

Piękny glaski dla uszolka

[kaja_92]

http://kwejk.pl/obrazek/1620174/o-to...am-goscia.html

[kat123]

Napisane przez kaja_92

http://kwejk.pl/obrazek/1620174/o-to...am-goscia.html

Ej a co ten królik robi tak swoją drogą? ziewa czy co

[emilia0508]

Napisane przez kat123

Ej a co ten królik robi tak swoją drogą? ziewa czy co

Ziewa

[kat123]

Uroczo mój aż tak się nie unosił, przynajmniej nie pamiętam

[triss_k]

www.adopcje.kroliki.net - ktoś już wcześniej podawał, ale się podłączę. Nie kupujcie w sklepach, Fundacja ma mnóstwo niechcianych, ślicznych królasków - można wybrać sobie kolor, wiek - od maluszka do starszego - rasę czy długość sierści. Do tego króliki są często już wykastrowane i przebadane przez weterynarza, więc wiadomo, w jakim są stanie. Przebywają u swoich opiekunów w domach, więc wiadomo, jaki mają charakter - czy są łagodne, czy gryzą kable, czy skaczą po meblach itp. Nie ma takich informacji o zwierzakach, które dotychczasowe swoje życie spędzają w klatce w sklepie.

A przede wszystkim - nie warto nakręcać hodowli, skoro jest mnóstwo królików, które czekają na dom!

Sama mam od nich uszaka, jest ze mną już 3 lata i nigdy nie kupię żadnego zwierza w sklepie.

[nunny]

Potrzebuję Waszej pomocy, wczoraj zauważyłam że królik ma bardzo przerzedzoną sierść z przodu tzn. w górnej części przednich łapek. Przestraszyłam się tym. Nie wiem jak to możliwe że wcześniej tego nie zauważyłam. Specjalnie zabrałam go na łóżko i nie jestem pewna ale mam wrażenie że on tą sierść sam sobie wygryza i zjada Nie znalazłam w klatce ani nigdzie indziej jakichś większych kępków sierści. Poza tym w jego zachowaniu nie zaszły żadne zmiany, wypuszczony z klatki biega, podskakuje, je też normalnie, pije tyle wody co zawsze. Załatwia mi się na dywan też jak zawsze Pomóżcie bo nie wiem co robić :-(

[szprotka_]

weterynarz to musi obejrzeć, bo to może być oznaką różnych rzeczy. od odparzeń, po jakieś bakterie, grzybice i inne tałatajstwa.

[groszek75]

dziewczyny a kiedy szczepicie kroliki?

bo dzis wetka juz wspominala, ze zaraz beda szczepionki

ja bylam dzis z pieskiem, ale przede mna byli z krolikiem, dlugo, do tego wydzwaniala gdzies, czy robia badania na jakas dziwna chorobe?

[szprotka_]

ja się z tym spotkałam żeby szczepić gdzieś na początku wiosny. zanim zaczną latać jakieś owady.

mi weterynarz odradzała szczepienia, skoro mój zwierz siedzi w domu i nigdzie nie wychodzi. mimo to szczepię na pomór i mykso.

[groszek75]

i bardzo dobrze robisz

mi tez tak odradzano i co mialam, w tamtym roku patrze Julek ma dziwne oczy i mowie do meza : jezu on chyba ma myksomatoze

szybko do weta i co leczylam go poltora miesiaca, mialam doła, ale wyszedl z tego, wszyscy szczesliwi, smiali sie, ze jak koty maja 7 życ, to on tak wszytskie swoje przezyl, mial te wersje ze strupkam bardziej, oko jedno mu sie zamknelo, ale teraz ok, mozliwe, ze na nie nie widzi, co juz wyszedl, to strupek leczylam, na jajkach mial, raz wieczorem mu odpadl i flak wylazl ze srodka to my szybko do kliniki i byl w nocy od razu kastrowany, balam sie, ze po tyle lekach, antybiotykach nie przezyje, po polnocy mialam telefon, ze ok, rano odebrany, bo tam obserwuja, wydalam w sumie 1200 zl na leczenie, ale dalismy rade

nic nie pisalam, bo sie balam, ze zapesze

najwazniejsze, ze caly czas jadl i byla jeszcze zielenina, bo jakos mi zachorowal we wrzesniu i tak do listopada leczenie, inhalacje mu robilam, balam sie, ze na pluca zejdzie, granulatu nie chcial jesc w ogole

silny jest i juz nigdy po tym zadnemu nie odpuszcze szczepienia

a mi sie wydaje, ze obok sasiad mial zarazone i gdzies musial byc komar, bo on trzymal hodowlane i na pewno nie szczepil, a takie na dworze sie najszybciej zarazaja

a 2 razu do roku szczepisz ?

[szprotka_]

no właśnie nie. mój uszol, niby dostał szczepionkę co na rok powinna wystarczyć. zobaczymy co powie nowy weterynarz na ten temat. jak stwierdzi, że co pół, to będzie co pół.

raz mi się tak zwierzak rozchorował, że myślałam że zejdę z tego świata w trybie przyspieszono-pilnym z nerwów. to akurat był paskudny zator, ale jak mam możliwość zapobiegnięcia jakiejś chorobie, to wolę wydać na szczepienia i mieć z głowy.

[groszek75]

mi tam o kase nie chodzi, ale niedosc ze odradzali, a drugie jak raz szczepilam inne to jeden mial cos z okiem i potem juz nie widzial, a druga tez cos miala i potem sie balam, bo tyle mialam i nigdy tego g*wna

ale teraz juz nie chocby sie walilo, palilo, to juz zaszczepie, bo ile ten zwierzak sie wycierpial

[szprotka_]

najgorsze, że z tymi wetami to jest tak, że na dwoje babka wróżyła. ja weterynarii ani nic pokrewnego nie kończyłam, także czasami wierzę na ślepo, że dany wet wie co robi i mówi. z ludźmi jest prościej, łatwiej stwierdzić co działa, co nie i jakie to będzie miało efekty w przyszłości. a te nasze futrzaki nie powiedzą, że leki na nie źle działają. poza tym dla ludzi jest więcej lekarzy, niż dla królików. często nie ma z czego wybierać. i to mnie boli.