Zgubił obraczke... :(

[zapalniczka89]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;38752354]ale co mial zrobic,zgubil i juz ma sie powiesic zeby ci pokazac jak to przezyl?
nie rob cyrku kobieto to tylko kawalek metalu.nic sie nie zmieni z tego powodu ze zgubil a duzo sie moze zmienic jak sie nie przestaniesz histeryzowac bo nawet swiety by tego nie wytrzymal.
ps. ja bym mojemu powiedziala ze jutro pojdziemy kupic nowa zeby mi nikt go nie wykradl bo niezaobraczkowany jest w totalnym niebezpieczenstwie pozbawiony naturalnej ochrony promieniujacej z krazka milosci ;p[/QUOTE]

[Hultaj]

a ja uważam, że wcale nie histeryzujesz.
Zgubić może każdy, ale że mu się zsunęła tak przy byle odgarnianiu śniegu z drzwi auta i się nie wysilił by znaleźć, cóż, rozumiem, że wściekłaś. Jak dla mnie to pokazuje jego stosunek do małżeństwa i że ma to centralnie w 4 literach.
Bo właśnie jak napisałaś dalej głupiego zegarka umiał szukać i latać za nim jak kot z pęcherzem po marketach.
I jeszcze na koniec strzela focha i się obraża. I w ogóle jaki cham (przepraszam, tak myślę), że jak mówisz, że pojedziecie, on Tobie, w dyplomatycznej wersji, że ''wała''. Może to i głupi kawalek metalu, ale dla Ciebie ważny.

[Marika_1987]

Mój mąż zgubił obrączkę w pracy i jakoś mu histerii nie urządziłam. Ja również obrączki nie noszę, bo nie lubię złota.
I tą drogą doszliśmy do tego, że kupiliśmy nowe, srebrne i po sprawie.
Po co się o taką pierdołę spierać

[Visez]

Haha dobry wątek, też się uśmiałam z autorki histertczki;-) Przeczytałam tylko pierwszą stronę i nie wiem czy ktoś to radził, ale ja bym w okolicach miejsca gdzie zgubił rozwiesiła ogłoszenia "Zaginęła męska obrączka, uczciwego znalazcę proszę o kontakt, przewidziana nagroda pieniężna"

[Luba]

No powiedziably kto, ze na wizazu same racjonalne, co to nigdy o glupoty sie nie nabzdyczyly

Jedziecie po biednej dziewczynie, jak po lysej kobyle, jakby nie widomo jakie przestepstwo popelnila, bo jej przykro.
Jasne, zgadzam sie, histeryzuje itd. Niech przestanie!
Ale z drugiej strony kazdy ma cos takiego na czym mu zalezy, dla jednego bedzie to obraczka a dla drugiego zasuszony kwiatek albo zdjecie. No lapka do gory wszytskie panie ktore nie maja zadnych sentymentow i nie zmarwilyby sie gdyby cos dla nich waznego sie zgubilo.
Z tego co pisze autorka obraczka tez byla dla jej meza wazna.
I tu nagle facet przychodzi do domu, mowi, ze obraczka mu spadla, z ryjkiem na autorke, ze to przez nia a obraczki nawet nie poszukal! (jak bylo napisane w pierwszym poscie.
No sory batory, tez bym sie wpienila i pojechala po nim jak po burej samiczce psa, bo co za duzo to niezdrowo, nie dosyc, ze na mnie z twarza wyjechal to jeszcze nawet zguby nie raczyl poszukac, a niby taka wazna dla niego byla.
Jasne, obraczke mozna druga kupic, ale wazne jest podejscie faceta do zgubienia tej pierwsze, a moim zdaniem to podejscie bylo okropne.

Autorko, spoko, nie szalej, bos przesadzila zdziebelko, ale uwazam, ze wina za to co sie dzieje u Was w domu obecnie, to nie tylko po Twojej stronie lezy. I rozumiem, ze gdyby maz przyszedl do domu i powiedzial: Kochanie, ale mi przykro, nie wiem jak to sie stalo, ale zgubilem obraczke, szukalem i nic, nie ma, nie wiem co sie stalo, gdzie wpadla, ale pech", to pewnie i Twoja reakcja bylaby inna. A Wy drogie panie, nie rozczulajcie sie tak bardzo nad mezem autorki, ze ma histeryczke za zone, bo gdyby nie jego olewczy stosunek do sprawy to i zona by w histerie nie wpadla. Moze i ona histeryczka ale i on z lekka burak, wiec jak juz to nalezaloby im wspolczuc po rowno
A taka wazna niby byla to obraczka dla niego, popatrz, popatrz.



Zaznaczam, ze moj maz nigdy obraczki nie nosil, a ja swoja nosze tak gdzies od roku. Akurat nie byl to dla nas nigdy "medalik milosci" czy jak to tam szlo

[Gianna M]

Napisane przez Hultaj

a ja uważam, że wcale nie histeryzujesz.
Zgubić może każdy, ale że mu się zsunęła tak przy byle odgarnianiu śniegu z drzwi auta i się nie wysilił by znaleźć, cóż, rozumiem, że wściekłaś. Jak dla mnie to pokazuje jego stosunek do małżeństwa i że ma to centralnie w 4 literach.
Bo właśnie jak napisałaś dalej głupiego zegarka umiał szukać i latać za nim jak kot z pęcherzem po marketach.
I jeszcze na koniec strzela focha i się obraża. I w ogóle jaki cham (przepraszam, tak myślę), że jak mówisz, że pojedziecie, on Tobie, w dyplomatycznej wersji, że ''wała''. Może to i głupi kawalek metalu, ale dla Ciebie ważny.

Dzieki wlasnie dlatego mi przykro a wszyscy maja mnie za histeryczke i awanturnice chociaz w oggole mnie nie znaja...zaluje ze zalozylam ten durny post bo teraz czuje sie jak jakas zolza ktora wscieka sie nie wiadomo o co a jego obojetnosc jest normalna...

[201604181004]

Jezu drogi co za dramat.
W ogóle dziwne jest to że niżej jest temat pt "moja mama ma raka" i ma mniej wypowiedzi niż dramat że kolesiowi jakiś pierścionek z łapy spadł

[travis]

Napisane przez Gianna M

Ty masz rozdwojenie jazni?????najpierw kazesz go rzucic a teraz mu wspolczujesz ????

Droga autorko, chyba nie zrozumialas ze to "rzuceniu go" to taki sarkazm byl

[Duszaniola]

Napisane przez Hultaj

a ja uważam, że wcale nie histeryzujesz.
Zgubić może każdy, ale że mu się zsunęła tak przy byle odgarnianiu śniegu z drzwi auta i się nie wysilił by znaleźć, cóż, rozumiem, że wściekłaś. Jak dla mnie to pokazuje jego stosunek do małżeństwa i że ma to centralnie w 4 literach.
Bo właśnie jak napisałaś dalej głupiego zegarka umiał szukać i latać za nim jak kot z pęcherzem po marketach.
I jeszcze na koniec strzela focha i się obraża. I w ogóle jaki cham (przepraszam, tak myślę), że jak mówisz, że pojedziecie, on Tobie, w dyplomatycznej wersji, że ''wała''. Może to i głupi kawalek metalu, ale dla Ciebie ważny.

Tylko przypuszczam, że mogło być tak, że Autorka naskoczyła na męża, wyjechała mu z pytaniem, czy szukał, a on wkurzony odpowiedział, że nie, mimo że szukał. Jak mnie ktoś wkurzy, to mam taki odruch, że na głupie pytania, głupio odpowiadam, może mąż Autorki ma tak samo. Bo jakoś nie widzi mi się, że widział gdzie upadła i się nie schylił.

A co do tego "wała". To po co miał znowu jechać, skoro szukał i nie znalazł? Też by mi się nie chciało gdzieś jechać po raz setny, szczególnie po północy.

[travis]

Napisane przez drabineczka

Jezu drogi co za dramat.
W ogóle dziwne jest to że niżej jest temat pt "moja mama ma raka" i ma mniej wypowiedzi niż dramat że kolesiowi jakiś pierścionek z łapy spadł

wiesz tutaj temat latwy i luzny jest, a nie kazdy wie jak zachowac sie w stosunku do kogos kto ma takie problemy jak rak, bo mysle ze zadne slowa nie pociasza autorki watku o chorej mamie niestety

[Visez]

Napisane przez Gianna M

J to pokolenie nie ma poszanowania do niczego ile lat ma wiekszosc z was 18 ?

24 i też uwazam że grubo przesadziłaś:P W waszym przypadku lepiej obrączki wytatuować;P

[kasztanka3]

Napisane przez Sziket

A właśnie, kłócić się też trzeba umieć, bo całego życia bez kłótni nie przeżyjesz. Zawsze jest ten pierwszy raz.
Tak szczerze to ja Tobie nie zazdroszczę, bo i czego?

KAŻDA normalna para dojrzałych emocjonalnie ludzi się kłóci. To normalne i wcale nie psuje w żaden sposób związku.
Histeryzowania na potęgę nie biorę pod uwagę, bo jak już napisałam, odnoszę się do tego, jak zachowują się ludzie dojrzali.

[201604181004]

Rozumiem travis dlatego sama nie zabrałam głosu w tamtym temacie ale dziwi mnie aż takie histeryzowanie.

[Duszaniola]

Napisane przez drabineczka

Jezu drogi co za dramat.
W ogóle dziwne jest to że niżej jest temat pt "moja mama ma raka" i ma mniej wypowiedzi niż dramat że kolesiowi jakiś pierścionek z łapy spadł

A jaka oglądalność 78 osób

[Gianna M]

Napisane przez travis

Droga autorko, chyba nie zrozumialas ze to "rzuceniu go" to taki sarkazm byl

Tak nie zroumialam bo za bardzo jestem tym wszystkim skolowana....

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie opisalas wszystkiego dokladni w pierwszym poscie to co sie dziwisz?
pomalu teraz dodajesz nowe szczegoly i wylania sie troche inny obraz tej sytuacj.
jedno jest pewne dotarlo do ciebie ze dla twojego meza to nie byl jakis wazny symbol waszej milosci tak jak ty sobie to wyobrazalas i to cie tak bardzo boli bardziej niz zgubienie obraczki
ps.mam 40 lat jakby co

[201803090921]

Napisane przez Luba

No powiedziably kto, ze na wizazu same racjonalne, co to nigdy o glupoty sie nie nabzdyczyly

Jedziecie po biednej dziewczynie, jak po lysej kobyle, jakby nie widomo jakie przestepstwo popelnila, bo jej przykro.
Jasne, zgadzam sie, histeryzuje itd. Niech przestanie!
Ale z drugiej strony kazdy ma cos takiego na czym mu zalezy, dla jednego bedzie to obraczka a dla drugiego zasuszony kwiatek albo zdjecie. No lapka do gory wszytskie panie ktore nie maja zadnych sentymentow i nie zmarwilyby sie gdyby cos dla nich waznego sie zgubilo.
Z tego co pisze autorka obraczka tez byla dla jej meza wazna.
I tu nagle facet przychodzi do domu, mowi, ze obraczka mu spadla, z ryjkiem na autorke, ze to przez nia a obraczki nawet nie poszukal! (jak bylo napisane w pierwszym poscie.
No sory batory, tez bym sie wpienila i pojechala po nim jak po burej samiczce psa, bo co za duzo to niezdrowo, nie dosyc, ze na mnie z twarza wyjechal to jeszcze nawet zguby nie raczyl poszukac, a niby taka wazna dla niego byla.
Jasne, obraczke mozna druga kupic, ale wazne jest podejscie faceta do zgubienia tej pierwsze, a moim zdaniem to podejscie bylo okropne.

Autorko, spoko, nie szalej, bos przesadzila zdziebelko, ale uwazam, ze wina za to co sie dzieje u Was w domu obecnie, to nie tylko po Twojej stronie lezy. I rozumiem, ze gdyby maz przyszedl do domu i powiedzial: Kochanie, ale mi przykro, nie wiem jak to sie stalo, ale zgubilem obraczke, szukalem i nic, nie ma, nie wiem co sie stalo, gdzie wpadla, ale pech", to pewnie i Twoja reakcja bylaby inna. A Wy drogie panie, nie rozczulajcie sie tak bardzo nad mezem autorki, ze ma histeryczke za zone, bo gdyby nie jego olewczy stosunek do sprawy to i zona by w histerie nie wpadla. Moze i ona histeryczka ale i on z lekka burak, wiec jak juz to nalezaloby im wspolczuc po rowno
A taka wazna niby byla to obraczka dla niego, popatrz, popatrz.



Zaznaczam, ze moj maz nigdy obraczki nie nosil, a ja swoja nosze tak gdzies od roku. Akurat nie byl to dla nas nigdy "medalik milosci" czy jak to tam szlo

Ja Nie przywiązuję się do rzeczy i nie zbieram pamiątek.

[Visez]

Napisane przez Gianna M

Wlasnie o to chodzi ze jemu to jest obojetne nawet moja siostra sie zdziwila jego zachowaniem on nigdy taki nie jest...gdy zgubil zegarek szukal go pol dnia rozumiecie glupi zegarek tlumaczylam mu ze kupimy taki sam a on go szukal caly dzien wszedzie w ogromnym markecie w galerii zatrzasl wszystkim zeby g znalezc a to tylko zegarek a teraz krzyczal ze to moja wina i dal spokoj obrazil sie ze kazalam mu szukac....przykro mi i tyle

To może zajrzyj do lombardu może tam jest obrączka;p

[Gianna M]

Napisane przez Luba

No powiedziably kto, ze na wizazu same racjonalne, co to nigdy o glupoty sie nie nabzdyczyly

Jedziecie po biednej dziewczynie, jak po lysej kobyle, jakby nie widomo jakie przestepstwo popelnila, bo jej przykro.
Jasne, zgadzam sie, histeryzuje itd. Niech przestanie!
Ale z drugiej strony kazdy ma cos takiego na czym mu zalezy, dla jednego bedzie to obraczka a dla drugiego zasuszony kwiatek albo zdjecie. No lapka do gory wszytskie panie ktore nie maja zadnych sentymentow i nie zmarwilyby sie gdyby cos dla nich waznego sie zgubilo.
Z tego co pisze autorka obraczka tez byla dla jej meza wazna.
I tu nagle facet przychodzi do domu, mowi, ze obraczka mu spadla, z ryjkiem na autorke, ze to przez nia a obraczki nawet nie poszukal! (jak bylo napisane w pierwszym poscie.
No sory batory, tez bym sie wpienila i pojechala po nim jak po burej samiczce psa, bo co za duzo to niezdrowo, nie dosyc, ze na mnie z twarza wyjechal to jeszcze nawet zguby nie raczyl poszukac, a niby taka wazna dla niego byla.
Jasne, obraczke mozna druga kupic, ale wazne jest podejscie faceta do zgubienia tej pierwsze, a moim zdaniem to podejscie bylo okropne.

Autorko, spoko, nie szalej, bos przesadzila zdziebelko, ale uwazam, ze wina za to co sie dzieje u Was w domu obecnie, to nie tylko po Twojej stronie lezy. I rozumiem, ze gdyby maz przyszedl do domu i powiedzial: Kochanie, ale mi przykro, nie wiem jak to sie stalo, ale zgubilem obraczke, szukalem i nic, nie ma, nie wiem co sie stalo, gdzie wpadla, ale pech", to pewnie i Twoja reakcja bylaby inna. A Wy drogie panie, nie rozczulajcie sie tak bardzo nad mezem autorki, ze ma histeryczke za zone, bo gdyby nie jego olewczy stosunek do sprawy to i zona by w histerie nie wpadla. Moze i ona histeryczka ale i on z lekka burak, wiec jak juz to nalezaloby im wspolczuc po rowno
A taka wazna niby byla to obraczka dla niego, popatrz, popatrz.



Zaznaczam, ze moj maz nigdy obraczki nie nosil, a ja swoja nosze tak gdzies od roku. Akurat nie byl to dla nas nigdy "medalik milosci" czy jak to tam szlo

wiem ze podeszlam do tego zbyt emocjonalnie wiem ale tak zaboala jego reakcja ze masakra...trudno to tylko moje odczucia a ktos kto nas nie zna nie zrozumie i tak mojego zalu

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

ja kiedyś w kłótni wywaliłam obrączkę przez okno (mąż ją znalazł po kilku dniach)

potem zgubiłam ją chyba na dwa lata,
znalazła się w torbie, do której pakuję kosmetyki na wakacje,
całkiem przypadkiem, szukałam pęsety do brwi

[MissChievousTess]

Napisane przez Gianna M

Jestem bardzo roztrezsiona ta cala sytuacje...jak do tej pory to bylo dla nas najcenniejsze i dla mnie i dla niego i tylko my wiemy jak bardzo nam na nich zalezalo i co dla nas znaczyly wiadomo to tylko rzecz bedzie nowa...zaden przedmiot nie zniszczy naszej milosci...ale czy ja tak bardzo duzo wymagam??? tylko odrobiny skruchy a nie krzyku ze to moja wina bo ja go wyslalam do sklepu...nie jestem histeryczka i wspolczujcie mu ze musi mnie znosic na codzien macie racje....

Gdybyś nie była histeryczką nie byłoby tego wątku.
Do każdej rzeczy można podejść na dwa sposoby: jako do czegoś pozytywnego albo jako do czegoś negatywnego.
Zgubił obrączkę? Pretekst do zakupu nowej? Może jakiegoś waszego nowego święta? Ale nie, Ty wolisz dramatyczno-tragiczną szopkę.
Twój wybór. Współczuję mężowi.
Ale z doświadczenia wiem, że faceci z reguły żenią się z kiepsko do siebie dobranymi kobietami a dopiero potem zadają sobie sakramentalne pytanie- WTF.
Może za karę obetnij mu ten palec na którym nosił tą zagubioną obrączkę?

[Luba]

Napisane przez Duszaniola

Tylko przypuszczam, że mogło być tak, że Autorka naskoczyła na męża, wyjechała mu z pytaniem, czy szukał, a on wkurzony odpowiedział, że nie, mimo że szukał. Jak mnie ktoś wkurzy, to mam taki odruch, że na głupie pytania, głupio odpowiadam, może mąż Autorki ma tak samo. Bo jakoś nie widzi mi się, że widział gdzie upadła i się nie schylił.

A co do tego "wała". To po co miał znowu jechać, skoro szukał i nie znalazł? Też by mi się nie chciało gdzieś jechać po raz setny, szczególnie po północy.

Nie no, jasne, on niewinna biala lilija a ona wredna czarownica.
Jak to jest, ze jesli chodzi o facetow to kobieta jest w stanie znalezc dla nich zawsze wytlumaczenie?

[Kohnelia20]

Napisane przez Duszaniola

A jaka oglądalność 78 osób

a jak

[Gianna M]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;38753807]nie opisalas wszystkiego dokladni w pierwszym poscie to co sie dziwisz?
pomalu teraz dodajesz nowe szczegoly i wylania sie troche inny obraz tej sytuacj.
jedno jest pewne dotarlo do ciebie ze dla twojego meza to nie byl jakis wazny symbol waszej milosci tak jak ty sobie to wyobrazalas i to cie tak bardzo boli bardziej niz zgubienie obraczki
ps.mam 40 lat jakby co[/QUOTE]

Tak dokladnie tak glupi zegarek byl waniejszy...dlatego tak boli i wiem ze to tylko przedmiot symbol wiem...

[Majka1503]

Napisane przez Duszaniola

Tylko przypuszczam, że mogło być tak, że Autorka naskoczyła na męża, wyjechała mu z pytaniem, czy szukał, a on wkurzony odpowiedział, że nie, mimo że szukał. Jak mnie ktoś wkurzy, to mam taki odruch, że na głupie pytania, głupio odpowiadam, może mąż Autorki ma tak samo. Bo jakoś nie widzi mi się, że widział gdzie upadła i się nie schylił.

A co do tego "wała". To po co miał znowu jechać, skoro szukał i nie znalazł? Też by mi się nie chciało gdzieś jechać po raz setny, szczególnie po północy.

Ja też głupio zawsze odpowiadam
Tylko zawsze wtedy z Tż'tem zaczynami się śmiać, bo czasem straszne bzdury wygaduję
No, ale chyba nie doczytałaś, że autorka i jej mąż nigdy się nie okłamują Sarkazmu też chyba nie używają.

[Duszaniola]

Napisane przez Luba

Nie no, jasne, on niewinna biala lilija a ona wredna czarownica.
Jak to jest, ze jesli chodzi o facetow to kobieta jest w stanie znalezc dla nich zawsze wytlumaczenie?

Nie tłumaczę facetów zawsze. Kobietę w tej sytuacji broniłabym tak samo Po prostu dziwne wydaje mi się takie zachowanie. Że niby wie, gdzie upadła, ale się nie schylił. A że Autorka się już raz popisała nieumiejętnością rozpoznania ironii, stąd moje przypuszczenie.

[Gianna M]

Napisane przez Luba

Nie no, jasne, on niewinna biala lilija a ona wredna czarownica.
Jak to jest, ze jesli chodzi o facetow to kobieta jest w stanie znalezc dla nich zawsze wytlumaczenie?

Dzieki....wlasnie tak dziwczynki reaguja ja jestem zla okropna jezu ja mu zdjelam ja z palca i wyrzcilam.... moja wina laski tu sa super....

[Hultaj]

Tylko przypuszczam, że mogło być tak, że Autorka naskoczyła na męża, wyjechała mu z pytaniem, czy szukał, a on wkurzony odpowiedział, że nie, mimo że szukał. Jak mnie ktoś wkurzy, to mam taki odruch, że na głupie pytania, głupio odpowiadam,

a niby czemu miałaby mu nie zrobić awantury? Zgubił, ale olał, potem bezczelnie powiedział dziewczynie, że chce niech jedzie sama (pozazdrościć faceta, któremu nie przeszkadzałoby, że jego kobieta jedzie w środku nocy na jakiś parking) a na koniec strzela focha bo misiowa nie jest zachwycona jego w dupiemaniem.

Jak Ciebie ktoś wkurzy to na głupie pytania odpowiadasz głupio , wzruszające, tylko to on wkurzył ją a nie ona jego.

ja kiedyś w kłótni wywaliłam obrączkę przez okno (mąż ją znalazł po kilku dniach)

no ale był to właśnie jakiś manifest przynajmniej, świadczący o tym, że na tamten moment nie działo się w Twoim związku najlepiej.

[Tindomerel_]

No i co z tego?To tylko rzecz.Nie przesadzaj, świat się nie zawalił. Jak będziesz taka przewrażliwiona, to cię zostawi.

[Duszaniola]

Napisane przez Majka1503

Ja też głupio zawsze odpowiadam
Tylko zawsze wtedy z Tż'tem zaczynami się śmiać, bo czasem straszne bzdury wygaduję
No, ale chyba nie doczytałaś, że autorka i jej mąż nigdy się nie okłamują Sarkazmu też chyba nie używają.

I nigdy się też nie kłócili, czego jej cały Wizaż zazdrości, nie zapominaj :P