Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[201604200942]

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;38835717]Z tego co słyszałam, głównie uwalają przez "podwójny klik". Że niby przyzwyczajeni do komputerowego potwierdzania, robią tak samo na egzaminie, a wtedy pytanie przeskakuje, czy jakoś tak.
Ale tak przejrzałam te pytania i strasznie proste są [/QUOTE]
przecież egzaminator ma obowiązek poinformowania jak rozwiązać test, żeby właśnie nie było takich rzeczy.

[201604181004]

Napisane przez SamaraMorganx

yolanda jest fajna

Boże ja cały czas myślałam że to Albert Einstein

[magyarparaszt]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ej no, nie mów, że wszytskie pytania takie

[201604200942]

Napisane przez drabineczka

Boże ja cały czas myślałam że to Albert Einstein

buahahahahaha
you made my day ;D

[201604181004]

Dopiero teraz widzę ale nigdy się nie przyglądałam

[tita89]

Napisane przez smerfetk_a

Nigdy się nie szczepiłam na grypę, nie brałam antybiotyków, witamin i innych wzmacniaczy - jak mnie coś łapnie to na max 3 dni

Ja szczepię się co roku przeciw grypie, a jeśli już zdarzy mi się jakaś choroba, to zwykle też 3-dniowa. Raz w życiu miałam grypę i było to właśnie wtedy, kiedy jakoś tak wyszło, że się nie zaszczepiłam. Jak widać, wszystko zależy od osoby

[MonikaFaustyna]

Pytanie egzaminacyjne ....najlepiej przejechać po pieszych, po co łażą?

[Karolllka7]

Napisane przez tita89

Ja szczepię się co roku przeciw grypie, a jeśli już zdarzy mi się jakaś choroba, to zwykle też 3-dniowa. Raz w życiu miałam grypę i było to właśnie wtedy, kiedy jakoś tak wyszło, że się nie zaszczepiłam. Jak widać, wszystko zależy od osoby

Ja od 5 klasy podstawówki do gimnazjum byłam szczepiona przeciw grypie, bo bez tego 3 tygodnie spędzałam w domu, a tydzień w szkole. Strasznie dużo chorowałam. Szczepić przestałam się jak poszłam do liceum (jestem na studiach teraz) na grypę już nie choruję, w tym roku nawet kataru nie miałam

[khloe]

Napisane przez tita89

Ja szczepię się co roku przeciw grypie, a jeśli już zdarzy mi się jakaś choroba, to zwykle też 3-dniowa. Raz w życiu miałam grypę i było to właśnie wtedy, kiedy jakoś tak wyszło, że się nie zaszczepiłam. Jak widać, wszystko zależy od osoby

nie to, żebym się chwaliła, ale przez 23 lata jak żyję tylko raz miałam gorączkę. Żadna inna zaraza typu grypa, zapalenie płuc itp., na mnie nie weszło cieszę się, że mam odporność z żelaza, pomimo, że u mnie normą jest:
-chodzenie bez czapki przy -20 stopni
-często jak muszę w domu wyskoczyć po coś na dwór to nawet zimą robię to w kapciach na bosaka,
-to samo z ubraniem- w domu mi gorąco, więc nawet zimą chodzę na krotki rękawek i też często tak wyskakuję na dwór

możecie się śmiać, ale uważam, że w dzieciństwie się zahartowałam pijąc kranówę, jedząc (pewnie osikany przez psy) szczaw zbierany z rowu i inne duperele pamiętam też, że jak były ferie, to całymi dniami z koleżankami przesiadywałyśmy na dworze, wracałyśmy do domu zupełnie przemoczone od śniegu- buty miałam zawsze przemoczone- ze skarpetek można było wodę wykręcać

[kasztanka3]

Napisane przez khloe

nie to, żebym się chwaliła, ale przez 23 lata jak żyję tylko raz miałam gorączkę. Żadna inna zaraza typu grypa, zapalenie płuc itp., na mnie nie weszło cieszę się, że mam odporność z żelaza, pomimo, że u mnie normą jest:
-chodzenie bez czapki przy -20 stopni
-często jak muszę w domu wyskoczyć po coś na dwór to nawet zimą robię to w kapciach na bosaka,
-to samo z ubraniem- w domu mi gorąco, więc nawet zimą chodzę na krotki rękawek i też często tak wyskakuję na dwór

możecie się śmiać, ale uważam, że w dzieciństwie się zahartowałam pijąc kranówę, jedząc (pewnie osikany przez psy) szczaw zbierany z rowu i inne duperele pamiętam też, że jak były ferie, to całymi dniami z koleżankami przesiadywałyśmy na dworze, wracałyśmy do domu zupełnie przemoczone od śniegu- buty miałam zawsze przemoczone- ze skarpetek można było wodę wykręcać

Moja najlepsza przyjaciółka też jest zahartowana nieźle, przez 31 lat życia raz miała grypę, która trwała niecałe 2 dni Poza tym nigdy żadnej gorączki, przeziębienia, kompletnie nic, a ja z kolei co sezon jestem przynajmniej raz czy dwa razy chora W zeszłym roku, jak w maju przyszły te ciepłe dni i chodziłam na krótki rękaw (no bo jak chodzić przy 25-27 stopniach?) to tak mnie to załatwiło, że przez 4 dni mi gorączka poniżej 40 stopni nie spadła, a kaszel miałam jak stary gruźlik


A z innej beczki, zamieściłam ogłoszenie o mieszkaniu do wynajęcia, wrzuciłam zdjęcia, link do filmiku na youtube, napisałam najważniejsze rzeczy, podałam maila i nr telefonu i dostaję wiadomość (na maila) o treści "jestem zainteresowana". Pojęcia nie mam co takiej delikwentce odpisać "Aha"?

[pastelka]

Napisane przez kasztanka3

A z innej beczki, zamieściłam ogłoszenie o mieszkaniu do wynajęcia, wrzuciłam zdjęcia, link do filmiku na youtube, napisałam najważniejsze rzeczy, podałam maila i nr telefonu i dostaję wiadomość (na maila) o treści "jestem zainteresowana". Pojęcia nie mam co takiej delikwentce odpisać "Aha"?

Odpisz Aha. Zobaczymy co ona na to.

Dziwię się sobie. Zamiast się uczyć na egzamin, ja siedzę na wizażu. Co ja robię ze swoim zyciem

[201604200942]

Napisane przez pastelka

Dziwię się sobie. Zamiast się uczyć na egzamin, ja siedzę na wizażu. Co ja robię ze swoim zyciem

ja muszę jeszcze przejrzeć Pudelka i kwejka. Nauka później

[InnocensMundi]

Niesamowicie zdziwiła mnie sytuacja:
Czas akcji: wyprzedaże
Miejsce akcji: Pull&Bear
Aktorzy: ja, pani przy przymierzalniach
Akcja: Wchodzę do P&B, oglądam kurtkę, biorę ją, idę do przymierzalni, a tam mnie zatrzymują 'Kurtki i płaszcze przymierza się na sklepie'. Ja oczywiste wtf, dlaczego? Nie dowiedziałam się, ale zirytowało mnie to, bo jest to dość krępujące, żeby przymierzać kurtkę na środku sklepu, przynajmniej dla mnie.

[mm444]

Treść usunięta

[kasztanka3]

Napisane przez pastelka

Odpisz Aha. Zobaczymy co ona na to.

Właśnie z TŻtem dyskutowałam o tym co mam jej odpisać, on nie wie, a mnie do głowy przychodzi tylko "aha" i "fajnie"

[MonikaFaustyna]

Na pewno chciałaś ukraść tą kurtkę, przyznaj się .

[crystalmethod]

Napisane przez kasztanka3

Właśnie z TŻtem dyskutowałam o tym co mam jej odpisać, on nie wie, a mnie do głowy przychodzi tylko "aha" i "fajnie"

Odpisz "ok"

[201604200942]

Napisane przez InnocensMundi

Niesamowicie zdziwiła mnie sytuacja:
Czas akcji: wyprzedaże
Miejsce akcji: Pull&Bear
Aktorzy: ja, pani przy przymierzalniach
Akcja: Wchodzę do P&B, oglądam kurtkę, biorę ją, idę do przymierzalni, a tam mnie zatrzymują 'Kurtki i płaszcze przymierza się na sklepie'. Ja oczywiste wtf, dlaczego? Nie dowiedziałam się, ale zirytowało mnie to, bo jest to dość krępujące, żeby przymierzać kurtkę na środku sklepu, przynajmniej dla mnie.

ale dlaczego krepujące? Nie miałaś nic pod płaszczem?

[Mileva_]

Napisane przez kasztanka3

Moja najlepsza przyjaciółka też jest zahartowana nieźle, przez 31 lat życia raz miała grypę, która trwała niecałe 2 dni Poza tym nigdy żadnej gorączki, przeziębienia, kompletnie nic

Jak ja zazdroszczę takim ludziom Mój kolega to identyczny przypadek - człowiek śmiga w zimie w krótkim rękawku, z niedosuszonymi włosami, śpi przy otwartym oknie w największy mróz, i nigdy nie słyszałam żeby kichnął. Z taką odpornością to chyba trzeba się urodzić po prostu

A nawet pomijając zahartowanie - może przebywać z ludźmi chorymi na grypę czy inną wirusówkę, czasem tak jest że cały dom choruje i wszyscy nawzajem się od siebie zarażają - jemu oczywiście nic nie jest

[InnocensMundi]

Miałam, ale dziwnie się czuję, gdy wszyscy mogą patrzeć

[MonikaFaustyna]

Szczerze, to nienawidzę chodzić do przymierzalni. Sama myśl o przebieraniu się napawa mnie niechęcią. Dlatego rzadko kupuję np. spodnie. Bluzki i ogólnie "góry", biorę na oko . Jak kupowałam płaszcz rok temu, to mierzyłam na sklepie, żeby nie łazić do przymierzalni.

[Mileva_]

^ Monika... JA czytam Twojego bloga na przykład :P

[pendraiw]

Napisane przez MonikaFaustyna

Szczerze, to nienawidzę chodzić do przymierzalni. Sama myśl o przebieraniu się napawa mnie niechęcią. Dlatego rzadko kupuję np. spodnie. Bluzki i ogólnie "góry", biorę na oko . Jak kupowałam płaszcz rok temu, to mierzyłam na sklepie, żeby nie łazić do przymierzalni.

Monika, czemu zalamowalaś awatara?



edit- to jednak alpaka

[witaminko]

Napisane przez Mileva_

Jak ja zazdroszczę takim ludziom Mój kolega to identyczny przypadek - człowiek śmiga w zimie w krótkim rękawku, z niedosuszonymi włosami, śpi przy otwartym oknie w największy mróz, i nigdy nie słyszałam żeby kichnął. Z taką odpornością to chyba trzeba się urodzić po prostu

A nawet pomijając zahartowanie - może przebywać z ludźmi chorymi na grypę czy inną wirusówkę, czasem tak jest że cały dom choruje i wszyscy nawzajem się od siebie zarażają - jemu oczywiście nic nie jest

Zazdroszcze takim ludziom. Ciekawe czy jako dorosła osoba można sobie taką odporność wytworzyć. Może zacznę od zimnego prysznica i biegania boso po śniegu...hmm (a potem zejdę na zapalenie płuc ).

Moje zdzwiwienie z dnia dzisiejszego: zrobiłam sobie maraton po centrach handlowych i dwa razy korzystałam tam z toalety. Jakie było moje zdziwienie jak zarówno za pierwszym i drugim razem osoba w kabinie obok prowadziła rozmowę telefoniczną. Może to norma, rzadko po sklepach biegam, no ale kurczę...raz, że mogła nie odbierać (choć w jednym przypadku to chyba osoba w kibelku sama zadzwoniła), dwa to dziwi mnie chęć spędzenia w takiej toalecie więcej czasu niż potrzeba, a trzy...to nie jest prywatny tron, a miejsce, do którego są inni chętni.

[Suvia]

Napisane przez pendraiw

Monika, czemu zalamowalaś awatara?

Dzizass, przerolowałam szybko stronę, mignął mi tylko ten ryjek i spowodował atak serca. Ten alpak (ta alpaka?) nie jest słodki(a)

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Mileva_

^ Monika... JA czytam Twojego bloga na przykład :P

Dziękuję . Mój M. się zdziwi jeszcze bardziej.

To jest "Alpaka z perłą" - zaginione dzieło Vermeera

[Mileva_]

Napisane przez witaminko

Zazdroszcze takim ludziom. Ciekawe czy jako dorosła osoba można sobie taką odporność wytworzyć. Może zacznę od zimnego prysznica i biegania boso po śniegu...hmm (a potem zejdę na zapalenie płuc ).

Moje zdzwiwienie z dnia dzisiejszego: zrobiłam sobie maraton po centrach handlowych i dwa razy korzystałam tam z toalety. Jakie było moje zdziwienie jak zarówno za pierwszym i drugim razem osoba w kabinie obok prowadziła rozmowę telefoniczną. Może to norma, rzadko po sklepach biegam, no ale kurczę...raz, że mogła nie odbierać (choć w jednym przypadku to chyba osoba w kibelku sama zadzwoniła), dwa to dziwi mnie chęć spędzenia w takiej toalecie więcej czasu niż potrzeba, a trzy...to nie jest prywatny tron, a miejsce, do którego są inni chętni.

Z odpornością - pytałam się o to znajomych lekarzy i niestety byli zgodni - człowiek dorosły nie wytworzy już takiej odporności, jaką potencjalnie mógłby mieć, gdyby od dziecka był hartowany, równomiernie i coraz bardziej wystawiany na patogeny, wirusy i tak dalej. Oczywiście można się hartować, zdrowo odżywiać, ale rezultat już nie ten ;/ Najmocniej kształtuje się ponoć do 12 roku życia.

Ale co tu dużo mówić - z genami się nie wygra, jak ktoś się urodził z takimi limfocytami jak ten kolega, to ani przegrzewanie, ani wydelikacenie takiego dziecka nie osłabi.

Jeśli chodzi o toaletę - rozumiem, ale może to kwestia tego, że w centrach bywa głośno i z innego miejsca zwyczajnie nie było słychać?

[201604181004]

Boze ja jestem ślepa naprawdę bym nie zauważyła :/

[witaminko]

Napisane przez Mileva_

Z odpornością - pytałam się o to znajomych lekarzy i niestety byli zgodni - człowiek dorosły nie wytworzy już takiej odporności, jaką potencjalnie mógłby mieć, gdyby od dziecka był hartowany, równomiernie i coraz bardziej wystawiany na patogeny, wirusy i tak dalej. Oczywiście można się hartować, zdrowo odżywiać, ale rezultat już nie ten ;/ Najmocniej kształtuje się ponoć do 12 roku życia.
Jeśli chodzi o toaletę - rozumiem, ale może to kwestia tego, że w centrach bywa głośno i z innego miejsca zwyczajnie nie było słychać?

Ech, to lipa, nagadam rodzicom za brak hartowania

Rozumiem, ze w centrum handlowym bywa glosno, ale robienie z kabiny (do której jak nie teraz, to ktoś zaraz ustawi się w kolejce) budki telefonicznej jest dla mnie dziwnym zachowaniem. Pomijam już fakt, jak to by musiala na kogos zadzialac, komu się spieszy, a słyszy odgłosy pogadanki telefonicznej z zajętej kabiny

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez witaminko

Ech, to lipa, nagadam rodzicom za brak hartowania

Rozumiem, ze w centrum handlowym bywa glosno, ale robienie z kabiny (do której jak nie teraz, to ktoś zaraz ustawi się w kolejce) budki telefonicznej jest dla mnie dziwnym zachowaniem. Pomijam już fakt, jak to by musiala na kogos zadzialac, komu się spieszy, a słyszy odgłosy pogadanki telefonicznej z zajętej kabiny

Mnie bawi bardziej to, że osoba z którą rozmawiasz usłyszy np. dźwięk spłukiwanej wody. albo inne
I może to jest jeden z powodów, dla których na telefonach jest tyle bakterii.