Klasa sama w sobie - wątek miłośniczek klasyki, elegancji i prostoty część III

[Lilotron]

Powodzenia PaulinaMigotka !Najwazniejsze to podchodzic do tego na luzie, skupic sie i nie traktowac egzaminatora jak zlo wcielone - wystarczy mu pokazac ze ogarniasz manewry i jestes czujna na drodze Ja odstresowanie mialam ulatwione bo wylosowalam faceta ktory uczyl WF w moim liceum i cala droge smialam sie do siebie i zastanawialam, czy mnie kojarzy (nie uczyl mnie, ale moze z widzenia...) a, i nie przejmuj sie bledami, ja skrecilam raz w prawo zamiast w lewo ale staralam sie dalej jechac skupiona i sie udalo

[emely]

Migotko, powodzenia ! , najważniejsze to ograniczyć stres do minimum, a wtedy będzie dobrze .


W temacie Grey'a - http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/byc-...wiadomosc.html

Gość nieźle przejął się rolą .

[lakeithia]

Dobrze, ze moj chłopak nie czytał GREYA

[julia404]

Napisane przez Maqua

Toż to pieluszkowe zapalenie mózgu

Napisane przez PaulinaMigotka

Dziękuję. Jeździłam trochę z tż-tem ale na plac nie miałam kiedy podjechać, jeździłam takimi drogami polnymi, na normalne bym nie wyjechała. Generalnie nie idzie mi źle, na plac jeździłam z instruktorem na każdych jazdach, ale boję się, że coś odwalę ze stresu i będzie po mnie. Łódź jest mało przychylnym miastem jesli chodzi o prawko, mało kto zdaje tu za pierwszym razem, generlanie ciężko jest tu zdać, bo czepiają się wszystkiego. Nie nastawiam się mocno, że zdam za pierwszym, w koncu zdam mam nadziję, bo jeździć umiem (no może parkowanie nie jest moją mocną stroną).

Podobno za trzynastym podejściem dają rower gratis a tak serio, powodzenia grunt, to się wyluzować. Ja za pierwszym razem byłam strasznie zdenerwowana i oblałam, drugi był na luzie i 'whatever'owy' i poszło super

A w temacie posiadania dzieci - też nie planuję, i nikt mi oczywiście nie wierzy ale uważam, że nie każdy powinien miec dzieci. Nie chodzi mi o patologie etc tylko tego trzeba samemu chcieć i czuć (z braku lepszego słowa) powołanie, jak np do zawodu. To nie jest tak, że każda kobieta ma gen matkowania

[PaulinaMigotka]

Napisane przez Lilotron

Powodzenia PaulinaMigotka !Najwazniejsze to podchodzic do tego na luzie, skupic sie i nie traktowac egzaminatora jak zlo wcielone - wystarczy mu pokazac ze ogarniasz manewry i jestes czujna na drodze Ja odstresowanie mialam ulatwione bo wylosowalam faceta ktory uczyl WF w moim liceum i cala droge smialam sie do siebie i zastanawialam, czy mnie kojarzy (nie uczyl mnie, ale moze z widzenia...) a, i nie przejmuj sie bledami, ja skrecilam raz w prawo zamiast w lewo ale staralam sie dalej jechac skupiona i sie udalo

Dziękuję

Napisane przez emely

Migotko, powodzenia ! , najważniejsze to ograniczyć stres do minimum, a wtedy będzie dobrze .


W temacie Grey'a - http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/byc-...wiadomosc.html

Gość nieźle przejął się rolą .

Dziękuję
Co do Greya - o rany Tak w ogóle, to ma powstać film na podstawie książki? Bo jakoś tego nie widzę

[Olcia]

Napisane przez PaulinaMigotka

Fajny pomysł Tylko ja tego nie zrobię, bo nie założyłam wątku.

Ja tak samo, zwłaszcza, że zajrzałam na koniec

Ja też nie chcę mieć dzieci, nie nadaję się do tego zupełnie. Moje prawie wszystkie kuzynki mają dzieci i ostatnio jedna mi mówi "zobaczysz jak będziesz mieć swoje to...". Ja jej na to, że nie będę mieć, a ona: "na pewno będziesz, zmieni cie się". Tak samo ślub też nie jest mi do szczęścia potrzebny, żyję w tzw. luźnym związku i nie myślę o zakładaniu rodziny. Sporo moich koleżanek już jest po ślubie i ma dzieci, ja mam zupełnie inne potrzeby. Niestety sporo osób wtyka nos w nie swoje sprawy i bezczelnie wypytuje, kiedy slub, kiedy dziecko, kiedy drugie. Jak ktoś nie ma, to na pewno nie może, bo przecież każda chce.

Gratulacje!
Mnie czeka na dniach ważny życiowy egzamin (studia i obrona to pikuś przy tym moim zdaniem)i nie wiem jak sobie radzić ze stresem

Wiem, wiem, w takim razie prośba do Kociaaka, żeby umieścić artykuł wrzucony przez Migotkę w pierwszym poście

Napisane przez PaulinaMigotka

Dziękuję. Jeździłam trochę z tż-tem ale na plac nie miałam kiedy podjechać, jeździłam takimi drogami polnymi, na normalne bym nie wyjechała. Generalnie nie idzie mi źle, na plac jeździłam z instruktorem na każdych jazdach, ale boję się, że coś odwalę ze stresu i będzie po mnie. Łódź jest mało przychylnym miastem jesli chodzi o prawko, mało kto zdaje tu za pierwszym razem, generlanie ciężko jest tu zdać, bo czepiają się wszystkiego. Nie nastawiam się mocno, że zdam za pierwszym, w koncu zdam mam nadziję, bo jeździć umiem (no może parkowanie nie jest moją mocną stroną).

Dla mnie egzamin na prawo jazdy był najbardziej stresującym egzaminem. Matura, pierwsza sesja... to był luzik ale skupiłam się na maksa i zdałam za pierwszym razem
będzie dobrze i Ty też zdasz trzeba się tylko bardzo skupić, żeby nie popełnić głupich błędów
nie wiem jak w Łodzi, ale w Poznaniu jest pare miejsc, w których egzaminatorzy nagminnie uwalają...

Wracam do nauki na czwartkowy egzamin

[emely]

Napisane przez PaulinaMigotka

Dziękuję

Dziękuję
Co do Greya - o rany Tak w ogóle, to ma powstać film na podstawie książki? Bo jakoś tego nie widzę

Podobno tak, kwestia tylko, że miałby ograniczenie wiekowe, a to w jakimś stopniu zmniejszyłoby jego popularność, więc co z tego wyniknie nie wiadomo. Ja w każdym razie chętnie bym się wybrała .

[PaulinaMigotka]

Napisane przez julia404

Podobno za trzynastym podejściem dają rower gratis a tak serio, powodzenia grunt, to się wyluzować. Ja za pierwszym razem byłam strasznie zdenerwowana i oblałam, drugi był na luzie i 'whatever'owy' i poszło super

A w temacie posiadania dzieci - też nie planuję, i nikt mi oczywiście nie wierzy ale uważam, że nie każdy powinien miec dzieci. Nie chodzi mi o patologie etc tylko tego trzeba samemu chcieć i czuć (z braku lepszego słowa) powołanie, jak np do zawodu. To nie jest tak, że każda kobieta ma gen matkowania

Też to słyszałam, ale koleżanka zdała za 15 razem i roweru nie dostała. Krążą różne mity o egzaminach.

[Maqua]

Niektórzy nie chcą mieć dzieci, a ja nie chcę prawa jazdy. Stwierdziłam po namyśle, że prędzej się dorobię limuzyny z szoferem niż zdam prawko.

Grzebiąc w poszukiwaniu nawilżacza pokwasowego znalazłam w szafce DDML Clinique. Używacie "trzech kroków"? Ja kiedyś miałam okazję i najbardziej sprawdził się u mnie tonik i na szczęście (dla portfela) znalazłam odpowiednik na Biochemii Urody.

[abrakatabra]

Migotko, zależy jeszcze na jakiego instruktora trafisz, jak będzie chciał oblać to znajdzie powód, trzymam

Przypomniał mi się mój egzamin, byłam ostatnia i wróciliśmy z miasta, parkowała pod WORDem i dojeżdżałam do krawężnika. Chciałam zobaczyć przez okno ile mi do niego został, wzięłam zamach i... uderzyłam w szybę, z tego wszystkiego zapomniałam, że nie mam opuszczonej... wstyyyyd ale teraz śmieję się z tego

[lakeithia]

Napisane przez PaulinaMigotka

Dziękuję

Dziękuję
Co do Greya - o rany Tak w ogóle, to ma powstać film na podstawie książki? Bo jakoś tego nie widzę

Poki co trwa casting do filmu, zastnawiaja sie nad obsadzeniem roli pomiedzy Ian Somerhalder i Matt Bomer

[anies5]

Ludzie żyją schematycznie i stereotypowo. Rok po ślubie - czas na dziecko, dwa - coś nie tak, pora na "wiercenie dziury".

Moja rodzina wie jakie mamy podejście (szczęście, że obydwoje takie samo), nawet tematu nie poruszają. Zresztą ja byłam wychowana w duchu samodzielnego podejmowania decyzji. Mój Tata zawsze powtarzał "żyj i daj innym żyć, a o sobie decyduj sama". Każdą decyzję akceptują i nie komentują. Oczywiście służą sugestiami, ale w żadnym wypadku nie nachalnymi "oczekiwaniami". Natomiast...druga strona, to inna bajka. Przeciwstawiam się temu, nie siedzę z zaciśniętymi zębami, jednak skutki są mizerne, sprowadza się to do wzajemnej walki. Niedawno usłyszałam: "Noooo, ale do 30stki to już jedno musicie mieć" z oburzeniem w głosie! Pewnie, bo to koncert życzeń! Cóż, mentalności nie zmienię, bardzo żałuję!

Błękitne_niebo napisała o "podłej kobiecie sukcesu", mnie też tak postrzegają, ale to standard przy konfrontacji z jakże żywą wizją "desperate housewives". Ich niedoczekanie .

Co do małżeństwa, mnie też się nie spieszyło, mąż bardziej naciskał. Ślub braliśmy już po studiach. Niewiele zmienił, bo i tak mieszkaliśmy ze sobą od 4 lat. Uważam natomiast, że warto prowadzić wspólne gospodarstwo domowe przed ślubem, później jest znacznie łatwiej.

Migotko, odnośnie prawa jazdy. Też bardzo stresowałam się przed egzaminem, w nocy spać nie mogłam, brzuch mnie bolał. Zdawałam jeszcze na innych zasadach, bo 8 lat temu i najpierw był plac, a później miasto (w moim przypadku Katowice), z grupy wyszły dwie osoby, jedna wróciła po 10 minutach. Nogi miałam jak z waty, zwłaszcza, że nigdy wcześniej nie prowadziłam Corsy. W szkołach jazdy praktykowało się na Fiatach Punto. Egzaminator cały czas trwania jazdy (około 50 min) prowadził ze mną rozmowę, przez to zapomniałam o stresie, byłam w takim szoku, że już po zaparkowaniu samochodu w garażu (byłam ostatnia) dalej nawijałam facetowi, uwolnić się nie mógł . Sam egzamin wspominam pozytywnie, ale otoczkę - niesamowicie nerwowo. Kilka lat później byłam z bratem na egzaminie, stresowałam się bardziej, niż na swoim . Jak zobaczyłam, że wraca jako kierowca, to mało z samochodu przez szybę nie wyskoczyłam . Także koncentruj się na tym, co będzie po, a radość jest ogromna .

[olka900]

Napisane przez PaulinaMigotka

Dziękuję. Jeździłam trochę z tż-tem ale na plac nie miałam kiedy podjechać, jeździłam takimi drogami polnymi, na normalne bym nie wyjechała. Generalnie nie idzie mi źle, na plac jeździłam z instruktorem na każdych jazdach, ale boję się, że coś odwalę ze stresu i będzie po mnie. Łódź jest mało przychylnym miastem jesli chodzi o prawko, mało kto zdaje tu za pierwszym razem, generlanie ciężko jest tu zdać, bo czepiają się wszystkiego. Nie nastawiam się mocno, że zdam za pierwszym, w koncu zdam mam nadziję, bo jeździć umiem (no może parkowanie nie jest moją mocną stroną).

Będę trzymać kciuki . Mam nadzieję, że pójdzie Ci lepiej niż mi, bo ja długo się męczyłam z tym niestety. Również uważam, że jest to najbardziej stresujący egzamin jaki zdawałam w całym życiu, przy nim matura to pikuś, a obrona to już całkiem. Ja nie umiałam sobie poradzić ze stresem, ale mam nadzieję, że u Ciebie będzie dobrze

[LadyI]

Melduję wykonanie zadania!. Najgorsza sesja w moim życiu za mną. Teraz czas na odmóżdżanie do 11.02 .

Po pierwsze - świetny artykuł w Claudii (w ogóle ta gazeta mocno podniosła poziom, kupiłam kilka numerów i jestem pozytywnie zaskoczona:ehm:. )

Po drugie widzę, że rozwinął się bardzo ciekawy temat odnośnie dzieci i ślubu. Kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji co carpaibex . Również miałam 2 lata związku za sobą, rozpoczynałam studia w tym samym mieście co TŻ, więc naturalną sprawą był temat wspólnego mieszkania. Nie byłam do tego przekonana i sądziłam, że rodzice się nie zgodzą , ale zaryzykowałam, bo kochałam z wzajemnością i to baaaaardzo mocno. Cóż mogę powiedzieć..mieszkaliśmy razem dwa lata, przez rok było super, a później spakowałam walizki i się wyprowadziłam. Po pół roku zeszliśmy się z TŻ ponownie, ale już bez wspólnego mieszkania i muszę powiedzieć, że chyba brakowało nam tego okresu, gdy jesteśmy już dorośli, ale mieszkamy osobno, zostajemy u siebie czasem na noc itd. Byliśmy kolejne dwa lata, ale jakieś 2-3 miesiące temu się rozstaliśmy i to chyba na dobre. Nie wiem czy w naszym przypadku problemem nie było to, że zbyt wcześnie zaczęliśmy się pakować w dorosłość. Z perspektywy czasu nie zdecydowałabym się na wspólne mieszkanie w wieku 19-20 lat i wolałabym potęsknić i nawet dojeżdżać autobusem żeby zobaczyć się z TŻ. Każdy wyjątek potwierdza regułę. Większości się chyba udaje.

Migotko - nie stresuj się głupim egzaminem na prawko !. Głowy Ci tam nie urwą, krzywdy nie zrobią, a ludzie oczekujący na swoją kolej są po prostu żałośni. Przeżywają, opowiadają niestworzone historie i głupio komentują. Jak nie teraz to za piątym czy dziesiątym razem, ale na pewno zdasz!. Wszystko jest dla ludzi , a to za którym razem się zda nie świadczy o umiejętnościach, tylko o szczęściu. Na czole nie będziesz miała napisane 'oblałam egzamin X razy' , także wstydu nie ma. O której dokładnie trzymać kciuki?

Mariah - kolekcja imponująca, zazdroszczę!

[mm111111]

Napisane przez lakeithia

Poki co trwa casting do filmu, zastnawiaja sie nad obsadzeniem roli pomiedzy Ian Somerhalder i Matt Bomer

Ian nie!! Matt hmm, może i by pasował...


Migotka, powodzenia!!!! Mnie też to czeka.
Co do ślubu i dzieci, to się nie wypowiadam, bo właśnie zakańczam swój obecny związek.

[lakeithia]

Napisane przez mm111111

Ian nie!! Matt hmm, może i by pasował...


Migotka, powodzenia!!!! Mnie też to czeka.
Co do ślubu i dzieci, to się nie wypowiadam, bo właśnie zakańczam swój obecny związek.

zdecydowanie i tak wolalabym Ryana Gosslinga..

[zielona2]

Migotka, nie stresuj się, nie idz za dużo przed czasem do WORDu, żeby Ci się nie udzielała ta idiotyczna atmosfera, która tam panuje. Głowa na karku, oczy dookoła, nie przekraczaj dozwolonej prędkości, bardzo ważne:czytaj uważnie znaki drogowe, pomyśl, że egzaminator to pasażer, którego masz bezpiecznie dowieźć do celu.

Powodzenia!!!! Trzymam mocno kciuki

A co do tematu dzieci to uwierzcie mi na słowo ile razy już byłam w tej kwestii sprowadzana przez rodzinę na "właściwą drogę" to już nie zliczę. Teksty typu "zmieni ci się", "napewno będziesz chciała", "zobaczysz jak będziesz miała swoje" są na porządku dziennym. Właśnie nie zmieni mi się, napewno nie będę chciała i nie zobaczę uroków macierzyństwa. I dobrze mi z tym.

[Madzia_M77]

Migotka, trzymam kciuki i czekam na wiadomość

[Ag4]

Migotko powodzenia!!!

Lady zgadzam się z Tobą. Ja, pomimo że dawno nie mam już 20tu lat Jeszcze nie mam ochoty mieszkać z tżtem. Lubię spędzać wieczory sama, zajmować się sobą, czytać książki. Poza tym chcę mieć spokój, żeby móc skupić się na nauce. Może po doktoracie się zdecyduję, może nawet jeszcze przed obroną ale w każdym razie teraz pomimo, że Tż spokojnie mógłby się do mnie wprowadzić (mam duży dom i całe 5cio pokojowe piętro jest dla nas) to najzwyczajniej w świecie nie chcę. Mam ochotę pocieszyć się wolnością. Tż co prawda ostatnio chodził po pokojach i myślał co jak i gdzie postawimy, co w którym pokoju zrobimy, ale na szczęscie jeszcze z walizkami się do mnie nie wybiera
Na dzieci i totalną dorosłość i odpowiedzialność przyjdzie czas

[nena1984]

widzę, kilka ciekawych tematów się pojawiło.

Naciskanie na dziecko. U mnie na szczęście jest to sporadyczne, ale nie powiem, zdarza się. Zwłaszcza że jesteśmy pół roku po ślubie. Mój starszy brat jest najgorszy w tej kwestii. Potrafi rzucić jakiś głupi komentarz, który w jego ocenie ma być śmieszny

Mieszkanie ze sobą przed ślubem. Wyłamię się i powiem, że ze swoim mężem zamieszkaliśmy razem właśnie dopiero po ślubie. Owszem były obawy. Przez pierwsze tygodnie było słodko i w ogóle, ale potem zaczęło mi przeszkadzać nieodnoszenie szklanek do kuchni, bluzy walające się po krzesłach i inne tego typu rzeczy. Do tej pory z tym walczę. Ale po wielu miesiącach spędzonych na wątku Pmek pojawiły się głosy, że ślub osób, które długo ze sobą mieszkały w zasadzie niewiele w ich życiu zmienił. Tymczasem dla mnie to była totalna rewolucja. Absolutnie nie uważam, że tak było lepiej - gdybyśmy mieli możliwość pewnie już wcześniej mieszkalibyśmy razem

Migotka - trzymam za egzamin. Ja za pierwszym razem oblałam, uwaga "za brak kultury jazdy" (Ochlapałam przechodnia wjeżdżając z impetem w kałużę)

[Ag4]

Napisane przez nena1984

ale potem zaczęło mi przeszkadzać nieodnoszenie szklanek do kuchni, bluzy walające się po krzesłach i inne tego typu rzeczy. Do tej pory z tym walczę.

Mój Tż dba o porzadek. Czasami, owszem, zdarza mi się zostawić ciuchy na krześle, itp, ale generalnie to myślę, że jeśli chodzi o porzadek to nie będzie z tym problemu. Oby!

[fashionismypassion]

Migotko - trzymam kciuki !

[caarolaaa]

Migotko - i ja trzymam za Ciebie kciuki !
a w Poznaniu już prawie nie ma śladu po śniegu

[Forget_me]

Hejka
Ale u mnie chlapa!!! Ale przynajmniej śnieg znika Nie mogę się doczekać, kiedy już zniknie zupełnie
Dziś przyszła moja przesyłka ze Zary Po pracy zobaczę, czy zamówione ciuszki pasują Zdziwiłam się, że już ją dostarczyli, bo rano dostała esemesa, że dostawa zostanie opóźniona o jeden dzień, później kolejnego, że TNT dostarczy przesyłkę dziś, także zgłupiałam Na szczęście paczuszka już jest u mnie

Napisane przez anies5

Powiem Ci, że ja od kilku dni budzę się po 4 i spać nie mogę , pewnie ze stresu.

Mnie rodzina męża strasznie irytuje w kwestii macierzyństwa. Wręcz są nietaktowni i nachalni. Nie rozumieją, że nie chcemy mieć teraz dziecka. Winy upatrują we mnie i moim życiu zawodowym. Oczywiście SWOJE zdanie, jakże słuszne, posiadają.

Pewnie masz rację. Tym bardziej, że moje nocne pobudki zaczęły się wraz z nadejściem sesji

U mnie też rodzina małżona jest tak strasznie wścibska i naciska na dziecko. U nas zaczęto plotkować, że po prostu nie możemy i oczywiście wymyśliła to moja "boska" teściowa Nie wiem, dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć, że ktoś na pewnym etapie swojego życia może po prostu nie chcieć dziecka.

Napisane przez julka910

Jak braliśmy ślub to też słyszałam złośliwe docinki bo mój mąż jest ode mnie trochę starszy, wróżyli Nam rok małżeństwa, nie dłużej. A my mamy się dobrze jak na złość

Oj, cosik takiego to ja też słyszałam Choć moja teściowa przebiła chyba wszystko i wszystkich, bo najpierw stwierdziła, że biorę ślub, bo chcę się dorobić, a później szybko zaczęła kombinować, żeby przed ślubem postawić swojemu synusiowi dom, bo po ślubie by musiał być dzielony jako wspólność majątkowa, a tak będzie tylko jego Strasznie mnie to zabolało, bo akurat mam taki charakter, że płacenie czy kupowanie rzeczy przez faceta traktowałam jako cosik upokażającego, bo w końcu sama na siebie zarabiam i nie chciałam, żeby ktoś za mnie płacił. Do teraz nie proszę małżona o kasę. Zarabiam, więc mogę sobie pozwolić na spełnianie swoich zachcianek Ale teściowa i tak swoją teorię rozpowszechniła

Napisane przez kasandrrra

Niestety u mnie jest to samo. Szczególnie teściowa przoduje w nakłanianiu mnie do macierzyństwa. Ostatnio nie wytrzymałam i na spotkaniu rodzinnym, kiedy zaczęła mi mówić, jak to ona marzy o dzidziusiu (cytat dosłowny), powiedziałam jej, żeby sobie urodziła swojego, skoro tak bardzo chce Już mam tego serdecznie dosyć. Zresztą w ogóle teściowie są osobami, które wszystko wiedzą lepiej i ciągle próbują nam narzucać swoje zdanie. Mój mąż jest bardzo ugodowy, więc przywykli, że się im nie przeciwstawia, ale dla mnie niezależność jest bardzo ważna i nie daję im wchodzić sobie na głowę

Zupełnie jakbym czytała o sobie i moich teściach Moja mi na imininy życzyła "dzidziusia", bo ona by chciała babcią już zostać Odpowiedziałm jej tylko, że ja nie jestem wróżką, która ma spełniać jej życzenia. Ja o dziecku nie marzę, a ona jak chce "dzidziusia", to niech sobie sama urodzi
Mój małżon też jest strasznie ugodowy, ale na szczęście widzi już coraz więcej, a moi teściowie naprawdę potrafią zajść za skórę Kiedyś twierdził, że jestem negatywnie nastawiona do jego rodziców, ale jak się wyrwał z tego chorego domu, to przyznał mi rację i teraz nawet za bardzo ni chc tam jeździć (co mi akurat bardzo odpowiada ).

[fashionismypassion]

Napisane przez caarolaaa

Migotko - i ja trzymam za Ciebie kciuki !
a w Poznaniu już prawie nie ma śladu po śniegu

Szczęściara

U mnie zaczął się powooooooli topić ... obawiam się , że jak zacznie się topić na dobre kalosze będą niezbędne.

Dzisiaj jak wychodziłam z domu była 3 na plusie - moja rekacja o jak ciepło

[Forget_me]

Napisane przez carpaibex

Ja także jestem dziś dzieckiem szczęścia, dostałam 5 z botaniki

Gratulacje

Napisane przez PaulinaMigotka

Mnie czeka na dniach ważny życiowy egzamin (studia i obrona to pikuś przy tym moim zdaniem)i nie wiem jak sobie radzić ze stresem

Ja jak się stresuję, to jem jak głupia Szczególnie dobrze działa na mnie czekolada

Napisane przez PaulinaMigotka

Nie, bez jaj. Zdaję inny egzamin, który jest dla mnie przerażający, nie śmiejcie się, chodzi o prawko.

Powodzenia!!!! Pamietam, że też się strasznie denerwowałam przed egzaminm na prawko, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny

Napisane przez Mn1s1ek

Broń Boże nie chcę nikogo skrzywdzić. Sama mam za sobą ciężkie przeżycia i wiem co to znaczy nie móc zajść w ciąże - miałam na myśli tylko kobiety, które celowo i dla własnej wygody nie chcą mieć dzieci a gdy już zachcą natura im nie pozwala lub pewne rzeczy utrudnia.
Dodam tylko że współczuję takiej sytuacji i nie chcę nikogo oceniać bo to nie moja rola.

Ja wychodzę z założenia, że dziecko to ogromna odpowiedzialność i nie ma co podejmować tak ważnej w skutkach decyzji tylko dlatego, że później może być za późno.
Ja dziecka na chwilę obecną nie chcę i nie mam zamiaru zacząć się starać tylko dlatego, że później mogę płakać żewnymi łzami, bo mieć go nie będę mogła. Jest mi dobrze tak, jak jest i nie zamierzam tego zmieniać. A jeśli kiedyś okaże się, że nie będę mogła, cóż...Nie mam zamiaru robić czegoś wbrew sobie.
Podam Ci za przykład moją kumpelę, która przed ślubem nasłuchała sie od koleżanek, jaki to jest problem ze zajścim w ciążę i jak to powinna się zacząć starać zaraz po ślubie, bo nigdy nie m tak, że zachodzi się w ciążę zaraz po zaczęciu starań o dziecko. Oczywiście zaraz po ślubie koleżanka podjęła starania, bo przecież koleżanki w ciążę zaszły dwa lat po ślubie. Liczyła, ze też będą się z da lata starać. Nie muszę chyba dodawać, że w ciążę zaszła od razu
Także nie ma reguły. Trzeba brać każdą ewentualnośc pod uwagę, jednak zawsze powinno się mieć na względzie to, że dziecko to nie zabawka i jeśli ktoś się w danym momencie swojego życia nie czuje gotowy na nie, to nie ma się co zmuszać i robić cosik wbrew sobie.

Napisane przez LadyI

Melduję wykonanie zadania!. Najgorsza sesja w moim życiu za mną. Teraz czas na odmóżdżanie do 11.02 .

Gratuluję

[Kociaak]

Napisane przez Olcia

Wiem, wiem, w takim razie prośba do Kociaaka, żeby umieścić artykuł wrzucony przez Migotkę w pierwszym poście

Już zamieściłam

Migotka- pomyśl o egzaminie tak, że chcesz po prostu dołączyc do grona kobitek za kierownicą z klasą Wiesz, czysty samochód, odśnieżony, rękawiczki do prowadzenia te klimaty


Ja mam jutro jeszcze jeden egzamin, czekam na wyniki dwóch i przyznam że już mam dość

[Olcia]

Napisane przez Kociaak

Już zamieściłam

Migotka- pomyśl o egzaminie tak, że chcesz po prostu dołączyc do grona kobitek za kierownicą z klasą Wiesz, czysty samochód, odśnieżony, rękawiczki do prowadzenia te klimaty


Ja mam jutro jeszcze jeden egzamin, czekam na wyniki dwóch i przyznam że już mam dość

fajnie

też mam już dosyć, w dodatku czuję, że rozkłada mnie choroba, ale coś nie może się do końca wykluć... boli mnie przez to głowa, ciężko się skupić, a jutro i w poniedziałek egzaminy.

Przed snem kupiłam jeszcze torebkę i teraz obiecuję sobie, że w najbliższym czasie żadnych torebek...

Zaraz wybieram się na zakupy spożywcze i na pocztę, wysłać gabi1234 zarowe buty tak jak większość z Was, nie mogę się doczekać wiosny, słoneczka...

[weronika7]

Napisane przez lakeithia

Poki co trwa casting do filmu, zastnawiaja sie nad obsadzeniem roli pomiedzy Ian Somerhalder i Matt Bomer

Mi po prostu idealnie pasuje Matt Bomer, właśnie tak wyobrażam sobie Greya Chociaż Ian też mógłby być Ciekawa jestem kogo widziałybyście w roli Any? Bo ja Alexis Bledel

[caarolaaa]

Napisane przez fashionismypassion

Szczęściara

U mnie zaczął się powooooooli topić ... obawiam się , że jak zacznie się topić na dobre kalosze będą niezbędne.

Dzisiaj jak wychodziłam z domu była 3 na plusie - moja rekacja o jak ciepło

ja miałam tak samo jak wyszłam z domu w poniedziałek - spodziewałam się okropnych mrozów, a tu tak "cieplutko"
a kalosze to teraz rzecz niezbędna, cieszę się, że mogę w nich teraz pochodzić