Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[MonikaFaustyna]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Jesteś biedna i zazdrościsz

[mm444]

Treść usunięta

[MonikaFaustyna]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

hahaha, dbaj dbaj, bo to cenne skarby

[_Matilde_]

Napisane przez Chatul

To bardzo zależy od zwierzęcia, przynajmniej w przypadku kotów (nie wiem jak jest u psów). Znam pełno chudych kotów, które ciągle mają jedzenie w misce, ale jedzą je dopiero wtedy, gdy poczują głód



To, że na ogół to nic nie daje, nie znaczy, że nigdy to niczego nie daje. Od czegoś trzeba zacząć, a chyba nie ma powodu, by od razu zaczynać z grubej rury

Moj pies to jest dobry, kiedys wyzarl niepostrzezenie polowe kielbasy kupionej na ognisko, lezala na za niskim stoliku. Dobrze ze nie smazona. A drugim razem zrobil z kocica akcje porwania kotleta ze stolu, wyszlam doslownie na pol minuty z kuchni i zniknal. Jedynym sladem byla plama na podlodze. Zaluje ze tego nie widzialam, rozegrane musialo byc po mistrzowsku.

Ja wlasnie drobnymi kroczkami troche wskoralam w sprawie wtykania nosa w nie swoje sprawy i jestem z tego dumna ale to prawdziwa szkola asertywnosci

[mm444]

Treść usunięta

[asioollka]

Rozwalają mnie niektóre strony, które ludzie lubią na facebooku. "Wierzę w Boga i bardzo Go kocham, bo On jest moim Tatusiem w Niebie", "Ajj, uzależniasz skarbie", "Elo kochanie masz u mnie branie", "Ruch**bym Cię niczym dzika kuna w agreście" itp.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez asioollka

Rozwalają mnie niektóre strony, które ludzie lubią na facebooku. "Wierzę w Boga i bardzo Go kocham, bo On jest moim Tatusiem w Niebie", "Ajj, uzależniasz skarbie", "Elo kochanie masz u mnie branie", "Ruch**bym Cię niczym dzika kuna w agreście" itp.

padłam

[Suvia]

Napisane przez Chatul

Albo ogólnie inny styl życia. Kot żyje kilkanaście lat, ale w warunkach domowych. Dziki żyje koło 8 lat.

Dlatego nie pisałam o dzikusach, bo to kompletnie inny temat. Wiadomo, że jak dochodzi kwestia jedzenia jak się coś znajdzie/złapie, wyziębienia w zimie i kocenia się co 5 minut, to średnia życia drastycznie spada.

Napisane przez new_me

moim zdaniem to te rasowe miejskie kanapowe pieski zyja krócej pamietam ze psy u babci bywaly baardzo wiekowe, mam zdjecia jeszcze w wozku z psem (byl wtedy juz duzy) ktory zyl od tamtej pory z 14 lat... potem babcia wziela 2 inne psy ktore maja sie bardzo dobrze a maja juz z 8 lat..

Dobra, tylko nie chodzi o same kategorie rasowiec/nie rasowiec, wiejski/miejski, dla mnie "burek" to po prostu synonim psiaka, który dostaje ziemniaki, czasem obsmażone mięcho, i mleko z chlebem. A ze najczęściej to się zdarza na wsi, to już inna kwestia.
Ja też znam ileś psów żyjących dosyć długo, na złej diecie. Pytanie ile żyłyby na dobrej. Po po prostu nikt mi nie wmówi, że takie pierwsze z brzegu smażone mięcho jest dobre dla psa, "bo psy babci/cioci/ prezydenta Nigerii to....". I nadal aktualna kwestia dolegliwości, które mają po ludzkim jedzeniu




I tak (trochę odchodząc od tematu) co mnie dziwi odnośnie już takich totalnych kanapowców (ale tych takich skrajnych - przedelikaconych kanapowych miniaturek, piesków i kotków) to uważam, że w tych przypadkach człowiek poszedł tyćkę za daleko z wyobraźnią. Prawdę mówiąc część tych ras mnie autentycznie przeraża ;/

[new_me]

Napisane przez Suvia

Dlatego nie pisałam o dzikusach, bo to kompletnie inny temat. Wiadomo, że jak dochodzi kwestia jedzenia jak się coś znajdzie/złapie, wyziębienia w zimie i kocenia się co 5 minut, to średnia życia drastycznie spada.




Dobra, tylko nie chodzi o same kategorie rasowiec/nie rasowiec, wiejski/miejski, dla mnie "burek" to po prostu synonim psiaka, który dostaje ziemniaki, czasem obsmażone mięcho, i mleko z chlebem. A ze najczęściej to się zdarza na wsi, to już inna kwestia.
Ja też znam ileś psów żyjących dosyć długo, na złej diecie. Pytanie ile żyłyby na dobrej. Po po prostu nikt mi nie wmówi, że takie pierwsze z brzegu smażone mięcho jest dobre dla psa, "bo psy babci/cioci/ prezydenta Nigerii to....". I nadal aktualna kwestia dolegliwości, które mają po ludzkim jedzeniu




I tak (trochę odchodząc od tematu) co mnie dziwi odnośnie już takich totalnych kanapowców (ale tych takich skrajnych - przedelikaconych kanapowych miniaturek, piesków i kotków) to uważam, że w tych przypadkach człowiek poszedł tyćkę za daleko z wyobraźnią. Prawdę mówiąc część tych ras mnie autentycznie przeraża ;/

ale czy np kasza, miecho z zupy, czasem jakis ziemniak to az takie zlo dla psa;> tymbardziej ze pies ktory byl chowany na ludzkim jedzeniu z 10 lat nie bardzo chce jest karme ze sklepu, chyba ze karmiloby sie go po 1 chrupku

i tez mnie przeraza to ze niektore rasy sa chowane tylko po to zeby zaspokoic czyjas proznosc patrzac na to jak podatne sa na choroby i jak krotko zyja

[_Matilde_]

Napisane przez Suvia

Dlatego nie pisałam o dzikusach, bo to kompletnie inny temat. Wiadomo, że jak dochodzi kwestia jedzenia jak się coś znajdzie/złapie, wyziębienia w zimie i kocenia się co 5 minut, to średnia życia drastycznie spada.




Dobra, tylko nie chodzi o same kategorie rasowiec/nie rasowiec, wiejski/miejski, dla mnie "burek" to po prostu synonim psiaka, który dostaje ziemniaki, czasem obsmażone mięcho, i mleko z chlebem. A ze najczęściej to się zdarza na wsi, to już inna kwestia.
Ja też znam ileś psów żyjących dosyć długo, na złej diecie. Pytanie ile żyłyby na dobrej. Po po prostu nikt mi nie wmówi, że takie pierwsze z brzegu smażone mięcho jest dobre dla psa, "bo psy babci/cioci/ prezydenta Nigerii to....". I nadal aktualna kwestia dolegliwości, które mają po ludzkim jedzeniu




I tak (trochę odchodząc od tematu) co mnie dziwi odnośnie już takich totalnych kanapowców (ale tych takich skrajnych - przedelikaconych kanapowych miniaturek, piesków i kotków) to uważam, że w tych przypadkach człowiek poszedł tyćkę za daleko z wyobraźnią. Prawdę mówiąc część tych ras mnie autentycznie przeraża ;/

Mnie przeraza jak taki wielki pies mieszka w wiezowcu w malym mieszkanku. Mialam taka sasiadke z owczarkiem kaukaskim? w kazdym razie taki wielki wlochacz mieszkanie 40 m szoste pietro. Zero przestrzeni. Juz wole zeby w blokach ludzie mieli jakies pudelki wymyslne male pieski bez instynktu bez potrzeby wybiegania, wybawienia sie

[Suvia]

Napisane przez new_me

ale czy np kasza, miecho z zupy, czasem jakis ziemniak to az takie zlo dla psa;> tymbardziej ze pies ktory byl chowany na ludzkim jedzeniu z 10 lat nie bardzo chce jest karme ze sklepu, chyba ze karmiloby sie go po 1 chrupku

i tez mnie przeraza to ze niektore rasy sa chowane tylko po to zeby zaspokoic czyjas proznosc patrzac na to jak podatne sa na choroby i jak krotko zyja

Nie, nie wszystko jest, tylko jak się daje takie "swoje" żarcie na co dzień, to po prostu raz pies dostaje coś co jest odpowiednie, a 4 razy coś co nie jest (przy takim karmieniem tylko i wyłącznie obiadowym). Bo nie sądzę, żeby wtedy jadłospis był układany pod psa, a nie pod ludzi też często na jeden obiad przypada jedynie kawalątek tego co jest dla psa rzeczywiście dobre i jak się bierze taką dietę z całego dnia to to tego dobrego jest może 5%, no mało

Ja miałam psa wziętego ze schroniska, który jadł śmiecie przez całe swoje życie i baardzo trudno nam było gościa przestawić. Jak wyczuł chipsy, to umierał z rozkoszy. Uwielbiał wędlinę naładowaną ziołami, kradł nam ją z talerzy, mimo że mu się kiszki zwijały po tym i miał rozwolnienie. Jak u ludzi- jak się jadło źle, to się do tego przyzwyczaiło. Przestawienie się na zdrowe żarełko nie jest proste, ale nie jest niemożliwe

Mnie te ostatnio przeraziło zdjęcie kota z takim malusieńkim nosem, że go prawie nie było widać, taka niemal kropeczka na pyszczku zamiast nosa. Nie mogę teraz znaleźć jaka to rasa, być może nie jest nawet jakoś bardzo zmodyfikowanym i wymieszanym kotem, ale autentycznie - przestraszyłam się zdjęcia

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez _Matilde_

Mnie przeraza jak taki wielki pies mieszka w wiezowcu w malym mieszkanku. Mialam taka sasiadke z owczarkiem kaukaskim? w kazdym razie taki wielki wlochacz mieszkanie 40 m szoste pietro. Zero przestrzeni. Juz wole zeby w blokach ludzie mieli jakies pudelki wymyslne male pieski bez instynktu bez potrzeby wybiegania, wybawienia sie

Jasne, tylko czasem właśnie robi się pod siebie, pod swoje warunki, rasy maksymalnie przekombinowane. Tak jak new_me pisała- krótka żywotność, uwarunkowanie genetyczne do ciągłych chorób. Nie wszystkie małe rasy przecież mają aż tak spierniczoną genetykę


Swoją drogą odnośnie dużych psów i małych pomieszczeń - znajomy z uczelni wziął huskiego. Do bloku, do wynajmowanego pokoju. Po dwóch tygodniach pies wylądował na wsi, u rodziców, a chłopak był wielce zdziwiony, że pare spacerków dziennie nie wystarczy, a "tak się starał, taki był aktywny dla psa"...

[ceciii]

Napisane przez new_me

mnie dziwi, a moze to ja jestem pod tym wzgledem dziwna.. grzebanie ludziom w komputerze. Przyklad: byl u mnie kiedys kolego, wyszlam do lazienki a jak wrocilam to patrze a on przeglada historie w przegladarce to bardzo dobry kumpel wiec wielkiej afery nie robilam ale i tak sie troche wkurzylam.. jak do kogos ide i np ogladamy na komputerze film to jakos nie przegladam wszystkich zakladek gdy ta osoba wyjdzie na chwile do kuchni/lazienki i tego samego oczekiwalabym od innych

Gdy byłam nastolatką, odwiedził nas mój brat z dziewczyną. On musiał gdzieś jechać, coś załatwić i zostawił ją u mnie w pokoju. Siedziałyśmy, gadałyśmy, żartowałyśmy, wszystko ok. Wyszłam na chwilę do WC, a jak wróciłam... To bezczelnie grzebała mi w szafce! Naskoczyłam na nią, co ona wyprawia, a ta, że "tak lubi popatrzeć co ludzie mają i jak u niej będę, to też mogę.." wcięło mnie w ziemię i powiedziałam ostro, że albo zamknie szafkę i wyjdzie z pokoju, albo sama ją wyrzucę. Oburzyła się i wyszła... Co jak co, ale nie cierpię, nie znoszę, nienawidzę jak ktoś mi grzebie w rzeczach dostaję "wścieklizny" dosłownie. Mimo, że to było prawie 10 lat temu, ja pamiętam jakby to było wczoraj. Mój brat się z nią ożenił, a ja od tamtej sytuacji jej nie znoszę. Taka pamiętliwa jestem

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez new_me

moim zdaniem to te rasowe miejskie kanapowe pieski zyja krócej pamietam ze psy u babci bywaly baardzo wiekowe, mam zdjecia jeszcze w wozku z psem (byl wtedy juz duzy) ktory zyl od tamtej pory z 14 lat... potem babcia wziela 2 inne psy ktore maja sie bardzo dobrze a maja juz z 8 lat..

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------


taaak, biedni ludzie to jedza rekami i rzucaja sie jedzeniem

Ja też jestem biedna, ale jeszcze rozumiałabym, jakby ona miała takie mniemanie, jako że jej się dobrze powodzi, to może ludzi biedniejszych traktować jako dzikusów i że jak pójdziemy na "salony", to nie będziemy wiedzieć, co ze sobą zrobić. Kompletnie nie miałam na myśli, że ktoś jest biedny, więc od razu nie wie, jak się zachować, bo obraziłabym tym samym siebie i moich bliskich znajomych
Ale jeszcze rozumiałabym, jakbyśmy "robili wieś" [i od razu mówię, że nie chodzi mi o wieś jako miejsce zamieszkania, bo sama jestem ze wsi] i w szkole i na jakiś wycieczkach. A ona wręcz nas potraktowała, jakby nas tyle, co z buszu wypuścili i że ona będzie musiała się za nas wstydzić. I tego po prostu nie potrafię zrozumieć
O to mi chodziło

[siarka40]

Napisane przez ciri15

No ale zamykać wątek za to, że ktoś bezsensowny gif wstawił? Przecież można skasować zawartość posta. Nie czaję...

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Jeżeli wątek się powtarza, to przecież mogła normalnei napisać, że taki już jest, że bezsensowny albo coś. Po co ten gif?

Tam chyba wkradło się coś omyłkowo, teraz ten post, który wskazywałyście, zawiera tego linka:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=226202&p age=94.
I widzę, że był dzisiaj edytowany (post).

EDIT Właśnie trafiłam w innym wątku na tego gifa - i teraz rozumiem Wasze zdziwienie. Dziewczynie się się linki pomyliły, też tak mi się czasem zdarza (na przykład jak, nie wiedzieć czemu, myszka nie "odbierze" komendy "kopiuj" i załączam gdzieś wcześniej kopiowany tekst), ale rzeczywiście, wyszło nad wyraz dziwnie.

[mm444]

Treść usunięta

[201604190949]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Jakby tamten wątek został skasowany ale dowiedziałabyś się wcześniej o jakiego jeszcze innego linka chodziło to daj znać na pw, co? Priti pliz.

[siarka40]

Układ choreograficzny Danuty Lato mnie powalił.

Teraz mam schizę, że wklejam złego linka.

[201604190949]

Przykro mi ale nie widzę w tym teledysku niczego oprócz dwóch identycznych... rzeczy. Chciałam spojrzeć na coś innego ale się nie dało.

[Darkoz]

Napisane przez Linaewen

To mnie dziwi, jak można chuchać i dmuchać na zwierzaka [żadnego domowego żarcia i tak dalej], a dopuścić do takiego stanu, że trzeba podawać karmę zmniejszającą apetyt na schudnięcie.
Mój pies też jest w stanie zjeść każdą ilość i czuje się skrzywdzony za każdym razem, jak się żarcie w misce skończy, patrzy z wyrzutem, jak coś z talerza ląduje w koszu a nie w jej brzuchu, ale to nie oznacza, że możemy zapaść psa, bo tyle je...

Trzeba mieć kota obżartucha, żeby to zrozumieć. Jak nie nasypiesz, będzie się plątał pod nogami, napraszał, mruczał, miauczał i patrzył oczami kota ze Shreka aż dostanie (trudno być konsekwentnym o 5 rano ), zresztą to nie jedyne sztuczki, które praktykuje. Ma swoje lata, na dwór nie wychodzi, jest po kastracji więc tyje. Ale serio staramy się go trochę odchudzić, nawet wydaje mi się, że widzę pierwsze efekty.

[Taranka]

Napisane przez siarka40

Układ choreograficzny Danuty Lato mnie powalił.

Teraz mam schizę, że wklejam złego linka.

Link dobry

A to dzieło dotknęło moje serce, tylko coś jej się z bluzki wylewa

[_Matilde_]

Napisane przez Taranka

Link dobry

A to dzieło dotknęło moje serce, tylko coś jej się z bluzki wylewa

Wy sie smiejcie ale ja wiem co to miec taki biust. Na szczescie mamy czasy brafittingu, wczesniej bywalo roznie

[MonikaFaustyna]

Kim jest Danuta Lato? Kojarzy mi się z .... Grzegorzem Latą

[siarka40]

Napisane przez 1000days

Przykro mi ale nie widzę w tym teledysku niczego oprócz dwóch identycznych... rzeczy. Chciałam spojrzeć na coś innego ale się nie dało.

Napisane przez Taranka

A to dzieło dotknęło moje serce, tylko coś jej się z bluzki wylewa

Chciałabym zauważyć, że lewa rzecz była bardziej wystawiona na widok publiczny.
A choreografia dlatego mnie powaliła, bo zastanawiałam się czy jakby owa Danuta nie śpiewała wymachując cycem i wypinając pupę w stronę widowni, to koncert by się podobał^^.

Napisane przez MonikaFaustyna

Kim jest Danuta Lato? Kojarzy mi się z .... Grzegorzem Latą

Nasz eksportowy towar.

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez siarka40

Układ choreograficzny Danuty Lato mnie powalił.

Teraz mam schizę, że wklejam złego linka.

Jestem pełna podziwu, że jej nic (ekh) nie wypadło. a tak na marginesie to powinnam się cieszyć, że mam odłączone głośniki czy przegapiłam muzykalne arcydzieło na miarę Mozarta.

[szakal165]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Ojoj. Nie uogólniajmy. U mojej rodziny pies żył jakieś 15 lat (pamiętam go od dzieciństwa), a karmiony ludzkim żarciem.
U drugiej babci - tak samo. Owczarek niemiecki, który ma teraz jakieś 15 lat i jeszcze żyje.
Tyle że to wszystko nie było tak, że zabrane z talerza i im rzucone, tylko ziemniaki, zupa, kości, miąsko, zalane wodą.

Ja, jeżeli miałabym psa, to karmiłabym go karmą, ale jeżeli by przychodził podczas moich posiłków i chciał coś zjeść od nas, to na pewno bym się podzieliła tym plasterkiem szynki czy czymś tam

No i co to miało na celu?
Jeżeli wątek się powtarza, to przecież mogła normalnei napisać, że taki już jest, że bezsensowny albo coś. Po co ten gif?

u mojej babci też pies w budzie żył dość długo, a nie jadał suchej karmy tylko np. resztki ze stołu... Z kolei rodzic zapasł mojego psa, weterynarz już dwa razy mówił, że pies ma problemy z kośćmi, ledwo chodzi ale mimo to woli wydawać na kolejne tabletki niż odchudzić psa... i przestać w niego ładować jedzenie i dokarmiać przekąskami

[Chatul]

Napisane przez pendraiw

iii dlaczego może mieć w podpisie obrazek a my nie

Bo jest modem

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;38996354]A co zrobić, jak kot wyraźnie sępi o jedzenie ludzkie? Myślałam, że nie wiem, jakoś ją głodzę, ale no bez przesady. W misce karmę ma, a ja nie mogę wyjść na chwilę z pokoju, bo zaraz mi kradnie z talerza. Żeby to jakieś mięsko było - ok. A to zwykła owsianka. Czy szparagi. [/QUOTE]

Moje zwierzę też się rzuca na produkty, których ponoć stricte mięsożerny kot nawet nie powinien lubić

Napisane przez ceciii

Gdy byłam nastolatką, odwiedził nas mój brat z dziewczyną. On musiał gdzieś jechać, coś załatwić i zostawił ją u mnie w pokoju. Siedziałyśmy, gadałyśmy, żartowałyśmy, wszystko ok. Wyszłam na chwilę do WC, a jak wróciłam... To bezczelnie grzebała mi w szafce! Naskoczyłam na nią, co ona wyprawia, a ta, że "tak lubi popatrzeć co ludzie mają i jak u niej będę, to też mogę.." wcięło mnie w ziemię i powiedziałam ostro, że albo zamknie szafkę i wyjdzie z pokoju, albo sama ją wyrzucę. Oburzyła się i wyszła... Co jak co, ale nie cierpię, nie znoszę, nienawidzę jak ktoś mi grzebie w rzeczach dostaję "wścieklizny" dosłownie. Mimo, że to było prawie 10 lat temu, ja pamiętam jakby to było wczoraj. Mój brat się z nią ożenił, a ja od tamtej sytuacji jej nie znoszę. Taka pamiętliwa jestem

Nie dziwię Ci się, naprawdę. Moim zdaniem, dobrze zrobiłaś

[asta9126]

Napisane przez mell002

Mnie bardziej irytują ludzie traktujący bibliotekę jak bar czy inne miejsce spotkań towarzyskich. Mam tzw. "okienka" i wtedy idę do biblioteki coś poczytać, pouczyć się, odrobić zadania, żeby nie marnować czasu. Zawsze muszą dosiąść się jakieś przekupki, które przyszły na ploteczki i zaczynają je wymieniać bynajmniej nie biorąc pod uwagę, że mimowolni współtowarzysze mogą nie być zainteresowani fascynującymi nowinkami z życia królowej remizy.

Napisane przez MonikaFaustyna

A mówi się, że ludzie do bibliotek nie chodzą .

Wybaczcie, że na stare posty odpisuję, ale mnie tu dawno nie było. I chciałam się odnieść do całej powiedzmy dyskusji na ten temat nie do konkretnie tych postów ale no wszystkich nie zacytuję

Obecnie biblioteki stawiają sobie za cel bycie miejscem spotkań i przyciąganie ludzi w ten właśnie sposób. Nie popieram oczywiście głośnych rozmów, ale jeśli ludzie lubią przychodzić do biblioteki/czytelni to może kiedyś zamiast na ploteczki przyjdą chętnie po książkę i o to chodzi. Niektóre biblioteki naprawdę potrafią odstraszać, a ja np. nigdy nie odważyłam się zajrzeć do czytelni w miejskiej bibliotece.

[MonikaFaustyna]

Dziękuję, czegoż to się można dowiedzieć na Wizażu .

Co do bibliotek jako miejsca spotkań. Opcja fajna, o ile nikt nie zakłóca pracy innym. Bo pośmiać się i zjeść śniadanie, można w klubo-księgarni, kawiarni, albo w parku na ławeczce .

[Chatul]

Dziwi mnie, że aptece może pracować ktoś, kto nawet z czytaniem sobie nie radzi.

Sytuacja z wczoraj: poszłam do apteki, żeby kupić na szybko TŻ-owi coś przeciwalergicznego bez recepty.
Chatul: Poproszę coś na alergię bez recepty. Bez żelatyny i najlepiej bez laktozy.
Tu ekspedientka zaczęła przeglądać dostępne medykamenty… Ale tylko z wierzchu. Czyli jedynie oglądała opakowania.
Ekspedientka: Nie ma niczego bez laktozy.
Chatul: To niech będzie z laktozą, ale koniecznie bez żelatyny.
Tu ekspedientka zaczęła robić to samo, co wcześniej – jedynie przeglądała opakowania farmaceutyków.
Ekspedientka: Na tym jest napisane, że zawiera między innymi laktozę, o żelatynie niczego nie ma.
Wtedy już mnie prawie coś trafiło, bo farmaceutka powinna wiedzieć, że pełen skład leku musi być podany na ulotce. No ale nic, zachowuję spokój i mówię:
Chatul: Pełen skład musi być na ulotce Może Pani otworzyć opakowanie?
Otworzyła, zaczęła szukać składu, a potem czytać go na głos…
Ekspedientka: Mhm, mhm (nazwy różnych składników, mało istotne dla treści historii ), wosk Carnauba, hahah!
Przytkało mnie wtedy zupełnie, bo nie sądziłam, że farmaceutę może wosk Carnauba dziwić…
Chatul: No, typowa substancja glazurująca...
Ekspedientka: Tu w składzie jest gliceryna!
Chatul: Miało nie być żelatyny.
Ekspedientka: A, to nie ma.

Kupiłam ten farmaceutyk i wyszłam. W domu jeszcze przejrzałam jego skład. Żelatyny, na szczęście, nie było, ale i gliceryny nie znalazłam...

[Keket]

Dziwi mnie, jak można dać jakiemuś doradcy finansowemu czyjś nr tel. bez jego zgody. To już druga koleżanka tak zrobiła.