DZIWNA HISTORIA ! :( związek, którego nie było!

[201607040946]

Rety, jakbym czytała pewną dziewczynę, która doprowadza do szału mojego partnera nigdy się nie spotkali, po prostu obcowali przez internet, ona ciągle do niego pisała, nie dawała mu spokoju, wypisywała taaakie bzdury, obrazala sie, że on nie odpisuje itd itp. Humory jej się zmieniały, chciała być jego dziewczyną, potem znowu się wkurzała. W końcu powiedzial jej, że ma się ×}×÷℅°£°ać. Nie zadziałało. Ona jest "zakochana", pisze mu wiersze, piosenki. Zablokował ją na fb, skypie i in. ale teraz to jej koleżanka wypytuje o niego.
Komedia.

Autorko, nie rób tego, bo to wygląda idiotycznie,

[natash88]

Napisane przez noubanaa

Nie wiem czy trzeba tłumaczyć. Każdy podejmuje jakieś wybory, a to że ktoś miał jakieś złudzenia, że jeśli będzie się cierpliwym to się czegoś doczeka ?

Masz wybór czekasz albo nie czekasz. Prawdopodobnie jeśli darzysz kogoś jakimś uczuciem, i przy okazji nie masz innej opcji to jest opcja że poczekasz...

Z perspektywy czasu mogłabym śmiało powiedzieć, że czekanie się nie opłaciło.

Jak widzicie wiele z Waszych komentarzy dało mi do myślenia. I w pewnym sesnsie nabrałam sił, żeby odciać się od wszelkich wiążących mnie z nim rzeczy.

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------



Ja już wcześniej pisałam, że wprost to niewiele się mogłam spodziewać:

Podawałam już przykład ze świąt o choince. Były jakieś piosenki, których udawałam, że nie widzę, no bo przecież ileż mogę słuchać słów, których nigdy nie spełnił. Jakoś przed Nowym Rokiem napisałam kilka smsów. Że to jakiś koszmar i piekło co robiliśmy. Że się wykańczam. Że miał cokolwiek zrobić przed świętami, że ja chcę normalnie funkcjonować, a nie tylko udawać, że normalnie funkcjonuję, że w nocami trawi mnie ta sytuacja. Na koniec go spytałam, czy w roku 2013 jest pewny, że zamierza działać ?

Wpis u niego na blogu: identyczne słowa, w identycznej kolejności, pochodzące z mojego smsa, że ZAMIERZA DZIAŁAĆ !

Nazwijcie mnie głupią, naiwną, cokolwiek. Stwierdziłam, że skoro czekałam tyle miesięcy, a on wykazał w ten DZIWNY sposób chęć działania, to postanowiłam dać mu tę szansę.

Napisałam w smsie, że poczekam jeszcze parę dni, do następnej 'okazji'. I na koniec spytałam: WIĘC BĘDZIE DOBRZE ?

Status u niego: BĘDZIE DOBRZE

DLACZEGO nie napisał tego w smsie ? NIE WIEM I NIGDY SIĘ NIE DOWIEM. Powtarzam, że na przełomie stycznia i lutego dostałam jasno do zrozumienia, że już nic nie chce i ja od tego momentu smsów nie piszę.

Na dobrą sprawę treść smsów znałam tylko ja i on, więc nikt mu nie mógł zarzucić, że w jakikolwiek sposób się ze mną kontaktuje.

Albo on bezczelnie w celach prześmiewczych wykorzystuje Ciebie i Twoje wiadomości.
Albo także jest z nim nie tak.

Mam wrażenie, jak to piszesz, że oboje czujecie się 'jak dziwacy' i dlatego tak łatwo wkręciłaś sobie, że łączy Was porozumienie dusz.

Jestem trochę przerażona, i Twoim zachowaniem, i całą historią. Ogólnie niekoniecznie pozytywnie reaguję na słowo: ktoś jest specyficzny, inny blablabla. Przeważnie to pokazuje, że ktoś jest po prostu samotny i dziwaczny...Dla mnie taka (tacy) jesteś(cie).

[201607050913]

O ludzie, tak mnie to wciagnelo ze pierwszy raz weszlam na wizaz bedac w pracy Autorko, masz jakis konkretny plan na porzucenie tej obsesji?

[Osiak]

Śledzę wątek od początku, a im dalej w strony tym autorka zaczyna wynajdywać nowe fakty broniące hipotezy, że przez taki kawał czasu chłopak "chciał, ale się bał", a ona nie jest psychofanką tylko ofiarą okrutnika bez serca. Moim zdaniem te mistyczne "znaki" to wyraz twojej nadinterpretacji- ja tak się zachowywałam jak miałam 10 lat mniej, a jestem w twoim wieku. Wtedy to każde spojrzenie, status na gg od chłopaka, który mi się podobał wprowadzały mnie w stan ekstazy.
Już po pierwszym odmówieniu przez niego spotkania dałabym sobie spokój, a ty co? Dalej drążyłaś i to poszło w lata! Nigdy się z nim nie spotkałaś w cztery oczy- ty go nawet nie znasz dziewczyno, ułożyłaś sobie w swojej głowie jakiś jego obraz oparty na właściwie urojeniach. Naprawdę, bez czystej złośliwości radzę albo dorosnąć, albo zacząć się leczyć.

[noubanaa]

Napisane przez graphicdesign

Dokładnie, nie wiesz, bo go kompletnie nie znasz. Bazujesz na jego opinii w towarzystwie i domysłach. Ja raczej przyjmuję, że jak ktoś jest z kimś to łączy ich jednak uczucie (oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale to są nadal tylko wyjątki).

Nie wiem, wydaje mi się, że zakochany facet nie zachowywałby się tak jak to opisuję. Przede wszystkim wobec swojej dziewczyny, bo wiadomo, że nas nie łączyło życie, a jedynie jakaś wątła nadzieja na coś więcej w przyszłości.

[201607040946]

Psychofanka to dobre określenie,

[graphicdesign]

Przyjmując, że jego zachowanie rzeczywiście było celowe, to nadal nie wynika mi z tego co piszesz, że on był zaangażowany w jakąkolwiek relację z Tobą. Właśnie takie zachowanie wygląda mi prędzej na bawienie się kimś i robieniu z kogoś głupka.

A odchodząc w ogóle od tego jak on się zachowywał- to jak reagowałaś na całą sytuację jest dla mnie nadal mocno nienormalne i niestety, ale wygląda (przynajmniej mi) na obsesję lub paranoję. Wydaje mi się, że nie dasz rady sama z tego wyjść i zmienić schematu swojego myślenia.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Napisane przez noubanaa

Nie wiem, wydaje mi się, że zakochany facet nie zachowywałby się tak jak to opisuję. Przede wszystkim wobec swojej dziewczyny, bo wiadomo, że nas nie łączyło życie, a jedynie jakaś wątła nadzieja na coś więcej w przyszłości.

Twoja nadzieja. I niestety tylko to.

[noubanaa]

Napisane przez Osiak

Śledzę wątek od początku, a im dalej w strony tym autorka zaczyna wynajdywać nowe fakty broniące hipotezy, że przez taki kawał czasu chłopak "chciał, ale się bał", a ona nie jest psychofanką tylko ofiarą okrutnika bez serca. Moim zdaniem te mistyczne "znaki" to wyraz twojej nadinterpretacji- ja tak się zachowywałam jak miałam 10 lat mniej, a jestem w twoim wieku. Wtedy to każde spojrzenie, status na gg od chłopaka, który mi się podobał wprowadzały mnie w stan ekstazy.
Już po pierwszym odmówieniu przez niego spotkania dałabym sobie spokój, a ty co? Dalej drążyłaś i to poszło w lata! Nigdy się z nim nie spotkałaś w cztery oczy- ty go nawet nie znasz dziewczyno, ułożyłaś sobie w swojej głowie jakiś jego obraz oparty na właściwie urojeniach. Naprawdę, bez czystej złośliwości radzę albo dorosnąć, albo zacząć się leczyć.

Fantasy. Gdzie ja nazywam go okrutnikiem bez serca ? Wg mnie to nie były mistyczne znaki. Gdzie był stak ekstazy? W 4 oczy widziałam się z nim 4 dni temu. Powiedziałam tylko, że to co z mojej strony to nie była ściema, ale że rozumiem jego wybór i życzę mu szczęścia. No i poszłam sobie. Widywaliśmy się na uczelni, zamienialiśmy parę słów. Natomiast nigdy nie zadziałał odważnie.

[graphicdesign]

Napisane przez noubanaa

Natomiast nigdy nie zadziałał odważnie.

Po prostu nie był Tobą zainteresowany. Nie widział Cię w kategorii dziewczyny, kochanki, nawet przyjaciółki. Wiem, że brzmi kiepsko, ale za tym niestety przemawiają wszystkie fakty, które przedstawiłaś. Myślę, że zaakceptowanie tego faktu bardzo Ci pomoże.

[natash88]

Napisane przez noubanaa

Fantasy. Gdzie ja nazywam go okrutnikiem bez serca ? Wg mnie to nie były mistyczne znaki. Gdzie był stak ekstazy? W 4 oczy widziałam się z nim 4 dni temu. Powiedziałam tylko, że to co z mojej strony to nie była ściema, ale że rozumiem jego wybór i życzę mu szczęścia. No i poszłam sobie. Widywaliśmy się na uczelni, zamienialiśmy parę słów. Natomiast nigdy nie zadziałał odważnie.

Bo od początku Cię nie chciał. I albo był grzeczny, i nie chciał Ci od razu wyjechać z fuck u, albo brał Cię na znużenie (nie odpisuje się swoim psychofanom, to się w końcu nudzą). Nie wmawiaj sobie za wszelką cenę, że chciał, ale nie mógł, ale chciał, ale nieśmiały.

[noubanaa]

Napisane przez graphicdesign

Przyjmując, że jego zachowanie rzeczywiście było celowe, to nadal nie wynika mi z tego co piszesz, że on był zaangażowany w jakąkolwiek relację z Tobą. Właśnie takie zachowanie wygląda mi prędzej na bawienie się kimś i robieniu z kogoś głupka.

A odchodząc w ogóle od tego jak on się zachowywał- to jak reagowałaś na całą sytuację jest dla mnie nadal mocno nienormalne i niestety, ale wygląda (przynajmniej mi) na obsesję lub paranoję. Wydaje mi się, że nie dasz rady sama z tego wyjść i zmienić schematu swojego myślenia.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------



Twoja nadzieja. I niestety tylko to.

Jasne, że nienormalne. Jasne, że moja nadzieja, ale próbuję tylko pokazać, że ta nadzieja nie brała się znikąd. Jaki jest schemat mojego myślenia ? Zakończyłam coś co było chore, więc co Ci w tym nie pasuje ?

[201607050913]

Wydaje Ci sie, ze zakonczylas. Do nastepnego 'znaku'.

[noubanaa]

Napisane przez natash88

Bo od początku Cię nie chciał. I albo był grzeczny, i nie chciał Ci od razu wyjechać z fuck u, albo brał Cię na znużenie (nie odpisuje się swoim psychofanom, to się w końcu nudzą). Nie wmawiaj sobie za wszelką cenę, że chciał, ale nie mógł, ale chciał, ale nieśmiały.

Więc pytam po co robił w necie rzeczy które robił ? A robił niewątpliwie.

[natash88]

Napisane przez noubanaa

Więc pytam po co robił w necie rzeczy które robił ? A robił niewątpliwie.

Bo miał z Ciebie ubaw. A potem przestało to być dla niego śmieszne.

[GoodNight]

Napisane przez noubanaa

Więc pytam po co robił w necie rzeczy które robił ? A robił niewątpliwie.

No właśnie NIE ROBIŁ a tobie sie tylko wydaje ze robił. I stąd ta cała szopka.

[noubanaa]

Napisane przez mineralka bez gazu

Wydaje Ci sie, ze zakonczylas. Do nastepnego 'znaku'.

Nie rozumiem. Napisał mi przecież wyrażnie, że nie widzi szansy, że nie chce wracać (ja to opisywałam we wcześniejszych postach). Milczę, chociaż o tym dalej myślę. A to, że jeszcze może i sprawdzę co on tam sobie wypisuje, a wypisuje, to już kwestia jakiegoś przyzwyczajenia. Jedyny kontakt od 2 tygodni to ten na żywo 4 dni temu. A tak nic, cisza, więc o co Wam chodzi ? O to, że kiedyś pisałam ? Pisałam, nie piszę, czego jeszcze chcecie ?

[graphicdesign]

Napisane przez noubanaa

Jasne, że nienormalne. Jasne, że moja nadzieja, ale próbuję tylko pokazać, że ta nadzieja nie brała się znikąd. Jaki jest schemat mojego myślenia ? Zakończyłam coś co było chore, więc co Ci w tym nie pasuje ?

Nie wiem, nie jestem lekarzem specjalistą, ale wydaje mi się, że nie da się tak po prostu "zakończyć" i zerwać z tego typu obsesyjnymi zachowaniami i emocjami. Pewne rzeczy trzeba po prostu przepracować, żeby nie powtarzać podobnych błędów w przyszłości. To nie o mnie tu chodzi i o to co mi się podoba, tylko o Ciebie i o to, czy uda Ci się kiedyś stworzyć zdrowy, normalny związek.

[201607050913]

Ludzie maja rozne jazdy i sie zakochuja w mrzonkach, ale Ty masz 25 lat, widac jak piszesz, jestes bardzo inteligentna i to jest przerazajace w tym wszystkim najbardziej. Nie reagujesz ani histeria ani obrazaniem sie na fale krytyki tylko cierpliwie nadajesz swoje. Szczerze to mozna sie Ciebie bac.

[noubanaa]

Napisane przez GoodNight

No właśnie NIE ROBIŁ a tobie sie tylko wydaje ze robił. I stąd ta cała szopka.

Nic nie robił przez neta ? Puszczanie dzwonków do dziewczyny, która rzekomo jest stalkerką ? Włażenie na jej bloga i pobieranie pewnych treści ? W swoich statusach i postach używanie dokładnie takich samych sformułowań ? Błagam.

Przeciągnęło się to o kilka miesięcy po prostu, a wycofać się powinnam była dawno temu.

Mam nadzieję, że Wy wszystkie jesteście tak samo mądre w swoich życiach jak i tutaj na forum. Jeżdżenie po mnie akurat mi nie pomoże.

[oliwia18]

Napisane przez noubanaa

Fantasy. Gdzie ja nazywam go okrutnikiem bez serca ? Wg mnie to nie były mistyczne znaki. Gdzie był stak ekstazy? W 4 oczy widziałam się z nim 4 dni temu. Powiedziałam tylko, że to co z mojej strony to nie była ściema, ale że rozumiem jego wybór i życzę mu szczęścia. No i poszłam sobie. Widywaliśmy się na uczelni, zamienialiśmy parę słów. Natomiast nigdy nie zadziałał odważnie.

Czyli on nie jest teraz w Paryżu z dziewczyną i jednak doszło do kontaktu sam na sam? Dlaczego przez 18 stron wątku tego nie powiedziałaś?
Stronę temu napisałaś, że przekazał Ci wiadomość (nie wiem jak inaczej to określić) "chcę z Tobą być". Na pytanie wizażanki, czy tak napisał, wymijająco odpowiedziałaś, że konkretów nigdy nie mogłaś się spodziewać. Już mi się nie chce analizować całej tej sytuacji, bo zwyczajnie nie ma to sensu. Im bardziej będziemy Cię przekonywać, że nie masz racji, tym bardziej będziesz szukać argumentów, że ją masz. Na argument którejś z dziewczyn, że chłopak jest z dziewczyną, oficjalnie, spotykają się, znajomi o tym wiedzą i razem wyjeżdżają i że to jest miłość odpowiadasz, że wcale to nie musi być miłość. On z jakiejś przyczyny jest z nią w intymnej relacji, którą tworzą dobrowolnie i bez przymusu.

Obawiam się, że jeszcze długo będziesz z tego wychodziła. Być może dzisiaj masz taki nastrój, że sądzisz, że sobie z tym poradzisz a za tydzień znów pojawią się myśli- one po takim czasie nie znikną ot tak. Czeka Cię długa droga i wielka praca nad sobą. Jeśli prawdą jest, że jesteś na medycynie i masz 25 lat, to powinnaś wiedzieć, że pójście do psychologa to żadna ujma- to taki sam lekarz jak laryngolog czy ginekolog. Idź do niego, niech Ci powie, czy potrzebujesz pomocy, czy dasz sobie radę sama.

Żadna dziewczyna nie zwróciła uwagi na to, jak otagowałaś ten wątek- a to też dużo mówi o Twoim myśleniu o tej sytuacji. Bo ani to związek, ani miłość, a co do zazdrości- cóż.

Tak czy inaczej, jakoś nie widzę Waszej wspólnej przyszłości nawet w gronie znajomych. To musi być STRASZNIE niezręczne- jeśli prawdą jest, że wszyscy wiedzą i że prawdą jest to, co mieliby oni wiedzieć o Waszych relacjach/ kontaktach.

Na koniec: obawiam się, że w Twojej głowie po tym wszystkim pozostanie wspomnienie o was jako związku, że nowo poznanym ludziom będziesz mówić, że byłaś kiedyś w toksycznym związku albo że on Cię wykorzystał.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez noubanaa

Nic nie robił przez neta ? Puszczanie dzwonków do dziewczyny, która rzekomo jest stalkerką ? Włażenie na jej bloga i pobieranie pewnych treści ? W swoich statusach i postach używanie dokładnie takich samych sformułowań ? Błagam.

Przeciągnęło się to o kilka miesięcy po prostu, a wycofać się powinnam była dawno temu.

Mam nadzieję, że Wy wszystkie jesteście tak samo mądre w swoich życiach jak i tutaj na forum. Jeżdżenie po mnie akurat mi nie pomoże.

No spoko i tak kazdy wie, ze masz cos z głową. I albo sie zrozumiesz i sie ogarniesz albo wylądujesz gdzies w jakims szpitalu za niedlugo dla nienormalnych. Mowie ci powaznie i to moja rada dotycząca tego wątku. Gdyby chcial to by pisal wiec wez se skoncz urajac te bajki bo szkoda ciebie, ze dalej nie pojmujesz. Albo to jakas sciema bo siedzisz ciagle i odpisujesz ciagle to samo i nie umiesz pojac ze masz cos z głową !!

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Napisane przez oliwia18

Czyli on nie jest teraz w Paryżu z dziewczyną i jednak doszło do kontaktu sam na sam? Dlaczego przez 18 stron wątku tego nie powiedziałaś?
Stronę temu napisałaś, że przekazał Ci wiadomość (nie wiem jak inaczej to określić) "chcę z Tobą być". Na pytanie wizażanki, czy tak napisał, wymijająco odpowiedziałaś, że konkretów nigdy nie mogłaś się spodziewać. Już mi się nie chce analizować całej tej sytuacji, bo zwyczajnie nie ma to sensu. Im bardziej będziemy Cię przekonywać, że nie masz racji, tym bardziej będziesz szukać argumentów, że ją masz. Na argument którejś z dziewczyn, że chłopak jest z dziewczyną, oficjalnie, spotykają się, znajomi o tym wiedzą i razem wyjeżdżają i że to jest miłość odpowiadasz, że wcale to nie musi być miłość. On z jakiejś przyczyny jest z nią w intymnej relacji, którą tworzą dobrowolnie i bez przymusu.

Obawiam się, że jeszcze długo będziesz z tego wychodziła. Być może dzisiaj masz taki nastrój, że sądzisz, że sobie z tym poradzisz a za tydzień znów pojawią się myśli- one po takim czasie nie znikną ot tak. Czeka Cię długa droga i wielka praca nad sobą. Jeśli prawdą jest, że jesteś na medycynie i masz 25 lat, to powinnaś wiedzieć, że pójście do psychologa to żadna ujma- to taki sam lekarz jak laryngolog czy ginekolog. Idź do niego, niech Ci powie, czy potrzebujesz pomocy, czy dasz sobie radę sama.

Żadna dziewczyna nie zwróciła uwagi na to, jak otagowałaś ten wątek- a to też dużo mówi o Twoim myśleniu o tej sytuacji. Bo ani to związek, ani miłość, a co do zazdrości- cóż.

Tak czy inaczej, jakoś nie widzę Waszej wspólnej przyszłości nawet w gronie znajomych. To musi być STRASZNIE niezręczne- jeśli prawdą jest, że wszyscy wiedzą i że prawdą jest to, co mieliby oni wiedzieć o Waszych relacjach/ kontaktach.

Na koniec: obawiam się, że w Twojej głowie po tym wszystkim pozostanie wspomnienie o was jako związku, że nowo poznanym ludziom będziesz mówić, że byłaś kiedyś w toksycznym związku albo że on Cię wykorzystał.

Mowila mowila, ze tam sie z nim widziala, ale nie bylo spotkania takiego, ze sie umowili na to spotkanie itd

[natash88]

Napisane przez noubanaa

Nic nie robił przez neta ? Puszczanie dzwonków do dziewczyny, która rzekomo jest stalkerką ? Włażenie na jej bloga i pobieranie pewnych treści ? W swoich statusach i postach używanie dokładnie takich samych sformułowań ? Błagam.

Przeciągnęło się to o kilka miesięcy po prostu, a wycofać się powinnam była dawno temu.

Mam nadzieję, że Wy wszystkie jesteście tak samo mądre w swoich życiach jak i tutaj na forum. Jeżdżenie po mnie akurat mi nie pomoże.

Poziom Twoich racjonalizacji i zaprzeczania jest taki, że nie jesteś w stanie wyjść poza Twoją perspektywę.
Myślę, że musisz być bardzo osamotniona wewnętrznie, a fantazjowanie zastępuje Ci realne życie. Nie osiągniesz zaspokojenia tą drogą - fantazje nie zaspokajają.

[panna mati_]

To jest kultowy wątek

[noubanaa]

Napisane przez graphicdesign

Nie wiem, nie jestem lekarzem specjalistą, ale wydaje mi się, że nie da się tak po prostu "zakończyć" i zerwać z tego typu obsesyjnymi zachowaniami i emocjami. Pewne rzeczy trzeba po prostu przepracować, żeby nie powtarzać podobnych błędów w przyszłości. To nie o mnie tu chodzi i o to co mi się podoba, tylko o Ciebie i o to, czy uda Ci się kiedyś stworzyć zdrowy, normalny związek.

No to ciekawe. Więc do końca życia będę żyła z obsesją na punkcie tego chłopaka ? Rozpracowywuję niestety codziennie to co robiłam, z jakich powodów to robiłam, i że powinnam z szacunku do własnej osoby przestać robić to co robiłam.
Co prawda siedzę drugi dzień w domu, objadam się słodyczami i niestety jeszcze czytam to forum, ale chyba nie jest to obsesyjne zachowanie.

[oliwia18]

Napisane przez noubanaa

No to ciekawe. Więc do końca życia będę żyła z obsesją na punkcie tego chłopaka ? Rozpracowywuję niestety codziennie to co robiłam, z jakich powodów to robiłam, i że powinnam z szacunku do własnej osoby przestać robić to co robiłam.
Co prawda siedzę drugi dzień w domu, objadam się słodyczami i niestety jeszcze czytam to forum, ale chyba nie jest to obsesyjne zachowanie.

Nie, wybijesz go sobie z głowy dopiero jak poznasz innego interesującego chłopaka i z niego zrobisz głównego bohatera w scenariuszu, który rodzi się w Twojej głowie.

[Kaza86]

Napisane przez panna mati_

To jest kultowy wątek

Perełka roku 2013

[graphicdesign]

Napisane przez noubanaa

No to ciekawe. Więc do końca życia będę żyła z obsesją na punkcie tego chłopaka ? Rozpracowywuję niestety codziennie to co robiłam, z jakich powodów to robiłam, i że powinnam z szacunku do własnej osoby przestać robić to co robiłam.
Co prawda siedzę drugi dzień w domu, objadam się słodyczami i niestety jeszcze czytam to forum, ale chyba nie jest to obsesyjne zachowanie.

Nie mówię, że akurat na punkcie TEGO chłopaka. Generalnie przyjmowanie, że jednak coś Was łączyło, tylko "on nie miał odwagi" nie ułatwi Ci wyjścia z tego bagna.

Zachowania, które opisałaś w tym wątku, które dotyczą tego chłopaka są w mojej opinii obsesyjne lub kompulsywne. Według mnie powinien ocenić to lekarz. Co Ci w sumie szkodzi?

[noubanaa]

Napisane przez oliwia18

Czyli on nie jest teraz w Paryżu z dziewczyną i jednak doszło do kontaktu sam na sam? Dlaczego przez 18 stron wątku tego nie powiedziałaś?
Stronę temu napisałaś, że przekazał Ci wiadomość (nie wiem jak inaczej to określić) "chcę z Tobą być". Na pytanie wizażanki, czy tak napisał, wymijająco odpowiedziałaś, że konkretów nigdy nie mogłaś się spodziewać. Już mi się nie chce analizować całej tej sytuacji, bo zwyczajnie nie ma to sensu. Im bardziej będziemy Cię przekonywać, że nie masz racji, tym bardziej będziesz szukać argumentów, że ją masz. Na argument którejś z dziewczyn, że chłopak jest z dziewczyną, oficjalnie, spotykają się, znajomi o tym wiedzą i razem wyjeżdżają i że to jest miłość odpowiadasz, że wcale to nie musi być miłość. On z jakiejś przyczyny jest z nią w intymnej relacji, którą tworzą dobrowolnie i bez przymusu.

Obawiam się, że jeszcze długo będziesz z tego wychodziła. Być może dzisiaj masz taki nastrój, że sądzisz, że sobie z tym poradzisz a za tydzień znów pojawią się myśli- one po takim czasie nie znikną ot tak. Czeka Cię długa droga i wielka praca nad sobą. Jeśli prawdą jest, że jesteś na medycynie i masz 25 lat, to powinnaś wiedzieć, że pójście do psychologa to żadna ujma- to taki sam lekarz jak laryngolog czy ginekolog. Idź do niego, niech Ci powie, czy potrzebujesz pomocy, czy dasz sobie radę sama.

Żadna dziewczyna nie zwróciła uwagi na to, jak otagowałaś ten wątek- a to też dużo mówi o Twoim myśleniu o tej sytuacji. Bo ani to związek, ani miłość, a co do zazdrości- cóż.

Tak czy inaczej, jakoś nie widzę Waszej wspólnej przyszłości nawet w gronie znajomych. To musi być STRASZNIE niezręczne- jeśli prawdą jest, że wszyscy wiedzą i że prawdą jest to, co mieliby oni wiedzieć o Waszych relacjach/ kontaktach.

Na koniec: obawiam się, że w Twojej głowie po tym wszystkim pozostanie wspomnienie o was jako związku, że nowo poznanym ludziom będziesz mówić, że byłaś kiedyś w toksycznym związku albo że on Cię wykorzystał.

Nie wykorzystał mnie. Nie było związku. Była toksyczna sytuacja. Naprawdę to przykre, że nikt nie może dostrzec, że ja żyłam bardzo długo w sytuacji, którą rozumiem podobnie jak Wy. Ale to była teoria, którą znałam, ale się nie stosowałam. Pod wpływem jakichś tam emocji poddawałam się temu co było od początku naszej znajomości, a była to muzyka, jakieś tam rozmowy na tematy, o których raczej nie rozmawia się z przypadkową osobą.

Chciałam zauważyć, że 2 tygodnie temu, przed wyjazdem do Paryża urwał ze mną nawet ten DZIWNY kontakt.

To takie smutne, że człowiek zbiera się w sobie, żeby wyłapać swoje błędy, żyć normalnie, a czyta że z tego nie wyjdzie, nie wyszedł, że tarapia, że psycholog itd. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie mi na myśl pisanie czegokolwiek i się faktycznie nie będę w stanie powstrzymać może faktycznie się gdzieś zgłoszę... Tymaczasem jakoś się trzymam i chyba muszę opuścić to forum, bo za wyjątkiem paru komentarzy, które rzeczywiście ściagają na ziemię i logicznie uzasadniają, że nie powinnam była w ogóle sugerować się tego typu 'znakami', że facet rzeczywiście powinien odpisywać, że gdyby był zainteresowany to na bank by coś zrobił, to czytam w większości rzeczy które nijak mają się do tego co przeżyłam.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez oliwia18

Nie, wybijesz go sobie z głowy dopiero jak poznasz innego interesującego chłopaka i z niego zrobisz głównego bohatera w scenariuszu, który rodzi się w Twojej głowie.

Skąd ta pewność ? Byłam już w związku, co prawda trwał jakiś rok, ale nie było wtedy tego typu zachowań.
Nie narzekałam nigdy na brak zainteresowania i obecnie jestem nawet umówiona z chłopakiem, który już dość długo wykazuje realne zainteresowanie moją osobą. Nie wiem czy mi to pomoże, ale częstsze wychodzenie do ludzi na pewno dobrze zrobi.

[awki]

Wydaje mi się, że te wszystkie jego statusy i piosenki jednak nie były do Ciebie, autorko. Ile razy mamy coś takiego, jak przeczytamy książkę, jakieś zdanie albo sformułowanie wbija się w pamięć i później nieświadomie go używamy? Ja to widzę w ten sposób, piszesz do niego, czy ubrał już choinkę, on myśli, o faktycznie! ubrałem niedawno choinkę i o tym pisze. Tak samo mógłby rzucić okiem na smsa i później użyć jego fragmentu w zdaniu - nieświadomie. Z tym "będzie dobrze" pewnie myślał o innej sytuacji w swoim życiu i zapewniał samego siebie, że będzie dobrze. Nie sądzę, żeby jakikolwiek dorosły facet bawił się w takie "znaki".

Na przyszłość po prostu pamiętaj - nie chce się spotykać na żywo = nie jest zainteresowany.

[noubanaa]

Napisane przez natash88

Poziom Twoich racjonalizacji i zaprzeczania jest taki, że nie jesteś w stanie wyjść poza Twoją perspektywę.
Myślę, że musisz być bardzo osamotniona wewnętrznie, a fantazjowanie zastępuje Ci realne życie. Nie osiągniesz zaspokojenia tą drogą - fantazje nie zaspokajają.

Hm. No niestety nie pozwolę sobie wmówić ludziom z forum, że coś co przeżyłam to jakiś psikus mojej wyobraźni. Nie sądzisz że dopiero to byłoby podejrzane ? Że ludzie z forum przekonali mnie, że to co widziałam i czułam było nieprawdą ? Błagam.
Osamotniona wewnętrznie ? Tak, dusiłam się z tym problemem sama.
Fantazjowanie ? Każdy z nas o czymś myśli.

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez awki

Wydaje mi się, że te wszystkie jego statusy i piosenki jednak nie były do Ciebie, autorko. Ile razy mamy coś takiego, jak przeczytamy książkę, jakieś zdanie albo sformułowanie wbija się w pamięć i później nieświadomie go używamy? Ja to widzę w ten sposób, piszesz do niego, czy ubrał już choinkę, on myśli, o faktycznie! ubrałem niedawno choinkę i o tym pisze. Tak samo mógłby rzucić okiem na smsa i później użyć jego fragmentu w zdaniu - nieświadomie. Z tym "będzie dobrze" pewnie myślał o innej sytuacji w swoim życiu i zapewniał samego siebie, że będzie dobrze. Nie sądzę, żeby jakikolwiek dorosły facet bawił się w takie "znaki".

Na przyszłość po prostu pamiętaj - nie chce się spotykać na żywo = nie jest zainteresowany.

NO TO SPRÓBUJ choć raz założyć, że taki facet istnieje. To Wy jesteście chyba ograniczeni, jeśli nie przyjmujecie do wiadomości, że rzeczywiście mógł mi się trafić ten jeden na milion, który też reprezentuje takie a nie inne zachowania, a jak mówiłam gdzieś wcześniej, jest bardzo niestandardowy. Pozdrawiam.

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Napisane przez kaguya

Rety, jakbym czytała pewną dziewczynę, która doprowadza do szału mojego partnera nigdy się nie spotkali, po prostu obcowali przez internet, ona ciągle do niego pisała, nie dawała mu spokoju, wypisywała taaakie bzdury, obrazala sie, że on nie odpisuje itd itp. Humory jej się zmieniały, chciała być jego dziewczyną, potem znowu się wkurzała. W końcu powiedzial jej, że ma się ×}×÷℅°£°ać. Nie zadziałało. Ona jest "zakochana", pisze mu wiersze, piosenki. Zablokował ją na fb, skypie i in. ale teraz to jej koleżanka wypytuje o niego.
Komedia.

Autorko, nie rób tego, bo to wygląda idiotycznie,

To nie jest moja sytuacja. Pozdrawiam.