To smutne, że wygląd jest tak ważny w związku.

[201607040946]

Dla mnie wygląd ma wielkie znaczenie, choć ważniejszy jest chyba styl.

[GrumpyCat]

Napisane przez Fleur_D

A tak poważnie, to odrzuciłam w życiu już naprawdę wielu facetów, niektórzy nie podobali mi się z wyglądu, u niektórych odstraszał mnie charakter, najczęściej to szło w parze. Przez 25 lat życia to się naprawdę nazbierało. I doszłam do wniosku, że ludzie stosują podwójne standardy dla mężczyzn i kobiet. Przykład sprzed trzech lat, gdy jeszcze byłam singielką: z koleżanką wybrałyśmy się do znajomych, poznałyśmy tam jakiegoś ich kolegę. Rozmawiał głównie z moją koleżanką, było widać, że dobrze im się rozmawia, ja trzymałam się nieco z boku. Następnego dnia ów pan dzwoni do mnie i proponuje randkę- sam tak to nazwał. No to grzecznie odmówiłam. Zaczął dociekać dlaczego, to to wyjaśniłam mu, że nie jest w moim typie. Zapytałam, dlaczego nie umówił się z moją koleżanką, z którą przegadał większość wieczoru. Odpowiedź: bo nie podobała mu się z wyglądu. Co nie przeszkodziło mu zwyzywać mnie na koniec od pustych lal, dla których liczy się tylko wygląd. A co najdziwniejsze, znajomi, którzy dali mu mój numer, byli całkowicie po jego stronie i też uznali, że jestem pusta. No cóż... lubię wysokich mężczyzn, najlepiej z umięśnionymi ramionami A ten pan był mojego wzrostu, chudy i w dodatku wyglądał niechlujnie. Ale niektórzy uważają, że kobiecie nie wypada brać pod uwagę takich szczegółów Szczególnie ładnej kobiecie.

Ty pusta bo nie jest w Twoim typie a on jaki? Skreślił tamtą z tego samego powodu Sama też nie umówiłabym się z facetem mojego wzrostu (bo nie wyobrażam sobie do końca życia chodzić w balerinach:P) a już tym bardziej niższym choćby był przeprzystojny i niezwykle inteligentny Nie i koniec, ale jestem pusta;D

[Fleur_D]

Napisane przez GrumpyCat

Ty pusta bo nie jest w Twoim typie a on jaki? Skreślił tamtą z tego samego powodu Sama też nie umówiłabym się z facetem mojego wzrostu (bo nie wyobrażam sobie do końca życia chodzić w balerinach:P) a już tym bardziej niższym choćby był przeprzystojny i niezwykle inteligentny Nie i koniec, ale jestem pusta;D

To możemy założyć klub pustaków. I to pustaków chcących nosić szpilki

[claudiiin]

Napisane przez mary_poppins

Subiektywnie patrząc nie ma kogoś takiego, kogo można by nazwać brzydkim - facet może być gruby, wąsaty, rumiany i łysiejący, a i tak znajdzie się grono kobiet, dla których będzie osobistym misterem.

Nie no mysle, ze kogos takiego misterem to nikt nie nazwie... Co najwyzej moze sie okazac, ze tak komus podpasuje z charakteru, ze wszystko co z nim związane zacznie sie temu komus w jakis sposob podobac

Jak pokazuję ludzi, którzy mi się podobają to niektórzy się łapią za głowę, jak ktoś taki może mi się podobać. Ja z kolei dziwię się, co oni fizycznie widzą w kimś innym. Ot, rzecz w guście.

A gust tez sie moze zmieniac... Ja sama jak patrze czasem na facetów, którzy mi sie kiedys podobali to lapie sie za glowe Musialam miec chyba straszna burze hormonalna

W moim przypadku nie uprzyjemnia, tylko umożliwia

W moim tak samo Nie pojde do lozka z kims, kto jest wg mnie brzydki.

Napisane przez lullab24

I nie idź na księdza!!!! Bo wtedy dopiero depresji dostaniesz!!

Albo gorzej

Napisane przez GrumpyCat

Zawsze wyznawałam zasadę "Przyciągnij mnie wyglądem, zatrzymaj charakterem"

Widząc kogoś na ulicy czy w klubie ciężko z miejsca zauważyć czyjeś głębokie wnętrze

Napisane przez kaguya

Dla mnie wygląd ma wielkie znaczenie, choć ważniejszy jest chyba styl.

Dokladnie, jak pisalam w wątku o związku bez chemii czy tam iskier - ogromnie liczy sie tez styl bycia, wyważona pewność siebie i nawet spojrzenia i pojedyncze gesty, ktore potrafia byc totalnie rozbrajajace

[JanePanzram]

Napisane przez Fleur_D

Przykład sprzed trzech lat, gdy jeszcze byłam singielką: z koleżanką wybrałyśmy się do znajomych, poznałyśmy tam jakiegoś ich kolegę. Rozmawiał głównie z moją koleżanką, było widać, że dobrze im się rozmawia, ja trzymałam się nieco z boku. Następnego dnia ów pan dzwoni do mnie i proponuje randkę- sam tak to nazwał. No to grzecznie odmówiłam. Zaczął dociekać dlaczego, to to wyjaśniłam mu, że nie jest w moim typie. Zapytałam, dlaczego nie umówił się z moją koleżanką, z którą przegadał większość wieczoru. Odpowiedź: bo nie podobała mu się z wyglądu. Co nie przeszkodziło mu zwyzywać mnie na koniec od pustych lal, dla których liczy się tylko wygląd. A co najdziwniejsze, znajomi, którzy dali mu mój numer, byli całkowicie po jego stronie i też uznali, że jestem pusta. No cóż... lubię wysokich mężczyzn, najlepiej z umięśnionymi ramionami A ten pan był mojego wzrostu, chudy i w dodatku wyglądał niechlujnie. Ale niektórzy uważają, że kobiecie nie wypada brać pod uwagę takich szczegółów Szczególnie ładnej kobiecie.

Okazało się więc, że tym bardziej dobrze, że go odstrzeliłaś, bo głupawy człowiek nic nie straciłaś wartościowego.
W każdym razie ładny post.

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez Slash753

No cóż staram się zrozumieć wasze rozumowanie, każdy chce być szczęśliwy i to w każdej dziedzinie. Ładny wygląd uprzyjemnia seks, ale coś poza tym? .

Pytaj się sam siebie, bo jak trafisz na ładną, to też ci się gwaizdy w oczach zaświecą. Więc jeśli masz rozumieć "wasze rozumowanie" - to sam na sobie je rozpracowuj, bo i ciebie dotyczy skoro masz takie rozważania filozoficzne, to tego aspektu nie pomijaj, bo jest chyba najważniejszy: osądzasz innych za to, co dotyczy też ciebie, wolałbyś ładną niż brzydką.

[ulicznica]

Też usłyszałam już od kilku poirytowanych moją odmową męskich pasztetów, że mam za wysokie wymagania.

[JanePanzram]

No to są to pętaki, bo rzucają się o coś, co i ich dotyczy.
Nawet nie ma co się nad takimi rozwodzić.


Mnie by taki człowiek rozśmieszył, tak szczerze mówiąc. Taki zdesperowany, że musi się prosić do tego stopnia, ze ciebie takim "argumentem" przekonuje. "Masz za wysokie wymagania, bońć ze mnom" - bo prawda jest taka, że z tym ci wyskoczy, ale jakbyś zaraz powiedziała "tak, bądźmy razem" to od razu by zdanie zmienił o tobie i przystał na propozycję. Czyli pętak i tępa strzałka.

[Zuzowata]

Myślę, że akurat to co pisze autor wątku jest niestety prawdą. Ten kto chociaż raz był w związku, nie wie co to znaczy kiedy nikt nigdy mu nie powiedział - "jesteś dla mnie najpiękniejsza, najważniejsza itd." Większość postów na tym forum dotyczy głównie problemów związanych z TŻ. No ale jak widać są też takie osoby jak ja - 21 lat (już za kilka miesięcy niestety więcej) nigdy nie byłam w związku, na randce, nawet się nie całowałam nie mówiąc nawet o zwykłym flircie. Głupotą jest stwierdzenie, że samotne osoby są same sobie winne, że nikogo nie mają bo nie dbają o siebie, nie mają nic ciekawego do zaoferowania drugiej połówce. Jeżeli chodzi o mnie to studiuje z powodzeniem na bardzo wymagającym i ambitnym kierunku, mam dużo znajomych, wychodzę do klubów, dyskotek, restauracji, kin, mam wiele pasji-jeżdżę konno, gram w tenisa, po prostu korzystam z życia, nie mam czasu siedzieć w domu. Dbam o siebie, chodzę do fryzjera, kosmetyczki, mam modne ciuchy..... i co z tego??? Nie wiem czy to jest kwestia mojej twarzy (może rysy mam nie takie jak ustawa przewiduje), bo co do figury nie ma zastrzeżeń, że nikogo nie zainteresowałam jako potencjalna partnerka? Nie uważam się za szkaradę, akceptuje siebie w 100 procentach i w życiu nie zrobiłabym sobie operacji plastycznej, więc nie wiem o co tym facetom chodzi. Moi znajomi nazywają mnie wieczną optymistką, chodzę wiecznie uśmiechnięta, wesoła, jestem bezkonfliktowa, łatwo nawiązuje znajomości, więc pytam się o co chodzi??? Kiedyś oglądałam taki program z prof. Lwem Starowiczem, który opowiadał o tzw. aurze nieatrakcyjności. Podobno niektóre osoby, nawet nie będąc brzydkie, mają w sobie coś co odstrasza płeć przeciwną. Nie wiem na ile to prawda, ale ja już w sumie pogodziłam się chyba z tą moją samotnością.

[GrumpyCat]

Swoją drogą ciekawe czemu autor przywalił się właśnie do kobiet:P Faceci lepsi nie są pod tym względem Pornoli i zdjęć poprawionych ps w necie się naoglądają i szukaja potem w realu takiej księżniczki

[TmargoT]

Napisane przez Zuzowata

Myślę, że akurat to co pisze autor wątku jest niestety prawdą. Ten kto chociaż raz był w związku, nie wie co to znaczy kiedy nikt nigdy mu nie powiedział - "jesteś dla mnie najpiękniejsza, najważniejsza itd." Większość postów na tym forum dotyczy głównie problemów związanych z TŻ. No ale jak widać są też takie osoby jak ja - 21 lat (już za kilka miesięcy niestety więcej) nigdy nie byłam w związku, na randce, nawet się nie całowałam nie mówiąc nawet o zwykłym flircie. Głupotą jest stwierdzenie, że samotne osoby są same sobie winne, że nikogo nie mają bo nie dbają o siebie, nie mają nic ciekawego do zaoferowania drugiej połówce. Jeżeli chodzi o mnie to studiuje z powodzeniem na bardzo wymagającym i ambitnym kierunku, mam dużo znajomych, wychodzę do klubów, dyskotek, restauracji, kin, mam wiele pasji-jeżdżę konno, gram w tenisa, po prostu korzystam z życia, nie mam czasu siedzieć w domu. Dbam o siebie, chodzę do fryzjera, kosmetyczki, mam modne ciuchy..... i co z tego??? Nie wiem czy to jest kwestia mojej twarzy (może rysy mam nie takie jak ustawa przewiduje), bo co do figury nie ma zastrzeżeń, że nikogo nie zainteresowałam jako potencjalna partnerka? Nie uważam się za szkaradę, akceptuje siebie w 100 procentach i w życiu nie zrobiłabym sobie operacji plastycznej, więc nie wiem o co tym facetom chodzi. Moi znajomi nazywają mnie wieczną optymistką, chodzę wiecznie uśmiechnięta, wesoła, jestem bezkonfliktowa, łatwo nawiązuje znajomości, więc pytam się o co chodzi??? Kiedyś oglądałam taki program z prof. Lwem Starowiczem, który opowiadał o tzw. aurze nieatrakcyjności. Podobno niektóre osoby, nawet nie będąc brzydkie, mają w sobie coś co odstrasza płeć przeciwną. Nie wiem na ile to prawda, ale ja już w sumie pogodziłam się chyba z tą moją samotnością.

ja w wieku 20 lat też nie miałam faceta,choć byłam ładna i co z tego wynika?
a może to,że ładnych też się boją...
bzdurny stereotyp i tyle

[natash88]

Napisane przez Zuzowata

Myślę, że akurat to co pisze autor wątku jest niestety prawdą. Ten kto chociaż raz był w związku, nie wie co to znaczy kiedy nikt nigdy mu nie powiedział - "jesteś dla mnie najpiękniejsza, najważniejsza itd." Większość postów na tym forum dotyczy głównie problemów związanych z TŻ. No ale jak widać są też takie osoby jak ja - 21 lat (już za kilka miesięcy niestety więcej) nigdy nie byłam w związku, na randce, nawet się nie całowałam nie mówiąc nawet o zwykłym flircie. Głupotą jest stwierdzenie, że samotne osoby są same sobie winne, że nikogo nie mają bo nie dbają o siebie, nie mają nic ciekawego do zaoferowania drugiej połówce. Jeżeli chodzi o mnie to studiuje z powodzeniem na bardzo wymagającym i ambitnym kierunku, mam dużo znajomych, wychodzę do klubów, dyskotek, restauracji, kin, mam wiele pasji-jeżdżę konno, gram w tenisa, po prostu korzystam z życia, nie mam czasu siedzieć w domu. Dbam o siebie, chodzę do fryzjera, kosmetyczki, mam modne ciuchy..... i co z tego??? Nie wiem czy to jest kwestia mojej twarzy (może rysy mam nie takie jak ustawa przewiduje), bo co do figury nie ma zastrzeżeń, że nikogo nie zainteresowałam jako potencjalna partnerka? Nie uważam się za szkaradę, akceptuje siebie w 100 procentach i w życiu nie zrobiłabym sobie operacji plastycznej, więc nie wiem o co tym facetom chodzi. Moi znajomi nazywają mnie wieczną optymistką, chodzę wiecznie uśmiechnięta, wesoła, jestem bezkonfliktowa, łatwo nawiązuje znajomości, więc pytam się o co chodzi??? Kiedyś oglądałam taki program z prof. Lwem Starowiczem, który opowiadał o tzw. aurze nieatrakcyjności. Podobno niektóre osoby, nawet nie będąc brzydkie, mają w sobie coś co odstrasza płeć przeciwną. Nie wiem na ile to prawda, ale ja już w sumie pogodziłam się chyba z tą moją samotnością.

Antyferomony pewnie

[ALL for LOVE]

Ogarnij się... ja bym nie chciała mieć chłopaka takiego jak Ty, nie ze względu, czy jesteś brzydki, czy ładny, a z powodu Twojego zakompleksienia, marudzenia i zakładania miliona wątków na damskim forum, w których użalasz się nad sobą.

[ddas]

Napisane przez Slash753

Kobiety z biegiem czasu mają coraz większe wymagania. O ile to ma swoje plusy, ponieważ charakter porządnego człowieka może przekazać nam wiele wartości i szczęścia zamiast chama i bad boya, to niestety wygląd zdecydowanie bardziej też zaczął się liczyć.

Zobaczcie do czego teraz zmierza nasza cywilizacja, ludzie coraz mniej biorą ślubów, coraz mniej dzieci się rodzi, mamy niż demograficzny.

To wszystko jest spowodowane przez to, że jest ustany kanon piękna, który jest z ustalony. Np. kobiety wolą wyższych itd.

Bardzo krzywdzące jest to, że duża ilość chłopaków nawet ciekawych z charakteru jest odrzucana - tylko przez wygląd. No cóż staram się zrozumieć wasze rozumowanie, każdy chce być szczęśliwy i to w każdej dziedzinie. Ładny wygląd uprzyjemnia seks, ale coś poza tym? No tak bardziej się stresujemy i nam bardziej zależy, bo w końcu ktoś super z wyglądu i charakteru nie można tego zepsuć.

Jest mi bardzo przykro, że jestem brzydkim facetem. Myślałem o pójściu na księdza, mimo, że tak naprawdę wolałbym być z kimś. Wygląd całkowicie zamyka furtkę do miłości i niestety w XXI wieku to on decyduje czy związek się rozpocznie czy nie.

Pomyślcie ilu facetów na świecie czuje się tak jak ja? Tylko przez te kanony. Tu nie chodzi o żal czy współczucie - to i tak nic nie pomoże. Zawsze będziecie wolały tych atrakcyjnych. Po prostu poszerzcie swoje horyzonty i zrozumcie, że brzydcy ludzie mają naprawdę zniszczone miłosne życie.

Raczej przez to, że ludzi coraz częściej nie stać na zakładanie rodziny

[GrumpyCat]

Przeczytałam posty autora z innych wątków, on serio ma ogromny problem ze sobą...

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...2#post36544782 ....

[shawty19]

Ja mam 22 lata i jakoś nie spotkałam miłości swojego życia, wcale nie uważam się za brzydką. Zresztą ze słów kolegów podobno jestem bardzo ładna
Swój na swojego musi trafić.
Tyle w temacie.

[GrumpyCat]

Autor był na wątku po 15 ale chyba nie chce z nami gadać

[_chocolate]

Napisane przez Zuzowata

Kiedyś oglądałam taki program z prof. Lwem Starowiczem, który opowiadał o tzw. aurze nieatrakcyjności. Podobno niektóre osoby, nawet nie będąc brzydkie, mają w sobie coś co odstrasza płeć przeciwną. Nie wiem na ile to prawda, ale ja już w sumie pogodziłam się chyba z tą moją samotnością.

A podobają Ci się w ogóle mężczyźni? Byłaś zakochana? Okazujesz mężczyznom, że ci się podobają, np. przez uśmiechy, spojrzenia, dwuznaczne żarty? Może po prostu sama wysyłasz negatywne sygnały facetom, żeby się "nie zbliżać". Nawet jeśli przyjmiemy teorię, że jest taka aura, to to musi z czegoś wynikać, może być np. ogromny lęk przed bliskością.

[kleo1991]

Napisane przez Slash753

Kobiety z biegiem czasu mają coraz większe wymagania. O ile to ma swoje plusy, ponieważ charakter porządnego człowieka może przekazać nam wiele wartości i szczęścia zamiast chama i bad boya, to niestety wygląd zdecydowanie bardziej też zaczął się liczyć.

Zobaczcie do czego teraz zmierza nasza cywilizacja, ludzie coraz mniej biorą ślubów, coraz mniej dzieci się rodzi, mamy niż demograficzny.

To wszystko jest spowodowane przez to, że jest ustany kanon piękna, który jest z ustalony. Np. kobiety wolą wyższych itd.

Bardzo krzywdzące jest to, że duża ilość chłopaków nawet ciekawych z charakteru jest odrzucana - tylko przez wygląd. No cóż staram się zrozumieć wasze rozumowanie, każdy chce być szczęśliwy i to w każdej dziedzinie. Ładny wygląd uprzyjemnia seks, ale coś poza tym? No tak bardziej się stresujemy i nam bardziej zależy, bo w końcu ktoś super z wyglądu i charakteru nie można tego zepsuć.

Jest mi bardzo przykro, że jestem brzydkim facetem. Myślałem o pójściu na księdza, mimo, że tak naprawdę wolałbym być z kimś. Wygląd całkowicie zamyka furtkę do miłości i niestety w XXI wieku to on decyduje czy związek się rozpocznie czy nie.

Pomyślcie ilu facetów na świecie czuje się tak jak ja? Tylko przez te kanony. Tu nie chodzi o żal czy współczucie - to i tak nic nie pomoże. Zawsze będziecie wolały tych atrakcyjnych. Po prostu poszerzcie swoje horyzonty i zrozumcie, że brzydcy ludzie mają naprawdę zniszczone miłosne życie.

Generalizujesz i marudzisz. Kobiety to co maja byc szczupłe, bez jednego zbędnego włosk,a zmarszczki, z duzymi cyckami i ładną pupą. Takie zycie. Mało mnie obchodzi zniszczone zycie miłosne brzydkich ludzi w ogóle wtf? Wygląd nie tylko uprzyjemnia sex, jest wazny i kropka. Taki dobór naturalny do najpiekniejszych nie naleze, ale nie uzalam sie nad soba. Jestem gruba, mam tradzik i mase inych rzeczy i jakos nie mam zniszczonego zycia miłosnego.

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;39243247]Wiekszej bzdury juz dawno nie przeczytalam Niz demograficzny jest w glownej mierze spowodowany trudna sytuacja w kraju i na swiecie. Brakuje pracy, a co za tym idzie pieniedzy. [/QUOTE]
Jak juz to raczej sprawa antykoncepcji i wiekszej świadomości oraz chęci wygodnego zycia, kiedys sie ludzi seksili bez zabezpieczenia i jak było dziecko to było i trzeba było dać radę, nawet jeśli oznaczało to mieszkanie z rodzicami na jednym pokoju.

[Bananalama]

Dobra, poświęcę się.
Autorze, umów się ze mną. Jestem cudacznym, zakompleksionym stworzeniem, ale raczej zadbanym i równoważę se mankamenty urody książkami Zobaczymy, czy masz coś ciekawego do powiedzenia, czy wygląd to Twój jedyny problem .
Ps. Dojeżdżam tylko do 25 km, dalej mi się nie chce

Właśnie teraz widzę, że nie tylko ja spotkałam się z zarzutem, że jestem pusta, bo nie skaczę z radości, gdy brzydki facet zaprosi mnie na randkę. Facet musi mi się podobać, chociażby jeden szczegół jego wyglądu. No i musi o siebie dbać. Dla mnie np. nadwaga niewynikająca z choroby to efekt zaniedbania i skreśla faceta. Ale cóż, jestem pusta, bo ośmielam się czegokolwiek wymagać

[GrumpyCat]

Napisane przez kleo1991

Jak juz to raczej sprawa antykoncepcji i wiekszej świadomości oraz chęci wygodnego zycia, kiedys sie ludzi seksili bez zabezpieczenia i jak było dziecko to było i trzeba było dać radę, nawet jeśli oznaczało to mieszkanie z rodzicami na jednym pokoju.

Czemu walisz głową w mur? Posiadanie dziecka nie jest chyba obowiązkiem?

[kleo1991]

Napisane przez GrumpyCat

Czemu walisz głową w mur? Posiadanie dziecka nie jest chyba obowiązkiem?

Walę głową w mur, bo pomyslałam o biednym nieplanowanym dziecku, które mieszka z bacia i rodzicami na jednym pokoju,jak to sie kiedyś zdarzało.

[GrumpyCat]

Napisane przez kleo1991

Walę głową w mur, bo pomyslałam o biednym nieplanowanym dziecku, które mieszka z bacia i rodzicami na jednym pokoju,jak to sie kiedyś zdarzało.

Myślałam że to złość, że teraz ludziom się nie spieszy:P Że wolą sobie życ wygodnie i kasę na siebie wydawać:P

[mary_poppins]

Napisane przez GrumpyCat

Myślałam że to złość, że teraz ludziom się nie spieszy:P Że wolą sobie życ wygodnie i kasę na siebie wydawać:P

Nie wszyscy

[GrumpyCat]

Napisane przez mary_poppins

Nie wszyscy

Nie użyłam słowa wszyscy

[mary_poppins]

Napisane przez GrumpyCat

Nie użyłam słowa wszyscy

Wybacz, nie zauważyłam kontekstu

[201607040946]

Mnie zawsze zastanawia, czemu brzydki facet chce ładną kobietę, a jak brzydka kobieta chce ładnego faceta, to już jest afera
I gdzieś tu na forum był kiedyś wątek zakompleksionego faceta, który wrzucił jakieś obliczenia, tabele, że związek ma szansę na powodzenie, jeśli kobieta jest dużo ładniejsza niż mężczyzna

[Clemence]

Napisane przez Slash753

Kobiety z biegiem czasu mają coraz większe wymagania. O ile to ma swoje plusy, ponieważ charakter porządnego człowieka może przekazać nam wiele wartości i szczęścia zamiast chama i bad boya, to niestety wygląd zdecydowanie bardziej też zaczął się liczyć.

Zobaczcie do czego teraz zmierza nasza cywilizacja, ludzie coraz mniej biorą ślubów, coraz mniej dzieci się rodzi, mamy niż demograficzny.

To wszystko jest spowodowane przez to, że jest ustany kanon piękna, który jest z ustalony. Np. kobiety wolą wyższych itd.

Bardzo krzywdzące jest to, że duża ilość chłopaków nawet ciekawych z charakteru jest odrzucana - tylko przez wygląd. No cóż staram się zrozumieć wasze rozumowanie, każdy chce być szczęśliwy i to w każdej dziedzinie. Ładny wygląd uprzyjemnia seks, ale coś poza tym? No tak bardziej się stresujemy i nam bardziej zależy, bo w końcu ktoś super z wyglądu i charakteru nie można tego zepsuć.

Jest mi bardzo przykro, że jestem brzydkim facetem. Myślałem o pójściu na księdza, mimo, że tak naprawdę wolałbym być z kimś. Wygląd całkowicie zamyka furtkę do miłości i niestety w XXI wieku to on decyduje czy związek się rozpocznie czy nie.

Pomyślcie ilu facetów na świecie czuje się tak jak ja? Tylko przez te kanony. Tu nie chodzi o żal czy współczucie - to i tak nic nie pomoże. Zawsze będziecie wolały tych atrakcyjnych. Po prostu poszerzcie swoje horyzonty i zrozumcie, że brzydcy ludzie mają naprawdę zniszczone miłosne życie.

A wiesz co ja Ci powiem od siebie?

Startował do mnie OGROMNIE niski i bardzo przeciętny facet.
Pomimo wszystko stwierdziłam,ze warto dac mu szansę,bo nie wierzę w urodę, wolę miec faceta mądrego ,zadbanego myślowo, który szanuje człowieka za to jaki jest w środku.

I wiesz co?
Spędziłam z nim prawie 3 lata, dawałam z siebie co mogłam, pokochałam go taki jaki jest, zawsze mówił,ze jest brzydki a ja powiedziałam,ze podoba mi sie taki jaki jest.
Chociaz często marudził,bo nie dał rady czegoś wnieść,bo z półki czegoś nie weźmie, bo coś tam.
Dostrzegałam w Nim plusy,charakter,ze dba o mnie itd itd.

I co?
Po czasie ZOSTAWIŁ MNIE DLA INNEJ,bo życie ze mną mu się znudziło.
Już nie skomentuję nawet co mi na koniec powiedział.
(Ja też popełniłam błędy,nie zrobię z siebie ideału).

Także skomentuję jedno-
NIE KAŻDEMU nie daje się szansy( niezbyt ładnemu facetowi),ale niestety nie oznacza to,ze taki facet skoro Bóg poskąpił mu urody, jest mądrym gościem.
Niestety..
(Co w moim przeświadczeniu taki facet doceni mnie chociażby z tej perspektywy.
Okropnie się myliłam)
Także moim zdaniem uroda nic nie ma do rzeczy.
A przynajmniej jak facet jej NIE POSIADA i o tym wie,powinien dostrzegać co ma z boku,a często i tak tego nie robi i również jak przystojni faceci , jest szują, ktora się kimś zabawi a potem leci do innej.
Takie fakty.

[Jestem chlopak]

Napisane przez kaguya

Mnie zawsze zastanawia, czemu brzydki facet chce ładną kobietę, a jak brzydka kobieta chce ładnego faceta, to już jest afera
I gdzieś tu na forum był kiedyś wątek zakompleksionego faceta, który wrzucił jakieś obliczenia, tabele, że związek ma szansę na powodzenie, jeśli kobieta jest dużo ładniejsza niż mężczyzna

Jak to czemu same sie nazywacie: płeć piękna wiec macie byc ladniejsze od nas

[claudiiin]

Napisane przez Zuzowata

Myślę, że akurat to co pisze autor wątku jest niestety prawdą. Ten kto chociaż raz był w związku, nie wie co to znaczy kiedy nikt nigdy mu nie powiedział - "jesteś dla mnie najpiękniejsza, najważniejsza itd." Większość postów na tym forum dotyczy głównie problemów związanych z TŻ. No ale jak widać są też takie osoby jak ja - 21 lat (już za kilka miesięcy niestety więcej) nigdy nie byłam w związku, na randce, nawet się nie całowałam nie mówiąc nawet o zwykłym flircie. Głupotą jest stwierdzenie, że samotne osoby są same sobie winne, że nikogo nie mają bo nie dbają o siebie, nie mają nic ciekawego do zaoferowania drugiej połówce. Jeżeli chodzi o mnie to studiuje z powodzeniem na bardzo wymagającym i ambitnym kierunku, mam dużo znajomych, wychodzę do klubów, dyskotek, restauracji, kin, mam wiele pasji-jeżdżę konno, gram w tenisa, po prostu korzystam z życia, nie mam czasu siedzieć w domu. Dbam o siebie, chodzę do fryzjera, kosmetyczki, mam modne ciuchy..... i co z tego??? Nie wiem czy to jest kwestia mojej twarzy (może rysy mam nie takie jak ustawa przewiduje), bo co do figury nie ma zastrzeżeń, że nikogo nie zainteresowałam jako potencjalna partnerka? Nie uważam się za szkaradę, akceptuje siebie w 100 procentach i w życiu nie zrobiłabym sobie operacji plastycznej, więc nie wiem o co tym facetom chodzi. Moi znajomi nazywają mnie wieczną optymistką, chodzę wiecznie uśmiechnięta, wesoła, jestem bezkonfliktowa, łatwo nawiązuje znajomości, więc pytam się o co chodzi??? Kiedyś oglądałam taki program z prof. Lwem Starowiczem, który opowiadał o tzw. aurze nieatrakcyjności. Podobno niektóre osoby, nawet nie będąc brzydkie, mają w sobie coś co odstrasza płeć przeciwną. Nie wiem na ile to prawda, ale ja już w sumie pogodziłam się chyba z tą moją samotnością.

A propos pogrubionego: a może właśnie w tym rzecz? Może sprawiasz wrażenie (jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi) zbyt mądrej osoby? Ja studiuję kierunek, który ludziom zwykle wydaje się najbardziej wymagający i najtrudniejszy ze wszystkich i wprawdzie nie narzekam na brak powodzenia u facetów, ale raz spotkałam się ze stwierdzeniem "Boję się Ciebie". Ja zdziwiona (bo ogólnie widać było, że coś by ode mnie chciał ) "Czemu?" "Bo studiujesz *** więc musisz być piekielnie mądra". Faceci chyba lubią czuć, że sami są tą mocniejszą umysłowo stroną
(Jakby co ja sama nie uważam, żeby studiowany kierunek determinował czyjąś inteligencję czy cokolwiek innego)

[Slash753]

Dobrze przyznaję się mój problem jest spowodowany bardziej charakterem niż wyglądem.