Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 7

[201604200942]

Napisane przez MonikaFaustyna

Dzisiaj w tv widziałam 101 letniego Hindusa, który zaczął biegać w wieku 80 lat. Ma na koncie kilka maratonów...a na "emeryturę" przeszedł właśnie w wieku 101 lat, bo stwierdził, że jest troszkę za stary na takie zabawy. Teraz biega rekreacyjnie .

Ja uważam, że na rozwinięcie pasji nigdy nie jest za późno. Przymierzam się sama do nauki szydełkowania, bo mnie nikt nie nauczył a jak widzę np. że jakaś mama własnoręcznie wydziergała misia dla swojej pociechy, to zazdroszczę. Jak dziecko płacze i wpada w histerię, to raczej, że nie chce brać w czymś udziału. Co innego lenistwo. Mój brat w młodości też by tylko gry i gry. Rodzice go zaciągnęli na kosza, to poznał trochę kolegów, był m.in. w Wiedniu na zawodach a teraz po latach uprawia sobie paintball i inne aktywności. NIkt nikomu nie zakazuje pokazywać dziecku róznorodności w spędzaniu czasu, ale to co innego, niż nakazywanie robienie 1000000 rzeczy, żeby się chwalić przed znajomymi. Ja przestałam rysować z własnego lenistwa w gimnazjum i może bym dzisiaj coś z tym robiła konkretnego...no cóż.

Od zawsze miałam taki wewnętrzny bunt przed ustawianiem mi życia. Dlatego niechętnie czytałam lektury szkolne i pewnie bym się stawiała, jakby rodzice kazali mi grać na skrzypcach, bo tak .

nie jest o ile nie ma się ambicji by wystartować w mistrzostwach

[201604181004]

Napisane przez LiquidLuck

Położenie Wydziału Chemii UG to chyba wizja upitego żubrówką projektanta. Wkurzyłabym się gdybym przyjechała do całkowicie obcego miasta i przyszłoby mi studiować na takim wygwizdowie, gdzie dojazd jest tak utrudniony

Zdziwiła mnie wczorajsza sytuacja w tramwaju, weszła babka po prostu otyła i zaraz po ruszeniu tramwaju podniosła raban, że nikt nie ustąpi miejsca kobiecie w ciąży Myślę, że gdyby jej ciąża była możliwa do zauważenia to na pewno ktoś by wstał, a w jej przypadku ciążka była naprawdę dobrze ukryta

Huehuehue pozdrawiam koleżankę z UG a najlepsze jest to że na kampusie oliwskim nowy wydział ma do pociągu z... 20 minut gdzie ten pierwszy z brzegu ma z 2 niby ten sam kampus ale to jest tak porozwalane, że ja współczuję - jak ci ludzie się odnajdują!

[Duszaniola]

Odnośnie rozwijania pasji, to mnie wkurza, że rodzice je we mnie niejako gasili. Chciałam, żeby zapisali mnie na jazdę konną to nie, chciałam, żeby mnie mama nauczyła szyć, to nie, szkoda kasy na szycie samemu ciuchów. Nie wiem, czy się już wypalili rodzicielsko przy mnie czy co, bo np. siostrę mama nauczyła.

[201604190949]

Napisane przez Duszaniola

Odnośnie rozwijania pasji, to mnie wkurza, że rodzice je we mnie niejako gasili. Chciałam, żeby zapisali mnie na jazdę konną to nie, chciałam, żeby mnie mama nauczyła szyć, to nie, szkoda kasy na szycie samemu ciuchów. Nie wiem, czy się już wypalili rodzicielsko przy mnie czy co, bo np. siostrę mama nauczyła.

Haj fajw.
Chciałam rysować, na prawdę dobrze mi to szło. Doszłam do etapu fascynacji mangami i zaczęłam rysować takie rzeczy (i czytać i oglądać anime) to słyszałam, że potworki i bohomazy.
I przestałam.
Fascynowały mnie skrzypce. Nie. A po co ci to. Wymyślasz. Za chwilę ci przejdzie a kasa będzie wydana. A już w przedszkolu było widać, że mam świetne poczucie rytmu i miałam sprawdzany słuch i był bardzo dobry. Ale nie.
Tak jak kocham moich rodziców i uważam, że ogólnie odwalili dość dobrą robotę to tego im nigdy nie zapomnę.

A skrzypce kupię! Pójdę prywatnie na lekcje. Teraz w wieku 26 lat. I będę sobie grała jako tako i jakieś rockowe kawałki itd. Dla własnej przyjemności. Pro nie będę ale co sobie pogram to moje.

[vanilla_kate]

.

[201604181004]

Ja miałam pasję ale mój umysł 12 latki w podstawówce podpowiedział mi: kobieto nie idź do plastyka, chociaż rodzice byli zadowoleni z czegokolwiek bo tata sam rysował

[anlejka]

Napisane przez Duszaniola

Odnośnie rozwijania pasji, to mnie wkurza, że rodzice je we mnie niejako gasili. Chciałam, żeby zapisali mnie na jazdę konną to nie, chciałam, żeby mnie mama nauczyła szyć, to nie, szkoda kasy na szycie samemu ciuchów. Nie wiem, czy się już wypalili rodzicielsko przy mnie czy co, bo np. siostrę mama nauczyła.

Pjona
Znaczy u mnie to akurat ja jestem chyba najbardziej ambitna i uczę się tego co mi się podoba. Ale sama muszę do wszystkiego dojść. Kiedyś kiedyś jeszcze mnie babcia próbowała nauczyć robić na drutach i szydełku. Ale poddała się po tym jak zobaczyła jak wolno idzie mi zatrybienie gdzie co trzeba wbić Przedwczoraj sama siadłam do szydełka i podstawy podstaw już ogarnęłam sama
Za to ciągle mi wytykają, że dlaczego nie gram, dlaczego nie uprawiam sportów, dlaczego to, a dlaczego tam to. Ale jak prosiłam żeby mnie zapisali na cokolwiek to nieee, bo nie ma czasu, nie bo nie ma cię kto odwozić.
O! A co do zawodów w wychowaniu: "Może zawierać orzeszki". Książka o nadambitnych mamach, gdzie jedna z nich idzie na egzamin żeby napisać go za córkę, bo przecież ona MUSI dostać się do najlepszej szkoły. I mój ulubiony fragment o tym jak mama nie pozwala dziecku zjeść herbatnika, bo może zawierać śladowe ilości orzeszków. Na pytanie innej czy jej dziecko jest uczulone, matka odpowiada: "Nie wiem, bo nigdy nie jadło, ale lepiej dmuchać na zimne"

[LiquidLuck]

Napisane przez drabineczka

Huehuehue pozdrawiam koleżankę z UG a najlepsze jest to że na kampusie oliwskim nowy wydział ma do pociągu z... 20 minut gdzie ten pierwszy z brzegu ma z 2 niby ten sam kampus ale to jest tak porozwalane, że ja współczuję - jak ci ludzie się odnajdują!

Jestem z PG i chyba tylko dlatego wiem gdzie jest Wydział Chemii UG Ale teraz i tak ktoś chyba poszedł po rozum do głowy i Wydział Chemii mają przenieść właśnie do Oliwy Może wydziały z Sopotu i Gdyni też doczekają w końcu tego zaszczytu

[MonikaFaustyna]

Napisane przez anlejka

Pjona
Znaczy u mnie to akurat ja jestem chyba najbardziej ambitna i uczę się tego co mi się podoba. Ale sama muszę do wszystkiego dojść. Kiedyś kiedyś jeszcze mnie babcia próbowała nauczyć robić na drutach i szydełku. Ale poddała się po tym jak zobaczyła jak wolno idzie mi zatrybienie gdzie co trzeba wbić Przedwczoraj sama siadłam do szydełka i podstawy podstaw już ogarnęłam sama
Za to ciągle mi wytykają, że dlaczego nie gram, dlaczego nie uprawiam sportów, dlaczego to, a dlaczego tam to. Ale jak prosiłam żeby mnie zapisali na cokolwiek to nieee, bo nie ma czasu, nie bo nie ma cię kto odwozić.
O! A co do zawodów w wychowaniu: "Może zawierać orzeszki". Książka o nadambitnych mamach, gdzie jedna z nich idzie na egzamin żeby napisać go za córkę, bo przecież ona MUSI dostać się do najlepszej szkoły. I mój ulubiony fragment o tym jak mama nie pozwala dziecku zjeść herbatnika, bo może zawierać śladowe ilości orzeszków. Na pytanie innej czy jej dziecko jest uczulone, matka odpowiada: "Nie wiem, bo nigdy nie jadło, ale lepiej dmuchać na zimne"

dobra książka

Mnie tak stopowali z prawem jazdy i do dziś nie mam .

Uważam, że nie można przeginać w żadną stron. Zarówno chore licytacje i ciśnienie są tak samo bez sensu, jak postawa Po co ci to .

[201604181004]

Hmm z Gdyni nie sądzę bo to nowiusieńki, ale bez sensu budować budynki w innych miastach (nowe ) które się potem przenosi. W ogóle ten kampus jest tak rozległy że mówię, zaczyna się na jednej stacji kolejowej tak naprawdę kończy na drugiej (gdzie rektorat a gdzie kulturoznawstwo ) z dobre 2 km różnicy będzie jak nie 2,5

A dla mnie PG to też otchłań Gdańska tak jak wydział chemii - totalnie, nie wiem gdzie

[201604200942]

Napisane przez MonikaFaustyna

dobra książka

Mnie tak stopowali z prawem jazdy i do dziś nie mam .

Uważam, że nie można przeginać w żadną stron. Zarówno chore licytacje i ciśnienie są tak samo bez sensu, jak postawa Po co ci to .

Mnie stopowali z maturą rozszerzoną. To znaczy nie tyle co rodzice (rodzice nie wtrącali się już w moją naukę. Mama próbowała mi dawać szlaban na wychodzenie z domu, ale jakoś jej to nie wyszło), ale sami nauczyciele i znajomi w klasie. Słyszałam tylko "po co Ty się za o zabierasz? Przecież i tak nie zdasz!" A ja się spięłam i co? I zdałam
Oczywiście po wynikach matury, nauczycielka, która przez pół roku wmawiała mi, że nie zdam, że nie mam po co do niej chodzić na konsultacje, bo nie ma dla mnie czasu, stwierdziła, że zawsze we mnie wierzyła. Pffff

[Duszaniola]

Napisane przez 1000days

Haj fajw.
Chciałam rysować, na prawdę dobrze mi to szło. Doszłam do etapu fascynacji mangami i zaczęłam rysować takie rzeczy (i czytać i oglądać anime) to słyszałam, że potworki i bohomazy.
I przestałam.
Fascynowały mnie skrzypce. Nie. A po co ci to. Wymyślasz. Za chwilę ci przejdzie a kasa będzie wydana. A już w przedszkolu było widać, że mam świetne poczucie rytmu i miałam sprawdzany słuch i był bardzo dobry. Ale nie.
Tak jak kocham moich rodziców i uważam, że ogólnie odwalili dość dobrą robotę to tego im nigdy nie zapomnę.

A skrzypce kupię! Pójdę prywatnie na lekcje. Teraz w wieku 26 lat. I będę sobie grała jako tako i jakieś rockowe kawałki itd. Dla własnej przyjemności. Pro nie będę ale co sobie pogram to moje.

Też mam zamiar nauczyć się szyć Tylko czekam na większe mieszkanie, żeby było, gdzie maszynę postawić, bo teraz w kawalerce to średnio.

Napisane przez anlejka

Pjona
Znaczy u mnie to akurat ja jestem chyba najbardziej ambitna i uczę się tego co mi się podoba. Ale sama muszę do wszystkiego dojść. Kiedyś kiedyś jeszcze mnie babcia próbowała nauczyć robić na drutach i szydełku. Ale poddała się po tym jak zobaczyła jak wolno idzie mi zatrybienie gdzie co trzeba wbić Przedwczoraj sama siadłam do szydełka i podstawy podstaw już ogarnęłam sama
Za to ciągle mi wytykają, że dlaczego nie gram, dlaczego nie uprawiam sportów, dlaczego to, a dlaczego tam to. Ale jak prosiłam żeby mnie zapisali na cokolwiek to nieee, bo nie ma czasu, nie bo nie ma cię kto odwozić.
O! A co do zawodów w wychowaniu: "Może zawierać orzeszki". Książka o nadambitnych mamach, gdzie jedna z nich idzie na egzamin żeby napisać go za córkę, bo przecież ona MUSI dostać się do najlepszej szkoły. I mój ulubiony fragment o tym jak mama nie pozwala dziecku zjeść herbatnika, bo może zawierać śladowe ilości orzeszków. Na pytanie innej czy jej dziecko jest uczulone, matka odpowiada: "Nie wiem, bo nigdy nie jadło, ale lepiej dmuchać na zimne"

Masakra.

[anlejka]

Napisane przez MonikaFaustyna

dobra książka

Mnie tak stopowali z prawem jazdy i do dziś nie mam .

Uważam, że nie można przeginać w żadną stron. Zarówno chore licytacje i ciśnienie są tak samo bez sensu, jak postawa Po co ci to .

No ja w końcu poszłam na prawko. Ale jak po drugim razie usłyszałam od kochanej rodziny: bo ona zdała za pierwszym! a ona za drugim! a ty to nigdy nic nie potrafisz zrobić porządnie! To mi się troszkę odechciało i tak chodziłam na te egzaminy z nastawieniem, że przecież i tak jestem beztalencie i nic nie potrafię, to nie zdam. No i nie zdałam raz, drugi, piąty. W końcu zrezygnowałam, bo oprócz wysłuchiwania jaka to ja jestem, musiałam jeszcze wysłuchiwać ile to pieniędzy przeze mnie poszło, bo to oczywiście moja wina, że mi płacili za to (mimo że nie chciałam). Teraz już prawie rok po ostatnim egzaminie wysłuchuję jaka to ja jestem beznadziejna, bo nie zdałam, a jak już to mogłam próbować dalej przecież, bo w końcu bym zdała
Znajdę sobie bogatego męża, który będzie mnie woził wszędzie gdzie tylko zapragnę

[bowszystkotoiluzjajest]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39405489]Może nie akceptować ale przyjąć do zrozumienia, że homoseksualizm nie jest tylko takim widzimisię zboczeńców.[/QUOTE]
Tak odnośnie nietolerancji... Ja współczuję Turkom, Arabom, którzy przyjeżdżają do nas na Erasmusa. Mają prze****ne. Ja tam jak kogoś nie znam, to nie oceniam, bo po co. A tacy to mieszkają w akademiku i mają za sąsiadów jakichś nietolerancyjnych chłopaków, to wiecie co tam się dzieje Taki Turek jeden z drugim nie może przejść spokojnie korytarzem, bo jak akurat będzie szedł któryś z tamtych chłopaków, to od razu leci pełno wyzwisk itd. Byłam tego świadkiem Najlepsze, że moja koleżanka ma wielu znajomych Turków, więc stanęła po stronie takiego jednego - i chciała jakieś argumenty, dlaczego tak ich wyśmiewają - oczywiście ze strony tamtych nietolerancyjnych skończyło się na bluzgach, bo nie umieli nic sensownego powiedzieć.

[201604190949]

Cholera mnie trafi.
Dziwię się, baaaardzo się dziwię jak można być takim debilem.
Odżywka, za☠☠☠isty skład, no bogaty, jeden tyci silikonik, włosy po niej jak marzenie.
I co? I jakiś idiota stwierdził, że a co, a zepsujmy ją! Niech się pieni! Zepsujmy skład jakimiś debilizmami! Hurra! Wiwat!

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez 1000days

Cholera mnie trafi.
Dziwię się, baaaardzo się dziwię jak można być takim debilem.
Odżywka, za☠☠☠isty skład, no bogaty, jeden tyci silikonik, włosy po niej jak marzenie.
I co? I jakiś idiota stwierdził, że a co, a zepsujmy ją! Niech się pieni! Zepsujmy skład jakimiś debilizmami! Hurra! Wiwat!

Zdradź jaka to odżywka, albo przynajmniej jaka to firma.

[bowszystkotoiluzjajest]

Aa, jeszcze coś wam powiem.
Do tej pory jak czytałam temat na różnych forach, to myślałam, że żyję w jakimś równoległym świecie Bo w internecie wszędzie można się natknąć na wątki, że ktoś tam ma jakieś kompleksy i znajomi się z niego śmieją. Ja przez całe moje dotychczasowe życie nie spotkałam się jeszcze z wyśmiewaniem czyichś wad. W podstawówce raczej było naśmiewanie się z nazwisk a np. czy ktoś miał duży nos, czy krzywy zgryz, był mały, był wysoki jak na swój wiek, to nikt w ogóle nie nawiązywał do tego.
W gimnazjum - moja klasa była spoko i właściwie trzymałam się tylko z nimi, także nie wiem jak tam się u innych działo, ale u nas też nigdy nikt publicznie nie tyrał czyjegoś wyglądu.
W liceum - też publicznie nic. Wiadomo ,że można mieć swoje zdanie o kimś czy np. z przyjaciółką się pośmiać z kogoś, ale to zawsze prywatnie i nigdy nie było to wywlekane na forum publicznym.
Teraz na studiach podobnie.

Dlatego zdziwiłam się, jak zobaczyłam jakiś wątek, że ktoś tam sepleni i znajomi się z niego śmieją. Ja też seplenię (seplenienie międzyzębowe) i nie przypominam sobie żadnego komentarza znajomych odnośnie tego. (wprawdzie nie jest to seplenienie całkowite, tzn. nie mam problemu z sz, cz, ś, ź, a jedynie źle artykuuję s, z, c (język w złym miejscu).. <trochę mam żal do rodziców, że to zbagatelizowali jak byłam mała>... a obracam się w naprawdę różnym towarzystwie (i tych bardziej "grzecznych" ludzi, i tych co mają totalnei wyje***ne)... nikt nigdy tego nie skomentował, dlatego mówię, jak czytałam forum i pełno takich opisów, ,że znajomi się śmieją, to myślałam, że żyję w innym świecie

Do czasu. Wczoraj w pubie, ze znajomymi, koleżanka do mnie "A ty co masz takie sińce pod oczami?? normalnie taaaakie" oczywiście od razu cała uwaga skupiła się na mnie, a ja poczułam się jak debil Na usta cisnęła mi się riposta "To dlatego, że nie masz okularów" (ta koleżanka nosi, a wczoraj nie miała), ale się powstrzymałam. Na szczęście pozostali znajomi okazali się spoko, bo w ogóle nie podjęli tematu, tylko już gadali o czymś innym.
Potem poszłam do łazienki do lustra, a tam normalnie, jak zwykle (tzn. mam cienie, ale pod makijażem są delikatne, a nie, jak to koleżanka określiła "jak limo").... dlatego nie wiem co chciała ona uzyskać swoim komentarzem? Czy to miało mi dokopać? (Z racji tego, że było nas chyba 6 osób, i my sobie fajnie rozmawialiśmy, a ona siedziała z boku i tylko sie przysłuchiwała bo nie miała nic do powiedzenia)...

Ja nigdy nie komentuję czyjegoś wyglądu, a jak mam jakąś opinię, to zostawiam ją dla siebie,w życiu by mi nie przyszło na myśl, żeby np. publicznie powiedzieć koleżance przy innych znajomych "oooo podkład źle rozprowadziłaś hahaha wygladasz jak klaun" czy cokolwiek

[201607231707]

Napisane przez Heroldin

Tzn., że na podstawie tego argumentu wszyscy muszą uznać homoseksualizm za coś normalnego i zaakceptować ?

Nie, nie mam misji nawracania homofobów (życie jest za krótkie, a nerwy zbyt delikatne), ale gadanie, że homoseksualizm nie występuje w naturze i to tylko widzimisię ludzi, którym się w dupach poprzewracało jest błędne.

Napisane przez MonikaFaustyna

Co mnie rozwala w zachowaniach? Ludzie, którzy na siłę chcą przyspieszyć rozwój dziecka, np. dziecko ledwo co siedzi a oni pakują malucha w chodzik czy inny podwieszany "coś", żeby sobie "stało" . Tak samo, jak dziecko ledwo co od cycka odjęte a ktoś pakuje już chleb z masłem . A potem ojej, bo dziecko w późniejszym czasie źle stawia nóżki, ma problem z kręgosłupem albo z brzuszkiem.

Albo kilkutygodniowy bobas podparty milionem poduszek, ale sieeeeedzi, panie tego, siedzi!

Co do rozwijania pasji u dzieci - jak miałam ok.15 lat zakochałam się w balecie, ale było już za późno na taniec profesjonalny A moja matka mi powiedziała, że nawet mnie chciała zapisać, ale zrezygnowała. No kurde -.- Chociaż zrehabilitowała się nauką gry na instrumentach

[201604190949]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;39410099]Zdradź jaka to odżywka, albo przynajmniej jaka to firma.[/QUOTE]

Fructis Oleo Repair.
Mogę potem wrzucić składy, poprzedni i obecny ale to jutro bo zaraz wychodzę i wrócę późno.

[ciri15]

Napisane przez drabineczka

Ja miałam pasję ale mój umysł 12 latki w podstawówce podpowiedział mi: kobieto nie idź do plastyka, chociaż rodzice byli zadowoleni z czegokolwiek bo tata sam rysował

To podobnie jak u mnie. Tyle że ja nigdy nie chciałam iść do takiej szkoły, bo u mnie w mieście nie ma to raz, a dwa że jestem raczej niepewna siebie pod takimi względami i rzadko moje prace mi się podobały.

[201607231707]

Ja byłam w LO na profilu artystycznym, na który poszłam nie wiem w sumie po co W sumie nie żałuję, od dawna po głowie chodzi mi myśl o studiowaniu grafiki ^^

[khloe]

Dziwi mnie takie zachowanie tej wizażanki (i innych dziewczyn.
Pozwólcie, że zacytuję z Powiedz to tutaj:

Napisane przez justysiaa89

zastanów się, co Ty robisz, może Ty tego nie widzisz, wydaje Ci się, że związek z Tobą to dla mnie wybawienie i błogosławieństwo. prawda jest taka, że rujnujesz mnie krok po kroku. że podkopujesz moją pewność siebie jeszcze bardziej, że moja wiara w siebie i poczucie własnej wartości sięgnęły zera.

na to oczywiście inne dziewczyny jej odpisały, że po co jest w takim związku, skoro facet jej nie szanuje, a ona na to:

Napisane przez justysiaa89

(...)chyba tak bardzo boję się znów zostać sama, że może wolę tkwić w takim związku głupia ja.

Na Boga nigdy tego nie pojmę! Nie wiem, czy jest jakiś ogólnoświatowy przymus bycia z kimś na siłę, czy co?

Ja rozumiem- koleżanek w szkole, czy współpracowników się nie wybiera, z nimi się jest..,.. Ale przecież nie jestes skazany na drugą połówkę! To jest osoba, która ma cię wspierać, dzielić z tobą czas, a nie cię dołować i dodatkowo wpędzać w kompleksy
A moze to ja mam jakiś dziwny pogląd na życie

[anlejka]

Napisane przez Demi93

Ja byłam w LO na profilu artystycznym, na który poszłam nie wiem w sumie po co W sumie nie żałuję, od dawna po głowie chodzi mi myśl o studiowaniu grafiki ^^

Wpadaj na mój Hogwart!
Podobno nawet dość dobry poziom mają, ale ja tam nie wiem, bo studiuję korytarz dalej

[201604200942]

Napisane przez khloe

Dziwi mnie takie zachowanie tej wizażanki (i innych dziewczyn.
Pozwólcie, że zacytuję z Powiedz to tutaj:



na to oczywiście inne dziewczyny jej odpisały, że po co jest w takim związku, skoro facet jej nie szanuje, a ona na to:



Na Boga nigdy tego nie pojmę! Nie wiem, czy jest jakiś ogólnoświatowy przymus bycia z kimś na siłę, czy co?

Ja rozumiem- koleżanek w szkole, czy współpracowników się nie wybiera, z nimi się jest..,.. Ale przecież nie jestes skazany na drugą połówkę! To jest osoba, która ma cię wspierać, dzielić z tobą czas, a nie cię dołować i dodatkowo wpędzać w kompleksy
A moze to ja mam jakiś dziwny pogląd na życie

oj, ja też tego nie ogarniam.

Mam koleżankę, która od dobrych kilku lat jest z chłopakiem. Nie jest z nim szczęśliwa, ale nie zostawi go, bo nie wyobraża sobie sytuacji kiedy go nie ma. Po prostu, z przyzwyczajenia.
Para zdradza się regularnie, ale co z tego. Podejrzewam, że gdyby wymordowali sobie rodzinę to i tak byliby razem, bo tak.

[WhiteCherry]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja uważam, że na rozwinięcie pasji nigdy nie jest za późno. .

zależy jakich pasji. Na wiele już jest za późno, jeśli nie zaczęło się w dzieciństwie (wspomniany balet, gimnastyka artystyczna itp.)
30 letnia baletnica to już babcia na emeryturze
na profesjonalny modeling po 20stce też już jest za późno (nie wierzcie programom Tap Madl ),
taniec często też, jeśli ktoś chciałby mieć jakieś osiągnięcia i liczyć się w świecie tanecznym, a nie tylko podskakiwać sobie przed lustrem i w klubach.

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Aa, jeszcze coś wam powiem.
Do tej pory jak czytałam temat na różnych forach, to myślałam, że żyję w jakimś równoległym świecie Bo w internecie wszędzie można się natknąć na wątki, że ktoś tam ma jakieś kompleksy i znajomi się z niego śmieją. Ja przez całe moje dotychczasowe życie nie spotkałam się jeszcze z wyśmiewaniem czyichś wad.

serio? gdzie Ty żyjesz, w bańce mydlanej?

[khloe]

Napisane przez WhiteCherry

zależy jakich pasji. Na wiele już jest za późno, jeśli nie zaczęło się w dzieciństwie (wspomniany balet, gimnastyka artystyczna itp.)
30 letnia baletnica to już babcia na emeryturze
na profesjonalny modeling po 20stce też już jest za późno (nie wierzcie programom Tap Madl ),
taniec często też, jeśli ktoś chciałby mieć jakieś osiągnięcia i liczyć się w świecie tanecznym, a nie tylko podskakiwać sobie przed lustrem i w klubach.

Też tak uważam. No może nie za późno, ale duuuuuuuuuużo trudniej, bo:
- ma się już rodzinę i czasu mniej,
-zawsze są jakieś inne, wazniejsze wydatki
-jest większa szansa, że się to porzuci, niż gdyby się zaczęło w dzieciństwie. Powód? Jak w wieku wczesnoszkolnym zostajesz zapisany na jakieś zajęcia, to masz nad sobą bata w postaci rodzicówCzasem ci się nie chce chodzić, ale rodzice cię tam posyłają, wożą, więc nie masz wyboru, chodzisz tam, nawet w chwilach zwątpienia. Jak juz jesteś dorosły, to powiesz sobie raz, drugie :" e, dzisiaj jestem zmęczona, to nie pójdę na zajęcia", i w rezultaie odpuszczasz

[201607231707]

Napisane przez anlejka

Wpadaj na mój Hogwart!
Podobno nawet dość dobry poziom mają, ale ja tam nie wiem, bo studiuję korytarz dalej

Ja wiem, że ty na pedagogice jesteś (mój TŻ też, nawet z własnej woli, dziwni z was ludzie ), ale gdzie to ja nie wiem Soooooł, gdzie jest nasz polski Hogwart?

[bowszystkotoiluzjajest]

serio? gdzie Ty żyjesz, w bańce mydlanej?

Może po prostu dotychczas znajdowałam się w towarzystwie, które wiedziało, co to jest kultura.
Fakt, że ktoś ma na przykład odstające uszy, nie znaczył, że zaraz znajomi mieli do tego znajomego mówić "ty z tymi uszami weź się schowaj gdzieś bo wstyd" czy coś w tym stylu.

Co innego komentować sobie z przyjaciółką czy samej w myślach "ten jakie ma odstające uszy", a co innego przy tej osobie i przy innych wspólnych znajomych wyśmiewać jego wygląd. Z tym drugim się nie spotykam i mam nadzieję, że nie spotkam.

Widocznie obracam się w kulturalnym i dojrzałym towarzystwie, które wie, że wady wyglądu nie powinny być publicznie komentowane. (pomijając tamtą jedną koleżankę chcącą mi dokopać), dlatego dziwią mnie wątki na forach, że ktoś ma kompleksy, bo znajomi się wyśmiewają.

[anlejka]

uCieszone miasto. Kaboom. Nawet z ciekawości przejrzałam broszurkę w pdfie Jest i nasze uczelniane ciacho

[Phoce]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Widocznie obracam się w kulturalnym i dojrzałym towarzystwie, które wie, że wady wyglądu nie powinny być publicznie komentowane. (pomijając tamtą jedną koleżankę chcącą mi dokopać), dlatego dziwią mnie wątki na forach, że ktoś ma kompleksy, bo znajomi się wyśmiewają.

Nie rozumiem. Dziwi Cię samo zakładanie takich postów? idąc dalej, dziwi Cię takie zjawisko, mimo że nigdy nie byłaś tego świadkiem?
Tzn...to tak jakby mnie dziwiło, że kobiety bite zakładają wątki, mimo że nigdy nie doświadczyłam bicia, ani nikt z moich znajomych? Nie pytam zgryźliwie, tylko nie zrozumiałam ostatniego zdania..
Poza tym obcowanie w tym niekulturalnym środowisku nie zawsze jest kwestią wyboru. Ja całe gimnazjum byłam przezywana mimo że moi najbliżsi znajomi nigdy nie powiedzieli na mnie złego słowa.