Klub wsparcia dla "starych"panien:P

[Zmijka]

Napisane przez Asik_

a mnie zastanawia niby od jakiego momentu facet jest "starym kawalerem"?

a chyba nie ma Starych Kawalerów, tylko są Wieczni Kawalerowie a wiek chyba od 30 roku

[ahinsa]

Napisane przez Zmijka

a wiek chyba od 30 roku

Dzieee tammm
Po 30tce to dopiero warto ich łapać w sidła Wcześniej się średnio nadają.
Także, jakby pomyśleć... Bess ma rację - dopiero koło 60tki. Pięćdziesięciolatkowie potrafia byc bowiem jeszcze całkiem seksi

[gwendolyn]

Hello, mam prawie 24 lata i się starą panną absolutnie nie czuję, zerwałam ostatnio paroletni związek i teraz własciwie doszłam do siebie po tym wywróceniu sobie życia do góry nogami i normalnie szalenie się cieszę na tą wolność, tyle rzeczy chciałabym zrobić, tylu ludzi poznać.
Niestety moja mama nie może tego zrozumieć - juz mnie w białej sukni widziała i welonie, a tu zonk . Ostatnioi mi zakomunikowała dobitnie "JA CHCĘ BYĆ TEŚCIOWĄ! i rozważa wszystkich chłopców w koło jakich zna jako moich ewentualnie przyszłych - jakbym niepełnosprytna była i jej pomocy potrzebowała do znalezienia sobie kogoś . Zaserwowała mi też tekst, że starą panną na pewno zostanę i czas wreszcie dorosnąć (w sensie miec męża i dzieci) - ha ha akurat czekam na taką prawdziwą miłość i nie chcę bylejakiego związku i albo mi ktoś będzie pasował z całym dobrodziejstwem inwentarza albo nie, a nie wiecznie się będę się zmuszać do czekania na przemianę czyichś zachowań, bo on mnie tak kocha niby i powinnam dać komuś szansę ostatnią (a czy kiedykolwiek mi ktoś musiał jakieś szansy dawać? ) koniec kompromisów, bo nic dobrego mi nie przyniosły - musi to być dokładnie "to", a nie prawie "to" - inaczej nie chcę

[Alithia]

Jaka jestem zła ze mi sie nie wyświetlała subskrypcja tego wątku.......Choć niewiele sie u mnie zmieniło....bo za dwa niecałe dni stuknie mi 22 na karku i od roku ponad alone jestem......żadnego powaznego związku za soba nie mam i co poradzic.....stara ze mnie panna....
Troche mi to teraz doskiwera, kiedy wiosna za oknem i wszystkie pary wyszły z ukrycia.
Ale cóz......pozostaje czkeac i nie nie byc biernym prawda?

[Zmijka]

Napisane przez gwendolyn

Hello, mam prawie 24 lata i się starą panną absolutnie nie czuję, zerwałam ostatnio paroletni związek i teraz własciwie doszłam do siebie po tym wywróceniu sobie życia do góry nogami i normalnie szalenie się cieszę na tą wolność, tyle rzeczy chciałabym zrobić, tylu ludzi poznać.
Niestety moja mama nie może tego zrozumieć - juz mnie w białej sukni widziała i welonie, a tu zonk . Ostatnioi mi zakomunikowała dobitnie "JA CHCĘ BYĆ TEŚCIOWĄ! i rozważa wszystkich chłopców w koło jakich zna jako moich ewentualnie przyszłych - jakbym niepełnosprytna była i jej pomocy potrzebowała do znalezienia sobie kogoś . Zaserwowała mi też tekst, że starą panną na pewno zostanę i czas wreszcie dorosnąć (w sensie miec męża i dzieci) - ha ha akurat czekam na taką prawdziwą miłość i nie chcę bylejakiego związku i albo mi ktoś będzie pasował z całym dobrodziejstwem inwentarza albo nie, a nie wiecznie się będę się zmuszać do czekania na przemianę czyichś zachowań, bo on mnie tak kocha niby i powinnam dać komuś szansę ostatnią (a czy kiedykolwiek mi ktoś musiał jakieś szansy dawać? ) koniec kompromisów, bo nic dobrego mi nie przyniosły - musi to być dokładnie "to", a nie prawie "to" - inaczej nie chcę

Ja mam 25 lat i uważam, że mam czas na zamążpójście.

Z ostatnim zdanie bardzo się zgadzam

[ahinsa]

Właśnie stwierdziłam, że za 9 lat będę miała 32 lata i załapał mnie dołek
Ale dzis mam jakis taki dzień smętny po prostu, bo juz mnie większe abstrakcje najść chyba nie mogły

Ech

[motylek1007]

przyłączam sie do was....
mam jeszcze 23 lata, za chwile 24....
ni widu ni słychu na męża..mam chyba ze duze wymagania.
Zreszta przejechalam sie na jednym i mi to starczy.
Teraz mi to absolutnie wisi, ewnetulanie jakis romans od czasu do czasu

Może kupie sobie kota (jak bede juz mieszkała sama), albo ktoś mi podrzuci niemowle pod drzwi...

Jakos, teraz jak widze małżenstwa, to mnie odrzuca.

[bess]

grono nam sie powiększa
Mnie troche martwi ,ze jest mi dobrze tak jak jest i nie chce mi sie nic zmieniać.A jestem chyba najstarsza w tym watku
Ciekawe ile juz osob pomyslalo,ze moze jestem les

[motylek1007]

Napisane przez bess

Ciekawe ile juz osob pomyslalo,ze moze jestem les

ja jeszcze nie
ale czy lesbijka w stałym związku zalicza sie do starych panien???
albo ktos kto jest z kimś tylko sie nie wybiera przed ołtarz?

[bess]

jakby nie bylo jest panna i nie zmienia stanu cywilnego.
A gdybym byla na pewno bym nie ukrywala to nie w moim stylu

[motylek1007]

Napisane przez bess

jakby nie bylo jest panna i nie zmienia stany cywilnego.
A gdybym byla na pewno bym nie ukrywala to nie w moim stylu

No tak masz racje, panna to panna na papierku Bess jak zawsze prawie masz racje

[Zmijka]

A słyszałyście o "bykowym"?
Co bu to było jakby to teraz wprowadzili i oprócz Starych Kawalerów, Stare Panny tez musiały by płacić podatek od tego stanu

[bess]

mieli wprowadzic cos takiego ,ze niby malzenstwa wielodzietne placilyby nizsze podatki z tytulu posiadania dzieci ,a samotni wyzsze.Na jedno wychodzi.
ale to poseł Piłka wymysla te .... wiec nie ma sie co przejmowac,ze keidys to wejdzie w zycie

[Zmijka]

Napisane przez bess

mieli wprowadzic cos takiego ,ze niby malzenstwa wielodzietne placilyby nizsze podatki z tytulu posiadania dzieci ,a samotni wyzsze.Na jedno wychodzi.
ale to poseł Piłka wymysla te .... wiec nie ma sie co przejmowac,ze keidys to wejdzie w zycie

To ten co wymyślił karanie za Swierszczyki?

koles ma super pomysły

[justaa79]

witam Może nie do końca jestem "stara" panną ale troszke tak się czuję. Już niedlugo skończe 28 lat. Mam TŻ, jesteśmy razem ponad 4 lata i tu cały problem, bo jakbym nie miała nikogo to inaczej może byłabym nastawiona do przyszłości. Nie mieszkamy razem nie planujemy ślubu, nawet o zaręczynach nie bylo nigdy mowy. No i cała rodzina i znajomi wiedzac że jesteśmy już dość długo razem gadają że co my sobie myślimy itp że ja już stara, że najwyższy czas. Ja też juz bym chciała żeby coś się zmieniło bo to męczące ciagle sie umawiać a przyjedziesz ? a spotkamy sie dziś ? to już nudne . Jeszcze tak ze 2 lata temu to jakoś mi to nie przeszkadzało i jak ktos coś powiedział to aż zła byłam, że ja jeszcze nie chce myśleć o przyszłości i koniec. a teraz zaczynam nawet myśleć że fajnie by było mieć dziecko. No coż pewnie i na mnie przyjdzie czas
Pozdrawiam

[cinamona]

Witam,

Jestem tutaj nowa. Tak sobie czytam ten wątek i postanowiłam też coś napisać. Niedługo kończę 27 lat, żadnego faceta na horyzoncie narazie nie widać, ale starą panną się nie czuje wogóle, chociaż rodzina pomału próbuje mi to wmówić. Ciągle jakieś ciotki wypytują, kiedy kogoś znajde, kiedy ślub i wesele. Rodzice na szczeście nie podejmuja tego tematu. Dopiero co zakończył się mój kolejny związek (o ile mozna go było tak nazwać) i teraz leczę rany. A to gadanie rodziny wcale mi w tym nie pomaga. Pewnie że chciałabym kogoś mieć na stałe, ale wcale nie musi byc moim mężem. Wogóle od jakiś 2 lat jestem na etapie myślenia że małżeństwo do niczego nie jest mi potrzebne i podoba mi się słowo konkubinat Szkoda tylko, że konkubenta brak...

[motylek1007]

Napisane przez cinamona

Witam,

Wogóle od jakiś 2 lat jestem na etapie myślenia że małżeństwo do niczego nie jest mi potrzebne i podoba mi się słowo konkubinat Szkoda tylko, że konkubenta brak...

ja też na razie uważam ze małeństwo jest przereklamowane, ale osobiscie słowo konkubinat mi sie nie podoba, ale tylko słowo, bo zycie na kocią łape według mnie jest oki

[martini.]

Nienawidzę słowa konkubinat . Jestem w stanie wziąć ślub tylko po to, żeby mnie nikt nie nazwał konkubiną. Chyba bym zagryzła.

[iwONKA595]

a ja mam prawie 27 i od ponad 2 lat w zwiazku z super facetem, ktory jednak hajtac sie na razie nie chce, mi zreszta tez to niepotrzebne bo i tak jestesmy jak malzenstwo, wspolne problemy, pieniadze i mieszkanie. ale jak mialam 23 lata to czulam straszna presje ze jestem stara panna i zwiazalam sie z takim beznadziejnym gosciem, byleby tylko z kims byc i to byl moj zyciowy blad. do teraz jak go wspominam to mi sie slabo robi absolutnie nie polecam takiego rozwiazania, juz lepiej byc sama i olewac to co mowia wszyscy wkolo

[Zmijka]

Mi tez się słowo konkubinat nie podoba, wole żyć bez małżenstwa i mówić, że to jest małżeństwo
Czasami chciałabym mieć kogoś, ale jakoś już sobie nie wyobrażam mieszkania z ze swoim facetem

[_Magda]

łeee no,ludzie!A raczej panny.Nikt mi nie powiedział,ze taki wątek tu,a przecież dla mnie wypisz wymaluj.
Witam,kolejna stara panna się kłania
Mam 23 lata,wokół-znajomi ze studiów i starzy z lo-się zaręczają i hajtają,a ja prosze,posucha.
Apropo ciekawej dyskusji o wlosach z poprzedniej stronyWłosy mam ciemne.Kiedyś przeszło mi przez myśl się rozjaśnić.Postanowiłam stopniowo.Pierwszy etap było na jasny brąz.Wyszło rudo-blondo-coś.Fryzjerlka miała przerażenie w oczach.Czym prędzej odbyło się drugie farbowanie.Od tego czasu nie mam dziwnych pomysłów.
Moja babcia też się już o mnie martwi.Ostatnio mi powiedziała,"żebym czasem starą panną nie została".

[cinamona]

Hihi tak sobie czytam to co napisalam o tym slowie konkubinat (ze lubie to slowo) i wasze opinie na ten temat i dochodze do wniosku ze faktycznie slowo nie jest najlepsze. Troche z patologią sie kojarzy albo z wycinkami z prasy np. konkubent pobli swoja konkubine itp. I chyba jednak nie chcialbym byc nazywana konkubiną

[motylek1007]

Napisane przez cinamona

dochodze do wniosku ze faktycznie slowo nie jest najlepsze. Troche z patologią sie kojarzy albo z wycinkami z prasy np. konkubent pobli swoja konkubine itp.

dokładnie tak samo jak mi...juz widze takich 2 pijaczków w melinie...takie mam skojarzenia, co poradze

[martini.]

Napisane przez Zmijka

Mi tez się słowo konkubinat nie podoba, wole żyć bez małżenstwa i mówić, że to jest małżeństwo

Tak nie będę robić na pewno. Albo wyjdę za mąż i będę mówić, że to małżeństwo, albo nie i wtedy przyjmę z godnością fakt, że jestem konkubiną. Inaczej czułabym się tak, jakbym wozrem lat dawnych, ukrywała to, że mieszkam z facetem bez ślubu.

Czasami chciałabym mieć kogoś, ale jakoś już sobie nie wyobrażam mieszkania z ze swoim facetem

Ja z kolei mam odwrotnie. Nie wyobrażam sobie traktowania kogoś poważnie i nie poznać go na co dzień. Ja bym wręcz chciała z nim zamieszkać jak najszybciej. To najlepszy sprawdzian dla związku.

[atka83]

Przeleciałam (nie w dosłownym sensie tego znaczenia ) wątek i nie ma jeszcze tu mojej wypowiedzi.

Mam 24 lata,faceta/narzeczonego/męża brak.Hm,tzn prawie był ale się zmył i zadre w sercu jakąs zostawił. Kiedyś,czułam presje na ślub,bo chciałam wiedzieć na czym stoje w związku.Marzyłam założyć rodzine,no a teraz już niezbyt.
Moje koleżanki ze szkoły pdst,średniej i dalej mają już narzeczonych/męzów są również dzieciate,a ja kompletnie nic bo się cofnelam,ze się tak wyraże. :/
Nie powiem,czasem jak widze szczęśliwe koleżanki z facetami/mężami to czuje lekkie ukłucie zazdrości.

A co do konkubinatu,to też mi się te określenie źle kojarzy.Konkubina-konkubent,taki niż społeczny.

[Zmijka]

Napisane przez cinamona

Hihi tak sobie czytam to co napisalam o tym slowie konkubinat (ze lubie to slowo) i wasze opinie na ten temat i dochodze do wniosku ze faktycznie slowo nie jest najlepsze. Troche z patologią sie kojarzy albo z wycinkami z prasy np. konkubent pobli swoja konkubine itp. I chyba jednak nie chcialbym byc nazywana konkubiną

Też mam złe skojarzenia.

Napisane przez martini.

Ja z kolei mam odwrotnie. Nie wyobrażam sobie traktowania kogoś poważnie i nie poznać go na co dzień. Ja bym wręcz chciała z nim zamieszkać jak najszybciej. To najlepszy sprawdzian dla związku.

Rozumiem Ciebie.
Ja tak napisała, ponieważ mieszkałam ponad rok z facetem, nie wyszło nam i do dziś, a mineło ponad pół roku, mam nadal wielki uraz. Nie wiem może mi kiedyś minie, jak kogoś odpowiedniego spotkam, ale na dzień dzisiejszy się boje.

[ksandra_82]

"stare panny" coś umilkły;-) , wiosna przyszła to pewnie wyruszyły na polowanie
a ja miałam ostatnio na socjologii pogawędke o małżeństwach i z badań wynika, że coraz więcej będzie par mieszkających na kocią łape no i coraz więcej będzie rozwodów także dziewczyny może lepiej zostańmy starymi pannami ;-) bo po co nam rozwód, lepiej być starą panną niż rozwódką ;-)

[ahinsa]

Napisane przez ksandra_82

lepiej być starą panną niż rozwódką ;-)

Myślisz?
Muszę się nad tym zastanowić czy nie lepiej rzucić faceta w cholerę i sie z nim rozwieźć, niż nie znaleźć nikogo zainteresowanego ślubem ze mną Hmmm...



A co do polowań: pudło. Jakoś nie mam ochoty się teraz z nikim sobą dzielić. Egoistka ze mną pełną gębą

[ksandra_82]

ahinsa skoro z Ciebie taka egoistka to jeszcze możesz zabawić się w uciekającą pannę młodą ;-) wtedy znajdziesz faceta zainteresowanego ślubem z Tobą po czym rzucisz go w cholerę w dzień ślubu

[ahinsa]

Ksandra, o tej opcji też już myślałam
Kuszące, aj jak bardzo kuszące!



Pees. Nie jestem feministką a juz tym bardziej nie bojową. Jestem po prostu wymagająca