Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :) - Strona 164 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-03-06, 17:04   #4891
Debrah
Zakorzenienie
 
Avatar Debrah
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Mamy, które dają dzieciom smoczki - jak często to robicie? W jakich sytuacjach?
Debrah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:09   #4892
LadyWhisper
Zakorzenienie
 
Avatar LadyWhisper
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 268
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Kurka, mezowi sie podoba bardziej ta druga konflikt interesow hehehe.

Silver, kurcze, ja sie tak na zdjeciach nie cierpie ale postaram sie cos wykombimowac


Tescie nas wzieli na 2godziny na spacer taka cudna pogoda!!! Maly spal jak milo, ani razu nawet sie nie zajaknal a mi nogi do d.upy uciekaja :P
__________________

.... Dziecko - to przecinek między ojcem a matką. Ale i spójnik.
Z Każdym Dniem Coraz Bardziej




LadyWhisper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:15   #4893
elllmi
Zakorzenienie
 
Avatar elllmi
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Beskid Sądecki
Wiadomości: 5 399
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez Debrah Pokaż wiadomość
Mamy, które dają dzieciom smoczki - jak często to robicie? W jakich sytuacjach?
zawsze jak chce pociumkać, a nie czas na jedzenie albo jak zasypia ze smokiem w buzi i mu wypadnie, to czasem zaczyna nerwowo szukać i się wybudzać, to też mu wkładam i się uspokaja
__________________






elllmi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:17   #4894
fewcia
Zakorzenienie
 
Avatar fewcia
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 3 394
GG do fewcia
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez Debrah Pokaż wiadomość
Mamy, które dają dzieciom smoczki - jak często to robicie? W jakich sytuacjach?
Ja daję żeby na chwilkę oszukać Małą zanim przygotuję się do karmienia
fewcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:31   #4895
ILLUSION
Wtajemniczenie
 
Avatar ILLUSION
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 332
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez magdusz Pokaż wiadomość
Dziewczyny ktore spia z maluchami w lozku... Jak to robicie?? Male spi pod wasza koldra? Na jakiej wysokosci? Miedzy wami a tz czy z brzegu?
U mnie z brzegu. Boję się w środku żeby mąż nie przygniótł go bo miota się jak śpi. Głowa na tej samej wysokości co moja, przykrywam moją kołdrą.
Cytat:
Napisane przez LadyWhisper Pokaż wiadomość
Więęęęęc, help
Najbardziej podoba mi się ta fioletowa ale muszę wybrać jakąś neutralną, żeby mąż też w niej chodzić chciał. I chyba wezmę tą pierwszą, wpadła mi od razu w oko jakoś.... A ciuchy mam w większości brązy/beże, dodatki tak samo.
Czyli jak fiolet odpada to moim zdaniem ta druga
Cytat:
Napisane przez bishonka Pokaż wiadomość
Hejka

Chyba nigdy was nie nadrobie :/

Kurcze jak ja mam dość tych przesądów itd.
Moja teściowa ma małą obsesję na ten temat.
Kto by nie miał przyjść w odwiedziny to ona uprzedza "żeby się nie dziwić" nad dzieckiem bo zauroczy.
Jak byłam u mojej mamy a potem wróciłam i mała miała kolkę to stwierdziła że pewnie ktoś zauroczył tam.Aż się z nią pokłóciłam na koniec bo mi non stop mówi co mam robić.
Wyobrażacie sobie że mała 02.03 skończyła miesiąc a ja z nią byłam tylko 2 razy na spacerze bo histeria w domu?
-Bo za zimno
-Bo nałapie się wiatru
A najlepiej żebym w ogóle z nią nie wychodziła i poczekała aż ciepło całkiem się zrobi
I jak płacze to że przeze mnie bo tak wyrywam się na dwór.
Nwet okna mi zamyka "bo jak przewijasz to trzeba zamknąć"
I znienawidzony przeze mnie tekst "dzieciak jak kurczak,ciepła potrzebuje i nigdy mu nie za gorąco"
Bo ona w pierzynę zawijała to i ja powinnam

Ku..wa mam dość.
Nawet że źle ją podnoszę
Ostatnio wybuchłam i nie przychodziła "aż cały dzień"
Stwierdziła że jestem nie wdzięczna bo ona tak pomaga,obiady nosi,sprząta itd.
Tylko ja nikogo o to nie prosiłam.

Uff aż mi lżej.

Moja mała miała przedwczoraj taki atak kolki że razem z tż mieliśmy maraton po pokoju.
Aż ja razem z nią płakałam z bezsilności i żalu że ją tak boli.
Mówię wam dziewczyny-szok.

Ja jestem zdecydowana na chustę ale muszę poczekać do wypłaty :/
Współczuję tych "dobrych" rad. Moja mama na szczęście się nie wymądrza a wręcz przeciwnie, wszystko mnie pyta. Teściówka próbowała się mądrować na początku ale wszystko kwitowałam "W szkole rodzenia/położna/lekarz mówili co innego, widocznie 30 lat temu jak mama dzieci wychowywała to robiło się inaczej". Z 5 razy jej tak powiedziałam i odpuściła, już się nie wymądrza i nie sypie mi durnowatymi radami.
Cytat:
Napisane przez ewulkaaa Pokaż wiadomość
hej dziewczyny!

przede wszystkim dziękuję za troskę!

W poniedziałek Ania miała kontrolne zdjęcie - zmiany się wycofały, o 16 dostała ostatni antybiotyk i wszyłyśmy do domu
Super że już w domu jesteście. Ściskam Cię mocno bo dużo przeszłaś a mojej małej imienniczce życzę dużo zdrówka. Za to co się biedulka wycierpiała to teraz powinna wiele lat już nie chorować, nawet najmniejszego katarku nie mieć!
Cytat:
Napisane przez mala_19kw Pokaż wiadomość

Na karcie małego mam zapisane że zgłosić się na szczepienie za 7 tygodni (od wtedy). A skoro dziś zaczął 7 tydzień to mam iść na to szczepienie jak go skończy? Czyli w przyszłą środę? Jak u was było z tymi szczepieniami?
My byliśmy na szczepieniu w 7 tygodniu życia. Musi być ukończony 6 tydzień.
ILLUSION jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:34   #4896
aska27adopcje
Zadomowienie
 
Avatar aska27adopcje
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 077
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

YellowSheep kochana co do mojej poduchy, to tez nie jest rewelacyjnie ... zlamala sie w tej czesci, ktora wklada sie miedzy nogi, tez sie taka dziura zrobila .. chcialam ja ubic tak troche, ale sie nie udalo ... szczerze myslalam ze za ta kase wypelnienie bedzie troche lepsze i nie bedzie sie zbijac .. poza tym mi sie poszewka porwala .. na szczescie dostalam od przyjacioly 2 na zmiane na 30 urodziny

Dziewczyny pomozcie z chusta .... mam 4 typy, najbardziej bym chciala czarna, ale rozsadek przemawia i 1 bezowa tez mi sie spodobala ... Napiszcie kt wam sie podobaja ...

Po szczepieniach juz ... dzieki bogu mala nie plakala tak mocno bo ja butla z mlekiem uspokoilam i usnela ... teraz jes babcia i ja buja niech siedzi jak najdluzej ... Najlepiej ze mala mame osikala a ta zachwycona
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg fuego4.jpg (50,3 KB, 8 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg Manhatan2.jpg (16,9 KB, 2 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg Mulu new12.jpg (13,4 KB, 8 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg namib3.jpg (25,6 KB, 6 załadowań)
__________________
Chcesz wygladac jak swinia !!! - ZRYJ DALEJ
aska27adopcje jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:34   #4897
LadyWhisper
Zakorzenienie
 
Avatar LadyWhisper
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 268
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

My na szczepieniu bylismy w 8 tyg
__________________

.... Dziecko - to przecinek między ojcem a matką. Ale i spójnik.
Z Każdym Dniem Coraz Bardziej




LadyWhisper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:38   #4898
nafiyqa
Zakorzenienie
 
Avatar nafiyqa
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 17 000
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez suzi31 Pokaż wiadomość
Dzięki, wstyd się przyznać, ale muszę zgubić min. 10 kg !!!!
Ja tak samo
Spadlo 11kg, a dalej waga stoi w miejscu.
__________________
Kubeczek - 17.02.2013

nafiyqa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:40   #4899
bokeh
Zakorzenienie
 
Avatar bokeh
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 5 598
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez Debrah Pokaż wiadomość
Mamy, które dają dzieciom smoczki - jak często to robicie? W jakich sytuacjach?
Ja daje jak jest niespokojna, lub jak chce żeby usnęła.... albo jak lezy mi na klacie też daje bo ona wie że mam cycki i tez jest wtedy taka bardziej pobudzona a jak jej dam smoka to sie uspokaja.... Albo po kąpieli jak ja ubieram itp przed jedzeniem żeby ja troche oszukać
W sumie jak tak myślę to ona często go ma
__________________
27.01.2013 Nasza Hanusia
bokeh jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 17:53   #4900
Aga8484
Zakorzenienie
 
Avatar Aga8484
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 3 828
GG do Aga8484
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

hej
my już po wizycie , z Małą wszystko ok lekarz ja dokładnie zbadał, powiedział ze bardzo ładnie przybiera na wadze. jak powiedzieliśmy że nasza lekarka mówi że za dużo to od razu wiedział do której przychodni jesteśmy zapisani.
Waga więc ok, główka trochę większa ale w normie w siatkach centylowych.
Pępek mówił, żeby nie zaklejać, bo ta przepuklina bardzo malutka, tylko mamy dużo na brzuszku kłaść.
No i pomacał brzuszek i od razu powiedział, że jest zagazowana.
Mam nadzieję tylko, że niczego nie złapie bo w tej poczekalni byliśmy20 minut i były kaszlące dzieci.

aa i krostki to nie jest skaza na 100 % może uczulenie na proszek itp.....

Edytowane przez Aga8484
Czas edycji: 2013-03-06 o 18:06
Aga8484 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 18:09   #4901
ILLUSION
Wtajemniczenie
 
Avatar ILLUSION
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 332
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez Debrah Pokaż wiadomość
Ten Nasivin to krople do nosa?
A Cebion to witamina C i do buźki wkrapiasz?

Bo jak ja byłam u lekarza (nie swojego, tylko w takiej przychodni co jest nocna opieka medyczna, wieczorem pojechałam) to napisała tylko : toaleta nosa : 3x dziennie woda morska + asporator. Ale to niewiele daje na prawdę;/ u lekarza byłam w piątek - dziś środa, w nosie furczy aż miło...tak jakby wiecie "katar wędrował" - w jednej dziurce, widzę, że to Małą denerwuje, tak charczy przez sen. A zreszrą, doskonale wiem co ona czuje bo ja mam to samo teraz;/

Mogę to wszystko podawać bez konsultacji z lekarzem?

Lady: jeej aż się zaczynam bac szczepienia. Moja też malutko płacze (chyba, że ból brzuszka)
, najgorsze dla niej jest odciąganie fridą - wtedy płacze krótko ale strasznymi dźwiękami, z takim bólem i smutkiem, zawsze mi serce pęka
Taka jest wtedy biedna - potem jak podniosę do pionu i przytulam to słyszę taki szybki oddech, widzę oczka załzawione i mnie to rozwala...
Czuję się jakbym ją "krzywdziła" normalnie. A wiecie, niektóre zabiegi po prostu TRZEBA zrobić, mimo wszystko...
Krople do nosa Nasivin soft 0,01 %
Cebion - witamina c w kroplach
Sanosvit Calcium - wapno w syropie
Podaję łyżeczką, syrop i kropelki razem.
Pod noskiem smaruję maścią majerankową.
Ja zaczęłam podawać bez konsultacji z lekarzem,następnego dnia poszłam na wizytę żeby osłuchała czy na oskrzela nie poszło bo wydawało mi się że mały zachrypł no i ona to samo mi kazała podawać i ja wtedy powiedziałam że już to stosuję. No i powiedziała że u takich maluszków to i nze 2 tygodnie katar może trwać.

Edytowane przez ILLUSION
Czas edycji: 2013-03-06 o 18:13
ILLUSION jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-06, 18:11   #4902
Ewik86
Zakorzenienie
 
Avatar Ewik86
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 6 051
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez nafiyqa Pokaż wiadomość
Ja tak samo
Spadlo 11kg, a dalej waga stoi w miejscu.
Mi też stanęła, ale tłumaczę sobie, że dopiero minęło 6 tygodni. Chciałybyśmy, żeby nam od razu spadły wszystkie kg, a to tak łatwo nie działa.
__________________
Niebo czuwa nad tymi, którzy odeszli.





Dominika

Alicja
Ewik86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 18:21   #4903
ILLUSION
Wtajemniczenie
 
Avatar ILLUSION
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 332
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

I u mnie 5 kg ciążowych zostało a było 23. Wiosna idzie, długie spacery z wózkami, zrzucimy
ILLUSION jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 18:25   #4904
Ewik86
Zakorzenienie
 
Avatar Ewik86
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 6 051
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez ILLUSION Pokaż wiadomość
I u mnie 5 kg ciążowych zostało a było 23. Wiosna idzie, długie spacery z wózkami, zrzucimy
Też mam taką nadzieję,że spacery pomogą Chociaż mąż pewnie będzie chciał mnie zagonić do ćwiczeń
__________________
Niebo czuwa nad tymi, którzy odeszli.





Dominika

Alicja
Ewik86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 18:51   #4905
Delicjanka
Zakorzenienie
 
Avatar Delicjanka
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 6 733
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Hej Laski,
ja wlasnie wróciłam od tesciowej, ale zmeczona jestem a taki sajgon w pokoju, zaraz musze mała wykapac.

Kupiłam wozek Roan Marita, co prawda używka, ale.. ale.. nie ma żadnej ryski, w stanie idealnym, jednym słowem-cudo

I mate edukacyjną od tej samej babeczki za 50zl. -> http://allegro.pl/bright-starts-eduk...064703605.html stan idealny

ide ogarniac
__________________
Moja najukochańsza kruszynka
Amelia
10.01.2013

Skalpel wyzwanie z Ewką!
cel : piękne ujędrnione ciało
waga: 48, 60cm w brzucholu.

Delicjanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 18:53   #4906
BlackSanctum
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warmia. :)
Wiadomości: 6 752
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Jutro jadę na odstresowujące zakupy z TŻem - dziadek z babcią (tzn moi rodzice) zostaną z małą.
Ja już piersią praktycznie nie karmię, pokarm mi prawie całkowicie zanikł, nie widzę możliwości uratowania tej laktacji - nic nie pomogło, ani przystawianie małej co chwilkę (kończyło się jej płaczem zazwyczaj, bo mleka nie było, a chciała pociumkać, no i znów mnie od tego zaczęły sutki boleć, ale nie tak mocno, jak wcześniej), ani picie dużej ilości wody i herbaty laktacyjnej, ani ściąganie laktatorem, ehh... Trudno, powiedzcie mi proszę, że mm to nie jest tragedia.

Co do ćmoka , to ja daję mojej do zasypiania i czasem jak przygotowuję jedzenie lub też jeszcze nie pora na nie, żeby trochę zyskać na czasie.

Elllmi - fantastyczny opis. Optymistyczny.

Ewulka -jak dobrze, że macie to już za sobą! Najważniejsze, że Ania jest zdrowa i jesteście już w domku.
BlackSanctum jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:00   #4907
ninagg
Zakorzenienie
 
Avatar ninagg
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 3 129
GG do ninagg
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez BlackSanctum Pokaż wiadomość
Jutro jadę na odstresowujące zakupy z TŻem - dziadek z babcią (tzn moi rodzice) zostaną z małą.
Ja już piersią praktycznie nie karmię, pokarm mi prawie całkowicie zanikł, nie widzę możliwości uratowania tej laktacji - nic nie pomogło, ani przystawianie małej co chwilkę (kończyło się jej płaczem zazwyczaj, bo mleka nie było, a chciała pociumkać, no i znów mnie od tego zaczęły sutki boleć, ale nie tak mocno, jak wcześniej), ani picie dużej ilości wody i herbaty laktacyjnej, ani ściąganie laktatorem, ehh... Trudno, powiedzcie mi proszę, że mm to nie jest tragedia.

Co do ćmoka , to ja daję mojej do zasypiania i czasem jak przygotowuję jedzenie lub też jeszcze nie pora na nie, żeby trochę zyskać na czasie.

Elllmi - fantastyczny opis. Optymistyczny.

Ewulka -jak dobrze, że macie to już za sobą! Najważniejsze, że Ania jest zdrowa i jesteście już w domku.
Zapewniam Cię, że MM to nie tragedia. Mi też było ciężko się pogodzić, że małej nie mam czym wykarmic, więc cię rozumiem. JA karmiąm 2 tygodnie.
__________________
Pierwszy kontakt: 04.02.09
Poznaliśmy się: 14.02.09
Jesteśmy razem: 22.03.09
Zaręczyny: 16.10.10
Data zaślubin: 02.06.2012


Ola 11.12.2012

Wojtek 14.10.2015

Edytowane przez ninagg
Czas edycji: 2013-03-06 o 19:05
ninagg jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:00   #4908
elllmi
Zakorzenienie
 
Avatar elllmi
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Beskid Sądecki
Wiadomości: 5 399
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez aska27adopcje Pokaż wiadomość
Dziewczyny pomozcie z chusta .... mam 4 typy, najbardziej bym chciala czarna, ale rozsadek przemawia i 1 bezowa tez mi sie spodobala ... Napiszcie kt wam sie podobaja ...
2,3 i 4 ale chyba najbardziej 3 albo 2

Cytat:
Napisane przez Delicjanka Pokaż wiadomość
Kupiłam wozek Roan Marita, co prawda używka, ale.. ale.. nie ma żadnej ryski, w stanie idealnym, jednym słowem-cudo

I mate edukacyjną od tej samej babeczki za 50zl. -> http://allegro.pl/bright-starts-eduk...064703605.html stan idealny
no to teraz się nie będziesz wstydzić na spacerach

Cytat:
Napisane przez BlackSanctum Pokaż wiadomość
Trudno, powiedzcie mi proszę, że mm to nie jest tragedia.
nie jest ja młodego tylko tydzień piersią karmiłam, a teraz cały czas mm i dobrze się ma
__________________






elllmi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:04   #4909
Delicjanka
Zakorzenienie
 
Avatar Delicjanka
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 6 733
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez BlackSanctum Pokaż wiadomość
Jutro jadę na odstresowujące zakupy z TŻem - dziadek z babcią (tzn moi rodzice) zostaną z małą.
Ja już piersią praktycznie nie karmię, pokarm mi prawie całkowicie zanikł, nie widzę możliwości uratowania tej laktacji - nic nie pomogło, ani przystawianie małej co chwilkę (kończyło się jej płaczem zazwyczaj, bo mleka nie było, a chciała pociumkać, no i znów mnie od tego zaczęły sutki boleć, ale nie tak mocno, jak wcześniej), ani picie dużej ilości wody i herbaty laktacyjnej, ani ściąganie laktatorem, ehh... Trudno, powiedzcie mi proszę, że mm to nie jest tragedia.

Co do ćmoka , to ja daję mojej do zasypiania i czasem jak przygotowuję jedzenie lub też jeszcze nie pora na nie, żeby trochę zyskać na czasie.

Elllmi - fantastyczny opis. Optymistyczny.

Ewulka -jak dobrze, że macie to już za sobą! Najważniejsze, że Ania jest zdrowa i jesteście już w domku.
Nie jest tragedią kochana ważne ze dzidzia najedzona a jak najedzona to szczesliwa

Cytat:
Napisane przez elllmi Pokaż wiadomość
2,3 i 4 ale chyba najbardziej 3 albo 2



no to teraz się nie będziesz wstydzić na spacerach



nie jest ja młodego tylko tydzień piersią karmiłam, a teraz cały czas mm i dobrze się ma
no moze nie to ze wstyd ale wez... tragiczny tamten wózek był a tu widze ze gondola wielkaaa;o to mala ejszcze troszku w niej pobędzie
__________________
Moja najukochańsza kruszynka
Amelia
10.01.2013

Skalpel wyzwanie z Ewką!
cel : piękne ujędrnione ciało
waga: 48, 60cm w brzucholu.

Delicjanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:05   #4910
nafiyqa
Zakorzenienie
 
Avatar nafiyqa
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 17 000
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Moze i ja sie zabiore za swoj opis porodu nim nas nowy watek zastanie...

Jak wiecie termin mialam wyznaczony na 17 lutego. 16 lutego poszlismy z TZ na dluuugi spacer (ponad godzina szybkiego marszu), nic wczesniej nie zapowiadalo porodu. Przez cala ciaze nie mialam zadnych skurczy, przepowiadaczy, boli, itp. Po powrocie do mieszkania zabralam sie za mycie kabiny prysznicowej z nadzieja, ze to cos da... I chyba dalo
Polozylam sie spac o 1:55. Obudzilam sie i juz wiedzialam, ze ZACZELO SIE. Jeszcze przez sen krzyknelam do TZ (nie spal jeszcze), ze rodze! Patrze na zegarek, a tam 2:10, czyli spalam dokladnie 15 minut... Okazalo sie, ze leze w wielkiej mokrej planie. Szybko stanelam na rowne nogi, TZ polecial do lazienki po miske. Nie wiem dlaczego, ale strasznie smiac mi sie chcialo Wiec stalam chichrajac sie nad ta miska, lalo sie ze mnie jak ze studni, a TZ biegal w panice i dopakowywal torbe Jako ze najpierw odeszly wody, a skurczy totalnie brak, wiec
przetrzepalam zapiski z SR upewniwszy sie, ze czas jechac do szpitala.
Sobotnia noc, na IP wszyscy oczywiscie spali, lacznie z przyjmujaca mnie polozna.
Myslalam, ze czeka mnie masa papierkow do wypelnienia (wiekszosc z Was o tym pisala), ale sie zdziwilam, bo wystarczylo podanie kilku danych, pare podpisow i juz mialam leciec na porodowke. Wczesniej jeszcze zbadala mnie lekarka. Rozwarcie na opuszek :/ Czyli spodziewalam sie, ze dluuuga noc przede mna.
Pojechalismy na porodowke i tu niemile zaskoczenie - polozna odeslala TZ do domu twierdzac, ze nic sie jeszcze nie dzieje (nadal nie mialam skurczy). TZ troszke spanikowal, optymista myslal, ze urodze za 1-2h i on nie zdazy dojechac
Przed 4 podlaczyli mnie pod ktg. Juz zaczynalam czuc jakby cmienie w dole brzucha, taki niby okresowy bol, ale nie wiedzialam jeszcze co to. Z kazda godzina stawalo sie to silniejsze, ale na ktg oczywiscie skurczy brak. Probowalam sie przespac, ale z wrazenia chyba nie moglam. Szpital, ktory wybralam jest szpitalem klinicznym, takze od samego
poczatku mialam towarzystwo kilku studentek, z ktorych kazda oczywiscie musiala wszedzie zajrzec :P Nie przeszkadzalo mi to, cieszylam sie, ze czesto przychodza i interesuja sie mna.

Przelezalam tak pare godzin, co jakis mialam na okresowe bole, ale wszystko bylo do zniesienia. Kolo 9 rano przestalo byc Skurcze byly coraz mocniejsze i silniejsze, a rozwarcie wciaz na szalony opuszek, wiec podlaczyli mnie pod oxy. Najpierw polozne nie mogly mi sie wkluc. Co jedna przychodzila i probe wklucia konczyla slowami: "zawolam kolezanke". Pomyslalam: oho, milo sie zaczyna. W koncu za 6 (!!) razem udalo sie to dopiero pielegniarce anestezjologicznej.
Oxy, menda jedna, straaaasznie wolno leciala, co jeszcze bardziej mnie irytowalo. Ok 10 zadzwonilam do TZ, zeby przyjechal i uratowal mnie od tego bolu. Ok 11 byl na miejscu i znosil moje jęki-stęki. Polozna zaproponowala skakanie na pilce. Poczatkowo wydawalo mi sie, ze faktycznie cos pomaga, ale potem zaczelo mnie to tylko wkurzac i
podarowalam sobie. Wiecie co przynosilo mi ulge? Siedzenie na kiblu Siadalam z golym tylkiem, wody splywaly, ja przyjmowalam jakas dziwnie wygieta pozycje i bylo mi lzej
Prysznic tez niewiele dawal. Wkurzal mnie tylko, bo zanim doszlismy do niego z kroplowka to 2 skurcze pojawily sie po drodze, a na stojaka jakos nie moglam sobie z nimi poradzic.
Wydawalo mi sie, ze jestem u kresu wytrzymalosci, a tu przychodzi ginka i orzeka, ze mam zabojcze 4cm rozwarcia. 4!!! Gdzie ja myslalam, ze gorzej juz byc nie moze, a przeciez do 10 jeszcze daleko!! A najgorsze bylo chyba to, ze cholernie chcialo mi sie spac. Nie spalam cala noc i caly poprzedni dzien, wiec wygladalo to tak, ze pomiedzy skurczami cięłam komara, budzilam sie, nie bardzo wiedzialam gdzie jestem, a tu juz skurcz na mnie czekal. Potrafilam zasnac siedzac na kiblu.
TZ byl caly czas ze mna, chcial masowac mi plecy, na co ja reagowalam zloscia, bo totalnie wszystko zaczynalo mnie draznic. Probowal odwrocic moja uwage rozmawiajac ze mna na tematy kompletnie niezwiazane z porodem czym tylko jeszcze bardziej mnie zloscil. Ale i tak nic nie wkurzalo mnie bardziej niz dzwiek telefonu TZ - tesciowa postanowila dzwonic co 30min-1h z pytaniem JAK TAM? Nie docieralo do niej, ze wcale nie ulatwia sprawy.
Ginka co jakis czas przychodzila, rozwarcie slabo postepowalo. Juz myslalam, ze nigdy nie urodze. Skurcze oczywiscie dawaly mi sie ostro we znaki. Czas mijal, 12, 13, 14 i nic... Ok 14 wpadlam na genialny pomysl, by wziac znieczulenie.
Oczywiscie jadac do szpitala nie mialam tego w planach. Wiedzialam, ze w tym szpitalu jest taka opcja, ale srednio chcialam z niej skorzystac. Ok 14:30 zaczelam o nie wrecz blagac!! TZ dostal ulotke o komplikacjach, polozna kazala mu odczytac mi ją na glos. Krzyczlam do niego, zeby sie streszczal z czytaniem, bo ja dluzej nie wytrzymam! Wszystko sie strasznie przeciagalo, dlatego uknulam teorie, ze specjalnie tak to robia, zeby za jakis czas powiedziec mi, ze juz jest za pozno i mam rodzic bez niego. Czas strasznie mi sie wlokl. W koncu przyszedl anestezjolog i od tego momentu bylo o niebo lepiej!!! Potulnie siedzialam i czekalam na wklucie, na skurczach ani drgnelam, tak bylam
zdeterminowana, zeby je dostac. Po 10 min zaczelo dzialac, od tego momentu calkiem inaczej odczuwalam skurcze.
Bolalo, ale nie AZ tak. Jakies takie cieplo rozlewalo mi sie po calym ciele.
Ok 15:30 polozna przy badaniu mnie zrobila dziwny usmiech i juz czulam, ze W KONCU osiagnelam magiczne 10cm. Po niej
oczywiscie 3 studentki musialy stwierdzic do samo i nareszcie moglam zaczac przec!! Ginka stwierdzila, ze znieczulenie to byl bardzo dobry pomysl, dzieki niemu rozwarcie o wiele szybciej poszlo.
Probowalam roznych pozycji: na plecach, na lewym boku, prawym. Marne efekty, ale parcie na kupe bylo ogromne W sumie w porownaniu ze skurczami to nawet przyjemne bylo Miedzy partymi tez ucinalam sobie drzemke, po prostu nie moglam otworzyc oczu!!!
TZ nie wytrzymal. Zrobil sie blady jak sciana, polozne baly sie, ze im fiknie tam, wiec wyprosily go z sali. Nie trzeba go bylo dwa razy prosic, wylecial jak szalony. Potem powiedzial mi, ze nie mogl zniesc mojego bolu, widzial po twarzy, ze nie daje juz rady.
Nagle zrobil sie straszny ruch, pojawila sie masa osob. Nie liczylam (bylam zajeta czyms innym ), ale co najmniej 10 bylo. Studentki, polozne, lekarki, nawet ordynator wpadl.
Polozne caly czas mnie dopingowaly haslami: "widac juz wloski; jeszcze jeden skurcz i bedzie po wszystkim; na nastepnym pani urodzi". Na co ja odpowiadalam krzykiem: nieprawda, nie wierze, niemozliwe, to sie nigdy nie skonczy!
Po 1h partych jednak skonczylo sie. Nagle poczulam ulge, przestalam czuc bol i juz wiedzialam, ze za pare sekund polozna pokaze mi mojego szkraba!!!
I zobaczylam Go. Calutki fioletowy, siny wrecz, oczywiscie owiniety pepowina. Powiedzialam tylko: "to jest moje dziecko?" Jakbym byla zdziwiona, ze porod konczy sie takim widokiem
Przestraszylam sie, bo Kubus nie plakal. Od razu pytalam polozne o to, stwierdzily, ze on jeszcze nie zorientowal sie, ze sie urodzil. Polozyly mi go na piersiach i wtedy zaczal wydawac z siebie dzwieki. "Osmułkował" () mi cała dlon, ale oczywiscie to bylo bez znaczenia Nagle niewiadomo skad pojawil sie TZ, wielce zrelaksowany z usmiechem
na ustach mowiac: "Specjalnie wyszedlem, zeby wszystko wiedziec z drugiej strony. Stalem na korytarzu, w drzwiach byla szpara" akurat mu uwierze
Lezelismy tak sobie z Kubusiem, on rozgladal sie na wszystkie strony, ja zachwycalam sie jego malenkimi paluszkami, glaskalam go po glowce i ryczalam jak bobr. TZ tez mial lzy w oczach. Potem powiedzial, ze zazdroscil mi, ze to mi dali go na piersi, a nie jemu :P
W koncu zabrali go do wazenia, TZ poszedl z nimi, a ja jednym parciem urodzilam lozysko. Nagle wszystkie sily mi wrocily, juz nie chcialo mi sie spac. Ginka mnie szyla, a w tym czasie rozmwialysmy o jej przyjezdzie do Polski (pani pochodzi z Mongolii ).

Po 15min przewiezieli mnie na sale poporodowa, na ktorej spedzilismy 2h zachwycajac sie Kubusiem, odbierajac telefony i robiac zdjecia. TZ caly czas powtarzal jaki jest dumny ze mnie, jaka bylam dzielna i jak bardzo nas kocha!!
Moj opis nie jest tak dramatyczny jak Ewulki czy Asi, ale te kilkanascie godzin bolu to jednak zbyt wiele jak na mnie. Myslalam, ze bede bardziej "twarda". Gdyby ktos w czasie porodu zapytal mnie czy chce cc na żądanie, blagalabym go o nie!!! (niewazne, ze przez cala ciaze zarzekalam sie, ze nie chce ciecia )


Nie sadzilam, ze kiedykolwiek uda mi sie zajsc w ciaze. Uslyszalam przeciez diagnoze - bezplodnosc... Bylam 2,5 roku po zakonczeniu leczenia chemioterapia, moj lekarz prowadzacy uprzedzil mnie, zebym nie łudzila sie, ze kiedykolwiek bede matka. Dostawalam na tyle silne leki, ze prawdopodobnie uszkodzily moje jajniki. Moj wynik FSH wskazywal na menopauze w wieku 24 lat!!! Jednak w maju 2012 wyniki poprawily sie, a w czerwcu nie dostalam juz okresu...
Nie wiem czy pamietacie, ale jak dolaczalam do tego watku bylam pelna obaw czy z moim dzieckiem na pewno bedzie wszystko ok. Niektorzy lekarze mowili, ze te 2,5 roku to zbyt szybko. Bali sie wad genetycznych. Inni wrecz dopingowali, takze mialam mieszane uczucia. Przez cala ciaze towarzyszyl mi strach czy po tych moich przezyciach na pewno dziecko bedzie zdrowe.
Teraz jak patrze na mojego mruczacego przez sen Kubeczka to wiem, ze nie moglo byc inaczej!!! Dostalam swoja nagrode...

__________________
Kubeczek - 17.02.2013

nafiyqa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:15   #4911
elllmi
Zakorzenienie
 
Avatar elllmi
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Beskid Sądecki
Wiadomości: 5 399
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez nafiyqa Pokaż wiadomość
Moze i ja sie zabiore za swoj opis porodu nim nas nowy watek zastanie...
ale kombinator z tego twojego tż, przez szparkę sobie oglądał

......................... ....

chwalę się moim dwumiesięczniakiem w klubie
__________________







Edytowane przez elllmi
Czas edycji: 2013-03-06 o 19:16
elllmi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:18   #4912
bokeh
Zakorzenienie
 
Avatar bokeh
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 5 598
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

ehh coś jest nie tak z jedzeniem u małej, dałam jej dziś 90ml mm zjadła szybciutko bez ociągania się, potem dawałam jej z piersi to raz że jadła krócej dwa bardziej niespokojnie i za chcwile nie chciała potem znowu chciała.... ja już nie wiem :/ możliwe że jest głodna a mimo to z cycka zjada mniej niz z butli? czemu to karmienie jest takie.... kłopotliwe


Nawijko piękny opis! a końcówka.... ehhh wspaniałe te nasze szkraby... moja jak się dziś uśmiechała to się popłakalam! autentycznie patrzałam na nia i płakałam ze szcześcia a ona sie do mnie szczerzyła

A co do cc na żądanie miałam identyczną myśl przy partych... żeby mnie rozcięli i w końcu ją zemnie wyjeli!
__________________
27.01.2013 Nasza Hanusia

Edytowane przez bokeh
Czas edycji: 2013-03-06 o 19:24
bokeh jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:30   #4913
ewadylewska
Zadomowienie
 
Avatar ewadylewska
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 182
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Jak sobie dziewczyny radzicid z tymi wszystki mk i obowiazkami, placzem.dziecka itd?? Mi sie czasem plakac chce gdy ona placze a ja nie umiem zaradzic...jakos mnie czasem przerasta to
__________________
ewadylewska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:57   #4914
Debrah
Zakorzenienie
 
Avatar Debrah
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez ewulkaaa Pokaż wiadomość

powiem wam, że był to jeden z gorszych tygodni w całym moim życiu (to było nawet gorsze niż mój poród ). Nie życzę nikomu czegoś takiego, takich skrajnych uczuć, emocji, no i takiego stanu dziecka - powiem wam, że naprawdę od niedzieli do czwartku za każdym razem, jak dzwonił telefon to bałam się, że to ze szpitala że coś z Anią nie tak a jak ją widziałam tak ledwo oddychającą, fruczącą, z gorączką i ledwo otwierającymi się oczkami - wyłam jak głupia dobrze, że ona tego nie rozumiała, bo jakbym np. kilkuletniemu dziecku wytłumaczyła, że płaczę patrząc na niego? ale naprawdę się bałam, najgorsze jest to, że również o jej życie leżał tam też chłopczyk, który jakby przyjechał 3h później to ... no same wiecie
Biedna malutka.. a w szpitalu zrobiłabym awanturę!
Dzielne jesteście bardzo, cieszę się, że wszystko dobrze
Cytat:
Napisane przez nafiyqa Pokaż wiadomość
Moze i ja sie zabiore za swoj opis porodu nim nas nowy watek zastanie...

Jak wiecie termin mialam wyznaczony na 17 lutego. 16 lutego poszlismy z TZ na dluuugi spacer (ponad godzina szybkiego marszu), nic wczesniej nie zapowiadalo porodu. Przez cala ciaze nie mialam zadnych skurczy, przepowiadaczy, boli, itp. Po powrocie do mieszkania zabralam sie za mycie kabiny prysznicowej z nadzieja, ze to cos da... I chyba dalo
Polozylam sie spac o 1:55. Obudzilam sie i juz wiedzialam, ze ZACZELO SIE. Jeszcze przez sen krzyknelam do TZ (nie spal jeszcze), ze rodze! Patrze na zegarek, a tam 2:10, czyli spalam dokladnie 15 minut... Okazalo sie, ze leze w wielkiej mokrej planie. Szybko stanelam na rowne nogi, TZ polecial do lazienki po miske. Nie wiem dlaczego, ale strasznie smiac mi sie chcialo Wiec stalam chichrajac sie nad ta miska, lalo sie ze mnie jak ze studni, a TZ biegal w panice i dopakowywal torbe Jako ze najpierw odeszly wody, a skurczy totalnie brak, wiec
przetrzepalam zapiski z SR upewniwszy sie, ze czas jechac do szpitala.
Sobotnia noc, na IP wszyscy oczywiscie spali, lacznie z przyjmujaca mnie polozna.
Myslalam, ze czeka mnie masa papierkow do wypelnienia (wiekszosc z Was o tym pisala), ale sie zdziwilam, bo wystarczylo podanie kilku danych, pare podpisow i juz mialam leciec na porodowke. Wczesniej jeszcze zbadala mnie lekarka. Rozwarcie na opuszek :/ Czyli spodziewalam sie, ze dluuuga noc przede mna.
Pojechalismy na porodowke i tu niemile zaskoczenie - polozna odeslala TZ do domu twierdzac, ze nic sie jeszcze nie dzieje (nadal nie mialam skurczy). TZ troszke spanikowal, optymista myslal, ze urodze za 1-2h i on nie zdazy dojechac
Przed 4 podlaczyli mnie pod ktg. Juz zaczynalam czuc jakby cmienie w dole brzucha, taki niby okresowy bol, ale nie wiedzialam jeszcze co to. Z kazda godzina stawalo sie to silniejsze, ale na ktg oczywiscie skurczy brak. Probowalam sie przespac, ale z wrazenia chyba nie moglam. Szpital, ktory wybralam jest szpitalem klinicznym, takze od samego
poczatku mialam towarzystwo kilku studentek, z ktorych kazda oczywiscie musiala wszedzie zajrzec :P Nie przeszkadzalo mi to, cieszylam sie, ze czesto przychodza i interesuja sie mna.

Przelezalam tak pare godzin, co jakis mialam na okresowe bole, ale wszystko bylo do zniesienia. Kolo 9 rano przestalo byc Skurcze byly coraz mocniejsze i silniejsze, a rozwarcie wciaz na szalony opuszek, wiec podlaczyli mnie pod oxy. Najpierw polozne nie mogly mi sie wkluc. Co jedna przychodzila i probe wklucia konczyla slowami: "zawolam kolezanke". Pomyslalam: oho, milo sie zaczyna. W koncu za 6 (!!) razem udalo sie to dopiero pielegniarce anestezjologicznej.
Oxy, menda jedna, straaaasznie wolno leciala, co jeszcze bardziej mnie irytowalo. Ok 10 zadzwonilam do TZ, zeby przyjechal i uratowal mnie od tego bolu. Ok 11 byl na miejscu i znosil moje jęki-stęki. Polozna zaproponowala skakanie na pilce. Poczatkowo wydawalo mi sie, ze faktycznie cos pomaga, ale potem zaczelo mnie to tylko wkurzac i
podarowalam sobie. Wiecie co przynosilo mi ulge? Siedzenie na kiblu Siadalam z golym tylkiem, wody splywaly, ja przyjmowalam jakas dziwnie wygieta pozycje i bylo mi lzej
Prysznic tez niewiele dawal. Wkurzal mnie tylko, bo zanim doszlismy do niego z kroplowka to 2 skurcze pojawily sie po drodze, a na stojaka jakos nie moglam sobie z nimi poradzic.
Wydawalo mi sie, ze jestem u kresu wytrzymalosci, a tu przychodzi ginka i orzeka, ze mam zabojcze 4cm rozwarcia. 4!!! Gdzie ja myslalam, ze gorzej juz byc nie moze, a przeciez do 10 jeszcze daleko!! A najgorsze bylo chyba to, ze cholernie chcialo mi sie spac. Nie spalam cala noc i caly poprzedni dzien, wiec wygladalo to tak, ze pomiedzy skurczami cięłam komara, budzilam sie, nie bardzo wiedzialam gdzie jestem, a tu juz skurcz na mnie czekal. Potrafilam zasnac siedzac na kiblu.
TZ byl caly czas ze mna, chcial masowac mi plecy, na co ja reagowalam zloscia, bo totalnie wszystko zaczynalo mnie draznic. Probowal odwrocic moja uwage rozmawiajac ze mna na tematy kompletnie niezwiazane z porodem czym tylko jeszcze bardziej mnie zloscil. Ale i tak nic nie wkurzalo mnie bardziej niz dzwiek telefonu TZ - tesciowa postanowila dzwonic co 30min-1h z pytaniem JAK TAM? Nie docieralo do niej, ze wcale nie ulatwia sprawy.
Ginka co jakis czas przychodzila, rozwarcie slabo postepowalo. Juz myslalam, ze nigdy nie urodze. Skurcze oczywiscie dawaly mi sie ostro we znaki. Czas mijal, 12, 13, 14 i nic... Ok 14 wpadlam na genialny pomysl, by wziac znieczulenie.
Oczywiscie jadac do szpitala nie mialam tego w planach. Wiedzialam, ze w tym szpitalu jest taka opcja, ale srednio chcialam z niej skorzystac. Ok 14:30 zaczelam o nie wrecz blagac!! TZ dostal ulotke o komplikacjach, polozna kazala mu odczytac mi ją na glos. Krzyczlam do niego, zeby sie streszczal z czytaniem, bo ja dluzej nie wytrzymam! Wszystko sie strasznie przeciagalo, dlatego uknulam teorie, ze specjalnie tak to robia, zeby za jakis czas powiedziec mi, ze juz jest za pozno i mam rodzic bez niego. Czas strasznie mi sie wlokl. W koncu przyszedl anestezjolog i od tego momentu bylo o niebo lepiej!!! Potulnie siedzialam i czekalam na wklucie, na skurczach ani drgnelam, tak bylam
zdeterminowana, zeby je dostac. Po 10 min zaczelo dzialac, od tego momentu calkiem inaczej odczuwalam skurcze.
Bolalo, ale nie AZ tak. Jakies takie cieplo rozlewalo mi sie po calym ciele.
Ok 15:30 polozna przy badaniu mnie zrobila dziwny usmiech i juz czulam, ze W KONCU osiagnelam magiczne 10cm. Po niej
oczywiscie 3 studentki musialy stwierdzic do samo i nareszcie moglam zaczac przec!! Ginka stwierdzila, ze znieczulenie to byl bardzo dobry pomysl, dzieki niemu rozwarcie o wiele szybciej poszlo.
Probowalam roznych pozycji: na plecach, na lewym boku, prawym. Marne efekty, ale parcie na kupe bylo ogromne W sumie w porownaniu ze skurczami to nawet przyjemne bylo Miedzy partymi tez ucinalam sobie drzemke, po prostu nie moglam otworzyc oczu!!!
TZ nie wytrzymal. Zrobil sie blady jak sciana, polozne baly sie, ze im fiknie tam, wiec wyprosily go z sali. Nie trzeba go bylo dwa razy prosic, wylecial jak szalony. Potem powiedzial mi, ze nie mogl zniesc mojego bolu, widzial po twarzy, ze nie daje juz rady.
Nagle zrobil sie straszny ruch, pojawila sie masa osob. Nie liczylam (bylam zajeta czyms innym ), ale co najmniej 10 bylo. Studentki, polozne, lekarki, nawet ordynator wpadl.
Polozne caly czas mnie dopingowaly haslami: "widac juz wloski; jeszcze jeden skurcz i bedzie po wszystkim; na nastepnym pani urodzi". Na co ja odpowiadalam krzykiem: nieprawda, nie wierze, niemozliwe, to sie nigdy nie skonczy!
Po 1h partych jednak skonczylo sie. Nagle poczulam ulge, przestalam czuc bol i juz wiedzialam, ze za pare sekund polozna pokaze mi mojego szkraba!!!
I zobaczylam Go. Calutki fioletowy, siny wrecz, oczywiscie owiniety pepowina. Powiedzialam tylko: "to jest moje dziecko?" Jakbym byla zdziwiona, ze porod konczy sie takim widokiem
Przestraszylam sie, bo Kubus nie plakal. Od razu pytalam polozne o to, stwierdzily, ze on jeszcze nie zorientowal sie, ze sie urodzil. Polozyly mi go na piersiach i wtedy zaczal wydawac z siebie dzwieki. "Osmułkował" () mi cała dlon, ale oczywiscie to bylo bez znaczenia Nagle niewiadomo skad pojawil sie TZ, wielce zrelaksowany z usmiechem
na ustach mowiac: "Specjalnie wyszedlem, zeby wszystko wiedziec z drugiej strony. Stalem na korytarzu, w drzwiach byla szpara" akurat mu uwierze
Lezelismy tak sobie z Kubusiem, on rozgladal sie na wszystkie strony, ja zachwycalam sie jego malenkimi paluszkami, glaskalam go po glowce i ryczalam jak bobr. TZ tez mial lzy w oczach. Potem powiedzial, ze zazdroscil mi, ze to mi dali go na piersi, a nie jemu :P
W koncu zabrali go do wazenia, TZ poszedl z nimi, a ja jednym parciem urodzilam lozysko. Nagle wszystkie sily mi wrocily, juz nie chcialo mi sie spac. Ginka mnie szyla, a w tym czasie rozmwialysmy o jej przyjezdzie do Polski (pani pochodzi z Mongolii ).

Po 15min przewiezieli mnie na sale poporodowa, na ktorej spedzilismy 2h zachwycajac sie Kubusiem, odbierajac telefony i robiac zdjecia. TZ caly czas powtarzal jaki jest dumny ze mnie, jaka bylam dzielna i jak bardzo nas kocha!!
Moj opis nie jest tak dramatyczny jak Ewulki czy Asi, ale te kilkanascie godzin bolu to jednak zbyt wiele jak na mnie. Myslalam, ze bede bardziej "twarda". Gdyby ktos w czasie porodu zapytal mnie czy chce cc na żądanie, blagalabym go o nie!!! (niewazne, ze przez cala ciaze zarzekalam sie, ze nie chce ciecia )


Nie sadzilam, ze kiedykolwiek uda mi sie zajsc w ciaze. Uslyszalam przeciez diagnoze - bezplodnosc... Bylam 2,5 roku po zakonczeniu leczenia chemioterapia, moj lekarz prowadzacy uprzedzil mnie, zebym nie łudzila sie, ze kiedykolwiek bede matka. Dostawalam na tyle silne leki, ze prawdopodobnie uszkodzily moje jajniki. Moj wynik FSH wskazywal na menopauze w wieku 24 lat!!! Jednak w maju 2012 wyniki poprawily sie, a w czerwcu nie dostalam juz okresu...
Nie wiem czy pamietacie, ale jak dolaczalam do tego watku bylam pelna obaw czy z moim dzieckiem na pewno bedzie wszystko ok. Niektorzy lekarze mowili, ze te 2,5 roku to zbyt szybko. Bali sie wad genetycznych. Inni wrecz dopingowali, takze mialam mieszane uczucia. Przez cala ciaze towarzyszyl mi strach czy po tych moich przezyciach na pewno dziecko bedzie zdrowe.
Teraz jak patrze na mojego mruczacego przez sen Kubeczka to wiem, ze nie moglo byc inaczej!!! Dostalam swoja nagrode...



Jakoś chyba personalnie Twój opis odbieram, też myslałam, że nigdy nie będę mamą..

Cytat:
Napisane przez bokeh Pokaż wiadomość
ehh coś jest nie tak z jedzeniem u małej, dałam jej dziś 90ml mm zjadła szybciutko bez ociągania się, potem dawałam jej z piersi to raz że jadła krócej dwa bardziej niespokojnie i za chcwile nie chciała potem znowu chciała.... ja już nie wiem :/ możliwe że jest głodna a mimo to z cycka zjada mniej niz z butli? czemu to karmienie jest takie.... kłopotliwe


Nawijko piękny opis! a końcówka.... ehhh wspaniałe te nasze szkraby... moja jak się dziś uśmiechała to się popłakalam! autentycznie patrzałam na nia i płakałam ze szcześcia a ona sie do mnie szczerzyła

A co do cc na żądanie miałam identyczną myśl przy partych... żeby mnie rozcięli i w końcu ją zemnie wyjeli!
Hm, nie wiem Bokeh - może po prostu z butelki łatwiej się je? Bez wysiłku?
Jak się Mała odrywa to mocno się leją strumyczki, ciśnienie jest? Może za szybko jej?
Hmmmm.
A co do uśmiechów - zgadzam się, najpiękniejszy widok na świecie to jest Moja dziś się do mnie śmiała, zaczęła fajnie reagować, ja ją cmok, a ona uśmiech, ja znowu cmok, ona uśmiech jeszcze większy, na całą twarz, a ja - muszę zrobić zdjęcie...

Cytat:
Napisane przez ewadylewska Pokaż wiadomość
Jak sobie dziewczyny radzicid z tymi wszystki mk i obowiazkami, placzem.dziecka itd?? Mi sie czasem plakac chce gdy ona placze a ja nie umiem zaradzic...jakos mnie czasem przerasta to
Ewa...to się chyba po prostu trzeba przyzwyczaić, uspokoić, wpaść w jakiś rytm funkcjonowania z dzieckiem. Niestety dzieć wyczuwa też Twój stres i lęk, i nie pomaga Wam to. Spokoju Ci życzę dużo...co cię przerasta?

A swoją drogą to dziwne, ja jestem na dziwnym haju odkąd jest Mała, jestem zachwycona, i nie złapałam jeszcze żadnego poważniejszego doła, żadnego "mam dość, niech mnie ktoś odciąży i zabierze na trochę dziecko" - aż się boje, bo może to z opóźnieniem przyjdzie???
Owszem, zmęczona fizycznie bywam bardzo..ale poza tym - jest o niebo lepiej niż się spodziewałam.
Jedyne co mnie rozwaliło trochę to jeden dzień z poważną kolką, bo było mi małej żal jak jasna cholera, no nie mogę jak ona tak płacze i patrzy z miną "pomóż mi" swoimi wielkimi mądrymi oczkami....


Swoją drogą - w piątek idziemy na szczepienie, tata mnie podwiezie bo tż w pracy będzie - już się bojęęęę.
Debrah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 19:59   #4915
s i l v e r
Zakorzenienie
 
Avatar s i l v e r
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 11 166
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez ewulkaaa Pokaż wiadomość
hej dziewczyny!

przede wszystkim dziękuję za troskę!
Straszne jest to co musiałyście przeżyć Ale najważniejsze że już jest ok Buźka dla Was.

Cytat:
Napisane przez bokeh Pokaż wiadomość
w ogóle my dzis z tz mamy pierwszy raz za soba, w sumie tak krotko bo mnie bolalo jednak i dokonczylismy inaczej no ale zawsze
A mogę wiedzieć jak się zabezpieczacie??


Cytat:
Napisane przez Debrah Pokaż wiadomość
Mamy, które dają dzieciom smoczki - jak często to robicie? W jakich sytuacjach?
Przed snem żeby ją uspokoić. Ogólnie jak jest niespokojna to daję jej smoka

Cytat:
Napisane przez LadyWhisper Pokaż wiadomość
Silver, kurcze, ja sie tak na zdjeciach nie cierpie ale postaram sie cos wykombimowac
To czeeeeeeeeeekam

Cytat:
Napisane przez aska27adopcje Pokaż wiadomość
Najlepiej ze mala mame osikala a ta zachwycona
mała rzecz a cieszy

Cytat:
Napisane przez BlackSanctum Pokaż wiadomość
Trudno, powiedzcie mi proszę, że mm to nie jest tragedia.
Jasne że to nie jest tragedia Moja siostra też karmiła mm i mały wyrósł na silnego,zdrowego JUŻ trzylatka
__________________
Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym.
s i l v e r jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 20:12   #4916
ewadylewska
Zadomowienie
 
Avatar ewadylewska
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 182
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Debrah przerasta mnie to, ze ona placze a ja nie siem co zrobic, nie umiem jej uspokpic. Najgorzej jest w nocy, gdy zasnie a ja boje sie isc spac bo zaraz obudzi mnie jej placz, boje sie tego placzu jakos, dziwne, paralizuje mnie.

Jakos nie moge wlasnie wpasc w ten rytm, karmienie, spanie, pielucha i tak w kolko, nie moge sie przystosowac, potrzebuje kopa jakiegos...

Boje sie, ze sie obudzi i nie bedzie chciala zasnac, ze bedzie placz i placz, ze nie bede mogla jej uspokoic...
__________________
ewadylewska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 20:19   #4917
Wisienka_0809
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Małopolska :)
Wiadomości: 682
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez LadyWhisper Pokaż wiadomość
Wisienko, co robilas Ewki???
Robiłam to za dużo powiedziane... Próbowałam. Prawdę mówiąc skończyłam na 50-minutowej rozgrzewce i mi się odechciało.

-------------------------------

Ellmi, nie chcę obrazić, ale jedyne co pomyślałam, czytając o Twoim tż, to "palant". Bo tak się w tamtym momencie zachował.

Lenova, współczuję. Moja mama sama powiedziała, że to ja mam się swoim dzieckiem zajmować, a ona, jak będzie trzeba, to pomoże. A nie powiem, jest w małej zakochana. Ale sama stwierdziła, że skoro ja jestem matką, to ja się nią zajmuję, tak jak umiem najlepiej. Ona tylko podsuwa jakieś pomysły i zostawia do rozpatrzenia.
Teściowa na razie ok. Ona by chciała duuużo rzeczy przy małej robić takich, na które ja się nie zgadzam, ale wie, że przy mnie nie ma o tym mowy.

---------------------------------

Ech, co do szczepień, Pola tylko w trakcie straaasznie płakała, ja ryczałam razem z nią. Aż się bałam co będzie później. A ona cały dzień praktycznie przespała, przez dwa dni była tak grzeczna, że nie mogłam uwierzyć, że małe dziecko może być tak spokojne.

---------------------------------

Cytat:
Napisane przez marsi11 Pokaż wiadomość
wogole mam pytanie do was o kolor oczu waszych dzieci

mam wrażenie że moj mlody będze miał ciemne, czy Waszym pociechom też zaczyna się robić konkretny kolor tęczówki?
Samuelowi jak był maly to jaśnialy oczka a temu skurczybykowi robią się węgielki,tylko to chyba jeszcze za wcześnie żeby było wiadomo co? to ponoć do roku się zmienia
Moja na samym początku miała oczy czarne jak węgle, teraz jej się zrobiły takie bardzo ciemno-brązowe. W sumie, jak ktoś patrzy z dalsza, to dalej się wydaje, jakby miała czarne. A mam nadzieję, że będzie miała oczy po tż, bo moje to takie szaro-niebiesko-zielono-nijakie.

Cytat:
Napisane przez magdusz Pokaż wiadomość
Dziewczyny ktore spia z maluchami w lozku... Jak to robicie?? Male spi pod wasza koldra? Na jakiej wysokosci? Miedzy wami a tz czy z brzegu?
Przeróżnie. Jak jest tż, to jeśli mała jest w środku, to mam czujnik włączony, bo on to nieźle potrafi się przez sen rzucać. A tak to - od ściany (zasłaniam poduszką, żeby się nie uderzyła) i od zewnątrz, wtedy staram się ją kłąść jak najbardziej na środku.

Cytat:
Napisane przez iffonka7 Pokaż wiadomość
Mam pytanie do mama które karmią tylko piersią. Ile czasu wasze kruszynki ssają pierś?
Tak, żeby jeść, to max 10 minut. W nocy to nawet nieraz 5 minut pociumka i potem śpi 3 godziny. I ogólnie w dzień przy cycku jest tak 20-30 minut.

--------------------------------

Ewulka, jak dobrze, że Ania wreszcie wyzdrowiała! Obie jesteście bardzo dzielne. Ucałuj małą od wizażowej cioci.

-------------------------------

Cytat:
Napisane przez bijkora Pokaż wiadomość
Co do tego na ramieniu to moja Nadia też takie ma , na lewym.
To już widzę wyjaśniona sprawa. Ale my też, na tym szczepieniu ostatnim się o to pytamy. Babka mówi, że to po szczepionce na gruźlicę. My, że przecież młoda jeszcze nie była szczepiona. Doktorka dalej, że to po szczepieniu normalne, a my ciemne masy - że nie była! A ona - ale to w szpitalu zaraz po porodzie, a my, ahaaaaa.

Cytat:
Napisane przez Debrah Pokaż wiadomość
Mamy, które dają dzieciom smoczki - jak często to robicie? W jakich sytuacjach?
Dokładnie tak, jak inne dziewczyny pisały - jak jeszcze nie pora na karmienie, a mała chce pociumkać, i jak chcę coś zrobić, to żeby dłużej spokojna była.

Edytowane przez Wisienka_0809
Czas edycji: 2013-03-06 o 20:39
Wisienka_0809 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-03-06, 20:22   #4918
bokeh
Zakorzenienie
 
Avatar bokeh
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 5 598
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Debrah jak puszcza to leca co najmniej 3 strumienie mleka ale nie zawsze lecą, czasem kroplami wylatuje zależy... może zpiersi je krócej bo jej szybciej leci.... eh nie wiem sama

Silver dziś nie doszliśmy do zabezpieczenia bo tak jak mowie było krótko, ale hmmm myślę nad tabletkami zapisze sie do gin. zobaczymy co mi powie czy są jakieś mało wpływające na libido itp. a jak nie to gumki chyba.... sama nie wiem :/

Ja ogólnie nie denerwuję się nie tracę cierpliwości. Tylko w pierwszych dniach miałam załamke ale minęło. Jedyne co musze przyznać ze wstydem że irytję się nad ranem..... kurcze zawsze miałam tak że jak mnie ktoś budził rano to byłam zła jak osa... no i jak Hania zaczyna lamenty koło 5-6 rano to mam ochote się odwrócić i spać dalej i z początku mam w sobie taka irytacje ale jak się bardziej rozbudze już jest spoko. jestem zła o to na siebie ale reaguje tak mimowolnie...

W ogóle byłam kiedyś na mieście czekałam na tramwaj i byłam swiadkiem takiej sceny gdzie córka do mamy ciągle mamusiu to mamusiu tamto, a ta mama taka opryskliwa jakby to dziecko jej tam przeszkadzało, aż sobie wtedy obiecałam że nigdy nie będe odreagowywać czegoś na moim dziecku i tak go traktować ilekroć jestem zła albo zmęczona to mówie sobie "Magda ona jest mała potrzebuje Cie to nie jej wina że płacze" bo nie oszukujmy się każda z nas ma chwile słabości, ale to że je przezwyciężamy czyni nas silnymi
__________________
27.01.2013 Nasza Hanusia
bokeh jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 20:23   #4919
Debrah
Zakorzenienie
 
Avatar Debrah
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Cytat:
Napisane przez ewadylewska Pokaż wiadomość
Debrah przerasta mnie to, ze ona placze a ja nie siem co zrobic, nie umiem jej uspokpic. Najgorzej jest w nocy, gdy zasnie a ja boje sie isc spac bo zaraz obudzi mnie jej placz, boje sie tego placzu jakos, dziwne, paralizuje mnie.

Jakos nie moge wlasnie wpasc w ten rytm, karmienie, spanie, pielucha i tak w kolko, nie moge sie przystosowac, potrzebuje kopa jakiegos...

Boje sie, ze sie obudzi i nie bedzie chciala zasnac, ze bedzie placz i placz, ze nie bede mogla jej uspokoic...
Ale kochana, nie możesz tak - bo to jest błędne koło... Twój stres na pewno można wyczuć, jesteś też wtedy mniej cierpliwa, łatwiej o jeszcze większego doła. Tak to już jest że dzieci czasem płaczą, i chociaż robimy co możliwe, to nie zawsze od razu wiemy jak pomóc - i nie ma w tym niczyjej winy. Dzieci komunikują się z nami tak jak umieją - ale my też musimy się nauczyć ich języka. Jeszcze trochę i będziesz wiedziała który rodzaj płaczu to lęk, głód, kiedy płacze bo jest czymś poirytowana, coś przeszkadza. Ale nadal nie będzie to 100%. Czasem to po prostu ból istnienia, nadmiar bodźców z nowego obcego świata - więc maluszek płacze. My rodzice pomagamy w tej trudnej nowej drodze, ale nie ma recepty na wszystko.
Spróbuj się uspokoić, przytulajcie się dużo, może noś małą, może chusta?
Przytulenie, noszenie, głaskanie, bujanie - nie pomagają??

Może macie kolki po prostu?
A jak Twój Tż w tej nowej dla Was sytuacji?
Ja dopiero przy mojej Małej zrozumiałam sens słów o więzi dziecka z mamą - bo to na prawdę coś niesamowitego jest....
Debrah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-03-06, 20:37   #4920
Wisienka_0809
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Małopolska :)
Wiadomości: 682
Dot.: Styczniowo-lutowe Mamusie cz.X Kolejna część rozpakowywania :)

Młodzież dzisiaj przyszalała. Przed 11 wróciłyśmy ze spaceru. Nakarmiłam młodą, zasnęła i zostawiłam ją na łóżku. I kurde, do godziny 15 albo spała, albo drzemała, albo leżała sobie spokojnie, i tylko raz przyszłam ją nakarmić. No po prostu cudownie.
Zdążyłam zrobić porządek w jej ciuszkach, zmyłam podłogi w całym domu, zrobiłam obiad, wywiesiłam pranie... A teraz, po kąpaniu, śpi sobie już godzinkę. I nawet drukarka, co chodzi jak kombajn, jej nie obudziła.

Co do ciuszków jeszcze. Zaczęłam ubierać Polę w rozmiar 74. 68 są albo już za małe, albo takie w sam raz, na góra dwa tyg. Po prostu nie ogarniam tego.

----------------

Czy któraś używa pasu poporodowego? Bo ja po dwóch miesiącach wreszcie dojrzałam do decyzji, że jednak jest mi niezbędny. Tummy Trimmer, słyszała któraś o takich?

----------------

W ogóle, to się taaak zachustowało na tym forum. Chyba też wymięknę.
Wisienka_0809 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.