Tu katarek, tam ząbek, mama biega i robi porządek - Mamy maj -czerwiec 2012

[_agata]

Już widzę jak Maciek po obudzeniu się o 5-6 rano zasypia.
On od razu na równe nogi i gada. Wstaje wyspany, radosny, śpiewa jak skowronek i ani myśli o dalszym spaniu.


Cóż... poza tym metoda nie dla nas. Nie zniosę płaczu mojego dziecka. Nie i już.
Jakoś przeżyję tę jedną pobudkę od czasu do czasu.

[doris888]

Napisane przez _agata

Już widzę jak Maciek po obudzeniu się o 5-6 rano zasypia.
On od razu na równe nogi i gada. Wstaje wyspany, radosny, śpiewa jak skowronek i ani myśli o dalszym spaniu.

u nas jest to samo myślę że to też kwestia tego że wcześniej robi się widno ale nie narzekam bo młoda, odkąd wyszedł 2 ząbek , przesypia znowu całą noc czasem tylko przywali w szczebelki głową i się przebudzi, ale od razu zasypia
gorzej z zasypianiem w dzień, bez trzymania na rękach nie zaśnie

[Renatka89]

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post38562618

tu martula opisała tę metodę TH- to dla Ewuni

agata, doris.. jakby moje dziecię przesypiało całą noc, to ja bym mogła wstac nawet o 4, serio.. ale moja młoda zasypia ok.20. przed 21 juz sie pierwszy raz budzi i dalej w ciagu nocy odstepy są nie wieksze.. ja naprawde jestem juz zmeczona (zreszta po raz kolejny sama z młodą) i chciałabym pospac chociaz kilka godzin..

[_agata]

Napisane przez Renatka89

agata, doris.. jakby moje dziecię przesypiało całą noc, to ja bym mogła wstac nawet o 4, serio..

Tak Ci się tylko wydaje

[Renatka89]

Napisane przez _agata

Tak Ci się tylko wydaje

nie
kilka razy młoda miała dobre serce dla mamusi i spała nieprzerwanie raz do 3, a drugi raz do 4- poo nakarmieniu poszła spac dalej, ale ja juz nie..
Juz tu kiedys pisalam,ze ja lubie rano, nawet bardzo wczesnie wstawac, ale za to wczesniej spac chodze

Naprawde lepiej spac ciagiem do 4 rano, niz do 7, ale z milionem pobudek (przypomne,że do 1 w nocy młoda wstała 6 razy!)

[_agata]

No dobraaaaaaaaaa

[Renatka89]

Napisane przez _agata

No dobraaaaaaaaaa

nie no serio, szukam dla siebie ratunku
Ja chodze jak zombie, młoda tez- bo półtora godziny po pobudce znowu spi

[doris888]

Napisane przez Renatka89

nie no serio, szukam dla siebie ratunku
Ja chodze jak zombie, młoda tez- bo półtora godziny po pobudce znowu spi

ja bym faktycznie próbowała wyeliminować nocne karmienie nie wiem, czy dałabym radę ( może mi się tak wydaje, bo to nie ja wstaje tak jak Ty w nocy) tak słuchać płaczu np. 2h, ale spróbowałabym najpierw tulić, lulać i próbować uśpić bez cyca, a w nast. etapie próbowałabym nauczyć zasypiać samej.... tylko czy to miałaby sens, tak rozkładać to na raty... nie wiem... ale myślę że tu chodzi bardziej o potrzebę cyca, niż brak umiejętności zaśnięcia- po prostu wie że jak się obudzi to musi być cyc

[Ewunia_1984]

Renatka, ja mialam to samo. Kladlam sie spac o 23 a Mala potrafila juz wstac o 1ej, potem przez dwie godziny nie miala zamiaeu isc spac, kladlysmy sie o 3, a pozniej o 5ej pobudka. To jest meczace i dla Ciebie i dziecka! Zapewniam Cie, ze problem tkwi w cycu!!! Wyeliminujesz cyca i dziecko bedzie pieknie spac. Wiem, ze moja metoda moze wydawac sie drastyczna, ale to jest dla dobra Twojego i dziecka i dziecku tak naprawde nic zlego sie nue dzieje bo ono po prostu wymysza. Ja dlugo zbieralam sie zeby zaczac ta metode bo tez nie wyobrazalam sobie zeby moje dziecko plakalo, ale to jest do przezycia i to jest cudowne kiedy dziecko spi cala noc. To zle nawyki zaklocaja sen! Jak bts sie zdecydowala to daj znac to przygotuje Cie dokladnie psychicznie na to co Cie czeka

[pola_m]

Napisane przez Ewunia_1984

Dobra, pisze o przesypianiu nocy.
Ta metoda nazywa sie 3, 5, 7.
Trzeba do niej podejść pewnie i konsekwentnie sie jej trzymać.
Na początku będzie ciężko bo będzie płacz i to może byc długi płacz. U mnie był płacz histeryczny i pierwszej nocy trwał2h40m drugiej 2h, a póżniej juz były przespane noce.
Są przeciwnicy tej metody(przeglądałam fora zanim sie za nią wzięłam) no bo jak mozna zostawic placzace dziecko ale każdy kto sie za nia wziął jest zadowolony. Nie wyczytałam żeby u kogos skonczyła sie porażką.

Napisze najpierw jak to u nas wyglada.
wieczorem dziecko jest kąpane o stałej porze, po kapieli mleczko i wyciszenie. Zostawiam słabe światło, wszystkie sprzęty gasze i np. ogladamy sobie książeczkę. Następnie biorę Nati do jej pokoju i opowiadam jej co wieczór to samo. np. niech Ci sie śnią pieski, zielone drzewka itd i na koniec mówie kilka razy dooobranoccccc i wychodze. Mała zasypia sama. Jeśli budzi sie w nocy (prawie nigdy) nie ide do pokoju, chyba, że trwa to bardzo długo ok.20min. Wtedy głaszczę ją i wychodzę. Max 10 min płacze i dalej śpi do rana. W poludnie odkładam ją o stałej porze. Najpierw wyciszam ja na rekach, opowiadajac żeby sobie ładnie odpoczęła, odkładam i wychodzę, ona zasypia. W południe czasami się buntuje, ale nie trwa to dłużej niz 7 min.

A teraz...jak do tego dojść.
Trzeba zrezygnować z wszystkich złych nawyków, jak karmienie nocne(nasze dzieci juz nie potrzebuja jesc i pic w nocy, to tylko zły nawyk), usypianie przy butelce, usypianie na rekach, stanie przy dziecku kiedy zasypia, spanie w łóżku rodziców itd u mnie było jeszcze usypianie przy suszarce. To wszystko powoduje tylko zaburzenie snu bo kiedy dziecko np. sie obudzi, a zobaczy, że nie jest np. przy butli na rekach , na których przecież zasnął to doznaje jakiegoś tam małego szoku (tak pieknie jak w ksiazce Wam nie opowiem) i przerywa to sen.
Rezygnujemy tez z wszelkiej pomocy w zasypianiu, kiedy dziecko sie obudzi tzn. nie biegniemy na byle jęknięcie dziecka i nie bierzemy je na ręce żeby poszło spać dalej. Dziecko musi nauczyć sie samo wyciszać i samo zasypiac.

Wasze dzieciaczki potrafia juz chyba wieczorem same ładnie zasnąc, ale na wszelki wypadek napiszę o wieczorze, a potem o tej nieszczęsnej nocy.
Pierwsza noc jest taka, ze po zrobieniu całego rytuału odkładamy dziecko do łóżeczka i wychodzimy z pokoju. Jeśli dziecko nie chce samo zasnąć zacznie płakać i wymuszać pomoc rodzica. Więc jeśli dziecko płacze trzeba wejśc do niego po 3 minutach i je pogłaskać, cos powiedziec i wyjść. Wejście jest tylko po to żeby wiedziało, że nie zostało samo sobie. Jesli dziecko płacze dalej trzeba wejśc po 5 minutach i znowu pogłaskac chwile i wyjść. Nastepne wejście jest po 7 minutach i później wchodzi sie ciągle co 7 minut, aż dziecko zasnie. Z wieczornym zasypianiem nie było u mnie problemu, schody zaczęły się w nocy.
Kiedy dziecko sie obudzi i zacznie płakac znowu stosujemy tą metodę 3, 5, 7. Nie wyciagamy z łozeczka, nie stoimy przy dziecku dłużej niz 3 min!!! Wchodzimy co 3,5,7,7,7.... minut i w sumie to tu sie zaczyna walka sama z sobą. Dziecko pewnie zacznie przeraźliwie płakac bo nie będzie rozumiało dlaczego go nie wyciagasz, nie dajesz tej butli itd. ale te wejscia co 7 minut są po to żeby pokazać dziecku, ze nie zostało sam, że rodzice są, że go nie zostawili. U mnie był histeryczny płacz, juz ją chciałam wyciagac z łozeczka i tulic i wszystko przerwać. Po godzinie to już w ogóle byłam załamana, po dwoch godzinach wku... ze dalej wyje, potem znowu szkoda mi jej było. W książce ładnie opisali chwile zwatpienia po przeczytaniu których postanowiłam dokonczyc to wg tej metody. Moze jutro znajde... w koncu po 2h40 minutach zasnęła.

Druga noc wygladała tak samo. Histeryczne wycie, ale czas juz krótszy-2h.
Trzecią noc juz nie walczyłyśmy bo od tej trzeciej nocy dziecko przesypia mi noce.

Metoda jest prosta i tak naprawde najtrudniejsza jest dla rodzicow, nie dzieci. Jeśli powiesz sobie, ze jestes gotowa zarwac kilka nocy, byc odporna na żałosny i baaardzo długi płacz dziecka i byc konsekwentna w tym co robisz to Ci sie uda.
W końcu sie wysypiam i Nataszka tez rano wstaje zadowolona bo dla dziecka tez jest wazne żeby samo zasypiało i nie zakłócało sobie nocy.

Acha, zeby nie było, ze tylko mi sie udało to podjęłam walke z moja koleżanką . Jej syn tez nie przesypiał nocy i jej tez sie udało. Jej chłopczyk płakał 3 albo 4 noce (nie pamietam) po 1,5h max.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------



ja uczyłam zasypiac Małą tą metodą i nią idąc to kiedy obudziła mi się kiedyś o 5ej to nie reagowałam na płacz. Po 15 minutach zasnęła sama. Innym razem płakała dłuzej to weszłam na chwilę pogłaskałam, cos tam pogadałam i wyszłam. Popłakała jeszcze 10 min i zasnęła. Od kiedy nauczyła sie sama zasypiac nie wstajemy wcześniej niz przed 7.20

dzięki Ewunia za opis...

Ale mam duże wątpliwości co do tej metody... To nie jest tak, że dziecko w końcu przestaje płąkać, bo jest zmęczone płączem i nie widiz reakcji? Trochę mi to przypomina Ferbera i "wypłakiwanie się"...

Bardziej przemaiwa do mnie ten sposób TH, tylko że u nas podnieś-połóż się nie sprawdza, bo na rękach się nie uspokaja, tylko na cycku...

Chociaż z drugiej strony, jak Antek kiedyś miał nockę intensywnego ssania i w końcu juz chciał spac tylko na cycku (już nawet nie obok z nami na łóżku, tylko regularnie na rękach i z cyckiem w buzi...) - i gdy stwierdziliśmy, że to już przegięcie, wziął go mąż i próbował uśpić - różnymi sposobami, na rękach, obok siebie itd, też było wycie
przez 2 godziny.
Tak czy inaczej odstawiamy od cycka nocnego, ale chyba w bardziej empatyczny sposób

[Renatka89]

Napisane przez Ewunia_1984

Renatka, ja mialam to samo. Kladlam sie spac o 23 a Mala potrafila juz wstac o 1ej, potem przez dwie godziny nie miala zamiaeu isc spac, kladlysmy sie o 3, a pozniej o 5ej pobudka. To jest meczace i dla Ciebie i dziecka! Zapewniam Cie, ze problem tkwi w cycu!!! Wyeliminujesz cyca i dziecko bedzie pieknie spac. Wiem, ze moja metoda moze wydawac sie drastyczna, ale to jest dla dobra Twojego i dziecka i dziecku tak naprawde nic zlego sie nue dzieje bo ono po prostu wymysza. Ja dlugo zbieralam sie zeby zaczac ta metode bo tez nie wyobrazalam sobie zeby moje dziecko plakalo, ale to jest do przezycia i to jest cudowne kiedy dziecko spi cala noc. To zle nawyki zaklocaja sen! Jak bts sie zdecydowala to daj znac to przygotuje Cie dokladnie psychicznie na to co Cie czeka

chociaz mam mnóstwoi watpliwosci.. pisz' to potem to powysylam do TZta

[_agata]

Ano pola... dziecko zasypia bo jest zmęczone wyciem.

Wiem jak Maciek czasami w dzień nie chce usnąć w weekend (w tygodniu usypia nawet bez miauknięcia dziadkowi ), to wyje kilka minut i od tego wycia się męczy i usypia.

[Gaabbi]

Dzięki Ewunia za opis metody

Hania od dwóch nocy zaczęła mi się budzić po 1 i po 4 Wczoraj postanowiłam to zmienić. Zastosowałam metodę TH. Zobaczymy, czy przyniesie efekt.

Obudziła się Hania po 1. Poszłam do Niej z butelką wody. Wzięłam na ręce, utuliłam, dałam troszkę pić i odłożyłam do łóżeczka. Oczywiście był przeraźliwy płacz. Podnosiłam, uspakajałam, odkładałam, ryk i tak w kółko Oczywiście milion myśli na sekundę, czy oby na pewno Hania nie jest głodna, że na pewno cierpi, skoro tak płacze, ale się zawzięłam. Usnęła na dobre po 40 minutach, czyli o 2 byłam już z powrotem w swoim łóżku Hania spała do 5. Później cycuś i dospała do 6:30. Chciałabym jeszcze poradzić sobie z tym cycusiem nad ranem, ale najpierw zlikwiduję te pobudki w środku nocy. Mam nadzieję, że mi się uda. Trzymajcie kciuki.

[pola_m]

Napisane przez _agata

Ano pola... dziecko zasypia bo jest zmęczone wyciem.

Wiem jak Maciek czasami w dzień nie chce usnąć w weekend (w tygodniu usypia nawet bez miauknięcia dziadkowi ), to wyje kilka minut i od tego wycia się męczy i usypia.

To i tak szybko Ci się męczy
Antek potrafi się DRZEĆ bez ustanku (no dobra, z małymi przerwami) dwie godziny Ale to właśnie w nocy - dwa razy dotychczas mieliśmy takie akcje, jak właśnie już chciał spac na rękach z cyckiem w buzi.

Napisane przez Gaabbi

Dzięki Ewunia za opis metody

Hania od dwóch nocy zaczęła mi się budzić po 1 i po 4 Wczoraj postanowiłam to zmienić. Zastosowałam metodę TH. Zobaczymy, czy przyniesie efekt.

Obudziła się Hania po 1. Poszłam do Niej z butelką wody. Wzięłam na ręce, utuliłam, dałam troszkę pić i odłożyłam do łóżeczka. Oczywiście był przeraźliwy płacz. Podnosiłam, uspakajałam, odkładałam, ryk i tak w kółko Oczywiście milion myśli na sekundę, czy oby na pewno Hania nie jest głodna, że na pewno cierpi, skoro tak płacze, ale się zawzięłam. Usnęła na dobre po 40 minutach, czyli o 2 byłam już z powrotem w swoim łóżku Hania spała do 5. Później cycuś i dospała do 6:30. Chciałabym jeszcze poradzić sobie z tym cycusiem nad ranem, ale najpierw zlikwiduję te pobudki w środku nocy. Mam nadzieję, że mi się uda. Trzymajcie kciuki.

Gabi, powodzenia
A wodę dajesz przez smoczka?

My zaczynamy w weekend Normalnie ależ jestem podekscytowana

[Renatka89]

My zaczynamy dzis.

[_agata]

pola, no myśmy mieli póki co jedną TAKĄ noc
Oby ostatnią

Co ja tam wiem o płaczu dziecka...

[Ewunia_1984]

No to dziewczynki zycze Wam powodzenia!!! Pamietajcie, ze najwazniejsza jest cierpliwosc i wytrwalosc!!! Jesli Th sie nie powiedzie polecam moja metode. Nie jest taka straszna jak sie wydaje

Niuncia na szczescie po tych pezeterminowanych kroplach czuje sie dobrze, moze wiecej kupki zrobila, ale to dobrze bo cos ja zatkało. W ogole nie pisalam qczoraj, ale dziecko mi sie wczoraj zachlysnelo woda w trakcie kapielu. Boze, co to byl za dramat! Nie umiala powietrza zlapac! Zrobila sue cala czerwona i ta jej buzia blagajaca o oddech. Dmuchalam jej w twarz i juz ja miala odwrocic do gory nogami i w koncu zalapala, ale wygladalo to strasznie.
Dziewczyny, Wy wiecie co w takich wypadkach robic?!

[Renatka89]

Napisane przez Ewunia_1984

No to dziewczynki zycze Wam powodzenia!!! Pamietajcie, ze najwazniejsza jest cierpliwosc i wytrwalosc!!! Jesli Th sie nie powiedzie polecam moja metode. Nie jest taka straszna jak sie wydaje

Niuncia na szczescie po tych pezeterminowanych kroplach czuje sie dobrze, moze wiecej kupki zrobila, ale to dobrze bo cos ja zatkało. W ogole nie pisalam qczoraj, ale dziecko mi sie wczoraj zachlysnelo woda w trakcie kapielu. Boze, co to byl za dramat! Nie umiala powietrza zlapac! Zrobila sue cala czerwona i ta jej buzia blagajaca o oddech. Dmuchalam jej w twarz i juz ja miala odwrocic do gory nogami i w koncu zalapala, ale wygladalo to strasznie.
Dziewczyny, Wy wiecie co w takich wypadkach robic?!

ja to jestem panikara i do takich akcji sie chyba nie nadaje, serio

aha, no i ja bym Cie jednak poprosiła i opis tego, czego mogłabym sie ewentualnie spodziewac, bo chce to poxniej pokazac TŻ

mamy 7 zęba..

[Gaabbi]

Napisane przez Ewunia_1984

No to dziewczynki zycze Wam powodzenia!!! Pamietajcie, ze najwazniejsza jest cierpliwosc i wytrwalosc!!! Jesli Th sie nie powiedzie polecam moja metode. Nie jest taka straszna jak sie wydaje

Niuncia na szczescie po tych pezeterminowanych kroplach czuje sie dobrze, moze wiecej kupki zrobila, ale to dobrze bo cos ja zatkało. W ogole nie pisalam qczoraj, ale dziecko mi sie wczoraj zachlysnelo woda w trakcie kapielu. Boze, co to byl za dramat! Nie umiala powietrza zlapac! Zrobila sue cala czerwona i ta jej buzia blagajaca o oddech. Dmuchalam jej w twarz i juz ja miala odwrocic do gory nogami i w koncu zalapala, ale wygladalo to strasznie.
Dziewczyny, Wy wiecie co w takich wypadkach robic?!

ja reaguję dziwnie, bo czekam, aż Hania sobie sama poradzi Oczywiście w granicach rozsądku, bo jakbym widziała, że jest poważnie, to bym interweniowała. Ale już nie raz mi się zachłysnęła wodą, czy zakrztusiła jedzeniem i zawsze sobie radzi doskonale bez mojej pomocy. A jakbym musiała interweniować, to głowa do dołu i klepanie po pleckach. Tylko to mi przychodzi do głowy

[izotropia]

tak się właśnie zastanawiam, czy da się jakoś zachęcić dziecko do podciągania się do siedzenia, wstawania, raczkowania.. bo on mi tak turla się i chodzi do tyłu po podłodze... aż mi go szkoda, bo zimno ;/

[_agata]

Gabbi, dlaczego dziwnie?
Ja też tak reaguję.
Kiedyś Maciowi dałam kawałek kapusty i coś mu się przykeliło. Zzieleniał, zsiniał, zburaczał... Wzięłam gościa pod brzuch głową do dołu, klepnęłam w plecy i wszystko wypadło. łącznie z tym co zjadł wcześniej.

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez izotropia

tak się właśnie zastanawiam, czy da się jakoś zachęcić dziecko do podciągania się do siedzenia, wstawania, raczkowania.. bo on mi tak turla się i chodzi do tyłu po podłodze... aż mi go szkoda, bo zimno ;/

2 miesiące temu Macio ani myślał o siadaniu, wstawaniu. A tyle jest dokładnie różnicy między naszymi chłopakami.
Daj mu po prostu czas.

[Gaabbi]

Dziewczyny, proszę Was o radę.
Próbuję Hanię nauczyć jeść mm. W niedzielę podałam Hipp, nie chciała jeść. Dzisiaj zrobiłam Bebiko, też nie chce Co robić?
Chciałam zacząć karmić mieszanie, żeby do czerwca odstawić od piersi. Ale jak mam to zrobić, jak Hania nie chce mm?

[_agata]

Ale nie chce mm czy nie chce z butli?
Dawałaś z butli?
Maciek z butli nie je i jeśli mm, to w postaci kaszek.

[Ewunia_1984]

Kurcze, moja Niuncia zamiast zdrowieć chyba czuje się gorzej. Ma zatkany nos i bawi się, bawi aż nagle wpada wpłacz i po chwili przestaje i tak co 5 minut Czemu ona tak nagle płacze?

[Gaabbi]

Napisane przez _agata

Ale nie chce mm czy nie chce z butli?
Dawałaś z butli?
Maciek z butli nie je i jeśli mm, to w postaci kaszek.

Wygląda to tak, jakby Jej smak mm nie odpowiadał Jak podaję Jej wodę, albo sok w butelce, to przynajmniej się bawi smoczkiem, ściągnie kilka łyków. A tutaj nie chce.
No dobra, też spróbuję z kaszką.
To teraz pytania
Z jaką kaszką robić to mm?
Czy podawać z taką częstotliwością, jak podawałam pierś? Nie za dużo wtedy tej kaszki będzie wychodziło na dzień? A może wtedy nie dodawać już kaszki do owoców? Normalnie czuję się, jak dziecko we mgle

Napisane przez Ewunia_1984

Kurcze, moja Niuncia zamiast zdrowieć chyba czuje się gorzej. Ma zatkany nos i bawi się, bawi aż nagle wpada wpłacz i po chwili przestaje i tak co 5 minut Czemu ona tak nagle płacze?

A może ząbkuje? Może w czasie zabawy sobie przygryza dziąsło i dlatego płacze?
A katar też może być wynikiem ząbkowania.

[Ewunia_1984]

Gaabbi, tez tak pomyslalam. Jutro ma przyjechac nasza pani pediatra to zobaczy sobie Nati.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Alez mam ochote na lody!!!!

[joss]

Witam

Napisane przez martula007

co za pomyslowość Padlam ..

https://www.youtube.com/watch?v=dX9qVmYbFd4

Haha, dobre

Napisane przez Gaabbi

ja reaguję dziwnie, bo czekam, aż Hania sobie sama poradzi Oczywiście w granicach rozsądku, bo jakbym widziała, że jest poważnie, to bym interweniowała. Ale już nie raz mi się zachłysnęła wodą, czy zakrztusiła jedzeniem i zawsze sobie radzi doskonale bez mojej pomocy. A jakbym musiała interweniować, to głowa do dołu i klepanie po pleckach. Tylko to mi przychodzi do głowy

Czy ja wiem czy dziwnie? Ja też czekam i myślę, że nie ma co od razu panikować

Co do metody 3,5,7 to szczerze mówiąc ja bym nie dała rady. Ja sama byłam podobno zostawiona do wypłakania się i fakt, nie pamiętam tego, ani nie czuję, żeby to się jakoś strasznie odbiło na mojej psychice, ale jak to sama Ewunia napisała - jest to problem chociażby dla samych rodziców. Nie zniosłabym płaczu dziecka z daleka, zostawiając je same sobie... No ale każdy robi jak uważa

Za to my jednak obniżyliśmy dzisiaj łóżeczko, bo dziecko mi szarpie za szczebelki, rzuca się na wszystkie strony i kto wie co w końcu wymyśli Nie wiem czy jesteśmy ostatni w tej kwestii (?).

Poza tym, nie wiem czy pisałam, ale od jakiś paru dni Celinka zasypia w łóżeczku również w dzień , więc ostatecznie wyniosłam wózek do piwnicy Naprawdę było lajtowo. Pewnego dnia włożyłam ją do łóżeczka na czas drzemki, standardowo jej pomruczałam i zasnęła Spodziewałam się raczej ostrych protestów, a tu proszę

A co do mojego poprzedniego pytania o karmienie. Niektóre z Was pisały, że karmią co ok. 3-3,5 h. To w takim razie jaki długi czas aktywności mają Wasze dzieci? Moja właśnie tyle wytrzymuje max i nijak bym mogła ją karmić co tyle godzin dlatego u nas wychodzą różne przerwy - raz 2h, raz ponad 4h.

[rinco]

Napisane przez izotropia

tak się właśnie zastanawiam, czy da się jakoś zachęcić dziecko do podciągania się do siedzenia, wstawania, raczkowania.. bo on mi tak turla się i chodzi do tyłu po podłodze... aż mi go szkoda, bo zimno ;/

Też się nad tym zastanawiałam. Seba jutro kończy 10 miesięcy i ani myśli pełzać ani raczkować. Jak go kładę na podłodze na brzuchu to za 10 sekund się drze. No i oczywiście leży w miejscu i nie wie co robić z tyłkiem i nogami. Już nieraz próbowałam mu jakoś pokazać jak się ruszyć, ale nie załapał. Zastanawiam się czy są jakieś ćwiczenia zachęcające do ruchu Na wstawanie i chodzenie jeszcze u niego za wcześnie, bo jeszcze ma za słabe nogi.

I jeszcze dziewczyny jak Wasze dzieci reagują na wiatr? Ostatnio u nas trochę wieje i jak wieje Sebie w twarz to się tak jakby zachłystuje i macha rękami. Jak powiew jest mocniejszy/dłuższy to ma przerażenie w oczach i czasem się z tego powodu rozpłacze. Nie wiem jak go przyzwyczaić, że to coś normalnego

[natusiakac21]

Napisane przez _agata

Już widzę jak Maciek po obudzeniu się o 5-6 rano zasypia.
On od razu na równe nogi i gada. Wstaje wyspany, radosny, śpiewa jak skowronek i ani myśli o dalszym spaniu.


Cóż... poza tym metoda nie dla nas. Nie zniosę płaczu mojego dziecka. Nie i już.
Jakoś przeżyję tę jedną pobudkę od czasu do czasu.

ja też nie lubię jak Antoś płacze i niedl mnie taka metoda, chociaż na szczęście nie potrzebuję wprowadzać takich metod

Napisane przez Ewunia_1984

Gaabbi, tez tak pomyslalam. Jutro ma przyjechac nasza pani pediatra to zobaczy sobie Nati.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Alez mam ochote na lody!!!!

uwielbiam lody

moje dziecie zamiast zdrowieć to się rozłożyło jeszcze bardziej, znowu cały dzień miał 39 stopni, byłam z nim u lekarza, oczwiście prwatnie bo w naszej przychodni nie było lekarza i młodemu ciągle charczy na oskrzelach i ma bardzo brzydkie gardło z mnóstwem wdzieliny. Dostaliśmy inny antbiotyk i syropki. Ja też już chora, gardło czerwone i bolące i gil do pasa

[rinco]

Napisane przez joss

Witam
Haha, dobre


Czy ja wiem czy dziwnie? Ja też czekam i myślę, że nie ma co od razu panikować

Co do metody 3,5,7 to szczerze mówiąc ja bym nie dała rady. Ja sama byłam podobno zostawiona do wypłakania się i fakt, nie pamiętam tego, ani nie czuję, żeby to się jakoś strasznie odbiło na mojej psychice, ale jak to sama Ewunia napisała - jest to problem chociażby dla samych rodziców. Nie zniosłabym płaczu dziecka z daleka, zostawiając je same sobie... No ale każdy robi jak uważa

Za to my jednak obniżyliśmy dzisiaj łóżeczko, bo dziecko mi szarpie za szczebelki, rzuca się na wszystkie strony i kto wie co w końcu wymyśli Nie wiem czy jesteśmy ostatni w tej kwestii (?).

Poza tym, nie wiem czy pisałam, ale od jakiś paru dni Celinka zasypia w łóżeczku również w dzień , więc ostatecznie wyniosłam wózek do piwnicy Naprawdę było lajtowo. Pewnego dnia włożyłam ją do łóżeczka na czas drzemki, standardowo jej pomruczałam i zasnęła Spodziewałam się raczej ostrych protestów, a tu proszę

A co do mojego poprzedniego pytania o karmienie. Niektóre z Was pisały, że karmią co ok. 3-3,5 h. To w takim razie jaki długi czas aktywności mają Wasze dzieci? Moja właśnie tyle wytrzymuje max i nijak bym mogła ją karmić co tyle godzin dlatego u nas wychodzą różne przerwy - raz 2h, raz ponad 4h.

Co do płaczu dziecka to jest to kwestia dziecka i przyzwyczajenia rodzica. Seba jest straszną beksą, płacze dość dużo i często, więc jestem już trochę uodporniona. Co prawda na długo go nie zostawiam płaczącego, ale czasem czekam chwilę, żeby się sam uspokoił i dopiero reaguję.

My jeszcze nie obniżyliśmy łóżeczka

U nas aktywność wynosi 4 godziny, więc jest tak, że rano jak Seba wstaje to dostaje pierwszy posiłek (mleko), potem się bawi i jak zaczyna go już zbierać na spanie to wtedy mu daję drugie śniadanie, po nim zaraz zasypia. Potem kolejne 4 godziny aktywności, obiad w połowie tego czasu. Podwieczorek zaraz po drugim spaniu i potem zabawa do wieczora, kąpiel, jedzenie, spanie. W sumie wychodzi, że posiłki są co 3-4 godz, choć czasem rano jak późno mu dam mleko to ta pierwsza przerwa się zmniejsza do ok. 2-2,5 godz