Zaciskamy mocno nóżki, jeszcze nie czas na maluszki. Mamy MAJ-CZERWIEC 2013 cz.12

[diabli]

Napisane przez candace1

hymmm na większość oddziałów nie ale są takie specyficzne jak z noworodkami i tam nie wpuszczają bez fartucha i ochraniaczy na buty - przynajmniej u mnie w szpitalu.
Natomiast jak teraz byłam z małą na pediatrii (w innym szpitalu niż zamierzam rodzić) to tam każdy chodził jak chciał - żadnych wymogow.

czyli co szpital to inne zasady u nas do pokoju mamy z dzieckiem wchodzi sie bez ochraniaczy, fartuchow. niby na drzwiach (ktore sa caly czas otwarte i slabo widac ) jest informacja, ze do pacjentki moga wejsc max 2 osoby i zakaz wnoszenia kwiatow hehe, ale co ktorys tam tata biegl z bukietem, a gosci tez sporo . tylko neonatologia jest zamknieta na kodzik, wszyscy wchodza w fartuchach itd. ale wiadomo, tam leza wczesniaki.

[pawie_oczko]

właśnie dzwoniła krawcowa!!! jest kocyk cieszę się jak głupek mam nadzieję, że się nie rozczaruje

[Elusiek]

Napisane przez XxXJuSstiii

Właśnie dostałam telefon, że nasz wózeczek jest do odbioru
także o 16:00 jedziemy i odbieramy też łóżeczko, materac, wanienkę i stojak

to prosimy o zdjęcia

[vil84]

Napisane przez XxXJuSstiii

to jestem ciekawa co w przypadku takim jak po porodzie się leży 2 doby (coraz więcej szpitali przyjmuje taką praktykę), za poród mają płacone a za pobyt nie? Chyba to musi inaczej wyglądać bo wtedy na bank trzymaliby babki minimum te 3 doby Chyba, że w przypadku porodu inaczej

chyba nie zwracają na to aż tak uwagi. ja pod koniec stycznia leżałam tylko jedną noc, a teraz przyjęli mnie we wt wieczorem i wypisali wczoraj rano. a na pewno u nas w szpitalu jak jest wszystko ok to po porodzie sn po dwóch dniach wypisują

[Atena564]

Napisane przez becik_4

Aaś

tak sie zastanawiam jak te skurcze które moga sie już pojawić wyglądają bo mówicie ze one nie bolą wiec jakie to uczucie bo gin ostatnio mi sie pytał czy mam skurcze to z pewnością odpowiedziąlm ze nie ale teraz sie tak zastanawiam moze miałam tylko nie wiedziąlm ze to skurcz czasem mam takie uczucie na dole jak mnie ściska ale wydaje mi sie ze to mały się jak by przepręcał

ja mam kilka razy w ciagu dnia tak,że nagle brzuch mi twardnieje, i chyba to te skurcze bo jak powiedziłam gince to kazał brać nospe i magnez bo że to skurcze macicy

[XxXJuSstiii]

Napisane przez pawie_oczko

właśnie dzwoniła krawcowa!!! jest kocyk cieszę się jak głupek mam nadzieję, że się nie rozczaruje

super, pochwal się

Napisane przez Elusiek

to prosimy o zdjęcia

może się dziś uda jak ładnie poproszę małża

[humpback]

Napisane przez pawie_oczko

właśnie dzwoniła krawcowa!!! jest kocyk cieszę się jak głupek mam nadzieję, że się nie rozczaruje

i czekamy na zdjęcia

[diabli]

Napisane przez XxXJuSstiii

dlatego ja w szpitalu chcę tylko i wyłącznie męża no i zgodzę się na mamę bo mi lamentuje, że ona z nami jedzie i będzie czekała pod porodówką to jej z głowy wybijam i powiedziałam, że ewentualnie na odwiedziny się zgodzę
a żeby nie krępować innych i samej nie być skrępowaną postanowiliśmy wykupić sobie jedynkę, będę wietrzyła cyce i krocze do woli

bo tam, gdzie chcemy rodzić odwiedziny są od 14 do 18 na dwójkach a na jedynce cały dzień ktoś może ze mną być

glupie to macie. w BB odwiedziny do 20, ale i o 21 widzialam tatusiow przemykajacych korytarzem (polozne rozumieja, ze pracuja do 18, zanim dojada, zrobia zonie zakupy itd. to odwiedziny trwalyby 15 min). nikt nie robil problemow. na patologii kilka razy wchodzil obchod i mowili naszym gosciom, ze odwiedziny do 20
a jedynki nie chcialabym za nic w swiecie! na patologii sa tv, wiec cos tam za uchem brzeczy jak sobie wrzucisz kase, a w salach mamy z dzieckiem juz nic. Ty i maluszek. cisza taka, ze az strach. mama Mateuszka dzwonila do nas zebysmy wpadly w odwiedziny, bo mieszka pod Cieszynem i rodzina nie mogla byc zbyt czesto. maz tez pracowal...poza tym jak chciala isc pod prysznic tez prosila nas zeby na malego popatrzec, bo nie chciala go zostawiac a poloznym bylo jej glupio zawracac glowe, bo one maja sporo innych obowiazkow. no i fajnie lezec z inna mama i porownywac maluszki, wymienic sie jakims doswiadczeniem. jedna drugiej pozyczala krem na brodawki, podpaski, zanim maz dowiozl dostawe kiedys dzieciom powiedza, ze urodzily sie tego samego dnia i plakaly na zmiane.
maz wiadomo bedzie nawet i caly dzien, ale wieczorem pojdzie, a ty zostajesz sama...rano tez nie przyjedzie zaraz o 6

[antoinettee]

Napisane przez diabli

witam zrobilam dzisiaj krzywa!!! w koncu musze powiedziec, ze nastawilam sie na duzo gorsze doznania...i az wstyd, ale calkiem niezle to bylo panie wycisnely mi pol cytryny, wiec smak prawie jak szpitalna slodka herbata bylam z tz autkiem, laboratorium 5 min od domu, wiec pozwolily mi jechac i sobie polezec na kanapie przed tv wrocilam po 2 godz. pozniej jeszcze zakupy...i dopiero teraz wcinam pierwszy posilek wyniki w pon. bo juz dzisiaj nie chce nam sie tam jechac.

uciekam nadrabiac i konczymy obiad (odgapilam od ktorejs - dzis u nas dorsz, ziemniaczki, coleslaw i...kapusta kiszona z marchewka, jablkiem i cebula (te 2 salatke wrecz musze pochlonac, to chyba zasluga glukozy kapusta wolala mnie z polki "wez mnie wez")



Aaś kochana, najwazniejsze to nie dac sie tym emocjom...jak ja Cie rozumiem sralam prawie w gacie jak mama mateuszka byla juz gotowa do wyjscia, ale lekarka uparla sie na ostatnie badanie. i po tym usg panika "pani musi dzisiaj urodzic, malo wod, maly owiniety pepowina, lozysko sie odkleja". mamoooo! wyla i nie wiedziala co z soba zrobic. ustalili, ze sprobuje urodzic sn, po pierwszej kroplowce 24 godziny przerwy...w nocy budzila sie co chwile i plakala, ze go nie czyuje, wzywalysmy polozne, sluchaly serduszka, podlaczaly ktg, poza tym okropne plamienia, prawie krwotoki. ehhh strasznie sie wszystkie denerwowalysmy! taka atmosfera udziela sie wszystkim i w sumie szkoda, ze dali Ci taki ciezki przypadek do pokoju...z dziewczynkami wszystko ok, lez i juz niebawem bedziecie we czworke

Napisane przez diabli

ooo widze, ze nie tylko ja dzisiaj mialam randke z glukoza tylko Ty grzecznie jak czlowiek z samego rana...a ja obudzilam sie kolo 9. tz wyslal mi smsa, ze chcialam dzisiaj to badanie robic i zebym dala znac...wiec wstalam, ubralam sie, pojechalismy dokupic glukoze (bo mialam 50) i do laboratorium dotarlam dopiero 10.45 pierwsze pobranie i do domku. drugie 12.45 hehe w szpitalu bylabym juz po obiedzie

Hehe, piąteczka Ja zerwałam się już z samego rana żeby jak najszybciej po wszystkim zjeść. Masz racje, aż taka zła ta glukoza nie jest, tylko po wszystkim mi się ciągle nią odbijało i wtedy już taka "smaczna" nie była. Mała mnie kopała jak szalona, chciała chyba jeść :P Nie dała się zwieść byle jakiemu słodkiemu płynowi
Najlepiej jak weszłam, ludzi miliard. Poszłam od razu się spytać czy mam czekać w kolejce, jak zobaczyła brzuszek to mówi "A skąd, ciężarne bez kolejki" no i szybko poszło
Ale jak zobaczyłam jak mi ten proszek rozpuszcza i go tyle to myślałam, że nie podołam ;-)

[diabli]

Napisane przez kalka

Tż zabierze to wszystko do szpitala, a i tak położna ubierając zdecyduje co założyć.

no cos Ty! sama sobie ubierzesz co im do tego? Twoje dziecko, Ty stroisz :P

[pawie_oczko]

Napisane przez Lublana

Pawie oczko 35 tc jak to fajnie brzmimy w święta zaczniemy

No między nami niewielka różnica, a święta też już blisko

Aaś - za 3 z przodu

Dziewczyny nie wiem czy ze mną jest coś nie tak jak czytam o tym waszym nastawieniu do rodziców czy teściów w szpitalu. Ja nawet tego tematu nie zaczynam, nikt z resztą nie pyta mnie o zdanie , bo to taka jakaś tradycja rodzinna u mnie czy Tż, że jak się dziecko rodzi, to może nie od razu ale na pewno na następny dzień czy za 2 dni przychodzą w odwiedziny - jedynie rodzeństwo i rodzice . Pomyślcie jakby rodził się Wasz wnuk to nie chcielibyście go jak najszybciej zobaczyć? Gdyby moja córa rodziła, choć jej jeszcze na świecie nie ma, to pewnie chciałabym ją jak najszybciej zobaczyć normalna reakcja, chyba, że by nie chciała to trzeba by było jakoś to uszanować. Nie wiem dla mnie to jakieś zrozumiałe. Może dlatego, że lubię i mam dobry kontakt zarówno z teściami jak i rodzicami. I w doopie będę mieć jak będę wyglądać na pewno paskudnie, ale jak dzidzia urodzi się cała i zdrowa to będzie radość największa i nie będę się przejmować tym czy ktoś chce mnie odwiedzić czy nie :P z resztą to są najbliższe osoby, i Tż też mogłoby być przykro gdybym pozwoliła mojej mamie mnie odwiedzić a jego - nie, więc u mnie ta kwestia trochę inaczej wygląda

[vil84]

u Bonifratrów też nie robią problemów z odwiedzinami. niby do 18, ale nikt nie wyrzucał męża, tylko przed obchodem chodzą i uprzedzają żeby wyjść na chwilę żeby lekarze nie widzieli. mnie na salę wzięli koło 22 a jeszcze potem mąż wchodził po skoczył do żabki po coś do picia i nikt go nie pytał po co się tam pałęta

[sharpnowaja]

Napisane przez pawie_oczko

właśnie dzwoniła krawcowa!!! jest kocyk cieszę się jak głupek mam nadzieję, że się nie rozczaruje

to czekamy na zdjęcia
wywaliło mnie z wizażu i mój post poszedł się ...

u mnie leży się 3 dni po sc a 6 po cc. Nie chcę tak długo

licytowałam busiki nie licząc na "wygraną" a tu niespodzianka

[Mysia mysz]

Napisane przez whatIthink

Poza tym była pochwała żelów poślizgowych do porodu. Aha, no i było, że lepiej jak kobieta sama popęka niż jak natną. Podobno rzadko która pęka bardziej niż pęknięcie I stopnia (zwłaszcza jak przygotowuje krocze do porodu) i takie pęknięcie łatwo i szybko się goi, a nacięcie jest gorsze, bo się przecina nie tylko skórę, ew. mięśnie, ale wszystko - skórę, mięśnie i nerwy...

:conf used: przecież rany szarpane się gorzej goją i nigdy nie wiaodmo jak pęknie krocze i zazwyczaj idzie w stronę odbytu a nacinają malutko i z boku a nie na środku, pierwsze słyszę, żeby pęknięcie było lepsze

[diabli]

Napisane przez Aaś

... w końcu 30tc skończony. nareszcie 3 z przodu...
nadal nie mam pozwolenia na prysznic chociaż raz w tygodniu
.

eee tam prysznic muchy do Ciebie nie leca, wspollokatorki nie narzekaja, wiec jest suuuuper wilgotne chusteczki i bedziesz jak nowa. a tak powaznie to wspolczuje Ci kochana, bo moj tz nie chcial mi przywiezc suszarki/prostownicy "bo sie przeziebisz" a jak poprosilam o maszynke do golenia, bo mi sie juz kudly na nogach zaczynaly krecic uslyszalam: nie, bo sie zatniesz i zarazisz jakims szpitalnym syfem. w koncu zlitowal sie nade mna i w niedziele moglam sobie zrobic szpitalne spa...

[banka26]

Dziewczyny jak ktoś chcę to za chwile na tvn style zaczyna się o matko!!

[pawie_oczko]

Napisane przez Aaś

To dla ludzi o mocnych nerwach:

Od rana nie mogła zrobić siku, okazało się że któryś dzieciak uciska ją na pęcherz i konieczny jest cewnik. No i jej założyli ok 16. Ale potem ten sam problem. Dostała mega bóli ok 1 w nocy więc założyli jej cewnik na stałe. Nie wiem czy któraś z was miała zakładany ale ją to mega bolało. Naprawdę jak ją słyszałam to ryczalam pod koldra razem z nią. Po pół godzinie nadal ją bolało. Okazało się że to skurcze. Więc ją wywieźli na porodowke.
Dziewczyny ona jak już wyjeżdżała to błagała dr żeby już wyjęli dzieciaki bo ona zaraz ducha wyzionie.
Płaczę jak to piszę bo dziewczyna tyle wycierpiala od stycznia że naprawdę ją rozumiem. Taka chuda była...boże...nic mięśni...na tylku już nie miała miejsca żeby jej dać nospe domiesniowo. Uda miała takie chude że też nie dawały rady się wkluć...
Jeny. Płacze znowu:-(

3mam za nią kciuki i mam nadzieję, że szybko urodzi i dzieciaczki będą zdrowe

[whatIthink]

Napisane przez Mysia mysz

:conf used: przecież rany szarpane się gorzej goją i nigdy nie wiaodmo jak pęknie krocze i zazwyczaj idzie w stronę odbytu a nacinają malutko i z boku a nie na środku, pierwsze słyszę, żeby pęknięcie było lepsze

jak to najpewniej bywa, wśród położnych są zdania rozbieżne moja uważa, że pęknięcie jest lepsze (oczywiście lepiej nie doprowadzać do pęknięcia III czy IV stopnia aż po odbyt, ale nie mówimy o sytuacjach sporadycznych i ekstremalnych) bo pęka sama skóra, bądź skóra i mięśnie, ale tak pęka, że nie niszczy nerwów. A nacięcie niszczy wszystko. Pęknięcie podobno szybciej się goi poza tym. Powiedziała, że na Zachodzie stosuje się bardzo mało nacięć (nie pamiętam ile dokładnie powiedziała, chyba 14% ale nie gwarantuję) a u nas nadal ok. 50 % i ta liczba spadła, nie dlatego, że się stosuje ich dużo mniej niż kiedyś, ale dlatego, że wzrosła liczba cc.

[MoTyleKsw]

Czy któraś mama wie coś o wózkach
Graco Symbio moon?

[sharpnowaja]

pawie oczko moja rodzina mieszka daleko więc mnie na pewno nie odwiedzi w szpitalu. Ale gdyby była na miejscu to mama mogłaby u mnie siedzieć non stop. Ale właśnie jeśli chodzi o rodzinę TŻta to ja wiem że to będę pielgrzymi- rodzice, rodzeństwo, ciotki, wujki itd. Gdyby przyszli sami teściowie to jeszcze bym przeżyła ale wiem że tak nie będzie dlatego chce zakazać przychodzenia komukolwiek.

[anoxee]

Napisane przez XxXJuSstiii

Właśnie dostałam telefon, że nasz wózeczek jest do odbioru
także o 16:00 jedziemy i odbieramy też łóżeczko, materac, wanienkę i stojak

Napisane przez XxXJuSstiii

oj nie wiem czy wstawię foty bo chcemy łóżeczko złożyć dopiero po świętach a wózek jeszcze później żeby nam nie zawadzał

który model w końcu zamawiacie?

Wózek do składania?

Napisane przez antoinettee

Hehe, piąteczka Ja zerwałam się już z samego rana żeby jak najszybciej po wszystkim zjeść. Masz racje, aż taka zła ta glukoza nie jest, tylko po wszystkim mi się ciągle nią odbijało i wtedy już taka "smaczna" nie była. Mała mnie kopała jak szalona, chciała chyba jeść :P Nie dała się zwieść byle jakiemu słodkiemu płynowi

Mała kopała, bo dostała zastrzyk energii. Ja odebrałam wyniki z glukozy i mam 6,6 mmol/l, a norma jest podobno do 7,8. Na znak radości wciągnęłam dwa paski milki jogurtowej, a mogłabym chyba teraz ją całą pochłonąć.

Lecę do koleżanki, bo ma dla mnie jakąś siateczkę ciuszków. Narka!

[diabli]

Napisane przez anoxee

O właśnie, dlatego dla mnie plusem jest to, że u nas nikt nie może wchodzić do sal, tylko można wychodzić do świetlicy do gości.

i mamusia takie biedna po porodzie musi z ta mydelniczka z maluchem wedrowac do swietlicy zeby tata mogl z nimi pobyc? czy chodzi o "gosci" innych niz ojciec? hehe

[ada32]

a czy nuna już się odezwała???

[anoxee]

Napisane przez diabli

i mamusia takie biedna po porodzie musi z ta mydelniczka z maluchem wedrowac do swietlicy zeby tata mogl z nimi pobyc? czy chodzi o "gosci" innych niz ojciec? hehe

O wszystkich. Na oddział może tylko ktoś wejść, żeby zanieść rzeczy.

[diabli]

Napisane przez candace1

anoxee - reklamówki to nie macie w salkach żadnych szafek?
No torby nie mogą stać na podłodze w nas też - właśnie ze względu na to mycie podłóg, ale.. są szafki do których się chowa wszystkie klamoty...

u mnie szafki sa takie male, zeby powiesic kurtki, schowac buty. a torby/walizki lezaly pod lozkami.

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Napisane przez MoTyleKsw

A jak to robisz ze Cię nic nie boli? chyba, że boli a nie narzekasz
I kurcze kto ci podaje kaczkę na jedynkę albo dwójkę? Dwójkę przy kimś?
ale mam pytania....

rozbawilas mnie. tez pomyslalam o tej dwojce...ja mam jakas blokade i w miejscach innych niz dom kupki nie robie. jade na wakacje i mecze sie 2 tygodnie dlatego zawsze jade z xenna extra hehe. kiedys 2 mies. mieszkalismy u tesciowej i kazalam sie wozic "do siebie" na dwojke
w szpitalu na dzien dobry uslyszalam "stolec byl" i bylam przerazona...bo jak 2-3 dni nie ma to czopki. postanowilam, ze dla swietego spokoju bede oszukiwac, bo w domu tez nie zawsze chodze codziennie. w szpitalu nie da sie zamknac w kibelku, sa tylko plakietki "wolne/zajete", ciagle ktos stoi pod drzwiami i czeka (tylko sale mam z dziecmi maja osobne lazienki). ogolnie przerazilo mnie to wszystko. pierwszego dnia tz musial mi przywiezc nakladki na kibelek. ale szpitalna dieta to jakis cud, bo codziennie odwiedzalam lazienke szlam sobie pod prysznic i na posiedzenie kolo 24:00 jak juz nikt nie wpadl na ten pomysl i pelen komfort hehe. dziewczyny z sali tez sie tak nauczyly i polozne smialy sie, ze jestesmy udane z tymi nocnymi kapielami przynajmniej nie bylo duszno, mokro i nikt nie popedzal.

[sharpnowaja]

Napisane przez ada32

a czy nuna już się odezwała???

właśnie mi odpisała na smsa że lekarz myślał ją zostawić w szpitalu ale jednak jest w domu i zobaczą w środę. Nic więcej nie wiem

[Veronic]

Napisane przez ada32

a czy nuna już się odezwała???

chyba jeszcze nie ciekawe co z nią może ją wzięli na oddział na obserwację..

[diabli]

Napisane przez anoxee

Spoko, mi torba jako torba nie jest do niczego potrzebna, tylko ona służy jako szafa, bo do tych szafek szpitalnych niewiele się zmieści. W ogóle co do salowych na patologii, to szczęka mi opadała. Były tak miłe i sympatyczne, wycierały nam blaty tych szafek, pogadały z nami, uśmiechnięte. Szok.

oj u mnie tez...same takie "mamuski". caly czas usmiechniete, traktowaly nas jak swoje corki. "dzien dobry dziewczyny. wy nic nie robicie tylko spicie. leniwce! dobra sniadanie wam podamy do lozka, ale po obiad to juz sobie wstancie" kolezanka narzekala, ze lezy tam przez panikujaca tesciowa...na co polozna "ja sie nie odzywam, bo tez jestem tesciowa" naprawde same pozytywne babeczki. w ostatnim dniu zanioslam im ciastka, ktorych juz nie zdazylam pochlonac i mowie, ze moja dieta jest zbyt bogata w cukier i mala za bardzo fika, wiec chcialam sie podzielic, a one na to "no tak, my jestesmy takie szczuple, ze mozemy je przyjac" ogolnie juz po pierwszym dniu slyszalam "paulinka, poloz sie inaczej, bo nam dziecko zwialo" mile! aaa i na znak protestu, ze pacjenci sa numerami (bransoletki) one przestaly nosic identyfikatory

[humpback]

Napisane przez sharpnowaja

t
licytowałam busiki nie licząc na "wygraną" a tu niespodzianka

Napisane przez sharpnowaja

właśnie mi odpisała na smsa że lekarz myślał ją zostawić w szpitalu ale jednak jest w domu i zobaczą w środę. Nic więcej nie wiem

czyli nie jest źle jak ją puścili do domu. mam nadzieję że się jej poprawiło

[diabli]

Napisane przez Aaś

To dla ludzi o mocnych nerwach:

Od rana nie mogła zrobić siku, okazało się że któryś dzieciak uciska ją na pęcherz i konieczny jest cewnik. No i jej założyli ok 16. Ale potem ten sam problem. Dostała mega bóli ok 1 w nocy więc założyli jej cewnik na stałe. Nie wiem czy któraś z was miała zakładany ale ją to mega bolało. Naprawdę jak ją słyszałam to ryczalam pod koldra razem z nią. Po pół godzinie nadal ją bolało. Okazało się że to skurcze. Więc ją wywieźli na porodowke.
Dziewczyny ona jak już wyjeżdżała to błagała dr żeby już wyjęli dzieciaki bo ona zaraz ducha wyzionie.
Płaczę jak to piszę bo dziewczyna tyle wycierpiala od stycznia że naprawdę ją rozumiem. Taka chuda była...boże...nic mięśni...na tylku już nie miała miejsca żeby jej dać nospe domiesniowo. Uda miała takie chude że też nie dawały rady się wkluć...
Jeny. Płacze znowu:-(

mam nadzieje, ze dzieciaczki sa juz na swiecie i mama moze wreszcie odetchnac. a maluchy wynagrodza jej kazdy zastrzyk, kazda lze i kazdy dzien spedzony w szpitalu. niesamowite ile kobieta jest w stanie zniesc dla dziecka to jak skok w ogien. pewnie za rok czy dwa bedzie opowiadala dzieciom ile musiala poswiecic zeby dwa cudne skarby byly na swiecie

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Napisane przez sharpnowaja

dziś sumiennie liczę ruchy. Jak na razie było ich 5. Więc do wieczora powinnam doliczyć do 10 chyba faktycznie się przyzwyczaiłam i nie zwracam już na nie uwagi.

nie wiem czy dziewczyny juz Ci napisaly, ale to ma byc 10 ruchow w jednej godzinie. jesli nie bedzie to liczysz w kolejnej. nam w szpitalu kazaly liczyc miedzy 10-11 i 15-16 (czyli tak godzine, dwie po jedzeniu).