reakcja chłopaka na powiększenie piersi...

[kasiazb]

OK, stop. Widzę, że mnie nie rozumiecie, więc może teraz w ten sposób...

Powiedzmy, że TŻ ma niedużego penisa. Mnie się podoba i go akceptuje, jest mi z nim dobrze, ale nie miałabym nic przeciwko gdyby był większy. TŻ go nie lubi i chce go powiększyć (dla mnie i dla siebie) przez operacje i pyta mnie o zdanie.
Nie wyobrażam sobie powiedzieć: "świetny pomysł".
Powiedziałabym:"masz cudownego penisa, jest mi z nim baardzo dobrze, nie wymyślaj głupot bo nie potrzebne Ci są żadne operacje"

[201604181004]

Ty naprawdę bardzo chcesz wierzyć w to co sobie wymyśliłaś :d i szukasz poklasku.

[marchewkowe pole]

Napisane przez ARAKSJEL

Ale tego właśnie brakło w tej sytuacji za to była radocha bo chłopczyk będzie miał większe cycki do zabawy ,a gdzie w tym wszystkim empatia ?

facet przez 5 lat żył za tymi cyckami. żyłby z nimi nadal gdyby autorka nie wpadła na ten rewelacyjny pomysł. ba, jesli się rozmysli to on będzie nadal funkcjonował mając jej małe cycki przed oczami. empatia czy jej brak ma tu niewielkie znaczenie. gdyby facet zaczął protestować to ona by doszła do wniosku ze 5 lat temu powiedział ze mogłaby mieć większe piersi a teraz mówi że nie potrzebuje operacji, więc widocznie kłamie żeby jej nie zrobić przykrości. i tak źle, i tak niedobrze. jak ktoś ma kompleksy to powinien sam się z nimi uporać a nie wplątywać w to innych.

[kasiazb]

A ty na prawdę nie masz za grosz empatii.
Nigdy nie miałaś tego problemu, to nie wiesz jak się czuję.
Powiedziałaś co wiedziałaś, pośmiałaś się ze mnie, to możesz już iść.

[jesienny_lisc]

Napisane przez kasiazb

No chyba nie porównujesz zmiany koloru do powiększania piersi (ATRYBUTU KOBIECOŚCI)....

Trafny przykład bo tak właśnie u nas było. On był 2 razy chudszy ode mnie - tak kochałam go i akceptowałam, ale NIE powiedziałam mu nigdy, że jest seksowny i pociągający, bo po prostu nie był. Gdy zdecydował się pójść na siłownię przyklasnęłam i wspierałam.
To że kogoś kocham i akceptuję, nie znaczy że jest dla mnie seksowny... i nie wiem dlaczego miałabym go okłamywać, że jest... lepiej nie mówić nic

Dla kogoś długie, blond włosy, też mogą być(na równi z piersiami) ATRYBUTEM KOBIECOŚCI*.

Jesteś z kimś kto nie jest/nie był dla Ciebie pociągający i seksowny? Nie ogarniam. Serio

Pewne jest to, że zachowałaś się w zgodzie ze wszystkimi stereotypami o kobietach, które wymagają czytania w myślach i strzelają focha, jeśli misiu tego nie robi.

* Caps Lock w celu zachowania pisowni i powagi oryginalnej.

[marchewkowe pole]

Napisane przez kasiazb

A ty na prawdę nie masz za grosz empatii.
Nigdy nie miałaś tego problemu, to nie wiesz jak się czuję.
Powiedziałaś co wiedziałaś, pośmiałaś się ze mnie, to możesz już iść.

mam inne problemy i jakoś sobie z nimi żyję i nie truję o nich mojemu facetowi

[softgrey]

Napisane przez kasiazb

OK, stop. Widzę, że mnie nie rozumiecie, więc może teraz w ten sposób...

Powiedzmy, że TŻ ma niedużego penisa. Mnie się podoba i go akceptuje, jest mi z nim dobrze, ale nie miałabym nic przeciwko gdyby był większy. TŻ go nie lubi i chce go powiększyć (dla mnie i dla siebie) przez operacje i pyta mnie o zdanie.
Nie wyobrażam sobie powiedzieć: "świetny pomysł".
Powiedziałabym:"masz cudownego penisa, jest mi z nim baardzo dobrze, nie wymyślaj głupot bo nie potrzebne Ci są żadne operacje"

Ale przecież nie masz nic przeciwko gdyby był większy. Więc dlaczego go nie powiększyć?

Czy Twój facet powiedział Ci podczas rozmowy o operacji że jednak Twoje piersi mu się nie podobają, że kłamał, że teraz będziesz bardziej atrakcyjna - coś w tym stylu? Jeśli nie, to skąd wniosek że kłamał? Naprawdę nie rozumiem Twojej logiki.

[ARAKSJEL]

Napisane przez marchewkowe pole

facet przez 5 lat żył za tymi cyckami. żyłby z nimi nadal gdyby autorka nie wpadła na ten rewelacyjny pomysł. ba, jesli się rozmysli to on będzie nadal funkcjonował mając jej małe cycki przed oczami. empatia czy jej brak ma tu niewielkie znaczenie. gdyby facet zaczął protestować to ona by doszła do wniosku ze 5 lat temu powiedział ze mogłaby mieć większe piersi a teraz mówi że nie potrzebuje operacji, więc widocznie kłamie żeby jej nie zrobić przykrości. i tak źle, i tak niedobrze. jak ktoś ma kompleksy to powinien sam się z nimi uporać a nie wplątywać w to innych.

Obróciłaś' kota ogonem ' >nie chce mi się tego komentować.
Empatia akurat ma tu bardzo duże znaczenie biorąc pod uwagę kompleksy osoby na której nam zależy ,cóż pomyślunkiem chłopak nie grzeszy .

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez kasiazb

A ty na prawdę nie masz za grosz empatii.
Nigdy nie miałaś tego problemu, to nie wiesz jak się czuję.
Powiedziałaś co wiedziałaś, pośmiałaś się ze mnie, to możesz już iść.

Załozyłaś wątek na ogólnodostępnym forum, gdzie bywa masa dziewczyn. Czego ty się spodziewałaś, że wszystkie zaczną wychwalać Twój ATRYBUT KOBIECOŚCI? Jak chciałaś usłyszeć to co myślisz to znajdź sobie jakieś koleżanki bez własnego zdania, one Ci przyklasną i potwierdzą wszystko co zechcesz. Bo tu jak widać nie masz chyba ani jednego poplecznika.
edit: albo prawie żadnego

[kasiazb]

mogła po prostu powiedzieć że przesadzam i że ona nie widzi problemu, nie rozumiem po co od razu poniżać i wyśmiewać...

[_ema_]

Napisane przez kasiazb

OK, stop. Widzę, że mnie nie rozumiecie, więc może teraz w ten sposób...

Powiedzmy, że TŻ ma niedużego penisa. Mnie się podoba i go akceptuje, jest mi z nim dobrze, ale nie miałabym nic przeciwko gdyby był większy. TŻ go nie lubi i chce go powiększyć (dla mnie i dla siebie) przez operacje i pyta mnie o zdanie.
Nie wyobrażam sobie powiedzieć: "świetny pomysł".
Powiedziałabym:"masz cudownego penisa, jest mi z nim baardzo dobrze, nie wymyślaj głupot bo nie potrzebne Ci są żadne operacje"

No a przed chwilą nadawałaś jakie to kłamstwo jest złe. To jak w końcu, wolno kłamać czy nie?
Poza tym teraz zaczynasz sytuację przedstawiać, wartościując ją tak, żeby tylko nas przekonać. A z pierwszego postu sytuacja wcale nie wynika analogicznie do tej Twojej historyjki o penisie. Powinno być tak:
Facet ma małego penisa, ma na tym punkcie kompleks. Ty wolisz duże, ale ten też jest ok, kiedyś nawet mówiłaś mu że wolisz większe, ale w sumie z czasem przywykłaś i kręci Cię taki jak teraz. Nagle facet twierdzi, że dojrzał do decyzji i idzie na operację. Naturalną reakcją chyba jest, że skoro tak chce to ok, będziesz go wspierać w walce z największym jego kompleksem.
Przynajmniej dla mnie wymyślenie sobie 'pójdę na operację', a zawracanie pare lat tyłka przeżywaniem swoich kompleksów i w końcu decyzja 'zmieniam to' to dwie różne sytuacje. W pierwszej mówi się prawdę czyli 'wymyślasz' w drugiej 'ok, będę przy Tobie, jesli tego chcesz, to nie stanę Ci na drodze do szcześcia'.
Dwa, że w tej reakcji miał tez zapewne duży udział czynnik 'lubię duże cycki, będzie miała duże, hura'. Aczkolwiek w tym tez nic złego nie widzę, skoro to dziewczyna podejmuje decyzje, to po co mam kłamać, że dla mnie to jakaś tragedia, skoro też mi się pomysł spodobał?

Napisane przez kasiazb

A ty na prawdę nie masz za grosz empatii.
Nigdy nie miałaś tego problemu, to nie wiesz jak się czuję.
Powiedziałaś co wiedziałaś, pośmiałaś się ze mnie, to możesz już iść.

Aha, to dopisz w pierwszym poście, że mają praw pisać tylko ci, co Ci przytakną

[panna mati_]

A w jakim celu ten wątek? Mamy Ci doradzić, czy go rzucić?

[kasiazb]

Napisane przez _ema_

Aha, to dopisz w pierwszym poście, że mają praw pisać tylko ci, co Ci przytakną

mówcie swoje zdanie, ale nie w chamski sposób

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Napisane przez _ema_

No a przed chwilą nadawałaś jakie to kłamstwo jest złe. To jak w końcu, wolno kłamać czy nie?
Poza tym teraz zaczynasz sytuację przedstawiać, wartościując ją tak, żeby tylko nas przekonać. A z pierwszego postu sytuacja wcale nie wynika analogicznie do tej Twojej historyjki o penisie. Powinno być tak:
Facet ma małego penisa, ma na tym punkcie kompleks. Ty wolisz duże, ale ten też jest ok, kiedyś nawet mówiłaś mu że wolisz większe, ale w sumie z czasem przywykłaś i kręci Cię taki jak teraz. Nagle facet twierdzi, że dojrzał do decyzji i idzie na operację. Naturalną reakcją chyba jest, że skoro tak chce to ok, będziesz go wspierać w walce z największym jego kompleksem.
Przynajmniej dla mnie wymyślenie sobie 'pójdę na operację', a zawracanie pare lat tyłka przeżywaniem swoich kompleksów i w końcu decyzja 'zmieniam to' to dwie różne sytuacje. W pierwszej mówi się prawdę czyli 'wymyślasz' w drugiej 'ok, będę przy Tobie, jesli tego chcesz, to nie stanę Ci na drodze do szcześcia'.
Dwa, że w tej reakcji miał tez zapewne duży udział czynnik 'lubię duże cycki, będzie miała duże, hura'. Aczkolwiek w tym tez nic złego nie widzę, skoro to dziewczyna podejmuje decyzje, to po co mam kłamać, że dla mnie to jakaś tragedia, skoro też mi się pomysł spodobał?

Ta historia była po to, żeby pokazać, że jak coś mi się podoba i jest dla mnie ok, to nie chcę tego zmieniać (choć efekt tej zmiany byłby trochę lepszy)
Więc jeśli moje piersi dla niego są ok, to dlaczego chce je we mnie zmienić?

[coffee]

Napisane przez kasiazb

mówcie swoje zdanie, ale nie w chamski sposób

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------



Ta historia była po to, żeby pokazać, że jak coś mi się podoba i jest dla mnie ok, to nie chcę tego zmieniać (choć efekt tej zmiany byłby trochę lepszy)
Więc jeśli moje piersi dla niego są ok, to dlaczego chce je we mnie zmienić?

Bo efekt tej zmiany byłby lepszy? Sama tak napisałaś. Nie wiem, czego nie rozumiesz.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez kasiazb

Więc jeśli moje piersi dla niego są ok, to dlaczego chce je we mnie zmienić?

[marchewkowe pole]

Napisane przez kasiazb

Więc jeśli moje piersi dla niego są ok, to dlaczego chce je we mnie zmienić?

on nie chce, to Ty chcesz, a on temu kibicuje. jest różnica.
to Ty wyszłaś z pomysłem operacji. tak właściwie to serio chcesz zrobić tę operację, jesteś zdecydowana czy tak się spytałaś dla podpuszczenia go bo chciałaś usłyszeć że jesteś dla niego idealna i podwyższyć sobie samoocenę? jest mnóstwo kobiet które zrobiły sobie operację i ich faceci nie protestowali, ale one same tego chciały, więc o co tu się obrażać?

[kasiazb]

Napisane przez coffee

Bo efekt tej zmiany byłby lepszy? Sama tak napisałaś. Nie wiem, czego nie rozumiesz.

Ja bym nie chciała, żeby sobie wkładał do penisa jakieś dziwne substancje, cierpiał, narażał się na przykre skutki uboczne dla zmiany czegoś co już jest dobre, na lepsze...

A idąc tym tokiem myślenia, mogę sobie poprawić wszystko, ciągle i ciągle bez końca... Ciekawe czy wtedy też byłby do tego taki chętny

[jesienny_lisc]

Napisane przez kasiazb

Więc jeśli moje piersi dla niego są ok, to dlaczego chce je we mnie zmienić?

Ja chyba za głupia na to jestem
Przecież to Ty mu powiedziałaś, że chcesz operacji! Tak czy nie?

Czy on przyszedł i powiedział "masz zrobić operację"?

[kasiazb]

Napisane przez marchewkowe pole

o co tu się obrażać?

o to że kłamczuch z niego? że tyle lat mówił to co chciałam słyszeć?

[softgrey]

Napisane przez kasiazb

o to że kłamczuch z niego? że tyle lat mówił to co chciałam słyszeć?

Kierujesz się jakąś dziwną i pokrętną logiką której ja za cholerę nie mogę ogarnąć. Skoro masz taki żal do faceta to go rzuć i nie powiększaj piersi.

[Mojwa]

Jezu. Dziewczyno, posluchaj madrej rady.
Nigdy, przenigdy nie mow facetowi, czegos tylko po to zeby zaprzeczyl.
Nigdy nie mow 'ale grubo wygladam w tej sukience '. Bo moze powie 'faktycznie, jest zbyt obcisla', myslac ze taka byla Twoja intencja.
Nie mow facetowi ze idziesz na basen zeby zrzucic pare kilo bo moze stwierdzic, ze to faktycznie dobry pomysl (co wiecej moze tak powiedziec nawet gdy nie uwaza ze powinnas schudnac tylko wychodzi z zalozenia ze skoro Ty masz sie poczuc lepiej to bedzie Cie wspieral w tym).
I nigdy, przenigdy nie mow mu ze chcesz zrobic operacje plastyczna gdy w rzeczywistosci nie chcesz, bo bedzie tak jak teraz.

I czemu zakladasz ze klamie? Czy skoro w ciagu zwiazku najpierw przytylam jakies 10 kilo i schudlam ok 7 potem to moj TZ mnie oklamywal (kiedy tylko) bo caly czas twierdzi ze mu sie podobam i ze jestem seksowna?
Nie klamie, facetowi podoba sie dziewczyna czesto bez wzgledu na rozmiar biustu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[marchewkowe pole]

Napisane przez kasiazb

o to że kłamczuch z niego? że tyle lat mówił to co chciałam słyszeć?

no wiesz gdyby Ci mówił co krok jakie masz okropne małe cycki, wzdychał nad zdjęciami cycatych modelek itp. to byłby większy problem.
oczywiście mógłby nie wspominac absolutnie nic o Twoim biuście i udawac że nie istnieje ale nie jest jakimś wielkim kłamstwem i oszustwem powiedzieć że lubi Twoje piersi bo skoro Cię kocha i akceptuje to takie rzeczy wychodzą naturalnie.
o pewne rzeczy po prostu nie warto pytać bo odpowiedź nigdy nie będzie satysfakcjonująca. szczególnie jak ma się tak głęboki kompleks.

[ewa102]

Czyli wszystko jasne - powiedziała że chce operacji by sprawdzić faceta

Skoro tak Ci to przeszkadza to z nim zerwij - znasz inne wyjście?

[ARAKSJEL]

Napisane przez Mojwa

I czemu zakladasz ze klamie? Czy skoro w ciagu zwiazku najpierw przytylam jakies 10 kilo i schudlam ok 7 potem to moj TZ mnie oklamywal (kiedy tylko) bo caly czas twierdzi ze mu sie podobam i ze jestem seksowna?

A gdyby po zrzuceniu tych 7 kilogramów powiedział >'kochanie świetnie że schudłaś'< To jakie byś miała odczucia ?

[Mojwa]

Normalne cieszylabym sie, ze mu sie podoba efekt, gorsze jest dla mnie to ze nie widzi zadnej roznicy ani po przytyciu ani po schudnieciu

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[coffee]

Napisane przez kasiazb

Ja bym nie chciała, żeby sobie wkładał do penisa jakieś dziwne substancje, cierpiał, narażał się na przykre skutki uboczne dla zmiany czegoś co już jest dobre, na lepsze...

A idąc tym tokiem myślenia, mogę sobie poprawić wszystko, ciągle i ciągle bez końca... Ciekawe czy wtedy też byłby do tego taki chętny

Przed chwilą pisałaś, że nie przeszkadzałoby Ci, gdyby sobie penisa powiększył...
Poza tym,on sobie nie chce penisa powiększać, nie masz w czym go wspierać. To Ty chcesz się pozbyć SWOJEGO kompleksu, sama chcesz sobie poprawić wygląd.
Dlaczego Tobie Twoje piersi mają prawo się nie podobać, masz prawo chcieć je zmienić, masz prawo chodzić i narzekać, a on NIE MOŻE Ci przytaknąć, bo foch? Dlaczego?
Zaakceptuj siebie, całą, z małymi piersiami, albo zmień je i nie miej pretensji, że inni chcą Ci w tej akceptacji pomóc. Facet wspiera Cię w spełnianiu marzeń (jak to sama napisałaś), a Tobie to przeszkadza. No kurde, tego jeszcze nie było.

[201604190949]

Napisane przez kasiazb

Więc jeśli moje piersi dla niego są ok, to dlaczego chce je we mnie zmienić?

On nie chce ich zmienić. To ty mu zakomunikowałaś, że chcesz je zmienić a on przyklasnął, ponieważ aprobuję tę zmianę. Ale to nie znaczy, że jak tego nie zmienisz to mu się nie podobasz. To nie znaczy, że cię okłamywał, że podobają mi się twoje piersi. To znaczy, że większe TEŻ będą mu się podobały.

[_ema_]

Napisane przez kasiazb

Ja bym nie chciała, żeby sobie wkładał do penisa jakieś dziwne substancje, cierpiał, narażał się na przykre skutki uboczne dla zmiany czegoś co już jest dobre, na lepsze...

A idąc tym tokiem myślenia, mogę sobie poprawić wszystko, ciągle i ciągle bez końca... Ciekawe czy wtedy też byłby do tego taki chętny

No to skoro tak obrzydzają Cię operację to po co chciałaś ją sobie zrobić?
A jesli nie obrzydzają, to czemu uważasz, ze powinny obrzydzać Twojego faceta?
A jeśli obrzydzają i nie chciałaś zrobić operacji, to po jaką cholerę gadałaś o tym, tak jakbyś nagle podjęła decyzję życia?

[201607231719]

Oh, te przewrażliwione kobiety z pokrętną logiką

[kalincia]

Napisane przez kasiazb

No chyba nie porównujesz zmiany koloru do powiększania piersi (ATRYBUTU KOBIECOŚCI)....

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------



Trafny przykład bo tak właśnie u nas było. On był 2 razy chudszy ode mnie - tak kochałam go i akceptowałam, ale NIE powiedziałam mu nigdy, że jest seksowny i pociągający, bo po prostu nie był. Gdy zdecydował się pójść na siłownię przyklasnęłam i wspierałam.
To że kogoś kocham i akceptuję, nie znaczy że jest dla mnie seksowny... i nie wiem dlaczego miałabym go okłamywać, że jest... lepiej nie mówić nic

Dla niego pewnie jesteś seksowna (biedny swoją drogą facet, który dla swojej kobiety nie jest pociągający i seksowny, współczuję mu), ale wie, że większe piersi są tobie potrzebne do szczęścia, bo mu dość d...pę trułaś na ten temat. Czemu zapytałaś, skoro nie chciałaś poznać szczerej odpowiedzi? W czym w ogóle problem? Ty chcesz mieć większe piersi, on to akceptuje i popiera. Wszystko dobrze, a ty wymyślasz problemy. Akceptuje cię z małymi, ale nie ma nic przeciw temu, żebyś miała większe. I tyle. Ja tyję i chudnę mniej więcej dwa razy do roku. Mój mężvzyzna akceptuje mnie w każdym z tych wydań, ale popiera, kiedy znowu zaczynam się za siebie brać. Czy to znaczy, że oszukiwał mnie, kiedy mówił, że podniecam go, a miałam 5 kg więcej? Nie! Wtedy też mu się podobałam i mnie akceptował i podniecałam. Co nie znaczy, że nie podobam mu się jeszcze bardziej - szczuplejsza.