Zazdrośnice, odcinek 65

[kasia0912]

Bisia jak po 10.04 nie będzie wiosny to też zwątpię ale póki co mam nadzieję

[Gwizdak]

Napisane przez Biska

Fizycznie doszłam już do siebie, teraz pozostało podleczyć psychikę, ale póki wiosna nie nadejdzie, to będzie ciężko Dziękuję



mnie się nie udało to też był powód do deprechy... nie umiałam Małej nakarmić piersią czułam się okropnie winna (do tej pory mi Jej szkoda), a po pobycie w szpitalu załapałam grypę żołądkową, po której całkiem wyjałowiło mi organizm a pokarm praktycznie całkiem zanikł... i skończyłam próbować



Dzięki Ja też

Jedno co mogę powiedzieć o porodzie już teraz - polecam obecność Tż... mój zmienił się baaardzo po tym, jak widział ile kobieta musi przeżyć i wytrzymać... docenił to mocno

i znowu Cię rozumiem, bo ja miałam taką schizę, że miałam wyrzuty sumienia,że nie udało mi się urodzić naturalnie.

Ja też, w ogóle sobie nie wyobrażam bez tż porodu.

Napisane przez Biska

Mam taką nadzieję, bo marzę o parce

To będziesz mieć Ja świeżo po porodzie też mówiłam, że nigdy więcej i co?

Napisane przez najfajniejsza

taaaak, pamiętam Twoje "niemiło wspominam już sam szpital, ale w domu było fajnie" i zdjęcie z wanny fakt, zaraz po porodzie mówiłaś, że nie chcesz póki co tego znowu znosić, ale chyba po 3 miesiącach już miałaś wizję kolejnego dziecka i w sumie fajnie, zazdroszcze
ja mam 2 mamy we w miarę bliskim otoczeniu i wszystkie na wspomnienie porodu nie chcą tego znosić ponownie. jedna jest zdeklarowaną mamą jedynaka. sama mówi, że zabezpieczają się na każdy możliwy sposób. druga urodziła pół roku temu i powiedziała mi, że nie jest gotowa, by o tym rozmawiać, że jak myśli o porodzie, to cała radość życia i miłość do męża i córki z niej ulatuje. Jak nie myśli o tym, to jest OK. Spytałam, czy naprawdę było tak źle, na co rzuciła ciągiem tagów:"hemoroidy, żylaki, pęknięte krocze, ból nie do wyobrażenia" - koszmar. Choć podkreśla, że po tym człowiek jest silniejszy.
Tylko Wy tutaj zawsze piszecie, że poród boli, ale warto i takie tam
Moja mama mówi,że jakby człowiek pamiętał ból porodowy, to wszyscy mieliby po jednym dziecku

Ja Ci powiem - gdybym miała innego męża niż mam, to pewnie bym takszybko do siebie psychicznie nie doszła. On był dla mnie wtedy ogromnym wsparciem i dzięki niemu i Mrówce zaczęłam się cieszyć z macierzyństwa,ale głównie dzięki niemu. W moim przypadku w ogóle poród miał drugie dno,przez które mocniej go przeżyłam emocjonalnie. Bo dla mnie nie tyle ból, co przejścia związane z porodem były koszmarem. Bólu pod koniec miałam dość, ale to nie on jest przyczyną że teraz wybieram prywatny szpital
do porodu

A co do pogrubionego - bo to prawda

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

Napisane przez najfajniejsza

kochanie, to nie Twoja wina! zrobiłaś, co mogłaś

ja nie wiem... chciałabym, by P. był przy mnie, bo tak jak piszesz - wsparcie. Ale on chyba nie jest skłonny. I ja go zmuszać nie planuję - może zechce, a jak nie, to lepiej, by go nie było, bo pewnie bardziej by przeszkadzał, niż pomagał. Zresztą póki co nie dziwię mu się. Sama nie chciałabym być przy porodzie
A P. mówił mi kiedyś, że nie wie, czy chciałby być przy porodzie i źle mu z tym, b To głównie MATKA. Nikt nie gwarantuje, że nie będąc przy porodzie też by tak nie miał, ale skoro mówi, że obecność przy porodzie to najgorsze, co zrobił, dla ich związku, to coś znaczy.

Też bym w sumie wolała tego uniknąć

[Biska]

Napisane przez najfajniejsza

kochanie, to nie Twoja wina! zrobiłaś, co mogłaś

ja nie wiem... chciałabym, by P. był przy mnie, bo tak jak piszesz - wsparcie. Ale on chyba nie jest skłonny. I ja go zmuszać nie planuję - może zechce, a jak nie, to lepiej, by go nie było, bo pewnie bardziej by przeszkadzał, niż pomagał. Zresztą póki co nie dziwię mu się. Sama nie chciałabym być przy porodzie
A P. mówił mi kiedyś, że nie wie, czy chciałby być przy porodzie i źle mu z tym, ale jego kolega był i od tamtej pory nie potrafi na żonę spojrzeć jak na obiekt seksualny. To głównie MATKA. Nikt nie gwarantuje, że nie będąc przy porodzie też by tak nie miał, ale skoro mówi, że obecność przy porodzie to najgorsze, co zrobił, dla ich związku, to coś znaczy.

Mój całą ciążę powtarzał, że nie chce być przy porodzie, a teraz mówi, że nie wyobraża sobie, żeby go tam miało nie być na szczęście nie przeszkodziło mu to w tym, żeby widzieć we mnie kobietę, mimo, że widział dużo podczas porodu ale to chyba po prostu zależy od faceta

Napisane przez FioletowyAnanas

Tak czytam te wasze problemy z porodem później z maleństwem to mnie bardzo zniechęciłyście

Uważam, że poród sam w sobie to samo zło, ale efekt końcowy jest... nie do opisania! I mimo, że to straszne przeżycie, wydaje mi się, że każda kobieta powinna go doświadczyć

Napisane przez Claris

ale to imię pasuje do niech w 100%, nawet mi trochę przypomina siebie jak byłam niemowlakiem
ale się cieszę, że wróciłaś, to chyba jedyna pozytywna rzecz tego dnia bardzo Cię proszę żebyś już tu została

Jutro mam chrzest, ostatecznie kupiłam obrazek srebrny, o taki, na żywo jest bardzo ładny i do tego dorzucam kasę.

A w środę wylatuję do Pragi, muszę dzisiaj ciuchy przygotować.

W końcu mam swoją Maję! imię jest piękne

Czytałam o Twoim psiaku strasznie mi przykro, że znów ma problemy ze zdrowiem Trzymam za niego mocne kciuki
Ładny obrazek My chrzcimy Majkę za tydzień i już mnie to przeraża, ponieważ teściowa postanowiła zająć się organizacją...

Uciekam, Mała postanowiła wstać i chyba ma ochotę ze mną pogadać i wynegocjować trochę mleka (okropny z niej żarłok!)

[najfajniejsza]

Słowem - każda kobieta przechodzi poród inaczej.
Ja będę mieć przesrane coś czuję


Nie bałyście się tego - że gdy mąż Was zobaczy w takich okolicznościach, to będzie na Was patrzeć inaczej, nie jak na kobietę? Tej fizjologii jest tam tyle, że różnie może być.
Nie bałabym się tego, gdyby nie ten kumpel lubego... P. mi powiedział, że też dotąd mu to do głowy nie przyszło. Ale że nie chciałby widzieć

[Smerfetka_88]

Napisane przez Biska

Dopiero teraz zaczynam dochodzić do takiego wniosku, ale mimo wszystko szkoda mi Małej Dzięki

jsteś cudowną mamą dla której dobro córki jest wszystkim ale dla niej ważne jest tez to, byś Ty była szczęśliwa

[czarnula4321]

Napisane przez najfajniejsza

kochanie, to nie Twoja wina! zrobiłaś, co mogłaś

ja nie wiem... chciałabym, by P. był przy mnie, bo tak jak piszesz - wsparcie. Ale on chyba nie jest skłonny. I ja go zmuszać nie planuję - może zechce, a jak nie, to lepiej, by go nie było, bo pewnie bardziej by przeszkadzał, niż pomagał. Zresztą póki co nie dziwię mu się. Sama nie chciałabym być przy porodzie
A P. mówił mi kiedyś, że nie wie, czy chciałby być przy porodzie i źle mu z tym, ale jego kolega był i od tamtej pory nie potrafi na żonę spojrzeć jak na obiekt seksualny. To głównie MATKA. Nikt nie gwarantuje, że nie będąc przy porodzie też by tak nie miał, ale skoro mówi, że obecność przy porodzie to najgorsze, co zrobił, dla ich związku, to coś znaczy.

M. tez mial byc przy porodzie koncem koncow nie byl bo sie rozchorowal. I tak sobie mysle ze moze i dobrze bo on to delikatny jest i tez mogloby tak byc ze patrzylby na mnie jako na matke, a nie kobiete. A wiem ze to dla niektorych jest bardzo trudne do przezwyciezenia a nawet pary sie rozstaja

[Kinqaa]

A ja rodzilam teoretycznie sama i nikomu nie życzę
Jednak fajnie jak jest facet przy porodzie,bo docenia i widzi jak jest "łatwo" to przejść.
Przecież nie musi wiecznie patrzeć w pipe parnterki,prawda ? Podczas porodu.

[peach_passion]

Napisane przez najfajniejsza

Nie bałyście się tego - że gdy mąż Was zobaczy w takich okolicznościach, to będzie na Was patrzeć inaczej, nie jak na kobietę? Tej fizjologii jest tam tyle, że różnie może być.
Nie bałabym się tego, gdyby nie ten kumpel lubego... P. mi powiedział, że też dotąd mu to do głowy nie przyszło. Ale że nie chciałby widzieć

ja biorę to pod uwagę i tż raczej nie będzie przy porodzie

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

Nie bałyście się tego - że gdy mąż Was zobaczy w takich okolicznościach, to będzie na Was patrzeć inaczej, nie jak na kobietę? Tej fizjologii jest tam tyle, że różnie może być.
Nie bałabym się tego, gdyby nie ten kumpel lubego... P. mi powiedział, że też dotąd mu to do głowy nie przyszło. Ale że nie chciałby widzieć

Powiem szczerze,że wręcz przeciwnie. Ja rozmawiałam o tym z tż już po porodzie i on mówił mi, że w ogóle nie patrzył na to jak na coś obrzydliwego, czy fizjlogicznego. W jego oczach byłam bohaterką Mówił, że nigdy by się nie spodziewał, że można tak cierpieć i jednocześnie mieć tyle siły.Z resztą to nie jest tak,że Ty sobie rodzisz,a on się przygląda biernie i ocenia Mój mąż miał niezłe zakwasy po porodzie -ja mu się wieszałam na szyi,on mnie masował, był ciągle zaangażowany w to co się działo. Przeszliśmy to wspólnie i ja uważam,że to jest bardzo cenne dla związku. Bardzo pogłębia więzi. I na pewno nie przestał na mnie patrzeć jak na obiekt seksualny. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie

Napisane przez Biska

Uważam, że poród sam w sobie to samo zło, ale efekt końcowy jest... nie do opisania! I mimo, że to straszne przeżycie, wydaje mi się, że każda kobieta powinna go doświadczyć

też tak uważam. W tym porodzie się jakby nowa kobieta rodzi- silniejsza i jakby.... mądrzejsza ?

[czarnula4321]

Napisane przez FioletowyAnanas

Tak czytam te wasze problemy z porodem później z maleństwem to mnie bardzo zniechęciłyście

E tam od razu problemy, nie wiesz kak bedzie z Toba wiec nie ma co sie zniechecac. Ja lekko przeszlam i porod i reszte zmagan

[Kinqaa]

Napisane przez Gwizdak

też tak uważam. W tym porodzie się jakby nowa kobieta rodzi- silniejsza i jakby.... mądrzejsza ?

O to to

[czarnula4321]

Napisane przez Claris

ale to imię pasuje do niech w 100%, nawet mi trochę przypomina siebie jak byłam niemowlakiem
ale się cieszę, że wróciłaś, to chyba jedyna pozytywna rzecz tego dnia bardzo Cię proszę żebyś już tu została

Jutro mam chrzest, ostatecznie kupiłam obrazek srebrny, o taki, na żywo jest bardzo ładny i do tego dorzucam kasę.

A w środę wylatuję do Pragi, muszę dzisiaj ciuchy przygotować.

Fajny obrazek, a po co do Pragi?

[Claris]

Napisane przez czarnula4321

Fajny obrazek, a po co do Pragi?

w delegację

[medeline]

Claris, zazdroszczę ci wyjazdu do Pragi, ale nie zazdroszczę przygotowań i pewnie związanego z tym wszystkim stresu Powodzenia

Bisiaaaa Jakie piękne imię wybrałaś! No i fajnie, ze już dochodzisz do siebie Zaglądaj częściej, jest wiele dziewczyn w ciąży i po ciąży, z pewnością znajdziesz wiele wsparcia

Marg, nie obraź się, ale mam coraz większe wrażenie, że związek się nie sypie, a sama go rozwalasz analizowaniem sytuacji i pewnie przez to jakieś głupie hasła strzelasz do TŻ...

Smerf, śliczny kolor butów To są takie satynowe, nie?

[FioletowyAnanas]

Biska ja raczej dzieci miec nie bede ;p

[Smerfetka_88]

Napisane przez medeline

Smerf, śliczny kolor butów To są takie satynowe, nie?

tak - atłas/satyna, myslałam o zamszu, ale nie mieli niebieskiego

[medeline]

Smerf, to uważaj na nie, bo ja mam czarne satynowe i w pudełku mi się pozaciągały, bo nie owinęłam dokładnie papierem

[gothka152]

Napisane przez arrakis

o wrzosowiska jak w Wichrowych Wzgorzach

jak moze nie lubic Clostera

Transylvania

Wrzosowiska jak w starych książkach i Transylvania jak z filmów o wampirach
A jak można Clostera nie lubić to nie wiem Ale już z tym nie walczę

Smerf, ładny kolor bucików, taki smerfny
Bisia, będzie dobrze

Cześć, koleżanki

[aleksandrettaa]

Witaj Bisiu! Dobrze Cię widzieć. Pisz częściej. Mam nadzieję ze szybko zapomnisz o tym co zle i będziesz sie w pełni cieszyć maciezynstwem.
Czekam na opis porodu. Przyda się głos zniechecajacy

Mam średni humor bo mi się od zestresowanego męża udzielił. I jesze wyszło, ze mamy różne poglądy w ważnej dla mnie kwesti. Dzień kupy jak nic. I grzywka sie ciulowo układa. No to pomarudzilam. Wracam do kawy i nauki ang.

[Smerfetka_88]

Napisane przez medeline

Smerf, to uważaj na nie, bo ja mam czarne satynowe i w pudełku mi się pozaciągały, bo nie owinęłam dokładnie papierem

dzięki za radę będę uważać

Napisane przez gothka152

Smerf, ładny kolor bucików, taki smerfny

pewnie taki mam kolor przewodni

[margueri]

Napisane przez czarnula4321

marg co sie stalo?

Chodzi o tego focha jak ja to określiłam mojego B, wczoraj się widzieliśmy, byłam pewna, że się pogodzimy a tu lipa, jest jeszcze gorzej (: tym razem to ja się zdenerwowałam na niego...widzimy się dzisiaj mam nadzieje, że wszystko sobie wyjaśnimy i będzie jak dawniej...

Napisane przez czarnula4321

Dziewczyny bylyscie w tym aquaparku 60km od Berlina tropical islands?

Tam jest super, jak taka egzotyczna wyspa...

Napisane przez Smerfetka_88

Już pokazuję

Fajny kolor, jesteś zadowolona, wygodne???

Napisane przez frezyjka85

dzień dobry


dzień porządków - to dzień z☠☠☠....ny

marg - :glaszcze: nie wiem jak Ci pomóc - tyle ostatnio krzywdy i bólu w Twoich postach

A ja już posprzątałam, prawie, bo jeszcze pranie kończy się robić i mam w planach leniuchować
U mnie się po prostu od grudnia wszystko sypie, z jednego problemu wyjdę, pojawia się drugi, oby ta zła passa szybko się skończyła, bo już czasami nie mam siły...wydaje mi się, że zauwazacie tylko to co dzieje się złego u mnie, nie dostrzegając postów, w których piszę o radosnych momentach mojego życia a takie też są...

Napisane przez Biska

Mój poród był naprawdę straszny... ale jeśli naprawdę chcesz znać jego historię to opiszę ją po południu, jak Tż przejmie Majkę

Tak było... codziennie płakałam razem z dzieckiem, zaliczyłam z Nią szpital w Jej 3 tygodniu życia, praktycznie nic nie jadłam, spałam po 2 godziny dziennie, czułam się po prostu strasznie... ale w szczegółach opiszę wszystko na spokojnie później

Ojjj współczuje...już wszystko ok z malutką???

Napisane przez BYou

Marg, jak Ty się męczysz w tym związku...




Roszpunka śpi, obiad gotuje Mąż-błogostan i nuda

Nie powiem, że się męczę w tym związku, teraz nam się trochę nie układa...gdybym nie powiedziała wtedy o dwa słowa za dużo byłaby dzisiaj taka sielanka jak przed tym fochem...tak naprawdę to takie pierwsze nasze duże spięcie...wcześniej to były kłótnie o drobiazgi... zaczęliśmy się kłócić dopiero od stycznia tego roku...w związku nie zawsze jest różowo czasami trzeba się pokłócić, aby móc się potem pogodzić i cieszyć sobą...musimy się dotrzeć...

Korzystaj jak możesz z tego błogostanu...

Napisane przez Claris

Jutro mam chrzest, ostatecznie kupiłam obrazek srebrny, o taki, na żywo jest bardzo ładny i do tego dorzucam kasę.

A w środę wylatuję do Pragi, muszę dzisiaj ciuchy przygotować.

Ładny obrazek...
Też chcę do Pragi jechać ;p jak psiaczek???

Napisane przez Biska

W końcu mam swoją Maję! imię jest piękne

Też uwielbiam to imię i marze o małej M...

Napisane przez medeline

Marg, nie obraź się, ale mam coraz większe wrażenie, że związek się nie sypie, a sama go rozwalasz analizowaniem sytuacji i pewnie przez to jakieś głupie hasła strzelasz do TŻ...

Analizuje, ale nie dziele się z nim swoimi przemyśleniami, bo po co...tzn rozmawiamy, mówię mu co myślę, czuję etc ale nie wszystko...
przyznaje powiedziałam coś średnio mądrego, ale nie nic takiego przez co można się obrażać na tyle dni czy mógłby rozpaść się związek...każdy ma swoje za uszami...
to nawet nie tak, że powiedziałam coś głupiego tylko tu bardziej chodzi o moją naturę, pewne cechy, które wcale nie są złe tylko zazdrośnik źle to odbierze i awantura gotowa...
u nas jak w każdym związku raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie uważam, że jesteśmy fajną parą...

Byłam na zakupach i weszłam pooglądać buty do sklepu i co jak zwykle wyszłam z nowymi butami takimi na teraz...

[gothka152]

Napisane przez Smerfetka_88

pewnie taki mam kolor przewodni

Myślałaś już nad bukietem i tortem?

[czarnula4321]

Napisane przez Claris

w delegację

Fajnie zazdroszczę

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Napisane przez medeline

Marg, nie obraź się, ale mam coraz większe wrażenie, że związek się nie sypie, a sama go rozwalasz analizowaniem sytuacji i pewnie przez to jakieś głupie hasła strzelasz do TŻ...

O to to

[peach_passion]

marg to co Ty mu takiego powiedziałaś?

[Gwizdak]

Napisane przez margueri

Nie powiem, że się męczę w tym związku, teraz nam się trochę nie układa...gdybym nie powiedziała wtedy o dwa słowa za dużo byłaby dzisiaj taka sielanka jak przed tym fochem...tak naprawdę to takie pierwsze nasze duże spięcie...wcześniej to były kłótnie o drobiazgi... zaczęliśmy się kłócić dopiero od stycznia tego roku...w związku nie zawsze jest różowo czasami trzeba się pokłócić, aby móc się potem pogodzić i cieszyć sobą...musimy się dotrzeć...

No właśnie, a nie sądzisz,że to lekka przesada po każdej kłótni,czy jak to określasz"fochu" pisać, że "związek Ci się sypie" czy że nie wiesz,czy masz tż? U Ciebie przejście od stanu "hurra, w tym roku ślub"do stanu "związek mi się sypie" zajmuje średnio dwa dni Nie znam Cię i nie chce oceniać, tylko jak się czyta Twoje wypowiedzi, to nie obraź się, ale trochę jakbym rozchwianą emocjonalnie nastolatkę czytała. Wiem, że masz nie udany związek za sobą.Szczerze mówiąc, to mało kto nie ma To, że tamten się rozpadł nie oznacza, że ten się rozpadnie. To nie ten facet i nie ten związek. Chyba że sama do tego doprowadzisz.Zaręczyliści e się, czyli oboje zadeklarowaliście, czyli oboje macie poważne plany względem siebie. W normalnych, dojrzałych związkach kłótnie się zdarzają i każdy czasem mówi o dwa słowa za dużo. Co nie oznacza od razu, że "związek się sypie". Może spróbuj troszkę spojrzeć z boku na własne emocje i spróbować jakoś dostosować adekwatność reakcji, do sytuacji?

[FioletowyAnanas]

Napisane przez peach_passion

marg to co Ty mu takiego powiedziałaś?

No właśnie.

[czarnula4321]

Napisane przez margueri

Tam jest super, jak taka egzotyczna wyspa...

Byłaś?

Pokaż buciki?

[kasia0912]

Marg może i w każdym związku są wzloty i upadki,ale jak się czyta o Twoim związku to ciągle piszesz o tym,że coś jest nie tak. A to nie chciał ustalać nic odnośnie ślubu, a to się obraził znowu. Musicie poważnie pogadać jak dorośli ludzi bo tak to wy udanego małżeństwa nie stworzycie

[raingirl]

Jak Bisia przyszła to ja też zgodnie z prawem serii wpadłam się przywitać, a co

Bisiu witaj, mam nadzieję, że już zostaniesz z nami
Śliczna ta Twoja córeczka - co zdjęcie na fejsbuku nowe to coraz ładniejsza
Współczuję przejść porodowo-depresyjnych
Oby ta wiosna prędko przyszła, w sumie mi też by się taki dopalacz przydał, coby z dołka wyleźć na dobre

[Biska]

Napisane przez najfajniejsza

Słowem - każda kobieta przechodzi poród inaczej.
Ja będę mieć przesrane coś czuję


Nie bałyście się tego - że gdy mąż Was zobaczy w takich okolicznościach, to będzie na Was patrzeć inaczej, nie jak na kobietę? Tej fizjologii jest tam tyle, że różnie może być.
Nie bałabym się tego, gdyby nie ten kumpel lubego... P. mi powiedział, że też dotąd mu to do głowy nie przyszło. Ale że nie chciałby widzieć

Przed porodem myślałam o tym i mówiłam, że nie chcę Go tam ale w trakcie porodu nie myślałam o fizjologii i o tym, co On zobaczy, a czego nie...teraz nie wyobrażam sobie, żeby Tż tam nie było

Napisane przez Smerfetka_88

jsteś cudowną mamą dla której dobro córki jest wszystkim ale dla niej ważne jest tez to, byś Ty była szczęśliwa

Dzięki, takich słów mi brakowało do tej pory słyszałam "musisz karmić".

Napisane przez Kinqaa

A ja rodzilam teoretycznie sama i nikomu nie życzę
Jednak fajnie jak jest facet przy porodzie,bo docenia i widzi jak jest "łatwo" to przejść.
Przecież nie musi wiecznie patrzeć w pipe parnterki,prawda ? Podczas porodu.

Zgadzam się.

Napisane przez Gwizdak

Powiem szczerze,że wręcz przeciwnie. Ja rozmawiałam o tym z tż już po porodzie i on mówił mi, że w ogóle nie patrzył na to jak na coś obrzydliwego, czy fizjlogicznego. W jego oczach byłam bohaterką Mówił, że nigdy by się nie spodziewał, że można tak cierpieć i jednocześnie mieć tyle siły.Z resztą to nie jest tak,że Ty sobie rodzisz,a on się przygląda biernie i ocenia Mój mąż miał niezłe zakwasy po porodzie -ja mu się wieszałam na szyi,on mnie masował, był ciągle zaangażowany w to co się działo. Przeszliśmy to wspólnie i ja uważam,że to jest bardzo cenne dla związku. Bardzo pogłębia więzi. I na pewno nie przestał na mnie patrzeć jak na obiekt seksualny. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie


też tak uważam. W tym porodzie się jakby nowa kobieta rodzi- silniejsza i jakby.... mądrzejsza ?

Ze wszystkim się zgadzam, pod wszystkim podpisuję się obiema rękami

Napisane przez medeline

Claris, zazdroszczę ci wyjazdu do Pragi, ale nie zazdroszczę przygotowań i pewnie związanego z tym wszystkim stresu Powodzenia

Bisiaaaa Jakie piękne imię wybrałaś! No i fajnie, ze już dochodzisz do siebie Zaglądaj częściej, jest wiele dziewczyn w ciąży i po ciąży, z pewnością znajdziesz wiele wsparcia

Marg, nie obraź się, ale mam coraz większe wrażenie, że związek się nie sypie, a sama go rozwalasz analizowaniem sytuacji i pewnie przez to jakieś głupie hasła strzelasz do TŻ...

Smerf, śliczny kolor butów To są takie satynowe, nie?

chciałabym zobaczyć Cię w sukni, ale najpierw muszę sprawdzić, czy mnie z klubu nie wykluczyłyście już Wątek czytałam, do klubu nie wchodziłam, bo czułam, że byłoby to nie fair

Napisane przez FioletowyAnanas

Biska ja raczej dzieci miec nie bede ;p

Też tak kiedyś mówiłam, a mama wtedy śmiała się ze mnie w głos nie zarzekaj się

Napisane przez aleksandrettaa

Witaj Bisiu! Dobrze Cię widzieć. Pisz częściej. Mam nadzieję ze szybko zapomnisz o tym co zle i będziesz sie w pełni cieszyć maciezynstwem.
Czekam na opis porodu. Przyda się głos zniechecajacy

Mam średni humor bo mi się od zestresowanego męża udzielił. I jesze wyszło, ze mamy różne poglądy w ważnej dla mnie kwesti. Dzień kupy jak nic. I grzywka sie ciulowo układa. No to pomarudzilam. Wracam do kawy i nauki ang.

Nie chcę zniechęcać, bo ja generalnie ciesze się, że rodziłam naturalnie, jestem dumna sama z siebie nawet trochę Sam finał porodu to najpiękniejsze, co mnie spotkało w życiu i nie zapomnę pierwszych słów Tż jak Maja leżała już na moim brzuchu

Napisane przez margueri

Chodzi o tego focha jak ja to określiłam mojego B, wczoraj się widzieliśmy, byłam pewna, że się pogodzimy a tu lipa, jest jeszcze gorzej (: tym razem to ja się zdenerwowałam na niego...widzimy się dzisiaj mam nadzieje, że wszystko sobie wyjaśnimy i będzie jak dawniej...



Tam jest super, jak taka egzotyczna wyspa...



Fajny kolor, jesteś zadowolona, wygodne???




A ja już posprzątałam, prawie, bo jeszcze pranie kończy się robić i mam w planach leniuchować
U mnie się po prostu od grudnia wszystko sypie, z jednego problemu wyjdę, pojawia się drugi, oby ta zła passa szybko się skończyła, bo już czasami nie mam siły...wydaje mi się, że zauwazacie tylko to co dzieje się złego u mnie, nie dostrzegając postów, w których piszę o radosnych momentach mojego życia a takie też są...




Ojjj współczuje...już wszystko ok z malutką???




Nie powiem, że się męczę w tym związku, teraz nam się trochę nie układa...gdybym nie powiedziała wtedy o dwa słowa za dużo byłaby dzisiaj taka sielanka jak przed tym fochem...tak naprawdę to takie pierwsze nasze duże spięcie...wcześniej to były kłótnie o drobiazgi... zaczęliśmy się kłócić dopiero od stycznia tego roku...w związku nie zawsze jest różowo czasami trzeba się pokłócić, aby móc się potem pogodzić i cieszyć sobą...musimy się dotrzeć...

Korzystaj jak możesz z tego błogostanu...



Ładny obrazek...
Też chcę do Pragi jechać ;p jak psiaczek???



Też uwielbiam to imię i marze o małej M...



Analizuje, ale nie dziele się z nim swoimi przemyśleniami, bo po co...tzn rozmawiamy, mówię mu co myślę, czuję etc ale nie wszystko...
przyznaje powiedziałam coś średnio mądrego, ale nie nic takiego przez co można się obrażać na tyle dni czy mógłby rozpaść się związek...każdy ma swoje za uszami...
to nawet nie tak, że powiedziałam coś głupiego tylko tu bardziej chodzi o moją naturę, pewne cechy, które wcale nie są złe tylko zazdrośnik źle to odbierze i awantura gotowa...
u nas jak w każdym związku raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie uważam, że jesteśmy fajną parą...

Byłam na zakupach i weszłam pooglądać buty do sklepu i co jak zwykle wyszłam z nowymi butami takimi na teraz...

Niestety dalej ma bakterię w poniedziałek znów będę nas umawiać na wizytę u lekarza Co do problemów w związku, mogę tylko poradzić, żebyś zafundowała sobie 2 dni dla siebie, wyszła gdzieś, dopieściła sama siebie i na spokojnie porozmawiała z Tż

Zabieram się za opis, mam nadzieję, że mi Mała pozwoli na to... a jak nie, to dokończę jak Tż wróci z pracy