Dyskusje luźne i bardziej spięte ;) o ćwiczeniach i diecie :D

[Rzabba]

Napisane przez Trixxi

i tu znowu nasuwa się mnóstwo pytań odnośnie różnicy między intensywnym a lekkim
Weźmy na to taki plan FBW który wkleiłam ostatnio, czyli 6 ćwiczeń 3-4 serie na ciężarze zbliżonym do maksymalnego z jakim zdołam wykonać 10 powtórzeń, przerwach między ćwiczeniami od 30sec do minuty to jest intensywny? i czy jeśli trening opiera się na kilku ćwiczeniach w 1-2 seriach po 6 powtórzeń przy czym nie jest się w stanie wykonać więcej to jest intensywny?

Ja bym jeszcze wzięła pod uwagę jakie są proporcje ćwiczeń wielostawowych do izolowanych, bo w jednym treningu masz mało wielostawowych a trening na mięśnie kciuka nie będzie intensywny nawet gdybyś targała 100% RM

[xzora]

Trixxi, a może tak uprościć myślenie - jak masz siłę na kolejny program, to trening był mało intensywny. Jak ledwo się zwlekasz z dywanu, cała trzęsiesz i chce ci się wymiotować to intensywny.

[Ela87]

Napisane przez Rzabba

Do trenowania ludzi zawsze miałam ciągoty jak byłam w szkole średniej to prowadziłam "aerobik" a ludzie płakali, ze nie mogą się ruszać przez tydzień po nim Chciałam porobić kursy instruktorskie ale jakoś tak hopsasa przy muzyce mnie nie pociągało
Jak byłam na studiach to kolegom układałam treningi siłowe i tłumaczyłam jakie ćwiczenia na jakie mięśnie.
W międzyczasie pomagałam ludziom się odchudzać (wielu schudło po kilkadziesiąt kg)
Jak się urodziła pierwsza córcia to wzięłam się porządniej za treningi siłowe i stwierdziłam, że to jest to i zaczęłam szukać kursów na trenera ale okazało się że na mojej wyspie nie ma i musiałabym latać a potem szybko okazało się, że znowu jestem w ciąży więc obiecałam sobie, że zostanę trenerem personalnym przed 40-tką
Jak dzieci poszły do szkoły to zaczęłam robić kursy

Pamiętam jak czekałam na pierwszy numer "Lady Fitness" to był chyba początek 94 roku po kilku latach zmieniła się redakcja i pisemko z całkiem przyzwoitego zaczęło przypominać poziomem obecny SHAPE czyli moda, pseudodiety i plotki i gdzieniegdzie pseudotrening ale okazało się że poprzedni redaktorzy zaczęli wydawać "Fitness Woman" więc znowu miałam co czytać

Jakieś 10 lat temu na wizażu był czat i czatowaliśmy wieczorami, zwłaszcza w piątki o 22 czasem na czacie bywało nawet kilkanaście osób Poza Złosiem było też kilku rodzynków, między innymi taki jeden co był moderatorem na SFD i mnie zachęcił do wejścia tam. Długo tylko czytałam zanim zdecydowałam się zarejestrować. Wtedy było tylko kilka działów, za to było kilka na prawdę mądrych osób od których dużo się nauczyłam
Potem były jakieś przepychanki z administracją i wielu tych fajnych moderatorów niestety odeszło z SFD a ich miejsce zajęli "pseudoznawcy" zalecający aeroby na czczo, kurczaka z ryżem i twarożki. Niestety to podejście pokutuje do dziś a ja sobie walczę od kilku lat z tymi wszystkimi mitami i stereotypami fitnessowymi na forum i przy okazji cały czas zdobywam i weryfikuję wiedzę w tym temacie.
I to jest chyba to co najbardziej mnie jara zdobywanie wiedzy i sprawdzanie jej na sobie i na innych

Ja się ogromnie cieszę, że przy tylu godzinach spędzonych na czytaniu o temacie fitness nie ćwiczę z meduzami i nie jestem na diecie 1000 kcal
Dobrze Rzabbo że jesteś
Moderatorki z SFD wydają mi się konkretne jednak
Chciałabym być pod okiem trenera osobistego (takiego z prawdziwego zdarzenia), ale niestety mnie nie stać i dlatego jestem wdzięczna, że dzielicie się swoją wiedzą za free
Z resztą jakbym miała kasę, to sama kiedyś może zrobiłabym kurs dla siebie

[tygryskowym_okiem]

Trixx, nie ma regułki co jest intensywne,a co nie jest. To kwestia indywidualnego odczucia po treningu.

Dla mnie intensywny to może być sytuacja, w której robię 10 powtórzeń, 3 serie zestawu:
przysiad klasyczny - 35 kg
MC - 40 kg
wyciskanie góra - 20 kg
wyciskanie leżąc - 20 kg
+ jakieś drobniejsze ćwiczenia

Dla osoby zaczynającej intensywne może być już:
przysiad klasyczny - 20 kg
MC - 20 kg
wyciskanie góra - 10 kg
wyciskanie leżąc - 10 kg
+ jakieś drobniejsze ćwiczenia

[Trixxi]

to ja chyba nie umiem zrobić intensywnego treningu siłowego, nigdy nie udało mi się tak sciorać, mimo że mięśnie mnie bolą to jednak nie mam tak że nie mogę złapać oddechu albo coś jak po treningach typu zwowy. I mimo że w seriach nie mam siły na zrobienie większej ilości powtórzeń to po chwili czuję że mogłabym powtórzyć jeszcze raz ten sam trening, coś robię źle, za mało się przykładam

Napisane przez Ela87

Chciałabym być pod okiem trenera osobistego (takiego z prawdziwego zdarzenia), ale niestety mnie nie stać i dlatego jestem wdzięczna, że dzielicie się swoją wiedzą za free
Z resztą jakbym miała kasę, to sama kiedyś może zrobiłabym kurs dla siebie

ja też, może Rzabba nas kiedyś w Polsce odwiedzi...

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Napisane przez tygryskowym_okiem

Trixx, nie ma regułki co jest intensywne,a co nie jest. To kwestia indywidualnego odczucia po treningu.

Dla mnie intensywny to może być sytuacja, w której robię 10 powtórzeń, 3 serie zestawu:
przysiad klasyczny - 35 kg
MC - 40 kg
wyciskanie góra - 20 kg
wyciskanie leżąc - 20 kg
+ jakieś drobniejsze ćwiczenia

Dla osoby zaczynającej intensywne może być już:
przysiad klasyczny - 20 kg
MC - 20 kg
wyciskanie góra - 10 kg
wyciskanie leżąc - 10 kg
+ jakieś drobniejsze ćwiczenia

a jak tam sztanga, sprawdzałaś już ile weźmiesz na klatę?

[tygryskowym_okiem]

Napisane przez Trixxi

a jak tam sztanga, sprawdzałaś już ile weźmiesz na klatę?

Mam 1 dzień @. Wierz mi, że wysiłkiem było wniesienie tego do pokoju na piętro

[xzora]

Napisane przez Trixxi

to ja chyba nie umiem zrobić intensywnego treningu siłowego, nigdy nie udało mi się tak sciorać, mimo że mięśnie mnie bolą to jednak nie mam tak że nie mogę złapać oddechu albo coś jak po treningach typu zwowy. I mimo że w seriach nie mam siły na zrobienie większej ilości powtórzeń to po chwili czuję że mogłabym powtórzyć jeszcze raz ten sam trening, coś robię źle, za mało się przykładam

może kwestia programu... jakie maksymalne obciążenie bierzesz?

ja np. też jestem początkująca, mam mało siły i robiąc np. ćwiczenia na biceps mięśnie mogą mnie palić, drżeć, ale nie będzie to nigdy trening beztlenowy
za to jak mam ćwiczenia kombinowane - np. plank z tricepsem, generalnie góra z dołem to ledwo co żyję po takim treningu. No, albo trening przy większych ciężarach - MC, wypady, ale to też bardziej kombinowane z utrudnieniami.

[Rzabba]

Pokażę na przykładzie: w obu treningach ciężary miałam dobrane tak, że ostatnie powtórzenia robiłam na prawdę z trudem

Trening 15.03.2012
1. Wiosło sztanga 4x10 22,5kg; 22,5kg; 25kg; 27,5kg (225+225+250+275 = 975)
2. Wyciskanie na ławce poziomej 4x10 22,5kg (4x 225 = 900)
3a. Uginanie ramion ze sztangą 3x12 15kg (3x12x15= 540)
3b. Prostowanie ramion w opadzie 3x12 2x6kg (3x12x12= 432)
4a Wznosy ramion bokiem 3x12 2x5kg (3x12x10= 360)
4b Wznosy ramion bokiem w opadzie 3x12 2x5kg (3x12x10=360)

razem 3.567kg


Trening 17.03.2012
1a przysiad z obciążeniem 10x10 25kg (2500)
1b Uginanie nóg siedząc 10x10 49 kg (tutaj ciężar liczę jako 23,25 bo z takim robiłam w domu bez przekładni = (2325)
2. Wypady dalekie 4x 10 19kg (760)
3. Wejście na stopień z obciążeniem 3x 12 19kg (684)
4. Suwnica 4x10 61kg, 70kg, 79kg 79kg (610+ 700+790+790= 2890)

Razem 9.159kg

Po pierwszym treningu mimo że miał więcej ćwiczeń mogłam spokojnie sobie powiosłować czy pochodzić na orbim, po drugim ledwo miałam siłę ustać pod prysznicem

[tygryskowym_okiem]

Napisane przez Trixxi

to ja chyba nie umiem zrobić intensywnego treningu siłowego, nigdy nie udało mi się tak sciorać, mimo że mięśnie mnie bolą to jednak nie mam tak że nie mogę złapać oddechu albo coś jak po treningach typu zwowy. I mimo że w seriach nie mam siły na zrobienie większej ilości powtórzeń to po chwili czuję że mogłabym powtórzyć jeszcze raz ten sam trening, coś robię źle, za mało się przykładam

Ale pisałaś np. że nie robisz przysiadu ze swoim maksem w danym momencie, a w MC skończyło się Tobie obciążenie.
A gdybyś zrobiła przysiad, MC, wyciskania i w każdej serii wzięłabyś odpowiednio dużo, przy czym w ostatniej maks tyle na ile Ciebie stać, żeby zrobić określoną ilość powtórzeń, to sądzę, że odczułabyś to zupełnie inaczej niż sytuację taką, jak masz teraz kiedy świadomie bierzesz poniżej swoich możliwości w przysiadzie, a w MC już brak obciążenia. Myślę, że sporo też daje taki luz np. przy przysiadzie, że wiesz że masz gdzie odłożyć sztangę, albo jest ktoś kto pomoże. Wtedy skupiasz się na ćwiczeniu i nie myślisz tak asekuracyjnie.

[Rzabba]

Ela ale Ladies na SFD są raptem 2-3 lata a przez kilka lat była straszna dziura jeśli chodzi o mądre osoby na SFD, zostało tylko kilka
Od kilku lat znowu coś się ruszyło

[Trixxi]

no może i tak... właśnie to że nikt w razie czego nie pomoże jest największym utrudnieniem bo czasami jak czuję że robi mi się słabo przy przysiadach to robię kilka większych oddechów i dopiero dokańczam serię jak wiem że nie zemdleję i nic sobie nie zrobię przez co czasami trening zajmuje mi więcej czasu niż powinien. To samo przy wszystkich ćwiczeniach wielostawowych wykroki czy MC. Co innego wyciskać z siebie resztki sił przy uginaniu ramion gdzie nawet jak się upuści hantla to nic się nie stanie a co innego przy przysiadach gdzie sztangą mogę złamać sobie kark w najgorszym wypadku...

[dygotka8]

Ja to za małe obciążenie mam żeby się sciurać całkiem,a jednak niczego więcej nie mogę dokupić,więc zobacyzmy ile zdziałam na tym co mam.
I tak jak Trixxi też nie padam na twarz po ćw jak np po Zuzce-mi to akurat nie przeszkadza bo muszę miec siłę na resztę dnia.
Jakoś mi się wydaje,że z tym co mam (waga obciązenia)i z tym,że ćw w domu to,że to jakoś efektu nie da jak normalny trening na siłowni.

Ismenkusia-ciastka zrobiłaś??

[Ismenkusia]

Moje dzielo, nie sa to ciasteczka do kafki ale na konkret cel. Prosze mi nie pisac o innych "cudownych" dodatkach, bo celowo dobrałam własnie takie składniki

ok 100 g owsianych ,jajko,banan,troche mleka,łyżka mąki żytniej pełnoziarnistej,szczypta sody

wszystko połaczyc i do piekarnika

[dygotka8]

Ismenkusia-bardzo fajnie wygladają
Może kiedyś się skuszę,ale dodałabym jakieś warzywa może?
Zgłodniałam,więc pora coś zjeść

[Ismenkusia]

Napisane przez dygotka8

Ismenkusia-bardzo fajnie wygladają
Może kiedyś się skuszę,ale dodałabym jakieś warzywa może?
Zgłodniałam,więc pora coś zjeść

warzywa do banana ? fakt, z marchewką mogą być dobre


I u mnie zaraz pora karmienia

Ja też dzięki Rzabbie wkręciłam się w ćwiczenia siłowe przemawia do mnie to co mówi

Gdyby nie ona to dalej pewnie bym tłukła kilometry i paliła mięśnie

[dygotka8]

Napisane przez Ismenkusia

warzywa do banana ? fakt, z marchewką mogą być dobre


I u mnie zaraz pora karmienia

Zamiast banana

Jedz jedz bo to juz godzina 18 to później już przecież nie można jeść

[tygryskowym_okiem]

Napisane przez Rzabba

Ela ale Ladies na SFD są raptem 2-3 lata a przez kilka lat była straszna dziura jeśli chodzi o mądre osoby na SFD, zostało tylko kilka
Od kilku lat znowu coś się ruszyło

A teraz w sumie można powiedzieć obecne mądre osoby szkolą następnych i się coraz bardziej rozkręca wszystko. Dodatkowo ta współpraca z warszawską Akademią i kursy.

Napisane przez Ismenkusia

Moje dzielo, nie sa to ciasteczka do kafki ale na konkret cel.

Mogę jedno ?

Napisane przez Ismenkusia

Ja też dzięki Rzabbie wkręciłam się w ćwiczenia siłowe przemawia do mnie to co mówi

A ja w sumie chyba trafiłam na SFD i stwierdziłam, że też tak chcę sobie poćwiczyć siłowo Chyba jakoś wtedy jak zaczęłam czytać o siłowym, to tutaj tak za dużo nie było o tym słychać. Albo ja czytałam nie te wątki co trzeba.

[Trixxi]

tyle czasu nie jadłam żadnych ciasteczek że chyba też sobie w najbliższym czasie sprawie coś podobnego. Jak się nie je w ogóle cukru to nawet takie zwykłe płatki owsiane w połączeniu z bananem to nieziemska słodycz


a macie albo miałyście kiedyś swoje dzienniki na sfd?

[Ela87]

Napisane przez tygryskowym_okiem

A ja w sumie chyba trafiłam na SFD i stwierdziłam, że też tak chcę sobie poćwiczyć siłowo Chyba jakoś wtedy jak zaczęłam czytać o siłowym, to tutaj tak za dużo nie było o tym słychać. Albo ja czytałam nie te wątki co trzeba.

Ja to w ogóle zawdzięczam Tobie . Bo u Ciebie w podpisie sobie kiedyś kliknęłam "Kobieta na siłowni" no i zobaczylam, że nawet są plany do ćwiczeń w domu, a sprzęt mam więc zaczęłam

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

Napisane przez Trixxi

tyle czasu nie jadłam żadnych ciasteczek że chyba też sobie w najbliższym czasie sprawie coś podobnego. Jak się nie je w ogóle cukru to nawet takie zwykłe płatki owsiane w połączeniu z bananem to nieziemska słodycz


a macie albo miałyście kiedyś swoje dzienniki na sfd?

Ja miałam, ale dziewczyny wyliczyły mi 1700 kcal
Nie utrzymałam dziennika :P

[andziak123]

Witam

Proszę o radę.

Ważę 54 kg wzrost 165, moim celem jest głównie ujęrnienie ciała. Problem mam z udami i pupą z brzuchem jest ok.
Ale...
Od całych dwóch tygodni ćwiczę głównie z Jilian i Mel B z jedniodniową przerwą, wcześniej byłam tzw. kanapowcem.

Moje menu wygląda mniej więcej tak:
8.00 kawa biała z cukrem (grzech)
10.00 (grzech) grahamka z wędliną/tuńczykiem/jajkiem/serkiem wiejskim + różne warzywa
12.00 jogurt naturalny z musli naturalnym
12.30 trening około godziny
15.30 obiad kasza/ryż/kuskus/sporadycznie makaron /różne mięsa bez sosów pieczone lub gotowane / ryby / różne surówki
18.00 podobnie jak na śniadanie
piję około litra czerwonej lub zielonej herbaty + około pół litra wody

Teraz problem
Puchnę. Moje pytanie brzmi dlaczego?
Obawiam się, że to może przez dietę nie jest idealna ale czy te małe grzechy mają aż taki wpływ.
Czy przez brak wolnego dnia raz na tydzień w ćwiczeniach.
Wcześniej przed @ nie zauważyłam żeby mi się zatrzymywała woda w organizmie, czy to możliwe, że przez ćwiczenia woda zaczeła mi się zatrzymywać?
Czy takim trybem mam szansę schudnąć ze 2-3kg?
A.

[tygryskowym_okiem]

Napisane przez Trixxi

tyle czasu nie jadłam żadnych ciasteczek że chyba też sobie w najbliższym czasie sprawie coś podobnego. Jak się nie je w ogóle cukru to nawet takie zwykłe płatki owsiane w połączeniu z bananem to nieziemska słodycz


a macie albo miałyście kiedyś swoje dzienniki na sfd?

Ja mam ochotę na szarlotkę

Nie miałam, chyba ze dwa razy się przymierzałam, ale nie wyszło

Napisane przez Ela87

Ja to w ogóle zawdzięczam Tobie . Bo u Ciebie w podpisie sobie kiedyś kliknęłam "Kobieta na siłowni" no i zobaczylam, że nawet są plany do ćwiczeń w domu, a sprzęt mam więc zaczęłam

O jak fajnie Czyli "Kobieta..." się przydaje, dobrze wiedzieć

[Scio]

Rzabba ładna historia. Może to było Ci pisane, a nie medycyna

Ja mam dziennik na sfd. Chwilowo nieaktywny.

I z pytaniem do mądrych głów. Jestem miesiąc po operacji na ten cholerny wyrostek. I nosi mnie, bo chciałabym coś ćwiczyć? Tylko co? Najchętniej jakieś wzmacniające ćwiczenia, szczególnie mięsnie brzucha (tylko nie wiem czy nie zawcześnie). Dziś przebiegłam 5 minut zeby zdążyć na pociąg to mnie pachwiny rozbolały

[tygryskowym_okiem]

Napisane przez andziak123

Teraz problem
Puchnę. Moje pytanie brzmi dlaczego?
Obawiam się, że to może przez dietę nie jest idealna ale czy te małe grzechy mają aż taki wpływ.
Czy przez brak wolnego dnia raz na tydzień w ćwiczeniach.
Wcześniej przed @ nie zauważyłam żeby mi się zatrzymywała woda w organizmie, czy to możliwe, że przez ćwiczenia woda zaczeła mi się zatrzymywać?
Czy takim trybem mam szansę schudnąć ze 2-3kg?
A.

Dieta idealna nie jest, to fakt i powinnaś nad nią popracować, bo to podstawa

Podejrzewam, że może chodzić o puchnięcie związane z ćwiczeniami. Zwykle po ćwiczeniach naturalne jest, że pojawia się opuchnięcie i ono schodzi. Możesz poobserwować czy to faktycznie to. Jeżeli nie trzeba by szukać przyczyny gdzie indziej.

[Ela87]

Napisane przez tygryskowym_okiem

O jak fajnie Czyli "Kobieta..." się przydaje, dobrze wiedzieć

Pewnie. Tylko ja czytam podpisy i wchodzę na linki
Od Rzaby znowu wzięłam 10PŻ
Tylko ja od Was "zielononickowych" biorę, bo jesteście dla mnie autorytetem

[andziak123]

Napisane przez tygryskowym_okiem

Dieta idealna nie jest, to fakt i powinnaś nad nią popracować, bo to podstawa

Podejrzewam, że może chodzić o puchnięcie związane z ćwiczeniami. Zwykle po ćwiczeniach naturalne jest, że pojawia się opuchnięcie i ono schodzi. Możesz poobserwować czy to faktycznie to. Jeżeli nie trzeba by szukać przyczyny gdzie indziej.

Dziękuję za odpowiedź.

Czy możesz mi powiedzieć oczywiście mniej więcej po jakim czasie schodzi tego typu opuchnięcie (jak wspominałam ćwiczę 2 tygodnie: 4dni ćwiczeń 1 dzień przerwy 10 dni ćwiczeń bez przerwy, chcę zrobić sobie, choć niechętnie, przerwę w najbliższą niedzielę)

Czy ta moja dieta jest aż tak mało idealna, że mogę na niej przytyć lub puchnąć właśnie czy poprostu opóźni oczekiwane efekty?

[tygryskowym_okiem]

Napisane przez andziak123

Czy możesz mi powiedzieć oczywiście mniej więcej po jakim czasie schodzi tego typu opuchnięcie (jak wspominałam ćwiczę 2 tygodnie: 4dni ćwiczeń 1 dzień przerwy 10 dni ćwiczeń bez przerwy, chcę zrobić sobie, choć niechętnie, przerwę w najbliższą niedzielę)

Czy ta moja dieta jest aż tak mało idealna, że mogę na niej przytyć lub puchnąć właśnie czy poprostu opóźni oczekiwane efekty?

To kwestia indywidualna, jak szybko schodzi Powinnaś ćwiczyć max 6 razy w tygodniu. Przynajmniej jeden dzień przerwy. Jest taka zasada: co za dużo to niezdrowo. Ćwiczenie codziennie wcale nie da Tobie lepszy efektów, a wręcz odwrotnie przemęczysz organizm.

Widać, że nie wszystkie posiłki są okej. Kawa na śniadanie o 8.00 to katastrofa. Jogurt z musli to nie posiłek. I te posiłki dziwnie ułożone. Zamiast zjeść porządnie o 8.00, później przed treningiem porządnie ok. 11.00, to się bawisz co dwie godzinki w takie w sumie nie wiadomo co A potem z kolei o 18.00 ostatni posiłek ? O której chodzisz spać ?
Ogólnie, to musiałabyś wrzucić to w jakiś kalkulator żeby było widać ile masz z tego kcal i jak wychodzą składniki bwt. Ale już widzę, że np. zdrowych tłuszczy to za dużo nie ma. Chyba, że nie wpisywałaś czegoś typu oliwa, masło, orzechy, itp.
Jeżeli taki stan rzeczy trwa od dłuższego czasu i będzie trwać, to tak możesz nie schudnąć, bo jeżeli faktycznie jesz za mało, to organizm może się buntować.

[live]

Napisane przez Ela87

Ja się ogromnie cieszę, że przy tylu godzinach spędzonych na czytaniu o temacie fitness nie ćwiczę z meduzami i nie jestem na diecie 1000 kcal
Dobrze Rzabbo że jesteś
Moderatorki z SFD wydają mi się konkretne jednak
Chciałabym być pod okiem trenera osobistego (takiego z prawdziwego zdarzenia), ale niestety mnie nie stać i dlatego jestem wdzięczna, że dzielicie się swoją wiedzą za free
Z resztą jakbym miała kasę, to sama kiedyś może zrobiłabym kurs dla siebie

Dokładnie mam to samo, nie stać mnie na trenera osobistego więc czytam i słucham uważnie wskazówek ,często zadawałam pytania ,ktore może były irytujące ale chciałam mieć pewność że nie zrobię sobie krzywdy,chcę mieć dobrą kondycję nie zależy już mi na szczupłej sylwetce ,zauważyłam że rosnę w siłę co mnie cieszy ogromnie zresztą już wspominałam,,,,Tygrysku twój blog to kopalnia wiedzy i ciesze się że trafiłam właśnie tutaj

[dygotka8]

Napisane przez Ela87

Ja to w ogóle zawdzięczam Tobie . Bo u Ciebie w podpisie sobie kiedyś kliknęłam "Kobieta na siłowni" no i zobaczylam, że nawet są plany do ćwiczeń w domu, a sprzęt mam więc zaczęłam

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------



Ja miałam, ale dziewczyny wyliczyły mi 1700 kcal
Nie utrzymałam dziennika :P

To duzo czy mało dla Ciebie??

[Ismenkusia]

Tygrysku czestuj się, tylko jedną zjadłam i pachną mi teraz w pokoju

Ja wole tlustego sledzia zjesc

Słodkie

[vikuniaa]

Dziewczyny, uzależniacie!! Podczytuję Was, a teraz biorę się za lekturę 10PŻ. Kompletnym laikiem nie jestem w tych sprawach, ćwiczę (ale bez obciążeń, narazie! ciężary w drodze ) regularnie od pół roku i ten temat mnie po prostu...fascynuje? a Wy, ze swoją wiedzą, jesteście nieocenione... .

Myślałam od jakiegoś czasu, że robię błąd, spożywając węgle (owoce) po treningu, ale wg tych zasad jednak miałam rację, dobrze wróżę? U mnie to są domowe szejki owocowo-warzywne-np. banan, mango, sałata (np.główka cykorii lub endywii) plus mleko (zazwyczaj BEZSMAKOWE sojowe, ale wiem, że nie jest polecane i spróbuję zrezygnować, chociaż mi smakowało ).