Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[201705250955]

Napisane przez candycotton

Nie, nie śmierdzi ale o północy jest zamykany aż do rana i trzeba siedziec na tym z tylu. Ladnie teraz jest bardzo ale nie ma jeszcze Mc's, jest kiosk, ze dwa sklepy z jedzeniem i coffee heaven. Troche pusto pod tym wzgledem. Ja natomiast majac pociag o 00:30 musiałam na dworcu byc o 23 i czekac. Najgorzej bylo zima jak byl remont i sie czekalo na zewnatrz XD

Potem z kolei wsiadasz do pociagu z miejscowka, po to specjalnie poszlas rano kupic bilet zeby siedziec wygodnie przy oknie albo korytarzu, bo tak juz masz, ze ci leci glowa na boki na ludzi jak jestes na srodku Wchodzisz a tam juz ktos siedzi i ci mowi, ze nie zejdzie. Mowi to w sposob grzeczny, czy bardzo pani zalezy, ze juz tu siedza, ze w tym przedziale nie siedza wg miejscowek. A ze nie masz ochoty robic awantury o miejsce to siadasz na srodku ==" brakuje mi asertywnosci jednak. Ale tak glupio mi bylo jak siedzi laska z chlopakiem i sie do niego tuli, i co ja ją mam wywalić gdzieś a sama sobie siądę przy tym chlopaku? Ktoś kto ma więcej jaj niż ja pewnie by tak zrobił bo to 6h podrozy jednak XD
A, i bez miejscowki jak sie jedzie to trzeba ludziom uswiadamiac, ze jak torba nie ma biletu to nie moze jechac na siedzeniu, gdy ludzie leza na korytarzu plackiem i spia, bo nie ma gdzie siedziec.

Zamykany? To nie można siedzieć w tej restauracyjce obok coffee heaven? Babka twierdziła, że tam jest czynne całodobowo
A co do pobrubionego - to miejsce z miejscówki należy Ci się jak psu buda. Jak ktoś nie chce rozmawiać to idź zawsze konduktora - siedzą w pierwszym przedziale pierwszego wagonu 2 klasy . Ja tam miejscówki uwielbiam, bo nieraz musiałam się natrudzić, żeby usiąść. A tak btw, nie ma we Wrocławiu biletomatów na PKP IC?

Mnie trochę dziwi fakt, że w Warszawie widzę dłuugaśne kolejki do kas, mówię o tych przy peronach - do holu głównego chodzę raz na 10 podróży, jak mam za dużo czasu. W każdym razie do kas np. w piątek po 16 potrafi stać i po 15 osób, a biletomaty są puste. I nie, do kas nie stoją sami staruszkowie nie-ogarniający biletomatów, tylko wielu studentów i młodych ludzi. Tak na moje oko to w obrębie dworca jest co najmniej 10 punktów, w których można kupić bilet (mówię o tych większych, gdzie można kupić też bilet na ztm, bo te dedykowane typowo kolejowym nie zawsze działają). Pomijam już opcję kupowania biletu przez internet, która w ogóle pozwala na swobodny wybór miejsca, ponadto nie ma żadnych problemów z płatnością. Ja kupuję w kasach tylko dlatego, bo zbieram bilety Ale jestem zawsze ok. godzinę wcześniej na dworcu albo kupuję właśnie w biletomacie. Wiem, że nie można kupić biletu tylko na ileś tam minut (pewnie max pół godziny) przed odjazdem - nie chce wydać miejscówki.

[ciri15]

Napisane przez candycotton

JA bym chyba wolala pierwsza wejsc na pasy i ciagnac wozek za soba niz tak go pchac przodem ;

To raczej byłoby mocno niewygodne.

[ville]

Napisane przez asia_aisa

Wybrałam tam jakiś bilet, włożyłam dychę i podchodzi do mnie dwóch facetów - na oko powyżej 30 lat. A ja od razu z mordą, że nie mam kasy Ja wiem, że oni chcieli kasę, bo słyszałam jak żebrali od innych, ale tylko mogłam ich wkurzyć i nie wiadomo, jak mogłoby się to dla mnie skończyć (wyglądali na kustoszy %%%)

Ja czekałam na dworcu PKP w Warszawie na powrotny do Krakowa i podszedł chłopak i prosi o kilka złotych do biletu. Powiedziałam, że nie mam drobnych. A po chwili pogratulowałam sobie mojej "nieczułości", bo poleciały - nie bezpośrednio w moją twarz, chłopak już odszedł - wyzwiska na temat pier** Warszawiaków i inne dające się wygwiazdkować słowa.

[ciri15]

Napisane przez Lemmy is God

Była mojego męża się przed matką kitra z fajunami a ma 33 lat i jest rozwódką z dzieckiem Owszem mieszka z nią ale jednak bez przesadyzmu. Swoją szosą to ta kobita ma mentalność gimnazjalistki.

No, dużo takich przypadków jest. Mojej koleżanki rodzice mieszkają z teściami, są po 40, ukrywają palenie przed teściami(no, ale trudno nie zauważyć jak u nich w całym domu je**ie), a jak rzucali razem i któremuś nie szło to nawet nawzajem przed sobą ukrywali.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez linka_12

Mnie rozwala podejście przyjaciół moich rodziców do swojego syna. Na mojej "rodzinnej"* osiemnastce on, mając 17 lat, nie dostał szampana, bo jest zbyt młody. Na ich wszystkich rodzinnych uroczystosciach ja zawsze dostawałam normalnego szampana, mniej więcej od czasu gdy skończyłam 15 lat. On, będąc rok młodszy, dostawał zawsze Picolo. Na swojej "rodzinnej"* osiemnastce (na której akurat nie byłam) zalał się w trupa, a jego rodzice byli zachwyceni, bo "taki dorosły jest, że pije"

Hipokryzja i pokazówa.

[MonikaFaustyna]

U mnie na drodze jest pierwszeństwo:
1. rower
2.pieszy
3. auto etc.

Jak nie jedzie żaden rower a jedzie auto, to kierowca się zatrzymuje i macha, żebym szła. Ciężko się do tego na początku przyzwyczaić na początku.


Dworzec Główny we Wrocławiu po remoncie mnie oczarował . Tam jest tak pięknie, że wszelkich żuli bym nie wpuszczała już tam nigdy. W sumie, na Dworcu Miasto w Wałbrzychu, jest tak samo ładnie po remoncie .

[ciri15]

Napisane przez bordowa

Ja mam 23 lata i rodzice nadal nie wiedzą, że palę. Mama jest wielką przeciwniczką, tata rzucił prawie 20 lat temu. Jak kiedyś wspomniałam mamie, że na imprezie się upiłam i zapaliłam z kolegami to miałam kazanie że ho ho! Także ja też się kryję, choć wiem, że wygląda to śmiesznie.

Pochwalam Twoich rodziców.

Napisane przez bordowa

Ja też tak mam. Jak teściowa przyjeżdża zająć się Małą to szlag mnie trafia, bo zawsze mi sprząta Tyle razy prosiłam i nic. Raz się nawet chwaliła, że meble mi odsuwała A Tż zdziwiony, bo powinnam się cieszyć

Pfff... Niby czym tu się cieszyć, też bym zamordowała.

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

Napisane przez asia_aisa

Mnie trochę dziwi fakt, że w Warszawie widzę dłuugaśne kolejki do kas, mówię o tych przy peronach - do holu głównego chodzę raz na 10 podróży, jak mam za dużo czasu. W każdym razie do kas np. w piątek po 16 potrafi stać i po 15 osób, a biletomaty są puste. I nie, do kas nie stoją sami staruszkowie nie-ogarniający biletomatów, tylko wielu studentów i młodych ludzi. Tak na moje oko to w obrębie dworca jest co najmniej 10 punktów, w których można kupić bilet (mówię o tych większych, gdzie można kupić też bilet na ztm, bo te dedykowane typowo kolejowym nie zawsze działają). Pomijam już opcję kupowania biletu przez internet, która w ogóle pozwala na swobodny wybór miejsca, ponadto nie ma żadnych problemów z płatnością. Ja kupuję w kasach tylko dlatego, bo zbieram bilety Ale jestem zawsze ok. godzinę wcześniej na dworcu albo kupuję właśnie w biletomacie. Wiem, że nie można kupić biletu tylko na ileś tam minut (pewnie max pół godziny) przed odjazdem - nie chce wydać miejscówki.

Ja jeżdżę tylko pks, nie ma chyba biletomatów na pksy? Ja kupuję u kierowcy autobusu, chyba że przed świętami to w kasie.

[Chatul]

Napisane przez asia_aisa

Mnie trochę dziwi fakt, że w Warszawie widzę dłuugaśne kolejki do kas, mówię o tych przy peronach - do holu głównego chodzę raz na 10 podróży, jak mam za dużo czasu. W każdym razie do kas np. w piątek po 16 potrafi stać i po 15 osób, a biletomaty są puste. I nie, do kas nie stoją sami staruszkowie nie-ogarniający biletomatów, tylko wielu studentów i młodych ludzi.

Jeśli dobrze kojarzę, to w Warszawie biletomaty są tylko na PKP Intercity, a płacić w nich można tylko kartą. Mnie to skutecznie zniechęciło do korzystania z nich.

Pomijam już opcję kupowania biletu przez internet, która w ogóle pozwala na swobodny wybór miejsca, ponadto nie ma żadnych problemów z płatnością.

Za to przez długi czas trzeba było w PKP Intercity podawać swoje dane wraz z numerem jakiegoś dokumentu ze zdjęciem W PKP Przewozy Regionalne jest tak chyba do tej pory

[201705250955]

Napisane przez ciri15

Ja jeżdżę tylko pks, nie ma chyba biletomatów na pksy? Ja kupuję u kierowcy autobusu, chyba że przed świętami to w kasie.

Bilet można kupić chociażby przez e-podróżnik.pl. Polecam, bo wtedy nie wpuszczasz tych, którzy takowy bilet mają Pomijając już głupotę, że na mój kurs do Płocka nie kupię biletu na stacji Wa-wa Zachodnia

Napisane przez Chatul

Jeśli dobrze kojarzę, to w Warszawie biletomaty są tylko na PKP Intercity, a płacić w nich można tylko kartą. Mnie to skutecznie zniechęciło do korzystania z nich.



Za to przez długi czas trzeba było w PKP Intercity podawać swoje dane wraz z numerem jakiegoś dokumentu ze zdjęciem W PKP Przewozy Regionalne jest tak chyba do tej pory

Kartą można płacić w tych przy peronach - w takich małych, a w tych z biletami ztm można płacić także gotówką. Na 100%. Najbliższe automaty tego typu jest przy wejściu do holu głównego i przy McD są dwa bodajże - 10 metrów od 2 kas z kolejkami

W pewnym sensie jest to logiczne - bilet nie jest na okaziciela. Ja z kolei nie miałabym z tym problemu - konduktor przecież biletu nie zabiera. Bardziej obawiałabym się o bezpieczeństwo mojego nr karty.

[BioIvO]

Napisane przez bordowa

Ja mam 23 lata i rodzice nadal nie wiedzą, że palę. Mama jest wielką przeciwniczką, tata rzucił prawie 20 lat temu. Jak kiedyś wspomniałam mamie, że na imprezie się upiłam i zapaliłam z kolegami to miałam kazanie że ho ho! Także ja też się kryję, choć wiem, że wygląda to śmiesznie.
.

Nie lepiej to słuchać mamy?

[Chatul]

Napisane przez asia_aisa

Kartą można płacić w tych przy peronach - w takich małych, a w tych z biletami ztm można płacić także gotówką. Na 100%. Najbliższe automaty tego typu jest przy wejściu do holu głównego i przy McD są dwa bodajże - 10 metrów od 2 kas z kolejkami

Dzięki za informację

W pewnym sensie jest to logiczne - bilet nie jest na okaziciela. Ja z kolei nie miałabym z tym problemu - konduktor przecież biletu nie zabiera. Bardziej obawiałabym się o bezpieczeństwo mojego nr karty.

A dla mnie to nielogiczne. Nie wiem dlaczego przez internet trzeba kupować bilet na imię i nazwisko, a w kasie identyczny bilet, na ten sam przejazd itp. jest sprzedawany jako bilet na okaziciela

[ciri15]

Napisane przez asia_aisa

Bilet można kupić chociażby przez e-podróżnik.pl. Polecam, bo wtedy nie wpuszczasz tych, którzy takowy bilet mają Pomijając już głupotę, że na mój kurs do Płocka nie kupię biletu na stacji Wa-wa Zachodnia

To że przez neta można kupić to wiem, ale mi to naprawdę nie przeszkadza, że przede mną wejdzie 15 osób.
Nie wiem w jakich przypadkach, ale czasem u kierowcy jest taniej niż w kasie.

[mm444]

Treść usunięta

[bzyczka1]

Napisane przez candycotton

Bylam na moment w miescie, sprawe zalatwic, akurat przechodzilam obok Mc's, weszlam po mala kawke a tam wycieczka szkolna. Pamietam, byl o tym juz watek, ale XD za kazdym razem mnie to rozbraja.

Co do faworyzowania dzieci- bardzo częstą praktyką jest zapisywanie synowi mieszkania a córce nie. I to niezaleznie od tego, ze synek jest pijawka, pyskaczem i manipulatorem, a corka pracuje i pomaga.

Tak a propo mojego wyjscia na miasto- kocham mauśki wypychające wózek z dzieckiem na pasy na drodze 70km/h pod jadące samochody, podczas gdy one stoją sobie na chodniku. Bo wtedy magiczne radary zamontowane w kazdym samochodzie zaginają czasoprzestrzeń, skracają drogę hamowania do 1 metra i uruchamiają hamulce kwantowo-jądrowo-kwarkowo-hadronowe.
Zaraz dostne bana za krytke mamusiek. Bo przeciez sie nie znam, dopiero jak urodze dziecko zrozumiem, ze na pasy nie wchodzi sie wcale tylem, ciagnac wozek w drugiej kolejnosci, albo przynajmniej czekajac az sie wszyscy zatrzymaja.

Mnie też dziwią mamy, które wpychają wózek kółkami na jezdnię a same stoją bezpiecznie na chodniku. Ja sama staję z córką przynajmniej metr od ulicy i pilnuję mojej mamy żeby też bliżej nie podchodziła z wózkiem do jezdni niż właśnie przynajmniej 05-1metr.

[Fantazola]

Dziwi mnie, że dorośli ludzie po ślubie musza pytać o zdanie wszystkich dookoła, włącznie z rodzicami, zamiast ustalić coś między sobą... :/

[201604181004]

Niektóre restauracje na dworcach np w Gdańsku są zamykane bo przez 2 godziny w Macu muszą szorować :P (gdańszczanki - może wam kiedyś hamburgery tam smażyłam )

[oh Mandy]

Napisane przez asia_aisa

Bilet można kupić chociażby przez e-podróżnik.pl. Polecam, bo wtedy nie wpuszczasz tych, którzy takowy bilet mają Pomijając już głupotę, że na mój kurs do Płocka nie kupię biletu na stacji Wa-wa Zachodnia



Kartą można płacić w tych przy peronach - w takich małych, a w tych z biletami ztm można płacić także gotówką. Na 100%. Najbliższe automaty tego typu jest przy wejściu do holu głównego i przy McD są dwa bodajże - 10 metrów od 2 kas z kolejkami

W pewnym sensie jest to logiczne - bilet nie jest na okaziciela. Ja z kolei nie miałabym z tym problemu - konduktor przecież biletu nie zabiera. Bardziej obawiałabym się o bezpieczeństwo mojego nr karty.

Przecież do Płocka z zachodniego jeździ eko bus. Ja np. nie wyobrażam sobie tłuc się pociągiem, czy pksem który objeżdża bodzanów, bo eko busem jestem szybko w domu, no i komfortowo wysiadam na swoim osiedu i nie muszę jeszcze z dworca się cofać do siebie.

[201604250941]

Jak kupowalam przez internet to raz mi wydalo z data na miesiac wstecz i nie mozna tego bylo cofnac bo jak udowodnisz. Do tego nie bylo jak zrobic biletu ulgowego z doplata do 1 klasy. Ale tak to korzystalam z tego raczej. A jak nie to do kas TLK szlam, szybko tam idzie, w tych innych bardzo powoli.

Wyszlo jakies rozporzadzenie zarzadcy dworca, zeby wlasnie tych zuli nie wywalac bo zimno. Ale zule sa zawsze pijani, takich trzezwych to przyjmuja przytulki, a reszta jest wiecznie nabuzowana i sie awanturuje, to nie jest bezpieczne dla podroznych.
I nie, nie mozna tam siedziec w kawiarni obok CH, caly hol jest zamykany. Pewnie z oszczednosci tak po prawdzie, bo mi sie wierzyc nie chce, ze przez meneli, menela mozesz wywalic recznie w dowolnym momencie, nie trzeba ludziom poczekalni zamykac.
Ale tak ogolnie to trzeba wroclawskiemu dworcowi przyznac, ze jest piekny. W porownaniu do mojego skromnego szczecinskiego jest swietny. U mnie to nawet nigdzie karta nie zaplacisz a ja raczej nieczesto mam gotowke przy sobie ;/

[mesutowa]

Dziwi mnie moja znajoma, która kompletnie mi nie ufa w najbardziej błahych sprawach. Kiedyś zapytała mnie co coś tam znaczy po angielsku, wytłumaczyłam jej, a ona zapytała "tak, a skąd wiesz?" (całkiem serio ) i sprawdziła w słowniku . Dzisiaj jechałyśmy gdzieś, ona nie wiedziała gdzie wysiąść, więc powiedziałam, że na następnym, ona zapytała "skąd wiesz?" . Pomimo tego, że wytłumaczyłam jej, że często na tym przystanku bywam, ona dalej panikowała, że nie wie kiedy wysiadać

[MonikaFaustyna]

Napisane przez mesutowa

Dziwi mnie moja znajoma, która kompletnie mi nie ufa w najbardziej błahych sprawach. Kiedyś zapytała mnie co coś tam znaczy po angielsku, wytłumaczyłam jej, a ona zapytała "tak, a skąd wiesz?" (całkiem serio ) i sprawdziła w słowniku . Dzisiaj jechałyśmy gdzieś, ona nie wiedziała gdzie wysiąść, więc powiedziałam, że na następnym, ona zapytała "skąd wiesz?" . Pomimo tego, że wytłumaczyłam jej, że często na tym przystanku bywam, ona dalej panikowała, że nie wie kiedy wysiadać

Następnym razem powiedz, że jesteś medium i duch Stalina Ci to podpowiedział .

[_Matilde_]

Napisane przez bordowa

Na działalności gospodarczej nie obowiązuje Cię kodeks pracy. Gdyby tak było osoby takie mogłyby pracować tylko w określonych warunkach np. godzinowych, a tak nie jest. Mój Tż potrafi być w pracy 96h.

Zajmuje to więcej czasu, jest mniej wygodne, poza tym łatwiej uciekać przed szalonym kierowcą przodem w razie czego

Ale nie chodzi tu o prawo pracy tylko przepisy dotyczace ubezpieczen spolecznych. Prowadzacemu dzialalnosc przysluguja swiadczenia podobne jak pracownikowi, ktore zleceniobiorcy nie obejmuja

Ja jak przeprowadzam wozek to staje przy jezdni obok po lewej stronie i wypycham wozek w ten sposob ze jakby co to go oslaniam

[lakeithia]

Napisane przez dacn

Niestety ale masz racje trudno jest znaleźć wartościowego faceta, który w dodatku jest wolny. Dlatego porzucanie dla samego porzucania i chęci wyszalenia sie jest niepoważne, zwłaszcza że mozna hmmm szaleć razem



Stany sa pod wieloma względami inne, w Europie dzieci to atut dla pracodawcy- oznaczaja że masz dla kogo sie starać i będziesz pracować dobrze żeby pracę utrzymać. Zwłaszcza na zachodzie Europy.


W Stanach pewnie byłabym bezdzietna lub miała dzieci 10 lat później niż teraz, zatrudniona całą armie pomocy domowych od pani sprzątającej, robiącej zakupy do niani i opiekunki na wieczory, po za tym miałabym wielki dom i pracę z której to wszystko bym na luzie opłaciła. Praca w Europie w połączeniu z byciem mamą ma za to inne zalety.

Dlatego mieszkając w tym kraju, nie chciałabym miec teraz dzieci. Moj TZ pracuje po 12h, ja tez. I gdybym nagle zaszła w ciążę, stracilabym prace. Wiem jak to wyglada u mojej koleżanki. Ona pracowała przez cały okres ciąży na domkach, gdzie sprzątala rezydencje, urodziła, przyleciała z Polski specjalnie jej mama, aby sie opiekować małym, a ona z powrotem do pracy. Teraz gdy mama juz musiała wylecieć, wzięła opiekunkę, tutaj bycie opiekunka to dobrze płatna praca, ale zwykle od 6 rano do 6 wieczorem, lub nawet 7.... Dlatego mi sie tak nie spieszy.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mesutowa]

Napisane przez MonikaFaustyna

Następnym razem powiedz, że jesteś medium i duch Stalina Ci to podpowiedział .

No chyba tak zrobię

[201607231707]

Napisane przez mesutowa

Dziwi mnie moja znajoma, która kompletnie mi nie ufa w najbardziej błahych sprawach. Kiedyś zapytała mnie co coś tam znaczy po angielsku, wytłumaczyłam jej, a ona zapytała "tak, a skąd wiesz?" (całkiem serio ) i sprawdziła w słowniku . Dzisiaj jechałyśmy gdzieś, ona nie wiedziała gdzie wysiąść, więc powiedziałam, że na następnym, ona zapytała "skąd wiesz?" . Pomimo tego, że wytłumaczyłam jej, że często na tym przystanku bywam, ona dalej panikowała, że nie wie kiedy wysiadać

Dżizas, wypisz wymaluj moja mama!
- O której leci XFactor?
- O 20:00
- *mina sowieckiego szpiega* Taaa? A skąd wiesz?
I leci sprawdzić w programie -.-
Nosz kuźwa, po co pyta?

[cholernarejestracja]

Napisane przez mesutowa

Dziwi mnie moja znajoma, która kompletnie mi nie ufa w najbardziej błahych sprawach. Kiedyś zapytała mnie co coś tam znaczy po angielsku, wytłumaczyłam jej, a ona zapytała "tak, a skąd wiesz?" (całkiem serio ) i sprawdziła w słowniku . Dzisiaj jechałyśmy gdzieś, ona nie wiedziała gdzie wysiąść, więc powiedziałam, że na następnym, ona zapytała "skąd wiesz?" . Pomimo tego, że wytłumaczyłam jej, że często na tym przystanku bywam, ona dalej panikowała, że nie wie kiedy wysiadać

Kurde, jak mnie to wkurza ktoś się mnie pyta, a później neguje to, co powiedziałam. To po uj się pytasz, jak i tak wolisz to później sprawdzić w Internecie?

[lakeithia]

Napisane przez dacn

Również mam lekkie przegięcie jeśli chodzi o sprzątanie, ba u znajomych gdzie nie jest czysto mam stracha przed siadaniem na kanapie, o jedzeniu czy prysznicu to aż strach myśleć.
Nie wiem jakie miałoby to miec przełożenie na bycie nudnym , przecież jest wielu bałaganiarzy nudnych jak flaki z olejem, choćby jak stereotypowy gracz komputerowy.

Ja tez brzydze sie nowych miejsc, po prostu sprawdzam czy kubek, talerz, widelec jest sa czyste, nie mówiac o toalecie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Napisane przez bzyczka1

Mnie też dziwią mamy, które wpychają wózek kółkami na jezdnię a same stoją bezpiecznie na chodniku. Ja sama staję z córką przynajmniej metr od ulicy i pilnuję mojej mamy żeby też bliżej nie podchodziła z wózkiem do jezdni niż właśnie przynajmniej 05-1metr.

Myślałam, ze tylko ja to zauważam!!! Po prostu jak tak mozna zrobic, dziecko jest narażone na smierć!!!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[bzyczka1]

Matilde przed rowerzystą może i ochronisz ale przed autem już nie bardzo niestety.

[pendraiw]

Napisane przez lakeithia

Ja tez brzydze sie nowych miejsc, po prostu sprawdzam czy kubek, talerz, widelec jest sa czyste, nie mówiac o toalecie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------



Myślałam, ze tylko ja to zauważam!!! Po prostu jak tak mozna zrobic, dziecko jest narażone na smierć!!!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Też to widzę, matka myśli że jak wózek wepchnie to już jest nieśmiertelna. w sumie ma racje bo ma pierszeńswo na pasach, ale ucząc się na cudzych będach powinna wiedzieć że niestety, nie każdy kierowca zdąży się zatrzymać. Ja panikuję kiedy idę z bratankiem poboczem drogi (ja zawsze idę od strony jezdni, że jakby co to we mnie pierwszą walnie jakis palant) Też się dziwię tym matkom....zero wyobraźni!

[_Matilde_]

Napisane przez bzyczka1

Matilde przed rowerzystą może i ochronisz ale przed autem już nie bardzo niestety.

Ale tez wchodze jak sa warunki po temu, a nie wpycham sie pod samochod wiec mam nadzieje ze ta ochrona tylko teoretycznie, tak czy inaczej bliskie spotkanie z maska samochodu mi sie nie usmiecha

[MonikaFaustyna]

Co do wózków i przechodzenia przez jezdnię. Jeśli jestem niewidoczna, to staję obok wózka i narażam życie zaglądając zza samochodu . Czekam, aż wszyscy pojadą i idę. Jak jestem widoczna, to ludzie sami mnie puszczają.

[sante]

parę lat temu kierowca potrącił kobietę ciężarną jadącą na rowerze,uraz głowy był ogromny .kobietę podtrzymywano przy życiu ,aby dojrzała ciąża.Zawsze się zastanawiam jaka to była trauma dla dziecka